Skocz do zawartości

dfq

Użytkownicy
  • Postów

    186
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez dfq

  1. http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,21978002,less-mess-storage-jak-dziala-hotel-dla-rzeczy.html?disableRedirects=true
  2. brubeck ma też bokserki termoaktywne (cienkie, oddychające).
  3. no przecież żartowałem z tymi dzwonami ? Zwykle wiosną/jesienią jezdze z buffem na szyi i opaską pod kask na głowie. To się najlepiej sprawdza. Co do górnej częsci - trudna sprawa dobrze trafić z warstwami i ubiorem - bywa duży zakres temperatur. Z mojej ostatniej jazdy z przed kilku dni licznik (Wahoo Bolt) pokazał : temp max 20C (odkryty teren w słońcu ale osłonięty od wiatru pod górę o nachyleniu >11%,), temp min : 8C ( zjazd od pólnocnej strony w lesie z prędkoscią 45km/h, po zachodzie słońca). temp średnia - 13C. W słońcu gotowałem się w kurtce, w cieniu na zjezdzie było mi chłodnawo. Całe szczeście że jezdze w bieliznie termicznej a kurtka jest dobrze jest oddychająca ( z windstopperem na przedniej czesci).
  4. na zime proponuje spodnie z lat 70tych tzw "dzwony" i 3 warstwy pod nie . Bedzie przewiewnie w arktycznym powietrzu
  5. jajacek zainstaluj sobie w komórce Airly to bedziesz wiedział jaki smog jest w Warszawie. Czasami bywa naprawdę spory.
  6. No nie do końca Jacku.Tak jak pisze nctrns to zależy jakiej nawigacji oczekujesz i gdzie, w jakich warunkach będziesz ją wykorzystywać. Dla osób jeżdżących szosą sprawdzi sie zazwyczaj bardzo dobrze, w terenie nie koniecznie. Ja używam Wahoo głównie jako licznika, miernika tętna ,kadencji itp, loggera gps (zapisu trasy) i nawigacji (a raczej przypominacza) w mniej skomplikowanym terenie. Np mam taką pogmatwaną trasę 40km w Puszczy Dulowskiej że trudno zapamiętać kolejność jazdy poszczególnych dróg (wielokrotnie się przecinają z różnych kierunków) .Nawet sam ślad jest mało czytelny. Tam Wahoo spokojnie wystarcza bo teren ogólnie znam. Kiedy wybieram sie w zupełnie nieznany mi rejony opracowuję dokładnie trasę w domu uwzględniając różne mapy i biorę pełnoprawną nawigację (Locusa). Niestety nie ma idealnych map - każda ma jakieś wady. Tak naprawdę do celów nawigacji (zwłaszcza rowerowej) mamy raptem parę map wektorowych i całą masę rastrowych,często lokalnych (turystyczne - w nowych wydaniach bardzo dużo szlaków - również rowerowych , mapy Lasów Państwowych, Mapy WMS Geoportalu (masa leśnych ścieżek) w różnych warstwach, stare wojskowe mapy sztabowe - czarno białe mało czytelne itp). O ile na wektorowych bez problemu wyznaczymy nawigację o tyle na rastrowych po pierwsze trzeba mieć je skalibrowane a po drugie wyrysować sobie manualnie ślad (coś jak obrazek w Paint-cie) odpowiednim narzędziem ( edytor w Locusie, Mapsource, BaseCamp Garmina) . Generalnie nie jest źle bo teraz dużo wydawnictw oferuje gotowe skalibrowane mapy rastrowe pod różne systemy nawigacyjne (Garmin, Locus, Mapa PC z danymi kalibracyjnymi pod OziExplorera, TrekBuddy itp). W kwestii wektorowych obecnie jest tendencja do korzystania z map OSM. W terenie są chyba najlepsze, ale tez z dziurami. Są jeszcze Google Maps, City Navigator pod Garmina - dobre na szosy, wektorowa UMPC-PL (miejscami bardzo dokładna, w innych rejonach białe plamy, dużo zaznaczonych szlaków) i jeszcze kilka innych "wynalazków" używanych głównie w nawigacjach samochodowych. Niestety często jest tak że albo wielu dróg (zwłaszcza leśnych) nie ma na mapach, albo są a w rzeczywistości o innym przebiegu i na mapie w teorii walimy przez gęste zarośla, albo nieprzejezdne (zarośnięte, zabudowane itp). Dlatego warto mieć sprzęt który bez problemu umożliwi dobrą orientację położenia względem wyznaczonej trasy i możliwość jej zmiany ad hoc w zależności od napotkanych niespodzianek (również pogodowych, zdrowotnych). Dwa lata temu pojechaliśmy na wakacje w rejon Drawieńskiego Parku Narodowego. Przed wyjazdem przygotowałem 14 tras terenowych długości po ok 70km (10 do wykorzystania). Na miejscu ze względów pogodowych okazało się że nie ma szans na takie jazdy MTB. W lasach masę błota, pozalewanych dróg i pogoda bardzo zmienna - krótkie okienka pogodowe (wraz ze sławetną nawałnicą w Suszku). Taki survival (ale niezapomniany) - przy okazji o mało nie utopiłem samochodu w lesie. Wszystkie trasy przerobiłem bez problemu na miejscu na krótsze tak do 40km w Locusie na komórce. Na garminowym turystycznym Etrexie to byłoby niewykonalne a laptopa (z Mapsource czy BaseCamp) od dawna ze sobą już nie zabieram.
  7. Wahoo (bolt) to licznik stworzony w duchu Apple. Wszystko ma tam być nieskomplikowane i łatwe w użyciu. Nie jestem jakimś fanbojem Apple (wręcz przeciwnie) ale muszę przyznać że tu doskonale się to sprawdza. To co jest niezbędne w codziennym użytkowaniu - to w nim jest. Wsiadasz na rower wczepiasz licznik w uchwyt i start. Chcesz nawigować ? dwa kliknięcia i wybierasz z menu licznika jedną z tras utworzonych wcześniej w RideWithGPS czy Komoot z nawigacją turn-by turn . Wracasz do domu, kończysz jazdę i nie zdążysz drzwi otworzyć a słyszysz na komórce info o wrzuceniu danych na Strave, Training Peaks , czy Komoota itp... To samo z tworzeniem tras - z tych serwisów automatyczna synchronizacja na licznik. Komórka potrzebna jest tylko do modyfikacji wstępnych ustawień różnych dodatkowych opcji. W trasie raczej tego sie nie robi. Jest możliwość utworzenia trasy w terenie (Komoot na komórce) i wgranie jej do licznika. Ten czarno-biały wyświetlacz ma jedną wielką zaletę - jest dobrze czytelny w słońcu, w cieniu, w okularach przeciwsłonecznych itp. Jeśli chodzi o nawigacje to licznik który dobrze się sprawdzi na szosie, jakichś mniejszych, bocznych drogach czy utwardzonych ścieżkach w lasach, polach itp. Fajnie informuje sygnałem o nadchodzącej zmianie kursu a potem pokazuje ledami w którą stronę skręcić (na ekranie tez są podpowiedzi). Mapa to jak pisze nctrns - OSM/mapbox w wersji zubożonej w szczegóły ze względu na czytelność na małym ekranie. Niestety OSM ma to do siebie ze chociaż bardzo dobre to są w nim "białe plamy" na mapie Polski, często brak lokalnych szlaków itp. Jeśli ktoś lubi się szwendać po single trackach, explorować teren to nic nie zastąpi pełnej nawigacji. Turystyczny etrex na rower odpada (mam). Mały ekranik, mała rozdzielczość, wolny procek. Jeśli przyjdzie nam w terenie zmienić/wyznaczyć trasę z różnych powodów (np nagły powrót) to już jest kłopot. Jeździłem z nim parę lat z automatyczną zmianą trasy, niekiedy w kółko. Ten link który podałeś to kierunek niezły, ale w ślepy zaułek. Sorry, android 2 coś tam w obecnych czasach to archaizm. Wiekszość apek na tym już nie pójdzie. A te do nawigacji są wymagające ( mapy - sporo pamieci). Lepiej juz trochę dołożyć i kupić coś nowszego a nie koniecznie Garmina rowerowego za 2,5 tysiąca z rozdzielczoscią 240x 470 (żartujemy, prawda ? - NIE ). Ważne żeby był dobry,sprawdzony GPS a niestety nie jest tak że każda komórka ma taki sam. Są lepsze, gorsze i beznadziejne ( np. wszystkie moje komórki na equinoxie miały słaby GPS). Jak do tego dołoży się kiepskie oprogramowanie do zapisu trasy (np endomondo) to potem tworzy się internetowe legendy że komórka z androidem do niczego się nie nadaje bo koleżance się sypało że hej. Niestety flagowce (niekoniecznie te najnowsze) mają to do siebie że mają znacznie lepsze podzespoły niż tel budżetowe i to potem wychodzi w użytkowaniu. Oczywiście żeby pstrykać fotki na fejsbuka nie potrzeba flagowca. Osobiście polecam na mostek jakiś używany w dobrym stanie Samsung z serii S5 (bo ma jeszcze wymienną baterię, bardzo jasny, duży wyświetlacz, wodoodporny, doskonały GPS i jest wystarczająco szybki) . Do tego Locus PRO, słuchawkę Plantronics Explorer 50/500 i mamy mercedesa nawigacji. Ale to już rozmowa na inny temat. I wcale się nie sypie ?
  8. Polecam raz a dobrze : https://allegro.pl/techniczna-opaska-na-glowe-i-uszy-odlo-move-light-i7513165981.html Używamy tych opasek od 2 lat. Nie wiem z czego jest bo cienka, bez membrany i dobrze oddycha a w ogóle nie przepuszcza wiatru.
  9. Takie rowerki w domu mam dwa - czarny (L) i czerwony (M). z tyłu jest chyba Fastrak 2.1 o ile dobrze pamiętam :) Jak już patrzeć na budżetowe łańcuchy to 10 rzędowy oem-owy kmc 10.93 kosztuje 60zł a 11 rzędowy kmc 11.93 - 74zł. Różnica nie jest wielka. Ja lubię sztywność Reby (czuć różnicę nawet +-10psi) w przeciwieństwie do Rock Shox Pilota w starym rowerku na którym na dziurach i leśnych korzeniach czuję się jak w cyrku. Jest po prostu za miękki. Jak ktoś nie startuje w wyścigach to ta blokada skoku w Rebie jest kompletnie zbędna.
  10. Spec Chisel Expert w wersji M to 11,1kg a co do kolorów to nie ma co nawet dyskutować i podnosić to jako zaletę. Dla mnie akurat ten odcień niebieskiego jest kompletnie nieakceptowalny, bardzo delikatnie rzecz ujmując. A tak w ogóle idąc tym tokiem rozumowania - może coś na alivio ? Eksploatacja będzie jeszcze tańsza.
  11. Też polecam Specialized Chisel Expert 2x 2018 . Mój ma już ponad 1100 km i chodzi jak zegarek :)
  12. Mam 23.16 i polecam. Fajny licznik z wyraźnymi cyframi. Wolę bardziej niż Roxa 11.0
  13. Wiem o czym JancioWodnik pisze. Problem polega na tym że innej siły używa się do nacisku klamek w V-brake ( a co dopiero canti) a innej w hamulcach hydraulicznych. Kto jeździ na dwóch takich systemach (wymiennie) ten wie o co chodzi. Z przyzwyczajenia łapie sie heble mocniej (linki) a tu klameczka w hydraulikach działa leciutko. Co do modulacji w V-brake to wcale nie jest aż tak źle. Dużo zależy od jakości obręczy i klocków. W starym Wheelerze 6900 Proride mam koła Ritcheya + klocki shimano XT (można rzec "semi metaliki", na tyle boostera) na heblach Deore i jest naprawdę dobrze z modulacją (mam porównanie z MT-500)
  14. Miałem nawet zamiar założyć manetkę blokady ale w praktyce okazało się że nie jest mi potrzebna. Reba jest sztywna i świetnie pracuje w porównaniu do mojego starego RS Pilot z Wheelera 6900 Pro. Bidon mi wystarcza jeden. Rowerek ma przejechane prawie 900km (jeżdże na 2 rowerach) , żony ponad 500 i oba spisują się świetnie. Ostatnio wymieniłem gripy na inne speca i wyposażyłem w nowy licznik
  15. tu masz porównanie funkcji poszczególnych modeli : https://www.lezyne.com/downloads/Y12_LezyneGPS_ComparisonSheet_R1.pdf Parę rzeczy na centrum kupowałem. Zawsze wszystko przyszło w ciągu paru dni. Poczytaj sobie tutaj trochę o tym cudzie. https://forum.szajbajk.pl/topic/485-liczniki-lezyne-gps/?page=5
  16. No przez internet ciężko dmuchać :D Myślałem o Decu. Kiedyś tam widziałem jakąś wiatrówkę o strukturze zbliżonej do Crafta i z ciekawości zrobiłem test "dmuchania". Nawet oddychała. Niestety nie zapamiętałem co to za model ale nie był drogi. Teraz pojawiły się nowe modele kurtek sofshellowych np Rogelli Umbria 2.0,Andrano 2.0. Są cienkie i bardzo elastyczne, z przodu mają membranę przeciw wiatrową , ewentualnie rękawy z membraną (Andrano), cała reszta dobrze oddychająca. Przeznaczone do ubierania się "na cebulkę". Świetne materiały, niestety trochę kosztują. Możesz rozwinąć ten temat różnic regionalnych pogód ? ciekawe :) edit temat o jedzeniu :lol:
  17. Prosty sposób, Elle na oddychalność wiatrówki przed zakupem - wyprostować materiał, przyłożyć do ust i mocno dmuchnąć. Jak oddycha - musi przepuścić przynajmniej część powietrza.
  18. Jacek - no szkoda, bo akurat ta kurtka Crafta fajnie oddycha. JancioWodnik - klasyczna miejska dżungla. Na popularnych ścieżkach rowerowych w dużych miastach przy ładnej pogodzie wcale nie jest lepiej. Czasami czekają niezłe "niespodziewajki" :)
  19. Co do kasku - nie dalej jak wczoraj byłem świadkiem nastepującej sytuacji. Wracając niedużą boczną uliczką wyprzedził mnie gość na jakimś przełaju/gravelu jadąc dość szybko - ok 30km/h. W pewnym momencie z całkowicie zasłoniętego murem wyjazdu nagle wyjechał tyłem duży suv. Facet na rowerze w ostatniej chwili odbił lekko łukiem i udało mu się uniknąć kolizji. Brakowało sekundy i ze 20cm. Gdyby go walnął kuprem suva to gość poleciałby na asfalt albo krawężnik przeciwległego chodnika. Oczywiście kasku nie miał. Kwestia szczęścia ale kiedyś się może skończyć. Co do ciuchów - dobra wiatrówka nie jest zła (koniecznie obcisła z przedłużanym tyłem). Ważne jeszcze żeby oddychała. Miałem kiedyś najtańszą Rogelli (bodajże model Arizona) i strasznie się w niej gotowałem - nie oddycha. Polecam za to malutką Craft Featherlight - zupełnie inna klasa. I oczywiście bieliznę termoaktywną (np brubeck,craft itp)
  20. Bez kasku, okularów, rękawiczek i ciuchów rowerowych na rower się nie ruszam :)
  21. Ja mam phenoma, prawdopodobnie Expert. Miękkie nie jest ale na pewno nie jest to deska. Specialized określa je na poziomie twardości 2. Siodełka z dobrą amortyzacją. Zresztą jest ich kilka rodzajów. Deskę to miałem Fizik Nisenne.
  22. Podpisuje sie pod tym wszystkim obiema "rencami" i nogami. W Krakowie na popularnych ścieżkach jest to samo :rolleyes:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...