Skocz do zawartości

Zima dla leniwych - trening na siłowni


Rekomendowane odpowiedzi

Odpiszę jutro szerzej, bo trochę dziś śpię spieszę ? (ale nie ma nudnego wg Was pedałowania, lecę do mojego 10/10 powzdychać ? ). Najbardziej mnie martwi to tętno, myślę o zakupie jakiegoś zegarka bądź czegoś, co się będzie nadawało do mierzenia na siłowni i na zewnątrz. Możecie polecić coś, bo nie znam się. Może nie być na wypasie, mogę poczekać z zakupem. Myślicie, że to pomiary na sprzęcie są do d...? Nie piję kawy, może mam stresujący tryb życia, ale nie wydaje mi się, żeby to aż tak wpływało na tętno. Gruba raczej nie jestem, raczej aktywna, nigdy nie miałam problemu z nadciśnieniem i w ogóle tętnem, tak mi się wydaje. Wiekowo też jest na plus, bo mi do 30 brakuje trochę.

Nie, naprawdę nie nadaję się do żadnej aktywności teraz na zewnątrz. Wiem, że jest ciepełko ciągle, ale już zaczynałam poranki o 6 w temperaturze grubo poniżej 10 stopni. Nie narzekam, ale faktycznie wyglądam już, mimo wzrostu, jak ludzik Michelin, bo noszę kurtkę, którą nazywam roboczo kurtko-kocem ? Jest gruba, puchata i w moim odczuciu elegancka - raczej nie jest to strój na rower. Do tego oczywiście już rękawiczki, czasem też czapka, jak wieje. Staram się codziennie rano łazić do sklepu, żeby zrobić te przeklęte kroki i wyjść z domu przed pędzącymi korpo-ludźmi ? Później zamykam się na grube godziny w twierdzy ;/

Trening stricte siłowy jest nie dla mnie. Wiem, bo próbowałam ;/ Najbardziej zależy mi na wysmukleniu sylwetki (wiem, że rower to nie najlepsze wyjście, ale zawsze tak chudnę, a teraz mam turbo-motywację), łydki mam pewnie większe od panów tutaj ?  (a na pewno od 14-letnich synów nie-amatorów ;/) mimo wzrostu ? (czemu nikt mi kiedyś nie powiedział, żeby nie jeździc siłowo na rowerze ;/), ramiona też niedrobne, ale talia jest. Nie muszę schudnąć, ale lepiej bym się czuła. Naprawdę ten rower na siłowni mi bardzo pasuje, tylko martwię się tym tętnem i brakiem możliwości treningu w dzień. Ja się nie nudzę, bo oglądam filmiki-głupotki, nic mądrego, ale bardzo odstresowujące i ten duet mi bardzo pasuje (w sensie nudne pedałowanie na rowerze + oglądanie filmów).

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, halina napisał:

Odpiszę jutro szerzej, bo trochę dziś śpię spieszę ? (ale nie ma nudnego wg Was pedałowania, lecę do mojego 10/10 powzdychać ? ). Najbardziej mnie martwi to tętno, myślę o zakupie jakiegoś zegarka bądź czegoś, co się będzie nadawało do mierzenia na siłowni i na zewnątrz. Możecie polecić coś, bo nie znam się. Może nie być na wypasie, mogę poczekać z zakupem. Myślicie, że to pomiary na sprzęcie są do d...? Nie piję kawy, może mam stresujący tryb życia, ale nie wydaje mi się, żeby to aż tak wpływało na tętno. Gruba raczej nie jestem, raczej aktywna, nigdy nie miałam problemu z nadciśnieniem i w ogóle tętnem, tak mi się wydaje. Wiekowo też jest na plus, bo mi do 30 brakuje trochę.

Nie wiem, czy śpisz, czy się spieszysz, bo takie mam wrażenie, jakby moje uspokajanie odnośnie tętna w ogóle zostało pominięte ? To może napiszę wprost: kawy nie znoszę i w życiu wypiłam mniej niż pięć szklanek tego napoju. Ostatni raz mając lat 17, kiedy komp się zepsuł o 22 i wciął mi cały esej, a ja na drugi dzień rano musiałam go oddać polonistce pod groźbą bani. Dalej: nie jestem szprychą, ale także nie jestem grubasem. Nigdy nie byłam otyła, od lat oscyluję na pograniczu nadwagi i wagi normalnej (w zależności od tabelek, ale i stopnia aktywności). Jeszcze dalej: jestem niskociśnieniowcem, miewam z tego powodu migreny, a najniższe moje ciśnienie w życiu wynosiło poniżej stu (!) I teraz tak - moje średnie tętno z wyjazdów normalnych to ok. 150, natomiast gdy są intensywne to 160-165. Mniejsze to tylko jak jeżdżę na jakieś rowerowe spacery i ktoś narzuca wolniejsze tempo od mojego. Prawie na każdym wyjeździe osiągam tętno powyżej 180-190. I regularnie Garmin się drze, że spędzam 80% w strefach powyżej 160bpm. Więc może po prostu tak masz. Zastanów się lepiej, czy czujesz się podczas tego jeżdżenia na siłowni jakoś gorzej, a chyba nie, skoro rozpiera Cię energia i chcesz jeszcze po tych 50-60 minutach robić coś dalej. Ja jak za dużo mam podjazdów ze średnim tętnem >170, to akurat nie mam ochoty na nic. Łącznie z jedzeniem. Może co najwyżej chciałabym się położyć i zasnąć (pewnie przez niedotlenienie). Tak więc skoro nie masz żadnych niepokojących objawów (poza wskazaniami), nie ma powodów do zmartwień. A, i rzecz kolejna - to całkowicie normalne, że pod wieczór ciśnienie jest wyższe niż rankiem. Bez względu na sposób życia, uwarunkowania i tym podobne. Spowodowane jest to tym, że w nocy serce, podobnie jak i cała reszta, przechodzi w fazę odpoczynku - działa wolniej, tak trochę na alibi, żeby tylko organy były dokrwione, ale nic poza tym. Rankiem się budzi razem z resztą ciała i zaczyna rozkręcać. Siłą rzeczy pod wieczór będzie pompować najmocniej (w końcu tyle wrażeń po drodze ;)), dlatego nie ma sensu porównywanie obu wskazań. Dziwne byłoby, gdyby były takie same.

Co do pulsometru, opcje są różne. Najtaniej jest kupić sam pas z łącznością BT (np. https://www.decathlon.pl/pas-ant-bluetooth-smart-id_8334795.html) i sparować z telefonem. Wtedy można po zakończeniu aktywności oglądać sobie cały wykres np. na Endomondo. Opcja droższa to kupić pas wraz z zegarkiem na rękę. Na przykład takie coś: https://www.decathlon.pl/pulsometr-onrhythm-110-id_8301690.html. Opcja pierwsza ma tę zaletę, że jak kiedyś na przykład zamarzysz sobie wypasiony licznik, to ten pas będzie już jak znalazł.

Odnośnik do komentarza

To mnie zaskoczyłeś, bo właśnie to info mam od specjalisty kardiologa, do którego poszedł mój dziadziu, gdy panikował, że wieczorem ma ciśnienie wyższe, a rano bardzo niskie. Swego czasu jak chodziłam ulotkach, było u mnie tak samo. I wtedy mi też lekarka (tylko akurat pierwszego kontaktu) powiedziała to samo. Aż z ciekawości zapytam, jak ma tata koleżanki, który miał kilka lat temu lekki udar i od tego czasu codziennie ma mierzyć ciśnienie rano i wieczorem.

Odnośnik do komentarza

" Blood pressure is normally lower at night while you're sleeping. Your blood pressure starts to rise a few hours before you wake up. Your blood pressure continues to rise during the day, usually peaking in the middle of the afternoon. Then in the late afternoon and evening, your blood pressure begins dropping again. "
Źródło: Mayo Clinic

Odnośnik do komentarza

Ech, pewnie jak ze wszystkim - ile źródeł, tyle wersji. Przed chwilą znalazłam, że najwyższe ciśnienie ma się nad ranem i wtedy też jest układ krwionośny najbardziej obciążony, bo się budzi do życia. Jak połączyć tę wersję z moją i Twoją, wychodzi totalny burdel. A że medycyny nie kończyłam, upierać się przy swoim nie będę, zwłaszcza, że to nie moje, tylko usłyszane od dwóch lekarzy.

Trzymam się jedynie tego, że póki nie ma niepokojących objawów, jest okej. Albo że na coś umrzeć trzeba ? A tak serio, to myślę sobie, że przecież u każdego różnie działa biologiczny zegar i różnie przypada szczyt możliwości dla każdego z nas. Ja na przykład ile bym nie spała, zawsze rano jestem w gorszej formie niż pod wieczór. I o której bym nie wstała, po popołudniowym kryzysie (o różnym natężeniu), około 19-20 zaczynam mieć nowy przypływ formy, który trwa co najmniej do północy, a gdyby była potrzeba, pewnie i dłużej. Podejrzewam, że praca serca nie idzie w tym wypadku kompletnie swoją drogą. Mnie natomiast martwi moje tętno jedynie wtedy, gdy zaczynają się cyrki opisane w poprzednim poście.

Odnośnik do komentarza

Tak dla informacji. Byłem wczoraj na siłce. 30 min ćwiczeń siłowych, króciutko bo dopiero zaczynam po bardzo długiej przerwie więc trochę podstawowych ćwiczeń na maszynach i ze sztangielkami. Potem 30 min chodzenia pod górę na bieżni. Nachylenie 4%, prędkość 5,7 km/h. Tętno 115 odpowiednie dla spalania tłuszczu. Chodzę na tę siłownię m.in dlatego że mają maszyny aerobowe, LifeFitness, które bardzo lubię i ćwiczę na nich od 25-ciu lat.

Odnośnik do komentarza

Jacku, a Ty chcesz nam Halinę jeszcze bardziej wystraszyć z tym 115? ? 

Tak na marginesie, o ile mi wiadomo, kobiety z natury mają wyższe tętno (ciekawe, czy się zgodzisz, czy mi coś zacytujesz ?.) Po drugie, jeśli trenujesz od iks lat, to też Twoje tętno będzie niższe (nawet po długiej przerwie). No a po trzecie, to różne aktywności - nawet cardio - mają różne tętno maksymalne, więc ten próg jest przesunięty. Np. gdy pływam, zadyszkę zaczynam mieć przy znacznie niższych wskazaniach pulsometru, niż gdy jeżdżę na rowerze. O ćwiczeniach siłowych w ogóle nie ma co mówić - jak kiedyś chodziłam (ale z nudów i głupiego trenera, który tylko się popisywał, szybko porzuciłam tę aktywność), to tętno miałam prawie spoczynkowe.

@Halina, po tych naszych kilku wymianach uwag myślę, że skoro nad tym tętnem rozmyślasz, to koniecznie powinnaś kupić pulsometr! I zamiast nas czytać, zacznij czytać swój organizm - jak zobaczysz, jak funkcjonuje, wtedy można się bawić w strefy, spalania tłuszczu i inne dyskusje. I poza aktywnością, zwróć też uwagę na swój stan emocjonalny. Bo tętno/ciśnienie to taki diabełek, że jak Ci bardzo zależy, żeby było niskie, to wtedy skacze jeszcze bardziej niż zrobiłoby to normalnie. Ja raz tak miałam na kontrolnym badaniu - pielęgniarki nie chciały mnie z gabinetu wypuścić, bo skoczyło do 160 i upewniały się, czy na pewno dobrze się czuję. Czułam się dobrze, ale międzyczasie dowiedziałam się, że uczelnia nie przedłużyła ubezpieczenia, zaraz muszę jechać do Krakowa, tutaj kolejka mi przepadnie i jeszcze przydałoby się, żeby wynik wyszedł dobry ? Dziwnym trafem potem u lekarki miałam już 120 i to po wyjściu na trzecie piętro budynku. Tak samo miałam z tętnem, jak pojechałam z kolegą nctrns'em na rowerze - zupełnie nieświadomie, ale jednak emocje, nowe widoczki i przy dość zbliżonej prędkości do mojej codziennej przez pierwsze 10km tętno miałam co najmniej o 10bpm więcej niż zwykle.

Odnośnik do komentarza

@jajacek z tymi łydkami to rozwaliłeś system ? Wiem, że to prowokacja, żebym wrzuciła swoje, ale się wstydzę. Moje to wyglądają, jakbym zachorowała na bielactwo ? I musiałabym golić do zdjęcia! Plus musiałby ktoś mi robić zdjęcie, żeby było widać "formę" heh ? Sama chyba zaczęłam tę prowokację ?
Rozmawiałam wczoraj z panem z siłowni i doszliśmy do wniosku, że za mocno cisnę. Mierzyłam tętno na 3 różnych sprzętach i mam takie ok 150, max 160, jak cisnę od początku. Czemu ja mam coś z głową i nie potrafię sobie spokojnie zacząć.... Za wysoko, jeśli nie zależy mi na biciu rekordów, chciałabym zejść niżej i powiedzmy, że to jest cel treningowy ?. Polecił mi zacząć właśnie od spaceru na bieżni w tempie takim, żeby puls był niższy (zobaczymy, jakie to będzie ? ), potem rower ile mi się chce z normalnym tętnem (zobaczymy, jakie jest normalne ? ), potem właśnie jeszcze dokończyć trening bardzo wolną jazdą na rowerze bądź spacerem na bieżni. Jak chcę się dobić to mogę, ale mam nie cisnąć za bardzo. ?

@Elle wiesz, że Ty masz moją sympatię na zawsze (możemy to nazwać solidarnością wysokiego tętna, heh ?), nie chcę odpisywać na po łebkach ? Odpiszę dziś przed pedałowaniem. Co do odczuć przy tym tętnie powyżej 170 to tylko czułam ból głowy, ale w zasadzie to nie od takiego tętna chyba, tylko zaczęła mnie boleć głowa po wejściu na siłownię. Tego dnia nie mogłam też długo usnąć. Może za bardzo się pobudzam przed snem ? Chociaż wczoraj poszłam spać normalnie o 23, za to dziś nie mogłam się dobudzić o 7! ?

Odnośnik do komentarza

@Elle
Zgadzam się że dziewczyny mają zwykle wyższe tętna. Te z którymi jeżdżę to często mają takie przelotowe jakie miewałem tylko na finiszu wyścigu.

@halina
Są dwa podejścia do spalania tłuszczu, jeśli to jest naszym, celem.
1. Metoda interwałowa, którą często lubią dziewczyny bo spala się więcej w krótkim czasie. Na mnie nie działa dobrze bo bardzo pobudza głód i zamiast chudnąć tyję.
2. Metoda wolnego spalania, którą preferuję. Czyli wolne i długie wytapianie na niskim tętnie. Pobudza metabolizm ale nie wgryza się w nasze zasoby glikogenu dzięki czemu działa delikatnie ale skutecznie.

Jeśli chodzi o maszyny aerobowe to zawsze preferowałem chodzenie po bieżni. Niektórzy lubią stepper i też jest to dobre ćwiczenie. Cross trainer eliptyczny też. Nie wiem jaki tam masz rower do dyspozycji ale większość stacjonarnych rowerów jest kiepska. Zobacz czy nie mają roweru spinningowego. Zwykle jak w czasie jazdy nie możesz rozmawiać z innymi to tęstno jest za wysokie dla spalania tłuszczu. Jeśli chodzi o sen to mnie wyjątkowo muli po saunie i basenie. Działają na mnie jak środek nasenny.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...