Skocz do zawartości

Nauka jazdy dla dorosłych


Rekomendowane odpowiedzi

Temat być może zaskakujący jak na takie forum, otóż jestem nowa w "branży" a raczej będę ? 

Mam 30 lat i za parę dni zacznę naukę jazdy na rowerze. Wcześniej jeździłam w dzieciństwie na rowerku z doczepionymi bocznymi kółkami. Nigdy nie śmigałam na dwukołowym rowerze. 

Tutaj pojawia się moje pytanie, czy ktoś z Was uczył się jazdy na rowerze w późniejszym wieku (nastoletnim i później) lub uczył inną osobę dorosłą? Jakie metody mogą być najlepsze? 

Słyszałam, że może pomóc odkręcenie pedałów i próba zrobienia rowerka biegowego, ale boję się, że jak przyzwyczaję się do stóp stykających się z podłożem nie przestawię się na używanie pedałów. 

Pozdrawiam ?

Odnośnik do komentarza

Nie spotkałem nikogo, kto w dzieciństwie nie nauczył się jeździć na rowerze. Moja starsza siostra nauczyła się późno, bo w którejś tam klasie podstawówki, ale u niej motywacją była klasowa wycieczka rowerowa. Wstyd było nie pojechać ?

Co do czegoś na wzór rowerku biegowego. W tego typu konstrukcjach nie chodzi o stykanie się stóp z podłożem. Chodzenie, bieganie jest tylko na początku. Później dzieci coraz częściej jeżdżą na tych "jeździkach" rozpędzając się i robiąc kilku, kilkunastometrowe "ślizgi" z nogami w górze. Dzięki temu uczą się utrzymywania równowagi nie dotykając nogami ziemi. Czyli chodzi o robienie coraz większych susów na takim rowerku biegowym. Pewnie jest to jakaś myśl.

Jednakże myślę, że dla osoby dorosłej. Rada jest jedna. Przełam strach. Trzymaj kierownicę i tułów prosto. Patrz daleko do przodu, a nie na pedały czy przednie koło. Niech ktoś pomoże Ci ruszyć i rozpędzić się. Nie bój się i bądź wytrwała.

Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
17 godzin temu, MARIUSZZZ napisał:

Patrz daleko do przodu, a nie na pedały czy przednie koło.

Ten problem mam ze swoimi dziećmi.

Roverka podczas nauki nie unikaj noszenia kasku (ani później jak już będziesz umieć jeździć).

Podczas nauki pedałowania siodełko ustaw niżej tak aby spokojnie nogami dotykać podłoża. I może to nie jest głupi pomysł aby ćwiczyć równowagę na rowerze 'bez pedałowym'.

I ostatnia rada - nie podawaj się. Może boleć, może Ci długo nie będzie wychodzić ale nie poddawaj się.

Odnośnik do komentarza

Ciekawy temat i trochę szokujący ? Przypomniało mi się jak byłem na urlopie w Turcji i jedna para 30-latków z Piły, poprosiła mnie czy nie mógłbym popływać z ich synem na głebokim basenie. Niestety oboje nie umieli. Uważam że to jest też niedostatek naszej edukacji szkolnej. Uczy się rzeczy kompletnie niepotrzebnych dla 99% społeczeństwa. A nie uczy umiejętności niezbędnych w dorosłym życiu. Jak pływać, jeździć na rowerze, jak się odżywiać, jak dbać o zdrowie. Prawo jazdy też każdy powinien mieć i wynieść je ze szkoły. Na szczęście nigdy nie jest za późno!

Odnośnik do komentarza

jajacek różnie z tym bywa. Moja córa niby jeździ na rowerze, niby zależy jej aby nauczyć się jazdy na dwóch kółkach, ale... z żoną odnosimy wrażenie, że tylko dlatego bo wie, że ja lubię jeździć na rowerze i mojego syna ciągnie (mimo, że nie ma 3latach i jeździ bo trawnikach i drobnych wzniesieniach rowerkiem biegowym), a ona nie może być gorsza. Gdybym ja nie wsiadł ponownie na rower to moja córy rower raczej by się tylko kurzył.

Odnośnik do komentarza

Ta w ogóle jak się już potrafi z sensem jeździć to bardzo fajne szkolenia MTB organizuje organizacja POMBA. Są odpłatne ale uczą techniki. Zjazdów, podjazdów, przejeżdzania przez małe przeszkody czy skakania przez nieduże powalone drzewka. Pompowania, utrzymywania środka ciężkości, hamowania, itd. Posłałem na nie moje dwie koleżanki i były zadowolone.

Odnośnik do komentarza

Jestem po pierwszej godzince jazdy :huh: liczyłam, że przyswojenie wszystkiego zajmie mi mniej czasu, ale chyba potrzebuję jeszcze paru lekcji. Na razie staram się wypracować równowagę, ale po godzinie było już znacznie lepiej niż na początku, kiedy ogarnęłam, że łatwiej utrzymać pion, kiedy patrzę go przodu a nie na przednie koło :rolleyes: 

Oczywiście, nie obyło się bez wywrotki i uderzenia w łydkę przez to do czego przykręcone są pedały, ale to moja wina, bo wiadomo, że najpierw hamulce, później zeskok, nie odwrotnie. 

Dziś było na razie bez pedałów, nie wiem czy jestem już na nie gotowa dopóki nie wyrobię sobie nawyku z tym hamowaniem ręcznym, a nie zeskakiwaniem. 

Jutro kolejna lekcja. ;)

P.S. Uczy mąż na utwardzonych alejkach leśnych. 

Odnośnik do komentarza
33 minuty temu, Roverka napisał:

Dziś było na razie bez pedałów, nie wiem czy jestem już na nie gotowa dopóki nie wyrobię sobie nawyku z tym hamowaniem ręcznym, a nie zeskakiwaniem. 

Ale skoro rower bez pedałów to rozumiem, że odpychałaś się nogami (jak dzieci). To siodełko musiało być na tyle nisko ustawione, że zaskakiwanie nie jest chyba potrzebne. Czy mam złe wyobrażenie tego jak się uczysz?

Odnośnik do komentarza
48 minut temu, Roverka napisał:

Zeskakiwanie czyli tu mam na myśli odruch stawiania nóg na podłożu, żeby zatrzymać się, zamiast hamulca ręcznego.  

Hah... Powiem Ci to co mojemu dziecku cały czas powtarzam: ,,Nie jesteśmy Flinstonami'', daj znać jak będziesz po Lekcji 2

 

PS. Pamiętaj systematyczność jest najważniejsza.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...