Skocz do zawartości

PawelK

Użytkownicy
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia PawelK

Forumowicz

Forumowicz (2/4)

  1. @pepe Wszystko jasne. Dzięki za poradę. @Mociumpel Gdzie ja napisałem, że to awaria, czy katastrofa??? Po prostu opisałem sytuację i poprosiłem o poradę, bo nie mam doświadczenia i nie wiedziałem, który scenariusz będzie lepszy dla sprzętu.
  2. Dzięki za odpowiedź, ale sarkazm nie jest potrzebny. Napisałem czego się obawiam - tego, że mimo wyczyszczenia i nasmarowania zostaną ogniska rdzy, które przez kilka miesięcy zeżrą cały łańcuch.
  3. Koledzy i Koleżanki ? Mój rumak stał jakieś 2 tygodnie na balkonie i ku mojemu zaskoczeniu na łańcuchu pojawiła się rdza. Nie jest jej dużo, ale dziwi nieco lokalizacja - prawie wyłącznie na fragmencie, który w czasie postoju na balkonie znajdował się na górze. Ostatnia jazda przed tą 2-tygodniową przerwą odbywała się również w warunkach dużej wilgotności (mgła i momentami bardzo delikatna mżawka). Rower MTB, ale nie jeździłem w błocie, napęd nie był "uwalony" brudem. Pomijając moje zaskoczenie co do lokalizacji rdzy oraz faktu, że w ogóle się pojawiła w praktycznie nowym rowerze (kupiony w lipcu) i po 2 tygodniach nieużywania zastanawiam się i proszę o poradę. Wyczytałem gdzieś, że przy niewielkiej ilości rdzy można byłoby jeździć dalej i łańcuch sam by się oczyścił - rdza wykruszyłaby się. Sęk w tym, że ze względu na porę roku przez najbliższe kilka miesięcy nie będę już jeździł i chcę wstawić rower do piwnicy. Nie wiem tylko czy porządnie wyczyścić i nasmarować istniejący napęd na zimę i wstawić rower do piwnicy. Obawiam się, że 100% rdzy pewnie nie usunę (czym usunąć rdzę??) i na wiosnę łańcuch będzie mega zardzewiały=do wymiany. Czy może nie czekać co się wydarzy na wiosnę, tylko zdjąć i wyrzucić obecny łańcuch, zakupić/założyć nowy i ten nasmarować na zimę.
  4. Cześć. Dzięki podpowiedziom kolegów z tego forum kupując jakiś czas temu rower zdecydowałem się MTB, za co dziękuję. Model dla amatora, ale jeżdżenie po lasach bardzo mnie wkręciło ? Wkręciło na tyle, że chciałbym możliwie długo, jeśli chodzi o pory roku, uprawiać tę aktywność. I tu zaczynają się schody, bo po kupieniu odzieży jak poniżej, mam duże wątpliwości co należy kupić, żeby jeździć tak do okolic +5-0 stopni. Na ten moment mam: podkoszulkę Essential z długim rękawem (https://www.decathlon.pl/podkoszulka-drkaw-essential-id_8402034.html ; letnią koszulkę MTB z krótkim rękawem (Decathlon chyba już wycofał, bo nie mogę znaleźć); koszulkę z długim rękawem, chociaż ja nazwałbym ją lekką bluzą (https://www.decathlon.pl/koszulka-dugi-rkaw-rc100-id_8504035.html) oraz grubą bluzę (https://www.decathlon.pl/bluza-na-rower-300-mska-id_8343187.html). Wrażenie z użytkowania (jazda spokojna, żadne mega treningi, ale niestety mocno się pocę, głównie na plecach): - podkoszulka Essential + lekka bluza przy +18 stopniach i lekkim (!) wietrze - uczucie mega zimna na plecach już po 2-3km, przy zjazdach lub jeździe pod wiatr także na klatce piersiowej w dodatku lekka bluza po jeździe wilgotna od wewnątrz. - podkoszulka Essential + letnia koszulka MTB z krótkim rękawem + gruba bluza przy ok. +10 stopniach i bez wiatru - uczucie zimna na plecach pojawia się przy zjazdach na prędkości ok 25-30 km/h. Powyżej 35 km/h lekkie uczucie zimna pojawia się także na klatce (wg opisu i opinii użytkowników front tej bluzy miał być wiatroszczelny). Przypuszczam, że te doznania wynikają głównie ze słabej jakości (albo raczej niedopasowania modelu do pory roku) podkoszulki Essential (tak, wiem że nawet nazwa mówi, że to model podstawowy). Jak czytam opinie na temat tych modeli odzieży na stronach Decatholna i widzę, że ktoś jechał przy +5 tylko w podkoszulce (ale nie wiem jakiej) + gruba bluza, którą posiadam i było super, albo że przy wietrze na Pomorzu (też tu mieszkam) wystarczy podkoszulka termo (znowu nie wiem jaka) + cienka bluza, którą posiadam, i nie czuł zimna, a ja prawie zamarzłem przy +18 to winowajcy upatruję właśnie w tej podkoszulce Essential. Zacząłem szukać jakiejś lepiej dopasowanej do warunków zimowych podkoszulki termo z długim rękawem, ale po godzinie przeglądania internetu mam totalny mętlik w głowie (jedna warstwa, 2 warstwy, 2 warstwy z zew.warstwą z wełny), co będzie dobrym wyborem i będzie współgrało z już posiadaną odzieżą zewnętrzną. Oczywiście widzę model Extreme z Decathlonu (https://www.decathlon.pl/podkoszulka-d-rkaw-extreme-id_8501842.html), ale mam wątpliwości czy to na pewno dobry wybór. Oczekiwania mam chyba jak wszyscy - ma być ciepło, ale nie mokro ? Jedyny mój wniosek - mam nadzieję, że słuszny - to, że podkoszulka termo na późną jesień/zimę powinna mieć 2 warstwy. Czy ktoś może podpowiedzieć czego powinienem poszukać na takie założenia pogodowe (jazda do okolic +5-0 stopni)? Ktoś użytkuje model Extreme i może się podzielić wrażeniami? Ewentualnie polecić jakiś konkretny model lub zestaw odzieży, którego używa i który się sprawdza? Będę wdzięczny za podpowiedzi nie tylko co do odzieży od pasa w górę, ale także od pasa w dół tj. spodnie, szorty i skarpety.
  5. Cześć. Przymierzam się do zakupu tylnej lampki. Najbardziej odpowiada mi Author Duplex (bez żadnej cyferki). Jedyny mankament, który widzę ze zdjęć, to że ustawienie lampki w stosunku do mocowania na sztycy wymusza pionowe ustawienie lampki. A mnie zależy na tym, żeby była w poziomie. Ktoś ma jakiś patent (albo jakąś przejściówkę), umożliwiający zamocować w poziomie lampkę przeznaczoną do montażu w pionie? Montaż nie musi być na sztycy, może być do siodełka.
  6. Dzięki za odpowiedź. Przed chwilą zmierzyłem swoją kierownicę: 70cm. Sprawdzę ile jest na starym rowerze i zobaczymy (może nawet przejadę się na starym, żeby porównać). Pomyślę nad obcięciem, bo wydaje mi się to dosyć drastyczna metoda ? a właściwie do tej kierownicy już się nawet przyzwyczaiłem (przeszkadza mi tylko w ostrzejszych zakrętach). Dzięki za namiary na mostek, bo ta zmiana na pewno mnie czeka, a mam obawy czy regulowany wytrzyma.
  7. Dzięki za poradę. O widzisz, myślałem o rogach na początku, ale po kilku przejażdżkach uznałem, że nie są potrzebne. Do szerokiej kierownicy po prostu się trochę już przyzwyczaiłem, chociaż na początku faktycznie wydawał mi się nienaturalnie szeroka. Teraz jest (w miarę) OK. Nad rogami pomyślę. A o ile zwęziłeś kierownicę?
  8. Powiem tak. Muszę nieco podnieść kierownicę, bo za duży ciężar mam na dłoniach i obciążam nadgarstki (z którymi mam problem) oraz plecy. To podniesienie to jakieś 3-4cm. Przy okazji - może ktoś podpowie jak najlepiej podnieść kierownicę w MTB, bo zakładanie regulowanego mostka to chyba średni pomysł, chociaż wydaje się najbardziej uniwersalny? Poza tym nic bym nie zmienił w tym rowerze. A! Sorki - na dzień dobry zmieniłem chwyty na ergonomiczne, również ze względu na nadgarstki. Nie jestem specjalistą rowerowym i trudno mi doradzać, ale wydaje mi się, że jak 90% asfalt to bardziej odpowiedni będzie cross. Ja na ten moment jeżdżę po terenie w 70% (bo dzieciaków na razie nie zabieram ze sobą jak pisałem w pierwszym poście). Nie mam poczucia, żeby rower "szedł ciężko" po asfalcie. Wg mnie to zasługa Smart Samów, bo powierzchnia styku z asfaltem na tych oponach jest bardzo skromna - na szerokość opony wg mnie w okolicach 5-7mm. Owszem, rower może jest nieco mniej zrywny na takim podłożu (to wg mnie ze względu na wielkość i wagę kół) niż to do czego byłem przyzwyczajony na poprzednim rowerze, ale wg mnie to różnica minus 10%. Jednak gdy stanie się na pedałach można go rozpędzić równie gładko i szybko jak starą maszynę. Po kilku obrotach korbą, gdy już się nieco rozpędzę to utrzymanie stałej prędkości na asfalcie nie jest dla mnie żaden problem i nie odczuwam istotnego oporu. W ogóle jakiegokolwiek oporu ? Po prostu pedałuję i jadę ? Po asfalcie nie jeżdżę też jakoś bardzo szybko, głównie dlatego że najbliższa okolica to raczej pagórki, niż równiny, ale dociągam do ok.20km/h i nawet nie przerzucam przedniej przerzutki na trzeci blat. Nie jeżdżę na innym typie roweru, żeby mieć bezpośrednie porównanie, ale NIE MAM poczucia, że jazda Fusionem na asfalcie jest jakkolwiek problematyczna. Natomiast frajda z jazdy w terenie od razu generuje banana ? Nie rozgryzłem jeszcze amortyzatora - wg mnie wymaga chyba pewnej regulacji, bo mam wrażenie, że w terenie jest jakby za twardy. Jeśli coś jeszcze konkretnie będzie Was interesowało dajcie znać.
  9. Chciałem wszystkim podziękować za pomoc i informacje. Ostatecznie zdecydowałem się na Unibike Fusion 29. W sobotę zamówiony z lekką rekonfiguracją, odbiór dzisiaj :)
  10. Dzięki serdeczne za wyczerpująca odpowiedź :)
  11. Idąc za podpowiedzią MARIUSZZZ popatrzyłem na rekreacyjne MTB. No wydaje się, że znalazłem coś całkiem dobrze wpisującego się w moje założenia kosztowe i rozbudowy - Unibike Fusion (http://www.unibike.pl/fusion29.html). Co prawda nie wiem czy egzemplarze z rocznika 2019 w ogóle jeszcze gdzieś są dostępne, ale chciałem prosić o 2 informacje/rozwianie moich wątpliwości: 1. Czy poruszanie się takim MTB po miejskich/asfaltowych ścieżkach rowerowych jest jakkolwiek kłopotliwe? Rower jest ewidentnie przeznaczony na lekki teren i poczytałem, że na ścieżki ciśnienie w oponach na maxa i oczywiście blokada amora. Ale czy coś jeszcze? 2. Druga, dużo poważniejsza kwestia. Nie bardzo wiem jakie konsekwencje ma jeżdżenie na kołach 29" albo 27,5". Czy ktoś może mnie oświecić w kwestii zalet i wad obu wielkości?
  12. Dziękuję za rzeczową odpowiedź. Nie liczę, że znajdę rower idealny. Aczkolwiek poprzedni, którym jeździłem kupowałem grubo ponad 15 lat temu i poza brakiem regulacji wysokości mostka (wtedy chyba nawet jeszcze nie było takich opcji) nie miałem do niego innych uwag. Jakościowo też było OK, po kilku latach padło oświetlenie, a dopiero pod koniec życia padła przednia przerzutka, bo chciała współpracować już tylko z dwoma, z trzech tarcz. Notabene, ponad 15 lat temu nie było takiego wyboru jak dzisiaj, a jednak dosyć szybko zdecydowałem się na rower, który miał wyposażenie trekkinga, ale jednocześnie prostą, sportową kierownicę, dosyć szerokie opony z agresywnym, terenowym bieżnikiem. No, był ciężki, bo rama stalowa :) To co mówisz o oświetleniu to bardzo ważna uwaga, ale myślę, że nawet jeśli moje stare LEDy nie dadzą rady w dzień to za stosunkowo nieduże pieniądze mogę dokupić nowe, mocne światła na baterie. Nie powiedziałem, że w dzień LEDy będą wyłączone, właśnie będą. Wydaje mi się jednak, że to co opisujesz jest trudniejszym wyzwaniem. Jak myślę o rowerze crossowym to mogę dołożyć kilka elementów, które tak naprawdę wymagają dokręcenia paru śrubek, a które np. za 5 lat, gdy dzieciak podrosną, zdemontuję i wrócę do jego formy wyjściowej. Ale jeśli miałbym kupić trekkinga to wg mnie powinien to być rower kompletny, którego wprawdzie nie będę demontował za parę lat, ale przy którym "na dzień dobry" nie będę musiał majstrować, żeby coś ulepszyć. OK, opony to może niewielki problem, ale nie chcę się bawić w wymianę kierownicy czy hamulców. Chyba jestem bardziej leniwy niż 15 lat temu :) Pewnie Kross to nie jest zła firma, ale trochę za dużo można znaleźć uwag do jakości żeby powiedzieć, że to firma dobra. Bodaj w Trans 8.0 notorycznie jest problem z oświetleniem, sam oglądając ten model (2 sztuki) w sklepie też widziałem, że kabelki od światła tylnego wchodzą w ramę, ale osłonka kończyła się jakieś 2cm przed otworem w ramie. Wg mnie ryzyko przetarcia tego cieniutkiego kabelka bardzo wysokie. No jak już kupuję rower z oświetleniem to nie chcę za pół roku, czy rok kupować LEDy i jeździć z całym osprzętem do świateł, którego przecież nie zdemontuję. Ech, żeby Northtec miał chociaż jeden sklep w pomorskim to byłoby po problemie...
  13. Dzięki za odpowiedź. Co do bagażnika Cube - piszesz o tym sezonie, ale Nature EXC, którego namierzyłem jest z 2018. Orientujesz się może czy Cube już w 2018 miał w swoich rowerach własne, niestandardowe punkty mocowania bagażników?
  14. Cześć. To mój pierwszy post więc witam wszystkich serdecznie ? Jestem laikiem w sprawach rowerowych, więc zacząłem dużo czytać w internecie, żeby dokonać wyboru roweru, ale po ponad miesiącu czytania zupełnie zgłupiałem i nie wiem co będzie optymalnym wyborem. Ale po kolei ? Rower będzie służył do wyjazdów rodzinnych z dziećmi 5 i 2,5 lat (jedno na swoim rowerku, podczepionym sztywnym holem, drugie w foteliku - oczywiście nie w tym samym czasie na tym samym rowerze :)), ale czasami chciałbym pojeździć sam. Ten podział (rodzina/sam) to ok.50/50. Jazda będzie po utwardzonych ścieżkach rowerowych i po lekkim terenie szutrowym - zaczniemy pewnie od 80/20, ale mam nadzieję, że z czasem dojdziemy do co najmniej 60/40. Ale to kwestia kilku (10?) lat - na co najmniej taki okres chciałbym kupić rower. Wyjazdy z małymi dziećmi, zwłaszcza w teren, to wiadomo - X rzeczy do zabrania, więc niezbędny jest bagażnik i jakaś sakwa (przynajmniej jednostronna). Pierwotnie nastawiłem się na rower trekkingowy, ale delikatność opon, duże ciężary takich rowerów, kierownice wygięte jak w rowerach miejskich (czego bardzo nie lubię, zwłaszcza w terenie) oraz wbudowane oświetlenie, którego nie potrzebuję (na 90% nie będę jeździł po zmroku), skierowały mnie na crossy. I tu pojawia się pierwsza wątpliwość - czy jest sens kupować rower crossowy, po to, żeby wyposażać go w błotniki (nie chciałbym żeby dzieciak za mną obrywał kamyczkami po buzi) i bagażnik pod sakwę, czyli robić z niego prawie trekkinga? Zakup stopki jest dla mnie oczywistą oczywistością. Cena. Pierwotnie celowałem w kwotę do 2500zł, ale jak się naczytałem o osprzęcie to oczywiście chciałoby się rower za 3500-4000 ? Finalnie planuję zmieścić się w kwocie 2500+ za rower i absolutny max 3000-3100 z dodatkami (czyli oprócz powyższych również licznik, LEDy mam ze starego roweru). Modele. Na początku ktoś polecił mi Unibike Viper: http://unibike.pl/vipergts.html , który bardzo mi się spodobał głównie za osprzęt Deore, bajer w postaci blokowania amora z kierownicy i szersze (przynajmniej wizualnie) opony niż w większości crossów. Przejechałem się - super. Rower ten ma regulowany mostek - ze względu na doświadczenia z poprzednim rowerem, regulowany mostek to dla mnie wyposażenie obowiązkowe. Viper ma również fabryczną stopkę. Pod kątem wyposażenia i ceny bardzo odpowiada mi Northtec Caledon DB AL http://nrowery.pl/rowery/cross/57-caledon-db-al, też ma blokadę amora z kierownicy, napęd w całości Alivio (wydaje mi się, że przy moim jeżdżeniu - 500-700km rocznie - Deore jest zbędne, ale chyba nie chciałbym schodzić do Acera). Ma również regulowany mostek i stopkę (tak mi się wydaje ze zdjęcia). Jest tylko pewne "ale". Mieszkam w Trójmieście, a w całym województwie pomorskim nie ma żadnego sklepu sprzedającego Northteca. Ani się przymierzyć do roweru, ani gdzie iść z ewentualną reklamacją. Gdyby nie to, kupiłbym pewnie właśnie ten rower. A może są tu osoby, które jeżdżą Northtec'ami, szczególnie tym modelem, i mogą coś powiedzieć na temat jakości? Przy pozytywnych opiniach może wezmę pod uwagę zakup "w ciemno" przez internet. Ostatni model, do którego woła moje serce, ale rozum mnie powstrzymuje ze względu na koszty, to Cube Nature EXC z 2018 https://bikepark24.pl/pl/p/Rower-crossowy-Cube-Nature-Exc-iridiumnred-2018/13475 którego mogę zakupić za 2750 zł. Cena jest więc porównywalna z Cube Nature Pro 2019 https://olimpiasport.pl/produkt/779.30346.2.htm przy lepszym osprzęcie rocznika 2018. Wizualnie Cube podoba mi się dużo bardziej niż dwa poprzednie modele, ale: jest droższy (OK, jest Deore, ale jak pisałem na moje jeżdżenie chyba jest zbędne), nie ma stopki i nie ma regulowanego mostka. Na "dzień dobry" dochodziłyby więc dodatkowe kwoty, żeby rower przystosować do moich potrzeb. No i ma jedną linkę biegnącą na zewnątrz, nie wiem czy to duży mankament, ale jednak Unibike i Northtec mają linki poprowadzone wewnętrznie. Na wczorajszych oględzinach w sklepie wersji Pro 2019 człowiek z obsługi powiedział, że Cube ma niestandardowe punkty mocujące bagażnik (ktoś tutaj może to potwierdzić/zaprzeczyć?), po to żeby ludzie kupowali tylko bagażniki Cube'a, a nie "no name". Podobno wszystkie firmy rowerowe idą w tę stronę. Podał mi ceny ze swojego sklepu - najtańszy bagażnik Cube 120zł, stopka Cube (też podobno dedykowane mocowanie) 120zł, błotniki też coś koło tego. Czyli w totalu już jest 3100 - bez sakwy, licznika i co najważniejsze dla mnie, bez wymiany mostka na regulowany (już nawet nie pytałem czy jest i za ile taki mostek). I w końcu zwracam się z prośbą do Was :) Co doradzilibyście w tej sytuacji? Może jest w tym zakresie cenowym jakiś w miarę lekki trekking (do ok.15kg jeśli takie w ogóle są w tym poziomie cenowym), którego przeoczyłem? Ze względu na to gdzie i z kim będę jeździł wszystkie dodatki właściwie są mi potrzebne, ale może zabawa w zrobienie prawie trekkinga z roweru crossowego zupełnie nie ma sensu? A jeśli ma, to jaki model byście polecili? Mimo wszystko któryś z wymienionych, czy coś jeszcze innego? Może jednak warto dopłacić do tego Deore w Cube EXC? Marka, której nie biorę pod uwagę to Kross - za dużo się naczytałem o średniej jakości poszczególnych komponentów. Przepraszam za bardzo długiego posta ? Chciałem dokładnie opisać moje uwarunkowania i rozterki z tym związane, a biję się z tematem już na tyle długo, że chciałbym w końcu podjąć jakąś decyzję, kupić rower i cieszyć się sprzętem oraz wspólnymi wycieczkami rowerowymi ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...