Gdy kupujesz nowy rower lub chcesz wyremontować stary, możesz stanąć przed dylematem – jakie hamulce rowerowe wybrać. Niestety, w wielu przypadkach nie będziesz mieć wyboru, ponieważ producenci np. w rowerach górskich powyżej 2-2,5 tysiąca złotych w zasadzie montują jedynie hamulce tarczowe. To samo dotyczy większości rowerów powyżej pewnego pułapu cenowego. Z tego trendu wyłamują się przede wszystkim rowery miejskie, gdzie nawet w droższych modelach możemy znaleźć coś innego niż tarczówki.
Ale świat nie kończy się na hamulcach tarczowych i szczękowych. Poniżej opiszę najpopularniejsze typy hamulców rowerowych, wraz z ich plusami i minusami. Decydując się na jakikolwiek ich rodzaj, pamiętaj by były one dobrej jakości. Od tego elementu zależy Twoje bezpieczeństwo i nie warto wybierać ekstremalnie tanich rozwiązań.
Najpopularniejsze rodzaje hamulców rowerowych
– V-brake (często niepoprawnie opisywane jako V-breake)
– Szosowe Dual Pivot
– Szczękowe hydrauliczne
– Tarczowe (mechaniczne oraz hydrauliczne)
– Rolkowe
– U-brake
– Cantilever
– Torpedo, czyli tzw. „hamulec w pedałach”
A tu obejrzysz porównanie hamulców tarczowych i V-Brake. Będzie mi bardzo miło, jeżeli zasubskrybujesz Rowerowe Porady.
Hamulce V-Brake
To nadal popularne i uniwersalne hamulce szczękowe, stosowane w rowerach MTB, trekkingowych czy miejskich. Nie nadają się do rowerów szosowych (gdzie zazwyczaj jest inny system montażowy) oraz zjazdowych (są za słabe). Dwa ramiona, ustawione po przeciwległych stronach widelca/tylnego trójkąta ramy, swoim wyglądem przypominają trochę literę V, stąd nazwa. Pomiędzy szczęką, a klamką hamulcową biegnie stalowa linka. Na blogu możesz przeczytać o regulacji hamulców V-Brake.
Dobre hamulce z porządnymi klockami charakteryzują się wystarczającą siłą hamowania. Niestety, z racji tego, że klocki trą o obręcz – są bardzo podatne na zabrudzenie błotem i wodą, a wtedy tracą swoją skuteczność. Ich serwisowanie jest stosunkowo proste (cały czas piszę o przyzwoitej klasy hamulcach, nie tanich wynalazkach) – użytkownicy chwalą ew. łatwość naprawy gdzieś na trasie. Niestety, przy mocno rozcentrowanym kole trzeba rozpiąć hamulec, by kontynuować jazdę.
Dostępne są również hamulce mini V-Brake, których nie można stosować wymiennie z „dużymi” V-Brake. Są one kompatybilne z klamkomanetkami szosowymi, dzięki czemu pozwalają na montaż kierownicy typu baranek w rowerze, który fabrycznie posiada pivoty do tradycyjnych hamulców V-Brake, a nie szosowych,
Plusy:
- stosunkowo niedrogie w zakupie i serwisowaniu
- relatywnie prosty serwis
- zdecydowanie wystarczające do amatorskiej jazdy
- całkiem lekkie
Minusy:
- bardzo mała skuteczność w deszczu i błocie
- zużywają obręcz
Hamulce szosowe (Dual Pivot)
Stosowane w rowerach szosowych, m.in. ze względu na lepszą modulację siły hamowania oraz aerodynamikę w porównaniu z V-Brake. Nie są kompatybilne z klamkami hamulcowymi przeznaczonymi do hamulców V-Brake, ponieważ mają inny ciąg linki. W ich przypadku korzysta się z klamkomanetek szosowych lub specjalnych klamek na prostą kierownicę.
Hamulce Dual Pivot mają podobne wady i zalety co V-Brake, może poza tym, że mają trochę bardziej skomplikowaną budowę i ich ew. naprawa „na trasie” może być trudniejsza. Warto także pamiętać, że ich budowa ogranicza włożenie do roweru szerszych opon (nie jest to istotna wada, ponieważ zwykle i tak ogranicza to rama oraz widelec). Kiedyś limitem były opony o szerokości 25 mm, dziś jest to często 28 mm, czasem trochę więcej.
W sklepach znajdziemy dwa rodzaje mocowania hamulców szosowych: tradycyjne, montowane na jedną, centralną śrubę (hamulce SRAM Apex na zdjęciu powyżej) oraz tzw. Direct Mount (montaż bezpośredni) przykręcane na dwie śruby (hamulce Shimano Ultegra na zdjęciu, strzałkami oznaczyłem śruby mocujące). Oba typy mocowania nie są ze sobą kompatybilne.
W obecnych czasach te hamulce są wypierane z rowerów szosowych na rzecz hamulców tarczowych.
Plusy:
- wystarczająco mocne (dotyczy wyższych modeli z lepszymi klockami)
- lekkie
- podstawowe (ale dobre) modele są w rozsądnej cenie
Minusy:
- bardziej skomplikowane w ewentualnej naprawie na trasie
- zużywają obręcz
- są problematyczne przy karbonowych obręczach
- ograniczają szerokość opony, jaką możemy założyć do roweru
Hamulce szczękowe hydrauliczne
Prym w tym temacie wiedzie firma Magura, z modelami HS11 i HS33. Działają na podobnej zasadzie jak V-Brake, tylko zamiast stalowej linki hamulcowej, mamy tu przewód z płynem hamulcowym, dzięki czemu są dużo mocniejsze. Używa się ich np. w tandemach, ale także w rowerach do cięższej turystyki. Są również miłośnicy tych hamulców w rowerach górskich.
W Polsce nie są zbyt popularne, dlatego warto przed zakupem roweru z takimi hamulcami, dowiedzieć się, czy mamy w okolicy mechanika, który zna się na serwisowaniu hydraulicznych szczęk.
- bardzo mocne
Minusy:
- trudne do naprawy w trasie
- zużywają obręcz
- ciężkawe
- drogie
Hamulce tarczowe
Działają na trochę innej zasadzie, niż wymienione wyżej hamulce, które wywierały nacisk na obręcz koła roweru. W przypadku hamulców tarczowych, jak sama nazwa wskazuje, mamy tarczę, która jest przymocowana do piasty oraz zacisk z klockami hamulcowymi, które trą o tarczę, wyhamowując koła. Hamulce rowerowe tego typu wymagają piast przystosowanych do montażu tarczy.
Możemy kupić dwa rodzaje hamulców tarczowych – mechaniczne oraz hydrauliczne. W mechanicznych hamulec jest uruchamiany przez stalową linkę, natomiast w hamulcach hydraulicznych przez płyn hamulcowy. Hamulce tarczowe mechaniczne są rzadziej spotykane i powoli wypierane przez hydrauliczne. Głównie dlatego, że nie zapewniają tak dobrej siły hamowania jak hydrauliczne, poza tym modulacja, czyli dozowanie tej siły, jest lepsza w hydraulikach. Wyjątkiem są hamulce mechaniczne z wyższej półki (dziękuję komentatorowi Horus33 za zwrócenie na to uwagi), takie jak Avid BB7 czy BB5, które są droższe niż niejedne hamulce hydrauliczne i ich jakość też powinna być lepsza.
Jednak na pytanie – hamulce tarczowe hydrauliczne czy mechaniczne w rowerze? Zdecydowanie odpowiem: dobre hamulce hydrauliczne (z dopiskiem, że jeżeli budżet nie pozwala, to niezłe hamulce mechaniczne też dają radę).
W większości zacisków hamulców tarczowych znajdziemy dwa tłoczki, czyli cylinderki, które dociskają klocki do tarczy. Ale do ekstremalnej, szybkiej jazdy typu enduro/freeride/downhill, używa się zacisków czterotłoczkowych (po dwa z każdej strony), dzięki którym zwiększa się powierzchnia oraz siła docisku klocków do tarczy.
Zapraszam do wpisu, w którym zebrałem całą potrzebną wiedzę o hamulcach tarczowych. W tym tekście przeczytacie jakie hamulce kupić, jakie klocki i tarcze oraz wiele innych przydatnych informacji.
Plusy:
- niezawodne w każdych warunkach (błoto, deszcz itd.)
- bardzo dobra modulacja (dostosowanie siły hamowania do aktualnych potrzeb) zwłaszcza w hydraulicznych modelach
Minusy:
- droższe od hamulców V-brake, choć np. hamulce hydrauliczne Shimano BR-MT200 można kupić za ok. 180 zł za komplet
- trudne do samodzielnej naprawy na trasie (zwłaszcza hamulce hydrauliczne)
- czasami trudniejsza regulacja niż V-brake (zwłaszcza hamulce mechaniczne)
- cięższe od V-Brake
- hydrauliczne modele wymagają odpowietrzania i wymiany płynu hamulcowego raz na jakiś czas, co jest trochę bardziej upierdliwe niż wymiana linek i pancerzy (ale tylko trochę)
Hamulce rolkowe
Najczęściej spotkamy je w rowerach miejskich. Działają na zasadzie bębna – w dużym uproszczeniu rolki znajdujące się w bębnie, naciskają na jego powierzchnię podczas hamowania. Tarcza, którą widzisz na zdjęciu poniżej to radiator, czyli element odprowadzający ciepło z wnętrza hamulca. Co ciekawe, niektórzy internetowi sprzedawcy piszą (błędnie) w opisie, że jest to tarcza hamulcowa. Te hamulce nie nadają się do rowerów górskich i innych, gdzie potrzebna jest duża siła hamowania.
Zalety:
- szczelnie zamknięta konstrukcja, mało wrażliwa na wodę i brud
Wady:
- duża wrażliwość na przegrzanie, np. podczas długich zjazdów
- bardziej skomplikowane w budowie i naprawie niż V-brake
U-brake
To hamulce szczękowe, które obecnie używane są najczęściej w rowerach BMX. Kiedyś były montowane częściej, ale zostały wyparte przez nowsze typy hamulców. Swoją nazwę wzięły z kształtu, przypominającego odwróconą literę U.
Zalety:
- tanie
- proste w budowie
Wady:
- coraz trudniej je kupić
- mniejsza skuteczność hamowania niż nowsze szczękowe czy hamulce tarczowe
Hamulce cantilever
Przed pojawieniem się hamulców V-brake, były bardzo popularne w wielu rowerach. Obecnie używane są jedynie w rowerach przełajowych (choć i tak wypierają je hamulce tarczowe) oraz w najtańszych rowerach miejskich. Niestety w najtańszych rowerach montowane są kiepskiej jakości hamulce cantilever. A dobrą siłę hamowania zapewniają jedynie porządne modele, których używa się w kolarstwie przełajowym.
Zalety:
- działają z klamkomanetkami szosowymi
- pozwalają na założenie szerszej opony niż hamulce szosowe
- proste w budowie i lekkie
Wady:
- trochę mniejsza skuteczność hamowania niż V-brake
- trochę trudniejsza regulacja
Torpedo (tzw. hamulec w pedałach)
To hamulec, który znajduje się w tylnej piaście. Aby zahamować, wystarczy nacisnąć pedały „do tyłu”, czyli w przeciwnym kierunku niż się pedałuje. Hamulec ten stosowany jest w wielu rowerach bez przerzutek (głównie miejskich i dziecięcych), a także w niektórych piastach wielobiegowych.
Zalety:
- intuicyjna obsługa – łatwo nauczyć np. dziecko hamować
- niewrażliwy na warunki atmosferyczne
Wady:
- siła hamowania może być niewystarczająca przy większych prędkościach
- tak jak hamulce rolkowe, może się przegrzewać przy dłuższych zjazdach
- jeśli zerwie się łańcuch, zostajemy bez hamulca
- siłę hamowania trudno dozować
- nie pozwala na kręcenie pedałami do tyłu, co uniemożliwia ustawienie pedałów w odpowiedniej pozycji przed ruszeniem (wymaga to przyzwyczajenia)
Jakie hamulce rowerowe wybrać?
Jeżeli podczas zakupu roweru masz wybór typu hamulców, a na rowerze jeździsz regularnie, postawiłbym na hydrauliczne hamulce tarczowe. W obecnych czasach stają się dominującym typem hamulców, z wyeliminowanymi wadami wieku dziecięcego (pierwsze tarczówki Shimano pokazało w 1972 roku, a do szerszego użytku weszły w 2002). Nie mam nic do hamulców szczękowych, sam byłem ich zwolennikiem przez wiele lat, jednak przejścia na hydrauliczne tarczówki nie żałuję i do hamulców szczękowych nie chcę już wracać :)
Wracając do wyboru hamulców, w wielu przypadkach i tak będziemy „skazani” na konkretny ich typ, zwłaszcza w rowerach trochę droższych niż 2-3 tysiące złotych. Nie ma sensu z tym walczyć, hamulce tarczowe dowiodły, że na ten moment nie ma skuteczniejszych i praktyczniejszych w obsłudze niż właśnie one.
Zapraszam do lektury pozostałych wpisów z serii o hamulcach rowerowych:
1. Rodzaje hamulców rowerowych
2. Hamulce tarczowe, klocki, tarcze – rodzaje i standardy
3. Wymiana klocków i regulacja hamulców V-Brake
4. Wymiana pancerzy i linek w hamulcach
5. Jak wyregulować hamulce tarczowe
6. Hamulce tarczowe czy szczękowe
8. Zamiana hamulców V-Brake na tarczowe
Mam u siebie jakieś podstawowe v brake tektro. Niestety hamują przeciętnie. I tu pytanie, czy wymienić np same gumki czy całe hamulce na deore XT?
Jeżeli chodzi o układ hamulcowy, to tam liczy się wszystko: klamki, linki, szczęki i klocki. Sama wymiana szczęk z klockami na pewno pomoże, ponieważ lepsze hamulce są robione z lepszych, sztywniejszych materiałów, co przełoży się na samą siłę hamowania.
Ale wydaje mi się, że nie obejdzie się bez wymiany klamek, które też są istotne, chociażby w modulowaniu siły hamowania. Jeżeli masz jakieś stare linki, to je też bym wymienił przy okazji.
chciałbym kupić hamulce Hydrauliczne Br-m445/BL-m445 nie znam się zabardzo i chciałbym o parady czo opłaca się kupywać ?
@Piotr – zależy jakie masz plany, gdzie chcesz jeździć, w jakich warunkach.
No i czy budujesz rower, czy po prostu masz taki kaprys żeby sobie coś w rowerze wymienić. Podaj więcej szczegółów.
Moje zdanie jest takie, że do zwykłej jazdy V wystarczą, żeby dobrze obręcz wytrzeć to trzeba się postarać. Zgadzam się z przedmówcami, że dobry V-brake bije na głowę mechaniczną tarczówkę. Wnioskuję na przykładzie V-brake LX z równoległym prowadzeniem klocka i Deore mechanicznym.
Co do tego urywania przewodów jeżdżę kilka lat na saintach hydraulicznych i jeszcze mnie się taka przygoda nie trafiła, jedyne co, to w klamce podkładka od bolca klamki wyleciała i tyle.
Na TwojejRurce (YouTube) jest masa filmów instruktażowych z wymianą i regulacją. Olej w shimano mineralny, ja kupiłem w norauto płyn mineralny do hamulców w Citroenie – zielony i wszystko jeździ i o wiele taniej. Obręcz, jaką mogę śmiało polecić, ale już trudno dostępna do Dartmoor VooDoo właśnie pod V-ki.
Na pewno, ale to już zostało wcześniej powiedziane, warto wymienić ze startu klocki na lepsze w shimanowskich zestawach.
Dla mnie przód zbiera więcej hamowania, więc do przodu lepszy hampel bym dał. V-ki to jest kwestia wycierania obręczy, ale to się na pewno nie stanie po sezonie czy 2-3.
Czy jest sens montować z tyłu tarczowe, a z przodu v-brake?
Jeżdżę rekreacyjnie na rowerach crossowych. W pierwszym rowerze miałem V-braki. Siła hamowania była wystarczająca. Dobre wymienne wkłady do klocków V-brake (za 35 zł na jedno koło) wymieniałem 3 razy w roku. Na klockach za 5 zł się w ogóle nie dało jeździć. Ale ich największą wadą było to, że w ogóle nie nadawały się do jazdy w zimie, kiedy obręcz pokrywa się lodem i śniegiem. Zero hamowania na takiej obręczy. Więc szybko wymieniłem hamulce na tarczowe (razem z kołami, bo inaczej się nie dało).
Teraz używam żywicznych klocków F01A (65 zł na jedno koło) i wymieniam je raz w roku. Druga różnica na korzyść hydraulicznych hamulców tarczowych, to mniejsza potrzebna siła nacisku na dźwignię. Przy krótkim hamowaniu tego nie odczuwam, ale zdecydowanie odczuwam już przy zjazdach z przełęczy górskich, że palce się teraz prawie w ogóle nie męczą. I jeszcze jedno, jeżdżę prawie codziennie od kilkunastu lat i jeszcze nigdy mi się rower w trasie nie zepsuł, a jeżdżę na średnich rowerach, nie na najdroższych. Opona mi się w tym czasie przebiła tylko dwa razy. Więc tą niezawodnością różnych rozwiązań się w ogóle nie przejmuję.
Ja w swoim crosie mam hamulce v-brake i powiem, że jestem z nich w pełni zadowolony. Nie wiem czemu, ale w wpisie napisano, że te hamulce słabo hamują np. w deszczu. To nie do końca prawda, bo dużo zależy od klocków hamulcowych. Ja teraz mam u siebie klocki… nie pamiętam jaka to firma, ale mają zdaje się, trzy gumy o różnym stopniu twardości i spisują się świetnie, również w deszczu.
O ich zachowaniu w błocie nie będę się wypowiadał, ponieważ nie przepadam za taplaniem się w błocie :). Wcześniej, oczywiście przez bardzo krótki czas miałem założone jakieś tanie klocki, za 5 czy 10 zł. Na temat tych tanich klocków powiem, że one dość słabawo hamują, a o hamowaniu w deszczu nie ma mowy.
Wprawdzie sam tarczowych nie posiadam, ale przyznaję, że hydrauliczne są fajne (przy czym sprawdzane okazjonalnie z górki) to mechaniczne nie muszą być gorsze, o ile przy ich zakładaniu przemyśli się każdy drobny szczegół – nie wnikając w klamki czy samą linkę. Podam ciekawostkę dot. pancerza: w przypadku tzw. miękkich klamek stosuje się dobrej klasy pancerze z drutami wzdłużnymi, co zapobiega „wyciąganiu się” pancerza poprawiając znacząco jego sztywność i pewność działania. Mam takowe wprawdzie nie w tarczowych, ale w zwykłych „faubrejkach”, ale miękkich klamek nie znam. Dla zainteresowanych wpisać HJ-SP-5-50 wiadomo gdzie – doskonały dopalacz/usztywniacz, nawet dla zwykłych Alivio z dobrymi okładzinami.
Jeździłem na hamulcach torpedo (mój pierwszy dziecięcy rowerek), później na cantilever i v-brake. Ostanie dwa sezony rower Merida Crossway na widlecu RSSantour, tył Alivio, przód Altus, SPD i bloki – Components, Buty SPD – Shimano, hamulce hydrauliczne tektro auriga comp. Czyli raczej przecietnie. Jeżdżę codziennie do pracy (ulica, ścieżka, las). Robię ok 400-600 km miesięcznie. Z powrotem do domu jadę „spacerkiem”. Do pracy – no prisoners. Rano, bardzo wcześnie, mały ruch, albo w ogóle. No i zawsze spóźniony.
Próbowałem jeździć zimą, ale po paru upadkach stwierdziłem, że życie jednak ważniejsze i przesiadłem się do samochodu. Czasami w sobotę, zmieniam opony szosowe na górskie i jadę do lasu.
Po dwóch sezonach widelec, korba, kaseta, łańcuch – kompletnie zorane. Koła i opony wymienione parę razy. Hamulce o dziwo nie! Tylko raz musiałem wygrzać klocki i tarcze w piekarniku (piszczały). Teraz tylko od czasu do czasu przemywam tarcze benzyną ekstrakcyjną i jest OK.
Nikt mi nie powie, że hamulce hydrauliczne są awaryjne i wymagające specjalnej troski. Chyba wszyscy mają samochody i nie jeżdżą co dwa miesiące do mechanika na regulację hamulców. Wymagana wymiana płynu hamulcowego w aucie raz na 2-3 lata. Regulacja żadna, poza wymianą klocków i rzadziej tarcz. Auta powyżej 10 lat mają problemy z zapiekaniem się tłoków, ale chyba jeszcze za wcześnie na 10-cio letni intensywnie używany współczesny rower na hydraulice.
Uważam, że hamulce tarczowe hydrauliczne są najmniej awaryjnym elementem w całym rowerze. A co do różnicy między hydraulicznym i mechanicznymi, to nie wiem co mam powiedzieć zwolennikom „mechaniki”. Przypomnijcie sobie może pierwsze lekcje fizyki o właściwościach cieczy, siłach na nie działających i możliwościach zwiększenia nacisku po przez zmianę wielkości tłoka i tłoczydła. Nikt mi nie powie, że rozciągająca się i wymagająca regulacji linka, jest lepsza od nieściśliwej cieczy.
Nie miałem lepszych hamulców w rowerze niż tarczowe hydrauliczne i długo jeszcze nikt nic lepszego nie wymyśli. No chyba że hydrauliczno-elektryczne.
To prawda, powinniśmy zabrać zapasowe klocki hamulcowe, nikt na to nie wpadł niestety. A tam już trudno było znaleźć sklep rowerowy i kilka przełęczy zjeżdżało się hamując metalowym trzonem hamulca – byłem w tych momentach głośniejszy niż samochody :)
Anyway, obręcz jest faktycznie trochę dobita/poharatana i jeśli jej nie wymienię na nową to domyślam się, że przez zwiększone tarcie w mig będzie ścierać nowe klocki hamulcowe. Na szczęście nie miałem drogich obręczy.
@Kamil – jeśli klocki trą o obręcz, to naturalnym jest, że ścierają się zarówno klocki, jak i obręcz. Oczywiście, że obręcz ściera się bardzo powoli.
Nie bardzo rozumiem, co masz na myśli pisząc „by metalem przyciskać obręcz”. To znaczy, że całkowicie starłeś gumę na klocku i hamowałeś metalowym trzonem hamulca?
Boże, jak wyglądają teraz powierzchnie obręczy po czymś takim? Przecież jeśli się jedzie w Alpy, to się zabiera ze sobą dodatkowy komplet klocków na każde koło. Jeśli hamowałeś zdartymi klockami, albo ich wcale nie było, to zdzierasz obręcz niesamowicie.
Po czym poznać, że obręcz się zużyła? Jeśli ryłeś po niej czymś metalowym, to będzie to widać na pierwszy rzut oka. Niektóre obręcze mają „rowki bezpieczeństwa” dzięki którym można zobaczyć, że obręcz starła się na tyle, że wymaga wymiany.
W innym przypadku, trzeba zdjąć oponę i na oko ocenić czy da się jeszcze jeździć na takiej grubości ścianek jaka jest, czy nie.
O co chodzi z tym zużywaniem obręczy? Jak rozpoznać że już się zużyła i trzeba wymienić, po jakim czasie to następuje? :) Ostatnio byłem na alpejskich górkach i klocki hamulcowe mi się całkowicie starły, więc naciągnąłem linki tak by metalem przyciskać obręcz i jako-tako działało hamowanie. Domyślam się, że mogłem w ten sposób coś napsuć, tylko jak to zweryfikować? :)
Co do Torpedo – niestety łańcuch nie musi się zerwać, żeby przestały działać, ale wystarczy że spadnie (co niestety często – dużo częściej niż zerwanie łańcucha – się zdarzyć może przy próbie nagłego ruszenia lub przyspieszenia w ruchu miejskim) – a wtedy klops, przejeżdżanie ulicy na inercji i hamowanie butami.
Na pewno w swoim czasie pojawi się również wzmianka o hamulcach bębnowych.
Nie będę pisał jak ten „Sławek” się tam znalazł bo i tak nie uwierzysz :) Oczywiście przepraszam i poprawiam się ŁUKASZU :)
Myślę że rodzajów hamulców jest tyle aby każdy mógł dobrać coś do swoich potrzeb. Zresztą jak widać rynek szybko sam weryfikuje przydatność danego rodzaju hamulca. W swoim życiu miałem okazję dłużej pojeździć na Cantilever-ach, V-brake-ach oraz krócej na tarczach mechanicznych oraz tarczach hydraulicznych. Na przykład Cantilever-ów nie chciał bym już mieć w swoim rowerze bo zawsze miałem z nimi masę kłopotów jeśli chodzi o dobre wyregulowanie z zachowaniem zadowalających sił hamowania. W V-brake-ach jest o niebo lepiej, chociaż wady hamulców „obręczowych” pozostają.
Tarcze to zupełnie inna historia żeby nie powiedzieć inna filozofia. Już dawno temu stwierdzono że hamulec tarczowy w postaci jaką powszechnie spotykamy, jest najsprawniejszym i najskuteczniejszym rodzajem hamulca że względu na korzystny rozkład sił hamujących. Do tego posiada zwartą budowę a co za tym idzie – niską masę, i jest najlepiej ze wszystkich wychładzającym się hamulcem. Najogólniej rzecz ujmując jest to najbardziej wydajny rodzaj hamulca.
Różnica między tarczą sterowaną mechanicznie a hydraulicznie? Kto jeździł ten wie. Sterowanie hydrauliczne jest bardzo precyzyjne i stabilne w swoim działaniu, i na etapie konstrukcyjnym daje możliwość bardzo dokładnego dopracowania charakterystyki hamulca. Linka za to jest tańsza i większości śmiertelników wystarcza :) Oczywiście, jak już wcześniej napisano, bardzo dużo zależy od producenta i od klasy hamulców.
Jeśli chodzi o hamulce rolkowe to są coraz lepsze. Shimano – ojciec i matka rowerowych hamulców rolkowych- co jakiś czas wprowadza coraz to większe średnice samych elementów hamujących oraz coraz większe radiatory. Daje to coraz większą siłę hamowania, coraz lepsze chłodzenie i … niestety coraz większą masę :) Ale w mieszczuchach i E-rowerach ma to mniejsze znaczenie niż w „wyczynówkach”.
Sławku, nadal nie widzę opisu klasycznych hamulców bębnowych. Dawniej były bardzo rzadko spotykane, ale od czasu rozkwitu importu „używek” z zachodu stały się znane, zwłaszcza wśród wielbicieli holendrów. Warto o nich wspomnieć bo to dobre hamulce. Jeśli chodzi o skuteczność i niezawodność, to dla mnie są zaraz po tarczach. W Europie oferuje je przede wszystkim Sturmey-Archer.
Wiele osób boi się tarczówek hydraulicznych, spodziewając się iż są bardzo skomplikowane i drogie w eksploatacji. To oczywiście bzdura, jeśli umiemy o nie zadbać – warto przeczytać, jak unikać najczęstszych usterek hamulców http://www.dobrerowery.pl/blog/problemy-z-hamulcami-tarczowymi-skad-sie-biora
W tarczówkach wymiana klocków ogranicza się do wykręcenia jednej śruby (lub wyciagnięcia zawleczki) i podmiany okładzin. W V należy odkręcić po jednej śrubie na klocek – nie widzę tu przewagi V.
Co do argumentu, ze hydrauliki nie naprawisz na trasie: jeśli w V uszkodzisz klamkę i zerwiesz pancerz oraz linkę – też w trasie nie naprawisz, jeśli nie masz po sztuce w zapasie.
Odpowietrzanie tarczówek to banał, potrzebny jedynie dot/olej mineralny, plaski klucz, śrubokręt oraz strzykawka i wężyk do pompki akwarystycznej.
do Piotra z 3 września: wymiana z hydrauliki na mechanikę to jak cofnięcie się w czasie. No cóż, jeśli ktoś lubi to proszę bardzo. Widać że kolega o mechanice jako takiej niewiele ma pojęcia. Nieśmiało dodam, że jeśli chodzi o „zdecydowanie lepszą” wymianę klocków V, to jest ona zdecydowanie lepsza jak się wogóle nie wie co się robi. Pozdro mechaniku :)
Mam stary rower szosowy Monark, przenicowany na rower miejski, starego typu hamulce (zawsze odnawiane klocki). Ale chciałbym zamontować ,,jakoś”, inne skuteczniejsze. Bo przyznam, w jeździe ciasnej, skuteczność ich jest minimalna. Trzeba bardzo uważać. Czy jest jakiś pomysł, patent?
Są jeszcze mini-V m.in. do klamek szosowych.
Tarczowe lepsze ale czy do końca? Niby w błocie są bezkonkurencyjne, ale co zrobisz jak się zetrą klocki? W V-kach podciągniesz linkę. No i sama wymiana klocków w V jest zdecydowanie lepsza. Poza tym klocki są dopychane przez sprężynki i te mogą się zmielić pomiędzy tarczami, a wystarczy pojeździć dłużej po błocku.
Żeby V-ki tak nie zużywały obręczy, to się kupuje miękkie klocki.
Mi tarcze i do tego hydrauliczne nijak działały. W końcu wymieniłem je na tarcze mechaniczne. Ponoć lepsze hydrauliki można normalnie regulować.
Nie zgodzę się z tym, że tarczówki trudniej wyregulować niż v-brake. Jest zupełnie na odwrót. W przypadku tarcz to odkręcenie dwóch śrubek, naciśnięcie klamki i dokręcenie śrubek.
Regulacja vałek to masakra…
@Pan Luto
W zasadzie we wszystkich hamulcach tarczowych w rowerze z jakimi miałem styczność, w komplecie z klockami była sprężynka rozpychająca klocki. Wygląda ona na ogół jakby blacha złożona na pół, a następnie wycięty kształt mniej lub bardziej przypominający literę C.
W nowych avidach zdaje się, że w klockach będzie magnes trzymający klocek i tłoczek w kupie.
Klocek nie ma prawa trzeć o tarczę, bo będziesz cały czas słyszał dzyń-dzyń.
Konieczność regulacji zacisku po zdjęciu koła to przywara kiepskich piast i zamykaczy na osi 9 mm.
Jeśli ktoś szuka tanich i dobrych hamulców tarczowych, minimum to shimano m615
Najlepszy kompromis cena/jakość to obecnie m675
Dlaczego V-brake są uniwersalne? Ich działanie zależy od pogody, tak jak wszystkich hamulców szczękowych.
Ja na moje cantilever shimano stx (z 1994) nie mogę narzekać, nawet hamują lepiej niż v-brake alhonga z mojego starego roweru.
@Anonim – no jasne, a samoloty są do latania, ale już nie do lądowania :D