Skocz do zawartości

Rockrider Explore 540 29" vs XC 100 29"


Rekomendowane odpowiedzi

Nie wszyscy dają główkę z alu. Mam kilka sztyc Speca gdzie adapter do prętów jest z alu osadzony we pełni karbonowej główce. Mam też sztycę w której nawet adapter był z karbonu ale to się nie sprawdzało. Trochę tak jak mostkach. W pełni karbonowe się nie sprawdziły. Mamy jeden Ritchey WCS w którym karbon się niestety z czasem zaczął kruszyć.

Odnośnik do komentarza

Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Zaimponował mi ten gif:
Redshift-Suspension-Seatpost-gif.gif

Jeśli mi się uda w weekend zrobić kółko po puszczy kampinoskiej, to będę miał pojęcię, czego potrzebuję najbardziej. Nie jestem typem, który będzie bił rekordy przejazdu na singlach. A bardzo lubię swoje ciało, nie chcę uszkodzić kręgosłupa od jazdy po terenie (fajnie nie mieć z nim żadnych problemów, co dla osób w moim wieku nie jest regułą). 

W poniedziałek przechodzę na tubless, może są wady, ale przede wszystkim komfort i bezpieczeństwo. Wiem, że na forum panuje inne opinia, ale jak pisałem, komfort jest wszystkim. 

Moje plany na najbliższe dni to test w puszczy -> tubless -> decyzja co ze sztycą (fakt, 700 gram to bardzo dużo (poniżej 400 zł), ale 1000 zł za ~400 gr to dla mnie jeszcze więcej, może jednak decathlonowy carbon za ~200 zł (z pastą do carbonu) wleci).

Kocham mojego xc100, wytrzymałem dwa dni z rowerem miejskim i już zacząłem latać po mieście na mtb. Ale na plecach teraz dźwigam ciężkie zapięcie, cieńka branzoletka za 30 zł na kod już nie wystarczy zapinając nowy (dla mnie drogi) sprzęt. Coś za coś ?

Odnośnik do komentarza

To też tak nie do końca z tym tubelessem. Jeżdżę na tubelessie, tak jak do ścigania i hardcorowej jazdy jest super i niezastąpiony, tak do rekreacji bym nie dawał. I tak jak jeździsz dalej musisz mieć ze sobą dętkę na zapas, musisz pamiętać o dopompowywaniu opon itp. Na zimę zbędna zabawa. Aby na mleku jeździć na niskim ciśnieniu też musisz mieć odpowiednią technikę aby nie ściągnąć i nie rozszczelnić opony na przyczepnym zakręcie. Mając 1 bar ciśnienia, na asfalcie na zakręcie stojąc w korbach potrafiłem rozszczelnić tylne koło, przy ciśnieniu 1,2 bar jestem spokojny o to i nie muszę się powstrzymywać podczas sprintów na wyjściu z zakrętu na przyczepnym podłożu, mój młodszy brat ważący całe 2 kg mniej trzyma takie samo ciśnienie w swojej indianie jeżdżąc na dętkach. Bawiąc się w wiśle na enduro brat przebił dętkę w rowerze ale mi się udało rozszczelnić oponę na kamieniu, mógłbym ratować się dolaniem mleka ale szybciej było wrzucić dętkę. 

Jest jeszcze jeden problem z tubelessem. Jeśli rozszczelnimy koło, przebijemy albo coś i będziemy musieli wrzucić dętkę, potrzebujemy albo technikę w odkręcaniu zaworu (ja robię proste kombinerki z dwóch kluczy imbusowych) albo zapasowe małe kombinerki albo specjalny klucz do odkręcania nakrętek z wentyli 

Odnośnik do komentarza

Dzięki za Twój punkt widzenia!

Chwila, czy dobrze widzę iż na dętkach można jeździć z ciśnieniem 1.2 bara? Zależy mi, żeby i na asfalcie w zakręcie nie spadła mi opona. Teraz mam 2.2 bara i jest twardawo, na ile mogę zejść z dętką, żeby było bezpiecznie (także na snake bity jadąc spokojnie)?

Kumpel jest zakochany w tublessie, sam pamiętam samochody na dętkach (126p i 125p) i szczerze to była przepaść w komforcie, gdy wskoczyło się na tublessy (polonez caro), stąd gdy zobaczyłem, że rower mi pozwala pozbyć się dętki, to nawet się nie zastanawiałem.

Wg kumpla, wystarczy wozić ze sobą gumowe sznurki i przyrząd (razem z 25 gram wszystko waży) i pompkę, nie ma potrzeby z dętką się męczyć...

A ściąganie koła, dbanie o tarczę (żeby się klocki nie zacisnęły) na mrozie i w błocie, to dopiero masakra... 

Ale jeśli mogę zejść bezpiecznie przy 78 kg (ale jeszcze ubrania zimowe i bagaż -> 80) na kołach cx100 do 1.8 to może rzeczywiście mleko sobie daruję, bo nienawidzę robić przy rowerach (dlatego preferuję bieganie), uwielbiam jeździć/biegać, gdy mam wolny czas. Ale komfort jest dla mnie bardzo ważny.

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, WojtekWawa napisał(a):

Ale jeśli mogę zejść bezpiecznie przy 78 kg (ale jeszcze ubrania zimowe i bagaż -> 80) na kołach cx100 do 1.8 to może rzeczywiście mleko sobie daruję, bo nienawidzę robić przy rowerach (dlatego preferuję bieganie), uwielbiam jeździć/biegać, gdy mam wolny czas.

Ważąc podobnie (może ze 2 kg mniej) schodzę do ciśnienia wyraźnie poniżej 2 barów na oponach 2.20 tył i 2.25 przód i najzwyklejszych dętkach. Nie chcę na siłę zachęcać co dętek albo zniechęcać to tubeless, każdemu jego porno. Z mojego amatorskiego punktu widzenia tubeless to po prostu przerost formy nad treścią i trochę za dużo pitolenia się z tym, a dętka jest prawie bezobsługowa. Przy kapciu kleisz albo zmieniasz i po wszystkim. 

Ściganie się to zupełnie inna bajka i na ten temat się nie wypowiadam, bo sie nie znam.

Odnośnik do komentarza

⁸Nie widzę problemu aby przy 80 km na oponie 2,3 cala zejść do 1.8 bar. Zresztą sam sprawdź, pompujesz do 1.8, dokładasz kciuk do opony i całą masą dociskasz kciuk do opony ( kciuk dopychasz drugą ręką) jeśli będziesz miał dalej z cm-2 do felgi nie powinieneś dobić i nie zejdzie opona. 

Jasne, że jesteś później w stanie zrobić snaka w takiej sytuacji ale to tylko waląc z pełnym impetem w krawężnik czy skacząc ze schodów, ewentualnie jeśli nie podniesiesz tyłka jadąc 40 km/h przez las przed wjechaniem w wystający korzeń. Przy normalnej jeździe nie powinieneś się obawiać. 

Mleko nie będzie miało Snake, ale nawet na tubelesie jak poczuje że dobiłem to oznacza to mój błąd albo za małe ciśnienie. Dobicie oznacza przywalenie felgą i albo jest szansa uszkodzenia opony albo felgi. Jest ta mała różnica że jak dobijesz na tubelesie ale bez rozszczelnienia to klniesz i jedziesz dalej, jak masz dętkę to klniesz a później klniesz zmieniając dętkę 5 minut i jedziesz dalej, nie klniesz przy próbach odkręcenia wentyla. 

Jako osoba jeżdżąca na mleku I serwisująca rowery mojej dziewczyny i mojej rodzinie, nie widzę sensu zalewania dziewczynie czy rodzicom mleka. 

Odnośnik do komentarza
Używasz Stans zwykłego, czy Race? 

Co to znaczy, że Race nie da się aplikować przez wentyl, trzeba nalać do opony i umiejętnie ją zakładać, żeby się nie wylało/ściągnąć gumę z obręczy i łyżką zamknąć?
Używam zwykłego Stans.
Zarówno w gravelu (opona 38 oraz 42mm) jak i MTB (opona 2,3x29" oraz 3x27.5").
Kiedyś używałem Caffelatex, ale wysychał po 3 miesiącach. Teraz tą samą oponą ze Stans używam przez rok bez dolewek.
Odnośnik do komentarza

Mówicie o wadach tubeless zapominając o podstawowej zalecie:

Brak kapci.

1. Raz ściągnąłem oponę 3" na 10 cm bryle lodu, ale miałem wtedy z już zaschnięte mleko Caffelatex i zeszło mi za dużo powietrza. Opona strasznie się uginała jakieś 50% wysokości. W dodatku miałem obręcz 25 mm i opony 3". Mimo tego nawet nie dopompowałem tylko pojechałem w zimę przez zaśnieżony i zamarzniety las w najtrudniejsze bezdroża. Opona strasznie się uginała. Sam szukałem guza i znalazłem. Przeszedłem 2,5 km przez śnieg do najbliższej stacji benzynowej, bo w oponie było jeszcze ciut mleka. Napompowalem i dojechałem do domu.

2. Raz złapałem dużą dziurę na pół centymetra, która nie chciała się załatać i podczas jazdy miałem prysznic z mleka. Zatrzymałem się, użyłem zestawu naprawczego (klej + paker jakiś taki się wciska). Przytrzymałem chwilę palcem. Nie miałem nożyczek, więc końcówki pakera wystawały z opony na 1 cm. Napompowałem i ...
Do tej pory tak jeżdżę. Te końcówki się poprzyklejały i tyle.

3. Co jakiś czas rano widzę, że w nowym miejscu na oponie jest mokra plama. To ślad np. po akacji, a tych jest u mnie dużo. Nawet nie muszę dopompować.

Nie wrócę do dętek

Odnośnik do komentarza

BrudnyHenryk ma dokładnie takie samo zdanie, jak kolega z pracy-zawodnik. Odłożę przejście na tubless tylko dlatego, że muszę poczekać, aż mi przyjdzie z allegro Stans.

Jak ktoś pisze, że w 5 minut zmienia dętkę, to kapelusz z głowy. Przez tysiące kilometrów miałem tylko jedną przebitą oponę (a raczej poszła szprycha i wbiła się w dętkę), ale nie latałem mtb, tylko crossem przerobionym 3 lata temu na rower miejski. Dziś rano dokształcałem się, jak ściągnąć koło przy sztywnej osi, z przednim sobie chyba łatwo poradzę, z tylnym zobaczymy (ale co to jest sprzęgło i jak działa też oglądnąłem filmik na youtubie:-). 

Dla kompletnego laika mtb wejście w zatykanie sznurkami dziur i dolewanie mleka jest uważam prostsze. Ba, dziś rano uczyłem się pompować koła z wentylem presta, bo tego g... zawsze nienawidziłem i nawet w innych rowerach zleciłem rozwiercenie do wentyli samochodowych, które są bezobsługowe i nie da się ich zniszczyć. Ale już tutaj musiałem znów kombinować, oczywiście przejściówka z presta->samochodowy już zakupiona.

A co do tytułowego xc100, właśnie przyjechałem do biura odpisać na emaila, choć cały dzień pracowałem z domu. Każdy powód jest dobry, by przejechać się choćby 15 km. Moim miejskim rowerkiem jest ciszej, ale przy takich temperaturach już czuć, że robi się ślisko, gdy pruszy śnieg. A tu przyczepność jak żyleta. A jeszcze przede mną zejście z ciśnienia do 2.0 (przed konwersją).

Dziękuję Wam wszystkim za odpowiedzi! Te za dętkami też mi pasują, w końcu latam na dętkach (jeszcze). I dzięki Wam jutro będę miał większy komfort w kampinosie (o ile nie złapię flaka:-/).

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...