Skocz do zawartości

[1500 / 3200] Cross / MTB


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Prawie 20 lat temu miałem rower "komunijny" i wytrzymał chyba z 10 lat bez żadnego problemu jednak wyrosłem z niego i po długiej przerwie kupiłem "marketowy" rower za 500zł - w dodatku jak się okazało na starcie źle skręcony - i zaraz po kilku krótkich wypadach po mieście pourywało mi gwinty w korbie. Ogólnie rower nie wytrzymał kilku miesięcy i musiałem wymienić w nim:

- korby

- pedały

- plastikowe klamki, które nie były zbyt solidne

- przerzutkę tylną (bo myślałem że się zepsuła i przez to nie wskakiwały mi dobrze biegi, jak też były przeskoki korby przy mocniejszym naciśnięciu na pedały)

- centrowanie koła

- regulacja hamulca tarczowego

 

W sumie po tym wszystkim darowałem sobie dalszą diagnozę i wymianę bo szkoda mi było już czasu. Jak widzicie trafił mi się wyjątkowo zły model i szczerze powiedziawszy strasznie się zraziłem do taniego sprzętu. Przez tą sytuację mam teraz 2 duże dylematy:

 

1) Czy kupić rower w okolicy 1500 zł i będę z niego zadowolony, czy może wydać ok 3200 zł liczyć ze wytrzyma 10-15 lat z wymianą sprzętu na nowy

 

2) Jeżdżę głównie w Białymstoku i jego okolicach więc nie ma tutaj za dużo górek, raczej asfalt, drogi rowerowe, lasy, drogi żwirowe (drogi są w większości wyremontowane i w dobrym stanie, tak jak i sporo ścieżek rowerowych) - czy warto się więc pakować się w MTB? W sumie kupując rower zastanawiam się, czy crossem można jeśli zdecydowałbym się na crossa to czy nie będzie problemu w np. starcie w amatorskich wyścigach (taki sobie postawiłem cel na kilka najbliższych lat, żeby mieć motywację do wychodzenia na rower nawet w brzydką pogodę :D)

 

Ogólnie do pracy ma ok 17km które chcę pokonywać rowerem + wyjścia rekreacyjne z żoną.

 

Czy tak na prawdę do takich zastosowań potrzebuję rower za 3000? Czy może jednak ostatnie przejście z rowerem trochę spaczyło mój punkt widzenia? :P

 

Ogólnie rowerów które zwróciły moją uwagę to:

Cross:

- Orkan 5 https://www.bikko.pl/rower-crossowy-romet-orkan-5-m-2017-19cali-26259.html

- Giant Roam 1 Disck 2017 https://sprint-rowery.pl/rower-crossowy-giant-roam-1-disc-2017

- Unibike Zethos 2017 https://sprint-rowery.pl/rower-crossowy-unibike-zethos-gts-2017

- Unibike Viper GTS 2016 https://sprint-rowery.pl/rower-crossowy-unibike-viper-gts-2016

- Unibike Viper Disc GTS 2017 - https://sprint-rowery.pl/rower-crossowy-unibike-viper-disc-gts-2017

 

MTB:

- Unibike Flite 29 2017 - https://sprint-rowery.pl/rower-gorski-unibike-flite-29-2017

 

Nie mam pomysłu na rowery przy granicy 1500zł.

 

P.S. Kompletnie nie znam się na sprzęcie :)

P.S.2 Chcę kupić rower nowy najlepszej z możliwością zmierzenia w sklepie stacjonarnym. Wzrost 182cm, waga ~70kg.

Odnośnik do komentarza

Jak kupisz tzw markowy, to spokojnie wystarczy na kilkanaście lat albo może i lepiej (chociaż zdarzają się wyjątki).

Jednak przy intensywnej jeździe trzeba się liczyć z wymiana części które się zużywają  + czyszczenie  +regulacja.

Tak jak w tym marketowym musiałeś centrować koło i regulować hamulce, to to akurat w przypadku markowego też Cię nie ominie. 

W rowerach za 500 zł jest montowany maksymalnie tani osprzęt który albo się szybko rozpada albo wymaga bardzo częstych regulacji.

Kupując markowy minimalizujesz ryzyko trafienia na słaby element osprzętu, niedbały montaż, itp. (chociaż to ryzyko ciągle jest).

 

Ja osobiście przy takim stylu jazdy jak przewidujesz, zainwestował bym trochę więcej niż 1500, bardziej w granicach 3000, albo nawet więcej.

Najlepiej gdyby osprzęt (jeżeli Shimano) był klasy Deore, albo przynajmniej Alivio

Na trwałość komponentów raczej to nie wpłynie, bardziej efektywność i przyjemność z jazdy (lżejsza praca napędu, łatwiejsza zmiana przełożeń itp.).

 

Jeden rower na dojazdy do pracy i starty w wyścigach, to może być ciężko. Na dojazdy bardziej będzie pasował cross. Udział takim w wyścigach, to raczej dość by było nietypowe.

Z kolei jak kupisz jakiś mtb 29er, to żeby się nadawał do startów, to musiał by kosztować raczej powyżej 4000. Do pracy szkoda by było nim jeździć (zużycie opon, napędu).

 

Z tych marek i modeli które wybrałeś, z żadnym nie miałem do czynienia, a nie chcę oceniać na podstawie samej specyfikacji, bo to może być złudne.

Ja obecnie do pracy jeżdżę na Treku 7200 (dość stary model, mocno przerobiony) i mogę polecić tą markę.

Po kilkunastu latach jazdy w różnych warunkach, również w zimie rower działa jak nowy. Oczywiście te komponenty które się zużywają wymieniam regularnie : łańcuch, kaseta, klocki, itp., plus regularne czyszczenie, smarowanie i regulacja.

Mam też rower MTB 29er, ale nie używam go do dojazdów do pracy, nie bardzo się opłaca. Części są sporo droższe, terenowe opony 2,25 dają jednak większe opory toczenia. Drogi amortyzator powietrzny się zużywa niepotrzebnie.

 

Odnośnik do komentarza

Sprawa wyścigów wpadła mi nie dawno dopiero i to raczej w formie samo motywacji w momentach rozleniwienia. W tej chwili 3k to i tak już mocno naciągnięty budżet, ale jeszcze jestem w stanie tyle wydać. Myślę też przyszłościowo - gdy te części się zużyją, to rama zawsze zostanie (o ile nie pęknie) a resztę można zmienić, na to samo bądź niewielkim kosztem już oczko wyżej. Nie chcę się też pchać w jakieś rozwiązania, które być może za 5 lat nie będą już dostępne i skończę z rowerem do którego nie będzie części - w sumie dlatego też pytam o tak rozbieżne przedziały cenowe.

 

Jeszcze zapytam odnośnie crossa - czy nie macie problemów z bolącymi plecami na tym rodzaju roweru po przejechaniu np 100km? Czy to bardziej zależy od dobrze dobranej ramy i ustawienia niż od samego typu roweru?

Odnośnik do komentarza

Na dojazdy do pracy nie trezba roweru nawet za 3 tys. Mój kosztował sklepowo 2400 i jest OK. Wymiana elementów eksploatacyjny oczywiście konieczna, a wymiana manetek była fanaberią. Poza tym jeździ czyli robi to do czego został wyprodukowany.

Możesz kupić MTB - będzie trochę bardziej sportowy (zazwyczaj ma trochę bardziej agresywną geometrię), możesz crossa - trochę wygodniejsza geometria. Na każdym z nich możesz dojeżdżać. Pmiętaj o tym żeby dobrze dobrać ramę. Będzie za mała czy za duża - będzie Ci niewygodnie, mogą boleć plecy itd.

Przy wyborze na takie dystanse polecałbym klasę osptrzętu Alivio, ale Acera też nie będzie zła.

Co do nowoczesnych rozwiązań powiem tak: firmy odchodzą od kół 26", wszędzie piszą, że te przeżytek, że nie warto. Ale jakoś nadal można kupić takie rowery, nadal są dostępne części. Jedyne czego brak to amortyzatorów i może opon najwyższej klasy. Z tą nowoczesnością to też ostrożnie, bo pojawiają się rozwiązania, które mogą nie utrzymać się długo na rynku.

Odnośnik do komentarza

Jeszcze zapytam odnośnie crossa - czy nie macie problemów z bolącymi plecami na tym rodzaju roweru po przejechaniu np 100km? Czy to bardziej zależy od dobrze dobranej ramy i ustawienia niż od samego typu roweru?

Dobrze dobrany rower typu cross nie powinien powodować bólu pleców przy takim dystansie.

Ważne żeby rama była w odpowiednim rozmiarze, nie za duża nie za mała.

Istotna jest też geometria roweru. Crossy mają geometrę raczej rekreacyjną niż sportową, czyli pozycja bardziej wyprostowana. 

Najczęściej taka bardziej wyprostowana pozycja jest postrzegana jako wygodniejsza, nie powodująca bólu pleców, szczególnie jak ktoś jeździ sporadycznie.

Można też zmienić wysokość kierownicy poprzez albo regulację mostka (są takie wersje regulowane, np. ten z Twojego linka taki ma : https://sprint-rowery.pl/rower-crossowy-unibike-viper-gts-2016), wymieniając mostek na inny, wymieniając kierownicę (prosta lub gięta), albo ujmując / dokładając podkładki pod mostkiem.

Z tym, że te regulacje mają dość ograniczony zasięg. Jak zupełnie źle dobierzesz ramę, to mogą nie wystarczyć.

Taką w miarę rozsądną opcją na początek, jest rower z pozycją średnio rekreacyjną. W razie potrzeby można go potem dodatkowo dostosować poprzez regulacje które opisałem powyżej.

Np. jak uznasz, że kierownica za nisko, bolą plecy, to wymieniasz mostek na taki o większym wzniosie, albo kierownicę na bardziej giętą to góry.

Jak za wysoko (czyli duże opory powietrza = wolniejsza jazda), to usuwasz podkładki spod mostka, obracasz mostek lub go zmieniasz.

Ja takie operację robiłem już kilka razy, warto sprawdzić, co bardziej pasuje.

 

Jeszcze jedno mi się przypomniało : zrobiłem kiedyś dawno temu,  ten sam błąd co Ty i kupiłem rower z marketu. To że coś tam się psuło, odkręcało, to jedno, ale inna sprawa, że po prostu kiepsko się jeździło.

Dopiero jak kupiłem tego Treka, to był efekt WOW. Lekko i przyjemnie. Pojawiła się chęć do jazdy, która po wielu latach nie minęła, wręcz przeciwnie.

Tak że naprawdę warto coś lepszego kupić.

Odnośnik do komentarza

Hej tez jestem z Białego, też dojeżdżam do pracy rowerem. Ogólnie tak jak piszesz drogi, brak gorek, dużo dobrze utrzymanego szutru w lesie faworyzuje cross-a albo nawet coś w stylu przelaja, gravela. Ja ten cały rok jeździłem do pracy i po pracy fitnessem z semi slickowymi oponami i nie było miejsca gdzie zabrakloby mi biegów na szosowej korbie i kasecie 11-32 albo gdzie byłby niezbędny amorek i mega szerokie opony. Jeśli jednak chciałbyś startować w zawodach to cross raczej nie da rady na naszych maratonach. Jazda na nim tylko by Cię do nich zniechęciła. Więc ja bym Ci radził jesli poważnie myślisz o zawodach to celowanie w górną granicę swego budżetu i 29-nera. A jeśli nie i raczej dojazdy i rekreacja to crossa lub fitnessa, idealnie nawet cos z sztywnym widelcem i np. piasta planetarna jak kross inzai. Taki rower będzie w mieście szybszy, brak amortyzatora i przerzutki w piascie to mniejsze problemy serwisowe a dodatkowo jest lżejszy.

 

Wysłane z mojego HTC U11 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza

Długo nie jeździłem i wpierw muszę poćwiczyć nim gdzieś wystartuję :). Wiadomo, że początki byłyby na zasadzie - wpierw dojechać, ale z czasem chęć rywalizacji na pewno by się pojawiła. Czy cel uda się osiągnąć - czas by pokazał.

 

A co z MTB wraz ze zmienionymi oponami na węższe z mniejszym bieżnikiem? Czy to ma jakiś sens czy jednak zmiana przeznaczenia roweru na siłę nie ma sensu?

 

P.S. Pewnie pytania dla was trywialne, jednak chciałbym się dowiedzieć jak najwięcej przed zakupem.

P.S.2 Dzięki za wszystkie odpowiedzi i każde kolejne wskazówki będą mile widziane :)

Odnośnik do komentarza

A co z MTB wraz ze zmienionymi oponami na węższe z mniejszym bieżnikiem? Czy to ma jakiś sens czy jednak zmiana przeznaczenia roweru na siłę nie ma sensu?

 

Możesz tak zrobić. Tani cross nie różni się aż tak bardzo od taniego mtb.

Ja na swoim mtb 29er jeżdżę czasem do pracy i prędkość średnią mam praktycznie taką samą jak na crossie ze sztywnym widelcem i oponami 42.

Z tym, ze są pewne niuanse : crossa mam dostosowanego do jazdy miejskiej : bagażnik, nóżka, pełne błotniki, lusterko, dzwonek, oświetlenie To są niby drobiazgi, ale jak się często jeździ do pracy,przy różnej pogodzie, to jest jednak istotne.

W mtb nic z tego nie mam, bo w terenie niepotrzebne (no czasem błotniki założę, ale inne, terenowe, bo inne nie wejdą).

Teoretycznie możesz mieć więc jeden zarówno do pracy jak i w teren. Z tym, że jak zaczniesz zmieniać konfigurację co chwila, czyli opony, bagażnik, itd. to prędko ci się odechce tej zabawy.

MTB ma też pewne ograniczenia w użyciu miejskim: mocowanie do bagażnika nie wszystkie mają (można z plecakiem jeździć, ale wygodne to nie jest), błotniki trzeba terenowe zakładać, słabiej zabezpieczają.

Jak kupisz z droższym amortyzatorem, to dochodzą częste i drogie przeglądy.

 

Tak że w sumie dać się da, ale oznacza to pewne ograniczenia, jeżeli Ci one nie przeszkadzają, to można tak zrobić. 

Odnośnik do komentarza

Intensywne jeżdżenie na rowerach zaczynałem od trekkingów zwanych obecnie crossami i fitnessami/hybrydami. Jest to bardzo uniwersalny rower. Ale jak słyszę słowo wyścig to znaczy że może nie jest to najlepszy wybór. Jeśli ktoś cokolwiek przebąkuje o wyścigu to oznacza dla mnie że interesuje go prędkość i współzawodnictwo. Wyścigi na rowerach typu cross za bardzo nie istnieją. "Za bardzo" bo np. w ramach maratonów szosowych supermaratony.org można się ścigać w kategorii "rowery inne" czyli takie które według ich regulaminu nie mają kierownicy szosowej typu baranek, lemondki i mają opony nie węższe niż 35 mm. Sam się w takim swego czasu ścigałem w Iławie na moim 15-kilogramowym trekkingu i nawet zająłem miejsce na podium i wyciągnąłem średnią ponad 30 km/h na 80 km :)

 

Natomiast z opisu wynika że na codzień potrzebujesz roweru uniwersalnego na wszystkie nawierzchnie. No i pytanie czy cross się nadaje do obu zastosowań? Tak, jak najbardziej. I byłbym go rekomendował gdyby nie to że uważam że rower MTB na kołach 29 jest jeszcze bardziej uniwersalny. Bo robi wszystko to co cross a poza tym nadaje się do jazdy w cięższym terenie. Być może obecnie w takim nie jedzisz ani nie próbowałeś bo nie masz odpowiedniego roweru. Ale ja, konserwatywny szosowiec, zapewniam że mając odpowiedni rower jest to duża frajda. A Białystok jest miastem MTB i przełajowców. Mój syn nieustająco rywalizuje z nimi na wyścigach bo często przyjeżdżąją na wyścigi MTB i przełajowe do Warszawy. Wynika z tego że tereny MTB tam macie. Sam zacząłem jeździć na MTB niedawno, jakieś 3 lata temu a w tym roku ścigałem się pierwszy raz w maratonie MTB. Była to super frajda.

 

Czy można jeździć tam gdzie jeżdżą kolarze MTB (a to jest głównie po lesie w zróżnicowanym terenie po wyrobionych ścieżkach zwanych singlami) na rowerze cross? Można. Czy jazda takim rowerem w takim terenie jest przyjemna i bezpieczna? Ni cholery. A dlaczego? A dlatego żeby była są potrzebne do tego szerokie opony, które się do większości crossów ne zmieszczą, bardziej agresywna czyli bardziej pochylona i wyciągnięta geometria roweru zapewniająca szybkośc i stabilność zarówno w MTB jak i na szosie. Oraz amortyzator dający amortyzację podczas wpadnięcia w dziurę i nie odbijajacy w sposób niekontrowany z powrotem przez co można utracić kontrolę na rowerem. Typowym przykładem takiego niepożadanego amortyzatora są chamskie uginacze firmy Suntour XCT i XCM w MTB a w crossie NEX i NVX. Przyzwoity amortyzator przez dobrą pracę poprawia też znacznie przyczepność.

 

Dopóki nie pojawiły się rowery MTB 29 cali najbardziej uniwersalnym był trekking/cross. Obecnie uważam że jest to MTB 29 cali na oponach o szerokości 1,75-1,8 cala. Jeździ się na takim świetnie po mieście jak i w lekkim terenie. Do agresywnej jazdy MTB rekomenduję jednak opony 2,25-2,3 cala.

 

Co bym rekomndował kupić? Rower który ma osprzęt minimum Alivio 3x9 ale znacznie lepiej Deore 2x10 i amortyzator olejowo-sprężynowy (często mający z angielska Coil czyli sprężyna w nazwie) firmy RockShox (modele XC32 albo Recon) albo amor powietrzny Suntour Raidon. Amor olejowo-sprężynowy będzie bardzo tani w utrzymaniu. Raz na kilka lat wymiana oleju. Powietrzny Suntoura też drogi w utrzymaniu nie jest ale gdzieś co 2 lata trzeba trochę ponad stówkę zostawić w serwisie).

 

Jeśli przyjdzie Ci jednak do głowy ścigać się na asfalcie to możesz do takiego roweru założyć opony 35 mm. Może trochę głupio wygląda ale działa. Wszelkie dziwoloągi typu rowery fitness/hybrid, cross do ścigania po asfalcie się niespecjalnie nadają. I prędzej czy poźniej ci co na nim się chcą ścigać lądują z rowerem szosowym do tego przenaczonym. Więc rekomenduję odpuszczenie sobie ogniwa pośredniego w postaci crossa.

Odnośnik do komentarza

I jeszcze warto zwrócić uwage na to co napisał pepe:

 

"Jeszcze jedno mi się przypomniało : zrobiłem kiedyś dawno temu, ten sam błąd co Ty i kupiłem rower z marketu. To że coś tam się psuło, odkręcało, to jedno, ale inna sprawa, że po prostu kiepsko się jeździło.

Dopiero jak kupiłem tego Treka, to był efekt WOW. Lekko i przyjemnie. Pojawiła się chęć do jazdy, która po wielu latach nie minęła, wręcz przeciwnie.

Tak że naprawdę warto coś lepszego kupić."

 

Jazda nie kiepskim rowerze znacżąco się różni od jazdy na rowerze przyzwoitym czy dobrym. Biegi nie wchodzą jak trzeba, piasty się ciężko kręcą, koła i opony są ciężkie, trzeba włożyć dużo więcej energii w jazdę. Na lepszym rowerze jedzie się łatwo i przyjemnie co zachęca do częstszego i dłuższego jeżdżenia. Ergo: inwestując w lepszy rower inwestujesz w swoje zdrowie. Warto.

Odnośnik do komentarza

Ten Kellys to bardzo przyzwoity rower, którym można już spokojnie wystartować w maratonach MTB. Ma, co jest wyjątkowo rzadko spotykane w rowerach z tej półki cenowej, technologie takie jak sztywne osie czy hamulce w systemie Direct Mount. Hamulce przeciętne ale nie ma tragedii. To jest klasa Alivio czyli jeden poziom niżej niż Deore. Lepsze na tym poziomie trudno znaleźć. Korba typowo MTB 36/22. Przełożenie 36/11 powinno Ci dać ok. 40 km/h. Celujesz w rozmiar L czyli dokładnie taki jaki jest na wyprzedaży. Brałbym bo to okazja.

 

Co bym zmienił od razu to tylną oponę. To są opony typowo MTB do stosowania na przód. Na tył założyłbym szybką oponę z niskimi klockami i małymi oporami toczenia. Schwalbe Thunder Burt, Rock Razor, SmartSam Plus albo to co ja używam czyli Specialized Renegade. A Rapid Rob trzymałbym na wymianę z przodu.

 

Rower ma pewną zaletę, która może być dla Ciebie też wadą. Ma przyzwoity amor czołowego producenta, zapewniający dobrą amortyzację ale który wymaga dbania o niego i przeglądów serwisowych. Pełen jego przegląd z wymianą olejów i uszczelek kosztuje 300 zł. Jeśli będzie to rower na dojazdy do pracy to absolutne minimum to jeden przegląd rocznie.

 

Jeśli jest to dla Ciebie znaczny koszt to możesz amor od razu sprzedać i kupić taki sam z systemem olejowo-sprężynowym, którego serwis jest bardzo tani i można go wykonywać bardzo sporadycznie. Na pewno do niego nie dopłacisz. Ktoś zamieni z pocałowaniem w rękę.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...