Lody można jeść cały rok, ale nie oszukujmy się – najbardziej popularne są gdy robi się ciepło. Sama bardzo lubię lody, a chyba jeszcze bardziej sorbety. W Łodzi w kilku miejscach można znaleźć naturalne lody – przynajmniej tak twierdzą ich wytwórcy. Z drugiej strony, jeżeli nie są to produkcje przemysłowe, to nikt nie będzie faszerował ich zbędnymi konserwantami i spulchniaczami. Takim lodem nie pogardzę, jak jestem gdzieś na mieście. W domu najczęściej zjada się pudełkowe wersje większych producentów – albo to co mają w najbliższym sklepie ;]
Jak każdy produkt spożywczy, lody i sorbety mogą być gorsze i lepsze. Warto zwracać uwagę na składy, bo jeżeli mamy kilka firm w lodówce do wyboru, to czemu by nie wybrać tych teoretycznie najlepszych?
Lody – jakie wybrać?
Główne składniki, z których powinny składać się lody to: śmietanka, mleko, cukier i ewentualnie jajka. Naiwne byłoby myślenie, że w produkcji przemysłowej nie zostaną użyte inne substancje. Najczęściej do lodów dodaje się:
- substancje słodzące – rzadko jest to zwykły cukier, najczęściej syrop glukozowo-fruktozowy, fruktoza albo sztuczny sorbitol. Lody z założenia są deserem i powinny być słodkie, chociaż osobiście wolę jak nie są ulepkiem.
- laktoza, białka serwatkowe, mleko w proszku. Są to zagęstniki, które mają wpływ na konsystencję.
- tłuszcze roślinne – olej słonecznikowy, kokosowy, sojowy. Tłuszcze zwierzęce są za drogie, żeby je wrzucać do lodów. Wystarczy spojrzeć na ceny masła.
- stabilizatory – mączka chleba świętojańskiego, guma guar i karagen. Dzięki nim lody są puszyste i mają jednolitą konsystencję; opóźniają też topnienie.
Ten ostatni (E407 – karagen) jest wyjątkowo kontrowersyjny. Powstaje z czerwonych wodorostów, ale podejrzewany jest o działanie kancerogenne. Powstały różne badania na ten temat, ale najwidoczniej żadne nie są jednoznaczne, bo karagen jest dopuszczony do spożycia jako środek spożywczy przez UE. Ja omijam produkty z karagenem w składzie – nie jest niezbędny. - emulgatory – mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych, lecytyna. Używane w procesie napowietrzania lodów; poprawiają ich konsystencję.
- barwniki i aromaty – warto przejrzeć się czy w składzie coś nie udaje prawdziwej truskawki ;]
Najlepsze będą te z najkrótszym składem. I tu należy celować w droższe egzemplarze. To chyba logiczne, że im półprodukty są lepsze i droższe tym końcowy produkt ma wyższą cenę. Może wyjdę na snoba, ale tych najtańszych nie tykam – są zwyczajnie niedobre; smakują jak woda z cukrem i domieszką mleka w proszku. To już wolę nic nie jeść.
Najlepsze lody
Poniżej przykłady lodów z bardzo dobrymi składami, albo takie, które aż tak bardzo nie straszą.
- HAAGEN-DAZS Vanilla Lody – śmietanka, mleko zagęszczone odtłuszczone, cukier, żółtko jaja, naturalny aromat waniliowy. W wersjach owocowych dają jeszcze skrobię ryżową i pektyny oraz naturalne aromaty owocowe. Najlepsza pod względem składu jest waniliowa wersja bez dodatków. Opakowanie 500 ml kosztuje około 25 złotych.
- G7 il Gelataio – śmietana (46,5%), mleko, cukier, mleko w proszku. Składniki BIO. To chyba lodowy hit. Pytanie tylko gdzie je kupić? Ja nie widziałam.
- Grycan śmietankowe – śmietana kremówka (z mleka), woda, cukier, odtłuszczone mleko w proszku, ziemniaczany syrop glukozowy, masło (z mleka), tłuszcz kokosowy, jaja, emulgator (mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych), stabilizatory (mączka chleba świętojańskiego, guma guar), barwnik (beta karoten), aromat laski wanilii – 0,01%.
Szału może nie ma, ale plus za zastosowanie śmietany i brak karagenu. I największy plus – nie trzeba po nie daleko wychodzić – są dostępne w wielu sklepach spożywczych i monopolowych.
Sorbet – jaki wybrać?
Teoretycznie sorbet to bardzo prosty produkt z małą ilością składników. Do przygotowania domowej wersji potrzebne są owoce, woda, ewentualnie cukier i sok z cytryny dla przełamania. W wersjach sklepowych znajdzie się jeszcze:
- stabilizatory – guma guar, mączka chleba świętojańskiego, karagen.
- substancje słodzące – syrop glukozowo-fruktozowy, glukoza.
- emulgatory – mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych, lecytyna.
- substancje zagęszczające – pektyny.
Ogólnie można powiedzieć, że stosuje się podobne dodatki jak przy tradycyjnych lodach. Co ciekawe w niektórych sorbetach ciężko znaleźć owoce. Uwaga na nazwy: sorbet truskawkowy to co innego niż sorbet o smaku truskawkowym. W tym drugim można znaleźć jedynie barwnik i aromaty.
Najlepsze sorbety
Naprawdę, ciężko w tym temacie. Nie ma w sprzedaży sorbetu idealnego bez niepotrzebnych dodatków. Trzymałabym się w tym przypadku kryterium jak największej zawartości owoców oraz braku karagenu. Nie najgorzej na tle konkurencji wypadają:
- Grycan – sorbet z mango – mango 38%, woda, substancja zagęszczająca (pektyna z jabłek), cukier, glukoza, ziemniaczany syrop glukozowy, regulator kwasowości (kwas cytrynowy). Ma sporo owoców i brak karagenu.
- San Sorbettino, mango marakuja – woda, przecier z mango 28%, cukier, przecier z marakui 13%, glukoza, stabilizatory: mączka chleba świętojańskiego, pektyny; koncentrat soku z marchwi, cukier inwertowany, olej słonecznikowy. Jest to produkt z Biedronki i jak widać nie straszy – sporo owoców i brak karagenu.
Lody czy sorbet?
Dochodzę do wniosku, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Niby sorbet powinien zawierać mniej składników; niestety nie sprawdza się to w przypadku sklepowych produktów.
Jedna wspólna rada przy kupowaniu lodów i sorbetów – patrzcie na skład. Może i karagen nie jest szkodliwy, ale ja i tak bym go omijała. Warto też wybierać tych producentów, którzy nie walą cukru i syropu bez opamiętania. Przy niektórych lodach mam wrażenie, że to główny składnik.
Oczywiście nie dajmy się zwariować. Od loda czy sorbetu, nawet z najgorszym składem, zjedzonego raz na jakiś czas, się nie umiera. Nie ulega wątpliwości, że najlepsze mrożone desery wychodzą w domu – przynajmniej wiadomo co jest w środku. Polecam też małe cukiernie i lodziarnie, które wytwarzają tak zwane lody rzemieślnicze.