Gorąco się zrobiło, a tu jeszcze nie ma pełni lata. Razem z wysokimi temperaturami występuje bardzo duże prawdopodobieństwo wystąpienia burzy. Są tak zwane burze termiczne i powstają na skutek nagrzania się mas powietrza znajdujących się w granicy troposfery. Najczęściej nie są bardzo rozbudowane, tworzą zazwyczaj pojedyncze komórki. Wiążą się z silnymi opadami deszczu i wyładowaniami atmosferycznymi.
Oczywiście nie jest to jedyny typ burz. Nie mniej jednak w Polsce w lato najczęściej burze przychodzą po upałach, zazwyczaj popołudniu lub wieczorem. Co zrobić gdy istnieje ryzyko burzy a idziemy na wycieczkę w góry?
Wyjdź wcześnie na szlak
Ponieważ burze te tworzą się zazwyczaj w drugiej części dnia (chociaż nie jest to regułą), jeżeli zaplanuje się wyjście odpowiednio wcześnie, jest szansa, że się jej nie spotka. Jeżeli planowana trasa jest bardzo długa, może warto zweryfikować swoje plany.
Sprawdź prognozę pogody
Nie są one w stu procentach pewne, ale jeżeli są przewidywane burze to jest szansa, że wystąpią. Na jakiejś podstawie ktoś stworzył taką a nie inną prognozę. Pomocne są też wszelkie strony internetowe pokazujące obecne występowanie burz. Jedną z nich jest na przykład burze.dzis.net. Wystarczy też wpisać w wyszukiwarkę hasło „gdzie jest burza”.
Obserwuj niebo
Nie jest tak, że nagle spadnie na nas grom z jasnego nieba. Burza daje o sobie znać, zanim osiągnie ostateczną formę. Niepokojące powinny być ciemne kłębiące się chmury oraz większy wiatr. Co ciekawe przed burzą przyroda się wycisza, nie słychać ćwierkania ptaków – tzw. cisza przed burzą. Gdy usłyszysz grzmoty w oddali, nie licz na to, że „przejdzie bokiem”. Tak sobie można mówić na kanapie w domu, a nie w górach na odkrytym terenie.
Zejdź ze szczytu albo grani
Gdy już burza nas dorwie na szlaku, przede wszystkim nie należy panikować. To nie pomoże. Jak najszybciej trzeba zejść z wysokości. Nawet jeżeli przejście przez szczyt pozwoli szybciej się dostać do samochodu czy budynku, lepiej tego nie robić. Pioruny uderzają najczęściej w najwyższe punkty w otoczeniu. Krzyż na Giewoncie będzie ostatnim miejscem gdzie powinno się wtedy być. Idealnie by było zwiać do schroniska, jeżeli oczywiście jest w zasięgu.
Uważaj na cieki wodne
Woda jest doskonałym przewodnikiem elektryczności. Schodzenie po strumyku w trakcie burzy jest słabym pomysłem.
Odsuń się od skał i łańcuchów
Toprowcy radzą się odsuwać od skał na około metr. Zazwyczaj w złą pogodę człowiek ma odruch „przyklejania” się do jakiejś stałej, pewnej powierzchni. Skały niestety nią nie są. Wyładowanie może „spłynąć’ po wilgotnej skale. Nie dotykaj też sztucznych ułatwień, takich jak łańcuchy czy metalowe drabinki. To też są dobre przewodniki prądu.
Nie chowaj się pod drzewem
Pojedyncze drzewo jest dobrym miejscem, żeby walnął w nie piorun. Nie chcesz wtedy tam być. Lepszym pomysłem jest gęsty las, ale cały czas trzeba obserwować sytuację. Podczas silnego wiatru słabe drzewa potrafią się położyć jak zapałki.
Stawiaj małe kroki, nie idź w grupie
Podczas burzy może wystąpić ciekawe zjawisko zwane napięciem krokowym. Jest związane z różnicą potencjałów na powierzchni gruntu w pobliżu uderzenia pioruna. Napięcie elektryczne ziemi będzie maleć wraz z oddaleniem się od źródła wyładowania. Jeżeli jedna noga stanie na gruncie o wyraźnie innym potencjale niż druga, możliwy jest przepływ prądu przez człowieka.
Należy podkreślić, że jest to rzadko spotykane zjawisko i trzeba się znaleźć na prawdę blisko wyładowania. Zasada ta dotyczy też przebywania w pobliżu uszkodzonych, leżących linii energetycznych. Lepiej jednak dmuchać na zimne i pilnować się gdy strzela blisko.
Nie kładź się
Lepszą opcją jest pozycja skulona z blisko ustawionymi stopami, w pewnym oddaleniu od skał. Dobrze jest usiąść na plecaku, który będzie izolatorem. Wszelkie sprzęty typu czekan czy kijki trekkingowe należy odłożyć kilka metrów dalej. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to pozycja komfortowa gdy wokół szaleją błyskawice. Jest to zdecydowanie bezpieczniejsza opcja niż paniczne zbieganie w dół po śliskich skałach.
Telefon komórkowy podczas burzy
Wbrew ogólnemu poglądowi telefony komórkowe nie przyciągają piorunów. Fizycy dowodzą, ze nawet prowadzenie rozmowy w trakcie burzy przez komórkę jest bezpieczne, a cała sprawa to mit. Bardziej ryzykowne jest korzystanie z telefonu stacjonarnego podłączonego do sieci elektrycznej. Tak więc, nie wyłączajcie komórki, może się przydać w przypadku, gdy będzie trzeba szybko wezwać pomoc.
Burza w skałach
W skałach obowiązują te same zasady, jak w każdym innym miejscu. Wspinacze nie są uprzywilejowaną grupą, którą pioruny nie tykają. Kiedyś byłam świadkiem sytuacji, gdzie błyskało potężnie, a jeden chłopak koniecznie chciał skończyć drogę, żeby nie zostawiać sprzętu … bo zmoknie. Ja z kolegami zwialiśmy do samochodu. Po burzy poszliśmy zobaczyć czy nie trzeba kogoś z ziemi zdrapywać, ale na szczęście obyło się bez strat. Gościu mógł jeszcze po skończonej drodze stanąć na skale z wyciągniętymi rękoma…
Tak na serio, po sprzęt zawsze można wrócić. Ja wiem, że biedni studenci, ale po co ryzykować dla paru ekspresów.
Nie polecam nikomu znalezienia się w centrum burzy i to jeszcze w górach. Najlepiej byłoby uciec przed nią odpowiednio wcześnie, ale zdarza się inaczej. Mam nadzieję, że przypomniałam Wam zasady, jak się zachować w razie takiego niefarta.