Skocz do zawartości

Oskarr

Użytkownicy
  • Postów

    2 883
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

1 obserwujący

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Toruń

Ostatnie wizyty

9 155 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Oskarr

Wytrawny forumowicz

Wytrawny forumowicz (4/4)

  1. @jajacek w XC standardem jest 34, w XCM 32/34. 38 się używało z kasetami 11-50 od srama, z kasetami 10-51/52 zębatka 34 daje nam taką samą prędkość maksymalną jak wcześniej 38 zębów z przodu, oczywiście są jakieś konie, które włożą 38, ale to parę % ogólnej stawki. @netper ST 900 ma bębenek HG, więc masz korbę 11-42(tego drugiego nie jestem pewien, ale 11 z przodu na 100%), z kołem 27,5x2,2" przy blacie 40, masz identyczne przełożenie, co rower z kołem 29x2,4 z korbą 34 z kasetą 10-51. Szukając więc szukaj roweru, który będzie miał albo przerzutki shimano, z korbą 10-51, albo będzie miał GX i kasetę 10-52. Shimano będzie tańsze w zakupie i eksploatacji. Jeśli chcesz mieć zapas prędkości, to np. wszystkie rockridery z serii XC/race przyjmują 36, więcej nie wsadzaliśmy z kolegami, bo nie było już sensu.
  2. @pablo007 ile Ci to sumarycznie waży? Składam teraz coś podobnego i szukam jakiś odniesień.
  3. Ja w weekend będę składał gravela z geometrią 1x1 wziętą z rowerów mtb XC sprzed jakiś 5 lat. Opony 2", kąt mostka 70 stopni, do tego uniwersalny napęd 2x11 z kasetą z mtb 🙂 Jestem ciekawy, czy na dłuższą metę 2" opona da radę zastąpić amortyzator. No nie, rower XC to rower do cross country, czyli wyścigów w stylu XCO. Nie ma czegoś takiego jak rekreacyjny rower wyścigowy. Szukając wygodnego roweru mtb idziemy w kierunku rowerów trailowych. Te są przygotowywane tak, aby były wygodne, pozwalały bezpiecznie zjeżdżać i nie są nastawione na osiągi. Ma być szybciej. Mając niżej kierownicę, masz lepszy docisk przedniego koła, masz lepszą przyczepność i szybciej możesz robić płaskie single. Na asfalcie takie ustawienie generuje mniejsze opory powietrza, zawody XC wygrywa się na podjazdach, więc taka geometria poprawia też nasze możliwości podjeżdżania i opóźnia poderwanie przedniego koła w powietrze przy bardzo stromych podjazdach. Daj zdjęcie z boku tego roweru, najlepiej dołóż zdjęcia jak na nim wyglądasz jak siedzisz (np. oparty o ścianę). Będzie można coś doradzić bez wróżenia z fusów, jak masz aktualnie ustawiony rower.
  4. a daj zdjęcie napędu od boku, strzelam, że źle poprowadzony łańcuch przez wózek.
  5. GCN testowali, na rowerze szosowym, a o takich tutaj dyskutujemy, opory były wyższe z szybą niż bez szyby. @jajacek moim zdaniem wyniki dla oporów . Nie ma opcji, aby opory toczenia przy 30 km/h dla osoby, która waży 60 kg wynosiły 20 Watów. Zakładając, że osoba pedałuje, zwykłe łożyska w rowerze zjedzą z 7 watów, napęd to kolejne 10-15 watów. 20 watów nam wyjdzie bez liczenia oporów na kołach. Kiedyś jak sobie liczyłem na studiach, to mi wychodziło, że w okolicy 18 km/h opory toczne = opory aero. Wydaje mi się, że Twoje obliczenia uwzględniają masę roweru = 0 kg. Co do wagi, to nie wiem czemu współczynnik Cda miałby aż tak aż tak różnić między osobą ważącą 60 a 80 kg. Jak jesteśmy grubi, to nie zwiększamy aż tak naszej powierzchni czołowej, więc wzrost masy nie przełoży się tak o na wzrost Cda o prawie 20%. Chyba, że przyjmuje to dla szczupłego kolarza o masie 60 kg i wzroście np 170 a drugi kolarz ma 185 i 80 kg, wtedy Cda wzrośnie.
  6. W szosie mam 38, w gravelu na górze mam 42 a na dole 52, w mtb mam 74 (powinno być 72, ale nie chce mi się ścinać), te rozmiary są pod moją fizjonomie, są różne, ale wszystkie są poprawne. Jeśli bym zmienił kierownicę w gravelu na 38 + dałbym mostek z dużym negatywem to mam geometrię jak w szosie i powierzchnię czołową jak w szosie. Węższy chwyt musi nam upośledzić skręcanie, jakby tak nie było, to w downhillu by jeździli na 40 cm kierownicy a nie 80 cm. Myślę, że większość z nas jeździ w okolicy 30 km/h, stąd też rekomendacja 32 mm szerokości, choć sam w szosie mam 25 - będę musiał spróbować czy do termaca wejdą 28, ale wątpię. Szerokość opony powinna być też powiązana z szerokością felgi, myślę że jak do wąskiej felgi damy oponę 28 to wcale nie będzie szybsza niż 25, choć da więcej komfortu. to wydaje się proste, musisz jechać w środku i dużo jeść, jak Ci się skończy glikogen i organizm zacznie rozkładać tłuszcze, to od razu masz prawie +10 bpm. Możesz też ogolić nogi i założyć aero skarpetki. W peletonie to da więcej niż przejście na aero ramę. Przy szerszej oponie bym proponował przejście na mleko, te ma najniższe opory toczenia. Możesz też... zamontować torbę podsiodłową wypchaną poduszką. Jak robili testy, to duże torby zmniejszały opór aero 😄 - info niepotwierdzone, ostatnio w jednym z filmów padło takie stwierdzenie, ale pełnych testów nie mogę znaleźć Na wyścigach mtb na początkowych rozbiegach na asfaltach przy 35 km/h musiałem utrzymywać 180 watów, nie ma opcji, abyś musiał trzymać 220 watów przy 33 km/h na szosie, chyba że chodzi Ci o jazdę solo, to może pasować.
  7. Pozycja bardziej aero dająca prędkość to przy okazji pozycja mniej komfortowa. Zwężając kierownice, co daje parę watów mamy mniejszą stabilność. Waga wpływa na średnie tylko jak jeździmy w górach, na płaskim + 2 kg da Ci mniej niż 0,1 km/h, choć odczucia z przyspieszania będą mówiły nam zdecydowanie co innego 🙂 Na asfalcie obecnie optymalne opony to moim zdaniem 32 mm. Przy mieszaniu asfalt/szutry 70/30 proponuję oponę 38-40 mm, przy proporcjach 50/50 okolice 42 mm, z przewagą szutrów 45. Szersza opona ma podobne opory toczenia na asfalcie, mniejsze opory toczenia w gorszych warunkach, szersza opona ma większe opory aero. W GCN i dylanowi wychodziło, że w wyścigach po szutrach złotym środkiem jest 45 mm, jeśli jeździsz z prędkościami 25 km/h myślę, że różnicy w aero między 40mm a 45 nie poczujesz, przy 30 km/h 45 będzie z 0,2-0,3 km/h mniejsza na asfalcie, równa lub wyższa na szutrze. Przesiadając się z gravela na szosę średnia rośnie bo jeździ się w innych warunkach. Dobry gravel na asfalcie będzie miał różnice w prędkości mniej niż 1 km/h w stosunku do dobrej szosy. Zakładając, że jedziesz solo, jak jedziesz w środku peletonu aero ramy nie ma takiego znaczenia. Z mojego doświadczenia więcej tu zmieniają koła i dużo więcej opony. Zmiana opon z ultra sport na vittorie corsa to przy 50 km/h 30 watów. Jak założymy jakiś śmietnik w stylu schwalbe lugano to mamy aż 70 watów więcej w stosunku do vittori 🙂
  8. Dla porównania mam mavicki crossmaxy na ich piastach maszynowych, przebieg koło 10kkm w terenie, często w błocie, mycie na myjce, koła mają 3 lata, jeszcze ich nie otwierałem, moje szosowe aksjumy mają chyba 8 lat i też ich nie musiałem jeszcze serwisować. DT swissy, które mają 2 lata i również przebieg koło 10kkm otworzyłem raz, aby zobaczyć czy nie dostał się do łożysk brud - nie dostał się, zamknąłem i jeżdżą dalej. W moim odczuciu konieczność serwisu 2x w roku i regulacja to właśnie takie cackanie się z kołami 🙂
  9. Na płaskim nadmiarowe kilogramy nie są specjalnie przeszkadzające. W tym roku mam mniej czasu na rower niż w zeszłym roku, przybyło koło 6 kg względem formy startowej względem zeszłych lat. W terenie jest kaplica ale na szosie co chwilę jakieś PR wpadają na stravie. Na płaskim bardziej liczy się moc bezwzględna niż W/kg, przynajmniej jeśli mówimy o jeździe na dłuższy dystans przy niższym tętnie niż wynosi nasz próg mleczanowy. Co innego jeśli chcemy się ścigać na krótkim dystansie i wyższym tętnie. Im jedziemy z wyższym obciążeniem tym potrzebujemy lepszego chłodzenia a wtedy osoby szczuplejsze mają sporą przewagę. Dużo zależy też od jedzenia na trasie. Będąc szczupłym musiałem na maratonie dostarczyć praktycznie 100% energii z żeli bo nie miałem energii zmagazynowanej w tkance tłuszczowej, wystarczyło lekkie niedoszacowanie wydatku a doprowadzałem do bomby z drastycznym spadkiem generowanej mocy. Mając zapas w tkance tłuszczowej nie obserwuje tak dużych spadków w mocy przy gorszym zasilaniu w węgle. Pytanie czy zrzuciłeś te 7 kg leżąc i stosując diete, czy były wynikiem przepalenia tłuszczu podczas aktywności fizycznej. Jeśli to drugie, to bardziej bym szukał wzrostu wydajności w większej sile i wytrzymałości niż wyłącznie w spadku masy. Przyspieszenie na pewno będzie lepsze z mniejszą masą, ale przy utrzymywaniu stałej prędkości na asfalcie 10%różnicy w masie przy 30 km/h to różnica na poziomie 2 watów w oporze tocznym.
  10. Zgadzam się z Veriev, w moim trailowym rowerze też mi kolano wystaje, w XC też wystawało. Nie przejmować się. Co do podjeżdżania w trudnym terenie też się zgadzam.
  11. @gosc nie zrozumieliśmy się. Haki są uniwersalne. No prawie są 😄 Thule sprzedaje bagażniki na hak prosty oraz na hak z takimi dodatkowymi śrubami. Bagażniki rowerowe na hak mają różne odległości między rynienkami do montażu kolejnych rowerów, te standardowe mają 15-17 cm, te pod rowery enduro czy elektryczne mają 25 cm między rynienkami do montażu rowerów. Odnosząc się do promu, jak wjeżdżasz autem z bagażnikiem rowerowym, na którym masz rowery, to nic Ci nie każą odczepiać. Chodzi mi o sytuacje, gdzie jedziesz z samym rowerem. Niektóre promy oferują rowerownie, gdzie sam wprowadzasz, przypinasz i zabezpieczasz swój rower, niektóre promy (np. gdańsk - Karlskrona) przyprowadzają wieszak na rowery, gdzie wiesza się rowery za przednie koło, na jeden taki wieszak wchodzi 10 rowerów i obsługa zabiera te wieszaki z rowerami na prom a Ty idziesz bez roweru do kajuty. Jak masz rower z karbonu to Pan Ci każe iść samemu z rowerem do kajuty. To czy coś jest tanie, to jest to pojęcie względne. Podstawowy bagażnik z Juli na hak to jakieś 900 zł na 4 rowery, moi rodzice taki mają, trochę nim buja przy 4 rowerach, ale parę kkm już zrobił. Lepsze pokroju Aguri active to 1800 w wersji na 3 rowery lub 2200 na 4 rowery, mniej buja, ale dalej nie ma dużo miejsca na rowery. Lepsze thule z odstępem 25 cm to koszt koło 4000 zł i mieszczą 3 rowery. Podstawowy bagażnik na dach to jakieś 250 zł za 1 sztukę od thula, takie lepsze z szybszym montażem to koło 400-500 za sztukę. Czy to dużo? Jak ktoś ma rowery za 500 zł to bagażnik za 4k to dużo, u mnie ostatnio na bagażniku za 2k jechały rowery za 60k, to ten bagażnik był dość tani.
  12. karbonowe rowery nie mają mocowań pod bagażniki rowerowe oraz nie można im ściskać widełek obejmami, więc bagażnika rowerowego się nie zamontuje - chodzi mi o bagażnik rowerowy nad tylnym kołem w rowerze. Drugi wątek dotyczy bagażnika na rowery na haku samochodu. Rowery MTB są szersze niż gravele, szosy czy jakieś trekkingi. Zwykłe, tańsze bagażniki nie są dostosowane do rowerów mtb i trzeba uważać, aby jeden rower nie podrapał drugiego. Karbon jest materiałem bardziej miękkim, łatwiej go porysować i podrapać w stosunku do Alu. Jeśli źle zamontujesz rowery alu na bagażniku na hak, to co najwyżej podrapiesz sobie lakier, jeśli źle zamontujesz rowery karbonowe, to jeden drapiąc o drugi może mu zrobić krzywdę. Teoretycznie do rowerów karbonowych są też specjalne łapy do bagażników do transportu, takie, które łapią od góry i obejmują a nie ściskają od boków, bo jak mocno ściśniemy, to możemy uszkodzić taką ramę. Ja jak mam możliwość, ściskam moje karbonowe rowery zawsze za rurkę podsiodłową, ze względu na dodatkową rurkę od sztycy w środku tej rurki podsiodłowej, szanse na uszkodzenie w transporcie są moim zdaniem zerowe. Co ciekawe, podróżując promem do szwecji, mając aluminiowy rower odwiesza się go na stojak i stojak pełen rowerów jedzie do ładowni, jak mamy rower karbonowy to obsługa pozwala zabrać rower do kabiny podczas transportu.
  13. Jak przejeżdżasz 300, to spokojnie przejedziesz też 500, później to już tylko kwestia odpowiedniego odżywiania się, nawadniania, twardego tyłka i jazdy pomimo tego, że wszystko Cię boli. Niestety takie ściganie na długich dystansach jest mocno wyniszczające organizm. Ja w zeszłym roku startowałem na wyścigach pucharu polski w maratonie mtb, dochodziliśmy tam do 120 km po lesie, 2+ k przewyższeń i okolice 6 godzin pedałowania. Najważniejsze na takich wyścigach to było się nie ścigać z innymi tylko jechać swoje tempo. Wyścigi szosowe mnie nie korcą, są zbyt niebezpieczne, jak jedziesz w peletonie 40 km/h to nie masz specjalnie wpływu na to, czy będziesz miał wypadek czy nie, w lesie na gravelu na różnego typu zawodach długodystansowych jedzie się swoje, swoim tempem. Od zawodów gravelowych odrzuca mnie jednak cena - niektórzy liczą sobie po 500 zł od zawodnika, podczas gdy w takich zawodach ani nie ma punktów z posiłkami, nie ma też zamkniętych dróg, zabezpieczenia medycznego, udostępniają GPX i każą jechać 😐 Włocławek z mistrzostwami polski ostatnio zaskoczył z ceną 50 zł / 114 km trasę - to spoko cena.
  14. Myślałem, aby kupić takiego chisela jako tani dupowóz na wycieczki za granicę i do ciągnięcia przyczepy. Dzięki temu, że ma aluminiową ramę, można w razie potrzeby dorzucić do niego bagażnik rowerowy, czego się nie zrobi (nie powinno się robić) w rowerach karbonowych. Jest też mniej obaw i zabawy przy transporcie roweru np. na bagażniku na hak. Jeśli by ponownie była promocja na chisela za 3,5 k to bym się teraz nie zastanawiał. @jajacek mamy odmienne podejście do lemondki. Ja mieszkając w toruniu mam tu sporo tras, które biegną zdala od ruchu, a najpopularniejszych ścieżkach spotyka się niedzielnych rowerzystów wyłącznie w weekendy. U Ciebie w Warszawie nawet na bocznych drogach jest pełno innych uczestników, niezależnie od dnia tygodnia. Jak jeździłem do Sochaczewa i Wyszogrodu na delegacje, to ze względu na ruch, zdecydowanie wolałem wybrać rower mtb i uciec do lasu niż tłuc się po drogach.
  15. Po co kupować szybki rower, na którym nie można szybko jeździć? 😄 W okolicy Torunia mam pętlę po ścieżkach rowerowych liczącą prawie 80 km, w tym razem 10 km w terenie zabudowanym, reszta poza, 90% to asfaltowa ścieżka, reszta gładkie szutry, umarłbym z nudów jakbym miał jechać 20 km/h. Ja rozumiem spokojną jazdę w mieście, gdzie jakieś dzieci i auta mogą Ci wyskoczyć, ale 20 km/h to już lekka przesada.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...