Skocz do zawartości

Persymona

Użytkownicy
  • Postów

    50
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Profile Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Katowice

Ostatnie wizyty

996 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Persymona

Forumowicz

Forumowicz (2/4)

  1. Miałam w wakacje przypadek, gdy nowa opona Schwalbe miała wadę fabryczną i po ok. 150km "przetarła" się na boku tak, że było widać druciany splot i lekko biła. Gość w serwisie powiedział, że miałam szczęście, że nie było wystrzału, bo tak się to zazwyczaj kończy. Może u Ciebie było podobnie, nie zauważyłeś uszkodzenia opony (czasem zakładamy, że opona jest ok, bo jest nowa) i koniec był taki a nie inny. Ważne, że nic Ci się nie stało. Aha, importer Schwalbe od ręki wymienił mi oponę na nową.
  2. Dzięki za cynk, w wolnej chwili zajrzę :)
  3. Jajacek, modeli jest mniej (wystarczy zerknąć na stronę Decathlonu w sezonie), na miejscu nie ma ich prawie w ogóle, zamówiłam parę sztuk przez internet i wszystkie do zwrotu - nie ten rozmiar, trudno. 300zł za parę spodenek to dla mnie niestety za duży wydatek :)
  4. Dzięki za odpowiedź, Jajacek. Po kilkudniowym odpoczynku po wakacjach na siodełku, nogi bolały mnie mniej - może zmęczenie materiału. Po tym zauważyłam, że bywa i tak, że raz mnie nogi bolą, innym razem nie, mimo że jeżdżę tą samą trasą w tych samych warunkach. Nie widzę związku. Fizjoterapeuta to na pewno dobry pomysł, ale na razie odkładam go na późniejszy termin, teraz brak czasu i z jeżdżeniem krucho. Jeśli chodzi o zakwasy - od fizjoterapeuty, pod którego opieką był mój ojciec (problemy z kręgosłupem), słyszałam, że po wysiłku należy wziąć kąpiel ciepłą czy nawet gorącą, bo pomaga zrelaksować mięśnie i coś tam jeszcze, przyznam się bez bicia, że nie pamiętam, specem w tym temacie nie jestem. Dobre jest też piwo typu porter i parę innych metod. Z zakwasami nie mam większych problemów - najlepiej mi pomaga kontynuowanie tego samego typu wysiłku kolejnego dnia, oczywiście z mniejszym obciążeniem. Zakwasy znikają w mig :)
  5. Też o tym myślałam (bielizna z wkładką + na wierzch dobre sportowe legginsy), byłam w Decathlonie i oglądałam tę bieliznę - jak dla mnie to nieporozumienie. Kawałek najzwyklejszej gąbki wciśniętej w kawałek za luźnego w kroku materiału (zastanawia mnie, dlaczego zrobili kieszonkę na gąbkę od środka, zamiast od zewnątrz), i znowu ten sam problem, co z wieloma produktami z niskiej półki, czyli mała wkładka. Jeśli coś kończy się w miejscu, gdzie przypada największy nacisk na siodełko, to po paru kilometrach będzie się nieprzyjemnie wrzynać. Szukam dalej, dłuższe wypady i tak teraz odpadają, wiec pozostaje jazda bez wkładki, w "cywilnych" ciuchach :) W swojej okolicy mam zjeżdżone Go Sporty, Intersporty, Decathlony, lokalne sklepy rowerowe i wybór damskiej odzieży bardzo mały (albo ceny z sufitu), szkoda.
  6. Niedawno kupiłam komplet błotników Velo 55 Cross 28", cena ok. 50zł, wykonane z całkiem solidnego plastiku, tylny mocowany w dwóch miejscach, przedni w jednym, ale widziałam, że można dokupić dodatkowe elementy mocujące. Montaż przemilczę, warto się uzbroić w klucz oczkowy i kombinerki :) Z przednim się namęczyłam, tylnego jeszcze nie założyłam - niestety brak czasu. Błotniki można zdjąć w dowolnym momencie bez użycia narzędzi (trzeba się jednak trochę posiłować, bo ciężko schodzą z prowadnicy). Jak się sprawują w praktyce - nie wiem, jeszcze z nimi nie jeździłam, ale powinny być w miarę skuteczne, są dość długie i szerokie. Wygląd oczywiście kwestia gustu, mnie się podobają.
  7. Mnie z kolei damskie Lidlowe rozczarowały - rozmiarówka z sufitu, wkładka bardzo krótka i za szeroka. A na pierwszy rzut oka całkiem fajnie wyglądały... Dalej szukam długich spodni damskich z wkładką :(
  8. Czy ktoś może testował decathlonowską lampę przednią B'twin VIOO USB 700?
  9. Jeśli chodzi o bidony, mogę polecić Elite Corsa (pojemność od 350 do 750ml, jeśli się nie mylę). Koszt ok. 15-20zł/szt., a w tej cenie otrzymujesz całkiem wytrzymały bidon, który NIE ŚMIERDZI (przetestowane w różnych warunkach). Jedna z gorszych rzeczy to popijanie w upalny dzień ciepłego napoju o posmaku plastiku i zapachu starej opony. Multitoole z Decathlonu są okej dla podstawowych rozwiązań w trasie.
  10. Wikrap1, można kupić sól fizjologiczną lub płyn do iniekcji (jałowy, czyste H2O) w każdej aptece bez recepty. Wychodzę z założenia, że do oczyszczenia małych skaleczeń i ran wystarczą te gaziki, o których wspomniałam, opatrujemy ranę samodzielnie, a z poważniejszymi rzeczami kierujemy się do specjalistów. Wiadomo, że wyposażenie apteczki musi wynikać ze sposobu jazdy, jak ktoś lubi ekstremalną jazdę w terenie, to zdecydowanie warto mieć ze sobą jakiś płyn do opłukania rany np. z pyłu czy błota przed założeniem opatrunku.
  11. A ja mam takie małe pytanie trochę poza konkursem - czy da się jakoś "empirycznie" sprawdzić, czy dana opona ma wkładkę ochronną, czy nie?
  12. W Czechach są przepiękne ścieżki rowerowe, bardzo dobra infrastruktura dla cyklistów, do tego dużo wyższa kultura WSZYSTKICH użytkowników DDR i dróg ogólnie - możemy się uczyć. W tym roku byłam na 10-dniowym wyjeździe rowerowym na Morawach (Mikulov i okolice - wkrótce fotorelacja), jeszcze długo będę wspominać. Ba, już z rozrzewnieniem wspominam, gdy jeżdżę po naszych ścieżkach.
  13. Nie przekonuje mnie cena i wyposażenie tej apteczki, zamiast niej za ok. 25-30zł można kupić samochodową np. w dobrej aptece, która będzie miała kilka dodatkowych rzeczy. Na krótkie wypady wożę ze sobą apteczkę w wersji minimum - plastry w różnych rozmiarach (od obtartego palca przez małe skaleczenia po rozwalone kolano), waciki do dezynfekcji, opaska, jakiś opatrunek jałowy, dwie pary lateksowych rękawiczek (przydają się też przy nieplanowanej brudnej robocie przy rowerze). Na dłuższe dorzucam koc termiczny i maseczkę do oddychania - małe, lekkie, a nigdy nie wiadomo, komu będzie trzeba pomóc. Leków nie wożę, poza prochami na ból głowy. Stoperan warto mieć (lub węgiel - przydaje się przy zatruciach). Wszystko spakowane w woreczek strunowy (lekki, przezroczysty, szczelny) i wrzucone do łatwo dostępnej komory plecaka. Widoczna z daleka apteczka przymocowana do ramy roweru ma ten plus, że w razie wypadku osoba postronna od razu ją zobaczy i wykorzysta, by nam pomóc. Tak czy inaczej - apteczkę warto mieć, nawet moja mama doszła do tego wniosku po tym, jak rozbiła kolano i nie miała nawet plastra.
  14. Z radami odnośnie odzieży jest tak - jeden nosi slipy, inny bokserki, a inny stringi, każdy powie, że to najlepsze rozwiązanie... i każdy ma rację :) Odzież to kwestia tak indywidualna, że trzeba samemu przetestować, sprawdzić jakie cechy i właściwości interesują. Np. dla mnie kieszonki w koszulce są zbędne, ale znam osoby, dla których kieszonka, koniecznie z zamkiem, jest obowiązkowa, u mnie wkładka Coolmax w tanich gatkach z Lidla sprawdza się bez zarzutu, a bratu odparza 4 litery aż miło. Bratowa chwali sobie koszulki z Lidla, a ja mam jedną i pocę się w niej jak... Najbardziej mi odpowiada najprostsza Decathlonowa męska koszulka za 24,99zł (tak, jako kobieta jeżdżę w męskiej koszulce, bo sklep nie zaproponował mi nic sensownego damskiego w cenie do 100zł - dyskryminacja!) :) Na pewno markowa odzież produkowana przez firmy sportowe, zwłaszcza rowerowe, będzie się sprawdzać lepiej, niż tanie produkty no-name, chociaż i tu są wyjątki w obie strony. Musisz szukać... Jaki model tej kurtki Rogelli kupiłeś? Jeśli ta, o której myślę (Rogelli Arizona), to jest to typowy syntetyczny, nieoddychający "kondom". Zaletą takich ciuchów jest wysoka nieprzemakalność, która niestety działa w dwie strony - ani nie wpuszcza, ani nie wypuszcza wilgoci :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...