Skocz do zawartości

[ebike/hulajnoga] do 4000zl


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, chcialbym zakupic jakis "e" sprzet. Na czym mi zalezy:

- brak zgloszen/rejestracji i OC aby nie placic haraczu panstwu (dlatego taki typ konstrukcji kupuje, co nie znaczy ze hulajnoga musi miec <30kg, tylko o typ pojazdu)

- predkosc aby dobijalo z 100kg obciazeniem (ja + plecak) do tych 60-70km/h

- zasieg 50km (abym mogl dejechac do np pracy w jedna i druga strone bez ladowania na miejscu postoju)

Z racji budzetu, rozumiem ze materialy moga byc gorszej jakosci, brak jakis nowosci itp. ale:

- [dotyczy hulajnogi] kierownica nie miala luzow (bezpieczenstwo) a hamulce hamowaly (tarczowe no i raczej przy tych predkosciach hydrauliki)

- [dotyczy roweru] fajnie by bylo jak by kola mialy rozmiar 27,5 (mam 188cm)

- [dotyczy roweru ale chyba kazda hulajnoga juz to ma] amory na tyl i przod (full suspension), bo nie wyobrazam sobie jazdy rowerem bez dupochronu na twardo (obojetnie jakiej jakosci amor ale byle by byl)

- "gaz" w manetce aby sprawnie regulowac predkoscia (sprzet nie moze szarpac czyli w gre wchodzi czujnik karencji PAS)

- wymienna bateria + ladowarka od 3A (aby doladowac rower w te 5 godzin, bo zdarza mi sie odpoczywac tylko tyle czasu i ponownie w trase)

No i z racji, ze teraz jest jakas moda na ten sprzet i STRASZNIE PODROZAL (jak wszystko, ale jak aptrze to w tej dzialce sprzet podrozal 2,5x!), to trzymanie sie ceny 4k (bo za 7-8k moge miec fajna bryke, co pozostawia e" sprzet kompletnie nie oplacalnym).

Moze byc sprowadzany z chin, moge czekac 2 miesiace na paczke, moga byc plastikowe wyswietlacze i slabe lampki itp., byle by reszta spelniala powyzsze zalozenia.

 

A moze lepiej rower zbudowac samemu? Moze wyjdzie tawniej i lepszej jakosci? Pozdrawiam i dzieki za KONSTRUKTYWNE odpowiedzi.

Odnośnik do komentarza

W takich kwotach jak sam przedstawiłeś lepiej dołożyć i mieć auto, bo niezależnie od pogody będziesz mógł zajechać do pracy czyt. W zimie, a lecieć 25km przy 10 lub mniej stopniach może być mało przyjemne przy prędkości 70km.

Oczywiście auta za 6-8k to nie jakieś demony sprawności, ale jak to mówią.. od czegoś się zaczyna

Ecobike elektryczne są poza budżetem, ale dają dobre zasięgi przy niskiej wadze roweru ok.20-25kg Koła jednak są malutkie, więc mógłbyś przy takim wzroście wyglądać atrakcyjnie tak powiedzmy ? ale cóż.. 

Hulajnogi Laotie poza budżetem, ale miałbyś zasięg i prędkość gotową bez grzebania.

Jak się znasz to modyfikacja wyjdzie Cię taniej wiadomo, ale będzie to samoróbka, która może dla państwa wyglądać ciekawie, jak będziesz leciał 70km po mieście na hulajnodze.

Na Twoim miejscu to kup sobie auto, albo już motor mniejszy, bo masz większy zasięg, prędkości i magiczne zniżki OC będą lecieć. Wszyscy niestety ładujemy aparat państwowy i nic tego nie zmieni, a znajomych też mógłbyś podrzucić czyt. Dokładka na paliwo.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chciałbyś mieć e-bike jadący 70 km/h z manetka, to w świetle prawa jest to motorower i wymaga rejestracji oraz OC. Inaczej będzie na drogach publicznych nielegalnie.

Legalny rower bez rejestracji to pedelec (trzeba pedalowac, żeby jechal) ze wspomaganiem do 25km/h. Tylko takim możesz legalnie jeździć wszędzie tam, gdzie zwykłym rowerem.

Odnośnik do komentarza

@arczewski - No wlasnie auta/motora przy tej kwocie nie chce, bo wychodzi mi to drozej (OC/AC, BT, zupa i rozmiar). Co do znajomych to tam w te rejony raczej nie beda jezdzic ? Mam wozeczek do hulajnogi na gabaryty jak sie okazalo, wiec nawet moglbym tym cos przewiezc zobaczymy jak toi sie sprawdzi w praktyce).

"Wszyscy niestety ładujemy aparat państwowy i nic tego nie zmieni" Z takim podejscie to... Trzeba sie starac ograniczac haracz jak tylko mozna bo panstwu NIGDy nie bedzie dosc. Zawsze wezma kredyt albo dodrukuja nawet jak podatki (oplaty) podniosa do 100%. A to, ze niektorzy nawet chleb i mleko lykaja na fundacje to nie jest zadna tajemnica. Chciec to moc. Ja wlasnei dlatego wole przeplacic za hulajnoge, bo wole aby kesz lecial do optymalizujacego prywaciarza.

 

Ecobike nawet z malymi kolami, jezeli bedzie mial zasieg i predkosc taka o jakiej pisalem - to jak najbardziej! Zwisa mi jak bede na tym wygladal, byle bylo w miare komfortowo. Jak tak porownuje to wychodzi, ze te hulajnogi sa znacznie szybsze od rowerow... Laotie za drogie (takie, ktore spelniaja wymogi).


@sl66, tak wiem o tym, ale bede modyfikowal sprzet, wiec wiec prawnie to bedzie wygladalo na kompletny legal. Szczerze to wolalbym rower, bo przepisy sa dla niego lagodniejsze (i tak bedzie bronil w razie czego prawnik, ale po prostu jest mniej haczykow i "pokus"), boli tylko ze full suspension i min 1000W (aby to chodz te 40km/h z obciazeniem jechalo) jest drogie i CIEZKIE, a wiec pedalowanie to tak tylko "bo sa pedaly" w przypadku roweru. No chyba ze jest cos dobrego w cenie ~4k.

 

Dzieki za odpowiedzi, polecano mi Bezior S2, DUOTTS D10, PEGA COZY PRO i FIEABOR Q06PLUS. Niestety nie maja wymiennych baterii ani manetek w raczce (konieczna perzrobka)... Ktora lepiej nadaje sie do przerobek? Co wy byscie wybrali (moga byc inne modele)?

Odnośnik do komentarza

Interesowałem się rowerami elektrycznymi dla narzeczonej ze względu ma częste wyjazdy w góry i robienie wycieczek po 100+ km z przewyższeniami po 1500 metrów. Twoje wymagania są dyskusyjne. 

Hulajnoga z prędkością 70km/h to śmierć w oczach. Kolega kupił hulajnoge z mocą 1000 watow do dojazdów do pracy, myślał, że będzie jeździć po 40km/h a nie przekracza 25-30 bo to nie jest stabilny sprzęt. Tam nie masz w razie czego możliwości ominięcia przeszkody albo nagłego hamowania. 

Rowery są już stabilniejsze ale dalej rower nie zapewnia bezpieczeństwa powyżej 30-40 km. Do takiej mocy starcza również 500 watow, przy wspomaganym pedałowaniu starcza nawet 250 watow. 

Elektryczny full to wydatek rzędu 15k pln, samorobka aby była bezpieczna i mogła prznoscic moc rzędu 1000 watow to koło 10k. 

Opcją są rowery ht z opona w plusie, które dają dobra amortyzację i są tańsze w zakupie i eksploatacji. 

Odnośnik do komentarza

Autor tego tematu czyni całkowicie błędne założenie, które w mojej ocenie prędzej czy później przyniosą mu kłopoty...

Z tekstu wyłania się nawet racjonalna potrzeba maszyny do sprawnego transportu, może chodzi o dojazd do pracy, szkoły itp... pewnie na większe odległości (dla każdego to może znaczyć coś innego) - stąd ta chęć skorzystania z silnika. I to jest jest OK, zwłaszcza w Polsce, gdzie transport publiczny kuleje, a wykluczenie komunikacyjne nie jest tworem teoretycznym. Niestety przyjęte założenia prowadzą całkowicie na manowce, bo autor z jednej strony chciałby mieć motocykl (przy założonej prędkości 60-70 km/godz. to już nawet nie będzie motorower), a jednocześnie, żeby ten motocykl nie motocyklem nie był, tylko udawał rower, hulajnogę... cokolwiek. No niestety nie da się zjeść ciastka i mieć ciastka...

Nie zamierzam wdawać się w dyskusje o "grabieżczym państwie pobierającym haracze" itp., bo to kwestia światopoglądowa, ale warto pamiętać, że rozmaite obowiązki związane z użytkowaniem rozmaitych pojazdów nie są tylko przejawem "pazerności chciwego państwa", ale najzwyczajniej zdrowego rozsądku. Jadąc nieelektryczną hulajnogą czy rowerem zagrażamy przede wszystkim sobie stąd nie opłaca się angażować aparatu pastwa do koncesjonowania takich pojazdów (rejestracje, specjalne uprawnienia, ubezpieczenia), a poza tym to po prostu niewykonalne. Na motorowerze a już z pewnością na motocyklu (nawet lekkim) dalej jesteśmy słabsi od samochodów, ale i innym możemy zrobić już większą krzywdę. Stąd piętrzące się wymogi, które - jak rozumiem - autor wątku odbiera jako dziwną i nieuzasadnioną represję...

Ze swojej strony radzę dobrze przemyśleć temat pod kątem możliwości i obowiązków związanych z różnymi kategoriami pojazdów. Chcesz jeździć 60-70 km/godz., wybierz motocykl (prawo jazdy A... lub w pewnych okolicznościach z grupy B, rejestracja, przeglądy, OC, możesz jeździć po drogach, także ekspresowych i autostradach, ale już nie lasy, parki, infrastruktura rowerowa nie są dla ciebie). Wystarcza ci 45 km/godz., wybierz motorower (może być elektryczny), ale to w sumie chyba najmniej elastyczna opcja, bo dalej masz szereg obowiązków (prawo jazdy AM - chyba że masz wystarczająco lat, by załapać się na przepisy sprzed zmiany i mieć prawo do kierowania motorowerem bez dodatkowych dokumentów, rejestracja, nie wiem jak z przeglądami, OC) a odchodzą ci niektóre kategorie dróg, a dalej nie możesz jeździć po lasach, parkach i infrastrukturze rowerowej. W tej sytuacji legalny rower ze wspomaganiem elektrycznym (wspomaganie tylko przy kręceniu pedałami, moc znamionowa silnika do 250 W, odcięcie wspomagania po przekroczeniu 25 km/godz.) wydaje się naprawdę doskonałą opcją, bo wymogi formalne są żadne, a dostępne drogi takie same jak w motorowerze plus oczywiście te miejsca, w które motorowerem nie wjedziesz (lasy, parki, drogi rowerowe). Możesz rozważać też różne dziwne pojazdy (hulajnogi elektryczne, UTO...), ale to moim zdaniem ślepy zaułek, bo te pojazdy mają raczej rekreacyjne przeznaczenie (hulajnogą nie pojedziesz poza miastem i po wielu drogach w mieście - hint: dopuszczona tylko na drogach o prędkości maksymalnej do 30 km/godz.), albo udają, że nie są tym, czym są (np. "hulajnogi" z siodełkiem, które w świetle prawa są po prostu motorowerami/motocyklami) i jazda nimi to proszenie się o kłopoty.

Oczywiście wiem, że Polsce poszanowanie dla prawa jest znikome i masa ludzi jeździ na wynalazkach wyglądających dla niepoznaki jak rower, a będących motorowerem/motocyklem (zresztą podobnie jak wielu kierowców samochodów jeździ bez OC, a nawet z cofniętymi/zawieszonymi uprawnieniami). Widuję też szaleńców na elektrycznych pseudohulajnogach zasuwających po dwujezdniowych drogach o podwyższonej prędkości maksymalnej. To wszystko jest nasza smutna rzeczywistość. Jednak na miejscu autora wątku dobrze bym rozważył wszelkie plusy i minusy takich wyborów. Możesz wybrać jazdę 60 km/godz. pseudorowerem z silnikiem 1 kW, ale to działa bez konsekwencji tylko do czasu. W razie najmniejszego zdarzenia drogowego, gdzie będą (poza tobą) poszkodowani, jesteś z góry na przegranej pozycji. Wówczas problemem nie jest już, kto spowodował zdarzenie i czy ktoś komuś nie ustąpił pierwszeństwa, ale fakt, że prowadzisz niehomologowany pojazd, bez uprawnień, badań technicznych, bez rejestracji i ubezpieczenia...

Odnośnik do komentarza
W dniu 8.06.2023 o 22:25, spamator12 napisał(a):

Witam, chcialbym zakupic jakis "e" sprzet. Na czym mi zalezy:

- brak zgloszen/rejestracji i OC aby nie placic haraczu panstwu (dlatego taki typ konstrukcji kupuje, co nie znaczy ze hulajnoga musi miec <30kg, tylko o typ pojazdu)

- predkosc aby dobijalo z 100kg obciazeniem (ja + plecak) do tych 60-70km/h

- zasieg 50km (abym mogl dejechac do np pracy w jedna i druga strone bez ladowania na miejscu postoju)

Z racji budzetu, rozumiem ze materialy moga byc gorszej jakosci, brak jakis nowosci itp. ale:

- [dotyczy hulajnogi] kierownica nie miala luzow (bezpieczenstwo) a hamulce hamowaly (tarczowe no i raczej przy tych predkosciach hydrauliki)

- [dotyczy roweru] fajnie by bylo jak by kola mialy rozmiar 27,5 (mam 188cm)

- [dotyczy roweru ale chyba kazda hulajnoga juz to ma] amory na tyl i przod (full suspension), bo nie wyobrazam sobie jazdy rowerem bez dupochronu na twardo (obojetnie jakiej jakosci amor ale byle by byl)

- "gaz" w manetce aby sprawnie regulowac predkoscia (sprzet nie moze szarpac czyli w gre wchodzi czujnik karencji PAS)

- wymienna bateria + ladowarka od 3A (aby doladowac rower w te 5 godzin, bo zdarza mi sie odpoczywac tylko tyle czasu i ponownie w trase)

No i z racji, ze teraz jest jakas moda na ten sprzet i STRASZNIE PODROZAL (jak wszystko, ale jak aptrze to w tej dzialce sprzet podrozal 2,5x!), to trzymanie sie ceny 4k (bo za 7-8k moge miec fajna bryke, co pozostawia e" sprzet kompletnie nie oplacalnym).

Moze byc sprowadzany z chin, moge czekac 2 miesiace na paczke, moga byc plastikowe wyswietlacze i slabe lampki itp., byle by reszta spelniala powyzsze zalozenia.

 

A moze lepiej rower zbudowac samemu? Moze wyjdzie tawniej i lepszej jakosci? Pozdrawiam i dzieki za KONSTRUKTYWNE odpowiedzi.

Mnie się najbardziej podoba te 100 kg wagi, które to coś ma "się"  rozpędzić do prędkości 60 km/H na plastikowych, chińskich podzespolach i najważniejsze, żeby nie płacić państwo haraczu. 

A my biwdni forumowicze zajmujemy się badaniem osądzić nóg i dzieli.g zaoslke na czworo chcąc dociec prawdy o prawdziwych walorach MT200. 

Odnośnik do komentarza

@Oskarr

 

8 godzin temu, Oskarr napisał(a):

myślał, że będzie jeździć po 40km/h a nie przekracza 25-30 bo to nie jest stabilny sprzęt

No i wlasnie dlatego dyskutuje na tym forum aby dobrac odpowiedni stabilny sprzet. Od razu podaj marke i model, bedziemy wiedzieli czego unikac. Tez wole rower, co do kosztow to bez przesady - za przerobke roweru i to nawet 1500W to 5k max.

HT nie wchodzi w gre, do dupa boli to tym jak po spotkaniu teczowego. Przerobilem to i wole slaby "damper" ale jednak cokolwiek co amortyzuje tyl.

 

@HSM

5 godzin temu, HSM napisał(a):

No niestety nie da się zjeść ciastka i mieć ciastka...

I wcale tego nie chce. Predkosc podana jest oczwiscie z nakladka na realna moc, czyli jak pisze 70km/h to wiadomo, ze bedzie max 50km/h, zasieg to samo. Dalej...

 

5 godzin temu, HSM napisał(a):

rozmaite obowiązki związane z użytkowaniem rozmaitych pojazdów nie są tylko przejawem "pazerności chciwego państwa", ale najzwyczajniej zdrowego rozsądku.

Ja tez nie chce wdawac sie w szczegoly, ale jak ktos mysli, ze bedzie placil haracz panstwu bo to bedzie go chronic przed uderzeniem pioruna, no to sam jest sobie winny. A na trasie takie wlasnie matolki sa najwiekszym problemem, co mysla ze ktos za ich kase ich wyreczy w mysleniu i logice. Zdrowo myslacy czlowiek moze miec hulajnoge 200km/h i jezdzic prawidlowo, szybko ale bezpiecznie. A matol moze miec przepisowe 25km/h i powodowac wypadek za wypadkiem. Jak cos wyskoczy, cos peknie, strzeli piorun to i tak nawet kapitan panstwo nie pomoze.

 

5 godzin temu, HSM napisał(a):

W tej sytuacji legalny rower ze wspomaganiem elektrycznym

I w to wlasnie celuje, tylko ze minimum 1000W. Jednak widze bardzo slabe oferty (pojemnosc, fs, hamulce, itp.).

 

5 godzin temu, HSM napisał(a):

Oczywiście wiem, że Polsce poszanowanie dla prawa jest znikome

I prawidlowo. Kazdemu kto chce szanowac prawo polecam przejsc sie do sadu, albo sprawdzic jak sluzby wykonuja swoje obowiazki wobec potentow o roznej rozpietosci potwela. Jak to sie zmieni to mozemy mowic o szanowaniu prawa. A w kraju mentalnie wykastrowanym, gdzie prawo zastepuje zdrowy rozsadek i jest wykorzystywane (np "trybunal" , juz nie wspominajac o sadach czy np SKO itp.) tylko aby poszerzyc wplywy finansowe i narzucic kontrole.

 

To dlatego ludzie kombinuja, bo bez kombinowania jak cos sie stanie... to i tak musza kombinowac. Czyli zamiast proscic uprzepisy i nie robic z wszystkiego motoru, dzielmy i rzadzmy. Jeszcze bardziej zagmatwajmy, "lapmy i kazmy" wszystko dookola. Przykro mi ale ja frajerem nie bede, predzej dolacze do gry i jak cos sie stanie to bede mial wszystko jak trzeba czyli 30kg, <25km/h i nawet kask i juz uprezjmi donosze, ze musialem przejechac bo na wiadukcie, ktory jest jedyna droga, nie bylo pasu dla pieszych a takowy jest obowiazkowy... Bawmy sie, panstwo (obywateli) jak widac stac na taka zabawe.

 

I teraz na zdrowy rozsadek - przyklad, ktos nie ustapil pierwszenstwa i wjechal w inny pojazd, przykladowo ten drugio asmochod nie ma tam czegos oc/bt/rejestracji... blablabla. Jezeli wyrok sadu jest taki, ze ten drugi jest winny, bo byl pojazdem uprzywilejowanym i ktos w niego wjechal... i to przez to, ze nie mial oc/bt/homologacji swiatel... no to fajnie. Za to jak ktos znany przejedzie kogos na pasach, to przeciez pieszy wbiegl na droge (tak jak by nie mogl). Ale jak pisalem, wystarczy przejsc sie do sadu (aby uslyszec np "sad nie daje wiary" ?

@ram

 

3 godziny temu, ram napisał(a):

Mnie się najbardziej podoba te 100 kg wagi, które to coś ma "się"  rozpędzić do prędkości 60 km/H na plastikowych, chińskich podzespolach i najważniejsze, żeby nie płacić państwo haraczu. 

Na tysiacach filmikow z YT da sie i dziala. Ale na pewno oplacajac sluzbe celna, sprawiamy ze obywatele sa bezpieczniejsi i bogatsi ? Po kiego MT200? Kiedys byla "torpeda" i ludzie zyja. A jak w kogos glupio wjechales i nie przeprosiles to dostawales wpierdala i sprawa zalatwiona w 10 minut.

No ale tera przepisy, sady, policja, kaski, gps i przeciez MT200... kazdy musi zarobic... tylko z kogo oni to wyciagna ?

A logika logikom i kazdy madry zamiast torpedy lyknie MT200 bo chce dla siebie jak najlepiej nie unaczej, ale panstwo dba i ocli te hamulce i opodatkuje i vacik i picit i akcyzka i jeszcze przepis wstawi czy aby napewno sa koszerne ? Kto sponsoruje, ten sponsoruje.

Zakonczmy te glupie dyskusje i podawajcie modele z linkami do sklepow/portali. No chyba ze wy tak na serio i chcecie sie rzucac pod kazda pedzaca hulajnoge, bo przeceiz panstwo was ochroni... To latwiej wam bedzie sprawdzac stacje diagnostyczne bo 1/4 samochodow nie przechodzi prawdziwych BT (ale bulooom wiec gra i buczy, a ze ktos stracil zycie.. to tam, no coz nei kazdego da sie uratowac ?

Odnośnik do komentarza

Tak tylko dodam, akurat z dnia dzisiejszego...

 

https://autokult.pl/od-1-lipca-wyzsze-kary-za-brak-oc-zaplacisz-ponad-7-tys-zl,6906458519562752a

Nie bede jezdzil przez pol roku, ale bede placil...

https://wydarzenia.interia.pl/wielkopolskie/news-potezne-zderzenie-pod-szamotulami-nie-zyje-14-latek,nId,6834848

Dobrze jechalem ale dostalem... gdzie jest panstwo? Albo jak to moze byc, ze na prostej drodze koles wali samochodem w jedyne drzewo? Zwiekszy ceny OC i zmniejszmy limit predkosci! Na pewno pomoze (przynajmniej politykom)!

 

Odnośnik do komentarza

Fajnie ze trafiles na ludzkiego Pana ale to ma byc norma a nie slepy traf. Przepisy musza byc proste i LOGICZNE a obywatele odpowiedzialni, gdzie sad musi miec szerokie pole dzialania i ODPOWIADAC za swoje wyroki, bo tylko wtedy sie tak stanie.

 

To ma ktos jakis ciekawy model roweru? Bo jezeli chodzi o hulajnogi, to mam juz obcykane wszystko.

Odnośnik do komentarza

Mam dziś dostęp do kompa to mogę obszerniej odpowiedzieć. 

1. OC. Nie jest to aparat państwa, ale coś co chroni Ciebie jako kierowcę. Rzeczywiście głupie jest to, że nie można zawiesić płacenia OC i płacić oc za pojazd jedynie w momencie kiedy go wykorzystujesz, np. masz zabytkowy kabriolet to płać cały rok a nie tylko przez lato. Jednak OC za motor czy skuter jest śmiesznie tanie. Za motocykl 125 ccm składka roczna wynosi koło 100-150 zł. W ramach tego schodzi z Ciebie w dużej mierze odpowiedzialność jeśli komuś zrobisz krzywdę. 

Pojedziesz swoją maszyną 40 km/h po ścieżce rowerower, wbije Ci pieszy, nawet nie z Twojej winy to Ty odpowiesz bo jechałeś pojazdem który nie jest dopuszczony do ruchu i pieszy miał prawo zakładać, że na ścieżce nikt tak szybko nie będzie jechał. Nie ma większego problemu do czasu gdy zniszczenia są materialne, zapłacisz parę tysięcy i po sprawie, gorzej jeśli kogoś uszkodzisz i konieczna będzie rehabilitacja albo renta, bo koszty mogą wtedy iść w setki tysięcy złotych. OC Cię przed tym chroni. Przytrzesz na swoim pojeździe nowe porshe to również zabulisz. 

Ja jeżdżąc na rowerze, który nie wymaga OC mam wykupione u ubezpieczyciela OC w życiu prywatnym właśnie na takie sytuacje. 

2. Od czego Cię tyłek boli od jazdy na HT? Co Ty na tym rowerze robisz? Tyłek boli od nieprzyzwyczajonego tyłka do siodełka i źle dobranego siodełka. Full może zwiększać trochę komfort, ale szczególnie odczuwa to kręgosłup nie tyłek. Mam parę rowerów HT i fulla i jakoś nigdy nie odczułem po wycieczce na fullu, że mnie magicznie tyłek nie boli jak zrobię więcej kilometrów. 

3. Nie ma czegoś takiego jak szybko ale bezpiecznie. Zwiększając prędkość zmniejszasz czas na reakcję i znacząco wydłużasz drogę hamowania. Efekty błędów przy wyższych prędkościach będą też zawsze dużo większe niż przy poruszaniu się mniejszymi prędkościami. Sam często przekraczam dopuszczalne prędkości, ale jestem świadomy, że taka jazda jest mniej bezpieczna niż jakbym w danym miejscu jechał przepisowo. 

4. Przejdźmy do meritum. 

Chcesz mieć rower rozpędzający się do dużych prędkości. Tutaj albo do wyboru silniki w tylnym kole albo napędy z silnikiem wewnętrznym. Chcesz jednak wydać 4k pln. Nie ma takiego roweru, który rozpędzi się bezpiecznie do dużej prędkości i będzie bezpieczny. Te najtańsze gotowe rowery w cenie do 4k mają plastikowe opony, nie mają hamulców ani zawieszenia, które wybierze nierówność w razie zagapienia i walnięcia w dziurę. Nie wiem czy się kiedykolwiek rozpędzałeś na rowerze do prędkości 60 km/h, musisz mieć wtedy idealnie proste koła i dobre opony aby nie wystąpiło bicie. Aby się rozpędzić do 60 km/h musisz podać coś koło 1000 watów na tylne koło. Ja jestem w stanie wyrzucić z siebie koło 1500 watów przez 5 sekund. Taka indiana 6.9 czy inne rowery na osiach QR przy takim sprincie potrafi przycierać oponą o tylne widełki bo konstrukcja jest zbyt miękka i nie przygotowana do przenoszenia takiej mocy. Jeśli kupisz więc rower na najtańszej ramie i wsadzisz tam 1000-1500 watów to prędzej czy później tylne widełki Ci strzelą. 

Kolejna kwestia, załóżmy, że nie strzelą, sam rower będzie ważył z 20 kg, jak chcesz fulla to 25 kg w maksie 30 kg. Z Twoimi 100 kg pierwsze hamowanie z 60 km/h z wykorzystaniem tarcz 160 mm spowoduje spalenie klocków hamulcowych i ugotowanie hamulców. Ciężko jedynie osądzić czy pierwsze klękną hamulce w takim rowerze, tylne widły czy przedni amortyzator, który będzie musiał tą siłę hamowania przenieść. W najtańszych rowerach z tzw. atrapami amortyzatorów są golenie 25 mm. Coś takiego po tygodniu działania dostanie takich luzów, że będzie się nadawało do wyrzucenia. Najtańsza opcja na golenie 34 mm które powinny wytrzymać obciążenie to albo jakiś wyższy model sun toura XCR na goleniach 34 mm albo jakiś rockshock. Do tańszych rowerów elektrycznych nawet takich amortyzatorów nie wsadzisz bo nie mają główki taraped. 

Przejdźmy do zatrzymania, jakiekolwiek vbrake oczywiście odpadają, tarczowe przód minimum 180 mm (lepiej 203) tył minimum 160, lepiej 180. Przód aby było bezpiecznie jakiś zacisk 4 tłoczkowy. Najtańsze hamulce które ogarną dobre hamowanie to będą jakieś magury, można kupić komplet za 500-600 zł w promocjach, wśród shimano najtańsze 4 tłoczkowe to deorki, hamulec na przód będzie kosztował jakieś 400-500 zł i z 200-300 zł na tył. Opcja budżetowa, która jakieś tam hamowanie będzie zapewniała ale to dalej będzie spowalnianie to mt 400 za 300 zł za komplet na przód plus tył. 

Najtańsza baza full pod rower elektryczny to rockrider ST 900s za 4700, przy Twojej masie dalej do wymiany będą hamulce i przedni amortyzator na jakiś z grubszymi lagami, jeśli zrobisz to od razu po kupnie roweru i sprzedasz amortyzator z roweru to dopłacisz z 200-300 zł do amortyzatora z grubszymi lagami i jakieś 300 zł dopłaty do hamulców. Sam rower jako baza wyjdzie Cię jakieś 5300, chyba, że kupisz używany za jakieś 3k, plus wymiana hamulców i amortyzatora dobiją do 4k, następnie zestaw do konwersji za 3 k. Wychodzi minimum 7-8k za rower. 

Wszystko co będzie kosztowało koło 4k to będzie rzeźnia nie dająca szans na bezpieczną i bezproblemową eksploatację. 

Odnośnik do komentarza

@Oskar brawo za merytoryczna odpowiedz.

 

1. Nie. OC jest obowiazkowe czyli jak wszystko co jest obowiazkowe jest to monopol panstwa i z definicji jest zle dla petenta (obywatela). Gdy panstwo RADZI i EDUKUJE, PROPONUJAC, to ok - i Ty bardzo rozsadnie skorzystales. Jak pisalem przy ew. wypadku bede mial wszystko zgodnie z prawem.

2. Tak, jazda bez tylniego dampera sprawia, ze "boli" (odczuwam) dupsko i kregoslup. Po prostu tak mam, wiec celuje w fulla.

3. No wlasnie jest. Sprezt jest coraz bardziej nowoczesny (bezpieczenstwo) i trasy coraz badzeij dopasowane (bezpieczne) a wiec mozna jezdzic szybciej zachowujac takie same prawdopodobnienstwo wypadku.

Kiedys torpeda, lysa opona, hamowales jak cos wyskoczylo przy 30kh/h na piasku.

A teraz hamulcem hydraulicznym z amorami, z pewna opona i dobrze oswietlony hamujesz przy 50km/h na nawiezchni sciezki rowerowej - efekt praktycznie ten sam. Oczywuiscie gdybys jechal 30km/h to jeszcze lepiej i tak wlasnie powinni jezdzic np luidzie, torzy maja jakas wade np okulary, bole, itp. Technologia przyspiesza proces, a nie spowalnia.

W dniu 12.06.2023 o 08:41, Oskarr napisał(a):

Taka indiana 6.9 czy inne rowery na osiach QR przy takim sprincie potrafi przycierać oponą o tylne widełki bo konstrukcja jest zbyt miękka i nie przygotowana do przenoszenia takiej mocy. Jeśli kupisz więc rower na najtańszej ramie i wsadzisz tam 1000-1500 watów to prędzej czy później tylne widełki Ci strzelą.

Przyznam bez bicia, ze o tym nie pomyslalem i wlasnie dla takich opini zalozylem temat na forum. Dziekuje za zwrocenie uwagi.

Odnosnie kosztow, to chodzilo mi raczej o przystosowanie roweru, mam 2 ramy (fulle tylko, ze 26 cali) kola calkiem dobre 27,5 (uzywane z tymi ramami 26...) i chcialem dokupic do tego zestaw + wymienic hamulce na wieksze (na 203). Z pakietem mi to wychodzilo kolo 5k, ale jezeli ma wyjsc 7k to po prostu wezme "skuter". Trzeba tez brac pod uwage czas na robocizne. Wstepnie chcialem zestaw podobny do - https://www.youtube.com/watch?v=QJhqhSu9CFk czy yk_qO1-q0QU (koniecznei che wstawic video a potem blokuje posta przeez blaf 403).

A moze jest jakis gotowy rowerek, bez przerobek? Moze byc mniejszy, byle mniej wiecej spelnial podane parametry.

Odnośnik do komentarza

A jeździłeś kiedyś na grubszej oponie z mniejszym ciśnieniem? Ja w zeszłym roku do jeżdżenia po lasach po urazie kręgosłupa rzeczywiście też kupiłem fulla aby odciążyć kręgosłup, jednak do jazdy po równiejszym terenie na niskim ciśnieniu na oponie 29" i 2,25 cala mam komfort na fullu porównywalny co w HT. 

Najlepszy full jaki możesz kupić pod prostą przeróbkę to rockrider ST 900 s, ja bym nie ładował kasy w rower 26 cali. Pytanie jaki chcesz tam silnik wsadzić? Opcje masz albo do tylnego koła albo centralny. Ja wolę centralne ze względu na lepsze prowadzenie i lepsze możliwości terenowe, ze względu na niższy środek ciężkości i ciężar ustawiony między kołami rower się lepiej zachowuje. Jeśli chcesz centralny to możesz zakupić silnik 750 watów z baterią z chin za około 3000-3500 zł, Twój rower powinien być kompatybilny z tym silnikiem, możesz go więc zamówić, wsadzić do siebie, pojeździć tak jak jest i później przełożyć silnik do jakiegoś docelowego roweru w stylu ST 900s. Silnika 1000 watów nie polecam, jak dodasz swoje pedałowanie a powinieneś depnąć koło 700-800 watów to przy dodatkowej mocy 1000 watów z silnika możesz rwać łańcuchy. Te 750 watów da spokojnie możliwość rozpędzenia do tych 50 km/h, czego jednak na ścieżkach rowerowych nie rekomenduje. Jadąc na treningi szosowe, gdzie jestem w stanie na szosie jechać 40+ km/h miasto przejeżdżam w okolicach 25 km/h, za dużo wyskakujących dzieci, piesków itp. 

Silniki 750 watów centralne bafunga dają możliwość podłączenia odłączalnej manetki. Napęd uruchamia się albo od pedałowania albo od manetki. 

Najtańsze gotowe rowery to takie jak testował Łukasz Przechodzeń na youtube, na forum są linki do jego filmików. To były rowery w kategorii 4-5k z silnikiem w tylnej piaście gdzie producent seryjnie dawał możliwość ściągnięcia ograniczeń i jazdy pod 500 watów, jednak tam do wymiany na dzień dobry hamulce i ramy raczej nie przyszłościowe ze względu na brak tarapeda. 

Najfajniej byłoby kupić pod silnik centralny coś na sztywnej osi nie boost, z mufą bsa. Taka np. indiana x7, używki koło 2500, sam będę za chwilę taką sprzedawał po bracie. Tam wchodzi silnik elektryczny, tylne koło jest sztywne, rama wytrzymuje sprinty po 1500 watów i nic się nie gniecie. Z tego co czytałem, to ramy z boostem są niekompatybilne z samoróbkami - korby uderzają o tylne widły bo ze względu na szeroką oś tylne widełki są za szerokie.

lepszy gotowy rowerek niż ten testowany przez Łukasza to Rockrider e st 520, e st 900. e st 900 to koło 8500-9k, 500-520 to bliżej 7500, ale są tam silniki centralne o mocy 250 watów, rower jest ograniczony do 25 km/h. Ściągnięcie ograniczeń w RR zajmuje 30 sekund i polega na odpięciu wtyczki czujnika prędkości, kolega na e st 900 po ściągnięciu czujnika trzyma na asfalcie koło 35 km/h, w terenie jak się z nim ścigałem to dawałem radę rywalizować przez 10 km na moim rowerze bez wspomagania, tylko, że ja trenuje od 3-4 lat, na zawodach staje czasem na podium, ważę 68 kg z rowerem HT 10 kg i mocą ftp na poziomie 300 watów. Kolega waży 110 kg, ma ftp na poziomie 200 watów i jeździ raz na 2 tygodnie na rowerze. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...