Skocz do zawartości

ROCKRIDER 340 - modyfikacje


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

W maju zakupiłem rower ROCKRIDER 340 w Decathlonie.

Szukałem czegoś low-costowego, gdyż w zamyśle miał to być rower na niedzielne wypady i przejażdżki po lesie. Jestem bardzo zadowolony, w sumie od maja przejechałem już prawie 700km (robię wypady jednorazowe po 60-80km - las + asfalt) :)  i w pewnym sensie, rower spełnia swoje zadanie i bardzo dobrze mi się na nim jeździ.

 

Chciałbym wprowadzić pewne modyfikacje/ulepszenia sprzętowe - czy moglibyście poradzić gdzie uderzyć w tym modelu, aby rzeczywiście coś poprawić?

Myślę o wymianie napędu: (modyfikacja tylnej kasety do 9-rzędowej + nowy łańcuch), wymianie pedałów (są jeszcze takie tandetne plastiki), ewentualnej zmianie opon i wymianie manetek.

 

Jest sens bawić się w takie zmiany?

 

Pozdrawiam

Piotrek

 

Odnośnik do komentarza

Poszedłem swego czasu podobnym tropem. Kupiłem tani rower mtb, dobrej firmy, na wyprzedaży. Na Altusie i Acerze 8-speed. Wymieniłem kasetę, łańcuch i manetki na Alivio 9x. Nic to nie zmieniło. Rower nadal był cholernie ciężki, jazda na krótkim dystansie była ok, na długim męka. Podły amor, kiepsko wchodzące pod obciążeniem biegi, po prostu muł, koło 15 kilo. Wszelkie inwestycje były bez sensu i były marnowaniem czasu. Jeśli rower nie spełnia Twoich potrzeb, wystaw go jak najszybciej i kup taki, nawet używany, który ma to co potrzebujesz. Pod warunkiem że masz na to budżet i wesz co potrzeba. U mnie skończyło się na rowerze używanym za 3000 11,5 kg z porządnym amorem powietrznym Foxa, na niezłych kołach i osprzęcie Shimano XT. Mimo że się nie ścigam to sporo na nim jeżdżę i jestem super zadowolony. Z tym że osprzęt SLX też by wystarczył a amor nie musi być wypasiony. Nawet sądzę że mógłby być jakiś sensowny olejowo-sprężynowy z blokadą skoku. Z tym że u mnie to jest rower wyłącznie terenowy. Do innych zastosowań mam inne rowery.

Odnośnik do komentarza

Poszedłem swego czasu podobnym tropem. Kupiłem tani rower mtb, dobrej firmy, na wyprzedaży. Na Altusie i Acerze 8-speed. Wymieniłem kasetę, łańcuch i manetki na Alivio 9x. Nic to nie zmieniło. Rower nadal był cholernie ciężki, jazda na krótkim dystansie była ok, na długim męka. Podły amor, kiepsko wchodzące pod obciążeniem biegi, po prostu muł, koło 15 kilo. Wszelkie inwestycje były bez sensu i były marnowaniem czasu. Jeśli rower nie spełnia Twoich potrzeb, wystaw go jak najszybciej i kup taki, nawet używany, który ma to co potrzebujesz. Pod warunkiem że masz na to budżet i wesz co potrzeba. U mnie skończyło się na rowerze używanym za 3000 11,5 kg z porządnym amorem powietrznym Foxa, na niezłych kołach i osprzęcie Shimano XT. Mimo że się nie ścigam to sporo na nim jeżdżę i jestem super zadowolony. Z tym że osprzęt SLX też by wystarczył a amor nie musi być wypasiony. Nawet sądzę że mógłby być jakiś sensowny olejowo-sprężynowy z blokadą skoku. Z tym że u mnie to jest rower wyłącznie terenowy. Do innych zastosowań mam inne rowery.

 

U.. dziękuję za opinię - myślałem, że jednak coś warto z nim zrobić - najgorszy dla mnie nie jest ale...w takim razie nie będę nic ruszał i faktycznie w kolejnym sezonie pomyślę o zmianie. Z ciekawości dopytam, jaki dystans na takim rowerze można określić mianem długiego :)?

Czy prędkość średnia, na odcinku 5km po asfalcie na poziomie 23-25km/h na takim rowerze to wszystko co można z niego wycisnąć? Pytam jak laik, bo tak jak pisałem, zafascynowałem się jazdą dopiero od tego sezonu i staram się poprawiać osiągi.. :)

Analizuje sobie trasy po każdej jeździe i widzę że na długich prostych odcinkach o równym ukształtowaniu osiągam max 25km/h - przy zjazdach rekord 44km/h.

Odnośnik do komentarza

Muszę Cię zmartwić (albo zmotywować ;)) - da się więcej. Mam bez osprzętu 15-kilową krówkę na oponach 26x1,95. Do tego bagażnik i kierownicę obwieszoną jak choinka (stalowe rogi, metalowa lampka, uchwyt na telefon). Błotników plastikowych i utorbienia małego to już nie liczę. Nawet wolę nie wiedzieć, ile to wszystko wychodzi w sumie ;) W każdym razie na dobrym równym asfalcie zdarza się mi jechać 27-28km/h, czasem i 30 zahaczy, jak jest to kawałek odpowiednio długi i bezpieczny.

Ale to nie tak od razu. Rok temu, jakby mi ktoś tak napisał, to bym znalazła mnóstwo wytłumaczeń - że facet, że wyższy, że silniejszy i ja zwyczajnie tak nie mogę i się nie da ;) Teraz jestem po dwóch miesiącach regularnych pseudotreningów (czyt. mobilizuję się i jeżdżę trzy razy w tygodniu na coraz dłuższe - dla mnie - dystanse) i te liczby same z siebie mi tak podskoczyły. Rok temu średnia prędkość rzędu 18/h to był szał, teraz tylko raz zeszłam do 19,5 na 60km przez sobotni upał i las, które mnie wykończyły. Oczywiście, nie jest to 25, ale u mnie trudno znaleźć choćby 20km równej drogi i gdzie nie pojadę, to i tak mnie góry i górki dopadają.

Podsumowując - myślę, że da się, tylko trzeba regularności i wtedy to nawet nie zauważysz, a samo się zrobi ;)

Odnośnik do komentarza

Muszę Cię zmartwić (albo zmotywować ;)) - da się więcej. Mam bez osprzętu 15-kilową krówkę na oponach 26x1,95. Do tego bagażnik i kierownicę obwieszoną jak choinka (stalowe rogi, metalowa lampka, uchwyt na telefon). Błotników plastikowych i utorbienia małego to już nie liczę. Nawet wolę nie wiedzieć, ile to wszystko wychodzi w sumie ;) W każdym razie na dobrym równym asfalcie zdarza się mi jechać 27-28km/h, czasem i 30 zahaczy, jak jest to kawałek odpowiednio długi i bezpieczny.

Ale to nie tak od razu. Rok temu, jakby mi ktoś tak napisał, to bym znalazła mnóstwo wytłumaczeń - że facet, że wyższy, że silniejszy i ja zwyczajnie tak nie mogę i się nie da ;) Teraz jestem po dwóch miesiącach regularnych pseudotreningów (czyt. mobilizuję się i jeżdżę trzy razy w tygodniu na coraz dłuższe - dla mnie - dystanse) i te liczby same z siebie mi tak podskoczyły. Rok temu średnia prędkość rzędu 18/h to był szał, teraz tylko raz zeszłam do 19,5 na 60km przez sobotni upał i las, które mnie wykończyły. Oczywiście, nie jest to 25, ale u mnie trudno znaleźć choćby 20km równej drogi i gdzie nie pojadę, to i tak mnie góry i górki dopadają.

Podsumowując - myślę, że da się, tylko trzeba regularności i wtedy to nawet nie zauważysz, a samo się zrobi ;)

Dzięki za wpis :)

 

No tak, tylko w czym ukryta jest ta rezerwa prędkości? W sile? w technice pedałowania?

Ja mam dosyć silne nogi, biegam, trenuję piłkę n., na siłowni wrzucam na nogi znacznie więcej niż przeciętny trenujący w moim wieku, nie mam nadwagi. Jak jadę np. 23-25km/h na prostym odcinku to nie czuje żadnych oporów w sile pedałowania, nie bolą mnie nogi itp. - czuje że jakkolwiek bym nie pedałował mocniej, rower więcej nie jedzie :) staje się ciężki i oporny.. nie wiem jak to nazwać, ale tak to wygląda:)

 

P.S

Może chociaż zmienić pedały, na takie z mocowaniami do butów? Może to coś pomoże...

Odnośnik do komentarza

No ja aż takim ekspertem to nie jestem (więc się wypowiem :P). Pedały mam fabryczne, nie wiem nawet czy stal, czy aluminium, w każdym razie metalowe i jeżdżę w zwykłych adidasach. Ale zauważyłam jedną rzecz, o której wcześniej nie wiedziałam - u Ciebie jest 3x7, u mnie 3x8, więc mam łatwiej.
Co najwyżej możesz jeszcze popracować nad kadencją, bo może na przykład nie czujesz oporu, ale dałbyś radę kręcić szybciej? Dużo też zależy od czynników zewnętrznych. Bardzo często wytracam prędkość przez wiatr, niefrasobliwych pieszych lub kierowców, beznadziejną nawierzchnię (koleiny, dziury, studzienki czy nawet asfalt "trzymający" koło, bo i takie są). Myślę, że jak to wszystko pododajesz, to zaczyna się pojawiać tyle zmiennych, że nie wiem, czy da się coś w tej sytuacji zmienić. Ja w takich sytuacjach stawiam na rozsądek i słucham swojego organizmu. Jak się nie da, to trudno. Według mnie, jak teraz patrzę na ten dodatkowy las i mniejsze przełożenie z tyłu) jest dobrze i nie ma co się zarzynać. Zgadzam się natomiast co do tego, że chyba nie warto inwestować w ten rower i lepiej odkładać na kolejny. Niby pedąły czy węższe opony możesz potem przełożyć, pytanie tylko, na ile jest to warte. Planujesz zawody czy robisz te prędkości dla własnej satysfakcji?

Odnośnik do komentarza

Większa ilość biegów nie powinna mocno wpływać na prędkość. Końcowa ilość zębów zwykle jest podobna ale skoki pomiędzy zębatkami może być trochę większa.

Moraw sam pisałeś, że zakupiłeś rower dopiero w maju. Zakładając, że od maja dopiero ćwiczysz jazdę na rowerze trochę może zająć uzyskanie kondycji dłużej pedałujących kolegów i koleżanek.

Zakładając, że rower jest w dobrym stanie technicznym (prawie nowy) winę za trochę wolniejszą jazdę zrzuciłbym raczej na kondycję, choć przyjrzałbym się też oponom - rozmiar, bieżnik i ciśnienie.

Co do techniki pedałowania polecam obejrzeć odcinek na youtube Szajbajk'a - ładnie wyjaśnia technikę i podpowiada jak można zacząć przygodę z treningami.

Pedałów bym na razie nie zmieniał - czytałem kiedyś opinię, że technikę powinno się ćwiczyć na platformach, czy tak jest w rzeczywistości to nie wiem.

Odnośnik do komentarza

Prędkość jest związana przede wszystkim z aerodynamiką. Przy prędkości 12 km/h połowa energii idzie na pokonywanie oporów wiatru. Przy 25 km/h jest to ok. 70% a przy 32 km/h 85%. Czyli żeby jechać szybciej należy mieć jak najbardziej aerodynamiczną pozycję czyli jak najmniejszą powierzchnię czołową. Dlatego kolarze jeżdżą tak bardzo pochyleni i wyciągnięci do przodu i na wąskich kierownicach. Szerokość opony ma mniejsze znaczenie, większe ma ciśnienie w oponie. Chcesz jeździć szybciej na rowerze typu cross lub mtb to przed wszystkim wbij tyle powietrza żeby opony były stosunkowo twarde i pochyl się na rowerze.

 

Siła nóg, kadencja, wpinane buty ze sztywną podeszwą, sztywne koła, węższe opony i inne elementy dodają kolejne procenty do szybkości. Ale choćbyś był nie wiem jak silny to wątpię żebyś w czasówce pokonał dobrego 12-latka na odpowiednim rowerze szosowym. Właśnie ze względu na aerodynamikę. Dla przykładu mój 12-letni syn, w Mistrzostwach Polski w ostatnią sobotę pojechał czasówkę 3km (1,5 km w tę i z powrotem po płaskim przy bardzo silnym wietrze) ze średnią prędkością 39,2 km/h. Na finiszu wyścigu z e startu wspólnego jedzie ponad 50 km/h.

 

A odpowiedź na pytanie jaki dystans jest dla mnie długim przy jeździe na MTB jest to powyżej 50km. Wpinane pedały SPD to podstawa jazdy na rowerze MTB. Nikt w maratonach MTB i na treningach w klubie w innych nie jeździ. Tylko w takich pedałach możesz się nauczyć skoków przez drobne przeszkody, krąwężniki itp. Warto pracować nad kadencją czyli ilością obrotów korby na minutę. Taka standardowa wyścigowa wynosi 90.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...