Powerball to bardzo sprytny przyrząd do ćwiczeń, rehabilitacji i zabawy. Zasada działania opiera się na żyroskopie. Rotor wewnątrz kuli wiruje wokół osi, która obraca się prostopadle do osi rotacji rdzenia. Ale nie będę rozpisywać się o szczegółach technicznych.
Jak wygląda Powerball?
Ja mam wersję podstawową – bez licznika ani świetlnych efektów. Powerball to ścięta z dwóch stron, plastikowa kulka o średnicy 7,0 cm. Z jednej strony ścięcie ma 4 cm średnicy – tu opcjonalnie umieszcza się licznik elektroniczny. Z drugie strony ścięcie 6 cm średnicy, a otwór 3,5 cm średnicy. Przez otwór, częściowo wystaje rotor Powerballa. W jego osi znajduje się rowek z małym otworem, który służy jako prowadzenie sznurka. W zasadzie, sznureczka z plastikowymi końcówkami, o długości 38 cm. Na obwodzie założona jest miękka, gumowa opaska o szerokości 2,5 cm, która zapobiega wyślizgnięciu przyrządu z dłoni. Pod opaską ukryte są dwie śrubki trzymające kulkę w całości. Waga wersji podstawowej to 283 g.
Jak uruchomić Powerballa?
Jest to dosyć proste, ale na początku mogą zdarzyć się nieudane próby. Umieść końcówkę sznurka w otworze, następnie powoli i dokładnie nawiń go na rotor. Jedną ręką pewnie trzymaj kulkę, a drugą energicznie pociągnij za sznurek. Chociaż energicznie to nie jest najlepsze określenie. Należy zrobić to pewnie, zdecydowanie, ale płynnie. Przy zbyt mocny szarpnięciu, sznurek może się zaplatać ale zbyt szybko wypaść z dziurki. Operacja wymaga trochę wprawy. Gdy rotor się już porusza, złap Powerballa po stronie mniejszego ścięcia i zacznij powoli, ruchami nadgarstka rozpędzać kulkę. Początkowo należy dostosować ruchy ręki do obrotów po rozpędzeniu – to po prostu trzeba wyczuć – nie jest to trudne.
Powerballa można rozpędzić bez użycia sznurka – dłonią, kciukiem lub o udo. Ta metoda nie przypadła mi jednak do gustu.
Jak rozplątać Powerballa?
Zdarza się, gdy Powerball poleży dłużej na półce lub w szufladzie, sznureczek traci napięcie, a końcówka wyskakuje z otworu. W takie sytuacji nie należy wyszarpywać sznurka na siłę. Jedną końcówkę umieść w rowku, niech się schowa we wnętrzu kulki. Potem zacznij powoli wyciągać sznurek. Gdy sznurek zaczepi się we wnętrzu, spokojnie poobserwuj co się z nim dzieje, odpowiednio manewrując sznurkiem, na pewno odpuści. Na koniec pokieruj tak drugą końcówkę, żeby również znalazła się w rowku. Teraz pozostaje tylko wyciągnąć sznurek. Niby sprawa wygląda banalnie, ale zaplątany sznurek potrafi wyprowadzić z równowagi. Żeby tego uniknąć można przechowywać go osobno, istnieje tylko ryzyko zagubienia.
Co do tematu przechowywania. Jak się ma w domu takiego szkodnika jak na zdjęciu poniżej, nigdy nie zostawiaj Powerballa na widoku. Koty uwielbiają sznureczki, czerwone również, i mają generalnie gdzieś, że mogą zniszczyć zabawkę. Moja kulka została już zrzucona z parapetu przy próbie dobrania się do sznurka. Po upadku Powerball lekko się „rozklekotał”, ale poza tym działa normalnie. Plastik okazał się solidny – pojawiła się tylko niewielka rysa.
Dostępnych jest parę typów Powerballa. Ja traktuję ten przyrząd głównie rehabilitacyjnie, więc nie zależy mi żeby znać liczbę i prędkość obrotów. Wspominałam już o wersji z licznikiem („Pro”), ale jest też wersja z diodami („Neon”). Do świecenia nie potrzebuje zasilania, sam obrotnik wytwarza napięcie. Na forach można spotkać się z opiniami, że ta wersja Powerballa jest troszkę wolniejsza od standardowej – nie nadaje się więc do bicia rekordów.
Ciekawą opcją jest „Techno”. Wyniki wyświetlane są na nim bezpośrednio na obrotniku, poprzez ułożone w rzędzie diody. Odczyt widoczny jest tylko podczas ruchu obrotnika, co wymaga pewniej wprawy i pewnego trzymania. Najbardziej wymagająca wersja to Powerball Metal. Dużo cięższy od swoich poprzedników (870 g ). Przy kręceniu wytwarza się dużo większa siła, więc potrzebne są do zabawy mocne, wyćwiczone już nadgarstki.
Podsumowując, bardzo pożyteczny przyrząd do ćwiczeń i zabawka w jednym. Podstawowa wersja kosztuje około 50 zł. Wydaje mi się, że nie jest to wygórowana cena. Na pewno nie opłaca się kupować podróbek. Zaoszczędzi się parę złotych, a w zamian dostaje się słabo wykonaną, kulkę, która na dodatek słabo się kręci i rzęzi. Miałam taką w ręku, różnica naprawdę jest ogromna.