Tabbouleh to popularna sałatka pochodząca z Libii, chociaż pewnie sąsiednie kraje się z tym nie zgodzą ;] Z grubsza tę potrawę można opisać jednym zdaniem: warzywna sałatka z kaszą. Tak jak w przypadku naszej sałatki jarzynowej, Tabbouleh występuje w różnych opcjach i kombinacjach składników. Główne, stałe pozycje to kasza bulgur, pomidory, mięta i natka pietruszki. Tej ostatniej, w oryginalnej wersji jest naprawdę dużo.
Sałatkę zobaczyłam w programie telewizyjnym i od razu mi się spodobała. Wizualnie wyglądała bardzo „świeżo” i lekko, i w dodatku nie ma mięsa. Wszystkie składniki z łatwością kupimy w pierwszym lepszym supermarkecie. Oczywiście, fajnie jest kupić warzywa na rynku, ale mam wrażenie, że w porze zimowej to nie ma większego znaczenia.
Jeszcze słowo o kaszy. Bulgur to kasza pszeniczna (durum), bardzo popularna na Bliskim Wschodzie. Jest bogata w błonnik, zawiera sporą ilość fosforu, potasu i kwasu foliowego. Jest też najmniej kaloryczna, w porównaniu do innych kasz. Jest dostępna w trzech wersjach drobno-, średnio- i gruboziarnistej. Do sałatek podobno najbardziej nadaje się wersja najdrobniejsza, ale mi pozostałe również pasują. Można ją kupić w postaci sypkiej lub w saszetkach.
W niektórych przepisach jako alternatywę dla bulguru wymienia się kus-kus. Zdecydowanie polecam kupić tę pierwszą; sałatka będzie wtedy bliżej oryginału. Nie jest to żaden magiczny składnik – stoi na półkach obok innych kasz. Za pół kilograma trzeba zapłacić około 5 zł.
Poniżej składniki na moją sałatkę. Ciekawe jak blisko jest oryginału ;]
- kasza blugur – około 100 gramów (1 saszetka)
- 3 ogórki gruntowe lub od biedy 1 szklarniowy
- 2 duże pomidory
- 3 gałązki szczypiorku wraz z cebulkami
- pół czerwonej papryki
- pół ząbka czosnku
- pęczek natki pietruszki
- świeża mięta – ilość wedle uznania
- 1 -2 łyżki soku z cytryny
- 3 łyżki oliwy z oliwek
Kaszę przygotować zgodnie z instrukcją z opakowania. W saszetkach gotuje się ją około 15 minut w osolonej wodzie. Przez zmieszaniem z pozostałymi składnikami należy poczekać, jak ostygnie. Nie jest to składnik dominujący, dlatego jedna saszetka w zupełności wystarczy.
Warzywa umyć i pokroić w drobną kostkę. Ok, u mnie nie jest bardzo drobna. Kluczowe dla smaku tej sałatki są soczyste pomidorki, krojone ze skórką. W zimę, nasze pomidory w smaku pomidora nie przypominają, więc użyłam słodszych – koktajlowych. Hiszpańskie warzywa w libańskiej sałatce ;]
Natkę i miętę należy drobno posiekać. Czosnek też drobniutko pokroić albo posłużyć się wyciskarką. Nie polecam blendowania natki – będzie wtedy już zbyt drobna, a nawet może zamienić się w zieloną masę.
Wszystkie składniki mieszamy razem z oliwą z oliwek i cytryną. Ja lubię jak jest trochę więcej cytryny; Tabbouleh jest wtedy bardziej orzeźwiający. Można też po polsku, doprawić całość solą i pieprzem. Oryginalnie sałatkę podaje się na liściu kapusty, ale miseczka w zupełności wystarczy. Można ją serwować od razu albo schłodzić w lodówce.
Jak widzicie, chociaż nazwa obca, to składniki są nam doskonale znane. Wyjątkiem może być jedynie, nie tak popularna kasza bulgur. Sałatka jest idealna do grilla, ale dla mnie, może być daniem sama w sobie. Jako dodatek u mnie wystąpiła świeża bagietka.
pycha:)