Skocz do zawartości

Rower trekkingowy w wersji light - prośba o opinie :)


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć i czołem,

 

Potrzebuję bardzo Waszej opinii na temat jednego roweru.

Ogólnie niestety o rowerach nie wiem zbyt dużo, a postanowiłam wybrac się na kilkumiesięczną wyprawę rowerową po ameryce pd.

Wierzę, że dam radę, a odpowiedni rower na pewno nie zaszkodzi:

 

Natknelam sie na taki o to rower:

 

KTM maranello Light

 

http://www.ktm-zeg.de/maranello_light.php

 

Osprzęt na moje oko bardzo dobry, intuicyjnie niska masa (14 kg) wydaje się być sporym atutem (przy podjazdach na ten przykład pod 'wielkie GóóóRRRY'). Zatanawiam się jednak czy ta waga nie jest kosztem jakosci i wytrzymalosci ramy czy widelca.

 

Czy spotkaliscie sie moze z tym rowerem? Albo moze macie jakieś opinie na temat rowerow trekkingowych w tak zwanej wersji light na dlugie wyprawy z obciazeniem (ok 20 kg bagazem +/- - tutaj strzelam bo nie wiem ile mi wyjdzie;)

 

Bede wdzieczna za podpowiedz. Kazda bedzie dla mnie OGROMNIE cenna.

 

Dziękuję!!!!!

Odnośnik do komentarza

KTM to dobra firma. Generalnie jak coś ma w nazwie light to nie nadaje się na ciężkie wyprawy. Mieszkałem przez jakiś czas w Ameryce Południowej. To jest kontynent złodziei. Kradną wszystko co tylko możliwe. Dlatego sądzę że nowy, ładny rower może za bardzo rzucać się w oczy. Przewóz go będzie drogi. Nie wiem czy nie lepiej kupić coś na miejscu a potem sprzedać przed powrotem. Drogi są często podłej jakości. Lepiej mieć rower cięższy ale bardziej wytrzymały. Napęd 48x36x26 też nie wróży sukcesu z ciężkimi sakwami.

 

Proponuję skonsultować się na podrozerowerowe.info

Odnośnik do komentarza

Waga roweru jest podana bez pedałów i bez stopki. I zakładam, że w najmniejszym rozmiarze ramy. Realnie rower może ważyć od kilograma do półtora więcej niż te 14 kg.

 

Według mnie jest wyposażony dobrze i niczego mu nie brakuje. Czy to rower, który da radę na wyprawie w Ameryce Południowej? Nie wiem. Nie wiem dlatego, że nie mam pojęcia jak sprawa tam wygląda z serwisami i dostępnością części. A także ile kilometrów chcesz jeździć i w jakich warunkach. Tak czy owak na pewno przed takim wyjazdem przetestowałbym rower (i siebie) na jakimś krótszym wypadzie po Polsce czy Europie. Tak żeby nie jechać nowym, nieznanym rowerem w nieznane :)

 

Jajacek ma sporo racji, że być może taniej wyjdzie kupno roweru na miejscu i sprzedanie przed powrotem. Ale to już wszystko kwestia kalkulacji i zastanowienia, czy uda się tak łatwo na miejscu kupić porządny rower, który wytrzyma trudy podróżowania. Przez obie Ameryki w zeszłym roku jechał Piotrek Strzeżysz:

http://onthebike.pl/pl/

 

Możesz spróbować do niego uderzyć po większą garść porad :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...