Skocz do zawartości

Szosowo-uniwersalny rower dla dyskopaty, czyli to co zostało z Kellysa Phanatic70


Janao

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, zacznę od tego że jest to trochę temat założony, żeby pokazać i pochwalić się Moim ukochanym już rowerem, ale też mały poradnik dla rowerzystów z problemem dyskopatii (u mnie przepuklina na L5 i wypuklina na L4, obniżenie krążka pomiedzy l5 i l4.. ogólnie odcinek lędzwiowy)

 

JEŚLI NIE INTERESUJĘ CIĘ TEMAT MOJEGO MAŁEGO PORADNIKA DLA DYSKOPATÓW, PRZEJDZ NIŻEJ DO OPISU ROWERU.
 

Mam 26lat 177cm wzrostu i jestem typowym szosowcem, miałem szose + taniego mtb i uważam to za idealne połączenie dla zdrowego człowieka, który uwielbia długie trasy asfaltowe + musi mieć jakiś rower żeby wjechac na gorsze drogi podczas lokalnych wycieczek z żoną, czy znajomymi.

Ostro zacząłem się przygotowywać do nowego sezonu. Kupiłem szose w karbonie, zmienilem osprzęt i chciałem zainwesrować w dobre koła.

Niestety pojawił się problem z plecami i prawie 2 miesiące na l4 + konsultacje z lekarzami, rehabilitantami, dały taki wynik że postanowiłem sprzedać wszystko i pogodzić się z tym że muszę zrezygnować z pochylonej pozycji na szosie.

W pochylonej pozycji to właśnie odcinek lędzwiowy przyjnuje duże obciążenie i przykładowo, nie zważając na inne czynniki, to prędzej zaczną nas boleć plecy na szosie, niż na rowerze z podniesionym mostkiem.

Czyli na szosie np po 50km możemy odczuć ból, a na trekkingu z podniesioną kierownica po 200km lub w ogole.

(tutaj na długiej trasie bardziej wstrząsy będą przyczyną bólu)

 

Jestem ,,świeżo" po rehabilitacji i nauczyłem się paru rzeczy jeśli chodzi o rower:

Mogę jeździć bez końca bez bólów, jeśli mam odpowiednio wyprostowaną pozycję i odpowiednio ustawione siodełko + starać się jezdzić po lepszych drogach. Jazda w lesie nie sprzyja dyskopatom.

Wystarczyło że w trasie na kilka minut kładłem się na kierownicy, robiąc pozycję bardziej aero i zaczynałem czuć lędzwie podczas pedałowania.. po wyprostowaniu było ok.

To samo się działo gdy miałem zle ustawione siodełko. Nawet na trasie 20-30km czułem że coś jest nie tak i nie zrobiłbym dłuższej trasy przy obecnym ustawieniu.

 

Przechodząc do sedna sprawy, bo to dział ,,nasze rowery". obecnie mam rower niżej przedstawiony, którym tak samo jak na rasowej szosie można i zrobić 300km w jeden dzień, tylko trzeba go odpowiednio spersonalizować i ustawić pod siebie metodą prób i błędów.

Uważam że pochylona pozycja szosowa negatywnie wpływa na lędzwiowy odcinek kręgosłupa, oraz jazda po nierównej nawierzchni tak samo. Jeśli chodzi o amortyzację to uważam że wszystkie przednie amortyzatory nie mają specjalnego wpływu na lędzwie, a bardziej dobra amortyzacja tyłka, czyli np. siodełko brooks, czy sztyca suntour z pantografem, którą planuję kupić. Na pewno sprężynowe tanie amorki, które są w praktycznie wszystkich rowerach do 3k są kiepskie i dodają tylko wagi w rowerze.

 

KELLYS PHANATIC 70 ROCZNIK 2016.

 

jak wyżej wspomniałem, sprzedałem wszystko i zakupiłem crossa z myślą o wyprostowanej pozycji i uniwersalności roweru. Rower zakupiony w tym roku za 2700zł jako nowy.

Jestem raczej szosowcem, więc na starcie przeszkadzała mi waga roweru, który waży sporo głownie przez ciężki amorek.

Jako że prawie cały czas go blokowałem i widziałem że nie odczuwam zbytnio różnicy , czy jadę z amorkiem czy bez, postanowiłem zmienić amorek na sztywny widelec.

Problem był taki że od ośi koła do bieżni sterów w amorku miałem 50cm. inie chciałem zbytnio obniżać roweru, bo zależy mi na wyprostowanej pozycji + nie chciałem walić podełami o ziemie 😉

większość widelców ma 43cm lub nawet mniej w przypadku szosowych.

Więc albo widelec Force 29' albo mosso m3

Oba mają po 47cm + długość rury sterowej.

Bardziej podobał mi się mosso, ale ostatecznie kupiłem używanego za 200zl force, bo chciałem go obkleić i pomalować pod kolor roweru.

Widelec był w czarnym połysku.. Zmatowiłem obecny lakier, nakleiłem pomaranczowe naklejki kellys z allegro i prysnąłem widelec lakierem bezbarwnym matowym.

Jestem bardzo zadowolony z efektu.

widelec 200zl, lakier w sprayu 9zl+wysyłka i naklejki 9zl + wysyłka. Łącznie operacja wyszła niecałe 240zł.

 

W rowerze założyłem pedały spd force mtb ( bardzo dobre, lekkie pedały)

, rogi (nie wyobrażam sobie dłuższej trasy bez zmian pozycji rąk na kierownicy)

i opony szosowe 25c.

W maju będę składał koła szosowe + jak zostanie mi kasy kupię sobie sztyce suntour na ,,pantografie" w przyszłości na pewno zmienię też korbę na holowtech 2, koniecznie czarną 😉

Może przejdę z 3x10 na 2x10, ale tu jeszcze się zastanowie.

Rower jest na osprzęcie deore m610 3x10, jedynie przerzutka tył slx m670. Tu nie będę nic kombinował, bo jest bardzo zadowolony z pracy tego zestawu, a jedynie może do koł szosowych zastosuję inną kasetę, bo obecnie mam 11-36.

 

Trochę żałuję że nie poskładałem roweru na hamulcach vbreak, bo hydraulika w Moim przypadku jest zbędna, a po 400km hamulce już zdążyły mnie wkurzyć.

Ale uparłem się na crossowego kellysa 😉

 

rower bez pedałów, rogów i innych dodatków waży obecnie (z sztywnym widelcem i oponami szosowymi) 10,7kg Na oryginalnych oponach, dętkach i amorku ważyłnieco ponad 13kg (13,7kg z pedałami i rogami)

 

Mam drugie siodełko, do którego przymocuje wyżej wspomnianą sztycę suntour, do tego komplet koł z tarczami hamulcowymi i kasetą, da mi rower uniwersalny, który w szybki sposób będę mógł zmienić z ,,szosowego" na crossa.

do obecnych kółmoże założę opony 29', które pompowane do min. cisnienia w polączeniu z sztycą suntour dają mi wygodny rower dla dyskopaty nawet do lasu 😉

OponyConti grand sport.

 

Po modyfikacji, odczuwam ogromną różnicę na trasie.

Odnośnik do komentarza

Fajnie się czyta i ogląda )

Mostek masz faktycznie ładnie wywindowany. Mamy taką samą "ciekawą" korbę SHIMANO T521 (48x36x26) Hollowtech Octalink. Moja ma 175 długości. Suport już deko inny.

Realnie dałeś za niego około 200zł więcej niż ja za swojego Vipera w nowszym roczniku. Złośliwie dla mnie mam problem z czasem (mam parę pytań) ale ciekawi mnie dlaczego on jest/był taki drogi. Katalogowo i sklepowo cena wysoka.

Odnośnik do komentarza

Cześć.

Kawał dobrej roboty i dobrze się czyta. Zmiana marki widła bardzo ciekawa i gdybyś nie opisał tego, jako laik bym w życiu nie powiedział że coś tam gmerałeś.

PS Pierwsze zdjęcia Twojej "szosy" mają "tło" nie przystające do roweru i Twojej pracy. ;)

hahha no faktycznie, tło śmieci nie jest za ciekawe, ale zawsze o nie opieram rower po tym jak wyjadę nim na podwórko.

 

Jeśli chodzi o mostek to faktycznie jeat bardzo wysoko, ale narazie słucham się swojego ciała, które mi mówi że tak jeat dobrze, ale z czasem będę próbował obniżyć kierownice.

Rower ogolnie mi się podoba, ale drażni mnie to że korba jest dostępna też w czarnym malowaniu, a włożyli takie coś.. Z drugiej strony, dobrze, bo przynajmniej łatwiej mi się będzie z nią rozstawać ;)

Odnośnik do komentarza

Szanuję za pomysł, ja z racji problemów z kręgosłupem (i to mniejszych niż Ty masz) jeżdżę głownie na rowerach, gdzie siedzi się wyprostowanym (miejskie, trekkingi itp.), a Ty udowadniasz, że się grubo pomyliłem. No i powstał fajny rower. :-)

 

"Jeśli chodzi o amortyzację to uważam że wszystkie przednie amortyzatory nie mają specjalnego wpływu na lędzwie, a bardziej dobra amortyzacja tyłka, czyli np. siodełko brooks, czy sztyca suntour z pantografem, którą planuję kupić. Na pewno sprężynowe tanie amorki, które są w praktycznie wszystkich rowerach do 3k są kiepskie i dodają tylko wagi w rowerze."

 

Mam podobne odczucia.

 

A brooksa polecam, w czysto miejskim co prawda zrezygnowałem, bo mi nity niszczyły spodnie, ale w innym mam i jestem zachwycony wygodą (twarde, ale komfortowe).

Odnośnik do komentarza

Korby nie zamierzam oklejać, czy malować, bo ona zostanie na 100% wymieniona i najprawdopodobniej trafi do roweru Mojej żony, która ma najtańszy badziew na kwadrat i trudno ją będzie namówić na zmianę, zresztą dla jej użytku będzie ok.

Jak już zrobię co chcę zrobić w rowerze to pstryknę parę zdjęć w innym miejscu hehehh ;)

 

a Ciebie Maciej, mam nadzieję że zainspirowałem do inwestycji w inny rower, chyba że nie interesuje Cię taka jazda ; >

Odnośnik do komentarza

 

a Ciebie Maciej, mam nadzieję że zainspirowałem do inwestycji w inny rower, chyba że nie interesuje Cię taka jazda ; >

 

Zważywszy że mam już dwa rowery (swoje + jeden dziewczyny), z czego mój najstarszy ma zaledwie 9 miesięcy, to chyba by mnie kobieta z mieszkania eksmitowała. :D

 

Ale jeden z rowerów (na stalowej ramie) aż się prosi o przeróbki.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

Jakoś mi ten wpis umknął. Ponieważ też miałem problemy z kręgosłupem to dorzucę swoje 3 grosze.

 

Moje problemy z kręgosłupem zbiegły się w czasie z okresem kiedy otworzyłem własną firmę. Pracowałem po 14-16 godzin dziennie, objadałem się, nic nie ćwiczyłem, bo nie miałem czasu i upasłem się jak świnia do 106 kg. Praca siedząca przed komputerem. Po jakichś 2 latach, jak firma zaczęła dobrze funkcjonować, wykroiłem czas na sport. Powróciłem do tenisa w którego grałem gdzieś od 13-tego roku życia i powróciłem do jazdy rowerem. Szybko rozpoczęły się problemy z kręgosłupem lędźwiowym i rwą kulszową. Jak tylko pograłem dłuższy mecz w tenisa, miałem problemy z lewym biodrem. I rwę kulszową promieniującą przez biodro, do kolana i czasem aż do stopy. Trochę się za siebie wziąłem i schudłem do 92. Ale problemy nie ustępowały. Czasem w biurze musiałem położyć się na podłodze bo rwa kulszowa ostro mnie dopadała. Chodzenie po ortopedach i fizjoterapeutach niewiele dawało. Zacząłem chodzić na jogę i tai chi i to było kluczowe żeby uświadomić mi prawidłową drogę do poradzenia sobie z problemem. W jakimś momencie odpuściłem trochę tenis i rower i wziąłem się za ćwiczenia we własnym zakresie. Joga i pilates. Po jakichś 6 miesiącach regularnych ćwiczeń gdzie zwiększyłem ruchomość w obrębie powięzi biodrowych plus wzmocniłem znacząco mięśnie brzucha i prostowniki grzbietu wszystko przeszło. Ale zmieniłem też parę innych rzeczy. Samochód z podle amortyzowanego Nissana Almery na świetnie amortyzowanego Chryslera Grand Voyagera. Aluminiowy rower szosowy z wycieniowanym siodełkiem na karbonowy z wygodnym siodłem żelowym. Odpuściłem grę w turniejach tenisowych i ograniczyłem tenisa do gry towarzyskiej. Jeżdżę 8-10 tys km rocznie na szosie i na MTB w najprzeróżniejszych warunkach. Mniej siedzenia na krześle i w fotelu a więcej na podłodze. I ta sytuacja trwa od paru lat do dziś. Kręgosłup mi już nie dokucza.

Odnośnik do komentarza
  • 2 lata później...

Swietny post. Dzisiaj po powrocie z wycieczki na turystyku teścia i praktycznie zerowej amortyzacji mówie - wywalam swój pseudo amor w KTMie i poszukam w necie jak to zrobić. Też preferuje crossowe rowery, asfalt, szuter, stokówkę, trochę lasu a szlaki górskie np. na Turbacz - z powodzeniem odpuszczam :) Będę walczył z tematem w zimie. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...