Jeżeli szukasz roweru dla cięższej osoby, musisz liczyć się z trochę większym wydatkiem, zwłaszcza jeżeli rower ma posłużyć dłużej. Większe obciążenie powoduje szybsze zużywanie się elementów, dlatego warto postawić na coś lepszej klasy, tak aby rower nie był non stop w naprawie. Jest kilka elementów, na które trzeba zwrócić uwagę w pierwszej kolejności.
Limit wagowy
Producenci na swoich stronach internetowych niezbyt chętnie podają informację o limicie wagowym danego roweru. Jednak zaglądając do książki gwarancyjnej, zazwyczaj znajdziemy tam co nieco na ten temat. Większość producentów (ale nie wszyscy!) trzymają się limitu 110-120 kilogramów dla rowerów górskich, trekkingowych czy miejskich, natomiast dla rowerów szosowych limit wynosi zazwyczaj 100-110 kilogramów.
Ale uwaga! Limit ten często dotyczy łącznej wagi: rower + rowerzysta + bagaż. Jeżeli maksymalne obciążenie wynosi 120 kg, a rower waży 15 kg, to dla rowerzysty i bagażu zostaje tylko 105 kilogramów.
Czy warto patrzeć na limit wagowy?
I tak, i nie. Z jednej strony producenci podają go jako „tyłkochron”, często niezależnie od klasy roweru. Czy rower kosztuje 1500 czy 7000 złotych – limit wagowy może być ten sam, mimo że rowery będą drastycznie różnić się np. jakością kół. A zazwyczaj tańszy rower pod większym obciążeniem „padnie” szybciej, niż droższy (póki nie zaczniemy wchodzić w segment ultralekkich, zawodniczych rowerów).
Z drugiej strony – być może teraz narażę się producentom rowerów – waga użytkownika jest tak naprawdę nie do zweryfikowania. Dlatego w kwestii reklamacji nie może być brana pod uwagę (ciężko udowodnić, kto jeździł na danym rowerze). Z tego względu wiele firm w warunkach gwarancji zawiera wykluczenia, że nie obejmuje ona m.in. rozcentrowania kół czy uszkodzeń mechanicznych powstałych w wyniku przeciążenia.
Jaki rower dla ciężkiej osoby
Jeśli Twoja waga przekracza 100 kilogramów, musisz liczyć się z tym, że nie każdy rower będzie dla Ciebie odpowiedni. Dostaję sporo pytań od czytelników – jaki rower kupić dla osoby ważącej: 120, 130, 140, 150 kilogramów? I na tak zadane pytanie nie ma jednoznaczniej odpowiedzi.
Na pewno odradzam wszelkie rowery marketowe – myślę tu zwłaszcza o najtańszych modelach w cenie do 1000 złotych. Być może niektóre z nich nadają się do rekreacyjnej jazdy, ale nie dla Ciebie. Rower wykonany z najtańszych, mało wytrzymałych materiałów – szybko się rozpadnie.
Na co w takim razie zwrócić uwagę podczas zakupu roweru dla osoby z nadwagą?
Typ roweru
Najbezpieczniejszą opcją dla otyłej osoby jest rower górski. Mocna rama, szerokie opony i porządny amortyzator dadzą nie tylko większy komfort podczas jazdy, ale także większą wytrzymałość. Podwójne zawieszenie (rower typu full) dodatkowo poprawi wytrzymałość (mniej uderzeń będzie przenoszonych bezpośrednio na ramę).
Ciekawą opcją jest także widoczny na zdjęciu powyżej rower typu fatbike (w tym przypadku Trek Farley). Mają one bardzo szerokie opony od 4 cali w górę, czyli są dwa razy szersze niż opona w typowym góralu. To pozwala na przewożenie większych ciężarów i większą odporność na dziury i krawężniki. Niestety rowery typu fatbike nie cieszą się dużą popularnością i ten segment powoli wymiera, choć kilka modeli nadal da się kupić. Sporo rowerów z szerszą oponą jest za to dostępnych wśród rowerów elektrycznych.
Jeżeli jeździmy spokojniej, głównie po asfalcie czy lekkich bezdrożach, zwłaszcza bez dodatkowego, ciężkiego bagażu – kwestią do rozważenia może być rower crossowy czy trekkingowy. Więcej na temat rodzajów rowerów przeczytasz w osobnym wpisie.
Co z rowerami szosowymi i gravelowymi? Cóż, ze względu na relatywnie wąskie opony i brak amortyzacji (tak, tak, wiem, że są gravele z szerszymi oponami i amortyzatorem, ale to pojedyncze modele) powyżej pewnej wagi może to być problematyczny temat. Np. Canyon daje limit 120 kg dla swoich rowerów szosowych (minus waga roweru czyli 7-10 kg). Można go trochę naciągnąć, ale marząc o rowerze szosowym przy wadze 130+ kg, mocno zastanowiłbym się przede wszystkim nad zrzuceniem trochę wagi. Można też rozważyć wymianę kół na specjalnie zaplecione pod osoby o większej wadze.
Koła
Koła to (oprócz ramy) podstawa roweru. Producenci rowerów najczęściej oszczędzają na kołach i ciężko spodziewać się, że w modelu za 3000 złotych będą one porządne i odporne na rozcentrowanie. Zwłaszcza, że mocne koła kosztują od 1000 złotych w górę za komplet (tak, tak, niestety tak jest).
Warto postawić na obręcze wielokomorowe (trzeba dopytać sprzedawcy, albo sprawdzić w internecie, jakie są w danym rowerze), koniecznie oczkowane/kapslowane w miejscach gdzie wchodzą w nie szprychy. Do tego przydałyby się porządne piasty. Jeśli usłyszysz o takich markach jak Shimano, Novatec, DT Swiss – śmiało możesz dać plusik takim piastom.
Istotne są również szprychy. Najlepiej aby były z tych grubszych (2 mm lub więcej średnicy) oraz nie były cieniowane (zwężane w środkowej części). O płaskich szprychach aero też najlepiej zapomnieć. Kupując nowy rower, rzadko można dowiedzieć się o zastosowanych szprychach. Natomiast składając nowe koła dla cięższej osoby, warto postawić na szprychy takich marek jak Sapim, CN Spoke, DT Swiss czy Pillar.
Z iloma szprychami kupić koła? Najbezpieczniejszą opcją będą po 32 szprychy na koło (w ekstremalnych przypadkach – po 36 szprych). Jednak ich liczba nie mówi nam o wszystkim – dobre koła mające po 28 szprych będą lepsze, niż liche koła zaplecione na 32 szprychach.
Warto również postawić na szersze opony, choć ich wybór jest determinowany przez typ roweru. W rowerach crossowych czy trekkingowych nie poszalejemy i zwykle producenci montują najszersze opony jakie się zmieszczą. W przypadku roweru górskiego warto zorientować się, czy nie wejdzie do niego szersza opona. Co prawda będzie ona stawiać większy opór toczenia, ale ważniejsze jest to, że rower stanie się stabilniejszy. Szersze opony wytrzymają również większy nacisk oraz będą lepiej amortyzować nierówności.
W przypadku opon bardzo ważne jest, by utrzymywać w nich odpowiednie ciśnienie. Na boku każdej opony znajdziecie informację, do jakiego ciśnienia ją pompować. Warto na początek skorzystać także z kalkulatora ciśnienia – jak z niego korzystać, opisałem w tekście podlinkowanym w poprzednim zdaniu.
Hamulce
Jestem Byłem zadeklarowanym zwolennikiem starych, dobrych szczękowych hamulców typu V-Brake, jednak kilka dobrych lat temu przekonałem się do hydraulicznych tarczówek i do hamulców szczękowych nie chcę już wracać.
Przy cięższych rowerzystach także skłaniałbym się ku hamulcom tarczowym. Koniecznie hydraulicznym, gdzie między klamką hamulcową, a zaciskiem znajduje się płyn hamulcowy. Są one mocniejsze od hamulców mechanicznych (na linkę). Chyba, że porównujemy najtańsze hydrauliki typu Shimano MT200, z dobrymi mechanikami Avid BB7 czy BB5. Więcej na ten temat przeczytacie we wpisie: hamulce tarczowe mechaniczne czy hydrauliczne.
Do kompletu przydałyby się tarcze hamulcowe o średnicy przynajmniej 180 mm z przodu i 160 mm z tyłu (choć i 180 mm z tyłu nie zawadzi). Takie hamulce będą skuteczniej zatrzymywać rower, a dodatkowo nie zawiodą podczas gorszej pogody.
Napęd
Niezależnie od tego ile ważysz, gdy kupujesz nowy rower, dobrze aby miał on wystarczająco lekkie oraz wystarczająco szybkie przełożenia. Warto porównać je z obecnie posiadanym rowerem, czy nam wystarczają i dobrać coś podobnego. Lub skorzystać z kalkulatora przełożeń, aby obliczyć jak szybko pojedzie się na danym przełożeniu, co opisywałem już na blogu.
Warto także zwrócić uwagę na zastosowany suport. Optymalnym rozwiązaniem będzie wkręcany suport z zewnętrznymi łożyskami typu Hollowtech II – w tym przypadku korba posiada zintegrowaną, drążoną oś i jest po prostu mocniejsza. W tańszych rowerach montuje się suporty „na kwadrat”, które nie grzeszą trwałością. Na szczęście z czasem można wymienić korbę i suport na nowoczesne rozwiązanie, a o rodzajach suportów poczytasz w osobnym wpisie.
Pedały
Pedały w rowerze również są ważne, w końcu to na nie, w pierwszej kolejności jest przekazywana Twoja energia. Koniecznie muszą być całe aluminiowe, ze stalową osią. Żadnego plastiku, czy nawet metalu oblanego plastikiem. Takie pedały nawet lżejsza osoba jest w stanie połamać. A nie muszę chyba mówić, czym się to może skończyć podczas jazdy.
Wspornik siodełka oraz siodełko
Siodełko to rzecz gustu. Szersze, węższe, twardsze, bardziej miękkie – jakie kto woli. Tutaj wpis o tym, jakie siodełka polecają blogerzy rowerowi. Postawiłbym na coś o mocnej konstrukcji, raczej nic typu lekka deseczka.
Ale o wiele ważniejszy jest wspornik siodełka, na który będzie działała znaczna część Twojej masy. Absolutnie żadnych tanich, amortyzowanych wsporników! Jeśli widzisz taki w rowerze, od razu pytaj czy sprzedający wymieni Ci go na sztywny model. Takie wsporniki (myślę tutaj o tanich, wartych kilkadziesiąt złotych) bardzo szybko się wyrabiają, zaczynają skrzypieć i przestają amortyzować. A im większa masa na nie działa, tym szybciej się to dzieje.
Jeżeli wspornik musi być amortyzowany, lepiej postawić na rozwiązanie pantografowe typu Suntour NCX. Tego typu sztyca lepiej amortyzuje, jest żywotniejsza i co ważne – da się ją przeserwisować i naprawić w razie awarii.
Rama
Rama to szkielet roweru i oczywiście istotny element. Warto unikać super-odchudzonych ram, ale takie występują jedynie w rowerach do ścigania się z wyższej półki. Jeśli tylko nie planujesz szaleństw po górach, to każda rama markowego producenta powinna wytrzymać Twoje obciążenie. Wiele osób jeździ rowerem na wyprawy, gdzie zabiera się sporo sprzętu, ważącego niejednokrotnie kilkadziesiąt kilogramów i ramy wytrzymują.
Warto postawić na rower od znanego producenta – jest dużo większa szansa, że kontrola jakości nie wypuściła z fabryki bubla. A jeżeli już coś się stanie, będzie do kogo zgłosić się na wymianę gwarancyjną. Nie jak w przypadku roweru no-name, kupionego „okazyjnie” na bazarku czy w internecie.
Technika jazdy
Zawsze podczas jazdy rowerem, a ważąc trochę więcej w szczególności, należy zwrócić uwagę na kilka rzeczy. Dobrze jest odciążyć przednie koło przed wjechaniem na krawężnik. Tak samo z tylnym kołem – przy zjeżdżaniu z krawężnika, wystarczy podnieść się trochę z siodełka. Przy szerokich oponach tego tak nie czuć, ale mimo wszystko warto ulżyć trochę kołom i ramie.
Dobrze jest również omijać większe dziury, uskoki. Porządny rower górski spokojnie wytrzyma takie uderzenia, ale ważąc więcej, działa się na niego większą siłą. Polecić mogę także zrezygnowanie z jazdy siłowej. Jazda na „ciężkich” przełożeniach i wkładanie większej siły w pedałowanie, nie jest zbyt efektywne. A przy okazji obciąża się niepotrzebnie napęd i własne kolana. Więcej na ten temat napisałem we wpisie o kadencji na rowerze.
Jeżeli masz swoje przemyślenia, porady, pytania – śmiało pisz w komentarzach. Jeśli ważysz 120+, napisz jakim rowerem jeździsz i czy się sprawdza, fajnie byłoby oprzeć dyskusję na osobach, które od praktycznej strony znają ten temat. A ja zapraszam do lektury moich wpisów, w których polecam rowery do konkretnej kwoty. Sugeruję skupić się na tych, które mają co najmniej trójkę z przodu w cenie.
Witam. Jeśli ważycie 100-120 kg to rower nie pomoże wam szybko zrzucić zbędnego balastu chyba, że będzie jeździć 5 dni w tygodniu (2 dni regeneracji) po minimum 30-100 km. Jeżdżenie po 10-20 km nic nie wnosi w utratę wagi poza lepszym samopoczuciem.
Musicie zainteresować się dodatkowo chodzeniem po schodach (w obie strony). 4-5 pięter na początek wystarczy. Ponadto trzeba zacząć biegać ale bez porządnego obuwia z amortyzacją ani rusz!!. Oczywiście znajdą się „specjaliści” co będą pisać że nie warto inwestować w drogie buty ale ja podam prosty przykład – czy biegalibyście przy wadze 100-120 kg po chodniku na bosaka?.. Amortyzacja u osób z nadwagą oraz otyłych to podstawa aby nie rozwalić sobie nóg które macie jedne na całe życie.
Przy regularnych treningach (5 dni rower, 2 dni chodzenie po schodach, 2-3 bieganie) w 6 miesięcy można nawet zrzucić ponad 10-12 kg. Zamiast diet cud polecam zwiększyć spożycie owoców oraz warzyw, 2 razy w tygodniu ryba, pełnowartościowe mięso – by chudnąć trzeba mieć energię, pamiętać o nabiale (maks. 2%) i pić dużo wody – średnio 2-3 litry na dzień.
Oczywiście pić należy przed, w trakcie i po treningu. Jeśli będziecie się prawidłowo nawadniać to mocz oddawany będzie koloru jasnego – zbliżonego do białego. Jeśli jest żółty lub ciemny to pracujecie na rezerwie. A czym jest jazda na rezerwie każdy wie :)
Moda na szprychy nierdzewne, dla cięższych, jest pomysłem poronionym, tak sądzę. Bez przerwy wymieniam nierdzewne na stalowe, ponieważ w tych pierwszych, urywają się główki. A to z powodu zbyt mocnego naciągnięcia przez mechanika. A to z powodu kruchości materiału. Są marki, które używają tylko szprychy nierdzewne. Stwierdzam, nie dla osób, powyżej stu kilogramów wagi.
A także szprychy, tak jak felgi i piasty, bez względu na materiał, należy okresowo czyścić. Widzę nieraz takie niechlujstwo… ,,Pokaż mi swój rower, a powiem Ci, kim jesteś…” Najłatwiej bawełnianą rękawiczką, z lekkim nasączeniem olejem silnikowym. (Przynajmniej ja tak robię.)
Następnie bawełnianą szmatą, do sucha.
Witam,
Cz przy masie 90 kg mogę pozwolić sobie na zakup roweru hybryda (fitness) z ramą karbonową?
Witaj, jeżeli ważysz 90 kilogramów, to jeszcze nie jest waga wpadająca w kategorię „ciężkiej”. Oczywiście, że możesz kupić. No i wiadomo, podczas jazdy trzeba omijać większe dziury i podnosić tyłek przy wjeżdżaniu pod krawężniki. Ale to dotyczy także osób ważących 60 kg :)
eh…panowie temat wraca jak bumerang. akcję z Raleight Rocker 3.0 przespałem i rower już niedostępny pod tą marką. Teraz nazywa się to SAVENO ROCKER 3.0 i stąd pytanie … warty jest uwagi?
przypomnę 185cm, 135kg najchętniej rower do 2k z hakiem . Doradzicie coś?
http://www.saveno.pl/rocker-3-0-7-1
Witam.
174 cm wzrostu, 108 kg wagi -> rower Cube Attention 2013. Nie mogę narzekać na ten model, dzielnie znosi moją wagę, jedyne co wymieniłem w nim przez 2 lata to łańcuch. Jak dla mnie godny polecenia i solidny.
Lekko zmieniając temat, czekam właśnie na przesyłkę z nowym licznikiem Sigma Rox 10 – czy jest ktoś kto posiada ten licznik i może się na jego temat wypowiedzieć?
Powiem tak, w dorosłym życiu po kilku próbach różnych rowerów stwierdziłem, nigdy więcej roweru. Zawsze kończyło się tak samo. Ból pleców, stawów, nadgarstków itp. Nie dawało mi to spokoju i postanowiłem przyjrzeć się dużym rowerom trekkingowym, takim, gdzie przy moich gabarytach (120+ i 195 cm wzrostu) pozycja na rowerze będzie niemal wyprostowana, zakładając jazdę czysto amatorską.
Na dziś mogę powiedzieć, że się udało (tak myślę). Nie „robię” rowerem spektakularnych wyników i mega tras, ale staram się to robić codziennie, choć z 15 km. Dobrałem sobie wysokiego trekkinga Rixe Toulose XXL z shimanowym osprzętem, hydraulicznymi hamulcami Magura i 64 cm ramą. Jest to rowerem jak go fabryka stworzyła, jedynie siodło zmieniłem.
Póki co zadowolony jestem bardzo, nie bolą mnie plecy, nie bolą nadgarstki i inne części ciała, a następnego dnia chce mi się znów na rower wsiąść. Pozdrowienia dla wszystkich.
Fajnie, że udało Ci się znaleźć rower odpowiedni dla siebie i zacząłeś znowu jeździć. Na pewno wyjdzie Ci to na wielki plus.
Ważę 140kg i bazuję tylko na obręczach wielokomorowych, 36H i oczkowanych, oczywiście 29er. Świetnie się sprawdza rower Photon od Zasady
@Łukasz to zależy właśnie od tego czego chce kupujący, czy któregoś dnia zapragnie czegoś więcej czy nie. Co możliwości kupna widelca 1 i 1/8 za parę lat, to na pewno będzie można kupić coś, pytanie co, na bank będzie ograniczony wybór tak jak z rowerami na kołach 26 na rok 2015.
Chociaż nie wiadomo co będzie za trzy lata, może producenci odkryją, że rowery na kołach 26 są super dla dzieci i w ogóle super mega stabilne itp ;-)
Podsumowując chodzi mi o to, że za parę lat, np. trzy, wybór amortyzatorów do koła 29″ ze sterówką 1 i 1/8 może być bardzo okrojony i zawężać się do najniższych modeli.
Nie siedzę aż tak w nowych rowerach, ale nie przesadzaj, że wszystkie amortyzatory mają rurę pod tapered. Na rurę 1 i 1/8″ będą robione jeszcze bardzo, bardzo, bardzo długo. Tak samo jak opony 26 cali :) Może nie będą to topowe modele, ale spokojnie się kupi takie amorki, nie strasz kolegi kupnem bezużytecznego roweru.
Tym bardziej, że chyba nie zależy mu na rowerze klasy pro, bo w takim przypadku lepiej uderzyć w coś lepszego już na starcie.
@Łukasz kolega podał link do roweru który kosztuje 2399 zł Shockblaze R5 kosztuje dokładnie tyle samo osprzęt ma troszkę gorszy ale R5 ma już główkę ramy sterowej „Tapered”
http://shockblaze.pl/r5-29
@CMDSPOCK Przyjrzyj się główce sterowej ramy u dołu jest szersza niż u góry co powoduje że sterówka jest sztywniejsza itp..
Poza tym jak (nie życzę Ci tego ) padnie Ci amor i przyjdzie ci go wymienić to możesz mieć problem i będziesz musiał kupić i amor i ramę albo nowy rower, bo teraz już wszystkie nowe są robione pod główkę tapered. Ale wybór należy do ciebie
hmmm.. nie bardzo wiem o co chodzi z główką „tapered”, ale chyba jak na początki mojego pedałowania ten rower będzie ok. https://allegro.pl/rower-mtb-raleigh-rocker-3-0-hlo-hydraulika-29er-i4638676016.html – więcej fotek).
@Piotr – nie każdy potrzebuje lepszego amortyzatora. No i jeśli szuka się ramy z główką sterową „tapered”, to raczej nie w granicach 2000 złotych za rower.
Ale fakt, faktem, że taka główka ramy byłaby przyszłościowa.
Pchanie się w rower z ramą bez poszerzanej sterówki to trochę strzał w kolano, będziesz chciał wymienić amora na coś lepszego to niestety nie znajdziesz.
Popatrzył bym na twoim miejscu na marki takie jak shockblaze lub silverback
Bardzo ciekawy i przyjemny rower. Szukałbym teraz na niego jakiejś okazji cenowej, bo można go kupić taniej niż podaje producent. Poza tym kupuj śmiało.
Witam. Śledzę ten watek i jednocześnie się zastanawiam co wybrać dla siebie (135 kg, 185 cm). Troszeczkę szukałem i polecono mi coś takiego: http://www.raleigh.pl/rower/129
Pytanie brzmi, czy warto?
@Nicram4 – masz rację, że im szersza opona, tym mniejszy opór toczenia, ale… dotyczy to pomiarów przy jednakowym ciśnieniu.
Zerknij na stronę Schwalbe, gdzie jest to wszystko fajnie opisane:
https://www.schwalbetires.com//tech_info/rolling_resistance
I faktycznie, piszą, że szersza opona daje mniejsze opory toczenia (przy tym samym ciśnieniu). Ale jednocześnie, sami pytają – to dlaczego kolarze szosowi używają bardzo wąskich opon?
I jedną z odpowiedzi jest masa i opory powietrza, ale także to, że im węższa opona, tym zazwyczaj mocniej możemy ją napompować. A im większe ciśnienie, tym mniejsze opory toczenia.
Także sprawa z szerokością i oporami nie jest tak do końca jednoznaczna, o czym oni sami piszą na samym końcu :)
Witam. Kolejny raz piszesz o tym ze szersza opona stawia większy opór toczenia. Jest to nie prawda. Stawia jedynie większy opór powietrza. Podczas tarcia siły działające na oponę rozkładają się na większą powierzchnię dzięki czemu opory toczenia są mniejsze. Pozdrawiam
@DUCK
„przez las biegnę z rowerem na plecach…”
Przy takim bieżniku powinno Ci się bardzo szybko przez niego jechać, a jak deszcz popada, to i hamulce zbędne. ;-)
dzięki za rowerowe porady :D
założyłem 1,5 http://www.maxxis.com/catalog/tire-261-119-detonator
szybko, twardo i na temat!
przez las biegnę z rowerem na plecach…
@Duck – 1,25″ to mniej więcej 32 mm szerokości. Cóż, taka opona w lesie może się nie sprawdzić zbyt dobrze. Nie da się w łatwy sposób połączyć wody z ogniem i bardzo szybkiej jazdy po asfalcie z jazdą po bezdrożach.
No i dobrze jest zmierzyć sobie szerokość obręczy wewnątrz i sprawdzić czy taka wąska opona będzie dobrze leżeć:
https://roweroweporady.pl/wp-content/uploads/2011/09/szerokosc-obreczy-a-opona.jpg
Duck przy twojej wadze myślę że takie oponki będą za wąskie, kup coś z uniwersalnym bieżnikiem to i po utwardzonych ścieżkach pojedziesz. Zasada jest jedna im szersza opona tym mniejsze ciśnienie w niej możesz mieć i lepiej wybiera małe nierówności ( kamyki nierówności chodnika )
witam,
110 kg/195 cm, jeżdżę od 2008 roku na Kellys Salamander na ramie 23,5 i rower sprawuje się świetnie, właściwie nic się z nim nie dzieje (jazda mieszana tylko od marca do listopada ok. 2000 km/rok). w zupełności wystarczają hamulce v-brake tektro nawet przy dość agresywnej jeździe. do tej pory jeździłem na oponach 2,1 ale przymierzam się do kupna opon o szerokości 1,25 bo chciałbym trochę po asfalcie i ścieżkach rowerowych szybciej pojeździć – http://sklep.sportprofit.pl/pl/p/Opona-Kenda-Kwest-26×1.25/1445.
I tu moje pytanie: czy przy mojej wadze te opony nie są za wąskie? No i czy na takich oponach wjadę do lasu na ubitą ścieżkę i nie roztrzaskam się na najbliższym świerku?
pozdrawiam wszystkich śmigających!
120 kg, author kinetic shock z 1999 r. Przed dwoma laty powrót do jeżdżenia po 10 latach bezruchu (stąd ta waga). Rower – zadbany, serwisowany, zupełnie seryjny (nie licząc oświetlenia i licznika). Przebiegi niestety wciąż śmiesznie małe, ale progres jest. Z rowerem nic się nie dzieje, hamulce tektro v-brake zupełnie dają radę. Na moim przykładzie widać, że wcale nie trzeba Bóg wie jakich technologii, żeby udanie jeździć nawet z taką masą własną :-)
pzodrawiam
Witam, posiadam krossa B3 od maja tego roku, ważę 145 kg, przebieg 2500 km, z fabrycznych części do wymiany poszła korba na deore 590, łańcuch, reszta bez zarzutów, trasy – asfalt, las, piachy, zauważyłem ze rura podsiodłowa chyba lekko wygięta, ale daje radę :))
@FATBasten
FAT BIKE’i to jeszcze dosyć świeży temat na naszym rynku i ciężko jest kupić używaną / przystępną cenowo ramę.
Poza tym – opony do typowego FatBike’a – Surly 26″ x 4.6″ to koszt około 1,000 PLN za komplet. Przy takim budżecie bardziej skłoniłbym się do zakupu pożądnego roweru MTB 26″ i założył ewentualnie opony 26 x 2,5″ . Z podstawowym napędem typu Altus czy Acera wyrobisz się w 1,000 PLN.
Teraz są dobre wyprzedaże i możesz kupić nowy rower z gwarancją, który Twoje skromne 100 kg wytrzyma na pewno. Myślę, że większość czytelników potwierdzi, że lepiej mieć nowe z gwarancją niż stare w tej samej cenie. Nie ma co się oszukiwać – ludzie, którzy sprzedają używane np. korby czy kasety zębatek dobrze wiedzą, że ich czas dobiega końca i chcą odzyskać nawet najmniejsze grosze przy wymianie. Kupując taki sprzęt płacisz ratę za miesiąc użytkowania przed zakupem docelowych części.
Z używanych rzeczy można jedynie patrzeć na siodełka, wsporniki czy kierownice z zaznaczeniem rzeczy markowych i po oględzinach na żywo ich stanu.
Generalnie – jeżeli chcesz wydać 1,000 PLN idź do sklepu, zrób taką pierwszą wpłatę i weź sobie 10 rat po 50 PLN. Za 1500 PLN można kupić rower bez wodotrysków i biżuterii ale też pozbawiony słabych punktów. Na wyprzedaży u nas mamy np. TREK’i z dożywotnią gwarancją na ramę, bardzo przyzwoicie wykonane i bez problemu wożące ludzi o masie około 100kg. Jakbym się postarał to nawet jakiś 29er by się znalazł. Wymienisz opony na szersze jak te standardowe się zużyją i masz nowy, markowy rower z gwarancją spokoju i zadowoleniem z kupna rzeczy wartej swojej ceny.
135kg.
Kross level A2, model bodajże z 2011.
Pedały dodane do roweru wytrzymały ze 2 tygodnie, potem były wellgo mg-1 – polecam jeśli ktoś nie chce spd. Aktualnie Shimano PD-M540. Poza tym „stock”.
Tektro dają rade, a korba, rama – z krawężników zeskakuję, bywam w lesie, zdarzają się zjazdy i kompletnie nic się z rowerem nie dzieje.
Pierwsza usterka to wyrwana 7 zębatka z kasety – prawie stałem i za mocno chciałem ruszyć. Zrobiło „klang” i zobaczyłem coś srebrnego odpadające od roweru. Kaseta właśnie dociera, aktualnie jeżdżę z 6 biegami z tyłu ;-)