Wyczynowy Opublikowano 29 Grudnia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2017 Akurat, gość, który jest sprzedawcą części rowerowych na targu, tez się zna na częściach rowerowych, a mechanik zawsze u niego kupuje różne części. Tylko wtedy, nie był to dzień targu i musiał pojechać do jego domu, ponieważ zna go i w domu jemu sprzedał korbę z kompletem. Tak mi powiedział mechanik. Też nie chcę sprawy uogólniać, bo pewnie są jakieś części rowerowe porządne na rynku, dobre śruby, tylko zależy, gdzie się to kupuje, a nie łatwo tez trafić na dobre części. Gość na rynku ma dobre rzeczy i akcesoria rowerowe, bo mechanik chwali i coś u niego kupuje. Natomiast, w wielu sklepach rowerowych nie wszystkie części mogą być dobre jakościowo i też trzeba dobrze poszukać, popatrzeć, żeby nie kupić dziadostwa, no ale nie łatwo to sprawdzić, jak ktoś się na tym nie zna. Co do korby, to na razie jeżdżę i funkcjonuję, a i tak sporo przejeździłem, wiele kilometrów ostatnio i od razu nic tam nie padło. Teraz, ostatnio dałem po raz kolejny do mechanika, bo w koronce, w środku coś strzelało, pykało podczas pedałowania i było to wynikiem problemów z kulkami i koronką. Suport, myślę, ze jest w porządku, bo też był wymieniany i mechanik to sprawdzał dokładnie. On ma taką zaletę, że ma sporo czasu, jest na emeryturze i rowery naprawia spokojnie, dokładnie. Po prostu, ktoś może go źle oceniać, bo go nie zna, a ja już go trochę poznałem, ponieważ wcześniej, jeszcze dwa lata temu też go nie znałem. Odnośnik do komentarza
rowerowy365 Opublikowano 29 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2017 Wiesz co, to jest chyba suport z wkręcanymi miskami, ale ja nie jestem mechanikiem. Dość dobrze się w rowerach orientuję, bo dużo jeżdżę, sam coś tam potrafię przykręcić, poprawić w rowerze. @Wyczynowy - nie bardzo też rozumiem czy się znasz czy jednak nie... :blink: - może to jakiś skrót myślowy (sam tak ostatnio zrobiłem i wyszło głupio). Najpierw piszesz, że to uszkodzony wianuszek potem, że jednak jest dobry. Napisz w skrócie w czym można Ci pomóc, bo chyba się lekko zgubiłem w tym wątku. Odnośnik do komentarza
janciowodnik Opublikowano 29 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2017 Z tymi klinami, to niezłe sztuki trzeba wyczyniać. Np. "Dokładnie przymierzam, biorę zamach i mocno, pewnie uderzam. Zbyt lekkie uderzenie spowoduje rozklepanie nakrętki. Zbyt mocne uderzenie może uszkodzić gwint." Z kwadratem jednak dużo łatwiej, nie trzeba takich artystycznych zdolności. Nie czytaj głupot. W artykule, który zalinkowałem - chodziło mi tylko o patent z rurką podstawianą pod korbę. Zarówno system na kliny, jak i na kwadrat ma swoje wady i zalety. System na kliny jest genialnie prosty i nadaje się do takiego żelaznego osiołka, bułkowoza, czy tam - jak go nazwiesz. Klina - jak raz dobrze wbijesz - nie obrusza się do końca żywotności mechanizmu, a kiedy ten moment nadejdzie - nie ma możliwości, żebyś nie rozebrał, jeśli tylko dysponujesz odpowiednio ciężkim młotkiem ;) No właśnie chodzi o taką korbę, jaka jest pokazana na tym zdjęciu. Są to korby, z całym kompletem do rowerów ROMET, tych starych rowerów. O takiej właśnie pisałem i taką mam w ostrzaku. Tyle, że kupowałem trochę taniej. @wyczynowy Bez urazy, ale obecnie - wszyscy używamy chińskich części i w znakomitej większości przypadków - spełniają swoją rolę. Ich żywotność jest może nieco krótsza niż np. części niemieckich sprzed 50 lat, no ale i cena jest nieporównywalna. Najważniejsze jest, by nie zakładać części uszkodzonych (a mechanik gotów jest się w ten sposób pozbyć złomu) i prawidłowo je zamontować. Chińskie części - to też nie jest pojęcie jednoznaczne. Spróbuj np. zajeździć chińską koronkę torową Novatec. Jeśli dokonasz tej sztuki - masz u mnie duże piwo, a że nie mam daleko - nie są to słowa na wiatr :) Odnośnik do komentarza
Wyczynowy Opublikowano 29 Grudnia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2017 Ja tylko chcę powiedzieć Wiesz co, to jest chyba suport z wkręcanymi miskami, ale ja nie jestem mechanikiem. Dość dobrze się w rowerach orientuję, bo dużo jeżdżę, sam coś tam potrafię przykręcić, poprawić w rowerze. @Wyczynowy - nie bardzo też rozumiem czy się znasz czy jednak nie... :blink: - może to jakiś skrót myślowy (sam tak ostatnio zrobiłem i wyszło głupio). Najpierw piszesz, że to uszkodzony wianuszek potem, że jednak jest dobry. Napisz w skrócie w czym można Ci pomóc, bo chyba się lekko zgubiłem w tym wątku. Wiesz co, ja sam nie wymieniałem wianuszków, suportu, ani korby, tylko to robili mechanicy - nie jeden. To, że ja się dobrze orientuję w rowerach, że coś potrafię zrobić przy rowerze, to nie znaczy, że potrafiłbym dobrze wymienić korbę, włożyć suport i wianuszek. Po prostu, bardzo dużo jeżdżę, od młodych lat na rowerze i muszę cos umieć przy rowerze zrobić, założyć nową dętkę, oponę na koło. Natomiast, w mechanizmie korbowym, musi być zrobione dobrze, żeby to lekko chodziło. Centrowanie koła w rowerze też nie jest prostą sprawą. Miejmy nadzieję, że teraz będzie wszystko w porządku z suportem i wianuszkiem w moim rowerze? Fakt, chińskie części, szczególnie w mechanizmach korbowych nie posłużą tyle, co dawniej polskie części, czy też niemieckie, ale trochę pojeździć na nich można. Kupując teraz rower górski, turystyczny, czy jakikolwiek inny w rowerowych sklepach, też nie ma pewności, że przerzutki, biegi będą dobrze funkcjonowały. Słyszałem opinię, że teraz, w wielu rowerach górskich, turystycznych, przerzutki się łatwo psują? Taką "przerzutkę" w rowerze już trzeba umieć dobrze naprawić, żeby nie spieprzyć. Słyszałem też negatywne opinie ludzi, że kupowali nowe rowery, płacili za nie ponad 1000 zł. a potem się psuły, pękały ramy aluminiowe. Nigdy bym nie kupił aluminiowego roweru, bo to najgorsze rowery na rynku, ale są modne, dlatego są w cenie i chyba też płaci się za markę. Nie miałbym zaufania do aluminiowych ram w rowerach. Znajomy mi mówił, że kupił kiedyś jakiś rower, który miał aluminiowe felgi, chyba taki, MIEJSKI i jechał leśną drogą, na której były doły. Przez nieuwagę wjechał, dość szybko w jeden taki dół i w przednim kole pękła felga, która już była do wyrzucenia, do wymiany. To właśnie efekt aluminiowych felg, jakie teraz wytwarzają producenci. Ja nie raz wjeżdżałem w doły swoim rowerem i nigdy felga przednia mi nie pękła, bo stare rowery z ROMETA mają metalowe felgi, dlatego te rowery były i są porządne. I nikt nie powie, nie zaprzeczy, że dawniej nie było dobrych, wytrzymałych rowerów w ROMECIE? Wtedy się patrzyło na jakość, na wytrzymałość, a dziś już to nie ma takiego znaczenia i to jest błąd. Kolejna sprawa, to ROWERY MIEJSKIE w miastach. Są to rowery też często aluminiowe, gdzie jest również kierownica aluminiowa i od jakiegoś czasu się słyszy, że kierownice w tych rowerach pękają, urywają się podczas jazdy. Przecież to jest chore? I takie rowery wystawiają publicznie w miastach. Są przypadki, że się psują, klienci, którzy je wypożyczają, zwracają na to uwagę. Oczywiście, to, że ktoś sam uszkodzi i popsuje nie swój rower, to inna sprawa, bo i tak się dzieje, ale często, właściciele tych rowerów, czyli firmy, oddają je do naprawy w serwisach, bo ludzie odstawiają uszkodzone rowery. Odnośnik do komentarza
pepe Opublikowano 29 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2017 Dziwne, to ja od 15 lat jeżdżę na rowerze z aluminiową ramą i się nie złamała. Obręcze to samo, też aluminiowe. Kierownica, mostek takoż, Niedawno wstawiłem o zgrozo aluminiowy widelec (a mogłem stalowy). Chyba w czepku jestem urodzony :) A może to jest jednak tak, że sensowni producenci jednak wiedzą co robią? A dla pewności poddają też swoje produkty testom wytrzymałościowym ? Sam z sentymentem wspominam czasy PRL, miałem wtedy fajny rowerek Romet Pelikan, dokładnie taki jak tu pokazany : http://mima.pl/katalog-rowerow/rowery-z-lat-70/romet-pelikan.html Z zazdrością patrzyłem na kolegów którzy mieli modele o klasę wyższe, na większych kółkach, czyli Wigry. A szczytem marzeń był Jubilat (https://pl.wikipedia.org/wiki/Romet_Jubilat), miał jeszcze większe koła. To zamiłowanie do dużych kół już mi pozostało. Jeździłem jeszcze na dwóch tzw. kolarkach, czyli rowerach szosowych i to było to. Jeden miał nawet cztery biegi. Oczywiście wszystko stal. A, i jeszcze Ukraina się trafia, taki prekursor 29erów. Duże koła, szerokie opony, zero aluminium. No waga chyba ze 30 kilogramów, ale jak się już rozbujał, to nie dało się go zatrzymać (szczególnie że hamulec miał słaby). Po chyba 30 latach użytkowania, wciąż ma oryginalne części, w tym łańcuch. Jedynie tylna opona była zmieniana i dętki, przednia jest oryginalna. Można ? Tyle tylko, że rowerki które obecnie użytkuję (aluminiowe) są niestety o niebo lepsze. Amen. Odnośnik do komentarza
rowerowy365 Opublikowano 29 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2017 Kiedyś wszystko było lepsze. Były wozy drabiniaste i konie były. Co prawda koła były z drewna robione przez kołodziejów ale były solidne. Teraz taniocha i bylejakość. Przejechałem swoim amelinowym rowerem na amelinowych felgach dopiero jakieś naście tys. km. i kurde już prawie się psuje. Jeszcze troszkę i pęknie rama bo w końcu obciążam rower sakwami, już prawie krzywią się koła bo jeżdżę po dziurach. Ledwo się kupy trzyma. Może kupię stalowy, cały stalowy, nawet opony stalowe, to dopiero będzie moc. Będzie dziadostwo ważyło z 30 kilo ale co tam. ;) Daj proszę spokój z tym "kiedyś było lepiej", bo kiedyś to było za komuny i było wszystko (no w sumie nic nie było) tylko nie lepsze. Jeździło się długo bo nie można było dostać nowych części, a co dopiero rowerów. Chyba, że nie pamiętasz boś za młody. O rzesz, zapomniałem o karbonie, to dopiero wynalazek, rozleci się 10 metrów za drzwiami sklepu... Odnośnik do komentarza
pepe Opublikowano 29 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2017 Co tam stal, może własnie z drewna, nie zardzewieje, tylko trzeba na korniki uważać :) Tylko konstruktor mówi, że wykonanie trwało 500 godzin, może nie być tanio. Poza tym trochę na łatwiznę poszedł, bo szprychy pozostawił stalowe. Tu jest lepiej: A tu z kolei jest produkt fabryczny, już bardziej na poważnie : http://www.frazpc.pl/aktualnosci/217441,Piekny_drewniany_retro_rower.html Firma podaje, że wytrzymałość zastosowanego drewna bambusowego jest znacznie wyższa niż typowego aluminium, stali czy kompozytów A tu gość na tej drewnianej ramie pomyka po górach, można ? : Odnośnik do komentarza
Wyczynowy Opublikowano 29 Grudnia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2017 Dla mnie to na rowerach aluminiowych może sobie zasuwać kto tylko chce i nic mi do tego. Ja mam zdanie takie, że mi nie leżą takie rowery i nie kupiłbym nigdy żadnego roweru z aluminium. Pewnie nie każdy rower aluminiowy jest złej jakości i nie każdy pochodzi z Chin, ale niektóre rowery się psują i coś w nich pęka, jeżeli są aluminiowe. No a drewniane rowery, to już w ogóle pomysł świetny! I ciekawe, czy, jeżdżąc na takich rowerach, ważąc 90 kg, drewno nie pęknie podczas jazdy? Mało tego, niech ktoś sobie takim pojeździ po deszczu, po mokrym i drewno, po jakimś czasie zgnije, co doprowadzi do rozpadu takiego roweru. Oni chyba wymyślili takie rowery tylko dla ozdoby? Dla mnie, głupota, wymyślając takie rowery z drewna i jest to moje zdanie. Odnośnik do komentarza
pepe Opublikowano 30 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 30 Grudnia 2017 Z bambusa są budowane rusztowania, poważnie : http://www.xn--podrnik-o0a74j.info/2013/04/15/bambusowe-rusztowania/ Że o wędkach nie wspomnę. Dobrze zabezpieczone, polakierowane drewno nie chłonie wilgoci. Łuki (takie do strzelania) też z bambusa, jakoś się nie łamią. O łódkach drewnianych też nie będę pisał, bo to oczywistość. Tak że kochany, nie tylko stal się liczy. Odnośnik do komentarza
janciowodnik Opublikowano 30 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 30 Grudnia 2017 Nie miałbym zaufania do aluminiowych ram w rowerach. Znajomy mi mówił, że kupił kiedyś jakiś rower, który miał aluminiowe felgi, chyba taki, MIEJSKI i jechał leśną drogą, na której były doły. Przez nieuwagę wjechał, dość szybko w jeden taki dół i w przednim kole pękła felga, która już była do wyrzucenia, do wymiany. To właśnie efekt aluminiowych felg, jakie teraz wytwarzają producenci. Ja nie raz wjeżdżałem w doły swoim rowerem i nigdy felga przednia mi nie pękła, bo stare rowery z ROMETA mają metalowe felgi, dlatego te rowery były i są porządne. W zasadzie - też jestem zwolennikiem ram stalowych. Są bardziej sprężyste, a ważą zaledwie 100-200 g więcej niż ich aluminiowe odpowiedniki, ale za to - korodują :( Felgi aluminiowe - te najtańsze, płaskie - są rzeczywiście do luftu, ale stożki - ok. Jeżeli przesiadłbyś się z roweru na torpedzie (bo rozumiem, że taki właśnie masz) - na rower bez hamulca w piaście - bardzo szybko byś się przekonał, że w czasie deszczu rower na stalowych felgach - nie hamuje :( Podobno pękały rosyjskie kierownice alu, ale właśnie taką niedawno kupiłem i na razie jest ok :) Odnośnik do komentarza
Wyczynowy Opublikowano 30 Grudnia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 30 Grudnia 2017 Tu może wiele zależeć od producenta rowerów. Np. bardzo dobre rowery i chyba najlepsze robią prywatne firmy polskie, gdzie ludzie sobie u nich zamawiają rowery, takie jakie chcą i firmy te mają warsztaty, odlewnie stali, gdzie każdą szprychę, każdy błotnik, każdą felgę, jak i ramy z kierownicami, robią sami. No ale z tego, co wiem, u nich takie rowery należą do bardzo drogich, bo ich praca, aby stworzyć takie rowery też kosztuje. Dlatego na takie rowery stać tylko niektórych. I rowery zamówione w tego typu firmach, służą po kilkanaście lat i są porządnie robione, gdzie tak każdy szczegół jest dobrze zrobiony. To nie jest to, co sprowadzają z Azji, a tu w Polsce tylko składają rowery. Odnośnik do komentarza
rowerowy365 Opublikowano 30 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 30 Grudnia 2017 Chyba muszę Cię rozczarować. Czytałem o paru firmach składających rowery i zazwyczaj biorą gotowe komponenty. W każdym razie część. Nikt nie będzie się bawił w produkcję poszczególnych części rowerowych, począwszy od ramy, a skończywszy na łożyskach. To nieopłacalne! Koła można składać ale na gotowych obręczach, szprychach i piastach. Tak samo ze sterami, kierownicami i napędem. Dopiero połączenie tych produktów z ramą, którą produkują jedynie co niektórzy daje efekt w postaci niepowtarzalnego roweru. Stalowe ramy (rurki Reynoldsa? - nie wiem czy dobrze pamiętam nazwę) są oczywiście bardziej elastyczne od alu ale ma to właśnie swoją cenę. O ew. rdzewieniu kolega powyżej też napisał. O pękających stalowych też już czytałem. Jest odcinek "United Cykling" na YT - gdzie gość mówi o ew. wyższości ramy alu nad stalową w kontekście wyprawy na koniec świata. Jeśli dobrze pamiętam to stosowaną obecnie stal (z dodatkiem czegoś tam) ciężej pospawać niż aluminiową bo spawanie musi odbywać się w otoczce z jakichś gazów, co podobno w warunkach polowych jest ciężkie do zrobienia. Chodziło o to, że o ile spawanie aluminium jest dość powszechne to właśnie te nietypowe stopy są problematyczne. Oglądałem to dość dawno temu więc mogę coś mylić, no i przyznam, że nie jestem inżynierem z tej dziedziny więc głowy nie dam czy to wszystko prawdziwa prawda ;) ale kto wie. Odnośnik do komentarza
Wyczynowy Opublikowano 30 Grudnia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 30 Grudnia 2017 No przyznam, że ja nie wiem, czy każda firma prywatna robi, na zamówienie rowery i zajmują się też produkcją części i wszystkiego do tych rowerów? Jeżeli klient płaci sporo kasy za takie "zamówienie" roweru, to musi mu się to opłacać i rower taki musi być dobrej jakości. Ja nie chciałbym płacić pięciu tysięcy złotych za rower, który nie spełniałby moich oczekiwań i do tego byłby gorszej jakości. Byłoby to, w połowie lub "po części" stratą kasy i to miałoby uzasadnienie. Ja mogę zapłacić tyle kasy za rower, ale chce mieć pewność i gwarancję, że dostanę bardzo dobry produkt, wytrzymały, który spełniałby moje oczekiwania, bo na tym to polega, między: klientem, a sprzedawcą i producentem. Zresztą, normalne rowery górskie, turystyczne, pochodzące z Azji, kosztują do trzech tysięcy, co też nie jest małą sumą. Nie wiem, czy rowery holenderskie, niemieckie nie są tylko z nazwy, pod firmą, a w rzeczywistości pochodzą z Chin, z Azji? Dziś, na "wolnym rynku", niektórzy producenci ściemniają, teoretycznie mają produkty pod zachodnią firmą, a w praktyce pochodzą z Azji, jak większość rzeczy na Europejskim rynku. Odnośnik do komentarza
pepe Opublikowano 30 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 30 Grudnia 2017 A ja kupiłem dzisiaj Rowertour i co ? Dwie informacje o rowerech drewnianych. 1. Dorota Chojnowsa : Bambusowym rowerem przez świat : http://alepieknyswiat.pl/2015/09/bambusowy-rower-jade-do-iranu.html , jeszcze go na dodatek kobita sama zrobiła, brawo. 2. Rower firmy Renovo wyprodukowany z beczek po szkockiej : GLENMORANGIE ORIGINAL BY RENOVO : https://renovobikes.com/products/renovo-x-glenmorangie-original, bardzo ładny, jak na mój gust, cena zaledwie 1000$, nie ma tragedii. (Ops, to chyba tylko zadatek, cena jest odrobinkę wyższa jednak, od 7 do 12 tys. $) Żadna stal, żadne aluminium koledzy, tylko drewno. Odnośnik do komentarza
rowerowy365 Opublikowano 30 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 30 Grudnia 2017 27 stycznia jest gala Rowertouru. Będzie m. in. prezentacja Doroty Chojnowskiej. Warto być i zobaczyć. A w styczniowym numerze akurat najwięcej o zimowej jeździe. Podróż tandemem, zimą za koło podbiegunowe i w dodatku z psem to już niezły wyczyn. Ale rower z beczek po "łyskaczu" to niezły odlot. I jaki zapach po drodze :P Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się