Jak przerobić rower górski na szosowy

Mogę się założyć, że wielu z Was marzy o uniwersalnym rowerze – szybkim na asfalcie i jednocześnie takim, który poradzi sobie w trudnym terenie (tu zaznaczę, że myślę o górach, a nie o leśnej ścieżce za domem). Byłoby świetnie, gdyby takim rowerem dało się jeszcze wybrać na wyjazd z sakwami, czy dojeżdżać wygodnie do pracy i szkoły. Zmartwię Was jednak – taki rower nie istnieje. A przynajmniej nie istnieje rower, który w 100% zaspokoi wszystkie potrzeby. Na drodze stanie nam kilka ograniczeń, między innymi pozycja za kierownicą, szerokość opon i ich rodzaj bieżnika, typ napędu oraz użyte akcesoria.

Pewną próbą pogodzenia wody z ogniem są rowery crossowe, fitnessowe czy gravelowe. Ale tak czy owak zawsze będzie to pewien kompromis. Tutaj poczytasz o rodzajach rowerów, warto tam zajrzeć, zwłaszcza jeżeli chcesz dowiedzieć się czym są rowery fitness czy gravel.

Przerabianie górala na szosówkę

W tym wpisie skupię się na przerobieniu roweru górskiego na „szosowy” (tymczasowo lub na stałe), ale porady w nim zawarte będzie można przenieść do innych typów rowerów. Oczywiście słowo „szosowy” biorę w duży cudzysłów, ponieważ prawdziwej szosy nie zrobimy z niego nigdy. Ale jest kilka sposobów, by naszego terenowego przecinaka przystosować do szybkiego przemieszczania się po asfalcie. Nieważne czy chcesz od czasu do czasu wybrać się na asfaltową wyprawę, czy na stałe porzucić jazdę w terenie – w tym wpisie znajdziesz kilka rozwiązań.

Rower górski przerobić na kolarzówkę
fot. Brandon

Odpowiednie opony

Pierwsza rzecz od której warto zacząć to opony. Do jazdy po asfalcie najlepiej sprawdzą się opony z całkowicie gładkim bieżnikiem lub jedynie lekko ponacinane, bez żadnych klocków. Takie opony będą toczyć się lepiej, co pozwoli pokonywać kolejne kilometry z mniejszym zmęczeniem, a przy tym będą dużo cichsze.

Czy warto postawić na bardzo wąskie, typowo szosowe opony o szerokości 23-28 mm? Czy wystarczą 32-40 mm? A może zostać przy szerszej oponie 50 mm (2 cale) z gładkim bieżnikiem? To zależy od waszych preferencji i stopnia komfortu, który możecie poświęcić w imię szybszej jazdy. Co z tego, że będziesz jechać 1-2 km/h szybciej na wąskich oponach, gdy na każdej dziurze będziesz mieć wrażenie, że rower się rozleci.

Co ja bym zalecał? Eksperymenty :) Według mojego doświadczenia na opór toczenia stawiany przez opony największy wpływ mają: rodzaj bieżnika, jakość mieszanki, szerokość opony – w dokładnie tej kolejności. Naprawdę dobra opona rowerowa o szerokości 40 mm może mieć porównywalne opory toczenia do taniej opony szosowej 25 mm. Przykład znajdziecie na stronie Bicycle Rolling Resistance, gdzie testowana gravelowa opona Continental Terra Speed o szerokości 40 mm, przy ciśnieniu 2,5 bara (czyli dość niskim, bardziej pasującym do jazdy tylko poza asfaltem) uzyskała wynik 21,6W (tyle straty generuje ta opona podczas toczenia się). Natomiast szosowa opona (w zwijanej wersji) Schwalbe Lugano o szerokości 25 mm i przy ciśnieniu 6,9 bara uzyskała wynik… 22,6W, czyli o jeden wat gorszy od szerszych, gravelowych opon. Żeby być uczciwym, nowa wersja Lugano II została dopracowana i opór w ich przypadku wynosi 19,2W, niemniej to nadal nie jest wielka różnica.

Oczywiście nie można zapominać o cenie – opona Schwalbe Lugano (w wersji zwijanej, którą testował portal BRR) kosztuje 85 złotych za sztukę, natomiast Conti Terra Speed – 200 złotych.

Możecie powiedzieć, że porównuję jabłka do gruszek, a ja tylko chcę pokazać, że jeżeli chcemy porównać dwie różne opony ze sobą, warto by były z podobnej półki cenowej. W przeciwnym razie mogą wyjść zupełnie zaskakujące wyniki :) Na marginesie, miałem okazję chwilę pojeździć na Terra Speedach 35 mm i one faktycznie na asfalcie zapierniczają jak złe, jak na opony gravelowe. Co prawda poza asfaltem już nie są AŻ tak dziarskie, ale przy szerokości 40 mm mogłyby okazać się świetnym kompromisem.

Dlatego jeszcze raz podkreślę – warto eksperymentować, wymieniać się oponami ze znajomymi (sama ich opinia to nie wszystko), szukać czegoś dla siebie. No i jeżeli naprawdę szukacie oponiarskiego złotego Graala, szykujcie się na zakup opon z najwyższej półki, tanie opony wam tego nie dadzą.

Na blogu znajdziecie test praktyczny, w którym porównywałem o ile wzrośnie prędkość na rowerze po zmianie opon na szosowe.

Szerokość obręczy

Wymieniając opony warto pamiętać o tym, że do szerokich obręczy stosowanych w rowerach górskich często nie założymy wąskich opon, które stosuje się w rowerach szosowych. Taka opona po prostu wpadnie do obręczy i nie uda się jej poprawnie założyć. A nawet jeżeli jakimś cudem uda się ją wsadzić, jest spora szansa, że na pierwszym zakręcie wypadnie z obręczy (sam to przerabiałem wiele lat temu).

Dlatego dobrze jest posiłkować się tabelką, którą znajdziecie we wpisie Jak dobrać oponę do obręczy rowerowej. Aby z niej skorzystać, musisz zmierzyć wewnętrzną szerokość obręczy (tak, tak, do tego pomiaru trzeba zdjąć oponę) i sprawdzić w tabeli, jaką oponę uda Ci się bezpiecznie założyć. Zwrócę uwagę na to, że tabelka podaje bezpieczne zakresy szerokości opon. Sam kilka razy złamałem jej wytyczne :) Ale tylko o kilka milimetrów.

Nie chcę żonglować oponami

Wygodniejszym sposobem na zmianę charakteru naszego roweru jest zakup drugiego kompletu kół razem z kasetą. Pozwala to na błyskawiczne wymiany i przyda się zwłaszcza tym, którzy chcą robić to często. Do zmieniania opon dwa razy do roku będzie to niepotrzebny wydatek.

Pamiętajcie też, że opony oznaczane jako 28 i 29 cali (ETRTO 622) mają tę samą średnicę wewnętrzną, także z powodzeniem pasują na te same obręcze. Jeżeli masz 29-era, to po zmianie kół będziesz mógł (mogła) jeździć nawet na wąskich, szosowych oponach 28 cali (oznaczanych często jako 700C). Oczywiście jeżeli tylko szerokość obręczy na to pozwoli, o czym pisałem wyżej.

Przykłady opon

Rodzajów opon w sklepach jest bardzo, bardzo dużo. Tak jak pisałem wcześniej, patrzyłbym w pierwszej kolejności na bieżnik (im delikatniejszy, tym zwykle szybszy na asfalcie, ale gorzej radzący sobie poza nim), potem na jakość opony (niestety im droższa opona, tym szybsza i nieraz wytrzymalsza), na końcu na jej szerokość (zasadniczo im węższa opona tym lżejsza, szybsza, ale mniej komfortowa).

Przykładowe opony:

  • Schwalbe Kojak – jedne z moich ulubionych opon, o których nieraz pisałem na blogu. Gładkie jak stół, całkiem szybkie i można je kupić na koła 26″ (o szerokości 35 mm albo 50 mm), 27.5″ (o szerokości 35 mm) i 28/29″ (o szerokości 35 mm). Szerokość 35 mm daje z jednej strony pewien komfort, z drugiej strony można się na nich fajnie rozpędzić. A Kojak w rozmiarze 26 x 2.0″ to opona mega komfortowa, o szerokości jak w typowych góralach, jednocześnie nadal szybka.
  • Maxxis Detonator – szosowa opona ze średniej półki, z delikatnymi nacięciami do odprowadzania wody. Dostępna w bardzo szerokim wyborze rozmiarów na koła 26, 27.5 oraz 28/29 cali. Od bardzo wąskich, typowo szosowych oponek 23 mm, aż po 40 mm, czyli bardziej komfortowe odmiany.
  • Schwalbe Big Apple – ta opona jest ciekawą propozycją dla tych, którzy nie chcą za nic rezygnować z komfortu jazdy, a jednocześnie woleliby aby opona nie stawiała niepotrzebnego oporu. Można je kupić na różne średnice kół i o szerokości od 2 do 2.35 cala (50-60 mm). Nie można ich nazwać pełnoprawnymi, szosowymi oponami, ale w porównaniu do agresywnego, terenowego bieżnika, różnica będzie bardzo zauważalna.

Na rynku jest oczywiście dostępna cała masa opon innych producentów. Warto poszperać samemu wśród ofert, by wybrać coś dla siebie. Zapraszam do obejrzenia jednego z odcinków Rowerowych Porad na YouTube, w którym opowiadam trochę więcej o rowerowych oponach.

Amortyzator czy sztywny widelec

Druga sprawa, którą bym się zajął to amortyzator. Niestety podczas jazdy po równym asfalcie, niepotrzebnie odbiera energię z pedałowania (chyba, że masz możliwość jego zablokowania), a także jest znacznie cięższy od sztywnego widelca. Oczywiście w terenie jest niezastąpiony, a także osoby narzekające na bóle nadgarstków je sobie chwalą. Ale jeżeli chcesz by rower był szybszy i lepiej przyspieszał – warto rozważyć wymianę amortyzatora na sztywny widelec.

Więcej na ten temat pisałem w tekście amortyzator czy sztywny widelec. Do zamontowania sztywnego widelca zachęcałbym przede wszystkich tych, którzy mają leciwe amortyzatory z niskiej półki, które zwyczajnie przestały działać i serwisowanie im nie pomaga. Jeżeli masz w rowerze dobry, powietrzny amortyzator – wtedy daleki byłbym od sugerowania ci montażu sztywnego widelca :)

Moja Monika zrobiła taką wymianę – jeździ głównie po mieście, a na bezdroża zapuszcza się jedynie od czasu do czasu i to rekreacyjnie. Chciała aby rower stał się lżejszy, a wymiana amortyzatora na sztywniaka pozwoliła zrzucić ok. 1,8 kilograma (!), a to bardzo dużo. Na jej blogu przeczytacie co sama sądzi o wymianie amortyzatora na sztywny widelec. Na zdjęciach widać jeszcze stare opony typu semi-slick, które niewiele później wymieniła na bardziej turystyczne Schwalbe Marathon Mondial, które opisała na swoim blogu.

Na rynku są dostępne różne widelce: stalowe, aluminiowe, karbonowe, przystosowane do hamulców tarczowych, szczękowych itd. Warto tylko pamiętać, że są dostępne w różnych długościach i z doświadczenia wiem, że może się nie udać znaleźć takiego, który idealnie zastąpi nasz amortyzator. Zawsze trochę geometria roweru się zmieni. Można to częściowo niwelować podkładkami pod mostek, aczkolwiek szukałbym widelca o jak najbardziej zbliżonych wymiarach do aktualnie posiadanego.

Korba szosowa Shimano

Odpowiedni napęd

Kolejny element na mojej liście to napęd, którego najważniejszymi elementami (w rozpatrywanym przypadku) są korba i kaseta. Od razu ostudzę zapędy tych, którzy chcieliby swoją górską korbę wymienić na szosową, najlepiej o największej tarczy z 55 zębami. Nie do końca jest tak, że im więcej zębów z przodu i mniej z tyłu, tym szybciej pojedziemy.

To znaczy jest to prawda, ale tylko przy założeniu, że będziemy mieli siłę, aby na twardszym przełożeniu pedałować. Im twardsze przełożenie, tym bardziej trzeba być wytrenowanym, by zadane tempo kręcenia utrzymać.

Przykład? Na górskim przełożeniu 42×11, jadąc z kadencją 80 (liczba obrotów korbą na minutę) i oponach 26×2.0″ pojedziemy 38 km/h. Wymieniając przednią zębatkę na taką z 50 zębami i przy tych samych założeniach, pojedziemy 45 km/h. Trzeba się tylko zastanowić czy damy radę utrzymać takie tempo pedałowania, przy o wiele twardszym przełożeniu (mocno zastanowiłbym się nad zakupem roweru szosowego, jeżeli na płaskim dajesz radę tak jechać na góralu przez dłuższy czas :)

Reasumując – skorzystaj z kalkulatora prędkości – trzeba tam podać rozmiar kół, wpisać zębatkę/zębatki z przodu i z tyłu, a po przeliczeniu wyjdzie z jaką prędkością pojedziemy przy konkretnej kadencji. Jeżeli Twoja kadencja to 60, to radzę popracować nad jej stopniowym zwiększaniem. Natomiast jeżeli masz ją bliżej 80-90 i czujesz, że na najtwardszym przełożeniu możesz pojechać szybciej, ale brakuje Ci już biegów, wtedy pomyśl nad zmianami w napędzie. Oczywiście jeżeli nie będzie kolidowało Ci to z ewentualną jazdą w terenie.

Pamiętaj też o kompatybilności napędów – wymieniając korbę na taką o większej liczbie zębów, zapewne będziesz musiał wymienić także przednią przerzutkę. No i nie do każdej ramy MTB zmieści się szosowa czy trekkingowa korba.

Można pomyśleć także o wymianie kasety, zwłaszcza jeżeli na najmniejszej zębatce nie masz 11. ząbków. Niektóre rowery są sprzedawane z kasetą o 12. ząbkach, są również rowery z wolnobiegami, które mają 14. ząbków (ale w tym przypadku dojdzie koszt wymiany piasty). W takim przypadku przejście na 11 ząbków pozwoli zwiększyć Twoją maksymalną prędkość o odpowiednio 3 i 8 km/h. Podkreślę po raz kolejny – jeżeli masz odpowiednią parę w nogach.

Baranek szosowy do górala

Kierownica typu baranek

Ostatnia rzecz, która może pomóc upodobnić Twój rower górski czy crossowy do szosowego, to kierownica. Wiele osób zastanawia się czy do górala można założyć baranka, by zyskać lepszą aerodynamikę podczas jazdy. Niestety nie jest to taka prosta sprawa, z kilku względów.

Po pierwsze kierownica szosowa ma trochę większą średnicę, niż płaska. Przez to nie będziemy mogli założyć obejmy od manetek oraz klamek hamulcowych. Shimano podaje, że ich obejmy klamek, manetek i klamkomanetek mają: na kierownicę prostą średnicę 22,2 mm, a na kierownicę szosową średnicę 23,8 – 24,2 mm. Inną kwestią jest sensowność takiej operacji – jazda na baranku z klasycznymi manetkami i klamkami nie będzie ani wygodna, ani bezpieczna.

Można pomyśleć nad założeniem klamkomanetek szosowych, ale ciągnie to za sobą dodatkowe koszty. Jeżeli masz hamulce V-brake, trzeba byłoby je wymienić na mini V-brake, ponieważ zwykłych V-ek klamkomanetki nie obsłużą. Druga sprawa to kompatybilność z przerzutkami. W przypadku napędów Shimano 7/8/9-rzędowych nie powinno być problemu. Jeżeli w rowerze masz więcej przełożeń, teoretycznie można posiłkować się adapterem np. Jtec Shiftmate, ale moim zdaniem to skórka niewarta wyprawki.

W ogóle zakładanie baranka do roweru górskiego czy crossowego uważam za kiepski pomysł. Za dużo elementów trzeba wymienić, aby taka operacja się udała. Oczywiście jeżeli bazowalibyśmy na używanych częściach, to nawet wymieniając sporo elementów – nie kosztowałoby to fortuny. Ale nadal pozostanie nam w rowerze geometria ramy, która nie jest przystosowana do kierownicy szosowej.

Lemondka do roweru górskiego

Lemondka

Ciekawą opcją może być za to założenie lemondki. Kojarzy się głównie ze sportową jazdą na czas, ale jest także chętnie używana przez długodystansowych turystów. Można ją założyć także na prostą kierownicą i cieszyć się bardziej aerodynamiczną pozycją. Lemondki nie są drogie, proste modele można dostać już za 60-70 złotych. I jest to ciekawa opcja, godna rozważenia.

I to już wszystkie pomysły, które dla was przygotowałem. Podsumowując – najwięcej zyska się wymieniając opony. Jest to najtańsza i najłatwiejsza forma polepszenia osiągów roweru podczas jazdy po asfalcie. Wymiana amortyzatora na sztywny widelec również może dać dobre efekty, choć nie tak spektakularne. Przy napędzie najlepiej kombinować w miarę zużywania się części, a kierownicę raczej zostawiłbym w spokoju.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

158 komentarzy

  • Na co dzień toczę się Krossem A6, trochę podkarpackich lasów, większość asfalty. Ponieważ przekładanie opon tam i z powrotem nie wchodzi u mnie w rachubę (nie chce mi się), a czuję że założone Racing Ralphy ograniczają mnie na asfalcie, chodzi za mną przerobienie od dawna nie używanego 20 letniego trekingowego SPRICKa na „szosówkę”. Amorów wtedy nie było w popularnych rowerach więc mam widelec. Oczywiście wszystkie elementy eksploatacyjne (klocki, linki itd.) do wymiany. Nie mogę się zdecydować bo to wolnobieg i przełożenia 3*6 jeszcze bez „kliku” więc albo czeka mnie wymiana całego majdanu i pójście w kasetę albo walka na 18 przełożeniach (14-28 tył i 28-48 przód). Jest w ogóle sens?

    • Cześć,
      masz też opcję zakupu drugiego kompletu kół i opon do górala, to tak na marginesie.

      A reanimacja starego roweru może mieć sens, pod warunkiem, że nie włożysz w niego tyle kasy, że starczyłoby na nowy rower :) Kwestia w jakim stanie jest reszta części – piasty, opony, koła. Obecnie za ok. 1100 zł kupisz np. rower Lazaro AERO V2,
      i masz nowy rower, na nowych częściach. Swojego sprzedajesz za 200-300 zł i być może wychodzisz na tym lepiej, niż wkładanie kasy w stary rower. Kwestia przeliczenia.

      • W międzyczasie przyjrzałem mu się trochę lepiej, do zostawienia jest w zasadzie rama, szczęki (klocki do wymiany), przerzutki i manetki. Cała reszta do wymiany bo rude. Tyle że do tego starocia komplet nowych kół z oponami, wolnobieg, łańcuch, klocki, linki wychodzi taniej albo podobnie jak same koła z kasetą do Krossa. No i mam drugi cały rower zamiast pałętających się kółek :)
        Inna rzecz mnie martwi, przełożenia. Na trasach, po których się toczę, potrzebuję w paru miejscach przełożenia 22p/24t żeby nie piłować napędu i kolan. Na początku sezonu nawet 22/28 było w użyciu.
        Ten składak dałby mi najlżej 28/28…

        • No ale tu żadnych cudów nie ma. Trzeba kombinować z wymianą korby (albo najmniejszej tarczy na korbie, jeżeli da się wymienić) lub kasety/wolnobiegu na większy zakres.

  • Witaj.
    Po zapoznaniu z artykułem ( świetnym swoją drogą:) ) postanowiłem zakupić model Schwalbe Big Apple .Artykuł powstał jakoś czas temu i odmian tej oponki jest teraz kilka :). Jeśli masz jakieś rozeznanie to którą oponę polecił byś dla „grubasa” obecnie jakieś 140 kg ( ale ciągłe spada własnie dzięki rowerowi) .
    Rozmiar 2.0 ewentualnie 2.3 jaki posiadam obecnie w wersji z terenowym bieżnikiem.
    Wymieniam gdyż jeżdżę swoim mtb właśnie po asfalcie .
    z modeli znalazłem :
    Big Apple 28×2.35 RG LS Reflex
    Big Apple 28×2.35 R-Guard Endurance Reflex
    Big Apple Plus 28×2.00 G-Guard Endurance Reflex
    Schwalbe Big Apple 28×2.00 Plus PE
    Z tego co czytałem opony 28 cali będą pasować do 29 calowych obręczy jakie posiadam w swoim GT Zaskar ?
    Dzieki i pozdrawiam

    • Hej,
      jeżeli chodzi o pasowanie opon do obręczy pod kątem średnicy, to patrz na wymiar podawany w skali ETRTO: https://roweroweporady.pl/rozmiary-opon-rowerowych/

      W przypadku typowych opon 28 cali i 29 cali będzie to 622, bo obręcze mają identyczną średnicę.

      Jeżeli chodzi o Big Apple, to masz tam dwie wersje – zwykłą i Plus. Plus ma grubszą wkładkę antyprzebiciową i jest cięży o jakieś 350 gramów.

      Jeżeli chodzi o zwykłego Big Apple to masz tam dwie odmiany – Perfomance i Active. Ten pierwszy będzie trochę droższy, ale ma lepszą wkładkę antyprzebiciową od Active, jest lżejszy i ma lepszą mieszankę gumy.

  • Proszę o pomoc w doborze opon. Mam rower trekkingowy na oponach Schwalbe land cruiser 28×1,6. Jeżdzę rekreacyjnie (ok. 500 km rocznie), głównie w mieście, ale sporo też po leśnych drogach. Czasem z dzieckiem w foteliku, z sakwami, sporadcycznie z przyczepką. Moja waga: ok. 65 kg. Chciałabym trochę przypieszyć rower na asfalcie, bo teraz jeżdżę strasznie wolno. Zastanawiam się nad wymianą opon. Więcej nie ma sensu zmieniać, bo za mało jeżdzę. Biorę pod uwagę: schwalbe CX Comp, Schwalbe Marathon Mondial 28×1,60 RaceGuard drut, Schwalbe Marathon 28×1.50 700x38c GreenGuard i CONTINENTAL Travel Contact. Które opony wybrać, żeby zauważyć efekt ze zmiany? Czy w moim przypadku ta zmiana w ogole cos pomoże? Bardzo proszę o radę.

    • Cześć, Schwalbe podaje na swojej stronie przy każdej oponie taki parametr jak „Rolling” czyli jak dobrze opona będzie się toczyć. Oczywiście warto patrzeć też na odporność na przebicie oraz przyczepność na asfalcie/w terenie (w zależności co bardziej preferujemy).

      Land Cruiser ma Rolling na poziomie 3 punktów (na 6), czyli szału nie ma, ale źle nie jest. Sprawdzasz ciśnienie w oponach pompką z manometrem? Warto sobie kupić stacjonarną pompkę do domu, da się taką kupić już za 40-50 złotych: https://roweroweporady.pl/pompka-rowerowa-rodzaje-i-porady-jaka-kupic/

      A opona napompowana trochę bliżej górnej granicy podawanej przez producenta (na oponie jest to napisane), będzie się lepiej toczyć na asfalcie. Często wrażenie, które opisujesz, czyli strasznie wolnej jazdy, daje za niskie ciśnienie w oponach (które trzeba regularnie sprawdzać, nie rzadziej niż raz na dwa tygodnie).

      Z opon, które wymieniłaś, Marathon Mondial i Marathon mają parametr Rolling na poziomie 4 punktów. Do tego Mondial ma trochę lepszą przyczepność w terenie, za to Marathon lepszą wytrzymałość na przebicia, ale kosztem zwiększonej wagi. Osobiście poszedłbym w Mondiale, zerknij na test tych opon u Moniki (tylko ona miała wersję zwijaną): https://roweroweporady.pl/wiecejruchu/rower-zima-i-nie-tylko-opony-schwalbe-marathon-mondial/

      Albo jeżeli Twoje Land Cruisery nie są jeszcze zdarte, kupiłbym na początek pompkę, jeżeli nie masz.

      • Dzięki za odpowiedź. Ostatecznie chyba zdecyduję się na Schwalbe Marathon Cross 38×1,5 – ma 5 punktów w kategorii „Rolling” przy takiej samej przyczepności, odponości na przebicie i cenie oraz podobnej trwałości. Land Cruisery oddam męzowi, który swoje już zajeździł (właściwie głównie zajeździł tylną).

        Co do ciśnienia to faktycznie zawsze pompowałam „na oko”. Pewnie tu leży spora część problemu, Pompki póki co nie kupuję, ale jak tylko zrobi się cieplej to na pewno podjadę na stację podpompować z manometrem według zaleceń producenta.

        Dzięki Twojemu blogowi doszłam też do wniosku, że moim problemem jest też używanie zbyt ciężkich przełożeń, przez co mam niską kadencję i trudno mi utrzymać dobrą prędkość.

        Nie mogę się już doczekać wiosny, bo jestem pewna, że jak zmienię opony, zwiększę ciśnienie i zacznę mądrzej korzystać z przerzutek to będę mogła czerpać jeszcze więcej przyjemności z jazdy. Dziękuję za bardzo pomocne Rowerowe porady!

        • Tak, jazda na zbyt ciężkich biegach też może sprawić, że jeździ się wolniej niż by można było.

          Odnośnie ciśnienia i stacji benzynowej – to przez jakiś czas nie miałem pompki z manometrem i jeździłem na stacje. Piszę w liczbie mnogiej, bo a to kompresor nie działał, a to nie pompował do odpowiedniego ciśnienia, a to kolejka była.

          A potem znowu miałem pompkę i problem się skończył :) Widziałem Twój komentarz o przyczepkach rowerowych – tym bardziej zainwestowałbym 60 zł w pompkę z Decathlonu, albo 40 zł w pompkę Beto z Allegro :)

  • Ponieważ moja kolejna rama trekingowo/crossowa nie wytrzymała, postanowiłem kupić ramę mtb. Teoretycznie powinna być wytrzymalsza. Chcę przełożyć graty z obecnego trekinga na nową ramę mtb 29′. Moje pytanie czy amortyzatory na 28 cali (trekingowe) różnią się długością od tych do mtb 29 cali ? Czy może przy większym skoku obudowa zewnętrzna na goleniach jest krótsza ?

    • Widelec zapewne będzie się różnił długością, choćby z tego względu, że amortyzatory projektowane pod koło 29″ muszą mieć więcej miejsca na szerszą i wyższą oponę. Ale najlepiej będzie, jak zmierzysz swój amortyzator i porównasz z danymi podawanymi przez producentów czy sprzedających amortyzatory do rowerów górskich.

      Inna kwestia, że same amortyzatory też różnią się długościami. Ale nad ich dobraniem do ramy niespecjalnie się znam.

  • Witam,

    Kupiłem niedawno rower, kross hexagon x3 na ramie 23″ (2016r.)

    Obecnie w rowerze są zamontowane opony Rubena Ocelot 26″x2,1″ jednakże obecny mój tryb poruszania się rowerem to jazda 100% po asfalcie,

    Chciałbym wymienić opony na takie, które będą się nadawały na asfalt.

    Rozmiar obręczy to: 559x19c

    Czy mógłbym prosić o poradę w zakresie dopasowania odpowiednich opon do wspomnianego rowerka ? Zauważyłem że część z osób uwzględniało swoją wagę (moja jest dosyć duża ponieważ przy wzroscie 198cm ważę 120kg)

    Budżet którym dysponuje tj. około 50-80zł za sztukę.

    Pozdrawiam i dziękuje za odpowiedzi

  • Witaj,
    Posiadam rower Cube Curve Pro.
    Mieszkam w Niemczech i drogi rowerowe w mojej okolicy są asfaltowe, bez wybojów itp.

    Czy wymiana opon i zablokowanie amortyzatora sprawi, że poczuje się jak na szosówce ? :)
    Co do amortyzatora, sprzedawca powiedział mi, że powinno się go blokować tylko przy podjazdach w górskim terenie. Mówił, że jeżdżenie na zablokowanym amortyzatorze cały czas, spowoduje jego uszkodzenie. Prawda?

    • Cześć, z poczuciem się jak na rowerze szosowym bym nie przesadzał :) Ale jeżeli założysz gładkie opony, typu Schwalbe Kojak, na pewno będzie Ci się jeździło lżej na asfalcie. Jeżeli chodzi o blokowanie amortyzatora, to możesz to robić, ale w przypadku gdy wjedziesz z impetem w dużą dziurę czy krawężnik, to faktycznie coś może ulec uszkodzeniu.

      • I dlatego w rowerze, który jest miejski, albo użytkowany w okolicach z dobrą infrastruktura asfaltową (jak Niemcy, czy Anglia) amortyzator nie ma racji bytu. Amortyzator jest potrzebny od enduro przez mtb do dh. Bardzo wiele osób mówi o poprawie komfortu. tak, ale nie na ddr, nie na szosie i w bardzo małym zakresie na leśnych ścieżkach. Gruby szuter wysypywany maniacko w Polsce rzeczywiście może być powodem używania roweru z amortyzatorem, bo to wali po rękach i tyłku. Jak można nazywać ścieżkami rowerowymi coś, co jest wysypane szutrem? Niedługo będą projektować ddr-y tylko od fatbike. Normalny leśny dukt, po którym najprzyjemniej się jedzie rekreacyjnie też nie wymaga amortyzatora, a łachy piasku na drogach polnych wręcz są nieprzejezdne z odblokowanym amortyzatorem.
        Jeżeli 90% rowerzystów jeździ tak, że przez 95% czasu amortyzator powinien być zablokowany, to po co wożą ze sobą te 2 kg? Nie lepiej wziąć kocyk, 5 bułek, butelkę lemoniady? Dlaczego większość rowerów w Polsce jest oferowanych z amortyzatorem? Bo dość łatwo wmówić mit o komforcie, a taki rower jest na pewno droższy. Osprzęt gorszy, ale sztuka amortyzatora jest.

  • Witam, chciałbym spróbować swoich sił w triathlonie, a tam jak wiadomo trzeba poruszać się rowerem szosowym/triatholonowym. To znaczy nie trzeba… ale różnice czasowe między zawodnikami, którzy takowych nie mają, a posiadaczami szosówek są ogromne. Nie chcę wydawać kolejnych kilku tysięcy na nowy rower, albo kupować używki, w którą zaraz trzeba będzie porządnie zainwestować, stąd moje pytanie – jakie opony najlepiej dobrać do mojego roweru i czy kupować także nowe obręcze? Jeżdżę Kellys’em Madman 10, rower ma niecały rok i posiada lock-out, dlatego opcję wymiany widelca mimo wszystko odrzucam, kasetę także prawdopodobnie zostawię oryginalną (za dużo grzebania, przy ewentualnym powrocie do MTB). Lemondka z kolei raczej na pewno się pojawi :)
    Zostaje więc tylko kwestia opon – jaki konkretnie rozmiar i czy z nowymi obręczami, a jeśli tak to może 28 w miejsce 27.5 (czy to nie zda egzaminu)?
    Z góry dziękuję za zainteresowanie i odpowiedź :)

    • Cześć, jeżeli chodzi o opony, to tu znajdziesz tabelkę, która pomoże Ci w dobraniu szerokości do obręczy: https://roweroweporady.pl/rozmiary-opon-rowerowych/

      Musisz albo odczytać z obręczy, albo po prostu zdjąć oponę i zmierzyć wewnętrzną szerokość, żeby sprawdzić co Ci wejdzie. Na stronie Kellysa widzę, że możesz mieć szerokość 18 mm, więc spokojnie weszłaby opona 28C.

      I coś na pewno w oponach znajdziesz, chociażby takie modele jak Schwalbe Kojak czy Durano DD. Czy wkładać koła 28? Cóż, jeżeli chcesz się bawić w drugie koła, to można tak pokombinować, jeżeli się tylko zmieszczą.

      • Bardzo dziękuję za odpowiedź. Zastanawia mnie tylko jeszcze fakt, jak taka zmiana opon wpłynie na geometrię i stabilność roweru – czy może doprowadzić to do tego, że na pierwszym zakręcie będę zbierał się z krzaków, czy aż tak znaczących problemów nie powinno być? :)

        • Na geometrię wpłynie niezauważalnie. Opony będą ciut niższe, ale to będzie naprawdę nieduża różnica. Na stabilność roweru na pewno będzie miała wpływ, węższe opony wymagają trochę większej uwagi podczas jazdy. I nie wjeżdża się na takich we wszystkie możliwe dziury :) Ale żebyś miał wylecieć z zakrętu, to raczej nie. Trzeba po prostu trochę pojeździć i się przyzwyczaić.

          • Oj, bardzo się kilka razy zdziwiłem, że na gładkich oponach szosowych niewiele piasku na asfalcie + zakręt = kłopoty. Parę razy przekonałem się boleśnie, parę razy tylko najadłem się strachu. Zatem bardzo gładkie i nabite na kamień opony powinny unikać piasku i kałuż na zakrętach. Na prostej to czasem wpadnie się w dziurę, że aż ręce zabolą i o ile dętka przetrzyma, to się przelatuje na sporych prędkościach.

            Geometrii wielkość koła nie zmienia ani na jotę – o ile koła zmieszczą się w widelcach, to z punktu widzenia rowerzysty zmienia się tylko wysokość nad ziemią – osie podnoszą/opuszczają się o tyle samo, punkt styku opony z podłożem nadal znajduje się dokładnie pionowo pod osią.

            Problemem mogłoby być być zahaczanie pedałem o ziemię na zakręcie (małe koła), oraz zahaczanie czubkiem buta o przednie koło na ciasnym zakręcie (duże koła) – ale raczej takie duże różnice w kołach nie będą.

    • „różnice czasowe między zawodnikami, którzy takowych nie mają, a posiadaczami szosówek są ogromne”. Tak, ale podstawowa różnica jest wytrenowanie. Ja jeździłem tak koło 27-28 km/h na rowerze trekkingowym, a po przejściu na szosówkę, po pewnym czasie doszedłem do średnich (dystans 30-80 km) 30-32. Ale jesienią, kiedy wracam na trekinga, zauważam, że poruszam się nim szybciej niż kiedyś. Jesteś szybki, gdy dużo trenujesz. a jak naprawdę się przykładasz do przygotowań do triathlonu (treningi cały rok, kilka razy w tygodniu), jak weźmiesz udział i się sprawdzisz, to wtedy zacznie ci brakować tych minut które da ci sprzęt. Zatem na pierwszy raz – obojętnie jaki rower, a potem – z braku kasy zwykła szosówka. A jak masz poważne wyniki i dobijasz się do pierwszej 50 na imprezach masowych, to będziesz gotów sprzedać auto i zastawić dom dla roweru TT :)

      Co od wymiany widelca, to jest numer 1, gdy myślimy o prędkości. Zysk 2 kg to konkret, żadne lekkie sztyce, czy śrubki tego nie pokonają. Amortyzator zablokowany tez nigdy w pełni sztywny nie będzie, a opór powietrza jest konkretny. Masz amory – jedź w góry. Na asfalcie wyrzuć amora na złom!
      Przy prostej kierownicy lemondka jest dobrym pomysłem, nawet, gdy kładziesz się sporadycznie, z powodu wiatru, górki, czy wyścigu. Im niżej, tym szybciej jedziesz. Chociaż ci na tt na twoją lemondkę turystyczną będą patrzeć z uśmieszkiem politowania, bo oni mają swoją 15 cm niżej, o połowę krótszą, 3 razy lżejszą i 8 razy droższą :)

      Co do przełożeń, to już na 48/17 (koła 28) masz przy kadencji 90/min prędkość ponad 32 km/h. Utrzymaj taką średnią na 90 km po pływaniu i przed biegiem, a masz zapewniony bardzo przyzwoity wynik, jak na rower nieszosowy. Raczej należy się nauczyć kręcić kilkadziesiąt kilometrów z kadencją >90, niż cisnąc przez 3 godziny 70rpm na niskim przełożeniu.

      Jestem tylko kibicem triathlonu i znajomym triathlonistów, ale na rowerze jeżdżę dużo, także z nimi, więc troszkę się orientuję. W teorii :)

  • Jestem wielkim fanem baranków, nie tylko w rowerach stricte szosowych, ale także turystycznych. Jednak nie zdecydowałem się na radykalna zmianę mojego roweru trekingowego (klamki, manetki) i dołożyłem taka tanią lemondkę turystyczną. Ma swoje wady i zalety. Na pewno pozycja jest wygodna (w przeciwieństwie do kierownicy TT) i aerodynamiczna (choć znacznie mniej niż w TT, czy nawet na baranku). Za to brak klamek w pobliżu ogranicza stosowalność do równych nawierzchni. Z kolei z barankiem przegrywa uniwersalnością i możliwościami jazdy pod górkę. Kierownica prosta+lemondka w rowerze trekingowym/górskim to kompromis. Mnie to odpowiada, bo czasem się składam i jest znacznie wygodniej. Osobiście sadzę, że lemondka więcej daje na szosie niż gładkie opony (inna rzecz, ze ja mam 700x35c, a nie typowe „góralskie”).
    Rację masz jednak, ze na szosę szosówka, a w góry góral. Jednak nie jeździ się wyłącznie po szosach, albo wyłącznie po górach jeśli nie jest to rower startowy. Warto czasem dostosować rower do swoich potrzeb. Ale przerabianie coupe na pickupa i z powrotem mija się z celem.

  • Łukaszu, takie pytanko do Ciebie
    Swego czasu chciałem przerobić mojego crossa Herculesa Jump Somo. Pytanie dotyczy widelca. Obecnie mam taki amortyzator: RST NEON T 63mm. Jak szukałem jakiś sztywnych widelców, to wszystkie powodowałyby spore obniżenie roweru. Co robić, ile cm musi mieć taki widelec, aby jak najmniej obniżył rower? W sensie, skąd mierzyć długość widelca? Od środka koła dokąd?
    Polecasz jakiś widelec? ;-) Taki, by oczywiście nie kosztował tyle, co nowy rower!

    • Hej, widelec mierzysz od osi koła do końca korony, czyli do miejsca w którym zaczyna się rura sterowa, która wchodzi w ramę.

      Musisz poszperać po sklepach, bo sprzedają tam różnej długości widelce. Ale tak czy siak raczej sztywny widelec będzie trochę krótszy od amortyzatora. Ale pamiętaj, że w Twoim rowerze amortyzator się ugina i jakoś na nim jedziesz :) A zawsze różnicę można trochę (o 1-2 cm) zniwelować wkładając podkładki pod wspornik kierownicy.

      Poczytaj o tym jeszcze tutaj: https://roweroweporady.pl/wiecejruchu/zamiana-amortyzatora-na-sztywny-widelec-cube-aim/

      • To już czytałem :-)
        W sumie 99% czasu jeżdżę na zablokowanym widelcu, więc aż tak bardzo ten amortyzator się nie ugina.
        Zmierzyłem 480mm

      • Z mojej strony mogę jeszcze polecić z opon Schwalbe Spicer – dla tych, co nie chcą bardzo wąskich opon. Na asfalcie sprawują się idealnie i są bardzo ciche :)

      • Właśnie, jeszcze jedna rzecz. Jak mam rozumieć te wymiary? Zmierzyłem u siebie 480 mm, nic do 240 tutaj się nawet nie zbliża… ;)

  • W moim rowerze mam przedni i tylni amortyzator. Tylny amortyzator ciągle denerwował mnie swoim uginaniem się jak jeździłem po asfalcie więc wstawiłem w jego miejsce aluminiową poprzeczkę. Rower stracił około 400 gramów wagi, uginanie się w pionie całkowicie wyeliminowane, uginanie się w poziomie także się zmniejszyło. Rower może nie jest tak sztywny z aluminiową poprzeczką jak ze sztywnym tyłem jednak różnica w jeździe po asfalcie jest naprawdę odczuwalna. Amortyzator montuje jeśli planuję zjechać z utwardzonych dróg.

  • Co do baranka na góralu. Zastanawiałem się nad taką opcją i przeglądałem trochę Internet. Okazuje się, że nawet baranków używali zawodnicy startujący na góralach (patrz: John Tomac). Teraz baranki montują ludzie do 29erów. Na ogół jednak nie są to barany klasyczne, ale typu On One Midge. Problem z kompatybilnością hamulców i klamek można rozwiązać poprzez montaż Tektro RL520. Pozostają manetki. Te można np. zamontować na wysięgniku, choć to niezbyt ergonomiczne rozwiązanie. Pozostaje długość górnej rury, który w szosach jest co najmniej 2 cm krótsza niż w góralach. Do tego dochodzi wysięg samej kierownicy i łap klamek/klamkomanetek. Najlepszym chyba rozwiązaniem jest wymiana mostka na krótszy i z większym wzniosem. Ja na razie na prostą kierownicę założyłem lemondkę typu Spinaci marki TranzX, która ma nieco do góry wygięte końce. Zrobiłem to w taki sposób, że uzyskałem coś podobnego do kierownicy „bycze rogi” o szerokości 40cm. I muszę przyznać, że lubię ten quasi-szosowy chwyt.

  • Nie jest Ci potrzebna suwmiarka, wystarczy linijka czy miarka krawiecka do zmierzenia wewnętrznej szerokości obręczy. I potem możesz sprawdzić jaka opona bezpiecznie wejdzie Ci na obręcz w tej tabelce:
    https://roweroweporady.pl/rozmiary-opon-rowerowych/

      • Uda Ci się założyć nawet oponę 28C.

        Jeżeli chodzi o polecane opony, to zależy jakiego bieżnika szukasz. Jeżeli coś uniwersalnego, czyli gładkie na środku, a z klockami po bokach, to np. Schwalbe CX Comp, sam takich używam od czasu do czasu: https://roweroweporady.pl/schwalbe-cx-comp-test-opony/

  • Przymierzam się właśnie do kupna roweru, i też chodzi mi po głowie cross z barankiem. Swego czasu miałem tak przerobiony rower powiedzmy turystyczny – rama w stylu starego waganta, koła 27×1 i 1/4, pięć biegów, manetka w postaci wajchy z boku ramy (cierna?). Cała modyfikacja sprowadziła się do wymiany kierownicy na baranek, przełożenia na nią starych klamek, dzwonka i uchwytów, wymiany siodełka z „kanapy” na wąskie i wywalenia błotników. Co do nowego rowera plan miałem podobny, ale wszędzie czytam że klamkomanetki trzeba, V-ki nie pasują, i ogólnie gra nie warta świeczki. Nie byłem tylko pewien czy ograniczenia wynikają tylko z „poprawności sprzętowej” – bo tak się to powinno robić – jak baranek to klamkomanetki szosowe, jak klamkomanetki to cała lawina wymiany osprzętu, czy też są ograniczenia techniczne. Teraz czytam że współczesny osprzęt nie pasuje ze względu na różną grubość kierownic, czyli jednak technika. I tu mam dwa pytania:
    – naprawdę niema baranków 22,2mm, kompatybilnych z osprzętem na kierownicę z crossa?
    – a jeśli są, to czy da się do nich założyć klamki od hamulców tarczowych (chodzi mi o długość i podatność na formowanie przewodów hamulcowych) czy tylko sterowane linką V-ki?

    • Cześć,
      odpowiadając na oba Twoje pytania, mogę odpowiedzieć tylko – niestety nie wiem.

      Na rynku jest cała masa sprzętu i według mojej najlepszej wiedzy, nie ma takich kierownic. Co oczywiście nie znaczy, że gdzieś jednak nie są produkowane. Może nie są dostępne w Polsce i trzeba je ściągać specjalnie do nas. Ale być może są. Musiałbyś poszperać po internecie, także tym zagranicznym.

    • klamki (same klamki, bez manetek) tektro rl520 świetnie działają z hamulcami vbrake :-)

      Co do kierownic to wchodzisz na allegro i zaznaczasz „szosowa” i odpowiednie mocowane w kryteriach; generalnie przy zmianie na baranka i tak przydało by się wymienić mostek więc możesz zrobić to na normalną średnice

  • Hej :-). Na początku chciałem przywitać się oraz podziękować za możliwość czytania super porad oraz ciekawych dyskusji :-).
    Wtrącę swoje 3 grosze odnośnie przeróbki roweru górskiego na szosowy. Posiadam Kellys Mash z 2012 roku, rowerek super. Z roku na rok zacząłem wykręcać coraz więcej kilometrów, a moje trasy stawały się coraz dłuższe: z 20km dziennie do nawet 130km.
    Pewnego razu dogonił mnie pewien kolarz i ogólnie zaczęliśmy rozmawiać o rowerach itp. Od słowa do słowa i wspomniał o lemondce…
    Wróciwszy do domu poszperałem w internecie, poczytałem, pomyślałem i… po kilku dniach pojawił się kurier z rzeczoną lemondką. Największe obawy miałem co do wyglądu roweru po zamontowaniu tego cuda – bałem się, że wszystko to będzie wyglądać dziwacznie oraz o wytrzymałość ;-). Mimo obaw zamontowałem „rogi”. Wygląda to teraz… ciekawie, a jeśli chodzi o wytrzymałość to też nie mam zastrzeżeń – wszystko sztywne.
    Ale co najważniejsze – lemondka pozwala zaoszczędzić dużo energii dzięki bardziej aerodynamicznej pozycji (szczególnie jadąc pod wiatr) oraz poprawia osiągi (co jest skutkiem pierwszego).
    Reasumując – rowerzystom, którzy kręcą dłuższe trasy szczerze polecam. Ja wybrałem model za ~150zł i nie mogę złego słowa powiedzieć.

    Pozdrawiam
    Łukasz

  • Witam. Dziękuję autorowi za cenne źródło wiadomości. Do tej pory jako czytelnik, jednak prosiłbym o poradę kolegów/-żanki w konkretnej sprawie. Zwykle jeżdżę na około 6-letnim góralu, 26″ (z różnych powodów decyzja o takim zakupie zapadła), sprawuje się doskonale, serwisuję, wymieniam co trzeba. Pasuje mi. Raz, dwa razy do roku wyjeżdżam na wyprawę rowerową tygodniową, tylko po asfaltach. Bez wiezienia bagażu. Nie warto mi kupować nowego rowerka tylko w tym celu. Zastawiam się czy w ogóle pomysł zrobienia bardziej szosowego roweru z mojego ma tu sens bo to ani nie zamierzam się ścigać, ani trenować jakoś specjalnie.. Zależy mi na lekkiej jeździe ale też i długotrwałej. Do tej pory zakupiłem inne opony (dopiero tu poczytałem o możliwości zastosowania węższych opon, slicków itd) tylko z lżejszym bieżnikiem ale nadal są grube i ciężkie oraz rogi (normalne pochylenie na rowerze mam ok. 30st – przy rogach bardziej płasko i to mi pasuje) i na takie wyprawy pompuję koła na max-a. Jak uważacie, czy do tego typu wypraw modyfikacja roweru powinna iść w stronę szosówki czy może jednak w innym? Zamierzałem kupić opony 40mm typowo szosowe (jak w artykule) ale naszły mnie wątpliwości czy to dobry kierunek. Przypominam, że nie wożę bagażu (jakaś tam woda i kanapki), ważę 75kg więc raczej opon nie przeciążę.

    Pozdrawiam wszystkich!

    • Cześć, według mnie największą rolę odgrywa bieżnik. Jeżeli masz opony całe w klockach do jazdy w terenie, a na asfalcie opona głośno pracuje, to znaczy, że stawia spory opór. Czy warto wymienić opony na węższe i z gładkim bieżnikiem? Moim zdaniem tak (można zawsze mieć dwa komplety opon i zakładać wedle potrzeby, ja tak robię).

      • Dziękuję za odpowiedź. Tak, oczywiście miałem na myśli opony specjalnie na taką wyprawę jako alternatywę do uniwersalnego kompletu dla codziennych wycieczek w zróżnicowanym terenie. Rzeczywiście nawet te, które kilka lat temu kupiłem (z łagodniejszym bieżnikiem) mocno hałasują. Obawiałem się tylko czy pójście w drugą skrajność (wąskie, gładki bieżnik) nie spowoduje, że będę miał więcej problemów z powodu mniejszej wytrzymałości (tam się trzepie jednak kilometry), łatwości przebicia, mniejszej przyczepności (warunki pogodowe nieprzewidywalne) itp. Rozumiem jednak, że i w tym przypadku warto.
        Spróbuję.

        • Nie, nie, to nie jest tak, że od razu wszystkie wąskie opony z gładkim, czy prawie gładkim bieżnikiem są wątłe i łatwo je przebić. A co do przyczepności, to często węższa, ale dobra opona, wykonana z dobrej mieszanki będzie bardziej przyczepna niż szeroka, ale tandetna opona :)

          Przykładem jest Schwalbe Marathon Plus, którą można kupić w szerokości 40, a nawet 47, która ma bardzo dobrą odporność na przebicia: https://www.ceneo.pl/Rowery_i_akcesoria;szukaj-schwalbe+marathon+plus;0192;0112-0.htm#crid=68649&pid=7269

          Jednocześnie jest dość ciężka, ale to już coś za coś, odporność na przebicia nie bierze się z niczego :)

  • Zacząć wg. mnie powinno się od przemyślenia zmiany kółek z 26 na 28. Jak szosa to szosa :) Bajek o zmianie geometrii roweru, środku ciężkości nie słuchajcie: teoretyczne bzdury. Ale na pewno będzie drożej. Czyli zacząć trzeba od przymierzenia (nie na oko czy teoretycznie) np. w sklepie rowerowym czy koło 28 z oponą wejdzie w widelec a jak jakimś cudem wejdzie (podobno rzadkość) to dopiero wtedy kupić kółka, np. na maszynach + pogodzić się z jazdą bez błotników, chyba że sobie jakoś przerobicie. Jak koła wejdą to potem dopiero wybór oponek i dętek. Po kółkach trzeba będzie wymienić hamulce. Przejście z canti na szosowe było dla mnie największym zaskoczeniem na plus: teraz hamulce hamują a nie spowalniają. Prawdopodobnie do wymiany będą też linki. Przerabiałem to w ub. roku. Giant z kołami 26, canti na koła/opony 28 + hamulce szosowe. Koła, opony i napęd i tak były do wymiany więc poszedłem po całości. Na korbie 48-38-28 jeździłem od lat wiec żadna nowość, to samo z semi slickami. Spróbujcie ale zacznijcie od przymiarki koła w widelcu – nie wejdzie 28 to nie ma tematu! Wada to koszt, na oko bo nie pamiętam: koła28 maszynowe 200, opony i dętki 150, hamulce i linki 100. Ze swej strony polecam taką przeróbkę, jestem zadowolony. Jak chcecie to
    zrobić to nie słuchajcie życiowych malkontentów, że nie, że to, że
    tamto, że siamto, że bez sensu.

  • Mam rower mtb TREK 4300 i przerobiłem w ten sposób. Napęd 9rz. Korba FC-M391 48-36-24, kaseta FC-M sore 11-28, łańcuch HG – 93 3szt zmieniam po przejechaniu 250-300km, koła 26″ zmieniłem na 27,5″ NOVATEK opony Shwalbe kojak 27,5×1,35 slik. Amortyzator z blokadą skoku był więc nie było problemu. Na zablokowanym amortyzatorze zdarzyło mi się wjechać na nierówności i amortyzator działa. Może na jesień zmienię rower na szosowy.

  • Sam posiadam podobną przeróbkę, więc postaram się to jakoś skomentować:

    • Jeśli chodzi o sam sens konwersji roweru, to przerabianie jakiegokolwiek roweru na szosę jest moim zdaniem słabym pomysłem. Dużo lepszym pomysłem jest przerobienie roweru na coś a’la przełaj/gravel czyli rower który będzie wymiatał (w porównaniu do mtb) zarówno na asfalcie jak i na szutrze i utwardzonych drogach.

    • Opony
    Jak już wspominałeś we wcześniejszym wpisie, szerokość nie wpływa bezpośrednio na opory. (pośrednio tak, bo wpływa na ciśnienie/wagę)
    Dlatego moim zdaniem fajnym wyborem będą szerokie opony z lekkim bieżnikiem; np. schwable marathon, lub schwable hurricane (obydwa modele mają max. 5bary przy 2″)

    •Amortyzator
    Jeśli masz drogi rower i dobrej jakości amortyzator (umożliwiający regulację twardości oraz zablokowanie skoku bez ryzyka jego uszkodzenia w przypadku najechania na nierówność) to spokojnie możesz go zostawić (ale wtedy raczej stać cię na kolejny rower) w przeciwnym wypadku koniecznie wymieniaj

    •Napęd
    Ten punkt zostaw na sam koniec. Jeśli po wszystkich przeróbkach brak ci twardych przełożeń to możesz wymienić korbę na trekkingową; jeśli nie to poczekaj aż zajedziesz napęd i przy kupnie nowej kasety/korby rozważ nie co inny zakres przełożeń (przynajmniej będziesz wiedział z jakich krańcowych przełożeń korzystasz)
    I niby powinno to być oczywiste, ale przypominam że wymiana kasety np. 11-36 na 11-25 nie sprawi że pojawią nowe twardsze przełożenia, wylecą jedynie te najmiększe i zmieni się stopniowanie.

    •Kierownica
    Tutaj najprostszą operacją jest montaż lemondki.
    W przypadku baranka sprawa się komplikuję w powody niekompatybilności klamkomanetek i hamulców. (montaż hamulców z prostej kiery na baranka to chory pomysł, nawet jak wejdzie (nie róbcie tak!!!)
    Macie więc kilka opcji:
    -zmiana hamulców (obręczowe na mini v brake) a tarcze na wersje szosową/przełajową (tarcze stają się coraz bardziej popularne więc z roku na rok wybór przełajowo-szosowych modeli będzie rósł)
    -kolejną opcją są klamki tektro rl 520 kompatybilne w hamulcami mtb (mam, używam i polecam)
    – ostaniom opcją są travel aganty czyli urządzenie zmieniające uciąg linki i pozwalające na używanie klamek szosowych i hamulców mtb (nie używałem, opinie w necie są raczej negatywne/neutralne)
    Mimo wszystko jednak warto zamienić kierownice na baranka. Kierownica jest dużo wygodniejsza, i bardziej aero.

    Pozdrawiam

    • Chyba najłatwiej i najtaniej przerobić crossa na (powiedzmy) fitness. Ja tak zrobiłem a mianowicie:
      Opony z rozmiaru 700c x 38c na 32c semi slicki. Nowy rozmiar pasuje do starych obręczy ale niestety ciśnienie dopuszczalne przez obręcze to max 4 atmosfery (opony do 6 atm). Do tego wyrzuciłem chiński amortyzator bez blokady skoku i założyłem sztywny widelec aluminiowy, co pociągnęło za sobą jednoczesną wymianę sterów i mostka kierownicy- również aluminium w miejsce stalowych. Jest odczuwalnie szybciej, ale też odczuwalnie sztywniej – teraz bardziej zwalniam na nierównościach, częściej wstaję z siodełka, uważam na krawężniki etc.
      Generalnie zmiany na duży plus, jedyne czego się obawiam to czy moje nadgarstki zniosą dłuższe wyjazdy.

  • Proszę o korektę w razie czego ale koszt zrobienia z MTB niby szosy to konieczność wymiany m.in. (jesli chemy naprawdę się zbliżyć przynajmniej do fitness bika który jest skrzyżowaniem szosy z mtb):

    – opon – 100 zł
    – potencjalnie pełnych kół – z 300 stówki
    – nie wiem jak z hamplami – niektorzy latają na v inni już na tarczy – też koszt w tym przypadku – bo zmiana amora pewnie wymusi nowy adapter.
    – amora na sztywny – ze 200 zł
    – kierownicy z owijką – powiedzmy 130 zł
    – napędu – załóżmy 350 zł
    – klamkomanetek 300 zł
    – tylny/przedni wózek – 350 zł

    Naturalnie, wszystko to można kupić używane, znowu zabawa i tracenie czasu :P

    Najtańszy rower szosowy/fitness kupimy np w jednym z popularnych sklepów sportowych na D. za 1299 zł – chyba nie ma sensu wysilać się na przebudowywanie MTB na szose – chyba, że ktoś ma klamoty po starym rowerze.

    • Oczywiście, że tak – koszty takiej przeróbki są mocno nieopłacalne. Dlatego zatrzymałbym się na zakupie drugiego kompletu opon i w razie potrzeby drugiego kompletu kół, chociaż jeżeli trzeba byłoby mieć drugie koła, tylko po to by raz w roku je założyć, to już lepiej kupić szersze opony ale z gładkim bieżnikiem.
      Ale pamiętaj, że jest sporo osób, które lubią sobie poprzerabiać coś w rowerze i znajdą używane części dużo, dużo taniej i coś sobie zmontują :) Nikt im nie broni.

      Co do rowerów przełajowych – to tak jak napisałem wyżej w odpowiedzi dla Dr J. Pisząc o rowerach uniwersalnych, miałem na myśli typowego Polaka, który chciałby rowerem do sklepu po bułki, do szkoły, na wycieczkę po asfalcie, a w weekend na ostrą jazdę po lesie. Przełajówka się oczywiście do tego nadaje, ale tak samo nadaje się do tego rower górski czy od biedy crossowy. Tylko, że zawsze to będzie jakiś kompromis – zwłaszcza podczas jazdy po mieście na przełaju czy po asfalcie na góralu.

      Zawsze da się zrobić tak, aby rower był w miarę dopasowany do naszych potrzeb, ale każdy ma inne potrzeby :)

    • U mnie kosztowało to:

      •125zł komplet tektrorl520
      • <100zł kierownica + owijka
      • 50zł sztywny widelec

  • Można… tylko po co? Jak chcesz mieć rower szosowy to kup szosę. Jak chcesz mieć uniwersalny to kup przełaja lub fitness, jak terenowy to cross, a jak enduro to górski lub enduro właśnie. Po to są typy rowerów, żeby nie robić szosy z górala, zwłaszcza, że geometrii ramy nie zmienisz i pokładanie się na „baranku” na ramie górskiej może nie być zbyt komfortowe.

  • „wielu z Was marzy o uniwersalnym rowerze – szybkim na asfalcie i jednocześnie takim, który poradzi sobie w trudnym terenie. Byłoby świetnie, gdyby takim rowerem można było jeszcze wybrać się na wyjazd z sakwami i dojeżdżać wygodnie do pracy czy szkoły. Zmartwię Was jednak – taki rower nie istnieje.”

    Istnieje. I to nie jeden. Wszystko rozbija sie o to co nazwiemy trudnym terenem. Wiekszosc tzw. gravel bikes to wlasnie rowery jakich tutaj szukasz. Maja geometrie zblizona do szosowej, brak amortyzacji, kola 700c lub 650b, szosowe kierownice i co najwazniejsze – opony z minimalnym bieznikiem ale duzej szerokosci: 35 do ponad 40mm. Wbrew pozorom rowery takie radza sobie bardzo dobrze w terenie o ile nie jest to trasa do downhillu. Na szosie tez jezdza szybko i sprawnie. Do tego zamocowanie sakw i blotnikow nie stanowi problemu.

    W Polsce, no coz, nie sa zbyt popularne.

    Aha, jesli chodzi o odpowiednie opony to polecam spojrzec tutaj: http://www.compasscycle.com/product-category/components/tires/

    • „Do tego zamocowanie sakw i blotnikow nie stanowi problemu”.
      Pod warunkiem, że to nie karbon bo wtedy dochodzą kolejne rozwiązania związane z kosztownymi wydatkami na sakwy :). Poza tym zgadzam się z przedmówcą.

    • Pisząc o uniwersalnym rowerze miałem na myśli bardzo szeroki kontekst, czyli to co napisałem w tekście: szosa, teren, wycieczki, szkoła. Rowery o bardziej sportowej geometrii i z barankiem oczywiście się do tego nadają, ale ja mimo wszystko nie za bardzo wierzę, żeby taki rower był dobry na codzienne dojeżdżanie do pracy w ruchu miejskim chociażby.

      A wiele osób takiego roweru szuka, który byłby wygodny w każdej sytuacji. A tak się niestety nie da. Zawsze będzie to jakaś sztuka kompromisu.

      • dlaczego? odpowiednio ustawiony baranek (geometria endurance) jest najwygodniejszą kierownicą jaka istnieje :-)

        Trzeba tylko troszkę się pomęczyć żeby wszystko odpowiednio poustawiać…

        • Nie wysuwałbym aż tak daleko idących wniosków, że baranek jest najwygodniejszy dla każdego i w każdej sytuacji.

          • Oczywiście nie dla każdego. Nie jestem każdym (nikt nie jest każdym). Dla mnie jest najwygodniejsza.

            Wśród rowerów wyprawowych (nie trekkingowych, tylko wyprawowych) jest sporo jest rowerów zabarankowanych.

            Na różnego rodzaju ultramaratonach (dystanse 500+) 90% rowerów ma baranki (na tego typu imprezach najważniejszą rzeczą jest właśnie komfort) więc nie tylko ja tak uważam.

            I jakoś nie trafia do mnie tłumaczenie że baranek jest wygodny tylko na długich dystansach, bo niby jak? Jadę sobie 5km niewygodnie, 15 dalej niewygodnie i nagle trach przy 50km robi się wygodnie i mogę tak jechać bez końca? o.O

            Oczywiście nie każdemu taka kierownica może pasować, tak samo jak niektórzy wolą np. dłuższe/krótsze ramy niż wynikało by to z ich wymiarów.

          • No to tego, że dla Ciebie nie dodałeś :) Jesteś Młody, więc dam Ci dobrą radę, zawsze staraj się patrzeć na różne „najbardziej”, „najlepiej” z kilku perspektyw. Bo są różne sytuacje, różne osoby, różne preferencje :)