Skocz do zawartości

Forumowe spotkanie na południu Polski


Rekomendowane odpowiedzi

Jaaa, ale by było super pospać w namiocie! ;) Żeby nie było skojarzeń, to takie dziecko ze środka mi się odzywa, bo sama to się wszędzie boję nocować, a chętnie pojechałabym gdzieś dalej niż w promieniu 100km od domu :D

 

Dawid, w połowie drogi to tak wypada chyba gdzieś Kraków, nie? ;) Samo miasto dla mnie rowerowo lipne, ale ja generalnie połączeń miast z rowerami nie lubię (tzn. na miłe wycieczki, bo tak sprawunkowo, to jak najbardziej w porządku), lepsza Puszcza Niepołomicka. Tam można pojeździć i pogadać, tylko że wcześniej trzeba spakować się w pociąg i trochę przejechać. Zawsze wszystko jest do dogadania w każdym razie, a ja jestem jak najbardziej otwarta :)

 

Paweł, jakby tylko było ładnie, chętnie się przyłączę przynajmniej na jakimś etapie i o ile dotrzymam Ci tempa, bo pewnie po tych codziennych dojazdach kondycję masz pierwszorzędną :) Dawid dobrze pisze o Velo Małopolska i WTR, nieopodal mnie jest jeszcze mały fragment Velo Dunajec (niespełna 30km), które łączy rogatki Tarnowa z WTR. Samo WTR częściowo niestety jest dopiero w planach (mają wszystko posklejać w 2020), ale ubiegłoroczną wycieczkę do Krakowa wspominam bardzo miło - tak naprawdę dopiero za Puszczą Niepołomicką trzeba było się włączyć do jako takiego ruchu, choć prawdę mówiąc bardziej przeszkadzał mi tam stan asfaltu niż samochody ;) A jak takie płaskie wyzwania to za mało, zawsze zostaje jeszcze dalsze południe. Mnie wystarczy w pewnych miejscach już 5km od granicy miasta. Choć jak widzę na Stravie, jakiś najlepszy gość pokonał ten podjazd ze średnią prędkością 18,9km/h i się nawet zastanawiam, czy nie jest przypadkiem lepszy niż mój samochód :D Tak czy owak, po zdobyciu takich podjazdów najczęściej widoczki pierwszorzędne.

Odnośnik do komentarza

No wszystko do obgadania. Pod namiot czemu nie jestem za. Miło wspominam wakacje za dziecka nad Soliną pod namiotami super było. Od siebie mam gdzieś 15 km do WTR i dojadę do Krakowa samym WTR. Puszcza Niepołomicka spoko na kilka dni mogę się wybrać jak co u rodziny bym przenocował. Ale na namiot tez się piszę. A odnośnie Velo mają połączyć wszystkie szlaki, a i tak teraz już super jest bardzo dużo i dobrze zrobione. A tak przy okazji napisałem do przedstawicieli, dystrybutorów firm liczników i komputerów rowerowych. Na razie Wahooligan Polska odpisała: Na razie dystrybucja została przerwana, jak będą mieć sprzęt  i możliwość to odezwą się :) Elle a wiesz może kto dystrybutorem Lezyne jest? 

Odnośnik do komentarza

Rewelacja! Nic, tylko wreszcie doktorat pisać, żebym miała wolne :) Choć z namiotem przy WTR chyba średnio - przynajmniej na odcinku Tarnów-Kraków wszystko to otwarte przestrzenie. Ale jak masz gdzie przenocować, to świetnie, bo ode mnie dojazd też nie jest jakiś drogocenny (autem - a i pociągiem podejrzewam, że również - wychodzi taniej niż nocleg w agroturystyce ;)).

Na stronie Lezyne piszą, że jedynym oficjalnym dystrybutorem w Polsce jest: http://www.amppolska.pl/. Nie kontaktowałam się nigdy z nimi, więc dokładnie nie wiem, jak to hula, ale fajnie jakby Ci cokolwiek podarowali. Albo może oni licznik, a jakiś sklep pas HR i inny czujnik kadencji i prędkości? To już normalnie ideał :D

Odnośnik do komentarza

Mój termin to weekend Bożego Ciała. Wypad w czwartek zaraz po robocie (muszę się doturlać rano z całym majdanem ;) ). Najpierw pociągiem, żeby uciec z okolic Poznania, potem już w siną dal. Jeśli komuś będzie ten termin pasował to ja chętnie wybiorę się na południe Polski. :D 

Chociaż nie mogę za dużo na ten temat gadać bo się wygadam i kumpel z Nowego Sącza będzie chciał żebym go też odwiedził :D 

Odnośnik do komentarza

Nie przejmuj się takimi rzeczami. Jak się jedzie w grupie to nie po to żeby pobijać rekordy prędkości i odległości ale żeby miło spędzić czas na pedałowaniu. Trzeba się zawsze dostosować do najwolniejszego, co jak dla mnie nie stanowi żadnego problemu :D .

Zresztą nie jestem wyczynowcem, nie jeżdżę w ustawkach, nie jestem maratończykiem. Kilometry nabijam jedynie dlatego, że jeżdżę codziennie. ;) 

I chyba się w dodatku pochrzaniłem o jeden dzień. Do pociągu wsiadam już w środę - w czwartek jest przecież wolne  :P 

Odnośnik do komentarza

No właśnie mnie aż zaskoczyło, że taką pracę wymagającą macie :) Ja oczywiście w czwartek idę do kościoła, ale z taką ilością mszy, jak mamy, da się spokojnie to pogodzić ;)

Wiesz, z prędkościami to oczywiście jest tak, że przyjemność, że dostosowanie i takie tam ładne słówka, ale też wiem z doświadczenia pielgrzymkowego, jak mimo wszystko pewna grupa bab doprowadza nas regularnie do szału ;) Bo widzisz, mamy dojechać na nocleg, do którego jest 100km, po drodze zaplanowano określoną liczbę postojów i posiłków (często czekają z tym na nas dobrzy ludzie, którzy je przygotowali na ciepło), a one uważają, że to jest skandal, że ktoś narzuca takie tempo, bo one by sobie jechały 10-15km/h, a następnie pod każdy podjazd prowadziły rower. Tak też zresztą najczęściej robią, ale potem są obrażone, że nasze postoje trwają po 45-60 minut, a one ledwo przyjadą, to po 5-10 minutach już muszą odjeżdżać i to znów jako ostatnie. No, a niestety inaczej techniczną niemożliwością staje się pokonanie takiego dystansu podczas jednego dnia. Są po prostu jakieś granice empatii ;)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...