Czy przerobienie roweru na elektryczny jest skomplikowane i drogie?

Rowery elektryczne robią coraz większą karierę, pozwalając wielu osobom, które do tej pory nie mogły wsiąść na zwykły rower – zacząć cieszyć się jazdą. Ale rowery takie zyskują miłośników nie tylko wśród osób starszych czy mniej sprawnych, ale także tych, którzy np. chcą dojeżdżać do pracy bez mokrych pleców. Jeżeli zamiast samochodem, pojadą rowerem ze wspomaganiem – to tylko plus dla nich.

A co, gdyby samemu zbudować swój własny rower elektryczny? Autorami dzisiejszego wpisu gościnnego są Marek i Ania, którzy przekonują, że jak najbardziej jest to możliwe w domowym zaciszu i to bez turbo skomplikowanej wiedzy. Oczywiście jakaś wiedza jest potrzebna, dlatego zainteresowanych zgłębieniem tego tematu, odsyłam do poradnika w formie wideo oraz książki, które przygotowali. A w tym wpisie krótkie wprowadzenie do tematu przerabiania roweru na elektryczny.

Potrzebne części

Tak naprawdę sam proces budowy roweru elektrycznego to nic innego, jak dołożenie do bazy roweru podstawowych komponentów elektrycznych, takich jak:

* napęd elektryczny – tutaj wyróżniamy trzy główne typy w podziale na jego umiejscowienie w rowerze:

  • silnik w tylnym kole (tzw. HUB drive)
  • silnik w przednim kole (tzw. HUB drive)
  • silnik centralny (tzw. MID drive)

* źródło energii elektrycznej w postaci akumulatora (najczęściej zbudowanego z ogniw litowo-jonowych Li-Ion 18650)

* BMS (czyli system zarządzania baterią – tzw. zabezpieczenie baterii)

* ładowarka

* sterownik:

  • dla napędów typu HUB drive będzie on osobnym urządzeniem
  • dla napędów centralnych jest on często już zintegrowaną częścią, w jednej obudowie

* osprzęt elektryczny (tutaj to my decydujemy, co chcemy zamontować do naszego ebike’a):

  • czujnik kadencji PAS (czujnik obrotu korby z pedałami). Służy on do wykrywania ruchu i do załączenia napędu. W tym wariancie nie musimy wcale wkładać własnej pracy, by silnik nas wspomagał. Wystarczy tylko obrót korby.
  • czujnik momentu obrotowego korby, potocznie zwanego czujnikiem nacisku na pedały. Im mocniej naciśniemy na pedały, tym napęd będzie nas mocniej wspomagał.
  • manetka gazu, którą sterujemy mocą napędu. Pamiętajmy jednak, że nie jest ona dozwolona na drogach publicznych w świetle prawa o ruchu drogowym.
  • wyświetlacz (opcjonalnie)
  • czujniki temperatury (opcjonalnie montowane dla silnika, sterownika czy baterii)
  • przełączniki, stacyjka, aby włączyć/wyłączyć wspomaganie elektryczne

Wybór tych komponentów będzie zależał od tego, czego będziemy oczekiwać od roweru elektrycznego oraz tego, gdzie najczęściej będziemy jeździć. Czy będzie to spokojna rekreacyjna jazda po mieście i dość płaskich terenach, czy będzie to może teren górzysty, bezdroża, wymagające od napędu trochę innych przełożeń.

Na co zwrócić uwagę

Przejdźmy zatem do części praktycznej, czyli samej przeróbki roweru na elektryczny. Na co zwrócić szczególną uwagę i jaki sprzęt należy posiadać?

Warto zadbać o to, by rower, który chcemy przerobić, był na solidnej ramie. Ebike’i poprzez dołożenie dodatkowych komponentów, są cięższe niż zwykłe rowery. Waga może mieścić się w granicach 20 – 35 kg i więcej. Trzeba wziąć również pod uwagę fakt, że często prędkości, które osiągamy na pojazdach elektrycznych, są nieco wyższe niż bez wspomagania elektrycznego.

Już podczas budowy należy sobie wszystko dobrze przemyśleć, jak i gdzie będzie umiejscowiony napęd, gdzie poprowadzimy przewody i złącza. Często zajmują one sporo miejsca, a szkoda by na etapie składania ebike’a, miało zabraknąć na nie miejsca.

Warto zadbać o bezpieczeństwo, np. dobrą izolację przewodów, dołożeniu blokad obrotu osi do silników HUB, aby nie uszkodzić ramy roweru lub napędu.

Z przydatnych narzędzi podstawą jest multimetr cyfrowy. Podstawowy można już dostać za ok. 100 zł na portalach aukcyjnych. Warto mieć też lutownicę, np. do łączenia przewodów oraz podstawowe narzędzia, jak klucze, śrubokręty, nożyki. Tak naprawdę wcale nie potrzeba specjalistycznego sprzętu, by przerobić rower na elektryczny. Wiele e-konstrukcji powstało na środku dużego pokoju, w piwnicy czy w małym garażu.

Bardzo istotna uwaga i sugestia: często osoby, które samodzielnie przerabiają rower na elektryczny, chcą sami wszystko zrobić od „A do Z”. I o ile można przy tym zaoszczędzić trochę grosza na robociźnie, tak nie każdy z nowo budujących posiada zarówno sprzęt, np. zgrzewarkę do zgrzania pakietu ogniw, jak i odpowiednie umiejętności. Dziś można „oddelegować” część zadań do firm, które specjalizują się w zrobieniu np. skrzynki na akumulator, czy zapleceniu silnika w obręczy. Nie są to aż tak duże koszty, a i można zaoszczędzić przy tym sporo czasu. Dostajemy wszystkie puzzle, a wtedy poskładanie tego wszystkiego w rower elektryczny to kwestia zaledwie 1-2 wieczorów. No chyba, że ktoś z Was lubi sobie samodzielnie pomajsterkować i zdobywać nowe umiejętności/hobby.

Koszty przerobienia roweru na elektryczny

Wszystko brzmi bardzo zachęcająco, czas przejeść do kosztów takiej konwersji. Wbrew pozorom nie są one aż tak drogie. Już wyjaśniamy. Bardzo dobry rower elektryczny można zbudować w kwocie 3000 – 6000 zł za części do elektryfikacji. Swoimi parametrami (zasięgiem, mocą, prędkością) może być on podwójnie, a nawet i kilkukrotnie lepszy, niż fabryczny ebike’i za kwotę 15000 zł.

Części w elektryku zużywają się nieznacznie szybciej, niż w zwykłym rowerze, np. klocki hamulcowe. W przypadku zamontowania silnika w tylny kole, dętka narażona jest na częstsze przebicia. Warto zatem zainwestować w lepsze, grubsze opony i dętki. Czasem warto mieć dodatkowe zabezpieczenie, niż tracić czas na trasie na naprawę. Do napędów centralnych warto też użyć specjalnie dedykowany do tego, lepszej klasy łańcuch. W silnikach typu HUB nie ma to aż takiego znaczenia.

I co bardzo ważne – budując rower elektryczny samodzielnie, można zaoszczędzić nawet i 80% kwoty. Oszczędność ta jest również zauważalna w przypadku, gdy oddelegujemy część prac na zewnątrz.

Zauważyliśmy, że za budowę roweru elektrycznego biorą się osoby nawet i grubo po 60-tym roku życia. Często w ogóle nie miały wcześniej doświadczenia w majsterkowaniu. Raz wsiadły na rower elektryczny i decyzja zapadła: „ja po prostu muszę taki ebike mieć”. Banan na twarzy, który jest po zejściu z takiego pojazdu, pozostaje na długo. A satysfakcja ze zrobienia samodzielnie takiego elektryka gwarantowana na lata.

Przerobienie roweru na elektryczny nie jest wcale takie skomplikowane. Wystarczy sięgnąć po odrobinę podstawowej wiedzy, która dziś jest już dostępna powszechnie w internecie. Zachęcamy do zapoznania się z naszym kursem oraz książką, które krok po kroku pokazują, jak to zrobić. I co najważniejsze: to naprawdę jest na wyciągnięcie „śrubokręta” i naszego portfela. Pozdrawiamy, Ania i Marek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

7 komentarzy

  • Przeróbki są fajne dla tych którzy chcą mieć potworka do jazdy po lasach, bo nikt mi nie wmówi, że jeżdżenie 50 km/h takim elektrycznym „skuterkiem” po mieście jest bezpieczne o legalności nie wspominając. Do jazdy max. 25 km/h nie wiem czy samodzielne przerabianie wyjdzie taniej choć na pewno lepiej bo dostaniemy dokładnie to co chcemy, bez dziwnych oszczędności.

  • jako szosowiec patrzę na ebiki z góry xD ale kiedyś taki zrobię i bardzo Ci Łukaszu dziękuję za ten odcinek. Sytuacje kiedy mi się przyda to: cięższe zakupy, dojazd tam gdzie nie mogę być przepocony, gorsze warunki pogodowe. A także dla osób z mojej rodziny, które nie mają takiej nogi jak ja i jeżdżą dodatkowo na cięższych rowerach itp.
    Oczywiście zawsze trafi się jakiś „święty” który martwi się o bezpieczeństwo i legalność jak kolega Marco ale jak ktoś chce jeździć wariacko to zrobi to na każdym rowerze.

  • Witam
    Mam rower Gazelle Orange (dość stary ale w dobrym stanie). Ze względów zdrowotnych chcę przerobić go na rower z silnikiem elektrycznym. Z uwagi na koszty i rodzaj przerzutki (w piaście) optymalny byłby chyba napęd w kole przednim.
    Zależy mi jednak na posiadaniu w rowerze czujnika nacisku na pedały.
    Prosiłbym o poradę, czy to jest możliwe i praktyczne rozwiązanie ?

    Pozdrawiam

    • Cześć,
      na pewno można zamontować czujnik mierzący siłę nacisku na pedały. Kwestia czy chcesz sam przerabiać rower czy oddać firmie, która się tym zajmuje.
      Tak czy owak odezwałbym się albo do takiej firmy, albo do kogoś kto sprzedaje zestawy do konwersji i tam podpytał o tę kwestię.

      • Dzięki za odpowiedź.
        Mam jeszcze jedno pytanie. Jak wspomniałem, przeróbka na elektryka podyktowana jest względami zdrowotnymi (kolana).
        Chodzi gównie o to, żeby w terenie i pod górkę było lżej pedałować niż jest to teraz.
        Czy alternatywą nie byłaby zmiana tylnej zębatki w piaście (przerzutka jak pisałem jest w piaście i jest to Nexus 7s).
        Będę teraz wymieniał te piastę bo działają mi tylko 3 biegi zamiast 7.
        W zestawie z nową przerzutką (Nexus SG-C3001-7R) jest zębatka mająca 18 zębów .
        Może jakimś rozwiązaniem byłaby zmiana tylnej zębatkę na większą, a jeśli tak to ewentualnie na ile zębów ?

        • Według Shimano można założyć zębatkę od 16T do 23T. Jednocześnie piszą, że przełożenie przedniej tarczy względem tylnej tarczy powinno wynosić 2,1 do 1. Co w sumie powoduje, że co by się nie założyło, to przełożenia zostaną te same :)

          Ale na pewno w jakimś zakresie da się poruszać, te obostrzenia raczej dotyczą zbyt twardych przełożeń. Niemniej skonsultowałbym to w sklepie, który specjalizuje się w rowerach z takimi piastami. Choćby w sklepie Rowery Stylowe.