bang Opublikowano 12 Lipca 2018 Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2018 Witam na forum Jestem rowerowym laikiem, o rowerach wiem tylko tyle, ile wystarczy do jazdy :D Mam jednak jeden problem i szukam porady/informacji.Otóż sprawa wygląda następująco: jakieś 2-3 miesiące temu kupiłem z bratem po rowerze: ja Krossa Hexagon 7.0, on Krossa Hexagon 6.0. Ja mój kupiłem jakieś 2 tygodnie wcześniej i jako że na rowerze przed tym siedziałem jakoś z 10 lat temu, to byłem bardzo zadowolony. Potem rower kupił mój brat i zauważyłem wtedy, że tylne koło w moim zbyt szybko się zatrzymuje. Obejrzałem więc poradnik Szajbajka odnośnie regulacji hamulców hydraulicznych i podregulowałem sobie delikatnie zaciski, w miarę skutecznie bo problem zniknął. Tak oto jeździłem sobie 2-3 razy w tygodniu. Teraz nastały wakacje, brat znalazł więcej czasu więc zaczęliśmy jeździć razem. I okazało się, że w dalszym ciągu mój rower ma coś nie tak. Ja jadąc na 2/5, 2/6 zostaję w tyle za nim jadącym 2/3 mimo, że znacznie szybciej i bez przerwy "kręcę" pedałami (to się chyba nazywa kadencja :p). Różnice są szczególnie widoczne przy stromych podjazdach, gdzie jedziemy 1/1, tam to odległość między nami rośnie w oczach. I ja rozumiem, że są różnice w przerzutkach itp, ale nie powinno to chyba przekładać się na aż tak różne prędkości? Dziś zamieniliśmy się rowerami. Byłem po prostu w szoku, jak diametralnie inaczej jedzie się na rowerze brata (oba są na 29 calach, rozmiar ramy M), brat stwierdził również, że na moim jedzie się znacznie gorzej, ciężej, wolniej. Postanowiłem więc jak najszybciej udać się do sklepu, gdzie kupiłem rower i oddać go na przegląd. Chciałbym się jednak dowiedzieć, co może być przyczyną takiego stanu rzeczy i na co zwrócić uwagę oddając rower. Na pewno powiem o hamulcach, wydaje mi się też, że często jadąc po względnie równym terenie, momentami pedały zaczynają stawiać znacznie większy opór, czasem słychać też jak coś ociera. Co może być przyczyną? Czy może różnice konstrukcyjne są aż tak duże? Odnośnik do komentarza
nctrns Opublikowano 12 Lipca 2018 Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2018 Twój brat ma bardziej trekkingowe przełożenia, ty trochę bardziej górskie. Najlżejszy bieg u ciebie to przód 22 zęby, tył 34 zęby, co oznacza że na jeden obrót korby przypada ok. 0.65 obrotu tylnego koła. Najlżejszy bieg u brata to przód 24 zęby, tył 32 zęby, co oznacz że na jeden obrót korby przypada ok. 0,75 obrotu tylnego koła. I tak, przy szybkim kręceniu może się to przekładać na zauważalne różnice prędkości. Ogólnie oznacza to, ze twoim rowerem łatwiej wjechać pod strome wzniesienia lub w trudniejszym terenie, a twój brat może rozwijać większe prędkości na asfalcie i twardym gruncie. Odnośnik do komentarza
bang Opublikowano 12 Lipca 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2018 I to może powodowac az tak zauważalne różnice? Odnośnik do komentarza
Mociumpel Opublikowano 12 Lipca 2018 Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2018 Każdego rowerka należy się nauczyć - także swojego. Jak wspomniał kolega wyżej inne przełożenia z przodu i z tyłu (licząc po zębach) przy tym samym kole (wielkość) i podobnej oponie (w calach i z bieżnikiem) powodują przy tej samej kadencji (obrotach na sekundę/minutę) inne "odczucia" polegające na łatwości lub trudności "zbierania się" czy pokonywania szybciej/wolniej kolejnych kilometrów. Zasada jest jedna - na początku kupić sobie licznik, zwykły kabelkowy za niewielkie pieniądze, aby skontrolować to z jaką prędkością jeździ nam się najlepiej przy danej najmniej męczącej kadencji na danym biegu - kilka dni ćwiczeń na poszczególnych przełożeniach z przodu i z tyłu wskazuje zazwyczaj że najmniejsza ze batka z przodu to podjazd pod wzniesienia, środkowa na przodzie to pagórkowaty teren i łatwe poruszanie się po mieście, największa zębatka to przy dobrej nodze wysokie szybkości na prostych. Wskaźnik prędkości ułatwia na początku nauki "mieszanie" TYLNYMI zębatkami tak aby przy danej ulubionej kadencji wchodzić na coraz wyższe prędkości na prostych i zmniejszać prędkość na lekkich wzniesieniach - tego trzeba się nauczyć - jak zmieniać biegi zależnie od obciążenia aby kręcić lekko bez poczucia "ciężkiego pedałowania" - i nie ma tu znaczenia ile kto ma biegów i na jakim aktualnie jedzie - czyjś rower się nie liczy - nasz jest najważniejszy i nauczenie się jak "robić sobie dobrze" (kręcić lekko i szybko jechać). Zazwyczaj zachęcam do zaczynania od środkowej zębatki i znalezieniu takiego biegu na start aby zaczynając od niego kolejne zmieniać na coraz mniejsze zębatki - kontrolując prędkość i zapamiętując przy jakiej prędkości zmieniać bieg zarówno w górę jak i w dół. Po jakimś czasie nie trzeba gapić sie na licznik aby "czuć" gdzie i kiedy zmieniac biegi. Wyższa szkoła to zmiana przedniej zębatki ze środkowej na większa lub mniejszą - tutaj po nauczeniu się jazdy na środkowej łatwiej będzie wychwycić moment kiedy "zaraz za moment" skończy się możliwość wachlowania tyłem i trzeba wskoczyć wyżej (kiedy mamy siłę i chcemy szybko po płaskim lub dokręcać z górki aby wjechać na następną) - zazwyczaj jest to moment "jedna/dwie zębatki" przed końcem - przy nabieraniu prędkości/szybkości to dwie najmniejsze zębatki "przed końcem" zakresu trzeba zmienić przednią na większą, przy wytracaniu/wjeździe pod górę - dwie największe zębatki przed końcem zakresu - wtedy trzeba zmienić ze środkowej na najmniejszą. Podsumowując - nieważne kto na jakich zębach jeździ - jak się opanuje zasady zmiany biegów to po godzinie dwóch każdy rower "jest nasz". Odnośnik do komentarza
unavailable Opublikowano 13 Lipca 2018 Udostępnij Opublikowano 13 Lipca 2018 Generalnie tak, ale jednak liczba zębów jakieś tam znaczenie ma. Nie tylko dla prędkości, ale choćby i dla komfortu. Ja wciąż dochodzę do idealnego dla mnie zestawienia, gdzie jak najwięcej koronek będzie efektywnie użytkowanych. W tej chwili mam taką sytuację, że wskutek dość dużego jak na moje potrzeby blatu, nie używam aż trzech najwyższych biegów z tyłu. Z kolei w MTB pamiętam, że biegi 1x1 i 1x2 były całkowicie zbędne (podczas gdy pośrodku czegoś brakowało), ponieważ pod górę odrywało się przednie koło, a ja i tak nie umiałam wjechać. Tak więc co z tego, że ktoś ma x biegów, a drugi x+, jeśli ten z mniejszą ilością będzie bardziej efektywniej je wykorzystał. Można nauczyć się, jak użytkować to, co się ma, ale czasem też zmiana jest niezbędna, żeby w ogóle korzystać i jeździć komfortowo. Oczywiście nie znaczy to, że co tydzień należy kupować nową kasetę oraz korbę i sprawdzać do skutku ;) No, chyba że kogoś stać, to fajnie. Mnie nie. Jeżdżę, aż się zużyje i potem ewentualnie kombinuję z czymś innym. Odnośnik do komentarza
bang Opublikowano 13 Lipca 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 13 Lipca 2018 No to zostaje przyzwyczaić się do zostawania w tyle :D Ale przyznam szczerze, że nie sądziłem, że różnica paru zębów powoduje aż tak zauważalną różnicę. O ile to że przy zjazdach w dół lekko mi odchodził to da się wytłumaczyć tym, że jestem sporo cięższy i powoduje to większe tarcie, to sądziłem że po równym będzie się jechało ciężej ale szybkość na tym nie ucierpi. Odnośnik do komentarza
Marekk Opublikowano 13 Lipca 2018 Udostępnij Opublikowano 13 Lipca 2018 Róznica w kasecie, róznica w korbie. Wpisz wartości kasety, opon, korby,a zobaczysz różnice przy tej samej kadencji. http://www.bikecalc.com/speed_at_cadence Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się