Sandały Source Classic – Test

Wpis powstał w kwietniu 2015 roku. Na dole znajdziecie dwie aktualizacje; łącznie z tą ostateczną ;]

 

Gdy trzy lata temu popsuły mi się Tevy, rozpoczęłam poszukiwania idealnych sandałów. Miały być proste, trwałe i bez skórzanej wyściółki. Zdecydowałam się wtedy na wyprodukowane w Izraelu, Source Classic w jakże oryginalnym, czarnym kolorze ;]. Chciałabym opisać po kolei wszystkie elementy, o których mówi producent. (opis producenta pisany kursywą)

Triple-Layer Padding – Dzięki zastosowaniu trzywarstwowej konstrukcji podeszwy wyściółka po około tygodniu dostosowuje się do kształtu stopy. Jej działanie jest tak długie, jak długo sandały są użytkowane. Rzeczywiście podeszwa sandałów wygląda dość topornie, wydaje się praktycznie płaska i niczym szczególnym się nie wyróżnia. Na początku czułam się w sandałach nieswojo, ale po jakimś czasie dostosowały się do stopy. Niby się mówi, że but powinien pasować od razu, tu jak widać postawiono na inną filozofię – o dziwo się sprawdza.

Sandały Source Test

Triple-Layer Sole – Trzywarstwowa konstrukcja podeszwy – Trzy oddzielne warstwy; wewnętrzna kontaktująca się ze stopą, środkowa oraz zewnętrzna. Pozwalają dobrze dopasować takie elementy jak przyczepność, trwałość, absorpcje wstrząsów. Podeszwa to główny atut tego produktu. Jest dość twarda i odpowiednio sztywna, dzięki czemu nie czuć kamyczków pod nogami – co zdarza się w niektórych popularnych sandałach. Przyczepność również oceniam bardzo dobrze, dobrze trzymają się na mokrym asfalcie i na mokrych kamieniach. Dzięki sporemu bieżnikowaniu (przypomina oponę samochodową) generalnie dobrze trzyma się każdej powierzchni.

Co do amortyzacji – nie jest ona rewelacyjna, ale przy tej twardości i sztywności, nigdy nie osiągnie poziomu butów do biegania. Nie uważam tej cechy za wadę. Swoje Sourcy użytkuję we wszystkie cieplejsze dni, głównie po mieście i ewentualnie w lekkim terenie. Nie mam pary zastępczej i po trzech latach nie widzę większych śladów zużycia podeszwy. Spotkałam się jednak z opiniami, że przy bardzo intensywnym noszeniu, trzy warstwy zaczynają żyć własnym życiem i najzwyczajniej odklejają się od siebie. Uwaga: podeszwa nie jest odporna na kocie zęby (widoczne dziurki).

Source jakie sandały

Slip-On Option – Funkcja „klapka” – Rozpięcie tylnego paska i odpowiednie przymocowanie go do przedniego w prosty sposób zamieni sandały we wsuwane klapki. Można, ale po co? Nigdy nie używałam tej funkcji – lubię gdy but pewnie trzyma się na stopie. Ale być może niektórzy użytkownicy są zachwyceni tą możliwością.

Anti-Microbial Compound – Specjalny proces antybakteryjny zapobiega przykremu zapachowi i rozmnażaniu bakterii. Co ciekawe, guma podeszwy pachnie wanilią – no może czymś waniliopodobnym. Jeżeli chodzi o przykry zapach – wydaje mi się, że wiele zależy od stopnia pocenia się stóp użytkownika. Zapiaszczone i zapocone sandały będą śmierdzieć mimo najlepszych technologii wmieszanej w gumę.

Swoje sandały bardzo często czyszczę. Jest to niezwykle proste – wystarczy trochę mydła i szczoteczka do rąk i wyglądają jak nowe. Dzięki temu, że wnętrze sandała nie jest porowate i nie ma żadnych udziwnień w postaci rowków – w „wyściółce” nie gromadzi się brud i łatwo się czyści.

Jakie sandały najlepsze

Fast-Drying Straps – szybkoschnące paski. Miękkie cylindryczne polipropylenowe taśmy, odporne na pillingowanie, schnące dwa razy szybciej niż powszechnie używany nylon lub poliester. Czy dwa razy szybciej? Nie mierzyłam czasu, ale faktycznie, całkowicie zamoczone paski schną dosyć szybko.

 

Jakie sandały kupić?

 

Eco Logic™ Carry Bag – Ekologiczna torba do transportu sandałów – Elegancka i bardzo użyteczna, zamiast kartonowych opakowań. Idealna do transportu brudnych lub mokrych sandałów. Jest wyprodukowana z jednego kawałka materiału, a jej kształt został zainspirowany przez japońską sztukę Origami. Uwielbiam te wymyślne opisy tworzone przez marketingowców. Aczkolwiek torba jest solidnie wykonana i używam ich do transportu sandałów i innych butów. Wbrew pozorom jest całkiem pojemna i zdecydowanie fajniejsza od foliowego worka.

Sandały pokrowiec

 

Green Dot™ Guarantee – Gwarancja zielonego punktu – Bezkonfliktowa gwarancja bazująca na aktualnym stopniu zużycia – 2 lata, albo tak długo jak widoczny jest zielony punkt. Nie miałam okazji korzystać i mam nadzieję, że nie będą musiała. Co ważne przy zakupie należy zwrócić uwagę, czy punkcik nie jest uszkodzony. Opis producenta jest bardzo ogólny. Tak naprawdę przy reklamacji, nie wiadomo, czy kropka ma być cała czy wystarczy, że jest jej tylko trochę. Z opowieści na forach, czy recenzjach wynika, że raczej ma być cała.

ID™ Number – każda para sandałów ma swój indywidualny numer, dzięki któremu można prześledzić losy ich produkcji. Kolejny marketingowy bajer ;] Numer faktycznie jest – w moich sandałach raczej był – sprał się. Jest on na białej metce pod przednim paskiem – niestety metka ta, jak dla mnie, jest zbyt widoczna. Numer mógłby być gdzieś nadrukowany.

X-Strap® Patent – niezależna regulacja taśm pięty oraz łuku stopy, precyzyjnie dostosowuje się do indywidualnego profilu stopy. Oba paski pracuję niezależnie, dzięki czemu naprawdę można dobrać optymalne i najwygodniejsze ustawienie. Oczywiście, wymaga to paru prób. Pasek na łuku stopy mógłby być trochę dłuższy. Po zapięciu nie przykrywa sporej części rzepu – nie wpływa to na trzymanie zapięcia, jedynie psuje trochę efekt wizualny.

stopa-w-sandale-source

 

Co do przedniego paska, na początku nie mogłam się przyzwyczaić – jest dość wąski i głęboko „łapie stopę” Po jakimś czasie już mi nie przeszkadzał. Obawiałam się też, że paski będą obcierać mi stopę, nie są obite materiałem ani gąbką. Nic bardziej mylnego, zarówno paski jak i plastikowe elementy łączące nie drażnią skóry. Wszystkie paski przeciągnięte są przez warstwę podeszwy, co uniemożliwia ich wyrwanie. (czytaj aktualizację z lipca 2019r.)

Z ciekawostek to sandały są niezatapialne, co może się przydać na łódce. Sprawdzałam – tu producent nie kłamie. Waga pary (rozmiar 40) to 500 gramów – raczej nie szokuje ani w jedną, ani w drugą stronę. Sandały kosztują około 260 zł – w zależności od sklepu i promocji cena waha się przeważnie od 200 do 300 zł. Co do kolorystyki, to oczywiście kwestia gustu. Jest wiele opcji kolorystycznych o niebanalnych wzorkach, ale bardzo cieszę się, że znalazłam jednokolorowe damskie sandały – w dodatku czarne – ogromny plus dla producenta.

Jak oglądam teraz moją parę, to widać ślady używania, ale myślę, że posłużą jeszcze trochę – paski trzymają się dobrze, rzepy też, podeszwa cała. Podsumowując – Soruce Classic, to świetne sandały. Nie warto się zrażać ich prostym wyglądem ani początkowym słabym komfortem noszenia – to chyba najlepsze sandały jakie miałam.

 

Aktualizacja kwiecień 2018 r.

Moje sandały nadal żyją ;) Może nie wyglądają już tak pięknie, ale technicznie są całkowicie sprawne i nadal ich używam.

Kilka osób z mojego otoczenia kupiło sobie takie, czarne sandały – serio ;] Zauważyłam, że trochę zmienił się materiał pasków. Jest jakby miększy i delikatniejszy; sandały wydają się też nieco lżejsze. Co do trwałości jeszcze trudno powiedzieć, ale wątpię żeby był z tym problem.

Pojawiły się też modele damskie. Nie mam pojęcia czy się czymś różnią od męskich. Przypuszczam, że chodzi tylko o zakres rozmiarówki. Jak ktoś wie, proszę o uwagę w komentarzach.

 

Aktualizacja lipiec 2019 r.

I stało się, moje sandały skończyły swój żywot. Na podejściu w Sokolikach wyrwał mi się jeden pasek. Jakakolwiek naprawa w starych butach nie ma już sensu, więc postanowiłam sprawdzić co mają w środku ;]

W teście napisałam, że wszystkie paski przeciągnięte są przez warstwę podeszwy, co uniemożliwia ich wyrwanie. Nie jest to jednak prawda. Chyba przeczytałam to stwierdzenie na jakimś forum i przyjęłam za pewnik. Na zdjęciu widzicie ile paska jest zatopione w podeszwie (ok. 3 cm) – są ślady po kleju.

Musze przyznać, że połączenie między warstwami podeszwy jest bardzo solidne. Nawet po przepiłowaniu, nie rozwarstwiły się w żadnym miejscu.

Przekrojone sandały Source

Przekrojone sandały Source

Przekrojone sandały Source

Ostatecznie, podtrzymuję swoją wcześniejszą opinię. Sourcy nie miały ze mną lekko, a miałam je 7 lat. Aż trudno mi w to uwierzyć, że czas tak szybko leci. Ciekawe ile się zmieniło w procesie produkcji przez te lata.
Teraz mam pomarańczową wersję Urban – zobaczymy ile one wytrzymają.

16 komentarzy

  • mkay pisze:

    A dlaczego nie Tevy ponownie?

    • Monika Przechodzeń pisze:

      Tevy nie miały modelu w czarnym kolorze ;] Dodatkowo znajomi chwalili Souce’y, więc wybór nie był trudny.

    • Karo pisze:

      Witam, użytkuje Source streamy od wielu lat, skusiłam się z powodu pachnącej podeszwy, przetestowałam mnóstwo sandałów na setkach pieszych km i to jedyne buty które nie śmierdzą i nie pocą śmierdząco stopy, także polecam ?

  • Ewa pisze:

    Hej, czy mogę zapytać, czy kupowałaś o numer większe? czy zgodnie z rozmiarówką? dzięki

    • Monika Przechodzeń pisze:

      Hej. Mam stopę 25cm i noszę przeważnie rozmiar 39,5 albo 40. Sandały mam 40 (39 były za małe). Długość ich podeszwy to 26,2cm. Można więc powiedzieć, że zgodnie z rozmiarówką.

  • Małgosia pisze:

    Mnie source streame już drugi sezon ciągle obcierają szczególnie przy plastikowych łączeniach, a różnie regulowałam silę zapięcia.

    • Magda pisze:

      Mnie tez te source’y obcierają, więc uważam je za bezużyteczne…znowu kupię sprawdzone i duuuuzo wygodniejsze ecco.

      • Kasia pisze:

        Magda mnie przy zakupie takich sandałów uświadomiono, że paski mają być dość luźne. Tak chodzę, nic nie obciera. Kiedyś chodziłam w Ecco, adidasach itp i zawsze miałam zapięte przylegająco, więc potrzebowałam miękkich paseczków, a to powodowało że buty szybko się niszczyły i śmierdziały. Teraz nie zamieniłabym Sourców na nic innego :)

  • michał pisze:

    Chodzę w nich od 3 lat i muszę powiedzieć że nie miałem nigdy lepszych sandałów. Są po prostu rewelacyjne, bardzo wytrzymałe i super wygodne. Warte są każdej wydanej na nie złotówki

  • Kituschu pisze:

    Moje rozpadły się dopiero po 10 latach intensywnej eksploatacji. Bardzo polecam i juz mam nowe bo innych juz nie chce

  • dre pisze:

    Lizardy dużo lepsze.

  • kalahari pisze:

    właśnie szukam trwałych, czarnych sandałów, zaciekawiły mnie te. moje stare kupiłam na przecenie w tesco, a były to czarniutkie sandały adidasa, więc bardziej sportowe, solidne. były ze mną 15 lat!

  • Jacek pisze:

    Mam problem z wyborem rozmiaru tych sandałów. Sandały 4f noszę 44 (stopa 29cm), a w przypadku tych sandałów z rozmiarówki wynika, że powinienem mieć 46. Trudno mi uwierzyć w tak zaniżoną rozmiarówkę. Buty turystyczne noszę 46, ale tam potrzebny jest zapas.

    • SOURCE zawsze kupujcie NUMER WIĘKSZE! pisze:

      Minął rok i pewnie już kupiłeś swoje SOURCE’y, ale może ten komentarz pomoże innym…
      Sandałki SOURCE trzeba kupować jeden numer większe niż zwykle się nosi.
      Też nie wierzyłem! Kupiłem większe i są akurat!

  • Mr.Sq pisze:

    po 22 latach urwał się pasek, także nie polecam xD
    w dodatku ładnie pachną.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *