Oskarr Opublikowano 22 Października 2020 Udostępnij Opublikowano 22 Października 2020 W tym sezonie całkowicie wkręciłem się w wyścigi XC, maratony MTB i ogólnie mówiąc kolarstwo górskie. Od stycznia przejechałem 6k km, w tym ponad 4k km na MTB, w tym 60 km różnicy wysokości. Kondycja i możliwości organizmu rosną w super tempie, z wyścigu na wyścig staje na coraz wyższych pozycjach. Zaczynałem od 42 pozycji w maju, skończyłem na 11 pozycji 2 tygodnie temu w tej samej lidze, w tej samej stawce, na 100 startujących. Do pierwszej trójki na XC jeszcze mi dużo brakuje, ale startując tydzień temu na maratonie MTB przez 80% czasu byłem w stanie trzymać się koła zawodników z top 3. Na przed ostatnim podjeździe się zagotowałem, straciłem na podjeździe 2-3 sekundy (podjazd około minuty, 50m przewyższenia) i nie byłem w stanie już złapać się koła i odpadłem od grupy. Wiem, że lepszy rower sam nie jedzie oraz nie daje jakoś bardzo dużo. Lżejszy rower o kilogram to raptem różnica 1-2 sekund na takim podjeździe, a w ostatnich zawodach tych 1-2 sekund mi właśnie zabrakło... Pocieszające dla mnie jest to, że wszyscy, którzy mnie wyprzedzają ostatnio jeżdżą na zdecydowanie lepszych rowerach. Zdaje sobie sprawę, że jakby dać koniom z top 3 mój rower, to też by dojechali w top 3.. Obecnie jeżdżę na rockriderze XC 100. Masa z pedałami, z oponami sclhwalbe racing wynosi obecnie 12,3 kg. Mam teraz dwie drogi, odchudzić tego albo kupić nowego, lżejszego. Tego realnie mogę sprzedać za jakieś 3300-3500, mogę dołożyć 1800 i kupić XC 500 z napędem sram gx, według Decathlonu xc500 na tej samej ramie ma 11,8 kg vs 12,3 - jest tam lżejszy amortyzator i lżejsza grupa napędu. Mogę iść też od razu w np XC 900 z karbonową ramą, doplata po sprzedaży xc100 to około 4000-4200. Xc900 waży według Decathlonu około 10,5 kg. Zysk na ramie, amortyzatorze, napędzie, kołach. Jednak XC 900 dalej jest wyposażony w ciężkie mavicki o wadze 1,9 kg (vs sunringle 2150). Drugim sposobem na zejście z masy, jest zostawienie póki co xc100 i dokupienie lżejszych kół. Takie dt Swiss na obręczach xr 361 i piastach dr Swiss 370 kosztują koło 1500 zł i ważą około 1600-1650 gram - do tego jest to masa rotująca więc zrzucenie tutaj 500 gram jest odczuwalne jak zrzucenie z ramy 700. Wydając koło 3k można kupić koła karbonowe z wagą 1200-1300 gram, ale widziałem już 2 razy jak takie koła pękały na zawodach XC. Dt Swiss będą cięższe, ale powinny być tańsze w serwisie i trwalsze. Oprócz samych kół, na nowy komplet kół mógłbym założyć lżejszą kasetę. Obecnie mam kasetę Nx, jest o tyle spoko, że wszystkie blaty ma stalowe więc jest dość trwała (podobnie jak najnowsze deore). Minusem tej kasety jest jej waga -615 gram. Oraz cena zakupu. W cenie Nx można kupić kasetę deore XT ważącą 450 gram albo slx (obecnie jakieś 370 zł) ważącego 515 gram. Pytanie tylko, czy kaseta Shimano slx 1x12 jest kompatybilna z przerzutką sram nx lub gx (w przyszłości)? Koła + kaseta to wydatek w granicach 2000 zł, na obecne koła bym założył opony na zawody w błocie, spadek masy wynosiłby około 600 gram, byłyby też na przekładkę w przyszłości do karbonowego roweru. Wy którą drogą byście poszli? A może macie na oku jakieś lekkie koła karbonowe, lub jakiś jeszcze inny pomysł? Ja sam z wagi już nie zejdę zbytnio, obecnie 28 lat, 68 kg i 178cm wzrostu. Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 22 Października 2020 Udostępnij Opublikowano 22 Października 2020 Moje doświadczenie wyścigowe w mtb wynosi jeden wyścig ? Więc jest wyjątkowo nędzne. Zacząłem jak mi już zdrowie nawalało. Byłem 5 w kategorii 60/200 open. Natomiast wiem z grubsza kto się na czym ściga bo mam wiele ścigających się kolegów i znam wielu juniorów, z którymi mój młody się ścigał. Sam też pożyczałem dzięki uprzejmości CozmoBike Warszawa, karbonowe wysokie modele Speców, zwykle na 3 dni, więc mam też porównanie jak jedzie tańszy i droższy rower. Mój młody też miał pożyczonego Speca na Mistrzostwa Polski w jego kategorii wiekowej, które wygrał. Nie da się ukryć że różnica między Przyzwoitym aluminiowym rowerem jaki masz i jaki ja mam a karbonowym ścigaczem jest duża. W zasadzie wszyscy z czołówki uczestniczą w wyścigu zbrojeń. Wszyscy mają karbonowe, lekkie rowery wyposażone w karbonowe koła. zwykle DT Swiss XRC 1200 Spline albo Specialized Roval Control SL. Moim zdaniem kluczowa jest sztywność i dopasowanie geometrii maszyny do swoich potrzeb. Jako człowiek oszczędny, gdybym miał kupić ścigacza sobie lub swojemu młodemu to zacząłbym od czegoś co będzie dobrą bazą. Czyli od karbonowej ramy z boost i dobrym wyścigowym amorem. Wchodzi w grę tylko SID lub Fox. Temat kół zostawiłbym na później. Straty energii na takim rowerze są znacząco mniejsze niż na rowerze alu. Jeździłem na Specach Stumjumper i Epic z SIDem i szły jak burza. Mieliśmy pożyczone zarówno na kołach karbonowych jak i na aluminiowych. Oczywiście że karbonowe były trochę sztywniejsze. Ale problem jest tai jak opisałeś że w wyścigu napierniczasz i nie patrzysz na to żeby je oszczędzać. W konsekwencji bywa że pękną a jest to spory koszt. Natomiast przypadki pęknięcia karbonu przypominam sobie dwa. Jeden że jeden młody skoczył dużego dropa i trochę nieumiejętnie przyziemił. I pękły tylne widełki. Zostały naprawione za 500 zł i jeździł na nich jeszcze długo. Drugi że ktoś złapał glebę i uderzył w kamień bokiem i poszły boczne widełki tylnego trójkąta. I też naprawa. Jakieś przyzwoite koła też prędzej czy później będą potrzebne. Nie schodziłbym poniżej poziomu piast DT 350. 370 są znacząco gorsze. Możesz polować na jakieś dobre aluminiaki. DT X 1700 albo XR 1700 idzie trafić za 1500-1800 zł. Przykład:https://www.olx.pl/oferta/kola-rowerowe-dt-swiss-x1700-CID767-IDGqAVf.html#c93f7ab7b9 Możesz też polować na jakieś Fulcrumy. Jesteś lekki więc koła pod niską wagę takie jak ZTR Crest też wchodzą w grę. Bikestacja ma takie tylko im nic nie wolno przedpłacać. Zakup tylko za pobraniemhttps://fitwheels.eu/kola-dt-swiss-350-straightpull-notubes-crest-mk3-29-1460g-p-17.html Albo Lemon Bikehttps://lemonbike.eu/product/ztr-crest-mk3-straightpull/ Gdybym miał kupić karbonowe to tylko takie co mają 100% crash protection. Np. Bontrager. Jak rozpieprzysz dają nowe za free.https://www.trekbikes.com/pl/pl_PL/części-rowerowe/komponenty-rowerowe/koła-rowerowe/koła-i-zestawy-kół-mtb/bontrager-kovee-elite-23-tlr-boost-29-mtb-wheel/p/21917/ Albo takie co mają najwyższą ocenę w crash testach:https://magazynbike.pl/2018/01/03/test-kola-rowerowe-lepsze-aluminium-czy-karbon/ Odnośnik do komentarza
Oskarr Opublikowano 23 Października 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Października 2020 Przeglądałem już wcześniej w zasadzie wszystkie podesłane przez Ciebie linki. Trochę boję się tych crestów. Moja technika dalej pozostawia wiele do życzenia i dalej zdarzają mi się gleby i mocniejsze walnięcia przy lądowaniu po niedoskoczeniu z hopy na miejsce lądowania. Podobają mi się te DT X 1700, myślisz, że są lepsze niż składane na piastach dt 350 i obręczach xr 361? Cenowo wychodzą podobnie, jeśli do dt 350 i xr 361 dobrać bębenek pod 12s shimano. Problem z tymi dt 1700 jest taki, że ważą prawie 200 gram więcej niż składane koła. Temat kół poruszyłem dlatego, że w obecnym rowerze też już mam standard boost z przodu i z tyłu, więc kupując dobre koła, bez problemu mógłbym przełożyć je później do docelowej maszyny. Z drugiej strony i tak sobie w końcu kupię rower w karbonie, więc nie wiem, czy jest sens to odkładać na później ? Jacku, orientujesz się, czy kasety shimano 12s współpracują z przerzutkami Sram? Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 23 Października 2020 Udostępnij Opublikowano 23 Października 2020 Nie wiem jaka jest kompatybilność Shimano i SRAM w 12s. Czy X 1700 są lepsze niż składaki? Nie wgłębiałem się, ale są to koła o uznanej renomie. Te Cresty też słyszałem że bardzo delikatne. Natomiast sugeruję zastanowić się przede wszystkim nad szerokością obręczy. Szerokość ta ewoluowała z czasem do szerszych rozmiarów kosztem wagi. Paru moich kolegów przeszło na obręcze enduro 30mm i są bardzo zadowoleni. Twierdzą że opona dużo lepiej układa się w zakrętach, przez co raz że masz lepszą przyczepność a dwa że ścianki boczne są mniej narażone na uszkodzenia. A że 100 czy 200 gram więcej? Z czasem Włoszczowska też zaczęła jeździć z myk-mykiem i na rowerze, który nie jest już tak wylajtowany bo płynność jazdy i duża większa pewność że dojedzie się do mety bez defektu, jest czasem ważniejsza niż niższa waga. Odnośnik do komentarza
daihat Opublikowano 18 Października 2021 Udostępnij Opublikowano 18 Października 2021 Rok minął kolego, pochwal się w co poszedłeś i jakie dało to rezultaty ;-). Temat martwy ale może komuś się przyda. Jeżdżę głównie wyścigi szosowe, kupiłem XC500 żeby spróbować bajkmaratonów. Pierwszy sezon trochę brakowało nogi ale w tym się wkręciłem, jazda przy czołówce to walka pelotonowa, ataki +zjazdy techniczne - bardzo dużo się dzieje. W M30 Mega w dziesiątce, open 10-20 i ciągle strzelam na długich podjazdach a potem gonię. XC 500 ma dobrą geometrię ale to kowadło i ten rower jest popularny w 3-4 sektorze :P. L-ka to nie 11,8 ale 12,3kg bez pedałów. Sama rama pewnie realnie koło 2kg skoro Deca podaje 1,7, bardzo grube ścianki limit wagowy 120kg. Koła 2,2kg. Na przyszły sezon polecą na pewno jakieś lekkie koła ALU np. dt swiss 391 koło 1600g na cx rays (361 mają trochę za mała szerokość na dzisiejsze standardy). Do kół opony w wersji startowej/wyścigowej co da 1kg na masie rotującej. I to jest pierwsza rzecz jaką uważam za niezbędną do zmiany. Potem 1kg lżejsza rama. Tu warto się jednak zastanowić czy nie lepiej cały rower kupić, a koła się nie zmarnują bo w nowym zawsze są kowadła. XC900 jednak nie brałbym pod uwagę, bo rama ma skopaną geometrię, nieprogresywna a do tego za nisko support. Inaczej bym go kupił już rok temu ;-). Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 18 Października 2021 Udostępnij Opublikowano 18 Października 2021 Oskar kupił XC 900 i chyba jest zadowolony. Z tego co ludzie pisali to ta rama alu z Deca waży poniżej 1800. Co do kó ł i szprych to jestem zwolennikiem kół złożonych na piastach DT 350 i szprychach DT Competition, które dają bardzo sztywne koło. Tendencja jest szerokich obręczy. Ostatnio testowałem karbonowe Rovale o wewnętrznej szerokości 29 mm i oponach 2,35 cala i jazda była dramatycznie lepsza niż na moich wycieniowanych DT X1700 z wewnętrzną szerokością 22,5 i oponach 2,25 cala. DT Swiss słabo tu nadąża za trendami. Mają głównie obręcze 25 i 22,5. Mam też koła na 23,5 i 25 mm i nie bardzo jest różnica. Dopiero na szerszej obręczy opona lepiej się układa dając lepszą przyczepność. Tu zresztą potwierdzenie. Co prawda z enduro ale trzeba się samemu przejechać żeby to poczuć.https://www.pinkbike.com/news/rim-widths-comparison-test-mountain-bike.html Odnośnik do komentarza
daihat Opublikowano 18 Października 2021 Udostępnij Opublikowano 18 Października 2021 Chętnie bym brał szerokie jakby dało się tanio i był wybór więc na razie stanęło na xr391, może nawet xr361 skoro te 2,5mm nie zrobią różnicy. Z XC900 na pewno byłbym zadowolony, mogłem brać ale się czepiłem że niżej support, 25mm mniejszy reach, a w xc500 mi geo podpasowało, znowu przecież xc900 nadrabia 1,5st mniejszym kątem główki więc z dłuższym mostkiem by dawał radę. A orientujesz się czy warto pakować się w ramę budżetowego producenta z Chin? Np. https://trifoxbike.com/products/29er-full-internal-cable-routing-carbon-mtb-hardtail-boost-frameset-sdy21?variant=39603912212559 Cudów się nie spodziewam w tej cenie, liczę że jak trafię dobry egzemplarz i przy mojej wadze rama wytrzyma ;-). Nie ukrywam, że chcę zrobić lekki rower XC jak najniższym kosztem ba ma on zaliczyć raptem kilka maratonów w sezonie i max 1,5k km treningów. Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 18 Października 2021 Udostępnij Opublikowano 18 Października 2021 Ramy dzielę na sprawdzone i nie. O tej firmie nie słyszałem. Sprawdzone chińczyki to Flyxii, HongFu, DengFu. Ale nie wiem czy to się opłaci. Zapłacisz cło i VAT. Nie wiem czy na same ramy, malowane jest teraz cło antydumpingowe 48,5% czy nie. Jeśli jest, to zakup kompletnie nieopłacalny. Odnośnik do komentarza
Oskarr Opublikowano 19 Października 2021 Autor Udostępnij Opublikowano 19 Października 2021 @daihat od 2 tygodni ujeżdżam XC 900. Na identycznych oponach urywam około 3 sekundy na minutowym podjeździe. Wysokość supportu w żaden sposób nie przeszkadza. Moje XC 100 miało identyczną geometrię jak Twoje XC 500, jeżdżąc XC 900 nie odczuwam żadnych negatywnych zmian. Kierownica jest trochę niżej, mam lepszy docisk przedniej osi na singlach i mogę wejść w zakręt minimalnie szybciej. Durocki w XC 100 nie były złymi kołami. Były to kowadła ale cholernie wytrzymałe kowadła. Miesiąc temu zahaczyłem przednim kołem na treningu o schowany w trawie korzeń, katapultowało mnie to na parę metrów a koło idealnie proste, magia! Tylnym kołem też zdarzyło mi się parę razy zaryć w korzeń albo krawężnik i też jest proste. Jeśli dalej jeździsz na seryjnych oponach to jest to pierwsze, co powinieneś zmienić. Seryjne opony hutchinsona nie jeżdżą. Nie szedł bym w karbonową ramę z chin do ścigania. Karbon jest super materiałem jeśli ktoś ma jakąś wiedze jak go kleić. Karbonowa rama doświadczonego producenta będzie wytrzymalsza niż aluminium. Karbon z chin może być dość losowy jeśli chodzi o kontrole jakości. 1,5kkm to strasznie mało jeśli rozważasz ściganie na wyższym poziomie. Czołówka jest czołówką nie ze względu na lekkie karbonowe rowery. Kupujesz lekki karbonowy rower bo to Twoja pasja i daje Ci to banana na twarzy. Pokazujesz później taki rower wszystkim członkom rodziny, połowa mojej pracy już go podnosiła i miała takie wtf podnosząc duży rower mtb ważący koło 10 kg. Dużo więcej jednak bym zyskał na zawodach jakbym zamiast nadgodzin w pracy i podejmowaniu dodatkowych zleceń po pracy jeździł na rowerze. W lipcu wykręciłem około 1000 km w mtb. W sierpniu zrobiłem kółko na mojej ulubionej trasie w 28 minut na XC 100. We wrześniu zrobiłem około 300 km, na szybszym XC 900 zrobiłem to samo kółko w 30 minut. Krótkie sprinty jestem w stanie zrobić szybciej już teraz na XC 900 ale w wyścigu miałbym lepszą pozycję na mecie na XC 100 w sierpniu niż teraz na XC 900. Jak chcesz rywalizować z tymi lepszymi to tak 4-5kkm w ciągu roku. Ja ten rok skończę z wynikiem 3kkm w zeszłym (pandemia i home office) wyszło ponad 6kkm. Początkowo XC 900 był na dętkach i hutchinson kraken, na trasie XC dostawał po dupie od XC 100 na dobrych, wyścigowych oponach zalanych mlekiem około minuty na 18 minut trasę. Lekkie karbony pod wyścigi planuje kupić na wiosnę, wtedy uzupełnię ten wpis. Będę wtedy też miał dostęp do XC 100, XC 900 i dwóch par kół. Ogólnie mam ambicję aby pocisnąć w przyszłym sezonie wyścigowym. Ten był dla mnie kiepski. Wyszła mi zmiana pracy, generalny remont mieszkania i parę zmian w życiu prywatnym. Teraz plan jest zrobić bazę przez zimę na trenażerze i zacząć sezon mając już jakąś kondycję. Obecnie na 1 zawodach w serii startuje zawsze bez treningów, kończę na 50 miejscu w stawce, trenuję przez cały sezon i kończę ligę dojeżdżając w pierwszej 10 a nawet i potrafię wskoczyć gdzieś na pudło. Dopiero od połowy sezonu zaczyna być fajnie na wyścigach, gdzie zaczynam się ścigać a nie walczę z organizmem aby nie zwymiotować na pierwszym kółku. Ogólnie bardzo polecam branie udziału w lokalnych ligach. Żaden pojedynczy wyścig tak nie motywuje, nie daje tyle endorfin i tyle zapału jak liga. W lidze co 2 tygodnie ścigamy się z tymi samymi osobami, widzimy czy nasze treningi coś dają, czy jesteśmy bliżej czołówki czy dalej, świetna zabawa. Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 19 Października 2021 Udostępnij Opublikowano 19 Października 2021 Oglądacie Cape Epic? Piękny wyścig. Kolega z Warszawy startował w nim i w podobnej 4-etapówce 4 Islands na Chorwacji. Ja się zmotywowałem żeby coś schudnąć bo z różnych przyczyn, zdrowotnych, covid, emigracja mojego najlepszego kumpla z którym od lat wspólnie jeździliśmy, upasłem się 13 kg. Jeśli zrzucę te 13 kg to się ścignę dla funu. Rower mam z grubsza taki jaki chciałbym mieć, tylko kwestia doboru kół i opon i zamleczenia ich. W zasadzie koła, które mam DT X 1700 są niezłe i wystarczające ale obręcze 22,5 trochę za wąskie. Chodzą mi po głowie aluminiowe DT 1501 albo karbonowe Roval Control Carbon. Odnośnik do komentarza
ram Opublikowano 19 Października 2021 Udostępnij Opublikowano 19 Października 2021 3 godziny temu, Oskarr napisał: ...żaden pojedynczy wyścig tak nie motywuje, nie daje tyle endorfin i tyle zapału jak liga. W lidze co 2 tygodnie ścigamy się z tymi samymi osobami... W chorwackim 4 Islands MTB Stage Race 2021 jak zwykle czeski Kulavy górą. A propos motywacji i sensu życia:) mojego oczywiście: HT samotnie (X2021) od szczytu Góry Parkowej (Krynica) szlakiem nadgranicznym (pieszym) szerwonym/niebieskim przez Beskid Niski, przeł. Łupkowską, zjazd do Wetliny (z ominięciem szczytów Rawek (BPNar. z uwagi na zakaz noclegów w strefie gran. z Ukrą) z metą na przeł. Bukowskiej. Bez odpoczynków wyszło 29.5 h/ 3 dni/ suma przewyższeń 9078 m/ dyst. 210,2 km/ (-)1,5 kg ; mnóstwo podejść (Lackowa) i potworna dżungla do przecierania w 1/3 końcówki . Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 19 Października 2021 Udostępnij Opublikowano 19 Października 2021 Bogato :) Szacun! Bieszczady znam tylko z szosy. Ja wczoraj jadąc po singlach KPN stwierdziłem że są zajebiste :) Szczególnie jesienią, którą bardzo lubię. Nie znoszę wypychania i noszenia pod górę. Najlepiej lubię jeździć po lesie po naturalnych lub przygotowanych singlach. Nie mam obecnie mocy i wagi na góry ale właśnie wczoraj rozmawiałem z kolegą że trzeba się przejechać do Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, gdzie podobno są piękne trasy i można zrobić 1000m przewyższenia na 60 km. Z Warszawy mamy 2h drogi w Góry Świętokrzyskie, gdzie dużo jeździłem na szosie a bardzo mało na mtb. Teraz zaczynają tam tworzyć singletracki i prędzej czy później powinna tam postać dobra infrastruktura. Tam też się zamierzam przejechać. Po szlakach pieszych nie bardzo da tam się jeździć. Są zupełnie nie przygotowanie pod jazdę rowerem. Odnośnik do komentarza
ram Opublikowano 19 Października 2021 Udostępnij Opublikowano 19 Października 2021 32 minuty temu, jajacek napisał: trzeba się przejechać do Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, gdzie podobno są piękne trasy i można zrobić 1000m przewyższenia na 60 km Potwierdzam. Byłem. Zwłaszcza obszar powyżej Wejherowa: Wejcherowo - Lisia Góra-Darżlubskie Buki (rez.) - Mechowo- Starzyno i nawrotka przez Warszkowo Młyn do Wejcherowa. To oczywiście szutry i dobre asfalty. Pięknie, zwłaszcza o tej porze (aż do połowy listopada). A w samym Trójmiejskim Parku jest wszystko od gór, moczary do nabrzeża morskiego. Ten mój pomysł na niedaleką w czasie przesiadkę na endurance/ przełaj - do teraz badam rynek (nie stać mnie na utrzymanie dwóch stajni)- wziął się z eksploracji cudownego zagłębia szutrowego i nietknietych jezior rynnowych (zastanawiam się nad ujawnieniem nietkniętego terenu, bo wypoczywam tam od lat licealnych) jakim są szutry i asfalty mega hektarów wrzosowisk w Złotym Trójkącie : Piła - Szczecinek - Kalisz Pomorski. Ale to temat nie na ten wątek. Pogoda się klaruje - nie pisać dużo tylko jeździć, jeździć ? Dla tych co pracują/ wychowują dzieci pozostaje jazda nocna ? Też przyjemna jak kto lubi. Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 19 Października 2021 Udostępnij Opublikowano 19 Października 2021 W Szczecinku się wychowałem ale nie byłem tam od pewnie gdzieś 30 lat. Co do gravela to dla mnie jest to jednak rower wyłącznie na gładkie drogi utwardzone. Więc szutry jak najbardziej ale na lasy już nie. Im bardziej kamienista i dziurawa droga, tym bardziej rower mtb bierze górę. Jeżdżę gavelowo na starej przełajówce przerobionej na gravel. I cały czas nie do końca mam przekonanie do takiego roweru. Wszystko zależy od tego czy ma się gdzie takowym jeździć. U mnie nie bardzo są takie tereny. Natomiast był nim w Kartuzach i okolicach i w Górach Świętokrzyskich. Tam się sprawdzał. Dziecko na szczęście już odchowane. Ale jeszcze muszę pilnować żeby maturę zdał :) Odnośnik do komentarza
ram Opublikowano 19 Października 2021 Udostępnij Opublikowano 19 Października 2021 7 minut temu, jajacek napisał: ...W Szczecinku.. No to pewnie będziesz zaraz wiedział o czym mówię: Okonek i Rezerwat Wrzosowiska + Wrzos. Kłomińskie (Borne), Korytnica, Drawskie jeziora (no i ...Pan Janek w W-czu). To tereny, w które ku zdziwieniu miejscowych i moich gospodarzy wzbudzają lekkie niedowierzanie po jakiego grzyba ciągnę tam rower i gnam 550 km na 5-9 dni w roku. 7 minut temu, jajacek napisał: Co do gravela to dla mnie jest to jednak rower wyłącznie na gładkie drogi utwardzone. Więc szutry jak najbardziej ale na lasy już nie. Mnie dalej męczy ten endurane z możliwością założenia grubszego kłapcia (32-35mm). Wczoraj odwiozłem młodą (2 lata do mat-ry) na korki i spędziłem całe 2 godziny w Treku + Cannondalu. Chłop mi robił wykład nt. możliwości terenowej jazdy po założeniu grubszych gum w DOMANE 5SL (poezja) a drugi suszył mi głowę nad Synapse Carbon 105, czyli w zasadzie to co nam klepiesz na forum łopatą w zasadzie od marca ! Jedyne co wiem, w 100%, to to, że KARBON. Bez 2 zdań. Chyba, moje zastawki (niedomykalność) jeszcze trzymały się jako tako w Bieszczadach ale coraz częściej myślę i wspominam szutry i leśne dukty "Złotego Trójkąta". Niełatwo jednak wziąć rozwód po 40 latach MTB/XT. Jeszcze dostanę przyzwoitą cenę za Teama 2 i sru ... Pozdrawiam pięknie wszystkich. Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się