Magnezja to nie jest atrybut tylko doświadczonych wspinaczy. Zdecydowanie ułatwia trzymania nawet dużych chwytów, zarówno w skałach jak i na sztucznej ścianie – nie mówiąc już o mniejszych. Ma też znaczenie psychologiczne. Nie bez przyczyny nazywana jest białą odwagą. Sięgnięcie ręką do woreczka pozwala się na nowo skupić, skoncentrować i chwilę odpocząć.
Co to jest magnezja
Magnezja to nieorganiczny związek chemiczny – hydroksowęglan magnezu. Znany jest pod postacią białego proszku. Jest często mylona z talkiem albo kredą ze względu na podobny wygląd, ale właściwości ma zupełnie inne. Doskonale działa na pocące się dłonie – wchłania wilgoć i poprawia tarcie. Używana jest też w sportach siłowych i gimnastyce, wszędzie tam gdzie spocone dłonie uniemożliwiają ćwiczenie.
W sklepach można dostać magnezję w różnych postaciach, sypkiej, w kulce a nawet w płynie.
Najbardziej popularna jest magnezja sypka. Kupuje się ją w kostce, którą się samodzielnie rozkrusza lub już rozkruszoną w plastikowych woreczkach lub zakręcanych słoiczkach z tworzywa. Taka forma jest bardzo wygodna w użyciu – wystarczy tylko sięgnąć do worka i ręka już jest pokryta białym proszkiem. Jest też stosunkowo tania – kostka około 60 gramów kosztuje do 10 zł w zależności od producenta.
Główną wadą sproszkowanej magnezji jest dość duże pylenie. Przy sięganiu do worka zawsze jakaś część pyłku unosi się w powietrzu. Dodatkowo, przypięty woreczek przy wspinaniu na panelu również „pyli” z wnętrza – nie wspominając o niekontrolowanym wysypywaniu przy odpadnięciu. W związku z tym na wielu obiektach sypka postać magnezji jest zakazana. Sugeruje się użycie kulek lub magnezji w płynie. Na jednej z łódzkich ścianek przez chwilę też był taki pomysł, ale nie został przyjęty z entuzjazmem przez użytkowników i zostało po staremu.
Pomysł magnezji w kulce wydaje się bardzo wygodny i praktyczny. Jest to ta sama magnezja co w postaci sypkiej – jest jedynie zamknięta w materiałowym woreczku. Całość tworzy kulkę, którą trzyma się w woreczku na magnezję. Taka magnezja się nie wysypuje i nie pyli tak bardzo. Podczas użycia ściska się ją lekko – odpowiednia porcja proszku powinna zostać na dłoni. Stopień namagnezjowania nie jest taki duży, ale wystarczający. Jedna kulka kosztuje około 15 – 20 zł i starcza na dosyć długo.
Magnezja w płynie nie cieszy się taka popularnością jak pozostałe formy. Cały czas jest to ten związek, jedynie „wymieszany” z alkoholem i kalafonią. Całość rzecz jasna jest nietoksyczna. Oczywiste jest ograniczenie w zastosowaniu płynnej magnezji. Używanie podczas wspinania jest wykluczone. Przydaje się jedynie podczas treningu na sztucznej ścianie albo bulderingu. Wszędzie tam gdzie przed wstawieniem się w drogę można spokojnie nasmarować ręce na ziemi. Płynna magnezja to koszt około 40 zł za 150 ml. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak wydajny jest ten specyfik. Nikt z moich znajomych go nie używa. Można tez znaleźć opcję w kremie – jest trochę bardziej gęsty niż płyn – zasada ta sama.
Uważam, że korzystanie z magnezji na ścianach jest konieczne. W przeciwnym razie, zostawiamy po sobie zapocone chwyty, które nie są zbyt przyjemne dla następnego wspinacza. Łapanie ślimaków jest zwyczajnie nie fajne.
Magnezja stała się tak powszechna, że już chyba nikt nie ma obiekcji do stosowania jej w skałach. W naszej wyślizganej Jurze bez białego proszku ani rusz. Zdaję sobie sprawę, że białe plamy na skale nie są zbyt estetyczne, ale w niektórych rejonach zwyczajnie się nie da.
Co ciekawe, można kupić magnezję Climbing Technology, która jest… szara. Dzięki temu jest mniej widoczna na skale a działa tak samo jak biały odpowiednik. Taka forma kompromisu dla zwolenników skałkowej estetyki.
Są rejony gdzie etyka wspinaczkowa nie dopuszcza stosowania magnezji – jak na przykład Hejszowina. Rozumiem, że skały Narodowego Parku Gór Stołowych nie powinny być upaćkane – wyglądałoby to wyjątkowo źle. Z drugiej strony piachy mają spore tarcie i można się obyć bez magnezjowania.
czym się różni magnezja droga od taniej ? bo wg mnei to naciąganie klienta
Co rozumiesz przez określenie droga? Magnezja w kostkach, czy sypka raczej ma podobną cenę niezależnie od producenta. Nie ma tam jakiś przepaści cenowych. A może się różnić trochę strukturą, „miękkością”. Ta najtańsza, też oczywiście działa ;]
magnezja w plynie ma duza zalete – nie pyli, wiec szczegolnie we wnetrzach (rowniez np. chwytotablica w domu) ma ogromna zalete. Mniej brudzi i nie trzeba jej wdychac, nie wypada z worka. Natomiast ma krotsza przydatnosc, nie wszystkim moze pasowac zapach i alkohol dodatkowo wysusza skore (co ma wady i zalety). Jednoczesnie magnezje w plynie da sie duzo dokladniej nalozyc i empirycznie mozna powiedziec ze zostaje na rekach na dluzej.
Co do uzywania magnezji w skalach, faktycznie jest to popularne, natomiast nie mozna powiedziec, ze nie ma 'obiekcji’ co do jej stosowania. Sa regiony gdzie jest zakazana, sa regiony gdzie prosi sie o jej usuwanie. Zamagnezjowana, czy oznaczona magnezja droga zmienia charakter OS. Dyskusja na ten temat jest dosc powszechna i tak pewnie pozostanie.
Na panelu o ile spocone chwyty nie sa idealne, te z odlozony kilogramem magnezji rowniez nie jest. Jej nadmiar zdecydowanie nie pomaga, a czasem widzi sie wrecz 'megnezjowanie’ chwytow przez co bardziej kreatywnych. Jak kazdego narzedzia, trzeba uzywac z rozsadkiem.
Ja używam magnezji w płynie , jest bardzo wydajna i można ją kupić 250 ml za jedyne 30 zł. Mi odpowiada i każdemu polecam ponieważ oprócz wspinaczki często używam ja na siłowni a w moim klubie w proszku jest zakazana.