Gravel (???) do 3k.

[Pjes]

Siemka,

szukam roweru na asfalt, ścieżkę rowerową i jakieś ubite szutry, drogi leśne. Myślałem o MTB, polecano mi na tym forum rok temu EXPL540, ale się nie zdecydowałem i po przemyśleniach dochodzę do wniosku, że MTB w nizinnym łódzkim się zmarnuje. Czytałem sporo i myślałem co wziąć zamiast MTB i chyba ten gravel wydaje mi się ciekawy, taki dziobak rowerowy, czyli coś, czego szukam. 

Budżet 3k. Sztywno. Domyślam się, że w tej cenie to będzie dla rowerowego świrka bieda rower na pośrednich, albo nędznych, podzespołach, ale nie chcę wariować. Chcę kupić mój pierwszy porządniejszy rower do zajeżdżenia, bez cudów. Plus wiem, jak to jest, że wystarczy dołożyć dwie trzy stówy i będzie lepiej, a potem stówę to będzie jeszcze lepiej. I tak się z 3k robi 6k, a dla mnie to będzie sprzęt totalnie amatorski do pojeżdżenia sobie ot tak. 

No, chyba że lepiej wziąć coś innego. Jestem otwarty na polecenia. 

Mam 193 cm wzrostu i ważę 100kg. Pewnie dobiję do 90 w ciągu roku. 

Znalazłem coś takiego w necie. Ziomek w filmie na YT mówił, że to spoko rower dla kobiet to pomyślałem, że idealny dla mnie. Przekonuje mnie prosty napęd i decathlonowa gwarancja na ramę, 

https://www.decathlon.pl/p/rower-gravelowy-triban-grvl-discover-af-acolyte-1x8/_/R-p-342143

Bardzo proszę forumowiczów o podzielnie się swoimi przemyśleniami w mojej sprawie. Przypominam tylko, że ja cudów nie oczekuję i jak się da taniej to nawet lepiej. Dzięki.

[Greg29]

Ten rower jest bardzo kiepski, dotychczasowego Tribana GRVL 120 nazwali Discover, dali inne malowanie a rower dalej jest taki sam. Za 3 tys. możesz znaleźć coś ciekawszego, coś co ma już sztywne osie, z napędem Shimano Claris 2x8, Apexem 1x10 albo jakimś MicroShiftem 1x10. Pojawiają się też Cuesy 1x9 albo 1x10. Np. ten

https://www.centrumrowerowe.pl/rower-gravel-felt-broam-60-pd38835/?v_Id=213573

 

[Pjes]

Ten model też był często polecany. Przyjże się temu. 

A taki cross, dla odmiany, jest solidny? https://www.giant-bicycles.com/pl/roam-3-2025

Mniej pochylona pozycja byłaby dla mnie plusem. 

 

[Szwedacz]

A może coś a'la MTB ze sztywnym widelcem znajdziesz? Takie staromodne ATB z kwadratową geometrią, jak wyprzedawane XC starych projektów. Brak klamkomanetek pozwoli znacznie zbić cenę. Wrzucisz fajne opony i będzie bajka.

[Pjes]

Myślałem o EXPL 540, nie wiem na ile jest turystyczny, ale był polecany w podobnych wątkach jak ten. Tylko nie wiem na ile MTB wykorzystam, bo gdzie okiem sięgnąć to płasko u mnie. Po ternie będę jeździł pewne nie częściej niż te 30% czasu użytkowania roweru. 

Przyznam, że jakby wystarczyło zmienić opony, żeby był bardziej miejski niż terenowy, to bym się skłaniał do niego. 

 

 

[Szwedacz]

Wystarczą polne drogi albo więcej korzonków w lesie by ci się odechciało jeździć na typowym gravelu. To nie kwestia przewyższeń, a nierówności. Wysypią leśną drogę tłuczniem, ścieżka będzie poprzecinana korzeniami albo będziesz miał asfalt w stanie agonalnym lub inny bruk i cię wytrzęsie. Porównując gravela na 40c i ATB/XC na zamleczonych, 'szybkich' oponach 2.35"/2.25" ciężko mi powiedzieć jak duża różnica w komforcie jest na nierównościach, ale jest znaczna. XCkiem byłem w stanie zrobić powyżej setki po podwarszawskich lasach, gravelem po kilkunastu km nierównych ścieżek mam dość. Na równych jak stół gruntówkach i asfaltach gravel jedzie ciut lżej, można kilka km/h szybciej lecieć (mówimy tu o ~10% różnicy). Jak nie ściskasz kurczowo kierownicy, to póki nie wpakujesz się na bruki, to z przodu amortyzator nie robi dużej różnicy w komforcie. Z kontrolą ciut ciężej - na brukowanym zjeździe ze skarpy wiślanej w Górze Kalwarii na MTB zwalniam do ~35 km/h, bojąc się o to, by nie stracić przyczepności na wyślizganych kamieniach w zakręcie; na gravelu jak się tam raz wpakowałem, to toczyłem się 15 km/h zastanawiając się, czy utrzymam palce na klamkach od hamulców.

Jak z tyłu nie masz zawieszenia, to komfort zależy od opon i sztycy. Im opona ma większą objętość, tym niższe ciśnienie możesz mieć i większy komfort. Dopóki nie pójdziesz w ekstremum rzędu 2.6" i więcej szerokości, to opony od MTB toczą się naprawdę przyzwoicie, a poprawiają komfort niewspółmiernie do spowolnienia jazdy. Poza strasznie modnym w kręgach sakwiarsko-podróżniczych Kona Unit X i Nordrest Sardinha nie przychodzi mi do głowy nic podobnego (a jak ma być budżetowo, to bym normalnie poszukał na aluminiowej ramie, a nie dopłacał za stal) - ale obrazuje to mniej więcej typ roweru jaki mam na myśli.

Ogólnie, po mojemu nie potrzebujesz super mocnych hamulców, które nie zagotują się na półgodzinnym zjeździe - wystarczy że będziesz w stanie z nimi się zatrzymać. Nie potrzebujesz super dużego zakresu przełożeń, ale docenisz gęściej zestopniowane biegi (napęd 1x8 brzmi jak żart, będzie masakra z doborem biegów). Najmiększe przełożenie w okolicy 0.8 (liczba zębów na korbie dzielona przez zęby na kasecie) pozwoli ci spokojnie, powoli przebijać się przez piaskownice lub świeżo przeorane pola. W drugą stronę ograniczać cię będzie tylko noga. ~3.5 pozwoli jechać w okolicy 42-45 km/h na 29erze. ~4.0 to już nieco ponad 50 km/h. Waga roweru nie zrobi ci większej różnicy - swoje ważysz i jeździsz po płaskim bez ambicji na starty wyczynowe. Idealne opony to by była jakaś twarda mieszanka, która nie będzie za szybko na asfalcie się ścierać, ale jednocześnie o niskich oporach toczenia. Wzmocnienia przy takiej wadze nie zaszkodzą. Amortyzator swobodnie zastąpisz szerszą oponą, ale kosztem prędkości na asfaltach. Dopóki leniwe toczenie nie oznacza tras ze średnią >25 km/h, opór aero nie ma aż takiego znaczenia

Jeśli jednak będziesz patrzeć za czymś z amortyzatorem, to zajrzyj w dział sprzedam - w Warszawie pozbywam się mało używanej Indiany pod taki polno-leśny teren na twoje gabaryty. Bez droppera nawet ciut poniżej twojego limitu budżetowego będzie 😉 

[Pjes]

Przeczytam to jeszcze kilka razy, żeby na pewno skumać wszystko, co piszesz. Chyba zostanę przy tym rockriderze. Sam już nie wiem. 

Do Warszawy raczej nie zaglądam, chyba że muszę ;).

 

 

[liftlodz]

Skoro masz problem z decyzja, to wypożycz sobie rower na kilka dni i sprawdź ja ci się jeździ np na gravelu.
Możesz wypożyczyć np w Decathlonie.

PS.
Ja akurat uważam że posiadanie w Łodzi i okolicach roweru MTB nie ma żadnego sensu. Na 95% tras zupełnie wystarczający i komfortowy jest gravel z oponami max 700x40C, a różnica w prędkości na szosie, nawet dziurawej, lub utwardzonych ścieżkach jest znaczna, zwłaszcza przy dystansach 100 km +.


Tu masz kilka aukcji

https://www.olx.pl/d/oferta/ns-bikes-rag-3-20-m-gravel-2024-sram-apex-dokumenty-sztywna-os-CID767-ID15syGW.html

https://www.olx.pl/d/oferta/romet-boreasz-1-lite-CID767-ID12BJCA.html

https://www.olx.pl/d/oferta/cannondale-caadx-przelaj-gravel-2016-tiagra-2-komplety-kol-CID767-IDQAxPn.html

[Pjes]

Zrobię tak, co mi szkodzi. Wypożyczę sobie. Dzięki.

Też mi się wydaje, że gravel stykie. Aktualnie sobie jeżdżę na monstrum złożonym z roweru z giełdy sprzed 20 lat i z górala komunijnego, z którego wyciągałem części, jak się coś zepsuje. Daje rade. Jasne, to jest pojazd w kształcie roweru, nie rower, ale jeśli coś przypomina to takiego gravelo-dziobaka właśnie.