Bezstresowy sport podczas okresu – kubeczek menstruacyjny

To będzie krótki wpis, jedynie dla zasygnalizowania tematu. Wiecie jak ja mówię na okres? Syf. Dla mnie nie ma to nic wspólnego z kobiecością – to dyskomfort i niedogodność. Nigdy nie lubiłam się wspinać w tym czasie, a o założeniu uprzęży nie było mowy. To wszystko są oczywiście odczucia indywidualne i pewnie niektórym kobietom jest wszystko jedno. Chociaż wątpię.

Kubeczek menstruacyjny – co to jest?

Jak wygląda kubeczek, prezentuje zdjęcie poniżej. To, że produkt ostatnio jest u nas popularny, nie oznacza, że jest nowością. Opatentowano go w 1932 roku, ale początkowo nie był sukcesem sprzedażowym. Zapewne ze względu na materiał wykonania – gumę. Współczesne kubeczki wykonane są z miękkiego silikonu. Materiał jest bardzo trwały – przetrwa kilka lat.

Różnica pomiędzy nim, a podpaskami czy tamponami polega na utrzymywaniu krwi wewnątrz ciała. Dzięki temu nie powstaje nieprzyjemny zapach. Są też o wiele bardziej pojemne.

Jest kilka metod aplikacji. Nie będę jednak wchodzić w szczegóły. W internecie znajdziecie sporo filmów i obrazków na ten temat. Na początku nie jest to łatwe, ale można się nauczyć.

Kubeczek a wygoda

Najważniejsze – prawidłowo założony kubeczek nie przecieka i starcza na dłużej niż tradycyjne środki higieny. Na początku może powodować dziwne uczucie – mimo wszystko jest dość spory. Po krótkim czasie wrażenie mija i w ogóle nie czuje się, że ma się okres. Chyba, że ma się towarzyszące bóle – tego niestety kawałek silikonu nie zlikwiduje.

Te wszystkie zalety doskonale sprawdzają się podczas uprawiania sportu. Kubek nie przeszkadza w żadnej aktywności. Niby podobnie jak tampon, ale jest znacznie bardziej pojemny. Co więcej, tampony są chemicznie wybielane, co u niektórych kobiet kończy się podrażnieniami. Silikon pod tym względem jest neutralny.

Oczywiście, trzeba pamiętać, że nie dla każdej kobiety kubeczek okaże się równie komfortowy.

Kubeczek a środowisko

Już jakiś czas temu zastanawiałam się nad zakupem. Ostatecznie, przy piwie na ognisku, przekonała mnie koleżanka. Kubeczek pojawił się przy okazji rozmowy o nadprodukcji śmieci. Jak widać miesiączka nie jest już tematem tabu :)

Szacuje się, że kobieta w ciągu swojego życia zużywa od 8 do 17 tysięcy sztuk podpasek czy tamponów. Przeliczcie sobie; faktycznie tak wychodzi. Ile śmieci po tym zostaje też nietrudno sobie wyobrazić. A nie wszystko się rozłoży tak szybko; podpaski częściowo wykonane są z tworzyw sztucznych.

I to wyobrażenie ostatecznie przekonało mnie do kubeczka. Produktu wielorazowego.

Cena kubeczka

Ceny są bardzo różne – wahają się od 30 do 150 złotych. Zleży to pewnie od marki i od jakości zastosowanego silikonu. Jeżeli nie jesteś pewna czy Ci ten produkt podpasuje, można zacząć od najtańszego. Chociaż polecam od razu celować w średnią półkę. Na dłuższą metę wyjdzie i tak taniej niż podpaski czy tampony.

Podsumowując. Trzy główne cechy, dla których warto spróbować: wygoda, ekologia, ekonomia.

 

2 komentarze

  • Agata pisze:

    Jak fajnie, że powstał taki wpis. Dużo pisze i mówi się o kubeczkach ale prawie nie ma informacji o kubeczkach w sporcie. Dla mnie kubeczek okazał się tutaj zbawieniem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *