Zamiana amortyzatora na sztywny widelec – Cube Aim

Tak to jest – jak się mieszka z blogerem rowerowym i do głowy przychodzą czasami różne rowerowe pomysły. I tak któregoś dnia powstała myśl, aby odchudzić mój rower. Najcięższym elementem i chyba najłatwiejszym do wymiany, był przedni amortyzator, który zaczynał już niedomagać. Mój rower to Cube Aim z 2011 roku i nie jest to rower z najwyżej półki, katalogowo kosztował 1700 zł. Amortyzator też nie był najlepszy i wymagał już konserwacji. Do Cube’a wsadzono Suntour XCM z blokadą skoku (skok 100 mm) o wadze 2,65 kg.

Można było pokusić się o wymianę amortyzatora na lepszy model i pójście w kierunku ulepszenia właściwości terenowych mojego roweru. W ostatnich latach, najfajniejsze amortyzatory rowerowe produkowane są dla rozmiarów kół 27,5 i 29 cali. Co ciekawe, nawet dla rowerów z kołami 26 cali uda się znaleźć powietrzne modele amortyzatorów, do tego z pivotami pod hamulce V-Brake, na przykład Rock Shox Recon Silver. Niemniej nie chciałam wydawać większych pieniędzy na modernizację, tak więc stanęło na radykalniejszej zmianie.

Jak odchudzić rower

Wybór sztywnego widelca

Zastąpiłam słabego uginacza, sztywnym aluminiowym widelcem. Dodatkowo wizja odchudzenia roweru o 1,8 kg bardzo mi się spodobała.

Podczas poszukiwań zamiennika, dosyć szybko okazało się, że będę wybierać spośród dwóch modeli: Force lub Mosso. Tylko one wyglądały sensownie pod względem jakości, ceny i strony wizualnej. Sztywny widelec Force jest o 4,5 cm krótszy od Suntoura. Widelec Mosso, jest jeszcze krótszy – ma 42 cm. Inne opcje, to widelce stalowe albo karbonowe – fajne, ale w cenie całego mojego roweru :)

Wymiana amortyzatora na sztywny widelec

Widelec Force przeznaczony dla rowerów MTB 26″ z piwotami kosztował mnie 280 zł. Z nieprzyciętą rurą sterową ważył 880 gramów. W porównaniu do 2,65 kg to bardzo duża różnica.

Widelec rowerowy sztywny

Dostępne są różne opcje tego widelca, także na koła 28″ oraz z mocowaniem tylko pod hamulce tarczowe. Całość jest polakierowana na czarno, na połysk.

Aluminiowy sztywny widelec

Jak wymienić amortyzator na sztywny widelec

Ja poszłam na łatwiznę i załatwiłam sprawę w serwisie rowerowym. Cała usługa kosztowała mnie 30 złotych, więc uważam, że nie było się nad czym zastanawiać. Wymiana nie jest skomplikowana, ale trzeba pamiętać, że nowy widelec nie ma nabitej gwiazdki w rurze sterowej. Jest to mały stalowy element, który pozwala dokręcić mostek i zniwelować luzy na sterach. Ogólnie bez niej, nie skręci się roweru. Można kombinować z samodzielnym montażem, ale lepiej oddać temat mechanikowi, który zrobi to we właściwy sposób, dedykowanym narzędziem.

Drugi temat to przycięcie rury sterowej. Długość trzeba dostosować do ramy roweru oraz wysokości, na której chcemy zamontować kierownicę.

Pozostałe elementy: hamulce, łożyska, kierownicę, podkładki pod mostek, przekłada się praktycznie jeden do jednego ze starego amortyzatora.

Nowa geometria roweru

Geometria roweru po wymianie widelca

Najbardziej z całej operacji martwiła mnie sprawa geometrii. Poniżej kilka głównych zmian. Zdecydowałam się na dołożenie dwóch podkładek pod mostek (20 mm) co praktycznie nie zmieniło wysokości kierownicy. Jak widać zmiany nie są szczególnie drastyczne. Suport obniżył się jedynie o jeden centymetr. Z przybliżonych pomiarów wyszło mi, że kąt ramy zmienił się o 1,6 stopnia, czyli również niewiele. Ponieważ nowy widelec jest prawie prosty (równo wchodzi w środek koła) jeszcze jeden parametr się zmienia – odległość między osiami kół. Cały rower „skrócił się” o 3 cm, co też ma pewien wpływ na prowadzenie.

W każdej chwili można też zdjąć dodatkowe podkładki, trzeba będzie wtedy trochę skrócić rurę sterową.

Cube Aim po wymianie widelca

A tak prezentuje się mój rower po przekładce. Nowy wygląd bardzo mi się podoba, mimo tego, że widelec nie jest matowy jak reszta. Co do komfortu jazdy, to nie czuję jakiejś znacznej różnicy. Poruszam się głównie po mieście i łatwym terenie, więc brak amortyzatora to nie tragedia. Pewną amortyzację zapewniają opony – Author Spanker 26×1,95″ (w późniejszym czasie założyłam opony Schwalbe Marathon Mondial).

Jazda „sztywniakiem”

Podobno po takiej zmianie rower staje się bardziej „nerwowy” i czuły na ruchy kierownicą. Częściowo jest to prawda, ponieważ energia nie jest tracona na amortyzatorze. Uważam, że nie ma co przesadzać, faktycznie jest bardziej czuły, ale spokojnie do opanowania. Różnicę wagi czuć na podjazdach – mam wrażenie, że łatwiej się pedałuje. Wnoszenie go po schodach w bloku też jest łatwiejsze :)

Niektórzy skarżą się też, że przy jeździe na sztywniaku, wszystkie drgania pochłaniane są przez nadgarstki i łokcie, co po dłużej jeździe powoduje ból. W moim przypadku obawa ta się nie sprawdziła. Myślę, że ten zarzut dotyczy użytkowników poruszających się w bardziej wymagającym terenie.

Podsumowując

Moje obawy co do znaczącej zmiany geometrii okazały się bezpodstawne, a wymianę amortyzatora na sztywny widelec, oceniam na duży plus. Polecam takie odchudzenie sprzętu każdemu, kto nie porusza się w ciężkim terenie, a chce tanim sposobem odchudzić rower. Tym bardziej, że koszt takiej zamiany, nie jest specjalnie wygórowany.

Końcowa waga mojego roweru to 11,8 kg.

60 komentarzy

  • KAN pisze:

    Kolejny ciekawy eksperyment, ale z jednym się nie zgadzam „W każdej chwili można też zdjąć dodatkowe podkładki, trzeba wtedy ponownie przyciąć rurę sterową.” Nie prawda, wystarczy zamienić miejscami i dać podkładki spod mostka na niego, tak się reguluje wysokość kierownicy.

    • Monika Przechodzeń pisze:

      Kan, masz rację. Pozostaje tylko kwestia estetyki ;]

      • Radek pisze:

        Hej,
        Też zastanawiałem się nad zmianą widelca na sztywny. Twój artykuł upewnił mnie w tym zamiarze. Zobaczymy, jak to wpłynie na nadgarstki przy dłuższych wyjazdach.
        Serdecznie pozdrawiam z mojego Ciechocinka.

  • basia pisze:

    Mam Trek`a hybrydę 72 na sztywnym widelcu. Lekki, ładny, na wąskich oponach bontrager. Też bałam się o nadgarstki.Kolega pianista powiedział: Trzeba się nauczyć jezdzić na „miekkich” nadgarstkach. Przez pierwszy tydzięń musiałam pamiętać, żeby ich nie usztywniać. Po roku jeżdżenia bez przerwy(w zimie też) nie mam żadnych „szkód cielesnych”, a 18 lat to nawet moje dzieci już dawno skończyły. Jeżdżę głównie po mieście, ale udało mi się wjechać i (uwaga) zjechać z Książańskiego Parku Krajobrazowego (ok. Włbrzycha). Jedyny gadżet, na jaki się zdecydowałam, to lekka nóżka, bo czasem nie było gdzie rumaka postawić. Waga rumaka ok. 11.2-wnoszę go w dwóch palcach na moje 3 piętro.Pozdrawiam wszystkich jeżdżących bez „amorków”.

  • Michał pisze:

    O, mam taki sam rower.
    Może kiedyś zmienię widelec?

  • EM pisze:

    Amortyzatory są w zasadzie potrzebne jedynie do szybkich zjazdów po nierównym terenie. Po to zostały wymyślone… Mi w zupełności wystarcza amortyzacja pochodząca ze sprężystości napompowanych opon. Dobrałem takie ciśnienie, że mi się buja rowerek jak bym jeździł na sprężynkach :) By ochronić nadgarstki wystarczy nauczyć się amortyzować całym ciałem.

  • Piotr pisze:

    A moi znajomi dziwią się dlaczego zamierzam kupić rower ze stalową ramą i bez amortyzacji. Przecież to takie fajne…
    Od „wieków” jeździłem na sztywnym i metalu i nic mi nie doskwierało nawet po porządnym wytrzęsieniu na leśnych duktach.
    Podczas takiej jazdy trzeba mieć „luz” we wszystkich częściach ciała i wszystko będzie w porządku.

    • Rysiubat pisze:

      a da się dziś kupić dobry rower stalowy? czyli rama cro-mo a nie hi-ten za 700zł za cały rower?

  • Rysiubat pisze:

    Z akapitu o geometrii można odnieść wrażenie, że najważniejsza jest wysokość kierownicy. Tymczasem w tym wypadku najistotniejszy jest kąt główki ramy (Ty nie napisałaś o jaki kąt chodzi), 1.6st to nie jest bardzo dużo, ale dla przykładu 3st to jest duża różnica. Dodatkowo dochodzi wyprzedzenie widelca, Twój jest prosty (widelki są proste a nie zakrzywione) ale za to lekko nieliniowy (kąt – widełki rura sterowa). Plusem Twojego widelca jest wysoka korona, co chyba w dużym stopniu minimalizuje efekt zmiany.
    Większa nerwowość w prowadzeniu roweru wynika właśnie ze zmiany kąta główki ramy na ostrzejszy (z powodu jej obniżenia bo widelec jest krótszy), rower jest bardziej skrętny. Ale masz rację, że wpływ ma na to też brak tłumienia, np podczas mocnego hamowania rower od razu wstaje, bez opóźnienia na ugięcie amora:)
    Ogólnie pomysł bardzo dobry, jednak trzeba wybrać widelec tak by jak najmniej zmienił nam kąt. Napewno dużo łatwiej zrobić to w trekach, bo tam skok amora jest dużo mniejszy. Ja kiedyś (jak wiele ludzi kilkanaście lat temu) miałem odwrotny problem, zamieniłem sztywniaka na na amora:)

    • Monika Przechodzeń pisze:

      Faktycznie, nie napisałam o wyprzedzeniu widelca. Na rysunku dodałam jeszcze jeden wymiar, który widocznie się zmienił – odległość między osiami kół, czyli tak na prawdę długość roweru. Różnica bierze się właśnie z innego kształtu i miejsca mocowania sztywnego widelca do koła.

  • rowerzysta pisze:

    Ja do swojego rowerka też założyłem sztywny widelec z tej samej firmy.Muszę przyznać,że bez „amorka” jeździ się lepiej-rower prowadzi się pewnie i nie trzeba zaprzątać sobie głowy jego konserwacją .Jedyna wada,to nieco utrudniony przejazd przez leśne/polne DDR’y,aczkolwiek tragedii nie ma.Naprawdę warto zakładać sztywne widelce,a amorky…hmm,pozostawić tylko w tych rowerkach,które go wymagają. I jeszcze jedno-nie myślcie sobie że jazda bez amorka oznacza wybite zęby-to bzdura.

  • Rycho pisze:

    A ja zrobiłem odwrotnie, zamieniłem sztywny widelec na amortyzowany w moim starym crossie Authora. Niby jeżdżę głownie po asfalcie, ale krakowskie drogi są takie dziurawe, że dawały mi po łapach. Zmieniłem widelec na amortyzowany, ale dość sztywny i jest kolosalna różnica na plus. Przy wąskich, dobrze napompowanych oponach, wszystkie nierówności są odczuwalne w nadgarstkach.

    • KrakTrans pisze:

      Na jazdę miejską szkoda się pakować w amortyzator. Moim zdaniem jeżeli faktycznie dyskomfort dawał się we znaki lepiej dać mniejsze ciśnienie, ewentualnie założyć do tego grubsze opony.
      Aż takich kiepskich dróg w Krakowie nie mamy :-)

  • Artur pisze:

    Witam
    Gdzie w Łodzi zrobili Ci podmiankę z amorka na sztywniaka?

  • Damian Ostrowski pisze:

    Hej, miałbym do Ciebie prośbę. Sam planuje zakup widelca force w miejsce suntour’a. Czyli sytuacja analogiczna do Twojej. Zastanawiam sie jednak jak będzie wyglądało przejście główki ramy w stosunku do widelca… W związku z tym miałbym prośbę, wysłałabyś mi zdjęcie z bliska przejścia główki ramy do widelca? Byłbym bardzo wdzięczny. Pozdrawiam :)

  • Daniel pisze:

    Witam mam pytanie do Ciebie na jakich sterach masz ten widelec bo ja mam taki problem ze zamontowalem w moim treku ten sam widelce i wszystko byłoby ok gdyby nie luz minimalny przy dolnej misce….. Daniel

  • wieczny marzyciel pisze:

    A ja mam stalowego górala, na sztywnej ramie.
    Jeździłem po czym się dało, ale nie mam żadnego problemu z nadgarstkami.
    Teraz mam semislicki schwalbe.
    Trochę taki cross się zrobił, powiedzmy.
    Pojeździłem trochę na amortyzatorowanym, ale nie czuję się komfortowo.
    To kwestia przyzwyczajenia, ale gdybym miał kupować nowy rower to sztywniak.

  • Bonifacy pisze:

    Witam. Mam jedno pytanko. Czy będzie pasować do tego widelca opona 26×2.25?

  • Jan Miastowski pisze:

    Też wywaliłem amora i zamontowałem sztywny widelec, nawet tej samej firmy ;) osiągi roweru wzrosły kolosalnie, podjazdy o połowę łatwiejsze, ale nadgarstki w kość dostają (robię trasy po 100 km). No i rower faktycznie jest dużo bardziej narowisty – ale przydaje się to przy omijaniu dołów w które ludzie normalnie wjeżdżają bo mają amortyzator :P.
    Gdybym wiedział że rower stanie się lekki, wydajniejszy i bardziej wymagający pod względem techniki, to wymiany dokonał bym na dzień dobry.
    Kolejną zmianą, bardzo kontrowersyjną, której dokonałem było wywalenie przerzutek, założyłem zębatki z przełożeniem z którego korzystałem 90% czasu, i znów, kolosalny spadek masy, i wzrost wydajności, gorzej jest tylko na podjazdach, i długich zjazdach, wtedy muszę albo mocniej kręcić, albo utrzymywać wyższą kadencję, w pełni wynagradza mi to mała masa roweru ;). Aktualnie gdy czeka mnie wymiana (pęka tylny trójkąt – rower był dość tani) to biorę pod uwagę tylko sztywniaki na single-speed, choć zastanawiam się też nad trzybiegową piastą Shimano ;).

    PS: wiem że odkopuje stary temat, ale myślę że nie ja jedyny czytam go jeszcze w 2017 roku ;)

  • Robert Bakalarski pisze:

    Czy do roweru Scott Sportster, który jeździ na kołach 28 można założyć sztywny widelec force pod koła 29? Długość tego widelce jest taka sama jak amortyzatora od osi do miski sterów. Rura za długa ale można przyciąć. Widelec force pod koła 28 jest za krótki.

    • Monika Przechodzeń pisze:

      Cześć, jeżeli masz hamulce tarczowe, to nie ma znaczenia, jaki widelec założysz. A nawet gdybyś miał hamulce V-Brake, to obręcze kół 28 i 29 cali mają tę samą średnicę. Koła 29″ tak się nazywają, z tego względu, że opona jest wyższa, ale obręcz jest ta sama co w 28.

      Tak więc śmiało kup pod koła 29 cali. Z tego co widzę, ma on geometrię pod MTB, a ten 28 cali trekkingową, tam gdzie amortyzatory mają mniejsze skoki.

      • Robert Bakalarski pisze:

        Dzięki za odpowiedź, pozdrawiam

        • Grzegorz pisze:

          Robercie, wiem że komentarz sprzed roku ale czy może wymieniłeś widelec, mam rower scott sporster p55 z rocznika 2010 i tez chciałbym zmienić widelec na sztywny ale wydaje mi się że jego geometria jest jakaś dziwna i nie uda się wstawić tam żadnego sztywnego widelca. Byłbym wdzięczny za informację, ewentualnie może ktoś inny też mógłby coś doradzić?
          Pozdrawiam wszystkich
          Grzegorz

  • Mariusz Machnikowski pisze:

    Ja właśnie zakończyłem wymianę widelca Suntour NEX na Mosso M5 w rowerze crossowym z kołami 28″, załączam zdjęcia dla porównania. Pierwszą jazdę oceniam rewelacyjnie, nie odczuwam żadnej róznicy związanej z geometrią, tudzież zmianą środka ciężkości czy coś podobnego, za to waga roweru i przyspieszenia odczuwalnie na plus :) https://uploads.disquscdn.com/images/d015462f3a40f4c9c1deca5a9187dc90768b25a92f6d90ed62192ef699009945.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/f4b05dab6ec687bbc5f5883cda308a65a8c51e03074d94fd6c88c9efac8b96b1.jpg

  • RobUr pisze:

    parę lat jeździłem sporo po lasach itp sztywniakiem , czasem to bolało, czasem wkurzało jak trafiło się na płyty betonowe i rym rym rym co 3s ale kontrolowałem w pełni swój rower. W nowym modelu padłem ofiarą marketingu kupując rower górski na takie tereny w efekcie mimo lata świetlne lepszego osprzętu nigdy nie byłem z nowejmaszyny zadowolony, nigdy nie czułem jej tak jak tego starego. Czas przywrócić stan pierwotny :)

  • Arek pisze:

    Witam,
    Ja wcześniej jeździłem na sztywniaku za 200zł z lombardu. Stalowa rama oraz widelec. Po przesiadce na B’twin 340 różnica ogromna. Pierwsze co odczułem:
    1. Wolniejsze przyspieszanie
    2. Ciężko jest przy sprincie ponieważ denerwujące jest przy tym bujanie
    3. Gorsza przyczepność
    4. Większa przez to waga rowera
    W rowerze wymieniłem już wszystkie części na lepsze. Teraz czekam już na sztywniaka takiego jak masz Ty Moniko. Tylko w czarnym macie. Jak tylko przyjdzie i go zamontuję to podeśle foto jak będzie się prezentować.
    Pozdrawiam

  • Arek pisze:

    https://uploads.disquscdn.com/images/89aacfc777b747b64c15858559466452cad08b415ffddba02adecfdf9552e415.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/0709763a9e385ab1cd6771477655ec93b06c3221e2b7460be2733a6c4c102dc8.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/201ef0276067ca37d191b64a599214dcff6d26facac989d69d6e4ddd208bcdc5.jpg
    Cześć,
    Zamieszczam zdjęcia mojego rowerka po pełnym przerobieniu. Orginalnie została tylko rama i przednia przerzutka.
    Jeżeli chodzi o widelec, to różnica w jeździe jest mega na plus. Szybko przyspiesza. Super przyczepność i o wiele lepsza zwrotność. Gęba mi się cieszy jak teraz na nim jeżdżę.
    Pozdrawiam

  • Piotr Stanek pisze:

    A koś wymieniał amortyzator na widelec w Giancie? Mam crossowego Roam 2 i po lekturze Waszych komentarzy i postu coraz bardziej mnie nęci inwestycja w sztywny widelec.
    Rower do miasta – ale pagórkowatego – na dojazdy do pracy. I na wycieczki 50-100km, po asfalcie z sporymi górami (mieszkam w Bielsku-Białej).
    Warto?

  • Krzysiek pisze:

    Nie przeszkadza(ła) Ci ta dziura? Wiem, że z amorkiem wyglądało pewnie tak samo jednak zawsze to inaczej się patrzy

  • Tomek pisze:

    tak sobie gdybam, jeśli ktoś już ma aluminiowy widelec to można dla zwiększenia tłumienia drgań spróbować założyć stalową kierownicę ? Co o tym myślicie (poza tym, że podniesie to trochę masę)?

    • Monika Przechodzeń pisze:

      Trzeba byłoby poszukać kierownicy z dobrej, chromowo-molibdenowej stali. Tania kierownica ze zwykłej stali nie będzie miała wybitnych właściwości tłumiących, tak przynajmniej mi się wydaje.

  • Zenobek pisze:

    A o czym wy w ogóle piszecie? Co to jest ten amortyzator? To takie coś jak w aucie?

    W roweeerze???

    ;)))

  • Paweł pisze:

    Mam rower z kołami 28, amor suntor nex i hamulce v-brake. No i jest kłopot z doborem widelca sztywnego, bo są za krótkie. Żaden 29′ nie pasuje bo ma już tarcze. Ktoś coś podpowie?

    • Monika Przechodzeń pisze:

      Teraz w rowerach górskich montuje się w zasadzie tylko hamulce tarczowe (poza najtańszymi modelami), tak więc może być problem ze znalezieniem sztywnego widelca z dużym prześwitem pod hamulce V-Brake.

      A np. taki widelec będzie za krótki? RST Cross Rigide

      Tak jak napisałam w tekście, zawsze można pokombinować z włożeniem podkładek pod wspornik kierownicy, żeby trochę zrekompensować krótszy widelec.

      • Anonim pisze:

        Założyłem widelec xlc- bf02. wymiary prawie takie jak amor. Dołożyłem 3cm podkładek pod mostek. Jazda duże pewniejsza. Masa niższa o 1,6kg.

  • Anonim pisze:

    Wysokosc tego widelca to 420mm, a u mnie 475mm. To duza roznica. Poza tym cena prawie jak za karbon.

  • Lucy pisze:

    Cześć. Posiadam treka neko 3. Chciałabym zmienić amortyzator na sztywny widelec nie zmieniając geometrii. Jeżdżę głównie po asfalcie robiąc ok. 30-50km. Czy powinien być karbonowy, czy jaki? Kompletnie się na tym nie znam. Możecie mi coś podpowiedzieć? Konkretne modele? Zmieniłam opony na SCHWALBE SPICER 700×35 28×1.35. Teraz bym chciała widelec zmienić, nie jestem zadowolona z tego amortyzatora. ?

    • Monika Przechodzeń pisze:

      Cześć,
      może być karbonowy, może być aluminiowy, przy szerokości Twoich opon nie będzie to robiło aż takiej różnicy (szersze opony same nieźle pochłaniają wstrząsy). Jeżeli chodzi o konkretne modele, to być może taki Force będzie pasować: Force MTB 29

      Trzeba by pomierzyć długość, żeby nie różnił się aż tak od obecnego amortyzatora.

  • Łukasz pisze:

    Cześć, posiadam rower CUBE LTD CLS 2014

    Rower znacznie zmodernizowany (z tyłu tarcze, przerzutki DEORE RD-M592 Shadow / FD-M590, napęd 3×9). Przyszedł czas na wymianę przedniego amortyzatora (obecny zaczyna się sypać). Chciałbym odrazu przejść na hamulec tarczowy. Jaki widelec sztywny może pasować do tego roweru – kolor czarny matowy lub półmatowy. Opony 700x42C (Continetnal SpeedRide)

    • Monika Przechodzeń pisze:

      Chociażby Force robi model Trekking pod koła 28 cali. Opona 42 powinna się tam zmieścić, choć dopytałbym sprzedającego. Niestety widelec ma mocowanie hamulca w systemie IS (a nie nowszym PM), będzie potrzebny adapter, ale z tego co widzę chyba wszystkie, albo prawie wszystkie sztywne widelce tak mają.

  • Marek pisze:

    Ciekawy tekst, właśnie jestem przed dokładnie odwrotną zamianą.
    Mam fabrycznie sztywny widelec w Stevensie 4x i rower jeździ świetnie. Przyznam też, że nigdy nie jeździłem na rowerze z amortyzatorem, ale lubię jeździć po górach i trochę mam już dosyć bólu rąk po wielu kilometrach jazdy po tłuczniu i kamieniach. Poza tym, jazda z amortyzatorem wydaje się w takich warunkach dużo bezpieczniejsza.
    Obawiam się jedynie, że rower będzie może nie tyle cięższy (różnica będzie niecały 1kg) co bardziej ociężały, mniej zwrotny, gorsze rozpędzanie, mniejsza efektywność pedałowania, szczególnie przy jeździe po asfalcie..
    Czy dla Ciebie ta różnica pomiędzy rowerem amortyzowanym a sztywnym była bardzo wyraźna pod względem dynamiki?

    • Monika Przechodzeń pisze:

      Cześć, ja w swoim Cubie miałam bardzo słabe amortyzatory, które niewiele co działały. Zmiana na sztywniaka była bardzo na plus, spore odchudzenie, a różnica na komforcie praktycznie żadna. Tylko, że to był rower na miasto.
      Na jazdę w terenie jak najbardziej stawiałabym na amortyzator, najlepiej powietrzny. Tak jak piszesz, na nierównościach będzie nawet bezpieczniej, a na asfalt zawsze możesz blokować amortyzator.

  • Patryk pisze:

    Witam!
    Rok temu wymieniłem widelec amortyzowany na sztywny używany, dedykowany pod koła 26 cali, oś – bieżnia 41,5 mm. Niestety z oczywistych względów brak możliwości kupna widelca Force czy Mosso 430 – 450 mm os – bieżnia. Wymiana oznaczała znaczne obniżenie kokpitu. Trudno było się pogodzić, jeszcze ciężej jeździć.
    Całe szczęście Polak potrafi.
    Pół roku temu wpadłem na pewien pomysł. Co by było gdyby przełożyć aluminiowe podkładki pod mostkiem (2mm i 10 mm) między widelec, a ramę.
    Manual:
    Wybiłem bieżnię z widelca (młotek, płaski śrubokręt), łatwo poszło.
    Wcisnąłem wytoczoną podkładkę na pierwotne gniazdo bieżni.
    Nałożyłem obydwie podkładki.
    Uciąłem kawałek starej dętki szosowej 12 mm i naciągnąłem ją na te podkładki.
    Wcisnąłem wytoczoną podkładkę 3 mm wysokości – odpowiednik wysokości gniazda bieżni.
    Dopiero na tą wytoczoną podkładkę wcisnąłem bieżnię.
    Całość złożyłem, skręciłem, skasowałem luzy.

    Pierwsza jazda próbna wokół osiedla – luzów brak, całość trzyma się dobrze, wyczuwalna różnica w pozycji na korzyść.
    Druga jazda – do pracy 17 km, szosą – luzów brak, nic złego się nie dzieje.
    Trzecia jazda – 60 km głównie szosą – bez zmian.
    Czwarta jazda (tej się obawiałem) 20 km szutry, korzenie, leśne ścieżki – na przeróbce nie zrobiło to najmniejszego wrażenia.
    Kolejne… – szosa, lasy, szutry, korzenie, krawężniki w mieście – jak skręciłem na początku tak trzyma, nie luzuje się, nie łamie się, czasem zapominam o tej przeróbce.

    Preferuję jazdę głównie rekreacyjną choć nie omijam trudniejszego terenu. Preferuję swoje własne zdanie, nie znoszę gdy „rowerowy szpec” mówi że się nie da.

    Można? Można!

  • Damian pisze:

    Kawał dobrej roboty z tą zamianą Moniko.
    Mój rower to kilkumiesięczny Unibike Shadow (koła 29″, rama 19″, Suntour XCT30 ze skokiem 100 mm). Przejechane około 500 km. Wcześniej całe życie na 26 calowych sztywnych góralach jeździłem i też myślę nad pozbyciem się zbędnych 2 kg nieprzydatnego złomu z nowego roweru.
    Albo znajdę odpowiedni widelec albo tak sobie myślałem… wyjąć sprężynę i wszystkie bebechy z amortyzatora, przewiercić na wylot w 3, 4 miejscach, dać mocne sruby, żeby zablokować i dodatkowo zespawać w miejscu… jakby to opisać… gdzie srebrna rura wchodzi w ciemną rurę.
    Ciekawe czy ktoś kiedyś coś takiego zrobił i czy byłoby to wytrzymałe.
    Pozdrowienia.

    • Monika Przechodzeń pisze:

      Śruby i spawanie to idealne punkty, które mogą nie wytrzymać przy większym uderzeniu. Do tego mam wątpliwości odnośnie sztywności takiego zestawu.

      • Mści*uj pisze:

        Widziałem na YT film gdzie gościu zrobił dokładnie tak jak mówisz. Fajna sprawa tak dla picu jako eksperyment, ale te sprężyny i bebechy ważą może z 400g więc szkoda ryzykować swojego bezpieczeństwa dla takiego „zysku”. Później zjeżdżając ze stromego asfaltowego zjazdu 40km/h będziesz się zastanawiał czy jakaś śrubka się nie odkręci za chwilę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *