Indiana X-Pulser 3.7 – test optymalnego górala

Znacie moje zamiłowanie do rowerów fitnessowych. Sztywny widelec i dość wąska opony z gładkim bieżnikiem, to sprzęt na którym jeżdżę najczęściej. Dlatego za każdym razem, gdy wsiadam na rower górski, odkrywam oczywistą oczywistość – jakie one są wygodne! :) Szerokie opony i amortyzator, nawet jeżeli są cięższe, to jednak dają więcej komfortu podczas jazdy i umożliwiają bezproblemowe zjechanie z asfaltu. Co oczywiście uczyniłem. Jak rower Indiana X-Pulser 3.7 wypadł w teście? Zapraszam do lektury.

Rowery Indiana MTB

Kto robi rowery Indiana

Rama w tym modelu jest aluminiowa i może się podobać. Napisy pod lakierem są bardzo dobrze położone, wszystko prezentuje się nowocześnie i po prostu tak jak powinno być. Podoba mi się, że wszystkie linki, nawet ta od tylnej przerzutki, zostały poprowadzone górą. Dzięki temu będą się mniej brudzić od błota i piasku, które lecą spod kół.

Sama rama ma komfortową geometrię. Rower jest nastawiony na amatorsko-rekreacyjną jazdę, zdecydowanie mniej na ściganie. Dzięki temu siedzi się na nim wygodnie i ból pleców nikomu nie grozi.

Według wyliczeń producenta, idealna rama dla mnie, to coś pomiędzy 17, a 19 cali. Ostatecznie zdecydowałem się przetestować „dziewiętnastkę” i przy moich 175 cm wzrostu i przekroku 74 cm – rama pasowała akurat. Pozycja za kierownicą nie była ani nadmiernie wyprostowana, ani nadmiernie pochylona. Było w sam raz.

Schwalbe Smart Sam

Rower stoi na kołach 27.5 cala, na które założono opony Schwalbe Smart Sam o szerokości 2.1 cala. Dostępny mamy zakres ciśnienia od 2 do 4 barów.

Jak zachowują się Smart Samy? Zjeżdżając z asfaltu, nie miałem najmniejszego problemu z jazdą po leśnych bezdrożach. Korzenie, płytki piasek, luźne kamyki – to wszystko nie robi większego wrażenia na tych oponach, oczywiście przy założeniu, że zejdziemy z ciśnieniem bliżej dolnej granicy. Natomiast na asfalcie, co było do przewidzenia – bo każda terenowa opona tak ma – jest trochę ciężej. Opór toczenia, jakie stawiają opony od Schwalbe nie jest mały. Ale i to można poprawić – pompując je do czterech barów :) Wtedy i po asfalcie da się jeździć całkiem przyjemnie. Natomiast jeżeli ktoś z Was, będzie planował dalsze, głównie asfaltowe wyjazdy – warto zastanowić się nad zakupem drugiego kompletu opon, z delikatniejszym bieżnikiem. Sam tak robię i polecam to rozwiązanie :)

Co mnie trochę zaskoczyło, zastosowano tutaj wentyle Presta, kojarzone bardziej z rowerami szosowymi czy trekkingowymi. To absolutnie nic złego, po prostu trzeba pamiętać, że jeżeli nie macie własnej pompki dopasowanej do tego typu wentyli, potrzebna będzie przejściówka, aby napompować taką dętkę na stacji benzynowej.

Suntour XCT

Znajdziemy tutaj amortyzator Suntour XCT o skoku 100 mm. Do jego pracy nie miałem większych zastrzeżeń. Nie ma on żadnej skomplikowanej regulacji, tak naprawdę możemy tylko ustawić naprężenie sprężyny – ale to rekreacyjnej jazdy to w zupełności wystarczy. W połączeniu z szerokimi oponami, widelec daje sporo komfortu i bezpiecznie utrzymuje przednie koło na ziemi.

Jest też możliwość zablokowania amortyzatora, co przydaje się podczas jazdy po asfalcie. Widelec wtedy nie ugina się i nie tracimy energii na jego „bujanie” podczas dynamicznego przyspieszania.

Indiana X-Pulser 3.7 Test

Napęd został oparty o podzespoły Shimano, z grup Tourney/Acera/Altus. Korba to trzyrzędowy model FC-M171 z tarczami 42/34/24, natomiast z tyłu kręci się 8. rzędowa kaseta CS-HG41 z rozstawem zębatek 11-34. Taki zakres przełożeń daje nam sporo możliwości. Na stromym podjeździe na pewno nie zabraknie biegu, a i na prostej można śmiało się rozpędzić do 40 km/h, czy przy wyrobionej nodze, nawet 50 km/h.

Bardzo podoba mi się fakt, że użyto w tym rowerze kasety, a nie wolnobiegu. Nadal można kupić rowery do 2000 złotych, które są wyposażone w wolnobieg. A to niestety ogranicza późniejszą możliwość wymiany części na inne.

Shimano Altus

Przerzutki pracują sprawnie. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, że grupa Altus/Acera, tak może działać. Biegi wchodzą pewnie i z niezłą szybkością. Przerzutka nie błądziła z łańcuchem po kasecie, od razu trafiała w odpowiednie położenie.

Jeżeli chodzi o manetki i klamki hamulcowe (tak, są oddzielnie i to spory plus), to ich ergonomia jest przyzwoita. Na tej półce cenowej manetki Altus w zupełności wystarczają i są nawet ładne :) Dostęp do klamki hamulcowej jest wygodny, dłoń dobrze na niej leży i z wyczuciem hamulca nie miałem najmniejszego problemu.

A jeżeli o hamulcach mowa – to był mój pierwszy, dłuższy kontakt z mechanicznymi hamulcami tarczowymi. Wcześniej miałem okazję takie testować tylko przez chwilę, a w pozostałych przypadkach tarczówki były hydrauliczne. Trochę obawiałem się tego, że hamulce sterowane tradycyjną linką nie będą działać tak jak trzeba. Ale przyszło całkiem miłe zaskoczenie. Oczywiście, do hydraulików jeszcze trochę im brakuje, chociażby pod względem modulacji (dozowania) siły hamowania, ale z drugiej strony, jeżeli do tej pory jeździłeś z hamulcami V-Brake, to tu poczujesz się jak w domu. Tektro Aquila w połączeniu z tarczami o średnicy 160 mm, mocowanymi na sześć śrub – śmiało dają sobie radę. Nie są to hamulce do ostrych, wielokilometrowych zjazdów w terenie, ale do typowej jazdy – w zupełności wystarczają i byłem z nich zadowolony.

Indiana X-Pulser 3.7

Z siodełkiem, wiadomo – każdy ma swoje indywidualne preferencje i przyzwyczajenia. W X-Pulserze zastosowano bardzo uniwersalne siedzisko, o średniej szerokości i twardości. Nie jest to ani turystyczna, miękka kanapa, ani sportowa, twarda deseczka. Siedzi się na nim przyjemnie i trasy po kilkadziesiąt kilometrów nie powodowały, żebym potem narzekał na ból tego czy owego. Siodełko nie ma dziury odciążającej miejsca intymne, ale przez środek poprowadzono dość głębokie wcięcie, które spełnia swoje zadanie. Po poprawnym ustawieniu siodełka – komfort jazdy był na dobrym poziomie.

Indiana X-Pulser 3.7

Jak się jeździ na X-Pulserze? To bardzo uniwersalny rower, dobry na lekkie, leśne ścieżki i bezdroża, ale także dla tych, którzy chcieliby komfortowo dojeżdżać rowerem do pracy, a weekendowo ruszyć gdzieś poza asfalt. Prowadzi się bardzo stabilnie, nie jest nerwowy, a pozycja za kierownicą nie sprawi, że będziecie cierpieli na ból pleców. Niektórzy mogą się zapytać – a gdzie wady tego roweru? Czemu w zasadzie ich nie wymieniłem? Bo po prostu nie ma się w tym rowerze za bardzo do czego doczepić. Myślałem, że skrytykuję hamulce, ale nie dały mi ku temu powodu. Reszta osprzętu też działa po prostu tak jak trzeba. Za 1700 złotych Indiana X-Pulser 3.7 to bardzo ciekawa oferta.

Zapraszam do obejrzenia testu tego roweru w formie wideo:

Zapraszam Was również na test roweru Indiana X-Road 4.0. Dziękuję marce Indiana za użyczenie roweru do testu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

66 komentarzy

  • Hej!
    Rozważam kupno roweru do wycieczek i po lesie (bo mieszkam w lesie) i szlakami typ velo dunajec (więc myślę też o domontowaniu sakw) i myślę pomiędzy https://www.decathlon.pl/p/rower-gorski-mtb-st-540-27-5-damski/_/R-p-307942 a https://www.mediaexpert.pl/rowery/rowery-mtb/rower-indiana-x-pulser-3-7-d19-czarny-r21
    Szczerze, nie za bardzo widzę między nimi różnicę, poza oczywiście ceną, zwłaszcza, że wg opisu na media expercie, Indiana ma hamulce hydrauliczne. Doradziłby Pan, który nadaje się bardziej na pierwszy taki rower?

    • Cześć,
      na początek upewnij się czy Indiana ma otwory do montażu bagażnika. Da się to ogarnąć przy pomocy adapterów: https://roweroweporady.pl/jak-zamontowac-bagaznik-w-ramie-bez-otworow-10-sposobow/

      niemniej lepiej mieć fabryczne otwory.

      Inne różnice:

      – Rockrider ma trochę inaczej skonfigurowany napęd 2×9, a nie 3×8 jak w Indianie. Ale im dłużej o tym myślę, to dochodzę do wniosku, że do rekreacyjnej jazdy nie ma to AŻ takiego znaczenia. Za to Rockrider ma sporo lepszą korbę, ta w Indianie kosztuje 50 zł i coś czuję, że razem z łożyskami nie wytrzyma nie wiadomo jak długo. Pod kątem jazdy pod górę – zdecydowanie sztywniejsza i wytrzymalsza będzie ta w Rockriderze.

      – jeden i drugi rower ma hamulce tarczowe hydrauliczne. Indiana ma hamulce Shimano, Rockrider hamulce Tektro. Bardziej znane są Shimano, ale z Tektro też nie ma żadnych problemów.

      – Indiana ma część komponentów bardzo egzotycznych marek – siodełko Selle Bassano, łańcuch Yaban, piasty Solon. To niekoniecznie musi znaczyć, że są one złe, ale jednak to nie Shimano. Niestety Decathlon nie podaje informacji o takich „drobiazgach” w przypadku Rockriera.

      I w sumie Rockrider (bez obejrzenia obu rowerów na żywo dla porównania) niczym mnie nie przekonuje (poza korbą), aby dołożyć do niego 700 złotych.

      • Hej,
        Bardzo dziękuję za odpowiedź i rady.
        Obczaję te rzeczy, o których Pan napisał. Z tego, co zdążyłam się dowiedzieć Indiana nie ma tych otworów do bagażnika, więc zostają tylko inne sposoby. Natomiast zwróciłam też uwagę, że rockrider ma wieczystą gwarancję na kierownice, mostek i ramę, a Indiana tylko na dwa lata.
        Jednakże, pozwolę sobie jeszcze zapytać, czy Pan nie byłby w stanie polecić czegoś do tej kwoty 2300, plus minus? Ja sama średnio znam się na rowerach i szukam opinii po internecie, ale póki co spotkałam się z tym, że taka kwota, to nie kwota i żeby dołożyć jeszcze z 2-3 tysiące, na co raczej sobie nie mogę pozwolić…
        A sama raczej kierowałam się hamulcami tarczowo hydraulicznymi (no chyba, że liczy się, że na grubej oponie czuję się bezpieczniej).
        Dziękuję za Pana czas i pozdrawiam serdecznie

        • Ps.
          I przyznam że myślę też o kilku, może kilkunasto dniowymi wycieczkami na rowerze, dlatego też mam problem.
          Rozważałam jeszcze unibike serie fusion np ten https://www.dobrerowery.pl/unibike-fusion-29-2021-grafitowo-niebieski

          lub emotion/emotion eq https://www.unibike.pl/emotion275eq.html

          Przyznam, że cena emotion jest bardziej zachęcająca od fusion czy tego rockridera, ale reszta nic mi nie mówi (poza tym że niektóre mają bagażnik)
          Pozdrawiam serdecznie

          • Hej,
            Z góry przepraszam, że tak głowę zawracam w kilku komentarzach, zamiast jednym porządnym…
            Jeszcze zastanawiam się nad tym, bo w sumie nie widzę w nim wielkiej różnicy nad innymi https://www.mudserwis.com/unibike-move-27-5-2021-bialo-baklazanowy#!#dane-techniczne
            A pewnie mój wybór będzie właśnie między tym od indiany, rockriderem i tymi od unibike ze względu na dostępność w okolicy
            Pozdrawiam

        • Jeżeli chodzi o gwarancję na kierownicę czy mostek to jest chwyt marketingowy :) Fajnie, że to dają, ale nie spotkałem się, żeby cokolwiek z tymi elementami się działo, przynajmniej w porządnych rowerach. A nawet gdyby, to nie są to drogie komponenty.

          Natomiast co do ramy, to trzeba byłoby się dowiedzieć co obejmuje taka gwarancja, bo jeżeli jest wieczysta, to na pewno nie wygląda to tak w 100% kolorowo.

          Dodam jeszcze, że różnica w budżecie pomiędzy 1700 zł, a 2500 zł to już sporo. Nie zawsze tak będzie, ale jeżeli porównujemy dwa rowery tej samej marki, to ten droższy zwykle będzie lepiej wyposażony.
          Czasem opłaca się dopłacić, a czasem niekoniecznie. Natomiast muszę napisać, że to nie jest tak, że „rower to rower”, jak to mówią niektórzy. Jeżeli cena jakiegoś jest znacząco niższa od innego, to z czegoś to wynika. Czasem z tego, że producent droższego roweru liczy sobie za swoją markę, a najczęściej dlatego, że po prostu zastosował tańsze, cięższe, mniej wytrzymałe komponenty. I w tańszym rowerze np. szybciej będzie trzeba wymienić łańcuch, koła będą szybciej łapać ósemkę, a opony szybciej się zedrą. Piszę teraz ogólnie, nie w odniesieniu do rowerów, które podesłałaś. W każdym razie gdzieś dla każdego przebiega „sweet spot” czyli wyposażenie roweru, które będzie akurat do potrzeb. Dla jednego rower za 1000 zł wystarczy, bo ten ktoś przejedzie się raz w tygodniu po asfalcie 10 km. A dla innego rower za 4000 zł to będzie trochę za mało, bo jeździ w trudnym terenie i robi to często. Itd. itd.

          Hamulce hydrauliczne to bardzo dobry wybór. Są mniej upierdliwe od mechanicznych hamulców tarczowych (gdzie zamiast płynu hamulcowego jest zwykła linka), zwłaszcza tych tanich. Hamulce szczękowe V-Brake (Unibike Emotion) też są okej, jedynie do długiej jazdy w deszczu i błocie nadają się tak sobie.

          Unibike Move pod kątem wyposażenia jest dość podobny do Indiany, z tym, że Unibike dał tam markowe siodełko, łańcuch i piasty (zwłaszcza piasty są istotne, bo nie wymienia się ich tak łatwo jak siodełka czy łańcucha). No i ma otwory mocujące do bagażnika.

          W Unibike Emotion EQ dostajesz bardziej giętą ramę (to kwestia głównie wizualna + może trochę łatwiej będzie wsiąść, gdy na bagażniku będą sakwy), fabrycznie zamontowany bagażnik, błotniki, stopkę i nawet pompkę. Cena taka sama jak za model Move, więc gdzieś musiały nastąpić cięcia. Wyleciały hamulce tarczowe, zniknął jeden bieg na kasecie. Gorzej, że Unibike dał do tego roweru dwubiegową korbę, gdzie tarcze mają 46 i 30 zębów. To dość zaskakujący ruch – na tym rowerze będzie się dało pedałować przy 35-40 km/h, co moim zdaniem przy tym typie roweru nie ma sensu. Za to znikają lżejsze przełożenia. W Move mamy 24 zęby z przodu na najmniejszej tarczy, natomiast w tym rowerze 30 (a im mniej zębów z przodu, tym lżejsze przełożenie). Nie chcę Cię zasypywać szczegółami technicznymi, ale moim zdaniem korba w tym rowerze średnio nadaje się na wyjazd z ciężkimi sakwami gdzieś w pagórkowaty teren. No chyba, że nie przepadasz za podjeżdżaniem i niezależnie od sytuacji, pod większe wzniesienia podprowadzasz rower. Wtedy czemu nie :)

          W Unibike Fusion dostaje się (w porównaniu z modelem Move) lepszy amortyzator, lepsze przerzutki (zwłaszcza przednią), klasę wyższe hamulce (choć nie wiem czy jest się o co zabijać w tym przypadku), sztywniejszą korbę, niestety te same piasty (a mogłyby być lepsze), no i większe koła, ale to już kwestia osobistych preferencji. I szczerze mówiąc – do Twojego zastosowania nie wiem czy jest sens dopłacać 650 zł do tego modelu. Jest pod pewnymi względami lepszy od Move, ale nie aż tak.

          Z tych rowerów raczej skłaniałbym się ku modelowi Move (grunt żebyś przysiadła się do roweru i po ustawieniu siodełka, sprawdziła czy będzie dla Ciebie wygodny). Jeżeli chodzi o polecenie innych rowerów, to właśnie dostępność w okolicy jest ważna, bo przez internet nie polecam kupować, póki nie jesteś przekonana, że dany rower będzie na Ciebie okej (pod względem rozmiaru, ale także samej geometrii ramy).

  • Cześć!
    Jestem posiadaczką roweru miejskiego który chce zastąpić rowerem górskim jednak nie znam się na parametrach. Mógłbyś mi polecić który rower byłby lepszy na jazdy po lesie, terenach nierównych (piasek, wzniesienia – lubię dużo jeździć po wsiach a tam, jak wiadomo, bardzo ciężko o nierówności na drodze). Waham się między dwoma:
    https://rowery-indiana.pl/rowery-mtb/57,x-pulser-27-d-275-17-czarno-mietowy
    lub
    https://allegro.pl/oferta/rower-damski-mtb-27-5-kands-saphire-2xt-2020-d18-9511018095?fromVariant=9511016656. Jaka jest Twoja opinia? :)

    • Cześć,
      w tym porównaniu lepiej wypada Kands – ma trochę lepszy napęd i hydrauliczne hamulce tarczowe, a nie mechaniczne (w dodatku Shimano, a nie mniej znanej firmy).

  • Witam, jestem całkowicie zielony w temacie rowerów ale chce kupić jakiś pierwszy rower górski, zastanawiam się nad kupnem wyżej opisanego roweru indiana x-pulser 3.7, ponieważ mogę go kupić na miejscu, wydaje się być atrakcyjny i jest na niego 5 lat gwarancji. Oprócz tego zastanawialem sie nad kupnem roweru Kross Hexagon 3.0 lub Rockrider 520. Ktory z tych rowerów polecałbyś najbardziej? I drugie pytanie, jak wygląda kwestia np. serwisowania? Pozdrawiam.

    • X-Pulser wygląda w tym zestawieniu najciekawiej pod kątem wyposażenia. Jeżeli chodzi o serwisowanie, to nie będzie problemu z jego wykonaniem w żadnym serwisie rowerowym. Ale nie wiem jak to wygląda z liczbą serwisów autoryzowanych Media Expert, pod kątem przeglądu gwarancyjnego.

  • Witam, mam pytanie odnośnie tego roweru, mianowicie padła mi tylna przerzutka i pękł hak od niej. Teraz mije pytanie, gdzie kupię dokładnie taki sam hak i jaką tylną przerzutkę kupić, ale żeby była lepsza, tzn czy shimano Alivio bedzie pasowało pod ten model czy może Acera, mam na mysli tylną przerzutkę, przednia żyje i ma się doskonale, ale z racji tego, ze tylna padła chciałbym jakiś lepszy model i nie wiem, ktory bedzie pasował?? Dzięki za porady.

    • Cześć,
      w sprawie haka napisz do Media Expert. Ewentualnie zobacz czy wizualnie nie będzie podobny któryś z haków od Krossa: https://www.kross.pl/pl/catalog/accessories/228
      Chociaż bez przymiarki pewnie i tak się nie obędzie.

      Jeżeli chodzi o przerzutkę to jak najbardziej możesz zamontować Alivo RD-M4000, ewentualnie Deore RD-M591

  • Czy ten rower nada się na jazdę po bardziej trudnych terenach np. Jakas jazda po skalistych terenach?

    • Żaden rower z pułapu do 2000 złotych się do tego nie nadaje. Oczywiście, na proste ścieżki nim wjedziesz i przejedziesz, natomiast jeżeli chcesz pośmigać trochę szybciej, przydałby się lepszy, powietrzny amortyzator i hydrauliczne hamulce tarczowe. Popatrz np. na Rometa Mustanga 29 1 lub Mustanga 27,5.

        • Dałoby, ale na początek radziłbym wybrać się takim rowerem w trochę mniej ekstremalny teren i tam go sprawdzić. Może mamy różne definicje „skalistego terenu”, natomiast jeżeli będą to ubite ścieżki, bez kilkukilometrowych zjazdów, to taki rower się nada. Do szybszej jazdy po korzeniach i skałach, już średnio, amortyzator nie da sobie rady, a hamulce relatywnie szybko przegrzeją.

          Oczywiście można z czasem wymienić komponenty na lepsze.

    • Cześć, rower nie ma fabrycznych otworów do montażu bagażników, trzeba sobie radzić adapterami.

      • Mam wrażenie że większość współczesnych MTB nie ma takich mocowań. Szkoda bo bardzo utrudnia to mi wybór.

    • To najfajniej wyposażony model od Indiany i w tej cenie to będzie bardzo, bardzo dobry zakup.

  • to ja na swoim goralu sie tylko zblizalem do 50km/godzine z gorki i sredniej troche powyzej 20 na godzine jazdy a mialem 48 zebow z przodu i 12 albo 13 z tylu

  • Albo rowery zdrożały, albo ten model jest po prostu za drogi. Nie widzę w nim nic, co wyłoby warte wydania 1700 zł. Wg mnie wart jest ok. 1400.

  • Nie bardzo wiem jak to powiedzieć. Zaznaczam, że jestem amatorem. Z tego co dotychczas wyczytałem, to linia siodełka powinna pokryć się z linia kierownicy. W „góralach” kierownica jest nawet niżej. Patrząc na ostatnie zdjęcie, w którym siodełko jest znacznie niżej niż kierownica odnoszę wrażenie, że mam do czynienia z rowerem trekingowym a nie góralem. A może się mylę? Jak zaznaczyłem wcześniej – jestem tylko amatorem, który od pewnego (przynajmniej dwuletniego) czasu czyta i podziwia :-) te artykuły. Pozdrawiam mjak

    • Cześć, zacznijmy od podstaw. Siodełko ustawia się na wysokości odpowiedniej do nogi, a nie patrząc na kierownicę: https://roweroweporady.pl/jak-ustawic-siodelko-w-rowerze/

      To jak jest ustawiona kierownica możesz regulować wymieniając mostek na taki z innym wzniosem, ewentualnie obracając go (ale nie zawsze jest to dobre rozwiązanie). Można też wyjąć podkładki spod mostka.

      A cała sprawa rozbija się o geometrię ramy oraz o jej rozmiar. W teście napisałem, że ten rower ma komfortową geometrię ramy, co znaczy, że właśnie siedzi się na nim trochę bardziej wyprostowanym, niż na rowerze do ścigania. Ale do wyprostowanej pozycji z trekkinga, to jeszcze wiele mu brakuje. Na to wpływa nie tylko układ siodełko-kierownica.

      Natomiast co do rozmiaru, to jeżeli wybierzemy ciut większy rozmiar (zwłaszcza w przypadku gdy wypada się idealnie pomiędzy dwoma rozmiarami), a główka ramy będzie wyższa, to naturalne jest, że siodełko pójdzie niżej w stosunku do kierownicy. I odwrotnie, wybierając ciut mniejszą ramę, z niższą główką ramy, siodełko automatycznie będzie trochę wyżej, patrząc po kierownicy.

  • Sorry, ale ostatnio się Szajbajka i Janka Piątkiewicza naoglądałem, to w ogóle jest rower górski ;). Hmm, mechaniczne hamulce tarczowe, korba na 3 tarcze, fe;). A ciekawe że w przełaju, albo gravelu takie hamulce są ok….

  • Największy ból dupy dotyczy dwóch spraw: hamulce i amortyzator. przy 2000zl można znaleźć takie z dobrymi i prostymi hamulcami hydraulikami.

    • Zawsze można dołożyć trochę do lepiej wyposażonego modelu :) Indiana miała w zeszłym roku wyższe modele, w tym myślę, że też się pojawią.

    • Przy takiej cenie, pierwszy lepszy Kross jest na lepszym osprzęcie i prawie 2 kilo lżejszy . To samo z Kellysami w podobnej cenie ( nawet taniej )
      No i kupujesz rower w sklepie rowerowym a nie w markecie .

      • Ciekawostka – co już wypatrzył ktoś przy teście trekkinga, sporo rowerów Indiany jest robione przez Krossa :) Co do „pierwszego lepszego” Krossa, to sto złotych droższy jest Kross HEXAGON R5 i patrząc całościowo, nie ma lepszego osprzętu.

        • Sorki…nie zauważyłem że mowa o rowerze w cenie do 1700 a nie 2000 . Ja miałem właśnie na myśli Krossa HEXAGON R6 czyli model wyższy i za 1999 ..
          Ogólnie to tak jak napisał powyżej bobiko, hamulce w tym rowerze to jest wielki minus . Lepiej byłoby dać normalne dobre V-ki , byłyby pewniejsze a do tego ile by zaoszczędził na wadze…
          Rowery Indiany może i są składane przez Kross ale napewno nie robione :)

          • co wy wszyscy z ta waga tak dziczycie?te 300 gram nie zrobi roznicy jak sie nie scigacie a bardziej was wytrenuje

          • Są składane i robione te słowa to niemal synonimy. Powiem więcej są składane robione i projektowane przez Krossa i powiem jeszcze więcej – to Kross jest gwarantem dla tych rowerów i co kopara opadła !!! Wystarczy podjechać do Media Expert i poprosić o to by dali Kartę Gwarancyjną do poczytania a nie się domyślać!!

  • Od niedawna jestem szczęśliwym (przypadkowym) posiadaczem bajka Indian X-Pulser 2.9. Przypadkowym, ponieważ nabyłem go z drugiej ręki(bardzo mało używany) a szczęśliwym ponieważ nabyłem go w bardzo okazyjnej cenie. Na początku podszedłem do tematu bardzo sceptycznie, (Indiana? co to jest?), (koła 29 cali?, po co?, to wygodne w ogóle?, 27,5 to max). I bardzo pozytywnie się zaskoczyłem, solidnie wykonana rama, komponenty to co prawda wymagane minimum, no i przekonałem się do kół 29 cali w sztywnym rowerze (w fulu raczej bym tego nie chciał). Rower idealnie trafił w moje wymagania, czyli turystyczno/treningowy(robię na nim treningi wydolnościowo-wytrzymałościowe, na codzień latam freeride na fullu i slopestyle na sztywnej dirtówce. Rower świetnie się spisuje w warunkach łódzkich(Krajobrazowy Park Wzniesień Łódzkich, zarówno asfalt jak i las) i myślę ze spokojnie poradzi sobie na jakimś wypadzie górskim. Waga customowego setu to ok 13,8 kg, ale sporo można zejść wymieniając kilka podzespołów. Ja na dzień dobry seryjne pedały zastąpiłem plastikowymi platformami z metalowymi pinami z pod znaku HT, oraz seryjne smart samy zastąpiłem zwijanymi racing ralphami. Tym samym zmniejszyła się waga a walory użytkowe roweru wzrosły. W planach mam jeszcze wymianę korby na jakąś Shimano w systemie Hollowtech (Deore,SLX), zyskamy kolejne cenne gramy i sztywność.

  • Witam mam prośbę o krótki komentarz na temat roweru marki Unibike model Fusion 29 z góry bardzo dziękuję i pozdrawiam!!!?

  • W tej cenie powinien mieć nieco lepszy uginacz :) Za 1300zł byłby ciekawą ofertą, a tak jest za drogi na to co oferuje.

    • Jaki amortyzator chciałbyś widzieć w tym budżecie? Jedyne co mogłoby się pojawić to Suntour XCM, ale różnica między XCT a XCM jest minimalna.

      • Spokojnie Suntour XCR by się zmieścił w tej kasie. Sprężynowo-olejowy kosztuje poniżej 400zł, a powietrzny – 600zł w detalu. Producenci na pewno mają znacznie niższe ceny. Ale już nawet sprężynowy XCR byłby o niebo lepszy.

        • Niestety rowery z XCR są sporo droższe. Ale też sądzę że w cenie 2000 mógłby być albo na XCR i Acera albo na Alivio i XCM. Mam rower zimowy, niemal identycznej specyfikacji co ta Indiana. Z tym że kosztował poniżej 1000 zł. I nie jest to Kands czy Lazaro. Tylko Specialized Hardrock. Ale na v-brake. Wyprzedaż posezonowa :)

          • Ten rower nie kosztuje 2000 lecz sporo mniej – zastanów się nad tym co mówisz . To jest fajnie wyposażony rower z Gwarancją jak za tą kasę którą sobie za niego życzą, zresztą to jest Kross tylko z innym malowaniem i tyle 100 czy 200 zł taniej za to że na ramie nie pisze Kross. Proste i logiczne to nie rower do sportu a do rekreacji, a co do tych linkowych tarczówek to ten model jest ok i nie porównujcie tego do tarczówek w tanich marketowych rowerach za 600zł bo to zupełnie co innego.

  • Rower jaki jest każdy widzi. Natomiast dlaczego w opisie pojawia się wielokrotnie odmiana słowa GÓRSKI? Przecież to jest rower rekreacyjny. Nazywajmy rzeczy w końcu po imieniu. Ani jeden element nie predestynuje tego roweru do użycia w górach.

    • Zapewne chodzi o to, że tak się przyjęło. Rower z przerzutkami, nie będący typową szosą, cross, miejskim, czy trekingiem, to rower górski.

      • Komentuję coś na blogu po raz pierwszy. Odnosząc się do określenia „górski”, mogę odpowiedzieć, że nie trzeba mieć wypasionego górala za min. 3000 zł. Kilkanaście lat temu w Beskidzie Śląskim i Żywieckim jeździłem starym mongoosem bez jakiegokolwiek amora na hamulcach cantilever. Obecnie na giancie, ale bez większych rewelacji. I zapewniam, że nie były to równiutkie szutry, ale bardzo kamieniste ścieżki. Moim zdaniem, jeśli ktoś nie ma ambicji ścigać się w górach i zjeżdżać na „skręcenie karku”, rowery „górskie do 2-2,5 tys. są zupełnie wystarczające.

    • Bo jest górski? Może nie wyścigowy ale górski na pewno. Przejedzie każdą trase XC, może trochę wolniej i nie rozpadnie się. Obładowany sakwami też przejedzie pół świata w każdym trudnym terenie dostępnym dla najdroższych górali, więc jest to rower GÓRSKI. A jak się komuś wydaje że GÓRSKI zaczyna się od jakiejś sumy pieniędzy to jest skrajnym ignorantem.

      • Jak dla mnie górski, patrząc choćby na opony czy geometrię ramy. Taki bieżnik i szerokość opon nie są potrzebne do jeżdżenia po mieście ;-)

  • „Niszowe” marki mają się w Polsce coraz lepiej. To już drugi test Indiany jaki pojawia się w internecie (tamten był dla 29-era). Obydwa mówią o rowerze pozytywnie. Trochę martwi sieć dystrybucji tych rowerów (elektro markety) ale z drugiej strony rower można przymierzyć i jest gdzie ewentualnie reklamować. Do rekreacji taki rower jak znalazł.

    • Wszystkie rowery z tego przedziału cenowego ważą ok. 15 kilogramów. Tak więc tu nie ma co krytykować, jak chce się lżejszy, to trzeba wydać więcej.

    • Jest ciężki. Tu waga konkurencji marketowej: https://www.decathlon.pl/rower-mtb-rockrider-540-275-id_8350454.html – koło 14 kg. Cena wyższa! (jeju)