Gdy kupujesz nowy rower lub chcesz wyremontować stary, możesz stanąć przed dylematem – jakie hamulce rowerowe wybrać. Niestety, w wielu przypadkach nie będziesz mieć wyboru, ponieważ producenci np. w rowerach górskich powyżej 2-2,5 tysiąca złotych w zasadzie montują jedynie hamulce tarczowe. To samo dotyczy większości rowerów powyżej pewnego pułapu cenowego. Z tego trendu wyłamują się przede wszystkim rowery miejskie, gdzie nawet w droższych modelach możemy znaleźć coś innego niż tarczówki.
Ale świat nie kończy się na hamulcach tarczowych i szczękowych. Poniżej opiszę najpopularniejsze typy hamulców rowerowych, wraz z ich plusami i minusami. Decydując się na jakikolwiek ich rodzaj, pamiętaj by były one dobrej jakości. Od tego elementu zależy Twoje bezpieczeństwo i nie warto wybierać ekstremalnie tanich rozwiązań.
Najpopularniejsze rodzaje hamulców rowerowych
– V-brake (często niepoprawnie opisywane jako V-breake)
– Szosowe Dual Pivot
– Szczękowe hydrauliczne
– Tarczowe (mechaniczne oraz hydrauliczne)
– Rolkowe
– U-brake
– Cantilever
– Torpedo, czyli tzw. „hamulec w pedałach”
A tu obejrzysz porównanie hamulców tarczowych i V-Brake. Będzie mi bardzo miło, jeżeli zasubskrybujesz Rowerowe Porady.
Hamulce V-Brake
To nadal popularne i uniwersalne hamulce szczękowe, stosowane w rowerach MTB, trekkingowych czy miejskich. Nie nadają się do rowerów szosowych (gdzie zazwyczaj jest inny system montażowy) oraz zjazdowych (są za słabe). Dwa ramiona, ustawione po przeciwległych stronach widelca/tylnego trójkąta ramy, swoim wyglądem przypominają trochę literę V, stąd nazwa. Pomiędzy szczęką, a klamką hamulcową biegnie stalowa linka. Na blogu możesz przeczytać o regulacji hamulców V-Brake.
Dobre hamulce z porządnymi klockami charakteryzują się wystarczającą siłą hamowania. Niestety, z racji tego, że klocki trą o obręcz – są bardzo podatne na zabrudzenie błotem i wodą, a wtedy tracą swoją skuteczność. Ich serwisowanie jest stosunkowo proste (cały czas piszę o przyzwoitej klasy hamulcach, nie tanich wynalazkach) – użytkownicy chwalą ew. łatwość naprawy gdzieś na trasie. Niestety, przy mocno rozcentrowanym kole trzeba rozpiąć hamulec, by kontynuować jazdę.
Dostępne są również hamulce mini V-Brake, których nie można stosować wymiennie z „dużymi” V-Brake. Są one kompatybilne z klamkomanetkami szosowymi, dzięki czemu pozwalają na montaż kierownicy typu baranek w rowerze, który fabrycznie posiada pivoty do tradycyjnych hamulców V-Brake, a nie szosowych,
Plusy:
- stosunkowo niedrogie w zakupie i serwisowaniu
- relatywnie prosty serwis
- zdecydowanie wystarczające do amatorskiej jazdy
- całkiem lekkie
Minusy:
- bardzo mała skuteczność w deszczu i błocie
- zużywają obręcz
Hamulce szosowe (Dual Pivot)
Stosowane w rowerach szosowych, m.in. ze względu na lepszą modulację siły hamowania oraz aerodynamikę w porównaniu z V-Brake. Nie są kompatybilne z klamkami hamulcowymi przeznaczonymi do hamulców V-Brake, ponieważ mają inny ciąg linki. W ich przypadku korzysta się z klamkomanetek szosowych lub specjalnych klamek na prostą kierownicę.
Hamulce Dual Pivot mają podobne wady i zalety co V-Brake, może poza tym, że mają trochę bardziej skomplikowaną budowę i ich ew. naprawa „na trasie” może być trudniejsza. Warto także pamiętać, że ich budowa ogranicza włożenie do roweru szerszych opon (nie jest to istotna wada, ponieważ zwykle i tak ogranicza to rama oraz widelec). Kiedyś limitem były opony o szerokości 25 mm, dziś jest to często 28 mm, czasem trochę więcej.
W sklepach znajdziemy dwa rodzaje mocowania hamulców szosowych: tradycyjne, montowane na jedną, centralną śrubę (hamulce SRAM Apex na zdjęciu powyżej) oraz tzw. Direct Mount (montaż bezpośredni) przykręcane na dwie śruby (hamulce Shimano Ultegra na zdjęciu, strzałkami oznaczyłem śruby mocujące). Oba typy mocowania nie są ze sobą kompatybilne.
W obecnych czasach te hamulce są wypierane z rowerów szosowych na rzecz hamulców tarczowych.
Plusy:
- wystarczająco mocne (dotyczy wyższych modeli z lepszymi klockami)
- lekkie
- podstawowe (ale dobre) modele są w rozsądnej cenie
Minusy:
- bardziej skomplikowane w ewentualnej naprawie na trasie
- zużywają obręcz
- są problematyczne przy karbonowych obręczach
- ograniczają szerokość opony, jaką możemy założyć do roweru
Hamulce szczękowe hydrauliczne
Prym w tym temacie wiedzie firma Magura, z modelami HS11 i HS33. Działają na podobnej zasadzie jak V-Brake, tylko zamiast stalowej linki hamulcowej, mamy tu przewód z płynem hamulcowym, dzięki czemu są dużo mocniejsze. Używa się ich np. w tandemach, ale także w rowerach do cięższej turystyki. Są również miłośnicy tych hamulców w rowerach górskich.
W Polsce nie są zbyt popularne, dlatego warto przed zakupem roweru z takimi hamulcami, dowiedzieć się, czy mamy w okolicy mechanika, który zna się na serwisowaniu hydraulicznych szczęk.
- bardzo mocne
Minusy:
- trudne do naprawy w trasie
- zużywają obręcz
- ciężkawe
- drogie
Hamulce tarczowe
Działają na trochę innej zasadzie, niż wymienione wyżej hamulce, które wywierały nacisk na obręcz koła roweru. W przypadku hamulców tarczowych, jak sama nazwa wskazuje, mamy tarczę, która jest przymocowana do piasty oraz zacisk z klockami hamulcowymi, które trą o tarczę, wyhamowując koła. Hamulce rowerowe tego typu wymagają piast przystosowanych do montażu tarczy.
Możemy kupić dwa rodzaje hamulców tarczowych – mechaniczne oraz hydrauliczne. W mechanicznych hamulec jest uruchamiany przez stalową linkę, natomiast w hamulcach hydraulicznych przez płyn hamulcowy. Hamulce tarczowe mechaniczne są rzadziej spotykane i powoli wypierane przez hydrauliczne. Głównie dlatego, że nie zapewniają tak dobrej siły hamowania jak hydrauliczne, poza tym modulacja, czyli dozowanie tej siły, jest lepsza w hydraulikach. Wyjątkiem są hamulce mechaniczne z wyższej półki (dziękuję komentatorowi Horus33 za zwrócenie na to uwagi), takie jak Avid BB7 czy BB5, które są droższe niż niejedne hamulce hydrauliczne i ich jakość też powinna być lepsza.
Jednak na pytanie – hamulce tarczowe hydrauliczne czy mechaniczne w rowerze? Zdecydowanie odpowiem: dobre hamulce hydrauliczne (z dopiskiem, że jeżeli budżet nie pozwala, to niezłe hamulce mechaniczne też dają radę).
W większości zacisków hamulców tarczowych znajdziemy dwa tłoczki, czyli cylinderki, które dociskają klocki do tarczy. Ale do ekstremalnej, szybkiej jazdy typu enduro/freeride/downhill, używa się zacisków czterotłoczkowych (po dwa z każdej strony), dzięki którym zwiększa się powierzchnia oraz siła docisku klocków do tarczy.
Zapraszam do wpisu, w którym zebrałem całą potrzebną wiedzę o hamulcach tarczowych. W tym tekście przeczytacie jakie hamulce kupić, jakie klocki i tarcze oraz wiele innych przydatnych informacji.
Plusy:
- niezawodne w każdych warunkach (błoto, deszcz itd.)
- bardzo dobra modulacja (dostosowanie siły hamowania do aktualnych potrzeb) zwłaszcza w hydraulicznych modelach
Minusy:
- droższe od hamulców V-brake, choć np. hamulce hydrauliczne Shimano BR-MT200 można kupić za ok. 180 zł za komplet
- trudne do samodzielnej naprawy na trasie (zwłaszcza hamulce hydrauliczne)
- czasami trudniejsza regulacja niż V-brake (zwłaszcza hamulce mechaniczne)
- cięższe od V-Brake
- hydrauliczne modele wymagają odpowietrzania i wymiany płynu hamulcowego raz na jakiś czas, co jest trochę bardziej upierdliwe niż wymiana linek i pancerzy (ale tylko trochę)
Hamulce rolkowe
Najczęściej spotkamy je w rowerach miejskich. Działają na zasadzie bębna – w dużym uproszczeniu rolki znajdujące się w bębnie, naciskają na jego powierzchnię podczas hamowania. Tarcza, którą widzisz na zdjęciu poniżej to radiator, czyli element odprowadzający ciepło z wnętrza hamulca. Co ciekawe, niektórzy internetowi sprzedawcy piszą (błędnie) w opisie, że jest to tarcza hamulcowa. Te hamulce nie nadają się do rowerów górskich i innych, gdzie potrzebna jest duża siła hamowania.
Zalety:
- szczelnie zamknięta konstrukcja, mało wrażliwa na wodę i brud
Wady:
- duża wrażliwość na przegrzanie, np. podczas długich zjazdów
- bardziej skomplikowane w budowie i naprawie niż V-brake
U-brake
To hamulce szczękowe, które obecnie używane są najczęściej w rowerach BMX. Kiedyś były montowane częściej, ale zostały wyparte przez nowsze typy hamulców. Swoją nazwę wzięły z kształtu, przypominającego odwróconą literę U.
Zalety:
- tanie
- proste w budowie
Wady:
- coraz trudniej je kupić
- mniejsza skuteczność hamowania niż nowsze szczękowe czy hamulce tarczowe
Hamulce cantilever
Przed pojawieniem się hamulców V-brake, były bardzo popularne w wielu rowerach. Obecnie używane są jedynie w rowerach przełajowych (choć i tak wypierają je hamulce tarczowe) oraz w najtańszych rowerach miejskich. Niestety w najtańszych rowerach montowane są kiepskiej jakości hamulce cantilever. A dobrą siłę hamowania zapewniają jedynie porządne modele, których używa się w kolarstwie przełajowym.
Zalety:
- działają z klamkomanetkami szosowymi
- pozwalają na założenie szerszej opony niż hamulce szosowe
- proste w budowie i lekkie
Wady:
- trochę mniejsza skuteczność hamowania niż V-brake
- trochę trudniejsza regulacja
Torpedo (tzw. hamulec w pedałach)
To hamulec, który znajduje się w tylnej piaście. Aby zahamować, wystarczy nacisnąć pedały „do tyłu”, czyli w przeciwnym kierunku niż się pedałuje. Hamulec ten stosowany jest w wielu rowerach bez przerzutek (głównie miejskich i dziecięcych), a także w niektórych piastach wielobiegowych.
Zalety:
- intuicyjna obsługa – łatwo nauczyć np. dziecko hamować
- niewrażliwy na warunki atmosferyczne
Wady:
- siła hamowania może być niewystarczająca przy większych prędkościach
- tak jak hamulce rolkowe, może się przegrzewać przy dłuższych zjazdach
- jeśli zerwie się łańcuch, zostajemy bez hamulca
- siłę hamowania trudno dozować
- nie pozwala na kręcenie pedałami do tyłu, co uniemożliwia ustawienie pedałów w odpowiedniej pozycji przed ruszeniem (wymaga to przyzwyczajenia)
Jakie hamulce rowerowe wybrać?
Jeżeli podczas zakupu roweru masz wybór typu hamulców, a na rowerze jeździsz regularnie, postawiłbym na hydrauliczne hamulce tarczowe. W obecnych czasach stają się dominującym typem hamulców, z wyeliminowanymi wadami wieku dziecięcego (pierwsze tarczówki Shimano pokazało w 1972 roku, a do szerszego użytku weszły w 2002). Nie mam nic do hamulców szczękowych, sam byłem ich zwolennikiem przez wiele lat, jednak przejścia na hydrauliczne tarczówki nie żałuję i do hamulców szczękowych nie chcę już wracać :)
Wracając do wyboru hamulców, w wielu przypadkach i tak będziemy „skazani” na konkretny ich typ, zwłaszcza w rowerach trochę droższych niż 2-3 tysiące złotych. Nie ma sensu z tym walczyć, hamulce tarczowe dowiodły, że na ten moment nie ma skuteczniejszych i praktyczniejszych w obsłudze niż właśnie one.
Zapraszam do lektury pozostałych wpisów z serii o hamulcach rowerowych:
1. Rodzaje hamulców rowerowych
2. Hamulce tarczowe, klocki, tarcze – rodzaje i standardy
3. Wymiana klocków i regulacja hamulców V-Brake
4. Wymiana pancerzy i linek w hamulcach
5. Jak wyregulować hamulce tarczowe
6. Hamulce tarczowe czy szczękowe
8. Zamiana hamulców V-Brake na tarczowe
Nie znam tych hamulców, w Polsce raczej też nie są popularne, bo nie mogę ich znaleźć w żadnym sklepie.
Z drugiej strony raczej nie jest to taniutki chłam. Nie spodziewałbym się po nich szału, na pewno nie nadają się do długich i ostrych zjazdów. Ale do normalnej jazdy – czemu nie.
Witam! Od lat jeżdżę motocyklem, ostatni rower jaki miałem to Wigry 3. Z miłości i wykształcenia jestem mechanikiem. Znam zasady działania hamulców. Moje pytanie jest następujące: czy warto dopłacić 400 zł do roweru Specialized Hardrock Sport Disc 29 czy wybrać Hardrock Sport 29 z V brejkami . Na co dzień jeżdżę terenowym motocyklem, zamierzam zacząć jeździć rowerem dla poprawy kondycji. Teren głównie leśny, polne drogi, brzegi jeziora, łąki. Po przeczytaniu powyższych listów straciłem orientację . Nie znam się na rowerach, niewiele o nich wiem, czy hamulce tektro to jakiś chłam ? Lepsze V brejki od tektro ? Nie chcę inwestować zaraz po kupnie w coś nowego. Chcę kupić produkt docelowy.
Są również hamulce rolkowe. Sam posiadam takie w swoim Avenue Airbase i pomijając ich masę i nieidealną skuteczność to są świetne w trudnych warunkach czy wyprawach, bo wystarczy je raz przed sezonem nasmarować. Tak, tak… w hamulcach rolkowych (chyba nie ma innego przypadku) smaruje się elementy cierne.
Pozdrawiam,
MM.
Heh, bo to nie są elementy cierne tylko raczej oporowe. Z tego co (przyznam, dość pobieżnie) się zorientowałem, to opór powstaje w wyniku wciskania rolek między siebie a więc powstaje w wyniku pracy materiału a nie tarcia powierzchni.
Dzięki za wspomnienie o canti, postaram się uzupełnić wpis o ten typ hamulców. Choć nie są one obecnie stosowane, chyba nawet w najtańszych rowerach całkowicie wyparte przez V-brake.
można by jeszcze o cantilever’ach wspomnieć
Celowałbym w coś z półki Shimano XT albo Hayes Stroker Trial.
witam jezdze na mechnicznych tarczowych glownie triale mtb od ok roku, jestem calkiem zadowolony ale na wakacje wybieram sie w gory( prawdopodobnie bieszczady) chcialbym wiec wymienic hamulce na hydrauliczne+wieksze tarcze, moglbys cos zaproponowac? budzetu nie ma zbyt ograniczonego chodzi mi o dobry sprzet. dzieki pozdrawiam
Przekonałeś mnie. :-)
Dzięki za rady.
Oczywiście, zdarza się tak, że woda dostaje się między klocek a obręcz i jest problem z hamowaniem. Dzieje się tak zazwyczaj w rzęsistym deszczu i przejeżdżaniu przez głębsze kałuże. Czytaj – kilka(naście) razy w roku. Nie częściej.
Tarczówki nie skrócą Twojej drogi hamowania na mokrej czy śliskiej nawierzchni, bo tam jest potrzebne umiejętne hamowanie, a nie super mocne hamulce. Dobrze wyregulowanymi V-brake też można skutecznie zahamować.
Na zimę pomyślałbym o dobrych oponach o ciut agresywniejszym bieżniku. To Ci bardziej ułatwi jazdę niż hamulce.
Potwierdzam i dodam jeszcze od siebie, że jeśli v-brake Ci się ślizga na mokrym a często jeździsz w zimę i jesienią to po prostu kup „trzy warstwowe” klocki i problem powinien całkowicie zniknąć. Jeżeli nie masz kasy to jest sposób bez wydatków – hamowanie pulsacyjne na max obiema manetkami.
Oczywiście musisz trochę potrenować takie techniczne hamowanie ale jak je opanujesz to nawet w śniegu i błocku pośniegowym wyhamujesz.
Dzięki za szybką odpowiedź.
Zastanawiałem się, bo kilka razy w deszczu droga hamowania mocno mi się wydłużyła. Nie jestem pewien w 100%, czy bardziej zadecydował o tym poślizg klocków (co tarczowe mogłyby wyeliminować), czy samej opony po asfalcie (czego tarczowe na pewno nie zmienią).
Czyli pewnie muszę znaleźć odpowiedź na pytanie, czy tarczowe skrócą istotnie moją drogę hamowania w mieście przy deszczu i śniegu. Twoim zdaniem raczej mnie?
Cześć,
hamulce tarczowe są skuteczniejsze podczas jazdy w deszczu/błocie, no i oczywiście w trudnych, terenowych warunkach.
Do jazdy po mieście moim zdaniem tarczówki to przerost formy nad treścią.
Jeżeli byłbyś zdecydowany, to do wymiany są piasty. No i kwestia jak z miejscami do mocowania zacisków. Ale z tego co widzę po zdjęciach, powinieneś je mieć.
Hmmm… wybór hamulców jest spory, możesz popatrzeć na Shimano BR-M395 (ok. 230 zł komplet + trzeba dokupić tarcze), Shimano BR-M446 (ok. 320 zł komplet + dokupić tarcze).
Oba są hydrauliczne i moim zdaniem to lepszy wybór niż mechaniczne. Ale wiem, że niektórym bardziej pasują mechaniczne, tu niezłym wyborem jest Accent Freezer (ok. 250 zł komplet z tarczami). Plusem byłoby to, że nie musiałbyś najprawdopodobniej wymieniać klamek hamulcowych.
Hej,
jeżdżę 5 razy w tygodniu 2 x 8,5km po ścieżce rowerowej i jezdni – planuję również zimą. Mam Treka 8.2 DS z hamulcami Tektro V-Brake.
Mam w temacie hamulców kilka pytań:
1) Czy przy moim typie jazdy odczuję większą skuteczność hamulców tarczowych?
2) Ile orientacyjnie trzeba na coś takiego wydać? (chyba musiałbym do tego wymienić piastę)
Możesz doradzić/odradzić jakieś modele?
Pozdr.
Mam tarcze mechaniczne trek 4300disc i hydrauliczne ktm avenza cross… budzetowki mozna powiedziec ale…w zyciu nie kupilbym juz vlek (mam je w 2 innych rowerach). Moja waga 90kg, miesiecznie robie ok 700km.
MECHANICZNE -sa zupelnie bezobslugowe, czy w zimie czy w lecie. Naciagamy linke pokretlem przy klamce i ogien.
HYDRAULICZNE – pierwsza jazda malo nie skonczyla sie katapultowaniem. Rower staje deba. Mozna zblokowac kolo naciskajac klamke tylko najmniejszym palcem u reki. Ale uwaga w zimie…jak ktos jezdzi ponizej zera hamulce czesto zapowietrzaja sie.
To prawda, ale zdarzają się, np. Cube Aim. Ostatnio mam mniej czasu, ale z pewnością niebawem pojawi się o tym wpis (o mieszaniu takich napędów).
Wydaje mi się że wersje tego samego roweru z tarczówkami i V-breakami zdarzają się rzadko. Więc trzeba indywidualnie konfigurowac rower.
Ps. dowiedziałeś się cos w moim problemie: tył piasta wielobiegowa/ przód normalna przerzutka ? Oczywiście alfine jest do tego przystosowane. Mi chodzi o np neksusa z tyłu (przerzutka jako napinacz) i biegi z przodu. Problem w doborze łańcucha jest największy.
Co do osprzętu to ni zasada, ni reguła. Chyba, że producent ma dwie wersje rowerów, z tarczami i z v-brake – wtedy łatwo je porównać.
Ja nadal trzymam się zdania, że lepiej wciąć v-brake, co oczywiście nie znaczy, że tarczówki będą złe.
Maćku. Jestem laikiem rowerowym, jednak troche sie orientuje w tej tematyce.
Jak do jazdy w terenie to oczywiście tarcze będą lepsze ( choc nie wiem czy w rowerach za takie pieniądze). Jak do turystyki, lub do jazdy po mieście, lepiej brać szczękowce i lepszy inny ozprzęt.
Witam, jestem przed zakupem nowego roweru i widzę że zdania są podzielone ale śmiem zapytać czy kupując rower do 2100zł (będę kupował 2 rowery) warto jest inwestować w hydraulike? poniekąd ucierpi na tym inny osprzęt prawda?
Kolega z paru postów wyżej pisał o avidach 5,7 że są dobre ale patrząc na cenę takiego zestawu to jest dla mojego budżteu kosmos.
Wszystko zależy z jakiej to jest „półki” osprzęt.
Mam kolegę który kupił rower za niecałe 2 tys zł a mimo to osprzęt jest ze średnio-wysokiej półki ale widziałem rowery za 4 tys zł („szosy”) z tak beznadziejnym osprzętem, że nie chciałbym go nawet za darmo.
Mam małe zastrzeżenie ponieważ mimo wszystko tarczówki czy to hydrauliki czy mechaniczne są młodsze i bardziej dopracowane. Autor pominął problem który zdarza się bardzo często przy jeździe na przykład nastolatków. Ja miałem v-breaki i scentrowane koło. Jest to jak niesprawna elektrownia jądrowa! Po pierwsze klocki ścierają się nierównomiernie a po drugie jest nierównomierna siła hamowania. W tarczach czy takich czy takich tego nie ma. Nie wolno przejmować się regulacją ponieważ jak ktoś stosuje rower według zaleceń nic nie musi robić w nim oprócz oliwienia, przeglądów i właśnie wymiany klocków hamulcowych. Nie polecam też z doświadczenia montowania różnych typów hamulców z przodu i z tyłu. Przy tym jest dwa razy więcej pracy w serwisie i w domu. Wiec prostując troszeczkę autora, lepiej mieć tarcze i czuć że się hamuje (nie ważne jakie, osobiście mam mechaniki i jestem strasznie zadowolony) niż po 3 latach bać się przy zjeździe z górki ze nie wyhamuje bo v-breaki są mokre czy mam scentrowane koło. Jeżeli ktoś ma jakieś inne zdanie uprzejmie proszę o sprostowanie mnie :).
Jeśli koło jest scentrowane to trzeba je „wyprostować” zwłaszcza jak ktoś planuje śmigać po górkach, lasach itp. Co do mokrych V-brake’ów to wystarczy zainwestować w porządne klocki i nie ma takiego problemu.
Ja miesiąc temu kupiłem komplet za niecałe 40 zł i są bardzo dobre nawet w błocie, niestety strasznie je katuje (woda, błoto, lekkie skoki i zjazdy po wykrotach) więc następne jakie kupie to „trzywarstwowe” za 50 zł para by wytrzymały do końca sezonu :) podejrzewam, że wystarczą na cały rok więc 100 zł na sezon to nie tragedia – zwłaszcza, że rehabilitacja kosztowałaby znacznie więcej :D
dziękujemy za dobry artykuł i czekamy na więcej
Autor zapomniał dodać, że V-brake i inne szczękowe choć są mniej skuteczne podczas hamowania w czasie deszczu, szczególnie silnego, to jednak tylko w krótkiej fazie początkowej manewru, kiedy klocek ściera wodę, krótko potem hamowanie przebiega sprawnie. Tarczowe są z założenia lepsze, jednak warto także dodać, że szczególnie w trudnym terenie (trasy górskie, trudne leśne) są bardziej narażone na uszkodzenia mechaniczne, a przecież właśnie głównie do takich zadań są przeznaczone. Stosowanie „tarczówek” w rowerach treckingowych jest bardziej wyścigiem o poprawę wizerunku, samopoczucia właściciela roweru, niż istotną poprawą bezpieczeństwa, czy komfortu. Rozwój szczęk ma istotne znaczenie w wyścigu, także to, że tanieją tarcze.
Nie mam pewności, ale wydaje mi się, że wymiana obręczy jest tańsza, niż wymiana tarczy. Jeżdżę rowerem od dziecka. Miałem ich kilkanaście i nie pamięta, bym z powodu zużycia obręczy musiał ją zmienić. Częściej zmieniałem po uszkodzeniu mechanicznym (kiedy zrobiła się z niej 16 – stka)
Pewnie nie należę do liderów połykanych kilometrów (rocznie ot 1500 – 3000) Jeździłem z tarczami, ale pozostanę przy szczękach. Nowoczesne wyższej klasy klocki nie piszczą.
Dobry artykuł. Dziękuję.
Zgadzam się. Najbardziej istotną kwestią w rowerze trekkingowym jest bezawaryjność i możliwość naprawy na rowie ;). Tutaj hydrauliczne tarczówki są totalnie zbędne, siła hamowania nie jest tak potrzebna i zamiast linki w sakwie trzeba wozić walizkę do hamulców ;) Żart.
Pozdro
Po prawej stronie jest zakładka kontakt. Zapraszam :)
Łukasz jak się z Toba skontaktować?
Jeżeli widzisz aders meilowy to poprosze o kontakt.
Dzięki za sugestie, postaram się w najbliższym czasie rozszerzyć wpis.
Fajny artykuł.
Lecz ma braki. Autor kompletnie pominął kwestie hamulców do rowerów miejskich/składaków . Bardzo bym prosił o uzupełnienie. Tych rowerów jest coraz więcej i dla większości ludzi w zupełności wystarczą wiec wiedza o nich się przyda.
Można też troche napisać o historii: cierny o opnę jak np w „Ukrainach”, czy U-bejkach jeszcze spotykane w jeżdżących rowerach lecz już chyba nie produkowane.