Licznik Wahoo Bolt – wrażenia po roku

Ten wpis to nie będzie do końca test – o liczniku Wahoo Elemnt Bolt napisano już bardzo wiele, sam zresztą nagrałem długie wideo, w którym dzielę się wrażeniami z korzystania z niego (wideo poniżej, przy okazji zapraszam do subskrybowania mojego kanału). Ale chciałbym podzielić się z Wami moją opinią po roku korzystania z Bolta. Od premiery tego licznika minęły już prawie trzy lata (został zaprezentowany w marcu 2017) – czy jest jeszcze sens go kupować? I jakie są jego wady?

Co mi się podoba w Wahoo Bolt

Ten licznik po prostu działa. Tego wymagam od sprzętów, których używam – chcę włączyć i korzystać, nie martwiąc się o błędy i niedociągnięcia. I tutaj (patrząc według moich potrzeb) tak jest.

Ciągłe aktualizacje. Moim poprzednim licznikiem była Sigma Rox 7.0 z którą jeździłem przez około rok. To względnie niedrogi licznik z GPS, który mimo tego, że jest naprawdę fajny – to Sigma praktycznie zaraz po jego wypuszczeniu przestała rozwijać mu oprogramowanie. Z Wahoo Boltem (oraz innymi licznikami GPS tego producenta) jest zupełnie inaczej – przez trzy lata pokazały się 32(!) mniejsze lub większe aktualizacje firmware – to prawie jedna na miesiąc. To miłe, że producent cały czas trzyma rękę na pulsie i dopracowuje swój produkt.

Dobry czas pracy bez ładowania. Bez podłączonego telefonu i czujnika prędkości, licznik wytrzymuje mi ok. 14-15 godzin bez ładowania. Gdy sparowałem go ze smartfonem (o czym za chwilę) i czujnikiem – ten czas skrócił się do około 12 godzin pracy, co i tak jest dla mnie w zupełności wystarczającym wynikiem. Poza tym całkiem szybko się ładuje i nawet na dalszych przejazdach nie ma problemu z podładowaniem go z powerbanku.

Wahoo Elemnt Bolt Podświetlanie

Wyraźny wyświetlacz. Wszystko da się odczytać bez najmniejszego problemu, nawet w największym słońcu. A podświetlenie ekranu, mimo, że nie ma regulacji jasności, jest ustawione optymalnie – ani za ciemno, ani za jasno.

Komunikacja ze światem. Do Bolta podłączycie wszystkie czujniki przez Bluetooth i ANT+. Przez BT połączycie się także z telefonem. Obecne jest również Wi-Fi, przydatne do synchronizacji, gdy nie będziecie parować licznika z telefonem. Wszystko (poza ładowaniem) dzieje się bezprzewodowo, nie trzeba łączyć licznika z komputerem aby wgrać przejazdy np. na Stravę czy skopiować do licznika trasy. Poza tym, łącząc się z telefonem możemy przesyłać innym link do śledzenia na żywo naszego przejazdu (bardzo przydatne aby rodzina wiedziała gdzie szukać naszych zwłok w ciemnym lesie ;)

Szybkość działania. Mimo, że licznik może wyświetlać sporo parametrów to działa szybko. Do tego konfigurujemy go z poziomu telefonu, co bardzo mi się podoba – jest to dużo wygodniejsze i szybsze, niż męczenie się na niedużym ekraniku.

Jest niezawodny. Przez rok zawiesił mi się tylko raz i to na naprawdę długiej trasie. Ale nie było problemu – licznik trochę pomyślał i odzyskał zapis przejazdu :) Do tego Wahoo miesiąc później wydało poprawkę „Fixed: Crash on long rides” – być może wysłał się do nich automatyczny raport z mojej awarii, a może to zbieg okoliczności.

Świetna współpraca z zewnętrznymi aplikacjami. Wahoo nie wyważało otwartych drzwi i zamiast męczyć się z przygotowaniem swoich aplikacji, po prostu umożliwiło współpracę ze sporą liczbą zewnętrznych usług (ich apka służy jedynie do konfiguracji licznika oraz kiepskiego wyznaczania trasy). Podoba mi się to, bo nie jesteśmy „skazani” na to co przygotował producent – tak było w Sigmie, a ich oprogramowanie… cóż, nie było idealne. Osobiście korzystam z RideWithGPS do wyznaczania trasy na komputerze oraz z Komoot do planowania trasy na telefonie. I do tego wrzucam przejazdy na Stravę. A dostępnych usług jest sporo więcej.

Wahoo Elemnt Bolt

Dobra nawigacja. Mapy są wyraźne, licznik pokazuje wskazówki odnośnie skrętów (jeżeli tylko obsługuje je program w którym tworzyliśmy trasę), generalnie nie zgubiłem się z nim ani razu :)

Co mi się nie podoba w Wahoo Bolt

Nie ma liczników idealnych, tu też w czasie użytkowania znalazłem kilka rzeczy, które bym poprawił. Na szczęście są na tyle niewielkie, że nie chodzi mi po głowie kolejna zmiana licznika.

Obudowa się rysuje. Cała obudowa jest pokryta małymi ryskami. Widać to dopiero po bacznym przyjrzeniu się, niemniej jeżeli ktoś jest estetą, może mu się to nie spodobać. Sigma Rox 7/11 wykonana jest z zupełnie innego, bardziej matowego plastiku, przez co prawie w ogóle się nie rysowała.

Brak pięciu parametrów na ekranie. O co w tym dokładnie chodzi pokazywałem w teście na YouTube. Wahoo wymyśliło, że na jednym ekranie możemy wyświetlić 1/2/3/4/7/9 parametrów, zwiększając i zmniejszając ich liczbę przyciskami na obudowie (i jest to bardzo wygodne). Niestety razi przeskok z pokazywania 4 parametrów (gdzie jest ogrom miejsca aby pokazać jeszcze piąty) od razu na 7 parametrów. Brzmi skomplikowanie, ale wystarczy, że zajrzycie do testu Bolta na YouTube, tam widać dokładnie o co mi chodzi.

Brak przeliczania trasy. W kwietniu 2019 pokazał się licznik Wahoo Roam, który ma trochę większy, kolorowy ekran oraz możliwość wyznaczania oraz automatycznego przeliczania trasy bezpośrednio w urządzeniu. Myślałem, że Bolt dostanie takie funkcje jako aktualizacja, ale to było trochę naiwne – to nie zachęciłoby do wymiany licznika na nowy. Tak więc nie narzekam na to, bo wiedziałem co kupuję, niemniej trochę szkoda, że nie pojawiły się te funkcje.

– Brak informacji o szacowanym czasie przyjazdu. Fajnie byłoby wyświetlić informację kiedy (szacunkowo) dojedziemy do końca ustalonej trasy (ETA). Prosta rzecz, a czasem odciążyłaby od wykonywania obliczeń w głowie :)

Brak automatycznego udostępniania lokalizacji na Messengerze – możecie ustawić licznik tak, że po rozpoczęciu aktywności będzie on automatycznie wysyłać maila z linkiem do śledzenia. Może także sam opublikować post na Facebooku/Twitterze (nie wiem kto z tego skorzysta, ale niech będzie). Natomiast brakuje takiego automatycznego wysyłania przez Messengera/SMS (i pewnie inne komunikatory też). Trzeba za każdym razem ręcznie udostępniać bliskim swoją lokalizację. Można co prawda zrobić to dożywotnio, ale wiadomo jak to jest – z czasem link i tak się gdzieś zawieruszy.

Wahoo Elemnt Bolt

Czy te wady nie przeszkadzają?

Nie. Większość to moje czepianie się na siłę. Minusy są na tyle niewielkie, że nie przysłaniają plusów Bolta i mi nie przeszkadzają. Dodam tylko, że nie korzystam z większości funkcji treningowych (są one mega rozbudowane) – tam pewnie też można znaleźć jakieś niespodzianki, niemniej ja nie potrzebuję znać średniej saturacji hemoglobiny :)

Wahoo Bolt czy Wahoo Roam

Wspomniałem wcześniej o nowym liczniku Wahoo Roam. Czy warto dokładać do niego 500 złotych? Moim zdaniem warto… dobrze się nad tym zastanowić :) Roam kosztuje aż 50% więcej (1000 zł vs 1500 zł), a dostajemy większy ekran (kolorowy – wyświetlający 7 kolorów), czujnik światła automatycznie włączający podświetlenie ekranu oraz zwiększone możliwości nawigacyjne – gdzie najfajniejszą funkcją jest przeliczanie trasy w czasie jazdy. Gdy zjedziemy z wyznaczonego śladu, Roam pokaże alternatywę – i pozwoli wrócić na pierwotną trasę. To na pewno bardzo przydatna funkcja gdy chcemy odkryć trochę nowych dróg, jednocześnie trzymając się blisko wybranego wcześniej kierunku jazdy.

Jest jeszcze duży Elemnt (bez dopisku Bolt) i to jego bardziej porównywałbym z Roam’em. Duży Elemnt ma te same funkcje co Bolt, jest po prostu większy (ekran ma tej samej wielkości co Roam), a różnica między nimi to już „tylko” 200 zł. Jeżeli zależy Wam na większym ekranie i funkcjach nawigacyjnych – dopłaciłbym do Roam’a. Natomiast jeżeli nie chcecie dużego licznika na kierownicy i zwykle trzymacie się wyznaczonej trasy – spokojnie wybrałbym sporo tańszego Bolta.

Wahoo Elemnt Bolt

Czy warto kupić Wahoo Bolt

Czy warto go kupić, a może lepiej wydać trochę mniej kasy? Na rynku mamy sporo liczników z GPS (w podlinkowanym tekście znajdziecie porównanie modeli do 800 zł) – i nie ma się co oszukiwać, 1000 złotych za licznik to sporo pieniędzy. Za tyle można kupić całkiem niezły smartfon, którego użyjemy jako licznik z nawigacją. Albo kupimy licznik za 300-500 złotych, a resztę przeznaczymy na inne cele.

Osobiście mogę powiedzieć tyle, że Wahoo Bolt to jeden z najlepszych liczników w swojej klasie. Tańsze modele – choć bywają ciekawe – często mają swoje ograniczenia w funkcjonalności. Niemniej chętnie sprawdzę kiedyś konkurencyjne liczniki i zrobię porównanie :)

Aktualizacja 2022

Choć z Bolta byłem bardzo zadowolony, korciło mnie, aby pojeździć z czymś nowym. W końcu wymieniłem Bolta na… Bolta v2 :) Na blogu zrobiłem porównanie ELEMNT BOLT vs BOLT V2.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

32 komentarze

  • Używam Bolta od pół roku, oglądałem Twoje wideo a także Janka z Dobrych Rowerów i Gustava i to mnie przekonało. Zgadzam się z podsumowaniem, na licznik nie narzekam, robi co ma robić. Za pokazywanie jak wrócić na wgrany wcześniej ślad bym się nie obraził no ale zwykle jak już coś zaplanuję to tak jadę.

    Jak Ci się korzysta z Komoot? Słyszałem o tej apce, że wyznacza się na niej trasę na telefonie. Wygodne to jest? Warto zapłacić?

      • Używam Elemnt. Jestem bardzo zadowolony i mogę polecić markę Wahoo każdemu rowerzyście. To są dobrze zainwestowane pieniądze?. Praktycznie żadnych problemów. Można by sie jedynie przyczepić do braku polskiego menu ale przy odrobinie znajomości języka problem staje się mało istotny. Zaleta Elemnta są diody. Super sprawa

    • Komoot jest bardzo spoko, jest darmowa wersja gdzie dostajesz jeden region za darmo i można go sprawdzić w swojej okolicy. Odblokowanie wszystkich regionów (cały świat) to koszt ok. 120 złotych (dożywotnio).

      Wstrzymywałem się przed tym dość długo, ale w końcu wykupiłem, bo czasami opcja wygodnego wyznaczenia trasy na telefonie się przydaje. Nie korzystam z niej zbyt często, bo zdecydowanie lepiej robi się to na dużym ekranie komputera, niemniej w trasie czasem korzystam.

      • Czy wiesz jak włączyć automatyczne przesuwanie mapy w opcji jazda po śladzie. W opcji jazda ze wskazówkami głosowymi wszystko jest ok.

  • Co do obudowy – można za grosze kupić na aliexpress gumową osłonkę tudzież folię ochronną
    np. https://www.aliexpress.com/item/1000006229622.html

  • No ale zaraz.. zeby zmierzyc predkosc to trzeba jeszcze do niego ktorys z tych sensorow dokupic? Nie ma ich w zestawie..
    Moze i glupie pytanie, ale dopiero wkrecam sie w to wszystko.
    https://eu.wahoofitness.com/devices/bike-sensors

    • Nie trzeba nic dokupować, licznik ma GPS i z niego bierze sobie prędkość. Ale! Taki czujnik bardzo przydaje się, jeżeli chcesz mieć na bieżąco wskazanie prędkości, np. w gęstym lesie, gdzie niestety zgubić się potrafi każdy GPS.
      Do tego taki miernik może przydać się w domu, gdy chcemy użyć licznika na trenażerze.

      Odnośnie czujników, polecam Magene z Aliexpress (nazywają je 2w1, bo można nimi mierzyć prędkość lub kadencję). Kosztują ok. 50 zł. Na Allegro 75-100 zł.

  • Łukaszu wiem po teście Bolta pisałeś do producenta o swoich spostrzeżeniach , czy wiadomo coś w sprawie menu w języku polskim . Podobno miał być dodany czy coś Ci wiadomo w tym temacie . Pozdrawiam Robert

  • Cześć, a gdyby tak zaplanować sobie dłuższą trasę (bez podziału, jeden wgrany ślad) tak na 2-3 dni to jak zachowa się wahoo (nawigacja) gdy go wyłączymy na nocleg i kolejnego dnia będziemy chcieli kontynuować trasę? Poprowadzi nas dalej bez problemu i zgra nam część przebytej drogi, i tym samym w historii pojawią się poszczególne odcinki trasy – od włączenia do wyłączenia?
    Z góry dziękuję za odpowiedz i niech się roweruje :)

    • Cześć,
      nie testowałem tego w takim wymiarze, niemniej kiedyś wyłączyłem licznik w trakcie aktywności i włączyłem po kilku godzinach. Chwilę trwało zanim się włączył, ponieważ wczytywał dane, ale gdy się włączył cała trasa przejechana wcześniej była w pamięci.

      Niemniej nie polecam testowania takiego rozwiązania. Już lepiej po powrocie do domu połączyć wszystkie aktywności w jedną.

      Aha! Trasę możesz wyznaczyć dłuuuugą (choć nie testowałem dłuższej niż 600 km) i włączać ją każdego dnia, z tym nie będzie problemu.

  • Sigma ROX 12. Niektórzy będą mieli zarzuty, że brzydki, duży i w ogóle. A ja jednak go kupiłem rozważając wcześniej Wahoo. I co powiem ? A powiem, że komputerek GPS pierwsza klasa! Oprogramowanie może nie ma 100 aktualizacji rocznie, ale ostatnia była w marcu 2020. Działa bardzo stabilnie. Nie padł mi ani razu.

    Ale do rzeczy:
    – przelicza nową trasę po zjechaniu z aktualnej w mgnieniu oka
    – pozwala na ładowanie tras ze STRAVA czy KOMOOT. Ale aplikacja producenta ma też bardzo dobre algorytmy i fajnie wyznacza drogi
    – jest podział na użytkowników i rodzaje rowerów
    – trasy można wyznaczyć na urządzeniu z podziałem na rodzaje dróg.
    – bateria około 10 godzin.
    – bardzo mi się podoba że można wczytywać w urządzeniu wiele tras do przejechania a „nagrywanie ” przejechanego odcinka będzie traktowane jako całość. Czyli wgrywamy zaplanowaną trasę>po jej przejechaniu system nadal rejestruje trasę. Następnie możemy kolejną załadować kolejny szlak i na koniec dopiero wciskamy koniec rejestracji- zapisz. Super.

    Jeżdżę MTB. Głównie lasy, szlaki zalesione. Działa bardzo dobrze. Mapy OSM. Aktualizacja bezpośrednio przez WiFI.

  • kupilem bolta, po podłączeniu do telefonu i zabawie z ustawieniami po pol godzinie padlo okolo 10 proc baterii. czy to normalne czy powoli wybierac sie z reklamacja :)

    • Może na początek z nim pojeździj i zobacz :) Być może połączenie z telefonem i częsta zmiana ustawień zwiększyła zużycie prądu, a może zużycie podniosło wyszukiwanie satelit. Wyjdziesz na zewnątrz to szybko się okaże jakie jest zużycie.

  • Przymierzam się do zakupu Bolta. Mam pytanie, jak zjadę z wyznaczonej trasy to licznik pomoże mi wrócić do wyznaczonego śladu ?

    • Cześć,
      niestety nie. Funkcję pomocy w powrocie na ustaloną wcześniej trasę ma nowszy model – Wahoo Roam. Na Bolcie będziesz jedynie widział ślad swojej trasy i to w pewien sposób pomaga na nią wrócić, jak się zjedzie gdzieś dosłownie kawałek w bok. Ale nie przeliczy sam trasy.

      W sytuacji poważniejszej zmiany trasy trzeba się niestety wspomóc jakąś aplikacją do wyznaczenia nowej, ja korzystam z Komoot, którego kilka razy użyłem „w trasie” gdy zmieniły mi się plany. Można też w aplikacji Wahoo wyznaczyć trasę, ale działa to średnio (choć muszę to teraz sprawdzić, bo może coś poprawili).

      • Jeśli wrócę samodzielnie na trasę w innym miejscu niż tam, gdzie zjechałam, to Bolt ogarnie to i będzie dalej prowadził po śladzie do wyznaczonego celu? Czy trzeba wrócić dokładnie tam, gdzie zboczyłam?

        Czy wgranie awaryjnie nowej trasy na licznik idzie sprawnie i czy może być przeprowadzone offline? Jesli oczywiście w telefonie też mam mapy offline.

        • Tak, bez żadnego problemu ogarnie, że wróciłaś na trasę i poprowadzi dalej.

          Jeżeli chodzi o wyznaczenie trasy, to sprawdziłem to na Komoot i w aplikacji Wahoo i w obu przypadkach jest potrzebny dostęp do internetu, mimo, że mapy są widoczne offline. One i tak potrzebują połączenia do samego wyznaczenia trasy.

          Może są jakieś inne aplikacje, które potrafią to zrobić bez internetu, trzeba byłoby poszukać.

  • wie ktoś jak usunąć trasy z samego urządzenia? W apce pozostawiłem 3 sztuki a na bolcie (v2) zostało 24 sztuki w tym jakieś testy i inne niepotrzebne trasy.

    • Chodzi Ci o trasy, które ustawiałeś w apce Wahoo czy jakichś zewnętrznych. Jeżeli te ustalane w apce Wahoo to po skasowaniu ich z aplikacji i zsynchronizowaniu tras w liczniku, one powinny zniknąć. Tylko licznik musi widzieć WiFi, przynajmniej tak u mnie jest, że jak jestem poza domem, to mimo sparowania z telefonem, licznik nie aktualizuje tras (ale można mu wgrać trasę przez aplikację Wahoo).

      Drugą przyczyną może być jakiś błąd po stronie Wahoo. Jakiś czas temu miałem taki problem, ale po kilku dniach wszystko wróciło do normy i dawno skasowane trasy zniknęły z licznika.

      • Dzięki za zainteresowanie i odpowiedź, chodzi o tras które tworzyłem w różnych serwisach i wrzucałem do Wahoo poprzez chmurę/komórkę tj. pliki GPX ( wybiera sie plik GPX na komórce i otwiera za pomocą apki Wahoo, wtedy jest on przesyłany do urządzenia), trasy z Koomota i RWGPS się synchronizują bez problemu. Nie potrafię usunąć tych tras bezpośrednio z urządzenia, a w aplikacji się nie pokazują.

        Czekam w takim razie czekam na jakąś aktualizację i pozdrawiam

        • Zajrzałem do tras na swoim liczniku i też mam z tym problem, tzn. trasy wgrywane bezpośrednio przez telefon wróciły na licznik (choć jeszcze jakiś czas temu ich tam nie było). W apce na telefonie oczywiście ich już nie ma.

          W internecie znalazłem wątek, że ktoś też ma z tym problem i czeka na naprawienie przez Wahoo. Jeżeli nic się w tym temacie nie ruszy, trzeba będzie napisać do Wahoo, żeby ich zachęcić do naprawy :)

          • Nie wiem czy to „samo się” naprawiło czy po napisaniu do „wahoo” ale już jest wszystko ok, jeszcze raz dziękuję za pomoc i zainteresowanie

    • Też mnie to trochę zastanawia, bo wdrożenie kilku czy kilkunastu nowych języków nie powinno być specjalnie kosztowne.

      Niemniej znajomość języka (lub używanie tłumacza) przydaje się głównie przy ustawianiu licznika pod siebie. Potem jego obsługa jest łatwa i nauczenie się znaczenia dosłownie kilku słów nie jest wybitnie skomplikowane :)

    • Hej, musisz usunąć go tak, jak go wgrałeś. Tzn. jeżeli wgrałeś go z pliku przez aplikację Wahoo, to usuwasz go w tej aplikacji. Jeżeli zsynchronizowałeś trasy z RideWithGPS (co polecam) lub Komoot, to usuwasz je w tych aplikacjach (lub na komputerze).

      I gdy włączysz licznik, wejdziesz na ekran z mapką, będzie tam w opcjach możliwość zsynchronizowania tras. To się zresztą także samo robi po włączeniu licznika.