Skocz do zawartości

Licznik + zapięcie do 350


Rekomendowane odpowiedzi

mapy.cz
- działa też off-line, po ściągnięciu z ich aplikacji map,
- polski język,
- gratisowa, 
- nawigowanie według zaplanowanej własnej trasy,
- nawigowanie do wyznaczonego celu (gada, rysuje trasę, zapisuje faktyczny przejazd - gdy klikniesz "rejestruj"),
- widzi ścieżki leśne (w odróżnieniu od google maps, która gubi się w lesie, co osobiście wiele razy ćwiczyłem),
- rejestruje trasę podając jej najważniejsze parametry, w tym profil wysokościowy, zapisuje w "aktywnościach" (jak chcesz), zapisy możesz gromadzić w katalogach, nadając im swoją nazwę, 
- gdy ekran jest wyświetlony, to pokazuje bieżącą prędkość, czas, mapę z twoją pozycją, itp.
- proponuje "wycieczkę po okolicy" według zadanego dystansu suwakiem (fajna funkcja, gdy jesteś w nowych terenach i nie wiesz, gdzie jechać, co ze sobą zrobić Jej propozycja stara się objechać ciekawe punkty w okolicy),
- planuje trasy według pojazdu, w tym rower górski lub szosowy, a jej plan możesz edytować, poprawiać na swój,
- tworzy plik gpx, który możesz eksportować, 
- możesz planowac swoje trasy po całym globie i je zapisać, na przyszłość, a potem według nich nawigować,
- inne bajery, których nie zgłębiłem. 
Czy trzeba więcej? 

Na ten temat też były wątki na forum...

 

Odnośnik do komentarza

Minus mapy.cz: nie możesz nawigować według otrzymanego od kogoś (nie własnego) pliku gpx. Przynajmniej w wersji gratisowej applikacji. Własne trasy, zaplanowane w aplikacji - są nawigowane. Chyba, że coś pokręciłem, proszę ewentualnie innych forumowiczów o skorygowanie... 
Ale ta "wada" nie jest istotna. Najwięcej frajdy daje zaplanowanie swojej trasy pod swój rower (np. teren leśny, rolniczy, poza cywilizacją), po pustych ścieżkach prawie dzikich, a potem przejechanie tak wyrysowanej na ekranie laptopa trasy. 
Mapy.cz możesz wgrać na komputer i też na telefon, pod tym samym loginem, a wtedy w kilka sekund dane, archiwa, itp. synchronizują się. Czyli planujesz na dużym ekranie, używasz na rowerze, na telefonie. Tak przynajmniej ja robię. Natomiast jest też do ogarnięcia planowanie własnych tras na smartphonie. Trochę mniej wygodniej, ale da się, co praktykowałem.  

Odnośnik do komentarza

Ja używam Komoot - w przeciwieństwie do mapy.cz mozna do niej wgrać zewnętrzne pliki gpx. Próbowałem Locusa, mapy.cz i ta mi jakoś najbardziej podeszła. Też można otworzyć na kompie i mając załozone konto trasy tworzone na kompie (łatwiej) po zapisaniu są widoczne na apce na smartfonie. Myślę, że każdy chyba po prostu musi spróbować co mu pasuje. W necie można znaleźć osoby, które mają jakieś ale do każdej aplikacji, że na przykład ta gdzieś tam prowadziła na około i nie widziała jakieś krótszej drogi a tamta coś jeszcze innego. W Komoot można ustawić jakim rodzjem roweru jedziemy, czy to szosa, czy grawel czy mtb i wyrysowuje nam trasę po dostosowanych do tego nawierzchniach. Nawet pisze w podsumowaniu zaplanowanej trasy jakich nawierzchni jest ile. Kiedyś nie zmieniłem roweru z mtb na szosę i fitnessem na cienkich szosowych oponach przeciągnął mnie po takich ścieżkach, że i na mtb byłoby wyzwanie ?  

Odnośnik do komentarza
16 minut temu, Greg29 napisał(a):

Ja używam Komoot - w przeciwieństwie do mapy.cz mozna do niej wgrać zewnętrzne pliki gpx.

A czy po wgraniu można według tych plików nawigować (wersja głosowa, odpowiednia mapka), czy tylko widzisz trasę (gpx) i swoją pinezkę położenia i patrzysz, czy nie opuszczasz linii?

Odnośnik do komentarza

@RotW ustawieniach daj rejestrator na ekran. Będziesz widział ikonkę, lewy górny róg telefonu (stópki na zielonym tle). Gdy ją klikniesz, włączy się rejestrator i jego pasek na górze ekranu telefonu, pokazujący dystans, czas i prędkość. Wydaje mi się, że te dane to licznik, tak?

Odnośnik do komentarza
46 minut temu, APZ napisał(a):

@RotW ustawieniach daj rejestrator na ekran. Będziesz widział ikonkę, lewy górny róg telefonu (stópki na zielonym tle). Gdy ją klikniesz, włączy się rejestrator i jego pasek na górze ekranu telefonu, pokazujący dystans, czas i prędkość. Wydaje mi się, że te dane to licznik, tak?

Dzięki, na to wygląda, że tak, choć bardzo małe cyfry pokazuje - ale lepsze to niż nic. 

Podskoczę jutro po pracy do Decathlonu po ten uchwyt i niech się dzieje wola niebios.

Odnośnik do komentarza

Też fajnie. 

Aczkolwiek nie jestem pewien jak bardzo taki GPS jest dokładny - wczoraj zrobiłem sobie wycieczkę i miejscami miałem się gdzie solidnie rozpędzić, tak, że kolanami niemal tłukłem o brodę, np. na Starowiślnej w Krakowie utrzymywałem prędkość aut obok, a po sprawdzeniu aplikacji Vmax pokazywał się... około 36km/h. 

Jestem pewien, że jechałem tam sporo szybciej. Też wg GPS moje tempo chodzenia to skromne 5km/h, podczas gdy wiem, że chodzę bardzo szybko. 

 

Niemniej kupię sobie ten uchwyt, bo praktycznie będzie mieć przynajmniej mapę przed sobą. 

Odnośnik do komentarza
5 minut temu, Rot napisał(a):

praktycznie będzie mieć przynajmniej mapę przed sobą. 

No właśnie, licznik masz na pasku ekranu telefonu i jest względnie mały, bo jednocześnie wyświetlasz mapę. 
Co do uchwytu: w Decathlonie są różne uchwyty podobne, mniej lub bardziej rozbudowane, typu imadło. Styl ten sam i chyba nie ma to znaczenia, który kupisz. 
Jeżeli jedziesz bez przytwierdzonego telefonu, to pusty uchwyt dzwoni (luz na śrubie dociskowej) i trzeba zakręcić imadełko do końca. Ale to nie problem, kilka sekund. 

Odnośnik do komentarza

Na początek kup sobie w Decu za te talony zapięcie, uchwyt i np. bidon czy inne akcesorium a za licznik tymczasowo niech robi telefon. Później spokojnie pomyślisz co dalej bo ten licznik który podlinkowałeś to wygląda jak kopia niskiego modelu licznika Magene lub Igpsport. Za tą cenę i możliwości szkoda kasy.

23 godziny temu, damianKr napisał(a):

Btw. podobno w końcu każdy skończy na garminie... i coś w tym jest... 

Co do uchwytu na telefon to sam mam wspomnianego tu Gub g85 bardzo podobny do tego z Deca i fajnie trzyma ale teraz często piszą by stosować uchwyty antywibracyjne (nawet na motocyklach które mają lepszą amortyzację i przeważnie poruszają się po asfalcie) ponieważ telefony mają często aparaty z stabilizacją i bywa, że wibracje uszkadzają aparat a czasem telefon nie wytrzymuje bo to teraz patelnie a nie telefony. Rozmiar daje w dupę od wyświetlacza po bebechy w środku. Kolejna sprawa to przy wyższych temperaturach gdy mamy włączony wyświetlacz, gps ogólnie telefon bardziej obciążony zadaniami a jeszcze zamkniemy go w etui z zwłaszcza pełnym (torebce) to odmówi posłuszeństwa lub będzie zamulał. Używam sporadycznie i w przyzwoitym terenie i w tym roku dopiero kupiłem telefon z stabilizacją aparatu więc żaden z problemów mnie nie dotyczył oprócz czasem drenażu baterii (sporo zależy od jakości sygnału GSM i GPS). Kierownicę mam fikuśną (profilowaną, zaginaną) i przy obecnym ustawieniu kokpitu czasem w telefonie ekran się obraca co mnie wnerwia no i to imadełko ma to do siebie że gdy nie ma w nim telefonu to by nie dzwonił i klekotał to trzeba się okręcić śrubką i to samo by telefon zamontować tak z czuciem by nie zgnieść ale trzyma solidnie.

Telefon na początek zależy od sposobu i intensywności używania wystarczy ale licznik jest lepszy a licznik z dobrym GPS i możliwością dołożenia czujników to najlepsza opcja. Dlaczego z GPS bo można po frajdzie z jazdy mieć dodatkową frajdę z wykorzystaniem nagranego śladu GPX do przeróżnych rzeczy od podglądu choćby podstawowych parametrów jazdy, gdzie to było w jakim czasie i jak to wygląda za jakiś czas w porównaniu do ponownego podobnego przejazdu czy nawet wykorzystania śladu w filmiku nawet na własny użytek. Taki ślad można wrzucić nawet do Google Earth Pro na kompie i porobić fajne rzeczy (jest dostępny profil wysokości, prędkości, wirtualna wycieczka - przelot z lotu ptaka po śladzie itd.). Ostatnio wrzuciłem ślad do edytora map i dałem sobie podkład foto terenu z geoportalu oraz cieniowanie Isok (skan laserowy terenu). Mogę tam nawet dorzucić zdjęcia gdy mają zapisaną lokalizację. Super zabawa. Poza sezonem będzie dodatkowa zabawa tym.

Telefon na rowerze to mimo wszystko większa możliwość uszkodzenia telefonu, choćby ekranu - będzie przykro. Braknie baterii (bateria i telefon zużywają się. Bateria z czasem traci/ma mniejszą pojemność gdy masz już nie nowe urządzenia) będzie przykro a i tak będziesz go miał przy sobie na wszelki wypadek. Gdy masz licznik bez nawigacji to zawsze masz telefon z zaoszczędzoną energią. Nawigacje w licznikach to fajna rzecz ale więcej niż dobre nawigacje w licznikach to kwoty powyżej 1000 a bardziej 1500 zł więc i tak przy podstawowej nawigacji (strzałki lub po linii) i tak w trudniejszej sytuacji skorzystasz z telefonu bo te tańsze nie przekalkulują ponownie trasy lub zrobią to nie tak jak ci pasuje ale gdybym miał to bym nie płakał.

Jak widać i tak na początku trochę czasu zajmie podstawowe ogarniecie choćby wspomnianych mapy.cz Mnie samego ostatnio zagięło, że gdy mam włączoną w nich nawigację to nie wiedziałem (zapomniałem) jak równocześnie rejestrować przejazd bo akurat potrzebowałem do testu porównania.

Do telefonu by mieć funkcję licznika i ewentualnie rejestrować przejazd możesz użyć Zeopoxa Cycling, może też Bike Tracker.
Z nawigacją wspomniane mapy.cz i komoot oraz parę innych.
Może być potrzeba powalczenia z ustawieniami baterii, oszczędzania energii bo bywa, że ślad się nie zarejestruje, gps zgłupieje itp. szczególnie przy Zeopoxa no i ogólne zapoznanie się z aplikacjami bo aplikacja dobra ale użytkownik zawalił. Fanem Stravy nie jestem ale w wersji na kompa czasem używam bo fajnie pokazuje niektóre rzeczy, parametry. Niektóre aplikacje rowerowe lubią czasami szybko drenować baterię, żreć transfer nawet siedząc tylko w "tle" o sypaniu bzdurnymi powiadomieniami nie mówiąc lub trzeba się sporo ogrzebać by to ograniczyć.

Z czasem możesz chcieć więcej i nie mówię tu o gadżeciarstwie. Na początek kup zapięcie i uchwyt w Decu a teraz pojeździj na telefonie jako licznik. Potem za około 100 zł lub 120 zł z uchwytem (polecam na wysięgniku ) masz u Chińczyka np. na Alliexpres przykładowo Igpsport BSC100S. Możesz od razu dokupić etui i folię na ekran. Ma na tyle dobry GPS, że na upartego nie musisz mieć osobnego czujnika prędkości. Dobre podświetlenie. Ma swoje ograniczenia do przyjęcia w tej cenie ale ogólnie funkcjonalnością, możliwościami przeskakuje wiele droższych a o cenach na naszym rynku nie mówiąc. Jak później będziesz chciał to gdzieś na promocji 40-60 zł dorwiesz czujnik lub dwa np. Magene S3+ który może pracować w trybie kadencji lub prędkości zależnie od ustawienia.

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Rot napisał(a):

Aczkolwiek nie jestem pewien jak bardzo taki GPS jest dokładny

Rakiety kierowane danymi z GPS po przeleceniu kilkuset kilometrów trafiają w cel z dokładnością do 1 m ?. Ale to amerykański GPS, który ma dokładność rzędu 30 cm. Ten udostępniony do użytku publicznego ma dokładność ok. 1-1,5 m. Kiedyś było mniej, chyba 5 m jeśli dobrze pamiętam i ludzkość wzięła się na sposób i wymyśliła dGPS, czyli GPS różnicowy, w którym stacje bazowe na lądzie wysyłały drogą radiową poprawki do tego ogólnodostępnego i dokładność wzrosła do 1 m. Amerykanie stwierdzili, że w takim razie nie ma sensu bardziej zakłucać sygnału i też udostępnili sygnał z dokładnością do 1 m. Teraz mamy jeszcze chiński GPS Beidou, rosyjski GLONAS i europejski Galileo.

Odnośnik do komentarza

Coś w tym stylu. Ile z tych satelitów odczytuje twój odbiornik gps. Czytając forum OSM Polska to tam mówią, że cywilne odbiorniki gps (rejestratory, telefony, liczniki, nawigacje itp.) mogą mieć spory rozrzut w zależności od urządzenia. Dodatkowo programy nawigacyjne i pochodne mogą mieć tendencję do "przyciągaj do trasy" więc gdy ktoś chce nagrać ślad gps by go użyć w edycji map OSM używa odpowiednich aplikacji gdzie są odpowiednie opcje w tym częstotliwość odczytów na podstawie czasu, odległości i innych oraz (najlepiej robić to przy niskich prędkościach) które i tak nie ma co za bardzo porównywać do sprzętu profesjonalnego. Dodatkowo gdy jesteśmy w warunkach słabego odbioru sygnału GPS np. w lesie, zakłócenia elektromagnetyczne np. w mieście itp. mogą powodować sporą niedokładność, przekłamania. Ile razy wam nawigacja w telefonie pogubiła się na większym skrzyżowaniu czy rondzie podczas jazdy samochodem ?

Taki licznik rowerowy czy telefon raczej nie dysponuje super anteną a do tego liczą się też pozostałe bebechy, moc obliczeniowa. Geodeta nie robi pomiarów telefonem. Coś jak w kompach karta muzyczna zintegrowana vs zewnętrzna i za ile. Sprzęt cywilny na pewno nie ma takiej precyzji. Kolejna sprawa to czasem sprzęt potrzebuje sporo czasu by się ... skalibrować po włączeniu. Wyłącz sprzęt przenieś się na dużą odległość i włącz ponownie. Kalibracja będzie dłuższa niż w poprzednim miejscu. Aplikacja też może różnie przeliczać, zaokrąglać dane a gdy są zakłócenia to już w ogóle. Jazda po płaskim a po wzniesieniach też często daje różnicę w dokładności pomiarów. Jak działa auto pauza też ma znaczenie jeżeli jest włączona i wiele innych czynników. Niektóre telefony mają lepszy a inny gorszy gps (programowo, sprzętowo). Weź różne telefony i jak trafisz to pokażą przybliżone odczyty albo dość rozbieżne a jeszcze zależy w czym to będziesz analizował. Niektóre strony np. Strava ma możliwość korekty wysokości a do tego pytanie czy odczyt wysokości był z czujnika barometrycznego czy z danych gps. Dużo tego. Licznik z gps gdy ma podpięty czujnik to korzysta w pierwszej kolejności z czujnika i może porównuje z swoim gps. Jakie wskazania prędkości, dystansu będą po wjechaniu do tunelu gdzie brak zasięgu gps a jakie gdy masz czujnik. Może podobne (bo dane zostaną uśrednione) może nie. Zamiast ładnego łuku zakrętu czy serpentyn dostaniesz na mapie linie prostą. W niektórych modelach trzeba dość dokładnie podać rozmiar koła (bo rodzaj opony, zużycie bieżnika, ciśnienie itp.) Niektóre Garminy same potrafią skalibrować czujnik po pewnym czasie na podstawie danych z obrotów koła i danych z gps ale to droższe zabawki. Ostatnio na autostradzie w samochodzie sprawdzałem wskazania prędkości telefonu, licznika rowerowego i były takie same z tym że ten rowerowy pokazuje z dokładnością do jednego miejsca po przecinku. Chwilę temu w podobnych warunkach sprawdzałem inny telefon i nawigację samochodową. Odczyty były praktycznie identyczne a licznik samochodu (liczniki motocykli, samochodów zazwyczaj zawyżają prędkość i ta niedokładność może wzrastać wraz z wzrostem prędkości) wskazywał przy prędkości około 100 km/h 4 km/h więcej. Po tych eksperymentach sprawdzałem też licznik przewodowy Sigma BC 16.16 z dość dokładnie wpisanym rozmiarze koła i wskazania licznika były prawie identyczne z odczytami aplikacji w telefonie. Chwilowe różnice wynikały z częstotliwości odczytów.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...