Skocz do zawartości

Bagażnik dachowy


Rekomendowane odpowiedzi

No żeby w tych Yaris dawało się tak składać siedzenia i upychać rowery, jak było to wycofanym już dawno ze sprzedaży Yaris Verso, to byłoby fantastycznie.

 

 

Zapomnij. Już kiedyś sprawdzałem, jeszcze jak zdejmiesz koło, to rower wejdzie do samochodu (przy złożonych tylnych fotelach), ale nie jest to wygodne. Bagażnik na dach (5 drzwiowa wersja nadwozia) lub na hak jest najlepszym rozwiązaniem.

 

Verso jest nadal w produkcji i sprzedaży:

http://www.toyota.gdynia.pl/new-cars/verso/index.json

Odnośnik do komentarza

Kolega ma ten Verso sprzed paru dobrych lat. Głowy nie dam ale chyba benzyna 1,5 albo 1.8. Ale nie ten przedłużany na 7 miejsc bo ten jest fajny, tylko ten krótki. Ja miałem Almerę z silnikiem 1.8 i paliła w mieście 11, w trasie trochę mniej. Kolega ma stosunkowo nową Toyotę Auris 1,4 albo 1,6 i też chla w mieście koło 10. to nie są ekonomiczne silniki. A kumpel ma Forda Focusa chyba 1.0 i spalanie minimalne a moc duża. Ale podobno mówią że to silniki jednorazowe na kilka lat bo są tak wyżyłowane że się szybko rozsypią. Samochody, który przez ostatnie lata wzbudził moje najwiękssze uznanie to Nissan Note 1,5 diesel kumpla, którego ma jakieś 10 lat. Spalanie do 5 w trasie do 6-6,5 w mieście, wysoko się siedzi, przesuwana tylna kanapa, totalnie bezawaryjny, nie wiem czy był ze 3 razy w serwise. I Toyota Avensis 2 koleżanki, silnik chyba 2.0 albo 2,2 diesiel. Spalanie do 6-7 w trasie, do 8-9 po mieście. w pierwszym roku miała mnóstwo części wymienianych na gwarancji bo nówka z salonu za ponad 100k ale potem już było wszystko ok. Wozi w niej swój rower w całości bez zdejmowania koła po rozłożeniu tynych siedzeń na płask.

A co do tego zo Elle pisze że spokój duszy kiedy rower czysty i w środku to potwierdzam. Możesz się wszędzie zatrzymać i pójść coś zjeść czy pozwiedzać. No i wszędzie można wjechać. A z wjechaniem różnie bywa. Kupowałem sztycę podsiodłową od gościa, który zapomniał że ma karbonowego Speca na dachu i próbował wjechać do galerii handlowej. Rama nie przeżyła. Mój przyjaciel też raz załatwił dwa rowery i część dachu.

Odnośnik do komentarza

Ostatnio jechaliśmy z żoną nad morze. Samochód sedan, siedzenia złożone, do środka schowałem dwa rowery. Musiałem zdjąć przednie koła, wyciągnąć sztyce z siodełkami, złożyć kierownice i odkręcić pedały. Rowery dojechały suche. Przełożone kartonami nie uszkodziły się.

Jeden poważny minus: rowery były spięte tylnymi pasami ale głowy nie dam czy przy wypadku nie poleciały by do przodu. Dlatego w tym roku kupię bagażnik na rowery.

Swoją drogą zdarza mi się czasem wozić solo swój rower, wtedy po złożeniu siedzeń i zdjęciu przedniego koła wchodzi jak do ciężarówki - bez problemu :D 

Odnośnik do komentarza

Co tu ukrywać, jak ktoś często korzysta z przewozu rowerów, to zakup odpowiedniego auta jest podstawą. Przy zewnętrznych bagażnikach trzeba się liczyć, że nie wszędzie się wjedzie i zaparkuje. Do tego dochodzi zabrudzenie rowerów, szczególnie trzymanych z tyłu auta (na bagażniku dachowym nie miałem tego problemu poza owadami).

 

Duży van z solidnymi mocowaniami wewnątrz chyba jest najlepszą opcją, jeśli rowery mają priorytet w przewozie. No i bezpieczniej podczas wypadku, czy kolizji.

 

Raz tylko widziałem fajny wynalazek na hak (platforma) z pokrowcami i taką (nie wiem jak to nazwać) ścianką za rowerami, które faktycznie mogą chronić dodatkowo rower (nie wiem jak z spalaniem). Auto było na tablicach z NL, więc trzeba było tam szukać tego patentu.

 

offtopic:

Od wyżyłowanych silników o pojemności kartonu mleka ;-) trzymam się z daleka. Jedynie Honda potrafiła je robić tak, że się nie sypały po kilkuset tysiącach km (miałem vtec i byłem bardzo zadowolony), ale mało kto lubi (poza hondziarzami) dźwięk kosiarki pod maską, ale to było jeszcze przed manią downsizingu. Z resztą lepszy większy silnik niż mały, który nie radzi sobie z autem (1,33 w Yaris w praktyce pali mniej niż ten 1,0).

Odnośnik do komentarza

Verso jest nadal w produkcji i sprzedaży:

http://www.toyota.gdynia.pl/new-cars/verso/index.json

To zupełnie inny samochód niż Yaris Verso . Począwszy od wyglądu, a wnioskując z tego, co pisze Jacek, skończywszy na spalaniu. Produkcję tamtych zakończono w 2005 roku. Demony prędkości to nie są, bo przy zbyt długiej jeździe 140km/h zaczyna świecić kontrolka temperatury, najlepiej natomiast jechać około setki, ale autko odwdzięcza się świetnym spalaniem. Tak jak pisałam, na trasie jest to około 6l, po mieście ok. 8l. Rekordowo chyba poszło coś koło dziewięciu, ale to bodaj raz przez około 20 tysięcy kilometrów mi się zdarzyło.

Mnie się duży van nie opłaca. Nasz przebieg nabijają dwa wyjazdy rocznie do Słupska oraz dwa do Zakopanego, poza tym to głównie zakupy ok. 10-20km na tydzień (a bywa że w ogóle auto stoi - w ostatnie wakacje przebieg na rowerze miałam większy :D). Najlepszy dowód, że najbardziej narażoną na awarie częścią jest u nas akumulator, bo się prawie nigdy nie ładuje do pełna :D Do czegoś takiego kupowanie dużego auta mija się więc z celem, choć ta siedmioosobowa Verso bardzo mi się podoba.

Odnośnik do komentarza

Ludzie kolega pyta o bagażnik a wy wykłady robicie na temat samochodów. Czy jak się spyta o rozmiar kół to będzie dyskusja na temat garażu na rower ? :)))). Zjechaliśmy z tematu.

 

 

Btw. Żadna taniocha albo kup thule lub coś z atestem adac. Albo pożycz. Mocowanie za widelec to jedno z rozwiązań np obniżających maksymalna wysokość roweru. Zwykle kierownica jest wyżej niż opuszczone lub wyjęte siodełko.

 

Ja mam na dachu thule od 5 lat. Niejednokrotnie przekroczyłem prędkość zalecana .....:) i nie spadło. I nie spadnie jak dobrze zamontujesz. Prędzej wyrwie reling jak u znajomego. Pozdro.

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza

To zupełnie inny samochód niż Yaris Verso . Począwszy od wyglądu, a wnioskując z tego, co pisze Jacek, skończywszy na spalaniu. Produkcję tamtych zakończono w 2005 roku. Demony prędkości to nie są, bo przy zbyt długiej jeździe 140km/h zaczyna świecić kontrolka temperatury, najlepiej natomiast jechać około setki, ale autko odwdzięcza się świetnym spalaniem. Tak jak pisałam, na trasie jest to około 6l, po mieście ok. 8l. Rekordowo chyba poszło coś koło dziewięciu, ale to bodaj raz przez około 20 tysięcy kilometrów mi się zdarzyło.

Mnie się duży van nie opłaca. Nasz przebieg nabijają dwa wyjazdy rocznie do Słupska oraz dwa do Zakopanego, poza tym to głównie zakupy ok. 10-20km na tydzień (a bywa że w ogóle auto stoi - w ostatnie wakacje przebieg na rowerze miałam większy :D). Najlepszy dowód, że najbardziej narażoną na awarie częścią jest u nas akumulator, bo się prawie nigdy nie ładuje do pełna :D Do czegoś takiego kupowanie dużego auta mija się więc z celem, choć ta siedmioosobowa Verso bardzo mi się podoba.

A nie przyjrzałem się tej wersji Verso.

 

Z autem mam ten sam problem, przebiegi do 15k km rocznie i też muszę pilnować akumulatora. Plus za to, że samochód odwdzięcza się trwałością i w zasadzie jak masz dobry serwis, to możesz spać spokojnie. Jedyne na co trzeba uważać, to pilnować, czy gdzieś korozja się nie pojawia -- urok japońskich aut, w Hondzie miałem ten sam problem. Plus za to, że wszystkie zauważone ogniska rdzy ASO naprawiało bezpłatnie (auto ma 8 lat i dawno już po gwarancji na lakier). Gdyby nie fakt, że nowy model mi się podoba, to bym pozostał przy obecnym.

 

BTW. Bym sprawdził chłodzenie auta, bo co jak co, ale kontrolka temperatury nie powinna się zapalić.  Jeździłem po autostradzie w 35*C i nie miałem takich objawów.

 

Niemniej, to nie jest auto do przewożenia rowerów: nośność tylnego haka to 45kg, odejmując wagę dobrej platformy, pozostaje jakieś 30-32kg na rowery. Bagażnik dachowy (relingi) mają coś podobnego, bo 35kg (wliczając w to uchyty na rower). A i jedna wada oryginalntch relingów na dach: głośne są na autostradzie, plus za montaż bez narzędzi.

 

Odnośnik do komentarza

Ludzie kolega pyta o bagażnik a wy wykłady robicie na temat samochodów. Czy jak się spyta o rozmiar kół to będzie dyskusja na temat garażu na rower ? :)))). Zjechaliśmy z tematu.

[...]

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

 

Przyzwyczajaj się na tym forum, ja niedawno zwróciłem przy okazji innej dyskusji na to uwagę, to parę osób po mnie trochę pojechało. Tu panuje wolność słowa.  ;-)

 

Markowe uchwyty mają to do siebie, że są projektowane z solidnym marginesem bezpieczeństwa. Jeżdżąc regularnie raczej bym nie szarżował: trzykrotniena A1 i raz na S6 byłem świadkiem jak jednak uchwyty (Thule) nie dały rady.

Odnośnik do komentarza

Ludzie kolega pyta o bagażnik a wy wykłady robicie na temat samochodów. Czy jak się spyta o rozmiar kół to będzie dyskusja na temat garażu na rower ? :)))). Zjechaliśmy z tematu.

Tutaj to standard, dzięki temu jest żywo, a nie jak fabryce.

 

offtopic:

Od wyżyłowanych silników o pojemności kartonu mleka ;-) trzymam się z daleka. Jedynie Honda potrafiła je robić tak, że się nie sypały po kilkuset tysiącach km (miałem vtec i byłem bardzo zadowolony), ale mało kto lubi (poza hondziarzami) dźwięk kosiarki pod maską, ale to było jeszcze przed manią downsizingu. Z resztą lepszy większy silnik niż mały, który nie radzi sobie z autem (1,33 w Yaris w praktyce pali mniej niż ten 1,0).

Znajomy ma Passata - silnik 1,4! A to nie jest najmniejszy o jakim słyszałem.

Jak masz małe auto (mały silnik) to trzeba nauczyć się pokory. Wolno ruszasz, wolno jedziesz. Pytanie czy to w czymś przeszkadza. Ja już się najeździłem szybko teraz się toczę. I pomimo, że mam auto z dużym i mocnym jak na polskie warunki silnikiem to jeżdżę jak emeryt. Nie przeszkadza mi to, że mnie wyprzedzają. Wolę spokojnie i do celu. A że dzięki temu ciszej w aucie, mniej nerwów, mniejsze spalanie? Same plusy ;)  

Dla takich jak ja bagażnik dachowy może być dobrym rozwiązaniem. Jeśli prędkość przelotowa to 80-85 km/h, to małe szanse, że wzrośnie znacząco spalanie i rower spadnie z dachu.

Odnośnik do komentarza

@Rowerowy, również nie szarżuję. W ubiegłym roku dostałam pierwszy mandat w życiu za 70km/h w teoretycznym mieście, po tym jak blokował mnie facet przez ostatnie kilka kilometrów. Pech chciał, że akurat jak go wyprzedzałam, stała nieco zakrzaczona policja.

Na autostradzie jest to samo - jadę zwykle koło setki, ale zdarza się, że ktoś jedzie jeszcze wolniej i w ruchliwy dzień robi się wtedy cały sznur, który trzeba minąć. I nie mam niestety tak stalowych nerwów, jak kierowcy tirów, aby wyprzedzać z 90 na liczniku kawalkadę jadącą 80 ;)

Natomiast ekstremalnym przypadkiem jest moja babcia, z którą trudno wytrzymać w jednym małym autku pół dnia. To są te momenty, kiedy potrafię cały odcinek Kraków-Tarnów przejechać z maksymalną prędkością dozwoloną przez samochód oraz przepisy :D

I wtedy to się boję nawet o antenę CB, a co dopiero rower ;)

Odnośnik do komentarza

Tutaj to standard, dzięki temu jest żywo, a nie jak fabryce.

 

Znajomy ma Passata - silnik 1,4! A to nie jest najmniejszy o jakim słyszałem.

Jak masz małe auto (mały silnik) to trzeba nauczyć się pokory. Wolno ruszasz, wolno jedziesz. Pytanie czy to w czymś przeszkadza. Ja już się najeździłem szybko teraz się toczę. I pomimo, że mam auto z dużym i mocnym jak na polskie warunki silnikiem to jeżdżę jak emeryt. Nie przeszkadza mi to, że mnie wyprzedzają. Wolę spokojnie i do celu. A że dzięki temu ciszej w aucie, mniej nerwów, mniejsze spalanie? Same plusy ;)  

Dla takich jak ja bagażnik dachowy może być dobrym rozwiązaniem. Jeśli prędkość przelotowa to 80-85 km/h, to małe szanse, że wzrośnie znacząco spalanie i rower spadnie z dachu.

 

Ja, od kiedy sam płacę za utrzymanie auta, już dawno nie szarżuję, ale wybieram zawsze mocniejszą wersję silnika z prozaicznego powodu: większy komfort i bezpieczeństwo przy włączaniu się do ruchu i wyprzedzaniu. A że większość odcinków, którymi jeżdżę, to autostrady i ekspresówki, to już ma to znaczenie, szczególnie że wtedy prędkość przelotowa zbliża się do maksymalnej dozwolonej. W mieście głównie w użyciu jest rower ( i potem wychodzi, że auto rocznie przejeżdża zaledwie 2-3 więcej niż samochód :-)).

Odnośnik do komentarza

Ja też spuściłem z tonu. Jak jako młody chłopak miałem malucha to praktycznie inaczej niż gaz w podłogę nie jeździłem.

Almerą z manualną skrzynią raczej też nie było wolno bo dostałem kiedyś mandat jadąc 190 gdzie było 60

Ale od czasu jak mam automat jeżdżę dużo spokojniej, przynajmniej jak na mnie.

Po mieście 50 na jednopasmówkach, jakieś 70-80 na dwupasmówkach chyba że wiem ze suszą. Ale nie przepadam za takimi co jadą ekspresówką mniej niż 100 albo autostradą mniej niż 120. Chyba że prawym pasem. U mnie akurat spalanie jest optymalne przy ok. 120 i tak poza miastem staram się jeździć, chyba że jednopasmówka, to wolniej.

Odnośnik do komentarza

ja do tej pory woziłem rower w samochodzie, ale od niedawna mamy nowego członka rodziny i niestety podczas wyjazdu już nie będę mógł sobie pozwolić na złożenie tylnych siedzeń :D bezpieczniejsze dla roweru wydaje się być następujące rozwiązanie - dorobić hak i brać przyczepkę, a wtedy to i więcej bagażu można ze sobą zabrać na wycieczkę :D 

Odnośnik do komentarza

ja do tej pory woziłem rower w samochodzie, ale od niedawna mamy nowego członka rodziny i niestety podczas wyjazdu już nie będę mógł sobie pozwolić na złożenie tylnych siedzeń :D bezpieczniejsze dla roweru wydaje się być następujące rozwiązanie - dorobić hak i brać przyczepkę, a wtedy to i więcej bagażu można ze sobą zabrać na wycieczkę :D

Z przyczepą trzeba niestety jechać dużo wolniej, no i auto mniej stabilne. Lepiej bagażnik do rowerów.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...