Skocz do zawartości

unavailable

Użytkownicy
  • Postów

    3 080
  • Dołączył

Treść opublikowana przez unavailable

  1. No, to słuchaj hala, bo jako jedyny na tym forum ma dostęp do wiedzy praktycznej i testował zarówno wszystkie rowery z Allegro, Indiany oraz Krossy.
  2. Według mnie dopłacić warto - na Alivio jeździ się bardzo przyjemnie. Jeśli chodzi o wybór między: Kandsem, Lazaro i Spartacusem, w zasadzie jest to prawie to samo. Jeśli idzie o geometrię, każdy ma swoje preferencje. Mostek zawsze można skrócić, ramy nie zmienisz. Z drugiej strony Kross Evado (nawet 3.0) ma znacznie gorszy osprzęt od pozostałych propozycji. Ramy królów Allegro istotnie są nieco większe niż ramy innych crossów w tych samych rozmiarach, ale też oprócz użytkownika hal900 nie spotkałam na tym forum nikogo, kto robiłby na nie aż taką nagonkę.
  3. Widzę, że kroczysz odwrotną drogą niż ja, bo ja się po Tribanie przesiadam na Anyroada :D Z kolei te słowa: to już żywcem cytat ze mnie :D O Tribanach 520/540 niestety pojęcia nie mam. W Tribanie 500 (nowsza rama) można założyć opony 40c, ja przynajmniej z takimi jeździłam. Nie wiem jednak jak z pełnymi błotnikami - ja używałam ass savera. Bagażnik musi mieć odpowiednie wygięcie wąsów, aby nie wchodzić w konflikt z hamulcem. Dla mnie nie był to zbyt wygodny rower z uwagi na dużą sztywność. Dopiero na Defym zrozumiałam, co to znaczy karbonowy widelec i amortyzacja. Jeśli idzie o gwarancję, to dużo zależy od sprzedawcy. Musi mieć kupiony rower z kartą Decathlonu. Wtedy przepisuje się w Decathlonie rower z jednego właściciela na drugiego na podstawie umowy kupna sprzedaży.
  4. Cztery osoby to już dwie pary, kameralnie ;) Poza tym WTR to nie autostrada :P A kto prócz naszej dwójki, bo chyba się zgubiłam.
  5. Porównanie to ma Jacek, a ja mam eksperymenty młodego chemika ;) Dość powiedzieć, że mam trzy rowery za duże. Albo prawdopodobnie za duże, bo oczywiście nie mam pojęcia, jak powinno to naprawdę wyglądać (trudno nagle przesiąść się z MTB na szosę i wiedzieć, czy pozycja jest okej lub co należy skorygować). Tak więc moje porownanie to de facto: MTB Kands vs. cross Spartacus vs. szosa Triban 500 vs. szosa Giant Defy 1. Trzy budżetówki i jeden prawdziwy rower. No i cóż... przyznać trzeba, że prawdziwy rower ma to do siebie, że jest najlżejszy i najszybszy, ale czy najlepszy? Jakby nie patrzył, Kands był wygodniejszy, tylko te małe kółka dawały w kość. Najgorszy był natomiast Spartacus. Ale nie obiektywnie, tylko dla mnie - dzięki krótkiemu epizodowi z tym rowerem zrozumiałam, że wyprostowana pozycja to nie moja bajka. Zresztą większość to odczucia subiektywne, ale niestety ma ich podstawie nadal nie umiem wybrać idealnego roweru. Mam jedynie nadzieję, że Anyroadowi będzie do takiego najbliżej :) Dosłownie czy w przenośni? Bo dosłownie się mojego nie pozbywam - mnie satysfakcjonuje, a w przenośni, to mało go reklamuję, bo Jacek całe moje naprodukowanie skwituje, że lepiej uzbierać na Garmina i gdzie to zrobić najkorzystniejszej ;) Lezyne te warunki spełnia, ale nie testowałam czujników nie od nich. Dodatkowo kompletnie nie mam porównania z Garminem. Prawdopodobnie Garmin lepszy i nie będę się kłócić. U mnie decydowała cena, poza tym dla mnie wystarcza, mimo pewnych swoich wad (bo obiektywnie rzecz biorąc, parowanie z telefonem w celu nawigowania, to chyba jest wada). Ale jak się pokombinuje, to działa i po śladzie, i ze wskazówkami.
  6. Vellberg ma lepszy amortyzator, ale nie będzie dramatu, jeśli zakupisz Lazaro ;) Tak więc, gdybyś miał możliwość i gdyby Ci się podobał, weź Vellberga, ale specjalnie na niego polować kosztem rozpoczęcia jazdy na rowerze moim zdaniem nie warto.
  7. Oj, nie wiem. Kandsy się da, a czy Lazaro również, to by trzeba było się rozglądnąć. Na pewno w okolicach Małopolski/Podkarpacia jest to ułatwione, bo widziałam te rowery nawet w "normalnych" sklepach. Lazaro to ten sam producent, co Kands, możesz zobaczyć, czy coś jest w Twojej okolicy: http://kands.pl/dystrybutorzy/
  8. Hahah, UCI nie chce mówić o wyższości szosy nad MTB, więc nie będziemy określać, jaki rower jest jakiego typu lub zrobimy to w tajemnicy, żeby ktoś nie pomyślał, że jeździ na lepszym rowerze :D
  9. Dobra, widzę, że ta dyskusja do niczego nie zamierza. Mówię o konkretach, Ty prowokujesz. Pisałam, że za tysiąc nie ma żadnych "gicio" i zawsze będzie to jakiś kompromis. Indiana ma gorszy osprzęt i dlatego go nie polecam, a autor kupi, co uzna za stosowne.
  10. Za tę cenę kupisz chińskiego kloca, a nie fulla ;) Ich ceny zaczynają się od ok. 5k. To, co linkujesz, to produkty roweropodobne. Po co w ogóle amortyzacja z tyłu fo takiego zastosowania? Nie lepszy cross z amortyzacją z przodu od jakiegoś sprawdzonego producenta?
  11. Tam mnie akurat nic nie dziwi - to zwyczajny, przemyślany opis, żeby Janusz łyknął, a nie błąd grafika czy innego opisywacza. Chodzi mi o to, że "aluminiowa rama" to po prostu najczęściej tani chwyt marketingowy, który wywodzi się jeszcze z lat 90-tych, kiedy miał sens, bo dużo rowerów było na ramach stalowych. Obecnie prawie wszystkie, nawet (lub zwłaszcza) najtańsze, rowery są właśnie zrobione na aluminiowej ramie, która wcale nie zawsze jest tą lekką, ale za taką powszechnie uchodzi i zwyczajnie nabija się ludzi w butelkę. A że jest to prawda? Oczywiście, że jest. Taka sama, jak to, że przerzutki są Shimano (bo jakby nawet dał Sram Apex, to dla przeciętnego Kowalskiego przecież jakieś chińskie #&$-!). Takie prawa rynku, okej, ale nie będę ludziom na forum wciskać, że to sprzęt, który polecam.
  12. A może dopytajmy, co to jest ta sporadyczna jazda? Bo propozycje są MTB, a nawet nie wiadomo, czy takiego roweru autor potrzebuje, czy może jednak crossa, tylko jeszcze o tym nie wie ;) Wtedy do 2600 są całkiem fajne propozycje np. od Unibike'a, choć pewnie nie tylko.
  13. "Przedni amortyzator SunTour z tłumieniem hydraulicznym, duże 28 calowe koła ze wzmocnionymi obręczami i amortyzowana sztyca, na której zamocowane jest wygodne siodło Selle Royal, zapewnią komfort podróżowania. Niezawodny i trwały napęd (24 biegi) oraz precyzyjne hamulce tarczowe to produkty renomowanej japońskiej firmy Shimano." - jak czytam taki opis, to już przestaję wierzyć sprzedawcy (skoro połowę stanowią kłamstwa). Pod spodem jeszcze lepsze januszowanie: "markowa osłona na łańcuch", "aluminiowa rama", "przerzutka Shimano", "hamulce typu VB poprawiają bezpieczeństwo" (to co? miał być rower bez hamulców?). Poza tym, o ile się nie mylę, te klamkomanetki to sam plastik (prócz sprężynek).
  14. Z tego, co widzę w aukcji, to wersją na 2018 ma: PIASTY KASETOWE LRO NA ŁOŻYSKACH MASZYNOWYCH !!! OBRĘCZE WZMOCNIONE O OCZKOWANE OTWORY POD NYPLE !!! ERGONOMICZNE SIODEŁKO DDK Przepraszam za caps, ale tak jest w aukcji i nie będę się pitolić z edycją ;) Do rzeczy i od końca: 1. Z tym siodełkiem troszkę nie rozumiem, bo "ergonomiczne DDK" jest odkąd pamiętam (czyli przynajmniej 2014) u wszystkich królów Allegro. Ale widać może nie u wszystkich? Lazaro na żywo z bliska nie widziałam, więc może on akurat nie miał. W każdym razie jakichś cudów się nie spodziewaj. Z drugiej strony - jeśli to to samo - zaliczałam na takim siodełku dystanse ponad 100km, bez wkładki i było ok. Kwestia przyzwyczajenia. 2. Wzmocnione obręcze to... zawsze wzmocnione obręcze ;) Trudno powiedzieć, czy tego potrzebowały, ale raczej nie zaszkodzą :p 3. Producenta piast nie znam. Ale jeśli chodzi o łożyska maszynowe, to uchodzą za lepsze od kulkowych. Lepsze na takiej samej zasadzie, jak hamulce tarczowe od vb, czyli oczywistą zaletą jest lepsza siła hamowania, a wadą prawie cała reszta. Z łożyskami jest podobnie. Maszynowe są lepsze, bo są lepiej uszczelnione oraz gładziej się toczą (nieco łatwiej się jedzie). Teoretycznie rzadziej wymagają czynności serwisowych, ale... Ale kulkowe serwisować jest łatwiej i taniej, przy pewnym zacięciu można to zrobić nawet w domu (a i w serwisie zapewne będzie taniej). Jednocześnie nie każde piasty maszynowe da się naprawić (jeśli użyto niestandardowych łożysk, to ich nie dostaniesz i trzeba wymieniać całą piastę, czyli de facto całe koło, bo w tej cenie nie opłaca się zaplatać na nowo). Poza tym - jak i z hamulcami - dobre piasty kulkowe są lepsze niż beznadziejne maszynowe. Poszukaj jeszcze opinii o tych piastach. Jak nie piszą na jakichś forach, że to 'zuo', weź wersję z 2018. U mnie cały Kands wytrzymał około 4-5 tysięcy i nadal nic mu nie jest. Nawet taki dystans jest wystarczający. Jeśli zrobisz go w rok, stwierdzisz, że barachło pokroju Lazaro nie wystarcza i poszukać czegoś pod Twoje oczekiwania i możliwości. Z kolei jeśli zrobisz go w 2-3 lata lub więcej, to też nad taką kwotą nie ma co płakać. Za przyzwoitej jakości koła treningowe ludzie płacą mniej więcej tyle, co kosztuje cały Lazaro ;) Tak czy owak - dbaj o niego, serwisuj, nie katuj, przechowuj suchy, a naprawdę powinien Ci się szybciej znudzić niż zepsuć :)
  15. No wiesz, ale przyznaj, że będzie zdecydowanie mniejszy niż zakup roweru w sieci hipermarketów. Poza tym naprawdę uważam, że do rodzinnej rekreacji takie coś wystarcza. Gorzej, jak autor chce jeździć 30-40km dziennie kilka razy w tygodniu. Wtedy to w zasadzie wszystko będzie shit, bo żaden rower takich dystansów nie wytrzyma bez konieczności wymiany tego i owego. Bez względu czy kosztował 1000 czy 10000. Choć oczywiście na tym za 10 tysięcy będzie te odległości łatwiej pokonać i nieco później pojawi się konieczność wymiany. Z drugiej strony wymiana Tourney'a a wymiana Ultegry to spora różnica ;) Każde rozwiązanie ma swoje wady i zalety, i niestety każdy musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czego naprawdę potrzebuje. A to się rzadko udaje na podstawie "dobrych rad". Ja przerabiałam kilka rowerów i nadal nie jestem pewna, czy kolejny to będzie właśnie TO.
  16. Z pewnością, chociaż adresów niektórych producentów trzeba się trochę naszukać, bo w podziemiu siedzą ;) Choćby taki Vellberg - producentem nie jest przecież Miasto Rowerów tylko jakaś spółka pod tym samym adresem, podobnie jest z Infiniti Bikes i ich Spartacusami. Z kolei Rowery Kands - jak się jeszcze cztery lata temu nazywał sklep w Tarnowie (teraz się przemianowali na Centrum Rowerowe Tarnów, chociaż strona nadal nazywa się rowerykands.pl) - o ile mi wiadomo, producentami nie są, tylko... no właśnie kim? Partnerem? Salonem firmowym? I jeszcze Lazaro, o którym raz czytam, że to ci sami, co Kands, innym razem, że jednak niezależnie działający "garaż obok" :p Gubię się w tym totalnie :D
  17. Zdefiniuj shit, to się odniosę. Nie ma czegoś takiego, jak niepsujący się rower. Dużo zależy od częstotliwości i intensywności używania. Kolega rowerowy365 wydał ponad dwa tysiące i kilka razy w roku coś wymienia. Dlaczego? Bo jak sam jego nick wskazuje, podróżuje rowerem niemal codziennie - deszcz, śnieg, błoto. Ja dla odmiany mam pięcioletniego MTB Kandsa za 1300zł i wymieniłam w nim jedynie łańcuch. Ale ja jeżdżę po śniegu 3-4 razy do roku, w deszczu prawie w ogóle i generalnie ten rower nie ma aż tylu tysięcy, ile rowerowego. Na tym to polega. A czy ten Lazaro nie będzie się psuł? Oprócz producenta gwarancji nikt Ci nie da. Jak pisałam - jeździłam i nadal czasem jeżdżę na Kandsie, miałam krótko Spartacusa (obie marki mają crossy, ale nieco mniej opłacalne od poleconego Lazaro). Nie uważam, abym cokolwiek w nich przepłaciła.
  18. Jak uważasz. Miesiąc temu w stary rower znajoma włożyła 400zł. Poza kasetą nawet nie wymieniłam jej napędu, linek od przerzutek ani opon. Starczyło jedynie na najtańsze koła, hamulce, kasetę, łańcuch, do tego kilka drobiazgów, jak dzwonek, najtańsze lampki i koszyk na bidon, żeby jakoś jeździć po mieście.
  19. No, gratisowo masz część zapasową ;)
  20. Jednym słowem można wybrać się Szlakiem Królów Allegro :D Chyba aż naprawdę coś takiego sobie urządzę :P
  21. Tylko że Lazaro jest za 1200zł, bo tam pytający troszkę podniósł poprzeczkę ;) Ale tak, do rekreacyjnej jazdy poleciłabym, ponieważ to najtańszy rower dający względne możliwości taniego upgrade'u, jednocześnie jednak na tym osprzęcie zupełnie wystarczający. A jakbyś chciał kupić używkę, to sobie musisz wejść na OLX i przeglądać cierpliwie wszystko z Twojej okolicy, a potem zobaczyć na własne oczy, czy zgodne z opisem i ewentualnie zakupić. Ryzyko polega na kupieniu: 1) starej ramy, która może i będzie okej, ale pewnie będzie mniej wygodna niż produkowane obecnie 2) czegoś, co będzie mieć ładny napis na ramie, ale beznadziejny osprzęt 3) czegoś, co będzie generować koszty Co do punktu 3, są pewne oczywistości, jak np. zużyty łańcuch (powiedzmy, że to niedroga zabawa i może być nawet zużyty) czy zjechane zębatki. Ale są i bardziej subtelne: przerzutka, której nie będzie dało się wyregulować, wytarte łożyska w kole, suporcie lub sterach, uszkodzona i dobrze wypacykowana rama, małe pęknięcie, na które nie zwrócisz uwagi, scentrowane koło itd. Dodatkowo może istnieć konieczność wymiany linek, klocków, opon. Same części niby parę złotych, ale jak to zliczyć do kupy, wcale nie wychodzi już takie parę złotych, zwłaszcza przy rowerze za 1000zł (bo dokładając głupie sto - a to malutko - dokładasz 10% wartości). A jeszcze jak nie umiesz zrobić tego sam, serwis również swoje weźmie. Oczywiście nie znaczy to, że tak być musi. Są ludzie, którzy kupują nowe rowery za pół ich wartości, ale wiedzą, jak poznać, że to naprawdę nowe lub umieją oszacować, ile ewentualnie trzeba włożyć. No i mają też kupę szczęścia, bo rzadko jest tak - szczególnie w maju - że naprawdę atrakcyjne cenowo rowery leżą i czekają właśnie na Ciebie. Zdecydowanie najczęściej znikają w ciągu 24h.
  22. Można jedynie dodawać zdjęcia z innych serwerów: https://roweroweporady.pl/f/topic/272-polecane-hostingi-zdjec/
  23. A poważnie to dopiero co ktoś założył temat niemal identycznej treści. W tej cenie jedynie królowie Allegro, a wszelkie Meridy, Krossy, Romety to będzie ta sama chińska rama, co w tych z Allegro, tylko z inną naklejką, za którą zapłacisz w postaci gorszego osprzętu. Za używane się nie bierz, jak się nie znasz, bo możesz potem dołożyć drugie tyle, aby mieć coś nadającego się do użytku. Natomiast co do Twoich wymagań, to w tej kwocie możesz zapomnieć. To znaczy będzie to lżejsze i mniej plastikowe niż z Tesco czy innego Auchana, ale do naprawdę lekkich rowerów braknie kilku kilo. A plastik, jak to plastik - czasem być musi. Obawiam się, że nawet w Treku czy Specu za dwadzieścia tysięcy coś plastikowego znajdziesz :p @snowboarder, +1 ;)
  24. Dobra, widzę, że Vellbergi ogólnie wcięło (ciekawe, ile w tym naszej zasługi, jak je w co drugim poście polecaliśmy? :P). W takim razie Lazaro Integral v2.
  25. To wtedy jest Vellberg 2.1 ;) który nadal nie ma za bardzo konkurencji. Chyba że Ci się bardzo nie podoba, to będziemy kombinować, szukając kompromisu :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...