Wyczynowy Opublikowano 22 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 22 Kwietnia 2018 Temat zakładam, by podyskutować o przerobieniu normalnego roweru, z ramą, z tylnym kołem i hamulcem torpedo na przerzutki. Gdybym np. chciał sobie swój, normalny rower miejski zmienić na taki z przerzutkami, to byłoby to opłacalne, czy lepiej kupić jakiś miejski lub turystyczny rower z przerzutkami i mieć to z głowy? Powiem tak, mechanik, do którego kilka dni temu dałem rower do naprawy, do sprawdzenia, przerobił sobie, ze starej ramy, która ma już ze 30 lat, rama ze zwykłego roweru miejskiego na taki z przerzutkami praktycznie wszystko w nim wymienił. Pokazywał mi ten rower, to podobny do górskiego, obręcze w kołach cienkie i opony dość cieniutkie, czyli musiał kupić i dopasować koła do tego roweru, zamontować przerzutki, wstawić nową korbę z co najmniej trzema tarczami do tych przerzutek, doprowadzić linki do przerzucania przerzutek. Podejrzewam, że przerobienie zwykłego roweru na rower turystyczny z przerzutkami, zajmuje sporo czasu i pewnie jest tez trochę kosztów? Wszystko, każda część musi być dopasowana, wymierzona, a to też nie jest takie proste. Tak się zastanawiam, czy swojego roweru nie przerobić na taki, TURYSTYCZNY? Na razie tylko dałem go do naprawy, żeby mechanik coś mi w nim poprawił, może wymienił nowy suport, wycentrował dobrze przednie koło. Chciałem zmienić nowe felgi, z nową zębatką tylną, z torpedą, ale jednak jeszcze stare koła z obręczami są dobre, tyle że trochę zabrudzone. Ogólnie, lepiej jest "przerabiać" rowery z jakichś, starych ram, czy jednak kupować nowe? Odnośnik do komentarza
unavailable Opublikowano 22 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 22 Kwietnia 2018 Wszystko zależy, co się ma, ale generalnie jestem zdania, że w takie rowery kasę pakują jedynie pasjonaci i/lub szaleńcy, którym się wydaje, że jak dadzą tu 80zł, tam 20, tam 30, tu 50, to jest zupełnie co innego niż zapłacić raz, a dobrze. Dodatkowo często rozwala mnie, jak słyszę, że "znajomy informatyk złożył sobie komputer za parę groszy", a "znajomy mechanik ma super auto za pół ceny" - wszystko świetnie, ale od razu ciśnie się na usta, czy ktoś pytał go, ile zajęło mu to czasu, co musiał wymienić oraz ile wziąłby za robociznę, gdyby robił dla kogoś? Ekran do telefonu też można kupić za ileś złotych, ale jak się idzie do serwisu, to się płaci 2-3 razy tyle. Bawienie się w modernizowanie starego roweru ma sens, jeśli rama jest naprawdę jakaś świetna (w co mogę uwierzyć w przypadku 5-letniego roweru, ale 20-sto to już tak średnio, ponieważ świat mocno poszedł do przodu), przede wszystkim zaś, jeśli koś chce to zrobić w ramach hobby. W każdym innym przypadku szkoda według mnie pieniędzy oraz czasu, bo może nawet zaoszczędzisz parędziesiąt złotych, ale wszystko to będzie mniej więcej tym samym, co kupowanie baranka do MTB i udawaniem, że ma się szosę. Odnośnik do komentarza
Wyczynowy Opublikowano 22 Kwietnia 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 22 Kwietnia 2018 Ja nigdy nie przerabiałem swojego roweru. Zgadzam się, że są ludzie, którzy, z pasji przerabiają rowery i one potem wyglądają, jak nowe, tylko trzeba w to włożyć trochę pracy, zajmuje to pewnie sporo czasu i nie mało kasy. Zależy, co i za ile się montuje w takich rowerach. Gdybym ja się zdecydował ostatecznie tylko na wymianę samych kół nowych, to i tak byłoby dobrze. Oczywiście, opony by zostały te same, bo są dobre, a najwyżej założyłbym sobie dętki z wentylami samochodowymi, gdyż mam te, tradycyjne wentyle, na normalną pompkę w kołach. Może z czasem zmienię sobie nowe koła, ale na razie stare koła są dobre. Może trzeba by też wymienić nową zębatkę w tylnym kole, ponieważ obecna zębatka jest trochę przekrzywiona, przez co łańcuch, podczas pedałowania, kręci się zygzakiem. Niby to nie przeszkadza, ale w ten sposób łańcuch może zahaczać o zęby tarczy w korbie i łańcuch może trochę przeskakiwać lub pykać. Nie wiem, co mi powie mechanik. Gość w budynku ma sporo, nowych części rowerowych, praktycznie wszystko w częściach, ponieważ składa nowe rowery, jak w halach firm, gdzie mechanicy dostają wszystko w częściach i tylko składają rowery. Teraz on na razie chyba nie serwisuje rowerów i nie składa, tylko normalnie naprawia ludziom popsute i uszkodzone rowery. Zresztą, na przeciwko jest ROWEROWY, w którym też mają usługi naprawy rowerów, tyle że nie mają tam zbyt dobrej opinii, bo jeden z nich, syn właściciela, nie zawsze dokładnie naprawia i wymienia części, a kasę za naprawy pobiera. Zresztą, w Internecie też, na stronie tego sklepu rowerowego, jest sporo negatywnych opinii, że części rowerowe są słabej jakości, chińszczyzna, ludziom montują te części, a potem to się wszystko sypie. No ale tak może być w każdym sklepie rowerowym, bo każdy taki sklep się zaopatruje w te same części do rowerów. Odnośnik do komentarza
unavailable Opublikowano 22 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 22 Kwietnia 2018 Czasem to nie czaję tych Twoich tematów. Zadajesz pytanie, a potem sam sobie zaczynasz udowadniać, czemu będziesz kombinował, jak koń pod górkę ;) Gdybyś kiedyś do kupy zliczył te wszystkie pieniądze wydane na kolejne korby, łożyska, zębatki, mechanika i tak dalej, mógłby się uzbierać całkiem przyzwoity rower. Kwestie czasu i przemyślności lepiej w ogóle pominąć. Odnośnik do komentarza
Wyczynowy Opublikowano 22 Kwietnia 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 22 Kwietnia 2018 Czasem to nie czaję tych Twoich tematów. Zadajesz pytanie, a potem sam sobie zaczynasz udowadniać, czemu będziesz kombinował, jak koń pod górkę ;) Gdybyś kiedyś do kupy zliczył te wszystkie pieniądze wydane na kolejne korby, łożyska, zębatki, mechanika i tak dalej, mógłby się uzbierać całkiem przyzwoity rower. Kwestie czasu i przemyślności lepiej w ogóle pominąć. No wiesz, szukałem też jakiejś porady tutaj, w tej sprawie, ale i pojęcie jakieś mam. Dlatego, na razie nie będę zmieniał nowych kół do roweru, ale tak sobie o tym myślałem. Nie wiem, jakie by to były konkretnie koszty, bo to też zależałoby od tego, co zrobiłby mechanik. Mówił mi, że jedna felga nowa może kosztować coś, ok 50 zł. Dwie felgi, koła, to już sto złotych. Do lepszych rowerów, felgi mogą być droższe, ale nie sprawdzałem i nie wiem. Odnośnik do komentarza
unavailable Opublikowano 23 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2018 Jaka znowu felga? Przecież jak masz torpedo, to całe tylne koło musisz wymienić - raz, żeby mieć piastę pod kasetę, a dwa, żeby mieć obręcz pod hamulce VB. Chcesz sobie szprychy zostawić? Kolejna sprawa, to czy w ogóle masz do czego te VB przykręcić? Bo jak jest stara rama Rometa, to może w ogóle otworów pod hamulce nie być i pozamiatane. Odnośnik do komentarza
Wyczynowy Opublikowano 23 Kwietnia 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2018 Jaka znowu felga? Przecież jak masz torpedo, to całe tylne koło musisz wymienić - raz, żeby mieć piastę pod kasetę, a dwa, żeby mieć obręcz pod hamulce VB. Chcesz sobie szprychy zostawić? Kolejna sprawa, to czy w ogóle masz do czego te VB przykręcić? Bo jak jest stara rama Rometa, to może w ogóle otworów pod hamulce nie być i pozamiatane. Chodzi mi o to, że jeżeli chciałbym sobie zmienić nowe koła, szprychy błyszczące, obręcze błyszczące od nowości, to te koła, czyli felgi są ze wszystkim, z piastami, z tylną zębatką i torpedo. No chyba że są w sprzedaży też felgi bez piast i bez tylnej zębatki? Tego akurat nie wiem. Tylko to byłoby bez sensu, skoro felgi można kupić z kompletem. Oczywiście, do normalnego, ROMETOWSKIEGO roweru muszą być dopasowane felgi, żeby pasowały. Myślę, że z tym problemu by nie było. Teraz mnie zrozumiałaś, koleżanko? Odnośnik do komentarza
unavailable Opublikowano 24 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2018 Jeśli jako felgi rozumiesz obręcze to tak, można kupić osobno, ale słusznie podejrzewasz, że biznes jest to średni. Rozumieć nie do końca rozumiem, bo zacząłeś od tego, że rozważasz sensowność przerzutek w rowerze z torpedo, na co ja Ci piszę, że nie jest to ani proste, ani tanie, bo nie skończy się jedynie na wymianie obręczy, o ile w ogóle będzie wykonalne na Twojej ramie (bo mimo wszystko nigdy nie napisałeś, jaki to konkretnie rower Rometa). Odnośnik do komentarza
Wyczynowy Opublikowano 24 Kwietnia 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2018 Jeśli jako felgi rozumiesz obręcze to tak, można kupić osobno, ale słusznie podejrzewasz, że biznes jest to średni. Rozumieć nie do końca rozumiem, bo zacząłeś od tego, że rozważasz sensowność przerzutek w rowerze z torpedo, na co ja Ci piszę, że nie jest to ani proste, ani tanie, bo nie skończy się jedynie na wymianie obręczy, o ile w ogóle będzie wykonalne na Twojej ramie (bo mimo wszystko nigdy nie napisałeś, jaki to konkretnie rower Rometa). Bo brałem pod uwagę przerobienie roweru ( niekoniecznie mojego ), normalnego roweru na rower z przerzutkami. Wtedy byłoby sporo z tym roboty, ponieważ trzeba by kupić całkiem nowe felgi, również z tylną przerzutką, doprowadzić do kierownicy linki od przerzutek, zrobić hamulce i tak właśnie zrobił mechanik, do którego dałem rower, który przerobił najzwyklejszy i stary rower na taki z przerzutkami. Pokazywał mi, że RAMA ma chyba ze 30 lat, ale jest stalowa i wytrzymała. Pomalował ramę i wygląda, jak nowa. Konkretnie myślałem tylko o zmianie samych felg i nie miałem na myśli tylko obręczy, ale cały komplet kół. I nie chodziło mi o "przerzutki z torpedo", tylko o same przerzutki. Może z czasem zmienię sobie nowe felgi w rowerze, a na razie pojeżdżę sobie na starych kołach. Staram się "ulepszać" ten rower, coś tam wymienić, żeby dobrze funkcjonował. I tak, sporo rzeczy w nim wymieniałem, chociaż to bardziej drobiazgi. Odnośnik do komentarza
janciowodnik Opublikowano 27 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2018 Do ramy pod torpedo nie włożysz piasty pod wolnobieg, ani kasetę, więc o przerzutce zewnętrznej - zapomnij. Klasyczna piasta typu torpedo ma szerokość 118 mm, a najwęższe klasyki szosowe to 126 mm. Sam wprawdzie zwęziłem piastę ze 135 mm na 122, ale to rzeźba. Raczej nie dasz rady. No i nie każda piasta jest podatna na zwężanie. Pozostaje piasta z przekładnią planetarną, ale Nexus 7 też Ci nie wejdzie. Ma szerokość montażową 127 mm. Jedynie Nexus 3. Ma szerokość 120 mm, a do tylu - haki można bezpiecznie rozgiąć. Z tym, że Nexus 3 oferuje nieatrakcyjny zestaw przełożeń. Jeśli dodać, że kosztuje ok. 160 zł - wolał bym kupić inną ramę, lub cały rower do przełożenia niektórych części. Jak dobrze poszukasz w używkach, to za stówkę coś przyzwoitego znajdziesz. Odnośnik do komentarza
unavailable Opublikowano 28 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2018 Dzięki, @janciowodnik, ja już nie miałam siły ;) Odnośnik do komentarza
Wyczynowy Opublikowano 28 Kwietnia 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2018 Do ramy pod torpedo nie włożysz piasty pod wolnobieg, ani kasetę, więc o przerzutce zewnętrznej - zapomnij. Klasyczna piasta typu torpedo ma szerokość 118 mm, a najwęższe klasyki szosowe to 126 mm. Sam wprawdzie zwęziłem piastę ze 135 mm na 122, ale to rzeźba. Raczej nie dasz rady. No i nie każda piasta jest podatna na zwężanie. Pozostaje piasta z przekładnią planetarną, ale Nexus 7 też Ci nie wejdzie. Ma szerokość montażową 127 mm. Jedynie Nexus 3. Ma szerokość 120 mm, a do tylu - haki można bezpiecznie rozgiąć. Z tym, że Nexus 3 oferuje nieatrakcyjny zestaw przełożeń. Jeśli dodać, że kosztuje ok. 160 zł - wolał bym kupić inną ramę, lub cały rower do przełożenia niektórych części. Jak dobrze poszukasz w używkach, to za stówkę coś przyzwoitego znajdziesz. No i właśnie masz tutaj rację. Tak sobie myślałem, że jednak nic by z tego nie wyszło, bo rama u normalnego roweru z torpedo ma inne wymiary i z tyłu to jest za wąskie, żeby tam zamontować przerzutkę. To już bardziej można by przerobić na rower z biegami, tylko by trzeba kupić tylne koło z piastą, w której są biegi. Ale też nie ma pewności, że takie koło by pasowało do mojej ramy, z normalnym torpedo. Mechanik, który poprawiał mi rower, pokazywał mi, że udało mu się "przerobić" normalny rower na rower z przerzutkami, ale być może to był kiedyś rower z biegami lub akurat miał taką, że przerzutki mu pasowały. W każdym razie, rama roweru jest dość stara, jak mi mówił. Ponadto, ja się jego jeszcze pytałem, jak odbierałem rower z naprawy, czy byłaby możliwość zamontować w tulei ramy, suport kasetowy, to mówił, że w takiej ramie się nie da, gdzie są normalne suporty z koronkami, bo są inne wymiary i SUPORTY kasetowe, to bardziej w górskich rowerach, jakichś turystycznych i droższych rowerach. Odnośnik do komentarza
NoOnesThere Opublikowano 28 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2018 Wyczynowy, Ty tak zachwalasz stare Romety i inne tego typu wynalazki, a za każdym razem jak wchodzę w różne tematy w których piszesz to się okazuje, że po raz kolejny odbierasz rower od mechanika. Zabawne to trochę ;) Odnośnik do komentarza
Wyczynowy Opublikowano 28 Kwietnia 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2018 Wyczynowy, Ty tak zachwalasz stare Romety i inne tego typu wynalazki, a za każdym razem jak wchodzę w różne tematy w których piszesz to się okazuje, że po raz kolejny odbierasz rower od mechanika. Zabawne to trochę ;) Wiesz co, bo u mnie problem występuje jedynie z koronkami, czasami z suportem, a tak poza tym, to wszystko jest w rowerze moim w porządku. Zresztą, każdy rower, czy z ROMETA, czy nie z ROMETA musi być, co jakiś czas smarowany, bo wszystko się z czasem przeciera i ma prawo się przetrzeć po długim jeżdżeniu. Stan techniczny roweru też musi być sprawdzany, bo tymi pojazdami jeździ się po drogach publicznych. Ja jeżdżę bardzo dużo, więc koronki też mają prawo się w suporcie przetrzeć i zużyć. Oczywiście, jeżeli są dobrej jakości, to po kilku latach dopiero mogą się zużyć, ale nie, zaraz po zamontowaniu. Jak wytłumaczysz to, że koronka z kulkami, w suporcie, potrafi się szybko po założeniu pogiąć, a kulki w niej zmiażdżyć? Wtedy już nie funkcjonuje to poprawnie, tylko zaczyna w środku coś pykać, strzelać, a miałem tak często. To nie są wadliwe koronki z kulkami? A czasami i suportu z uszkodzonymi konusami? Odnośnik do komentarza
NoOnesThere Opublikowano 28 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2018 No cóż, ja mam suport innego typu. Kosztował 63zł, czyli raczej tanio. Przejechałem na nim do tej pory 17tys.km, wciąż kręci się płynnie i nie ma luzów, a nigdy nie był serwisowany (jeżdżę tylko po szosie, więc warunki raczej czyste). Nie bój się Wyczynowy nowszych rozwiązań, bo są już sprawdzone i przystępne cenowo. A Ty ciągle płacisz za nowe koronki i mechanika no i tracisz czas na wizyty u niego. Czy to się opłaca? Moim zdaniem nie. Ale oczywiście masz prawo mieć swoje zdanie i ja je szanuję. Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się