Przygotowując się do napisania tego wpisu o noskach do pedałów miałem pewną zagwozdkę. Z jednej strony nie jestem zbyt wielkim zwolennikiem tego rozwiązania, z drugiej zaś wiem, że jest jeszcze spora grupa użytkowników i miłośników nosków. Postaram się więc napisać o noskach najbardziej obiektywnie jak tylko będę potrafił, a potem liczę na Waszą dyskusję w komentarzach, czy warto ich używać czy też nie. Zacznę może od tego, co to są noski. Noski (ang. toe clips) to wykonane z metalu lub tworzywa sztucznego koszyczki, które montujemy do pedałów platformowych. Dodatkowo można do nich dołączyć paski, które przytrzymają stopę przy pedale. Kilkanaście lat temu noski zostały praktycznie wyparte z rynku przez pedały zatrzaskowe (typu SPD lub podobne), ale nadal można je kupić i tak jak pisałem, jest jeszcze pewna grupa osób, która ich używa.
Pedały z zamontowanymi samymi noskami, bez pasków, nie pozwalają stopie zsunąć się do przodu oraz nie trzymają jej zbyt mocno, co pozwala na szybkie ich wysunięcie. W zasadzie samych nosków używa się jedynie to ustabilizowania stopy na pedale, zwłaszcza podczas jazdy po nierównościach. Dopiero po dołożeniu pasków dostajemy wszystko co noski mogą nam zaoferować. Paski w zależności od tego jak mocno się je ściśnie, przytrzymują stopę przy pedale. Umożliwia to bardziej efektywne pedałowanie, stopa nie tylko naciska na pedał, ale także go ciągnie. Czyli uzyskujemy ten sam efekt co w pedałach SPD.
W sklepach znaleźć możemy różne typy nosków. Na zdjęciu powyżej pokazałem trzy typy, które można kupić np. w Decathlonie. Pierwsze z lewej to krótkie noski, do których nie doczepimy pasków. Nadają się do rekreacyjnej jazdy po mieście. Kolejne to noski do jazdy w terenie, a ostatnie to wąskie noski szosowe. Do tych dwóch jest już możliwość dokupienia pasków. Generalną zasadę działania nosków możesz zobaczyć na filmie poniżej.
Teraz najważniejsza sprawa, czyli wady i zalety nosków. I pytanie – czy noski są lepsze od systemu SPD?
Zalety nosków:
– Są niedrogie. Proste noski z paskami kupi się już za 20 złotych, choć są oczywiście i droższe, wykonane z lepszych i trwalszych materiałów.
– Można w nich jeździć w praktycznie każdych butach.
– Są lekkie. Plastikowe paski z noskami mogą ważyć około 100 gramów.
– Mają w sobie pewien urok i czar dawnych lat.
Wady nosków:
– Bez pasków nie trzymają tak dobrze stopy.
– Aby dobrze trzymały stopę, należy mocno ścisnąć pasek, co może sprawiać problemy przy jej uwalnianiu, zwłaszcza awaryjnie.
– Moim zdaniem słabo nadają się do ostrej jazdy w terenie, głównie przez możliwe problemy z uwolnieniem stopy.
– Tak jak pisałem w zaletach, można używać dowolnych butów, jednak budowa niektórych może utrudniać uwalnianie stopy.
– Metalowe noski mogą uszkadzać powierzchnię buta.
Obecnie noski najczęściej używane są przez jeżdżących na ostrych kołach oraz pasjonatów tego rozwiązania, najczęściej osób jeżdżących na rowerach szosowych. Do niedawna noski były jeszcze powszechnie używane w kolarstwie torowym, ale z tego co zaobserwowałem oni też w dużej mierze przesiedli się na wpinane pedały. Czasem jednak używają dodatkowych pasków dla zabezpieczenia buta przed przypadkowym wyrwaniem z bloku. W zawodowej i pół-amatorskiej jeździe MTB oraz szosowej praktycznie używa się tylko butów i pedałów wpinanych.
Czy warto używać nosków?
Tutaj odpowiedź nie jest jednoznaczna, wystarczy zerknąć na rowerowe fora internetowe, gdzie ciągle trwają gorące dyskusje na ten temat. Według mnie, mimo wyższej ceny, pedały i buty SPD są dużo wygodniejsze. Nie trzeba poluzowywać pasków by uwolnić stopę, nie ma też większego kłopotu, gdy chcemy się awaryjnie wypiąć – przy odruchowym szarpnięciu na bok, but wypina się z pedału. Noski z paskami traktowałbym po prostu jako tanią, trochę mniej funkcjonalną alternatywę dla wpinanych butów.
Ciekawi mnie Wasze zdanie, jakie macie doświadczenia i przemyślenia à propos nosków. Piszcie śmiało w komentarzach :)
Inne wpisy o pedałach rowerowych:
1. Jak wymienić pedały w rowerze
4. Czy można jeździć w zwykłych butach z pedałami SPD
5. Czy warto używać nosków w pedałach
6. Dlaczego niektóre nowe rowery nie mają pedałów
Długo jeździłem szosowo w noskach na krótkie i długie dystanse. Uważam, że noski są bardzo bezpieczne. Są idealne do jazdy użytkowej – można jeździć w zwykłych butach, choć nie w każdych jest wygodnie. Z powodu kontuzji brzegu stopy musiałem się przestawić na SPD.
Moim zdaniem w zakresie bezpieczeństwa nie ma różnicy. Zależy to zresztą od konkretnej sytuacji na drodze. Są różnice tylko w technice uwalniania stopy. Do miasta lub na krótkie dystanse rekomenduję noski. Na dłuższe trasy lepsze są zatrzaskowe przede wszystkim dlatego, że trudno kupić zwykłe lub sportowe buty ze sztywną podeszwą. Z kolei, buty „zatrzaskowe” przeważnie są nieprzystosowane do jazdy w noskach. Butów dedykowanych noskom już się nie produkuje.
Zawsze praktycznie, od czasu spróbowania oczywiście, jeździłem w noskach. Oczywiście nie nazwałbym tego nawet amatorską jazdą. Ot zwykłe pojechanie do kumpla, do sklepu….. Zawsze towarzyszyły mi na rowerze noski. W momencie gdy już w poważniejszym wieku wskoczyłem na rower dla przypomnienia sobie oraz dla nabrania kondycji, oczywiście noski nie zniknęły. Jakoś nawyk pozostał, a jednocześnie przyzwyczajenie sprawiły, iż w noskach spokojnie czuję się bezpiecznie. Traf chciał, iż w tym poważniejszym wieku, postanowiłem przesiąść się na rower szosowy. Bardzo mile byłem zaskoczony, gdy zakupiłem Gianta szosowego i w zestawie miałem nic innego jak kolejne noski. Kilka dni spokojnie poświęciłem na przyzwyczajenie się do zupełnie innej geometrii jazdy. Nie pojawiły się większe problemy, a te mniejsze w żadnym przypadku nie dotyczyły pedałów. Jako palacz, wieloletni informatyk, oraz osoba ogólnie żyjąca na bakier z aktywnością fizyczną, zacząłem mieć może nie wyniki, ale coraz większe dystanse. 3 km, 16 km, 42, 68, 95….. Skoro progres był, a jednocześnie źle dobrane buty powodowały ból stóp, postanowiłem poszukać innego rozwiązania. Namówiono mnie na buty do szosy z wpięciami oraz pedały do tego. Nie nazwę tego schodami, ale przestawienie się wymagało troszkę pracy. Praca ta zamknęła się czasowo w jednej przejażdżce. Niestety tutaj mimo wszystko pojawiły się pierwsze przypadki skromnej przewrotki z racji niewypiętego buta, ale to wszystko zrzucam na swoją winę. Mechanika machinalnego wykaraskania nogi z pedału w przypadku nosków jest ciutkę inna niż w przypadku pedałów z wpięciami. Szybko na szczęście nauczyłem się pracować z pedałami szosowymi z wpięciami. Buty to po prostu rewelacja. Sztywna wygodna podeszwa, zupełnie inny poziom przeniesienia siły na pedały. Jako amator powiem, iż zupełnie inny świat. Moje wpięcia posiadają duży luz roboczy, co z jednej strony dla mnie jako amatora jest bardzo wygodne, ale powoduje czasem pewien dyskomfort pływania buta w pedale. Oczywiście ten dyskomfort jest szalenie mylny, ale jednak czasem jest.
Reasumując. Uważam jazdę w noskach lub z wpięciami za jedyny rozsądny sposób użytkowania roweru. Natomiast często poruszając się po mieście, mimo wszystko wybieram na dzień dzisiejszy noski. Czuję się w nich pewniej, zachowując kontrolę nad rowerem oraz zupełnie inne przeniesienie siły niż przy platformach. Oczywiście tutaj moja opinia jest czystko amatorska. Planując jednak wycieczkę krajoznawczą, lub przejażdżkę „w trasie”, zawsze zakładam wpięcia. W butach z wpięciami jeździ mi się zdecydowanie lepiej, natomiast poziom bezpieczeństwa lepiej odczuwam w noskach. Dlatego też na miasto wybieram noski. W trasę – wpięcia.
w takich noskach to Szurkowski wygrywał kilka razy Wyścig Pokoju
No pewnie! Ale Pan Ryszard ostatni WP wygrał w 1975 roku, a wpinane pedały weszły na rynek w latach osiemdziesiątych. Gdyby Szurkowski jeździł dzisiaj, jeździłby w butach i pedałach SPD, które są po prostu wygodniejsze i o niebo bezpieczniejsze.
A może by tak jakiś konkret, dlaczego spd jest bezpieczniejsze od nosków? Jeżdżę trasy codziennie ok 40-50km, a w dni wolne nawet po 200 i więcej i nie zauważyłem w noskach żadnych wad o których wszyscy piszą. Ba..nawet nie miałem sytuacji podbramkowych z których nie można byłoby wyjść obronną ręką. Dyskusja jest tak jałowa jak zwolenników campy i shimano. Choć wszyscy dobrze wiedzą, że japończyk jest 2 a nawet 3 razy droższy od włocha, na siłę starają się udowodnić, że jest inaczej ;)
A podczas zwykłej jazdy turystycznej czy takie rozwiązania przekładają się na mniejsze zmęczenie od kilometrów na drodze czy nie jest to tak istotne? Bo pod górę pewnie mogą pomóc, ale czy na prostej przy jeździe bardzo turystycznej ma to sens?
Plus pedałów SPD (i nosków też, chociaż ja jestem do nich sceptycznie nastawiony), nawet przy jeździe 15-20 km/h jest taki, że stopy są zawsze ustawione tak, jak być powinny (po poprawnym ustawieniu bloków w butach). Tzn. nie pedałuje się środkiem stopy czy piętą (najgorzej!). A pedał zawsze naciska się całą stopą, a nie częścią, gdy źle ją ustawimy. Do tego buty nie spadają z pedałów, co się zdarza przy tych platformowych czasami.
Nie jest to must have, niemniej sam jeżdżę turystycznie (średnia 23-24 km/h, więc żadne ściganie się) i już tak przyzwyczaiłem się do SPD, że na platformowych pedałach jeździ mi się słabo. To oczywiście kwestia przyzwyczajenia, no ale :)
Noski postawiłbym na półce obok ostrego koła i elektrycznych hulajnóg z Vmax 100km/h. Jest to półka z wynalazkami dla tych, którym życie zbrzydło.
A ja mam pytanie dotyczace ergonomii jazdy. Czy z waszego doswiadczenia systemy noski czy zapiecia SPD wplywaja na odciazenie kolan przy dluzszych trasach? Nie uzywam noskow, ale jezdze kilkudziesiecio kilometrowe trasy, po ktorych doskwiera mi pewien bol kolan. Zastanawiam sie czy w przypadku ciagniecia nogi do gory, gdy bylaby mozliwosc 'oderwania’ stopy od pedalu, zamiast permamentengo dociskania stopy do pedalu, kolano bedzie odciazone na krotka chwile, co zredukuje zmeczenie kolan?
Noski w dzisiejszych czasach to coś naprawdę zarezerwowane tylko dla miłośników klasyki. Szkoda się w nie pakować, zwłaszcza gdy pedały typu Shimano PD-M520 kosztują 100 złotych.
Jeżeli chodzi o odciążenie kolana, to czy to będzie SPD czy zwykły pedał – raczej nic się nie zmieni. Natomiast jeżeli masz problemy z kolanami, warto sprawdzić czy masz dobrze ustawione siodełko. Tu znajdziesz wpis i wideo na ten temat: https://roweroweporady.pl/jak-ustawic-siodelko-w-rowerze/
Możliwe że po roku już tego nie przeczytasz, ale po długich męczących trasach, wracając do domu wywieram większa siłę ciągnąc w górę, niż naciskając na pedały, pewnie dlatego że na początku trasy jest odwrotnie. Inaczej mówiąc, zawsze mam rezerwę, jest na czym wrócić :)
Na początku pedałowanie ze zmianą kierunku góra-dół jest trochę trudne szczególnie przy dużej kadencji, ale jak się nauczysz to kolana lepiej to znoszą. Właśnie kiedy się uczyłem i było to dla mnie trudne, zrozumiałem że przy poprzednim stylu jazdy (bez nosków czy SPD) nie rozluźniałem nogi która idzie do góry, obciążając niepotrzebnie kolana i wtedy bolały, a że (głupio) jeździłem z niską kadencją, używając dużo siły to i po zaledwie 20km mogło boleć. Pracując góra-dół też można przeciążyć, ale to przy szarżowaniu na podjazdach, po tym odczuwam jakby luz w stawie kolanowym, który po pewnym czasie zanika, przynajmniej u mnie tak to działa.
hmmm to dlatego za dziecka pamietalem ze caly peleton w wyscigu pokoju mial owe noski
Ciężko jest nauczyć się jak ciągnąć stopą do góry ciężar, bo dopiero wtedy ujawnia się ich zaleta – pracują obie nogi jednocześnie przez co można osiągnąć większą prędkość.
Witam wszystkich,
Widać, że dyskusja jest „dość stara”. Mam na myśli to, że współczesne SPD wypinają się w 3 płaszczyznach, natomiast trzymają tylko w płaszczyźnie pionowej i w związku z tym o jakimkolwiek niebezpieczeństwie nie może być mowy. Natomiast wracając do tematu to wydaje mi się, że wszyscy przeceniają możliwość „ciągnięcia” zarówno przy noskach jak i SPD. Osobiście sądzę, że sprawa jest mocno przesadzona. Zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że zarówno SPD jak i noski pozwalają zaoszczędzić energię, którą zużywamy na poruszanie rowerem i pokonywanie nacisku drugiej nogi, którą przecież przyciskamy drugi pedał. Sam używam SPD już od 2-ch lat i nie jestem w stanie przyzwyczaić się do ciągłego pedałowania z ciągnięciem.
Tak nawiasem mówiąc miałem okazję rozmawiać z kilkoma zawodowcami i oni zgodnie twierdzą, że taki sposób jazdy to nie więcej niż 10- max 15% całego etapu.
Pozdrawiam.
Tak, ale oprócz tego ciągnięcia, jest jeszcze wygoda, że noga nie ześlizguje się z pedałów. No i trzyma się cały czas w poprawnej pozycji (jeżeli dobrze ustawimy blok). Ja do zwykłych pedałów już nie chcę wracać, po prostu z SPD pedałuje mi się lepiej.
właśnie zamierzam kupić noski. Chcę się wybrać na wycieczkę gdzie prócz jeżdżenia będzie dużo chodzenia i wtedy wydaje mi się, ze noski bardziej się sprawdzą niż spd.
Takie noski (z paskami) będą najlepsze do poziomych trajków (lub trajków w ogóle), bo tu nie ma sytuacji, że potrzebne jest awaryjne zejście z pedałów. W innym przypadku obawiałabym się ich użyć.
Ja poszukiwałem nosków przez kilka lat i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że kupno DOBRYCH metalowych nosków z paskami to jak cud w Kanie Galilejskiej. Jedyne co mi się udało znaleźć to noski do kupienia w jakimś sklepie online, tyle,że jak mogę kupić taki towar gdy nie wiem czy będzie pasować do moich pedałów ? (zwrotów nie przyjmowali jeżeli się rozpakowało towar).
Plastikowe noski to badziewie bo plastik jest miękki i ugina się pod naciskiem oczywiście o ciągnięciu w górę korby nie ma nawet co marzyć tym bardziej, że takie noski z reguły nie posiadają jakichkolwiek pasków. Mam je wiązać sznurkiem do snopowiązałki?
Oczywiście trochę tu ironizuje ale niestety noski z prawdziwego zdarzenia to sen na jawie i marzenie ściętej głowy.
Mała rada ode mnie – ja jeżdżę w noskach, bo po prostu w mieście, gdzie ciągle się staje wydają się dla mnie wygodniejsze i bezpieczniejsze. Z tym że ja zastosowałem małą przeróbkę, otóż zamiast pasków, używam zipów, trytrytek czy jak to tam inaczej nazywają. Dobrałem doświadczalnie grube na tyle że spokojnie mogę ciągnąć pedał i nie pękną, a w razie wywrotki rozrywają się bez skręcenia kostki. Kilka razy się przydało i pewnie już nie zmienie tego rozwiązania.
Jak to działa? Zaciągasz trytkę na stopie czy jest ona na tyle luźna, ze możesz wkładać i wyciągać stopę?
Jeździłem jakiś czas w noskach mtb bez pasków, ale dość szybko przesiadłem się na spd-ki, z którymi teraz się nie rozstaję. Z mojego punktu widzenia noski w porównaniu z spd mają jedną zaletę – można w nich jeździć w dowolnych butach. Z kolei spd mają jedną wadę :) Można jeździć w nich w dedykowanych butach. Piszę o tym jako o wadzie bo przekonałem się ostatnio jeżdżąc przez kilka godzin przy 5 stopniach, że w butach spd jest mi po prostu wściekle zimno, a to może oznaczać koniec sezonu :) Powiecie, że są przecież zimowe spd-eki. Owszem, ale podnoszą one koszt całego systemu o co najmniej 500 zł.
Można też kupić pedały platformowe z SPD, na których można jeździć także w każdych butach. Są również do kupienia nakładki na pedały SPD bez platformy, po założeniu których też można jeździć w zwykłych butach.
Tak więc da się :)
Szkoda, że nie ma nakładek w drugą stronę czyli zakładam zwykłe buty i dzięki nakładce mogę śmigać w SPD to by było spełnienie mojego marzenia bo wreszcie mógłbym w pełni wykorzystać potencjał siły moich nóg i zacząć ostrzej kręcic po wykrotach bez obawy, ze „zgubię” pedały :)
Są takie „nakładki” i nazywają się noski :)
Jak już opisałem to w temacie nosków są one do bani a dobrej jakości noski praktycznie są nie do zdobycia uwierz mi szukam ich już od wielu lat :/
Na zimno można poradzić, dokupując ochraniacze na buty za kilkadziesiąt złotych.
Jeździłem też ostatnio kilka godzin przy niskiej temperaturze (nawet w okolicach 0-1 st.C) w butach spd i z dobrą ochroną w postaci solidnych skarpet wszystko było jak najbardziej OK. Ale brałem taką ewentualność (zmiana poza sezonem butów na zwykłe cieplejsze) pod uwagę przy zakupie pedałów i nabyłem PD- A530 ,czyli z platformą z jednej strony. Jest to wygodne również w sytuacjach, gdy jedziemy z małą prędkością i wypinamy dla bezpieczeństwa buty (np. w większym ruchu na ddr lub podczas wycieczki/zwiedzania gdy często się zatrzymujemy) .Można normalnie ustawić stopę i pedałować nadal, bez potrzeby przesuwania buta na śródstopie/piętę żeby wyeliminować ryzyko przypadkowego wpięcia się w blok.
W butach SPD jest jeszcze możliwość ustawienia bloku lewo prawo góra dół oraz kąta pod jakim byśmy chcieli mieć but względem korby.
Jeżdżąc w SPD miałem kilka sytuacji awaryjnych gdzie szarpnąłem gwałtownym ruchem nogę do tyłu i but się zawsze wypiął w porę.Wypięcie następuje po skręceniu buta w bok lub gwałtownym szarpnięciu do tyłu,a na zimę jak autor bloga radzi można poluzować naprężenie sprężyn i buciki się bardzo leciutko wypinają.. Jak dla mnie przewaga SPD jest miażdżąca.
Sens stosowania nosków widzę tylko w rowerach wiekowych które mają być utrzymane na stary styl,lub w fixed gdzie także liczy się utrzymanie stylu, a nie względy praktyczne.
Cenowo noski wcale nie są tanie patrząc jak niszczą buty..
Kiedyś (z dobre 20 lat i 30 kilo temu), jadąc po dosyć wyboistym terenie w noskach zaliczyłem glebe. Podczas upadku noga nie wysuneła sie z noska i tylko jakimś cudem nie odniosłem żadnej kontuzji- ale stope mi troche powykręcało.
W butach SPD podczas upadku, noga wypina sie samoczynnie ( coś jak w nartach)-wiem z własnego doświadczenia ;)
Jezdze w SPDekach i za żadne skarby nie wróciłbym do nosków.
SPD – to naturalna konsekwencja jazdy w różnych warunkach pogodowych w różnym terenie.
Po platformach, po noskach – jak ktoś jeździ codziennie i niezbyt wolno, to buty + pedały SPD są – bez zbędnych dyskusji – kolejnym zakupem.
Noski są mają swój styl i urok, ale funkcjonalnie – niestety nie dorównują zapięciu SPD. Długotrwała jazda w zwykłych butach, bez grubej podeszwy kończy się bólem stopy, a paski też się zużywają, a dobre paski ze skóry kosztują … Buty też się niszczą. Widzę to zarówno na moich starych butach trekkingowych, jak i butach syna na ostrym kole.
Można kupić pedały platformowe 2-funkcyjne – jednostronne SPD + platforma. Bardzo dobre i praktyczne rozwiązanie za ok 120-150 zł i każdy będzie usatysfakcjonowany.
W noskach jeździłem od początku, odkąd kupiłem sobie pierwszy rower, a było to jakieś 25 lat temu, bo takie rozwiązanie polecił mi wtedy sprzedawca. Sprawdzało się, ale od kilku lat przymierzałem się do „skoku technologicznego” i na początku sezonu 2014 „z pewną dozą nieśmiałości” ;) kupiłem sobie buty i pedały spd.
Pierwszego dnia podczas jazdy testowej koło domu o mało co się nie wywróciłem, chociaż pamiętałem, że mam nogę wykręcać na bok, a nie wysuwać. No cóż lata przyzwyczajeń zrobiły swoje i w ostatniej chwili wypiąłem się z pedała. Dlaczego zmieniłem po tylu latach system mocowania buta, ano dlatego, że noski strasznie niszczą buty, które się przecierają od góry i po bokach, co jest mocno widoczne, więc tak czy inaczej zawsze miałem buty na rower i buty cywilne.
Myślałem też, tak jak niektórzy przedmówcy, że spd odpada, bo nie mogę się przejechać w jakiś normalnych butach na krótką przejażdżkę, ale szybko zorientowałem się, że przecież można i to bez większego problemu.
Wystarczy tylko dokupić doczepiane platformy, które wpina się zamiast buta i mamy problem rozwiązany i już można używać każdego rodzaju buta. Co prawda noska do tego się nie doczepi, ale przecież nie o to w tym chodzi :)
Teraz po całym sezonie przejechanym w systemie spd mogę stwierdzić, że dzięki temu rozwiązaniu mogę pokonywać dłuższe dystanse bez większego zmęczenia nóg.
Aha, poruszam się głównie po szosie, więc nie wypowiem się jak to wszystko się ma do jazdy w terenie.
Jeżdżę w noskach na góralu z bardziej pochyloną pozycją, bo kąt stopy bywa różny a część ciężaru ciała spoczywa na rękach, bez nosków w terenie nierównym może stopa spaść z platformy i to grozi nieprzyjemnym złamaniem. Nie jeżdżę wyczynowo, więc nie zaciskam mocno pasków – tylko tak, żeby stabilizowały but ale nie utrudniały wysunięcia. Za ciasno ale też i za luźno ustawiony pasek może zablokować wysuwanie buta. To warto obadać zawsze jak się pierwszy raz jakieś buty używa. W zimowym rowerze nie mam nosków – im bliżej pionu pozycja tułowia, tym noski mniej przydatne. Na tym rowerze, na którym jestem bardziej „rozciągnięty” – kierownica niżej siodełka – nie potrafił bym pojechać szybciej bez nosków.
Niestety SPD nie pasują do mojej „stopy życiowej”. Lubię sprzęt dobry ale bez nadmiernych komplikacji bijących w kieszeń.
Jeżdżę od kilku miesięcy na ostrym kole. Najpierw miałem bmxowe platformy i do tego strapy, takie paski trzymajace stopy. Było to fajne, ale start i wlozenie nogi to była katorga. Kupiłem chińskie pedały takie jak na filmiku, noski plastikowe, takie jak na środku zdjęcia. Nie zawsze uda mi się na starcie idealnie noge włożyć, ale wychodzi już naprawdę dobrze. Miałem problem z wyregulowaniem pasków. Na początku miałem je za luźne o czym boleśnie się przekonałem. Zjezdzajac z wzniesienia wyprzedzilem naukę jazdy, chciałem lekko przyhamować i stopy z nosków mi wypadły. Gdy będą dopasowane do buta może być problem z szybkim wlozeniem stopy. Podeszwa w butach musi być płaska i jak dla mnie grubsza niż w trampkach żeby było wygodnie :)
Moje doświadczenie w tym temacie.
– Oczywiście zacząłem jeździć na samych platformach.
– Później miałem noski z paskami. W miarę jednak jak wjeżdżałem w trudniejszy teren robiło się ryzykownie. Miałem dosyć terenowa podeszwę w butach i czasami nie mogłem wyciągnąć nogi, więc luzowałem paski. Radzę używać tylko z gładkimi podeszwami.
– Spróbowałem więc znowu jeździć bez nosków, ale przy zjazdach brakowało mi przyczepności do pedałów. Też ryzykownie.
– Kupiłem więc te krótkie noski w Decathlonie bez pasków. Moim zdaniem to całkiem niezłe rozwiązanie. Dobrze zabezpiecza przez ześlizgnięciem się nóg z pedałów, nawet przy lekkim wybiciu rowerem. Można też lekko popychać pedał do przodu.
– Uznałem jednak, że przy podjazdach skorzystam na możliwości podciągania więc właśnie zamówiłem zestaw SPD. Jeszcze nie dotarł…
Jeżdżę rowerem szosowym i górskim, w jednym i drugim tylko z noskami. Dlaczego? Z prostej przyczyny – takie rozwiązanie pozwala mi jeździć w jakichkolwiek butach, a że rower to dla mnie nie tylko rekreacja, ale środek transportu bardzo się sprawdza. Nie mając nosków jeździłbym pewnie w SPD, ale musiałbym wszędzie łazić w butach z blokami, które przecież się wycierają i niszczą, a też nie wszędzie wypada iść w takich butach.
W góralu mam zwykłe noski z tworzywa bez pasków, szału nie ma, ale jeździć można. To szczególnie dobre rozwiązanie na zimę, ponieważ but jest utrzymywany w jednej pozycji, i zawsze można szybko nogę wyciągnąć w sytuacji awaryjnej a podczas zimy jest ich szczególnie dużo. Nieraz zdarzało mi się, że dzięki szybkiemu wyciągnięciu nogi z noska udało mi się uniknąć upadku. W SPDach nie odważyłbym się jeździć zimą.
W rowerze szosowym mam noski metalowe z paskami. Ogólnie jeździ się całkiem nieźle, ale podczas ruszania spod świateł czasami jest problem, żeby dokładnie włożyć nogę w nosek. Na długich trasach jak się zepnie nogę mocno to całkiem nieźle się ciągnie, ale niestety mocne spięcie przyczynia się do szybszego drętwienia nogi, więc czasem trzeba paski poluzować. Minusem nosków metalowych jest też to, że potrafią trochę poniszczyć buta zdzierając jego wierzchnią warstwę.
Jeszcze jeden kwestia związana z noskami: jeździł w nich mój dziadek, tata – jeżdżę i ja!
Apropos groźby jeżdżenia zimą nie wydaje mi się że SPD byłyby niebezpieczne. Nigdy w nich nie jeździłem, ale słyszałem, że ruch wypinania buta z bloku jest dla człowieka naturalny w awaryjnych sytuacjach.
na szosie jeździsz w garniaku? na dobrą sprawę na spd też przejedziesz w zwykłych butach do pracy – raz w tygodniu. Porównania z spd nie ma – nawet jak zaciśniesz paski do max to i tak masz gorsze trzymanie niż w spd. A z drugiej strony jak jeździsz rekreacyjnie – bo tak wnioskuję, to równie dobrze możesz jeździć bez nosków i bez spd
Nie jeżdżę na szosie w garniaku. Garniak wrzucam do plecaka a jadę w zwykłym stroju. Nawet na obronę pracy inżynierskiej i na ślub kumpla pojechałem rowerem z garniakiem w plecaku :)
Rowerem jeżdżę rekreacyjnie i traktuję jako środek transportu. Zależy o jakiej rekreacji mówimy.
Jeżeli chodzi o chodzenie w butach SPD, to wszystko zależy w jakich. Jeśli typu MTB to chodzenie w nich jest możliwe, ale powiedzmy, że na niezbyt długich dystansach. Jeśli w szosowych, to w ogóle kiszka z chodzeniem. Ale są też buty SPD bardziej cywilno-turystyczne, gdzie podeszwa jest bardziej miękka, a blok często trochę głębiej schowany. I w takich lepiej się chodzi.
Czy bloki się niszczą od chodzenia… trochę tak, ale nie jest to dewastacja bardzo szybka.
Jeżeli chodzi o SPD i jazdę zimą, to po prostu luzujesz sprężyny w pedałach i dzięki temu siła potrzebna do wypięcia się maleje. Wtedy wystarczy już delikatny ruch na bok by się wypiąć. Daje to mniej pewne trzymanie, ale większe bezpieczeństwo podczas poślizgu.
Jeżdżę w spd od ok 15 lat, tylko raz wywróciłem się ponieważ but się nie wypiął. To było w momencie pierwszego przejazdu po zamontowaniu spd, ponieważ nie wpadłem na to, że podpieram się zawsze lewą nogą, a wypiąłem prawą;) Potem nawet podczas upadków przy większych prędkościach buty wypinały się automatycznie, za każdym razem.
Pierwsze słyszę, że w SPD jest niebezpiecznie :)
Ruch nogą jest instynktowny już po pierszej przejażdżce, a w awaryjnych sutuacjach but się wypnie sam :) Sprawdzone na sobie. Jedyne co miałem na minus w spd to otarcie na kolanie. No ale ja nigdzie nie chodzę, tylko trenuję i startuję w zawodach, to co innego.
Jednak sam fakt, że spd jest niebezpieczny to nonsens.
Mój dziadek urodził się w roku 1869, wiec nie przypuszczam aby używał pedałów z noskami, natomiast ojciec (urodzony w 1914 r.) używał ich niemal do śmierci w 2008 roku. To on namówił mnie do używania pedałów z jak je nazywał koszyczkami i nie żałuję. Tak samo jak Pan, przywiązałem się do tradycji.
Zarówno dziadek jak i ojciec byli zamiłowanymi cyklistami oraz wierzyli że sport daje im zdrowie. Nie jeździli tak intensywnie jak się teraz jeździ. Ojciec twierdził że na starość sport należy uprawiać z umiarem, ale czasami i tak go ponosiło. Był znacznie lepszym biegaczem niż ja :-) Przed wojną amatorsko uprawiał wioślarstwo i razem z zespołem łodzi ósemki zdobyli rekord toru na Warcie w Poznaniu. Gdyby ojciec żył, zapewne bardzo by się cieszył że znów sport stał się modny. Życzę zdrowia wszystkim cyklistom!
Jedyna zaleta nosków jest taka, że nie trzeba mieć specjalnych butów. Poza tym widzę tylko wady w poróœnaniu z SPD. Więc zależy do czego ktoś używa roweru. Jak dojeżdża do pracy to OK, ale jak rekreacyjnie, to zdecydowanie SPD
Nigdy nie jeździłem w spdkach, więc mogę być nieobiektywny, ale używam w szosie klasycznych stalowych nosków tylko ze skórzanymi paskami i zawsze mam pewność odpowiedniego trzymania stopy. Przypominam sobie tylko jeden przypadek, gdy miałem problem z uwolnieniem stopy, ale to było na początku przygody z tym patentem kilka lat temu. Zatrzaski nie dawałyby mi takiego komfortu psychicznego no i najważniejsze – koszty oraz noski nie dyktują mi jakie buty mam założyć na rower. Niemniej jednak w którymś ciężkim mtb chciałbym spróbować się zmierzyć z zatrzaskami.
Zdradź tajemnicę gdzie takie noski można zdobyć i za jaką cenę bo ja szukam nosków od ponad 5 lat.
Noski można jeszcze spotkać w fabrycznych zestawach – zobacz np. taki fuji touring 2018. Poza tym chyba baaardzo słabo szukasz. https://www.google.pl/search?q=noski+do+peda%C5%82%C3%B3w&oq=noski+do+peda%C5%82%C3%B3w&aqs=chrome..69i57j69i60.3535j0j7&sourceid=chrome&ie=UTF-8
Noski mają jedną podstawową zaletę – nie próbują odkrywać koła na nowo tylko po to, by skroić fanów dwóch kółek podwójnie – za pedały i buty… ŻADEN – powrórzę – ŻADEN zwykły rowerzysta – nawet z zacięciem kolarskim (ale nadal amatorskim) nie wykorzysta tego, co dają spd. Rozumiem ich zastosowanie w mtb czy pro kolarstwie, ale w każdym innym przypadku noski dają spokojnie radę.
Noski są tanie i można w nich jeździć w zwykłych butach. I na tym ich zalety się kończą.
Pedały SPD nie są specjalnie drogie (100 zł za Shimano PD-M520), buty też można dostać w jakiejś cenie, która nie zwala z nóg. Można też kupić pedały dwustronne, które mają miejsce do wpięcia z jednej i platformę z drugiej.
Nic nie mam do nosków, kto chce, ten sobie w nich jeździ. Ale pod kątem wygody, SPD-ki są po prostu lepsze.
Co do „próby odkrycia koła na nowo”, to SPD-ki są z nami już od 28 lat (a może dłużej). To żadna nowość :)
Kiedyś raz wypróbowałem takie noski w rowerze znajomego, dobry patent na prawidłowe stawianie stopy na pedale. Zauważyłem, że wielu rowerzystów nieprawidłowo stawia stopy na pedały, przez co źle przenoszą siłę nacisku na pedały. To jest dobre dla początkujących aby pamiętali jak stawiać stopy na nie.