Pierwsze rolki – jakie kupić? Jak wybrać?

Rolki po latach niebytu, od paru sezonów znowu zrobiły się popularne. Powrót do tego sportu wiąże się zakupem nowych rolek. Wątpię, żeby ktoś wyciągnął z szafy sprzęt sprzed 20 lat. Jak wśród tego ogromu modeli wybrać coś dla siebie?

Rodzaje rolek

Przeważnie pierwszymi rolkami są rolki rekreacyjne lub typu fitness. Rzadko ktoś uczy się jeździć na rolkach agresywnych czy wyczynowych. To są już zabawki dla tych co już więcej potrafią.
Łyżworolki rekreacyjne i fitness mają miękką konstrukcję buta z dobrą wentylacją. Kostka i staw skokowy są usztywnione  elementem z tworzywa. Często są wiązane na sznurówki; dodatkowo posiadają klamry, aby dobrze trzymać kostkę. Rolki tego typu, zwłaszcza rekreacyjne, nie są zbyt szybkie i bardzo zwrotne. Dzięki temu łatwiej się nauczyć na nich poruszać.

Według mnie, są takie przypadki, kiedy miękki but w rolkach się nie sprawdzi. Moje pierwsze rolki to był bardzo fajny model K2 – Andra. Nie mogę o nich złego słowa powiedzieć: porządnie wykonane, przewiewne i wygodne. Mimo, że nigdy nie miałam uszkodzonych kostek, to nie są one najmocniejsze. Po długiej jeździe odczuwałam spory ból. Dlatego zdecydowałam się wymienić fitnesy na Twistery –  rolki typu hardshell. Składają się one z dwóch części: zewnętrznej  sztywnej skorupy i miękkiego linera w środku. Kostka w takim bucie jest całkowicie usztywniona. Niestety Rollerblade Twister 80 to wydatek rzędu 750 zł. Więcej o moich wyborze napisałam tutaj.

Cena

Każdy zaczyna z jakimś założonym budżetem. Stwierdzenie, że na początek rolki za 150 złotych spokojnie wystarczą, nie jest do końca prawdziwe. Bo co rozumiemy przez początek? Jak się już nauczę jeździć, to zmienić rolki na lepsze? Według mnie lepiej przeznaczyć kwotę około 350 – 400 zł i wybrać coś lepszego. Różnica w cenie nie bierze się znikąd. Droższe rolki są lepiej wykonane, mają lepsze materiały, lepsze kółka i łożyska. Są też trwalsze i starczą na dłużej. Dobrze, że chociaż czasy, gdzie wstawiano zwykłe plastikowe kółka odeszły. To był dramat: zero przyczepności i straszny hałas.

Przy wyborze rolek bezwzględnie należy kierować się wygodą. Jeżeli na samym początku w bucie będzie coś uwierało, to stan ten się pewnie nie zmieni. Jeżeli noga lata na prawo i lewo i rolki się „koślawią”, też lepiej poszukać innego modelu. Zdarza się, że te najtańsze, są zwyczajnie źle zaprojektowane i nigdy nie będzie w nich wygodnie.

Co ciekawe zdarzają się też wady w trochę lepszych modelach. Taką przygodę z rolkami Roces miał mój Łukasz. Denerwował się, że słabo mu idzie i jakoś koślawo mu się jeździ. Ostatecznie wyszło, że jego egzemplarz miał przekoszoną jedną płozę – co wcale nie było tak widoczne na pierwszy rzut oka. Mam nadzieję, że są to sporadyczne przypadki.

Jeżeli macie możliwość, przymierzcie rolki w sklepie. Często można się w nich od razu kawałek przejechać. Jeżeli upieracie się przy modelach z najniższej półki, to ok. Rozumiem, że niektórzy nie mogą, albo nie chcą wydać więcej. Jest też taka grupa ludzi, która uważa, że tańszy czy droższy produkt to jedno i to samo, a płaci się tylko za nazwę. Jak już będziecie w sklepie, przymierzcie sobie jakiś droższy model. Różnica jest od razu wyczuwalna.

Rozmiar

W tej kwestii, panuje mit, że trzeba kupić rolki o rozmiar większe niż się normalnie nosi. Zbyt duży rozmiar będzie powodował przesuwanie się stopy wewnątrz, a to może wycierać but od środka, a przede wszystkim obcierać skórę stopy.
Najlepiej nie kierować się bezpośrednio rozmiarem buta. Wiadomo, że producenci obuwia (rolek też) nie trzymają rozmiarówki. To znaczy rozmiar 40 jednego producenta, może mieć inną długość niż u drugiego. Dlatego najlepiej kierować się rozmiarem metrycznym, czyli długością wkładki w centymetrach.

Długość stopy można bardzo łatwo zmierzyć. Wystarczy stanąć na kartce papieru i odrysować na niej zarys pięty oraz najdłuższego palca. Do pięty i palców najlepiej przyłożyć ekierkę. Stopę należy obciążyć, lekko uginając nogę w kolanie, tak jak przy jeżdżeniu. Rozpłaszczona – da prawidłową długość. Zawsze należy się kierować wymiarem większej stopy (tak, bywają różne).

Moim zdaniem, rolki powinno się dobierać tak jak obuwie sportowe, tzn. trochę dłuższe niż stopa. Niektórzy twierdzą, że można kupić mniejsze i się rozbiją. Ma to może sens przy wewnętrznych linerach, ale przy łyżworolkach rekreacyjnych, nie zakładałabym, że tak się stanie. Jest też szansa, że przez ciaśniejszy but szybciej się zniechęcimy i nawet nie będą miały kiedy się rozbić.

Pamiętajcie w wyborze uwzględnić skarpetkę. Jeżeli będzie cienka, to nie ma problemu. Niektórzy wolę jeździć w grubszych skarpetkach i takie już trzeba uwzględnić w przymiarkach.

W przypadku zakupów przez internet sprawdzajcie rozmiarówkę producenta w centymetrach. Niestety może się zdarzyć, że rolki dobre na długość będą i tak niewygodne. Wszystko zależy od kształtu stopy, wysokości podbicia, budowy kostek itp. Na szczęście przy sprzedaży wysyłkowej, będzie można je oddać.

Kółka – wielkość i twardość

Fitnessowe i rekreacyjne odmiany mają średni rozmiar kółek – to znaczy o średnicy od 74 do 84 mm. Jest to kompromis pomiędzy komfortem jazdy a możliwością osiągania dużych prędkości. Twardość zawiera się w przedziale 78 do 84A. W podstawowych modelach nie ma co za bardzo wczuwać się w ten parametr.

W tej grupie popularne są łożyska ABEC 5 lub odpowiadające pod trochę innymi nazwami (ILQ, SG). Upraszczając temat, łożyska z 5 będą słabsze niż 7. Będą trochę „wolniejsze”, ale też bardziej odporne na uszkodzenia i brutalne traktowanie. Jak dla mnie, ABEC3 są już trochę za bardzo oporne – przynajmniej dla dorosłego.

Rolki dla dzieci

Najgorszą rzeczą jaką można w tym sporcie zrobić dziecku, to kupić dużo za duże rolki. Przecież noga urośnie… I biedne dziecko, potem koślawi stopy w za dużych butach. W dodatku większy rozmiar jest cięższy – zero przyjemności. Rozwiązaniem na to są rolki regulowane; można je zwiększać nawet do 4 rozmiarów.

Dzieci niszczą szybciej, co nie znaczy żeby kupować im totalny szajs. Niewygodne, plastikowe pseudorolki na bank szybko wylądują gdzieś w kącie. Kupując dziecku łyżworolki czy wrotki, odpowiedz sobie na pytanie, czy sam dałbyś radę w tym jeździć. Ale pewnie się nie znam ;]

Akcesoria

Jeżdżenie na rolkach może być kontuzjogenną zabawą. Na każdym poziomie zaawansowania i sprawności rolkarza bardzo przydają się ochraniacze: na nadgarstki, kolana i ewentualnie łokcie. Warto zastanowić się też nad kaskiem.
Trochę więcej o ochraniaczach nadgarstków pisałam tutaj.

Komplet sensownych ochraniaczy kosztuje około 70 złotych. Trzeba niestety to uwzględnić w budżecie.

Krótka konkluzja

Jakie rolki na początek? Wygodne fitnesy ze średniej półki cenowej. I tyle ;] Poniżej macie listę modeli, które według mnie są warte uwagi.
K2 – Alexis
Rollerblade Siro 84 ST

8 komentarzy

  • Paweł Łukasiewicz pisze:

    Dzięki za artykuł. Na pewno z niego skorzystam. Czy poleciłabyś do nauki także rolki za 500 złotych, bowiem chcę, aby jeden model służył mi przez całe życie.

  • Paweł Łukasiewicz pisze:

    Dzięki za artykuł. Na pewno biorę go do serca. Mam pytanie, czy poleciłabyś do nauki rolki za 500 złotych? Chcę, aby jedne rolki służyły mi całe życie. :-)

    • Monika Przechodzeń pisze:

      Niezły budżet. Na pewno znajdziesz jakiś fajny model. Ja uważam, że jak się ma możliwość, lepiej kupić lepszy produkt, nawet jak będziesz je miał do końca życia ;] Od biedy, zawsze możesz je sprzedać jak Ci się znudzą.
      Ja swoich Twisterów pewnie nigdy nie zużyje; no może za jakiś czas będą kółka do wymiany.
      Z producentów to polecam popatrzeć na ofertę K2. Mają bardzo wygodną konstrukcję buta. Warto tylko poszperać za promocjami.

    • Alicja pisze:

      Czy na rolkach które poleciłaś da się trochę poskakać? i czy nadają się do słabszej powierzchni, nierównej. Jeździłam do tej pory tylko na łyżwach, ale bardzo dobrze mi to wychodziło, jak pierwszy raz weszłam na łyżwy praktycznie potrafiłam jeździć :) teraz czas na rolki, problem tylko jakie kupić. Nie mam zbytnio w okolicy miejsca z dobrą powierzchnią, chciałabym też trochę poskakać i porobić piruety jak na łyżwach. Z góry dzięki za odpowiedź! ;)

      • Monika Przechodzeń pisze:

        Rolki fitnesowe słabo nadają się do skoków, slalomów i trików. Są kiepsko usztywnione w kostce i może się to skończyć poważną kontuzją. Oczywiście jak byłam dzieckiem, to skakałam ze schodów na tanich rolkach z marketu, ale to inny temat.
        Znajomi, którzy bawią się slalomy i jazdy po mieście najczęściej używają Rollerblade Twister albo modele Seby ze sztywnym butem. Nie powiem Ci które lepsze bo to dużo zależy od kształtu stopy itp. Ogólnie szukaj czegoś co ma w przeznaczeniu „freeride”.
        O Twisterach pisałam tutaj: https://roweroweporady.pl/wiecejruchu/rollerblade-twister-dlaczego-wybralam-rolki-typu-hardshell/

        Niestety nie są to tanie rzeczy, ale czasami można złapać niezłe promocje lub celować w używane. Od biedy jak Ci się temat nie spodoba to z łatwością je sprzedaż.

        A nierówna powierzchnia nie jest przyjemna w żadnych rolkach ;] Na bardziej ziarnistym asfalcie ma się wrażenie, że się jeździ po tarce. Drgania się bardzo przenoszą.

  • Bartos pisze:

    Cześć,
    mam pytanie dotyczące wyboru rolek (hard boot / soft boot) ze względu na wagę.
    CO do zasady planuję jazdę fitnesową, myślę o spokojnej jeździe po asfaltowych ścieżkach (aerobowy wysiłek) z drobnymi dodatkami (slalom, przekładanka, jazda tyłem itp.) NA łyżwach radzę sobie z takimi elementami.
    Moja waga to 92 kg stąd pytanie i obawy o rodzaj buta.
    Proszę o poradę bazującą na Waszym doświadczeniu.
    Dziękuję.

  • AndyMors pisze:

    Mam Twistery od 10 lat. Jeżdżę rekreacyjnie. Wymieniam tylko kółka i łożyska. To takie rolki na „całe życie”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *