Skocz do zawartości

Rower a pociąg Intercity/TLK - dokładniejsze informacje


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam nadzieję, że dobry dział ;).
Na dobry początek - tak, jestem po lekturze wpisu Łukasza o tej tematyce, ale mam dodatkowe pytania :)

A więc tak.. Siódmego sierpnia planuję wyjazd do Wrocławia z rowerem - pociągiem.
Do wyboru co prawda mam TLK/Intercity oraz Interregio, ale korzystna dla mnie godzina przypada na przejazd przewoźnikiem TLK lub Intercity - z tego co wiem zasady panują te same.
Na stronie rozklad-pkp.pl na interesujących mnie trasach widnieje informacja, że możliwy jest przejazd z rowerem - czas więc zakupić bilety.

I tu pojawia się problem pierwszy - czy bilet na rower mogę zakupić przez internet? Nie mogłem takowego znaleźć na ich stronie przy wybieraniu biletów?

Problem drugi - czy muszę informować konduktora, że mam rower jeśli mam bilet? Zapis na stronie Intercity jest dość dwuznaczny...

Problem trzeci - wie ktoś może jak dokładnie wygląda relacja pasażer-rower w IC/TLK? Tzn czy siedzę obok roweru, czy mam na niego widok etc.? Czy muszę jakoś rower zapiąć, czy będę siedział tak jak w KŚ - z rowerem przy boku?

 

Ostatnie nie-rowerowe pytanie: orientuje się ktoś może czy ceny na stronie i dworcu są takie same?

Z góry dziękuję za odpowiedź nawet na jedno z pytań, pozdrawiam :)

 

Odnośnik do komentarza

Kilka lat temu jeździłam trochę koleją z rowerami - jest albo przedział "towarowy", gdzie bezpiecznie stawiasz/wieszasz rower i siedzisz obok, albo pchasz się z rowerem do zwykłego wagonu pasażerskiego (rozwiązanie absolutnie idiotyczne). Oczywiście rower masz cały czas na oku i mówimy o liniach z możliwością transportu rowerów.

Ceny na stronie i dworcu powinny być takie same, uważaj tylko, w której kasie na dworcu kupujesz bilety (kiedyś kupiłam w kasie X i doliczono mi dodatkowe opłaty za transakcję na przejazd linią przewoźnika Y).

 

Parę lat temu jeżdżenie koleją z rowerem to była przygoda, zwłaszcza wsiadanie lub wysiadanie na niskich peronach, można sobie wybić zęby, albo jazda pociągiem bez miejsca na rowery. Mam nadzieję, że jest już lepiej.

Odnośnik do komentarza

na część odpowiem :D biletu na rower nie kupisz w necie, dlatego lepiej kupić na dworcu bilet dla siebie + bilet na rower, wówczas kasjerka da ci miejsce (teoretycznie) w pobliżu roweru. Jak to wygląda w praktyce pies wie, ot dzisiaj jechałem wagonem oznaczonym jako rowerowy i poza korytarzem obok kibla nie było  w nim miejsca dla rowerów.

 

W jakim sensie informować konduktora? Sam bilet na rower jest chyba wystarczającą informacją :)

 

Co do miejsca, zależy jakim pojedziesz wagonem. Często wagon dla rowerów to teoria :)

 

Ceny są takie same.

Odnośnik do komentarza

@Marek - w tym składzie jest określony wagon dla rowerów, a w innych jest, że możliwy przejazd ale w wagonie niedostosowanych - stąd myślę ze wagon będzie :D

Pytam bo:
http://www.intercity.pl/pl/site/dla-pasazera/3052/przewoz-rowerow-rzeczy-i-zwierzat/przewoz-rowerow.html

w ostatnim akapicie (dotyczącym braku biletu) jest opisana taka konieczność, dlatego zastanawiałem się czy nie trzeba ostrzec przed wejściem (?) czy coś :D

Dzięki wam za odpowiedzi - praktycznie wszystkie moje wątpliwości zostały rozwiane :D

Odnośnik do komentarza

ehlo,

Miałem okazję niedawno jechać z Wrocławia do Świdwina (na maraton ;-)) - trzy osoby i trzy rowery. 

Miałem do wyboru dwie trasy: TLK do Stargardu lub do Białogardu, a później PR.

Pierwsze podejście do kasy: wyjazd ok. 11 - kilka minut klikania i są dwa miejsca na rower w TLK. Nie pasuje.

Drugie podejście do kasy: wyjazd ok. 5 - kilka minut klikania i są dwa miejsca na rower w TLK. Nie pasuje.

Trzecie podejście do kasy: wyjazd ok. 8 - dłuższa tras - kilka minut klikania i… udało się.

Wyjazd 8:03, przyjazd ok. 16. (na dzień dobry 50 min spóźnienia, ale na miejscu byliśmy bez spóźnienia). Zwykły wagon przedziałowy, gorąco, jedyna „klimatyzacja” to otwarte okno w przedziale, drzwi od przedziału i okno na korytarzu.

Dojechaliśmy. Rowery stały na korytarzu (w pierwszym wagonie) i dosyć skutecznie blokowały wejście do toalety. Spięte razem do drzwi. Tak właśnie wygląda „przewóz rowerów” w TLK.

W tym roku było nawet fajnie, bo mieliśmy miejsca w tym samym wagonie (dwa przedziały od rowerów), ale w tamtym roku miałem miejsce na rower dwa wagony dalej.

 

Droga powrotna. Na stacji byliśmy w niedzielę aby kupić bilety na poniedziałek. Hahahahahahaha. Awykonalne. Może na wtorek. Też nie. 

Zapada decyzja - jedziemy Przewozami Regionalnymi. Bez problemu kupiliśmy bilety. Zamiast jednej przesiadki czekają nas dwie.

Wyjazd ze Świdwina i… piękny, nowy szynobus, miejsca na rower, rowery przypięte pasami, klimatyzacja.

Świdwin-Poznań, tym razem jednostka elektryczna: taki „żółtek”. Ale osobny przedział na rowery i… my sami w nim. 

Poznań-Wrocław: znów elegancki wagon z miejscami na rowery (12), haki na rowery a my w przedziale obok z widokiem na rowery. Wagon klimatyzowany, pod każdym siedzeniem gniazdko 230~.

 

No i najważniejsze - cena. Wrocław-Świdwin (TLK+PR): łącznie 194 zł; czas przejazdu 8h, droga powrotna: 104 zł; czas przejazdu 9h40min, z czego 1h20 minut to „przesiadki” - najdłuższa, 50 minut, to oczekiwanie w Poznaniu w klimatyzowanym wagonie.

 

Ufff, ale się rozpisałem. ;-)

Odnośnik do komentarza

@baweu, wiesz… Miałem zaplanowane dwa dni urlopu na maraton: piątek i poniedziałek (na przejazd). No i już w niedzielę dzwoniłem, że muszę wziąć dodatkowy dzień, bo nie mam jak wrócić z rowerami. ;-) PKP. :-D

I wiesz co? W 8h przejechałem na tym maratonie 222 km i mniej się zmęczyłem niż w czasie 8h jazdy z Wrocławia do Świdwina. ;-)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...