Skocz do zawartości

Rower do 3.5k zl. fitness/cross[gravel?] (porady dla amatora)


Rekomendowane odpowiedzi

Tak właśnie przeczuwałam, że mój gość jest całkiem wygodny :) Rower brata wydawał mi się wygodny. Jeśli chodzi o pozycję to jeżdżę 3/4 czasu trzymając się kierownicy (ale nie dedykowanych rączek) na wysokości tego wykrzywienia, co jakiś czas zmieniam, dlatego bolą mnie dłonie przy dłuższej trasie. Nie jest to taka pozycja jak na krześle, sylwetka lekko pochylona, ale nawet nie w połowie tak, jak do szosy :) Jestem wysoka, więc jak siedzę zgodnie z przeznaczeniem to nie dość, że boli mnie bardziej tyłek, to jeszcze mam duży opór powietrza i jest mi niewygodnie.

Jeszcze co do ram męskich/damskich - śmieszy mnie właśnie Elle ten podział. Przede wszystkim mocno zawęża pole poszukiwania. Idei damskich ram nie rozumiem, tj. nie rozumiem specyfiki różnicy między damską a męską ramą. Podobno ma być nam łatwiej wsiadać na damski rower? Tylko jak ktoś jeździ sporo to co to za różnica?

Odnośnik do komentarza

Teraz jeszcze raz prześledziłam Twój wpis Elle i jeśli chodzi o pieniądze to nie ma dużej różnicy między 2,9 a 3,5 tys.Jestem po prostu umysłem matematycznym i muszę widzieć uzasadnioną, logiczną różnicę, żeby się zdecydować :D Mam własną firmę, myślałam o lesingu, ale to się niezbyt opłaca (chociaż ciekawiło mnie dodatkowe ubezpieczenie w cenie leasingu), więc wezmę za gotówkę - akurat niedługo u mnie zaczyna się "wysoki" sezon.

Odnośnik do komentarza

Jeszcze co do ram męskich/damskich - śmieszy mnie właśnie Elle ten podział. Przede wszystkim mocno zawęża pole poszukiwania. Idei damskich ram nie rozumiem, tj. nie rozumiem specyfiki różnicy między damską a męską ramą. 

 

Ze względu na różnice anatomiczne w budowie kobiet i mężczyzn rowery przeznaczone dla kobiet są krótsze, mają szersze siodła i węższe kierownice. Jak się wejdzie w szczegóły to z pewnością trochę różnic się jeszcze znajdzie. Natomiast potoczne określenie roweru z mocno pochyloną górną rurą mianem "damki" jest do kitu i nic nie wnosi.

Odnośnik do komentarza

Ja na twoim miejscu nie wyrzekał bym się rowerów z kierownicą typu baranek. Chyba niepotrzebnie obawiasz się, że pozycja będzie zbyt niska. Są różne modele, nie tylko wyczynowe, ale też bardziej amatorskie,do jazdy nie tylko na szosie, ale i w lekkim terenie, zapewniające bardziej zrelaksowaną pozycję, takie jak Giant Anyroad czy też Marin Four Corners (czyli gravele). Baranek ma dwa chwyty górny i dolny. Wcale nie musisz używać ciągle dolnego, górny daje pozycję zbliżoną do tej w rowerach fitness, z jedną istotną przewagą : nadgarstki  są ułożone w bardziej naturalnej pozycji, mniej się męczą. A piszesz że masz z tym problem, prosta kierownica go nie rozwiąże.

Odnośnik do komentarza

Ze względu na różnice anatomiczne w budowie kobiet i mężczyzn rowery przeznaczone dla kobiet są krótsze, mają szersze siodła i węższe kierownice. Jak się wejdzie w szczegóły to z pewnością trochę różnic się jeszcze znajdzie. Natomiast potoczne określenie roweru z mocno pochyloną górną rurą mianem "damki" jest do kitu i nic nie wnosi.

Czytałam właśnie o tym :) Natomiast nie wiem, na ile to ważne. Czytałam też, że taki zasadniczy podział wynika też z poziomu różnic wzrostu kobiet i tutaj akurat się nie łapię, bo mam 179 cm wzrostu i dosyć długie nogi.

@pepe musiałabym pojeździć na takim rowerze dłużej. Rzeczywiście z kierownicą jest coś na rzeczy. Jak przeglądam zdjęcia w internecie to szosy i fitnessowe (tu akurat zwracałam uwagę) mają niżej kierownicę od siodełka i to wyraźnie. Czy to zawsze tak musi być? Nie wiem, jaką ramę ma mój rower, nie umiem teraz podać rozmiaru kół :P ale jest duży i mimo wszystko mam jeszcze podniesione siodełko i kierownicę. Przed podniesieniem kierownicy miałam problemy z łokciami i dłońmi, a od siodełka standardowo miałam ból kolan. Teraz nie mam żadnego bólu kręgosłupa, kolan, zostały dłonie - takie drętwienie, które przechodzi po kilku sekundach.

Odnośnik do komentarza

Hm, no to może żeby nie rezygnować ze stali, poszukać tego Marina? Karbon owszem, wygodny, ale sam widelec plus aluminiowa rama nie wiem, czy dorównają Twojemu obecnemu wynalazkowi w kwestii amortyzacji.

Jak czegoś konkretnego nie rozumiesz, to pytaj. Co najwyżej, jak wszystkiego, to nie wiem, jak pomóc ;)

 

Ze względu na różnice anatomiczne w budowie kobiet i mężczyzn rowery przeznaczone dla kobiet są krótsze, mają szersze siodła i węższe kierownice. Jak się wejdzie w szczegóły to z pewnością trochę różnic się jeszcze znajdzie.

To jest bardzo ładna teoria, która wciąż niewiele wspólnego ma z praktyką. Jak słusznie kiedyś Jacek zauważył, większość producentów uważa, że do damskiego roweru wystarczy zaniżyć numerację ramy (np. damskie 19 to męskie 17), wrzucić szersze siodełko (w szosach pewnie jeszcze węższą kierownicę), a poza tym walnąć jakiś zarąbisty kolorek i tadam!

Natomiast idei obniżonej rury nie czaję totalnie. Kompletnie na to wsiadać się nie da w sukience (kto zresztą ma kieckę na MTB?!), a jak kto ktoś kiedyś mądrze na jakimś forum (może nawet naszym) napisał: nie dość, że kobiety najczęściej mają wyższy przekrok, to jeszcze przecież facet ryzykuje znacznie więcej, jeśli spadnie na górną rurę :rolleyes:

 

Ciekawostka: Nie chce mi się tego aż tak dokładnie sprawdzać, ale losowo wybrałam sobie Treka Domane - wersja damska oraz męska, rozmiar ramy 50 oraz 56. Jest to rower katalogowo wart 20-30 tysięcy, więc spodziewałam się, że na bank ramy się różnią. Zonk! Ku mojemu zdumieniu okazało się, że geometrie obu modeli są IDENTYCZNE. To samo dotyczy Checkpointów za 13 tysięcy.

Odnośnik do komentarza

Zdjęcia jeszcze nie ma, bo nie było pogody na zdjęcia - za każdym razem ucieczka przed deszczem... Wpadły mi w oko (a to nie ja pisałam, że mi lotto, jak rower będzie wyglądał, huh?) dwa rowery, jeden Unibike i jeden Ridley - oba crossy, Ridley ma błotniki, ale jest prawie 2x droższy niż Unibike, więc żaden deal (różnicę na pewno robi karbonowy widelec!). Jutro jadę do Warszawy, akurat mam po drodze jeden sklep rowerowy, więc idę w ogóle zobaczyć, na czym wygląda różnica np. w kasecie z konkretnymi przełożeniami. Nie mogę w ogóle pojąć póki co tych różnic, dopóki nie zobaczę :)

I przepraszam @Dobik, że tak Ci rozwalam temat. Wybrałeś coś już?

Odnośnik do komentarza

To jaki to cross z Ridley'a, skoro ma karbonowy widelec? Cross ma amortyzator, fitness ma sztywny widelec.

 

Tak pod sklepem mniej drastyczne różnice w kasetach trudno sprawdzić. A i te drastyczne niewiele mówią, bo na prostej już od około trzeciego biegu zaczyna się kręcenie bez sensu i żadnego oporu, a jednak ma to znaczenie podczas podjazdów. Dla przykładu na prostej nie jestem w stanie użyć dużych zębatek w szosie, choć największa to tylko 28 zębów (górskie mają 36), za to ostatnio na podjazdach rzędu min. 10% nie obraziłabym się gdyby było więcej ;)

 

A jakie to modele? Bo wiesz, powiedzieć, że rozważasz Unibike'a, to jak powiedzieć, że rozważasz zakup Toyoty.

 

Co do wyglądu - ja tam zawsze powtarzam, że obojętnie jaki kolor, byleby czarny ;) Albo inny dyskretny. A potem jeszcze wydziwiam z prowadzeniem tylnych widełek. Więc doskonale rozumiem, że estetyka "kompletnie nie ma znaczenia" :D

Odnośnik do komentarza

Teraz Uni nie podlinkuję, bo nie mam na tym komputerze otwartego, ale Ridleya łatwo znaleźć :D
http://www.bike4race.pl/product-pol-708-Rower-crossowy-RIDLEY-TEMPO-X-WOMEN-XT-Alivio-V-Break-kolor-TXW-01AM.html
Nie wiem, dlaczego jest napisane, że to cross - zresztą dla mnie nie ma to dużego znaczenia. Piękny jest, prawda? :) Teraz natomiast czytam, że widelec jest Carbon&Alu - więc w sumie co to za widelec?

Póki co nie mam żadnego pojęcia, czym się różnią przełożenia (przerzutki, heh :D), więc muszę siłą rzeczy wybrać się osobiście do sklepu, żeby to zrozumieć :) Może masz rację, że nie odczuję różnicy na płaskim, ale chcę chociaż zobaczyć, jak się będzie prowadziło taki rower. Pamiętaj, ja jestem rowerzystką mazowiecką, dwa podjazdy pi razy oko 6-8% to jest max na 100 km :D Chociaż mi się wydaje, że nie jest tak zupełnie płasko w moich okolicach, ale Strava wypluwa kilka znanych mi podjazdów, a nie ma co rozczulać się nad delikatnym podjazdem, gdzie się za bardzo nie zasapię.

Jeśli chodzi o estetykę to mi też się podobają czarne, ale z drugiej strony, jak będę nim jeździła to na pewno bardziej dostosuję wygląd do własnych potrzeb (gościa też chciałam malować, ale nie byłam trwale tego zrobić w domu + słomiany zapał i poczucie, że i tak go oddam komuś innemu). Ja bym mogła jeździć żółto-różowym :)

I jeszcze takie pytanie. Jestem sierotą rowerową, umiem napompować opony, umyć bezpiecznie rower, naoliwić co trzeba - ale to wszystko w miejskim rowerze. Jakoś jestem oporna na wiedzę przyswajaną z internetu (chociaż miłość do np. youtubowego światka rowerowego zaczęła się od Łukasza). Co jaki czas serwisować rower - chyba na koniec sezonu i jak się coś zniszczy? Na co muszę zwracać uwagę? Jest może jakiś temat tutaj na forum? Ostatnio oglądałam filmy n/t tego, że nawet nowy rower trzeba sprawdzić, np. montowanie mostka, hamulców... Trochę mnie to zdziwiło, chociaż to dosyć logiczne już teraz dla mnie. Clue jest takie, że jakby coś się stało to miałabym duży problem :) Do listy umiejętności muszę jeszcze uczciwie dodać założenie łańcucha :D jak mi się rozciągnął to potrafiłam sama naciągnąć i jakoś wrócić do domu. Chociaż zawsze to było gdzieś w jakichś osadach i zdarzyło mi się, że jakiś pan już biegł mi na pomoc, sic! :D

Edycja: jeszcze dodam, że strasznie się zawsze boję, że coś się zepsuło, szczególnie jak coś zaczyna wydawać podejrzane odgłosy (ostatnio to była szelka od plecaka ;/ leżąca na bagażniku, nie wiem, jak tego mogłam nie zauważyć). W tym roku byłam dwa razy u takiego pana, który naprawia, ale nowego roweru raczej bym do niego nie oddała. Znowu w moim Decathlonie nie naprawiają rowerów miejskich (serio! czy to norma?), więc nie miałam doświadczenia - miałam tylko podkręcone hamulce. Wiem, że są jeszcze ze dwa serwisy w sklepach rowerowych.

Odnośnik do komentarza

Dobra, pitolić nazwy ;) Jeden sklep nazwie tak, drugi śmak - dla przykładu Trek na swojej własnej stronie ma fitnessy jako podkategorię crossów, więc to nie ma reguły. W każdym razie wiem już, że nadal jesteśmy na etapie rowerów bez amortyzatorów i to jest istotne :)

 

Co do tego Ridley'a, nie wiem, czy wart (dalej miałabym dylemat między nim a Trekiem), ale zgadzam się, że ładny i na to połasić się można. Chociaż wolałabym wersję męską, a to z jednego prostego względu - zwróć uwagę, że męska rama ma mocowania pod dwa koszyczki na bidon. Drobiazg, ale według mnie bardzo kluczowy, który między innymi skreśla w moich oczach totalnie ramy damskie. Tak w ogóle znalazłam go jeszcze taniej i to z tarczówkami (tyle że rozmiar chyba ciut za duży), może więc warto poszukać lepiej: http://www.ryszard-szurkowski.pl/rower-trekkingowy-ridley-tempo-x-men-shimano-xt,3,74558,62145

Jeśli idzie o napęd, to Alivio 3x9 jest dobrym rozwiązaniem. Po pierwsze bardzo uniwersalne - może poza odcinkami tatrzańskimi (do których z Mazowsza przypadkowo zaplątać się trudno :P), po drugie pod kątem jakości także można je polecić. Jest to już tak zwana średnia półka, przez jednych nazywana najlepszą z najtańszych, przez innych najtańszą z najlepszych ;) Ja jeździłam jeszcze na starym i zrobiłam ok. 10 tysięcy kilometrów. Jedyne, co wymagało wymiany, to łańcuch. No i raz chyba czy dwa oddałam do regulacji w serwisie, ale zrobili mi to tak, że potem nauczyłam się sama i od tego czasu już we wszystkich rowerach sama sobie załatwiam tę sprawę. Natomiast XT z tyłu to już w ogóle przerost formy nad treścią i będzie naprawdę działać cud malina. Co do hamulców, mimo wszystko do rekreacyjnej jazdy podczas względnie sprzyjającej aury nadal głosuję na VB.

 

Kwestia druga: samodzielny (lub nie) serwis. Im dłużej Cię czytam, tym mniejszą jesteś Grażyną, niż koniecznie chcesz się wykreować ;) Dla porównania moja siostra nie umie nawet napompować dętek (!), a ostatnio trzymając w ręku kasetę, wyjechała mi, że to korba. Jeśli dodam do tego, że ma większą wiedzę niż większość moich znajomych (zwłaszcza płci żeńskiej, ale uwierz, że nie tylko), to naprawdę nie masz co mieć kompleksów. Rower też jej myję, tak na marginesie. Jeśli idzie o różnice między serwisowaniem roweru miejskiego i takiego, to nie są one jakieś kolosalne. Prawdopodobnie będzie inny wentyl (z tego, co widzę jest tam tzw. wentyl Presta), w związku z czym być może będzie wymagać wymiany pompka, ale czy to uniemożliwi Ci znaną już czynność? Niekoniecznie. Po prostu troszkę inaczej się tam odkręca zawór, do tego najlepiej mieć pompkę podłogową z taką klameczką do zaciśnięcia, a w internetach jest od groma filmów oraz pokazów zdjęć wraz z instruktażem krok po kroku. Jeśli nie masz dwóch lewych rąk (a pewnie nie masz, skoro sobie z tą czynnością radzisz), to i tu będzie dobrze :) Z myciem w każdym rowerze jest tak samo - trzeba umyć i nie zalać przy tym części ruchomych (a przy okazji też i nieruchomych, bo rdzewiejące śrubki to nic ładnego). Do tego dorzuciłabym smarowanie łańcucha co jakieś 200-300km dedykowaną do tego oliwką (jest ich na rynku od groma, chodzi mi jedynie o to, by nie był to np. smar maszynowy, bo choć się oczywiście nada, to szybko zbierze cały brud świata, łatwo się wypłuka i więcej będzie z niego biedy niż pożytku). To wszystko, co wypadałoby zrobić samemu. Poza tym ważne jest zabezpieczenie roweru, a więc jego odpowiednie przechowywanie - im bardziej będzie stał pod chmurką/brudny/mokry/zamarznięty/w zimnie, tym bardziej będzie podatny na awarie nawet bez jego używania. Nie mówię, że masz go trzymać, jak ja, na dywanie ;) Ale przynajmniej w suchym pomieszczeniu. Możesz również raz do roku oddawać go do serwisu, ale czy ma to sens? Przyznam, że się łamię, odkąd raz oddałam MTB do jednego z bardziej uznanych serwisów w Tarnowie po pięciu latach użytkowania (niezbyt intensywnego, ale rower na pewno miał jakieś 5 tysięcy kilometrów, a jedyna rzecz, jaką robiłam to smarowanie jakimś smarem samochodowym raz do roku - ! oraz trzymanie w suchej piwnicy). Rower oddano mi następnego dnia, zapłaciłam w promocji pół ceny (dlatego zresztą się skusiłam), czyli 75zł za pełny serwis. Nie zaproponowano mi wymiany nawet łańcucha czy linek. Prawdopodobnie go nasmarowano, może podregulowano przerzutki i na tym zakończyły się czynności serwisowe. No, wymieniono mi klocki hamulcowe, ale to dlatego, że już na dzień dobry im je przyniosłam i poprosiłam, żeby je założyli, nie pytając nawet, czy jest taka potrzeba. Tak więc naprawdę nie wiem, czy jest taka konieczność, jeśli nic się nie dzieje.

Co do takich rzeczy, jak niedokręcony mostek itp. - to się oczywiście zdarza, ale samo z siebie nagle nie rozkręca się po zrobieniu iluś tysięcy kilometrów. Tak samo jest ze scentrowanymi kołami. Pytanie, ile osób w ogóle ma pojęcie, że jeździ na scentrowanych? Albo na wyciągniętym łańcuchu? No właśnie. Tu zaczyna się coś, co osobiście porównuję do mojej znajomości samochodu czy nawet mojego organizmu. Co rok oddaję go na obowiązkowy przegląd, a sama robię badania profilaktyczne. Ale nigdy żadnej rzeczy nie pozwoliło mi to zapobiec - zawsze dowiaduję się dopiero, gdy przychodzę z konkretnymi objawami, bo wcześniej i tak większość macha ręką. Innymi słowy, komuś zaufać trzeba - jeśli się nie znasz i kupujesz w sklepie, to ufasz sprzedawcom, że dobrze dokręcili. Albo chodzisz po różnych serwisach i ich sprawdzasz. Trudno ocenić w takim wypadku, gdzie jest granica paranoi, a gdzie dbałości o - jakby nie patrzył - własne bezpieczeństwo. Pamiętam, gdy kupowałam jakieś 5 lat temu MTB. Przy mnie panowie wszystko dokręcili i sprawdzili (we dwóch!), żebym mogła wyjechać ze sklepu na kołach. Jakiś miesiąc później przyjeżdżam, bo dzień wcześniej spadła mi w trakcie jazdy tylna zębatka (wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to nakrętka na kasecie). Dziś nie wiem, jak można było tak złożyć rower, aby to się odkręciło i dziś pewnie bałabym się jechać dalej, ale że nie wiedziałam niczego, to dokręciłam palcami i wróciłam do domu :D W każdym razie przyszłam z tym do nich, że na gwarancji, a tu takie rzeczy, a oni prócz tego, że to dokręcili, przeglądnęli na szybko rower i mi mówią, że dobrze, że się nie zabiłam, bo przednie koło w ogóle nie było dokręcone, tylko na luzaka domknięte i jakbym gdzieś wyrżnęła, to mogłoby odpaść. No to moje pytanie jest takie - co oni sprawdzili za tym pierwszym razem?! A czy to znaczy, że dyletanci? No niekoniecznie, bo mi też naprawdę każda śrubka nie przychodzi do głowy, aby sprawdzić i coś zawsze zdarzy się, że przeoczę. Jeśli nie uprawia się sportów naprawdę ekstremalnych, to chyba pozostaje nadzieja, że jednak nie od razu zabijemy się na pierwszym zakręcie.

Z tym zakładaniem łańcucha mnie zaskoczyłaś. To chyba jednak nie jego naciągałaś, tylko z tyłu wózek przerzutki (zauważ, że on jest ruchomy i się naciąga). Bo nawet najbardziej rozciągniętego łańcucha nie da się ot, tak, nałożyć sobie na zębatki. Tak czy owak z zakładaniem łańcucha na razie nie widzę potrzeby, abyś się przejmowała. Co najwyżej kup sobie przymiar (za 10zł) i sprawdzaj co jakiś czas. Jak wpadnie za głęboko, wybierz się do serwisu na wymianę. Chyba że połkniesz całkiem bakcyla, to oczywiście możesz samodzielnie wymieniać, jeśli masz kaprys. Parę złotych z pewnością w ten sposób oszczędzisz.

Z panami w osadach trzeba uważać. Są życzliwi, ale czasem na nowych rowerach się nie znają. Ostatnio miałam kłopot z takim jednym i przez niego źle założyłam łatkę, więc powietrze ostatecznie z opony uszło (na szczęście dopiero w domu, ale z inną łatką, którą zakładałam na spokojnie, jakoś nic się po dziś dzień nie dzieje). Wszystko dlatego, że koniecznie chciał pomóc, będzie zakładał, najlepiej da mi nową dętkę 26" (do szosy 28"), bo się naciągnie, za mnie chciał zakładać oponę, opona do wyrzucenia, bo łysa (przypominam, szosa), wciska to na siłę, przyszczypuje dętkę i tym podobne. Więc miałam z nim naprawdę duży kłopot, żeby nie skorzystać z niedźwiedzich przysług ;) Zresztą to chyba podobny przypadek, jak ten z tym panem, o którym piszesz, że nowego roweru byś nie oddała.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...