Gdy kupujesz nowy rower lub chcesz wyremontować stary, możesz stanąć przed dylematem – jakie hamulce rowerowe wybrać. Niestety, w wielu przypadkach nie będziesz mieć wyboru, ponieważ producenci np. w rowerach górskich powyżej 2-2,5 tysiąca złotych w zasadzie montują jedynie hamulce tarczowe. To samo dotyczy większości rowerów powyżej pewnego pułapu cenowego. Z tego trendu wyłamują się przede wszystkim rowery miejskie, gdzie nawet w droższych modelach możemy znaleźć coś innego niż tarczówki.
Ale świat nie kończy się na hamulcach tarczowych i szczękowych. Poniżej opiszę najpopularniejsze typy hamulców rowerowych, wraz z ich plusami i minusami. Decydując się na jakikolwiek ich rodzaj, pamiętaj by były one dobrej jakości. Od tego elementu zależy Twoje bezpieczeństwo i nie warto wybierać ekstremalnie tanich rozwiązań.
Najpopularniejsze rodzaje hamulców rowerowych
– V-brake (często niepoprawnie opisywane jako V-breake)
– Szosowe Dual Pivot
– Szczękowe hydrauliczne
– Tarczowe (mechaniczne oraz hydrauliczne)
– Rolkowe
– U-brake
– Cantilever
– Torpedo, czyli tzw. „hamulec w pedałach”
A tu obejrzysz porównanie hamulców tarczowych i V-Brake. Będzie mi bardzo miło, jeżeli zasubskrybujesz Rowerowe Porady.
Hamulce V-Brake
To nadal popularne i uniwersalne hamulce szczękowe, stosowane w rowerach MTB, trekkingowych czy miejskich. Nie nadają się do rowerów szosowych (gdzie zazwyczaj jest inny system montażowy) oraz zjazdowych (są za słabe). Dwa ramiona, ustawione po przeciwległych stronach widelca/tylnego trójkąta ramy, swoim wyglądem przypominają trochę literę V, stąd nazwa. Pomiędzy szczęką, a klamką hamulcową biegnie stalowa linka. Na blogu możesz przeczytać o regulacji hamulców V-Brake.
Dobre hamulce z porządnymi klockami charakteryzują się wystarczającą siłą hamowania. Niestety, z racji tego, że klocki trą o obręcz – są bardzo podatne na zabrudzenie błotem i wodą, a wtedy tracą swoją skuteczność. Ich serwisowanie jest stosunkowo proste (cały czas piszę o przyzwoitej klasy hamulcach, nie tanich wynalazkach) – użytkownicy chwalą ew. łatwość naprawy gdzieś na trasie. Niestety, przy mocno rozcentrowanym kole trzeba rozpiąć hamulec, by kontynuować jazdę.
Dostępne są również hamulce mini V-Brake, których nie można stosować wymiennie z „dużymi” V-Brake. Są one kompatybilne z klamkomanetkami szosowymi, dzięki czemu pozwalają na montaż kierownicy typu baranek w rowerze, który fabrycznie posiada pivoty do tradycyjnych hamulców V-Brake, a nie szosowych,
Plusy:
- stosunkowo niedrogie w zakupie i serwisowaniu
- relatywnie prosty serwis
- zdecydowanie wystarczające do amatorskiej jazdy
- całkiem lekkie
Minusy:
- bardzo mała skuteczność w deszczu i błocie
- zużywają obręcz
Hamulce szosowe (Dual Pivot)
Stosowane w rowerach szosowych, m.in. ze względu na lepszą modulację siły hamowania oraz aerodynamikę w porównaniu z V-Brake. Nie są kompatybilne z klamkami hamulcowymi przeznaczonymi do hamulców V-Brake, ponieważ mają inny ciąg linki. W ich przypadku korzysta się z klamkomanetek szosowych lub specjalnych klamek na prostą kierownicę.
Hamulce Dual Pivot mają podobne wady i zalety co V-Brake, może poza tym, że mają trochę bardziej skomplikowaną budowę i ich ew. naprawa „na trasie” może być trudniejsza. Warto także pamiętać, że ich budowa ogranicza włożenie do roweru szerszych opon (nie jest to istotna wada, ponieważ zwykle i tak ogranicza to rama oraz widelec). Kiedyś limitem były opony o szerokości 25 mm, dziś jest to często 28 mm, czasem trochę więcej.
W sklepach znajdziemy dwa rodzaje mocowania hamulców szosowych: tradycyjne, montowane na jedną, centralną śrubę (hamulce SRAM Apex na zdjęciu powyżej) oraz tzw. Direct Mount (montaż bezpośredni) przykręcane na dwie śruby (hamulce Shimano Ultegra na zdjęciu, strzałkami oznaczyłem śruby mocujące). Oba typy mocowania nie są ze sobą kompatybilne.
W obecnych czasach te hamulce są wypierane z rowerów szosowych na rzecz hamulców tarczowych.
Plusy:
- wystarczająco mocne (dotyczy wyższych modeli z lepszymi klockami)
- lekkie
- podstawowe (ale dobre) modele są w rozsądnej cenie
Minusy:
- bardziej skomplikowane w ewentualnej naprawie na trasie
- zużywają obręcz
- są problematyczne przy karbonowych obręczach
- ograniczają szerokość opony, jaką możemy założyć do roweru
Hamulce szczękowe hydrauliczne
Prym w tym temacie wiedzie firma Magura, z modelami HS11 i HS33. Działają na podobnej zasadzie jak V-Brake, tylko zamiast stalowej linki hamulcowej, mamy tu przewód z płynem hamulcowym, dzięki czemu są dużo mocniejsze. Używa się ich np. w tandemach, ale także w rowerach do cięższej turystyki. Są również miłośnicy tych hamulców w rowerach górskich.
W Polsce nie są zbyt popularne, dlatego warto przed zakupem roweru z takimi hamulcami, dowiedzieć się, czy mamy w okolicy mechanika, który zna się na serwisowaniu hydraulicznych szczęk.
- bardzo mocne
Minusy:
- trudne do naprawy w trasie
- zużywają obręcz
- ciężkawe
- drogie
Hamulce tarczowe
Działają na trochę innej zasadzie, niż wymienione wyżej hamulce, które wywierały nacisk na obręcz koła roweru. W przypadku hamulców tarczowych, jak sama nazwa wskazuje, mamy tarczę, która jest przymocowana do piasty oraz zacisk z klockami hamulcowymi, które trą o tarczę, wyhamowując koła. Hamulce rowerowe tego typu wymagają piast przystosowanych do montażu tarczy.
Możemy kupić dwa rodzaje hamulców tarczowych – mechaniczne oraz hydrauliczne. W mechanicznych hamulec jest uruchamiany przez stalową linkę, natomiast w hamulcach hydraulicznych przez płyn hamulcowy. Hamulce tarczowe mechaniczne są rzadziej spotykane i powoli wypierane przez hydrauliczne. Głównie dlatego, że nie zapewniają tak dobrej siły hamowania jak hydrauliczne, poza tym modulacja, czyli dozowanie tej siły, jest lepsza w hydraulikach. Wyjątkiem są hamulce mechaniczne z wyższej półki (dziękuję komentatorowi Horus33 za zwrócenie na to uwagi), takie jak Avid BB7 czy BB5, które są droższe niż niejedne hamulce hydrauliczne i ich jakość też powinna być lepsza.
Jednak na pytanie – hamulce tarczowe hydrauliczne czy mechaniczne w rowerze? Zdecydowanie odpowiem: dobre hamulce hydrauliczne (z dopiskiem, że jeżeli budżet nie pozwala, to niezłe hamulce mechaniczne też dają radę).
W większości zacisków hamulców tarczowych znajdziemy dwa tłoczki, czyli cylinderki, które dociskają klocki do tarczy. Ale do ekstremalnej, szybkiej jazdy typu enduro/freeride/downhill, używa się zacisków czterotłoczkowych (po dwa z każdej strony), dzięki którym zwiększa się powierzchnia oraz siła docisku klocków do tarczy.
Zapraszam do wpisu, w którym zebrałem całą potrzebną wiedzę o hamulcach tarczowych. W tym tekście przeczytacie jakie hamulce kupić, jakie klocki i tarcze oraz wiele innych przydatnych informacji.
Plusy:
- niezawodne w każdych warunkach (błoto, deszcz itd.)
- bardzo dobra modulacja (dostosowanie siły hamowania do aktualnych potrzeb) zwłaszcza w hydraulicznych modelach
Minusy:
- droższe od hamulców V-brake, choć np. hamulce hydrauliczne Shimano BR-MT200 można kupić za ok. 180 zł za komplet
- trudne do samodzielnej naprawy na trasie (zwłaszcza hamulce hydrauliczne)
- czasami trudniejsza regulacja niż V-brake (zwłaszcza hamulce mechaniczne)
- cięższe od V-Brake
- hydrauliczne modele wymagają odpowietrzania i wymiany płynu hamulcowego raz na jakiś czas, co jest trochę bardziej upierdliwe niż wymiana linek i pancerzy (ale tylko trochę)
Hamulce rolkowe
Najczęściej spotkamy je w rowerach miejskich. Działają na zasadzie bębna – w dużym uproszczeniu rolki znajdujące się w bębnie, naciskają na jego powierzchnię podczas hamowania. Tarcza, którą widzisz na zdjęciu poniżej to radiator, czyli element odprowadzający ciepło z wnętrza hamulca. Co ciekawe, niektórzy internetowi sprzedawcy piszą (błędnie) w opisie, że jest to tarcza hamulcowa. Te hamulce nie nadają się do rowerów górskich i innych, gdzie potrzebna jest duża siła hamowania.
Zalety:
- szczelnie zamknięta konstrukcja, mało wrażliwa na wodę i brud
Wady:
- duża wrażliwość na przegrzanie, np. podczas długich zjazdów
- bardziej skomplikowane w budowie i naprawie niż V-brake
U-brake
To hamulce szczękowe, które obecnie używane są najczęściej w rowerach BMX. Kiedyś były montowane częściej, ale zostały wyparte przez nowsze typy hamulców. Swoją nazwę wzięły z kształtu, przypominającego odwróconą literę U.
Zalety:
- tanie
- proste w budowie
Wady:
- coraz trudniej je kupić
- mniejsza skuteczność hamowania niż nowsze szczękowe czy hamulce tarczowe
Hamulce cantilever
Przed pojawieniem się hamulców V-brake, były bardzo popularne w wielu rowerach. Obecnie używane są jedynie w rowerach przełajowych (choć i tak wypierają je hamulce tarczowe) oraz w najtańszych rowerach miejskich. Niestety w najtańszych rowerach montowane są kiepskiej jakości hamulce cantilever. A dobrą siłę hamowania zapewniają jedynie porządne modele, których używa się w kolarstwie przełajowym.
Zalety:
- działają z klamkomanetkami szosowymi
- pozwalają na założenie szerszej opony niż hamulce szosowe
- proste w budowie i lekkie
Wady:
- trochę mniejsza skuteczność hamowania niż V-brake
- trochę trudniejsza regulacja
Torpedo (tzw. hamulec w pedałach)
To hamulec, który znajduje się w tylnej piaście. Aby zahamować, wystarczy nacisnąć pedały „do tyłu”, czyli w przeciwnym kierunku niż się pedałuje. Hamulec ten stosowany jest w wielu rowerach bez przerzutek (głównie miejskich i dziecięcych), a także w niektórych piastach wielobiegowych.
Zalety:
- intuicyjna obsługa – łatwo nauczyć np. dziecko hamować
- niewrażliwy na warunki atmosferyczne
Wady:
- siła hamowania może być niewystarczająca przy większych prędkościach
- tak jak hamulce rolkowe, może się przegrzewać przy dłuższych zjazdach
- jeśli zerwie się łańcuch, zostajemy bez hamulca
- siłę hamowania trudno dozować
- nie pozwala na kręcenie pedałami do tyłu, co uniemożliwia ustawienie pedałów w odpowiedniej pozycji przed ruszeniem (wymaga to przyzwyczajenia)
Jakie hamulce rowerowe wybrać?
Jeżeli podczas zakupu roweru masz wybór typu hamulców, a na rowerze jeździsz regularnie, postawiłbym na hydrauliczne hamulce tarczowe. W obecnych czasach stają się dominującym typem hamulców, z wyeliminowanymi wadami wieku dziecięcego (pierwsze tarczówki Shimano pokazało w 1972 roku, a do szerszego użytku weszły w 2002). Nie mam nic do hamulców szczękowych, sam byłem ich zwolennikiem przez wiele lat, jednak przejścia na hydrauliczne tarczówki nie żałuję i do hamulców szczękowych nie chcę już wracać :)
Wracając do wyboru hamulców, w wielu przypadkach i tak będziemy „skazani” na konkretny ich typ, zwłaszcza w rowerach trochę droższych niż 2-3 tysiące złotych. Nie ma sensu z tym walczyć, hamulce tarczowe dowiodły, że na ten moment nie ma skuteczniejszych i praktyczniejszych w obsłudze niż właśnie one.
Zapraszam do lektury pozostałych wpisów z serii o hamulcach rowerowych:
1. Rodzaje hamulców rowerowych
2. Hamulce tarczowe, klocki, tarcze – rodzaje i standardy
3. Wymiana klocków i regulacja hamulców V-Brake
4. Wymiana pancerzy i linek w hamulcach
5. Jak wyregulować hamulce tarczowe
6. Hamulce tarczowe czy szczękowe
8. Zamiana hamulców V-Brake na tarczowe
Rower jest do jeżdżenia, a nie do hamowania.
Nie wiem czy ktoś na to zwrócił uwagę, ale w hamulcach tarczowych klocki troszkę trą o tarcze. Jest to normalne zjawisko, bo przecież nie ma żadnej sprężyny która by te klocki cofnęła gdy puścimy dźwignię hamulca. Ten sam efekt jest w samochodach i motocyklach, klocki trą o tarcze podczas jazdy. Teoretycznie można to idealnie wyregulować, ale to są dziesiąte części mm, każde wyjęcie i założenie koła już psuje tą regulację. Zresztą im dalej odsuniemy klocki od tarczy, np cały milimetr, to na dźwigni będziemy mieli ogromny skok.
Osobiście mam 3 rowery, i ten na tarczach (linka) hamuje najgorzej. Najlepiej o dziwo scott cantilever, potem kross v-brake. Natomiast muszę przyznać, najlepiej wygląda rower na tarczach.
Dzięki za odpowiedzi. Tak właściwie to bardziej o to mi chodziło czy są trwalsze, bo jeżeli zużywały by mi się tak szybko jak klocki V;-breków a w dodatku może i droższe to wymiana była by bezsensowna.
Wiadomo, że w rowerach nie jest potrzebna technologia taka jak w motocyklach. Mamy dużo mniejsze prędkości oraz dużo mniejszą masę własną pojazdu. To i hamulce są trochę delikatniejsze.
Ale jeśli kupisz porządne hamulce, a nie najtańsze na rynku, to nie ma co się obawiać o moc hamowania i niezawodność.
Jeśli chodzi o średnicę tarcz hamulcowych, to standardem do jazdy rekreacyjnej oraz XC jest 160 mm. Większe tarcze zapewniają większą siłę hamowania, ale stosuje się je raczej w ekstremalnych sportach typu Downhill.
Ewentualnie można pomyśleć o tarczy 180 mm na przód i 160 mm na tył, tak wielu producentów zakłada tarcze w topowych modelach.
Tak, klocki w tarczach są znacznie trwalsze.
@NG
Tak jak pisałem wyżej miałem do czynienia z hamulcem tarczowym w motocyklu, ale nie miałem z rowerem, chodzi mi głównie o szybkość zużywania w stosunku do V. W stosunku do motocyklowego wygląda to bardzo delikatnie, tarcze są niewielki cienkie i klocki małe i cienkie. To że są lepsze już się dowiedziałem.
I jeszcze mam pytanie odnoście średnicy tarcz, czy te większe są lepsze, bo widziałem że nawet w lepszych hamulcach (firmowo) są mniejsze tarcze.
W minusach przy hamulcach tarczowych jest napisane, że regulacja jest trudniejsza niż przy V-brejkach. Już samo napisanie takiego artykułu o regulacji, świadczy o banalnie prostej regulacji, nie wiem więc czy jest trudniejsza regulacja przy hamulcach tarczowych, przeczytałem oczywiście również artykuł na ten temat.
Używałem różnych klocków, takich czarno-czerwonych jak są na zdjęciu w tamtym artykule również. Jeżdżę niezbyt szybko ale często hamuję, jeżdżę dużo po mieście co samo w sobie wymaga częstego hamowania, poza tym robię krótkie odcinki, bo muszę się często zatrzymywać (takie zajęcie), na zjazdach z górek również hamuję, najbardziej zużywają się przy jeździe w deszcz, kiedy dostaje się woda z ziarnami piasku.
Odnośnie hamulców hydraulicznych tarczowych to niestety, ale u siebie tak mam, że po każdym wyjęciu koła MUSZĘ odkręcić dwie śruby, hamulec się układa i je dokręcam. Inaczej będą klocki tarły o tarczę. Niestety, mam do dobrych hamulców tarczowych włożoną słabszą tarczę od innego hamulca i nie wiem czy to nie jest po części problemem. Tarcza jest nieco grubsza niż winna być.
Chociaż u siostry w jej hamulcach, też po wyjęciu koła klocki nie są idealnie ułożone i ostatnio musiałem na nowo ułożyć jej zacisk. To nic skomplikowanego, ale jednak pewna upierdliwość. Jednak jest spora przewaga względem V-brake jeśli chodzi o jakość hamowania (czucie hamulca) oraz wytrzymałość klocków. W ekstremalnych warunkach v-braki kolegi, z którym jechałem ostatnio kilka ekstremalnych tras się kończyły, a ja dalej dobrze hamowałem.
Z drugiej strony no właśnie – w przypadku awarii jest lekka dupa. Musimy co nieco o obsłudze takiego hamulca wiedzieć. Dodatkowo od czasu do czasu odtłuścić tarczę, być może delikatnie przeszlifować klocki. Przy wyjmowaniu koła pamiętać o zatyczce wkładanej w zacisk, aby nie doprowadzić do zapowietrzenia. Jest trochę zachodu. Do tego pewnie od czasu do czasu trzeba wymienić lub uzupełnić płyn. Coś za coś. Osobiście nie wróciłbym do V-brake, ale jeśli ktoś nie korzysta z roweru w sposób mocno sportowy, to z powodzeniem można dalej korzystać z tego rozwiązania.
Nigdzie we wpisie nie napisałem, że ich obsługa jest skomplikowana. Zwłaszcza, jeśli wszystko działa dobrze :) Ale mimo wszystko, konstrukcja takich hamulców jest bardziej skomplikowana od hamulców V-brake.
Wymiana płynu hamulcowego czy odpowietrzanie hamulców, to nie są rzeczy, które zrobi się ot tak, od ręki. Potrzeba do tego wiedzy i znajomości konkretnego hamulca, no i troszkę doświadczenia.
Regulacja klocków w V-brake, to banalna sprawa, nie wiem za bardzo gdzie tam można mieć problem, wystarczy pewna ręka :)
https://roweroweporady.pl/jak-wyregulowac-hamulce-v-brake/
Jeśli chodzi o szybkie zużywanie się klocków w hamulcach V-brake, to wystarczy zainwestować w lepsze klocki. Nie wiem jakich teraz używasz, ale jeśli piszesz, że jeździsz niezbyt szybko, to trochę byłoby dziwne, żeby dobre klocki szybko padały.
Mam takie pytanie odnośnie hamulców, w artykule jest napisane że obsługa hamulców hydraulicznych jest skomplikowana, zawsze mi się wydawało że tam właściwie nie ma żadnej obsługi, po za wymianą klocków, o co chodzi z tym że po wymianie koło trzeba je od nowa regulować. W motocyklu miałem hamulec tarczowy i był on właściwie bezobsługowy. Z doświadczenia mam duże problemy z ustawianiem klocków w V-brejkach.
I jeszcze taka sprawa, jeżdżę raczej niezbyt szybko i ostrożnie, nawet z górki nie rozpędzam się, a raczej przyhamowuję, co skutkuje tym że klocki bardzo szybko się zużywają, czy w takiej sytuacji klocki w tarczówkach były by bardziej trwałe.
Dzięki za przekierowanie i dobre słowo :)
NG masz z jednej strony rację, z drugiej, to naturalna sprawa, że czasami dyskusje płyną w różnych kierunkach. I to też ma swój urok. Często jedno czyjeś zdanie w komentarzu, otwiera poboczny wątek, który jest dalej ciągnięty :)
@Sławek – ale to fakt, że na blogu jest co najmniej kilka wpisów, gdzie lepiej byłoby zapytać o rower. Na przykład ten wpis:
https://roweroweporady.pl/na-co-zwrocic-uwage-przy-kupnie-roweru/
Ale nie róbmy już zamieszania. Tutaj Ci napiszę. Sam rower jest w porządku, ale nie podoba mi się polityka cenowa Kellysa. Sprzedają oni rowery dość drogo, by na koniec sezonu urządzać spore obniżki. Już teraz widzę w internecie model Cliff za 1300 złotych, a jeszcze jakby udało się stówkę opuścić, to cena zrobiłaby się dobra za ten model moim zdaniem.
Tak naprawdę właśnie komentarze pod postami stają się największą kopalnią wiedzy, bo sam temat to często tylko dobry wstęp do bardziej fachowej i pogłębionej dyskusji. Niestety, ale wiele pytań nie związanych z tematem czyni tę wiedzę trudno dostępną, a czasami bezwartościową, ze względu na to, że meteorytyka zupełnie się rozmywa. Wybór roweru to istotny problem. Powiedziałbym kluczowy. Myślę, że na blogu są bardziej pasujące do tego tematy. Pozdrawiam!
NG masz racje trochę się zagolopowałem. Miałem na myśli pytanie czy w tym modelu hamulce nie są kiepskiej jakości.
Trochę bałaganu się tu pojawia. Dlaczego w temacie o hamulcach pytacie o wybór konkretnego roweru? co ma jedno z drugim? Czy naprawdę ktoś uważa, że za wyborem konkretnego roweru będzie stał specyficzny rodzaj hamulca? Nie róbcie sobie jaj. Potem osoba szukająca wiedzy na temat hamulcy przedziera się przez setkę postów o wyższości Kellysa X nad Krossem Y.
Nie jestem specem w tych tematach, więc z dużą uwagą przeczytałem wszystkie merytoryczne informacje. Spodobał mi się Kellys 30 Cliff XD biało czerwony, do jazdy po ścieżkach rowerowych miejskich, leśnych. Teren raczej płaski. Pytanie może banalne. Czy warto wydać na niego 1400 zł czy poszukać czegoś innego.
@Rafał – masz tam teraz hamulec „Alhonga”, czyli nie ma się co oszukiwać – nic specjalnego.
Jeśli szukasz czegoś niezłego, ale w niskiej cenie, to ja postawiłbym na hamulec Shimano BR-M422. Zestaw na jedno koło kupisz już za 25 złotych.
Co bardzo istotne, wymieniłbym przy okazji klamkę, na przykład na Shimano Deore BL-T611 (cena około 32 złotych). No i do tego koniecznie nowa linka, koszt rzędu 15 złotych.
@Ala – hej, w tej cenie to bardzo przyzwoity wybór. Nie jest to mistrz w żadnej kategorii, ale reprezentuje solidny poziom jak za rower w tej cenie po prostu.
Witam!
Zastanawiam się nad kupnem nowego roweru, głównie do jazdy w terenie, po lasach, itd. wpadła mi w oko taka oferta
http://www.dobrerowery.pl/kross-hexagon-x9-2014
Jednak sama nie do końca wiem, co kryje się za poszczególnymi symbolami podzespołów, czy wart jest swojej ceny. Byłabym wdzięczna za pomoc.
W pakiecie do nowego Gianta dostałem hamulce hydrauliczne Tektro. W poprzedniej Meridzie miałem zwyczajne V-brejki, więc mam porównanie. Nie jestem zadowolony z tych tarcz, po każdym zdjęciu koła muszę je ustawiać od nowa, po deszczu przez jakiś czas hałasują, a po za tym nie są mi potrzebne tak mocne hamulce.
Dużo z nimi problemu. V-brejki można ustawić w parę minut samemu w trasie, nawet na biedę można wrócić i bez nich jak coś się stanie, rozpinamy linkę i jazda. Przy awarii tarczowych hydraulicznych, raczej ciężko jechać dalej. Także zamierzam w przyszłym sezonie troszkę podrasować rowerek i kupię nowy widelec i zakładam V-brejki (ten widelec nie jest niestety przygotowany).
A ja mam pytanie o rower przeznaczony do jazdy po skateparku i czasem jakimś terenie typu las, miasto itp. Mam NSa Holy i były w nim zamontowane hamulce typu Vbrake. Mam zamiar kupić nowe i tutaj pytanie w co i ile warto zainwestować. Zależy mi zdecydowanie bardziej na łatwości w obsłudze (żeby przy minimalnym skrzywieniu koła nie zaczynały się problemy) niż na jakimś super mocnym hamowaniu. Cena gra role (wiadomo im taniej tym lepiej ale żeby to miało sens). Planuje używać tylko 1 hamulca (prawdopodobnie tył).
@Anonim – specyfikacja roweru podana na tej stronie jest tak lakoniczna, że ciężko wywnioskować co ten rower ma „na pokładzie”. Zdjęcie również jest niewyraźne.
Po tym co widzę, rower jest warty swojej ceny, ale to trochę strzał w ciemno, nie znając pełnej specyfikacji.
Witam! Właśnie rozglądam się za nowym rowerem, niestety nie bardzo się na tym znam.
Podoba mnie się ten:
http://www.halfords.com/cycling/bikes/mountain-bikes/carrera-vulcan-mountain-bike-large-20
Czy jest on w miarę przyzwoity czy to zwykły marketowy chłam? Ten rower ma hamulce hydrauliczne firmy Clarks. Czy hamulce tej firmy są w miarę dobre?
Z góry dziękuje za odpowiedź! Pozdrawiam!
Dlatego też czuję się rozgrzeszony inwestując w hamulce:) Będę miał poczucie, że to coś potrzebnego a nie tylko kolejna fanaberia:)
Cóż, tanie hamulce mechaniczne na pewno nie są godne polecenia. Ba, żadne tanie hamulce nie są :)
A już zwłaszcza do ostrej jazdy w terenie, tam trzeba być samobójcą żeby kupować słabe hamulce. Już lepiej mieć porządne XT V-brake, niż padakę tarczową.
Mam hamulce tarczowe mechaniczne i niestety mam o nich negatywne zdanie, brakuje precyzji, trzeba mieć silną rękę oraz brakuje skuteczności. Czasami nie ma nawet mowy o tym aby zblokować tylne koło… Zamierzam rower wziąć w kilka dłuższych wypraw i tłumaczyłem sobie właśnie, że może mechaniczne będą bardziej niezawodne.
Ale pomyślcie sobie – czy zerwiecie linkę czy urwiecie przewód ciśnieniowy, to i tak jesteście w czarnym tyłku. Awaria to awaria. Na wyprawach można wieźć ze sobą zarówno linkę jak i przewód hamulcowy jeden pies.
Zawsze znajdą się malkontenci, którzy skrytykują lepsze rozwiązania, tylko dlatego, że ich nie mają. I co najgorsze, zawsze znajdą właściwe powody (przynajmniej dla siebie). Według mnie jedynym racjonalnym uzasadnieniem jest to, że mamy tańszy, mniej sprawny sprzęt już w rowerze i jest wystarczający pod nasze potrzeby.
Powiem tyle – jak ważmy trochę i jeździmy po prawdziwych górach, to bez hydrauliki nie wyobrażam sobie. Właśnie jestem na etapie szukania dla siebie nowych hamulców.