Skocz do zawartości

Rowerzysta na Marcuzzo potrącił dziecko


Rekomendowane odpowiedzi

Abstrahując od ucieczki z miejsca zdarzenia, co jest wyjątkowym (...), to napisałeś, że "stała na drodze rowerowej". Kwestia jaka była sytuacja - jeżeli faktycznie stała tam od jakiejś chwili, a nie przed sekundą na nią weszła, a widoczność była dobra (nie stała za zakrętem), to wina rowerzysty ewidentna.

Jasne, nie powinna się tam znaleźć, ale jeżeli nie wtargnęła, tylko stała tam dobrze widoczna, to nie widzę tu żadnej jej winy.

Odnośnik do komentarza

Od strony przepisów udzielenie pomocy może się ograniczyć do wezwania pogotowia, nawet fizycznie nie trzeba podchodzić do poszkodowanego. W trochę innej sytuacji są osoby które mają uprawnienia do udzielania kwalifikowanej 1 pomocy, tak zwane KPP, mając KPP mogę być rozliczony za sposób udzielenia pomocy. 

Często nieumiejętne udzielenie pomocy jest bardziej niebezpieczne niż nie zrobienie niczego. Poszkodowanego dotykamy tylko jak jego życie jest zagrożone, np. Nie oddycha albo leci krew, którą musimy zatamować. Jak leży to ma leżeć do przyjazdu karetki w pozycji, w której się przewrócił. Ja w aucie wożę kolnierz. Dopiero po nałożeniu kołnierza można pozwolić zmienić pozycje. Więc apeluje - wzywać karetki i nie dotykać bez potrzeby leżących ludzi. 

Jak kogos zle dotkniecie, bedziecie probowali podniesc osobe, ktorej pękł kregoslup i przez waszą "pomoc" dojdzie do przerwania rdzenia, poszkodowany moze was ciagać po sadach o rente do konca życia 😄

Ucieczka z miejsca wypadku to inna kwestia. 

Nie nazywałbym jednak od razu rowerzysty sprawcą wypadku. Jechal po wydzielonej drodze dla rowerów gdzie dziecko nie powinno przebywac- dziecko nie ponosi odpowiedzialności, więc winni są rodzice. 

BTW. Koledze kiedyś zza krzaków wszedł przed rower pijany koleś, dostał rowerem, przewrócił się, kolega wezwał policję i pogotowie, panowie policjanci stwierdzili, że jego wina bo jakby jechal 10km/h po ddr to by do wypadku nie doszło. Pół roku chodził po sądach, ostatecznie oczyścili go z zarzutów ale prawie 10k wtopił na prawników. Przy piwie mi mówił, że następnym razem pierdoli i odjedzie w takiej sytuacji, ewentualnie wezwie tylko karetkę po czym odjedzie. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 22.06.2024 o 21:32, liverpoolczyk02 napisał(a):

Zdziwiłem się tylko, że tak mocno pocisnąłeś rowerzystę,nazywając go sprawcą. No ale to ty znasz kontekst i widziałeś to zdarzenie 🙂

Przyznaję Ci rację i wycofuję jednoznaczne oskarżenie rowerzysty jako sprawcy. Pozostaje sprawa nie zatrzymania się w celu udzielenia pomocy/sprawdzenia stanu zdrowia. 

Aktualizacja: zadzwoniłem po paru dniach do rodziców dziewczynki. Czuje się dobrze, na szczęście nie miała żadnego urazu głowy, który by się ujawnił. 

Natomiast do ich domu przyjechała policja, szukają rowerzysty. Ponieważ do rodziców w tym dniu po zdarzeniu przyjechała karetka, którą wezwał dyżurny ruchu drogowego policji, to obrażenia na ciele (guzy, otarcia, rany) zostały potwierdzone przez sanitariuszy, ich notatka/zeznanie (?) weszły w obieg policyjnych dokumentów i sprawa się rozkręca. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 24.06.2024 o 11:42, Oskarr napisał(a):

Od strony przepisów udzielenie pomocy może się ograniczyć do wezwania pogotowia, nawet fizycznie nie trzeba podchodzić do poszkodowanego.

Oskar, sprawdziłem art 44 prawa o ruchu drogowym i chyba jednak powinien zatrzymać się i sprawdzić stan ofiary. No i wyobrażasz sobie, że ktoś potrąca dziecko, nie odwraca się nawet, jadąc wyciąga telefon i dzwoni: " Halo, pogotowie? Potrąciłem dziecko. No może leży a może poszła, to było tam i tam, sprawdźcie sobie...co "na miejscu"? Nie, nie ma mnie na miejscu...a skąd mam wiedzieć czy coś jej się stało..nie sprawdzałem...dobra, chcecie, to jedźcie, nie, to nie...do widzenia"  🙂 🙂 🙂 

Odnośnik do komentarza

Mam taki najprostszy z allegro:
https://allegro.pl/oferta/kolnierz-ortopedyczny-na-szyje-dla-doroslych-uniwersalny-regulowany-15573415562?bi_s=ads&bi_m=listing:desktop:category&bi_c=ZmYzMGNkMzYtZjBmMy00YmM2LThiM2YtZTVmNDcxZDU5YmEwAA&bi_t=ape&referrer=proxy&emission_unit_id=df2e882c-9ad3-463f-8a58-2a8a18b02359

W razie wypadku w razie braku kołnierza można zastosować np. ręcznik. Nie prostujemy ani nie nastawiamy szyi aby to założyć, jeśli ktoś leży nieprzytomny, ale oddycha, to niech tak leży. 

 

12 minut temu, krix napisał(a):

Oskar, sprawdziłem art 44 prawa o ruchu drogowym i chyba jednak powinien zatrzymać się i sprawdzić stan ofiary

Tu odnosisz się nie do "nie udzielenie pomocy" ale do ucieczki z miejsca wypadku. 

Jeśli np. Widzisz kogoś leżącego pod mostem, od strony prawa nie musisz podchodzić i sprawdzać czy oddycha, w jakim jest stanie itp. Oczywiście jak to sprawdzisz, to przyspieszysz procedurę i zwiększysz szanse poszkodowanego, ale od strony prawnej wystarczy, że wyciągniesz telefon i zadzwonisz na 112. Przepisy się trochę zmieniały w latach 90 jak była fala napadów na wypadek. Dzwoniąc nie musisz podawać nawet swojego nazwiska, możesz pozostać anonimowy. 

A sama policja z automatu jak rowerzysta uciekł musi teraz wszcząć postępowanie, które później będą mogli z czystym sumieniem zamknąć 😄 Kwalifikacja czynu się zmieni, jeśli dziewczynka pójdzie do lekarza po 7 dniach i dalej będzie miała ślady, wtedy wchodzi w grę trwałe uszkodzenie ciała, czy jakoś tak. 

Btw. Na majówkę jeździłem po Niemczech na rowerze. Na 400 km trasy na 5 -10 km łącznie droga rowerowa nie była oddzielona od samochodów czy pieszych. Tam nawet jakbyś się starał to przez cały dzień mógłbyś mieć problem wpaść pod samochód albo potrącić pieszego. W Holandii ścieżki rowerowe wydzielone są wzdłuż dróg, od drogi są oddzielone małymi progami a chodnik jest wyniesiony i odsunięty od DDR a w Polsce idealne miejsce na ścieżkę rowerową to puścić ją po środku chodnika, najlepiej tak, aby co jakiś czas przecinała się z drogami dla aut i jeździła slalomem. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 24.06.2024 o 11:42, Oskarr napisał(a):

 

Nie nazywałbym jednak od razu rowerzysty sprawcą wypadku. Jechal po wydzielonej drodze dla rowerów gdzie dziecko nie powinno przebywac- dziecko nie ponosi odpowiedzialności, więc winni są rodzice. 

BTW. Koledze kiedyś zza krzaków wszedł przed rower pijany koleś, dostał rowerem, przewrócił się, kolega wezwał policję i pogotowie, panowie policjanci stwierdzili, że jego wina bo jakby jechal 10km/h po ddr to by do wypadku nie doszło. Pół roku chodził po sądach, ostatecznie oczyścili go z zarzutów ale prawie 10k wtopił na prawników. Przy piwie mi mówił, że następnym razem pierdoli i odjedzie w takiej sytuacji, ewentualnie wezwie tylko karetkę po czym odjedzie. 

Wydaje mi się, że rowerzysta mógłby zostać uznany winnym, jeżeli dziewczynka stała na DDR a nie wtargnęła. Ponieważ miał możliwość uniknięcia potrącenia. Można zaryzykować stwierdzenie, że potrącił ją z premedytacją. 

Znalazłem na szybko coś takiego https://orzeczenia.warszawapraga.so.gov.pl/content/$N/154510000003006_VI_Ka_000572_2020_Uz_2021-12-28_001

Dodatkowo ucieczka też mu nie pomaga w całej sytuacji.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...