Skocz do zawartości

EMTB na 2-3 dniowe wyprawy w Beskidach


Rekomendowane odpowiedzi

Wyprawy: 2-3 dniowe

Dzienne przebiegi: 40-50 km

Przewyższenia: 1200-1800m

Teren: kamieniste szlaki, cieki wodne, ścieżki z korzeniami, trawa, szuter i tłuczeń

Waga riderów: 58kg+8kg(sprzętu) oraz 85kg+8kg(sprzętu)

Zakres temperatur: od 0 do 28 (wiosna, lato, jesień)

Obecnie jeździmy na HT z dolnej półki cenowej (Orbea Onna 10). Parafrazując "Ani Mru Mru": po 40-ce czuć że jesteśmy po 50-ce (km/wiek), a że chcemy utrzymać intensywność wycieczek, postanowiliśmy rozeznać temat e-wspomagania. Nie zamierzamy rezygnować z obecnych rowerów i wypraw, ale chcielibyśmy mieć drugi komplet rowerów ze wspomaganiem na dni z gorszą formą. Wyprawy są 3 dniowe, z dala od cywilizacji i źródeł zasilania. Sprzęt biwakowy musimy mieć ze sobą. Z racji intensywnej aktywności trekkingowo-wspinaczkowej sprzęt mamy ultra light więc waży niewiele, jest minimalistyczny objętościowo i obecnie przewozimy go w torbach bikepackingowych. Jak i czy w ogóle w takim modelu sprawdzą się rowery EMTB? Jeśli to ma sens to jakie modele rowerów lub parametry (a nie konkretne modele) moglibyście polecić do podanych warunków?

Odnośnik do komentarza

Z góry zastrzegam, że piszę to bez perspektywy praktyka. Czysto teoretycznie podchodząc do tematu, rzućmy okiem na suche liczby. Bardzo optymistycznie zakładając 100% sprawności i względnie niskie opory toczenia (po płaskim) w terenie wynoszące łącznie 50W, powiedzmy że te 50km robimy w 5h czystej jazdy, to dziennie schodzi 250Wh. Na eMTB raczej niż najszybsze opony do XC lądują solidne glebogryzarki do dyscyplin zjazdowych, dla których już ciężko o jakieś pomiary oporów toczenia z wynikami dostępnymi online, więc pi razy drzwi powiedzmy, że to będzie 80-100W, czyli 400-500Wh. Do tego dochodzą przewyższenia. Jeździec 85kg, 8kg bagażu i powiedzmy 22kg roweru daje 115kg total. 1800m przewyższenia i 115kg daje nam 565Wh. Bardzo zgrubnie wychodzi nam 800-1100 Wh na dzień wycieczki. Pojawia się pytanie, ile tej pracy wykonujecie wy, a ile wspomaganie?

Mimo liczb niemal kompletnie z kapelusza, wydaje się to zbiegać z opiniami ludzi napotkanych na karpackich szlakach, że taki elektryczny full-sus ze skokami amortyzacji rzędu 140-160mm pozwala na 1 ładowaniu na całodniową wycieczkę z przewyższeniami trochę ponad 1500m. Oczywiście jak jest nowy, to pewnie trochę więcej, a z czasem degradacja ogniw wychodzi i pojemność maleje. Biorąc pod uwagę, że ludzie jeżdżący na jednodniówki nie muszą maksymalnie oszczędzać akumulatora, to z minimalnym wspomaganiem oraz drugim zapasowym zestawem ogniw wasze wymagania będą spełnione na styk?

Z drugiej strony, gdzieś tak od Zdyni na zachód, regularnie trafiamy na schroniska, knajpy po drodze i nie ma problemu, żeby z góry planować dzień tak, żeby w połowie lub na noclegu doładować baterię. Trudniej jedynie w Beskidzie Niskim i Bieszczadach.

Odnośnik do komentarza

Dzięki @Szwedacz za ciekawą teoretyczną analizę. Fajnie to zebrałeś. W teorii wygląda to nie najgorzej. Celem wyjazdów jest ucieczka/separacja od cywilizacji. Sporadycznie jedynie pojawiamy się w Bacówkach gdzie instalacja jest często 12/24V w schroniskach może raz w roku, 99% to chatki, wiaty i namiot kub bivi, dlatego możliwości doładowania nie biorę pod uwagę. Dodatkowe ogniwa to niestety dodatkowa, nie mała waga. Obstawiam że pakiet 650Wh to dodatkowe 4-5kg. Z praktyki wiem ze dwa dodatkowe pakiety do longboard po 2,5 kg zwiększają zasięg ale ze względu na wzrost masy są znacząco odczuwalnym czynnikiem w ogólnym bilansie zysków i strat.

Na szczęście podane warunki są bardziej skrajne/graniczne niż uśrednione. Uściślając:

  • Pierwsze primo: 50km/1800m^ to raczej sporadyczny skrajny max.
  • Drugie primo: końcowe godziny wycieczki często są w 100% deniwelacją bardziej lub mniej intensywną, więc da się dotrzeć do punktu końcowego "unplugged" nawet przy sporej masie własnej
  • I wreszcie trzecie primo - ultimo: obecnie pokonujemy te trasy o własnych siłach. Zakładając znacznie większą masę układu i pewnie większą fantazję jeźdźca ze wspomaganiem określił bym stosunek wykonanej pracy rider/wspomaganie na 40/60 %

Niektóre modele longboardów mają odzysk energii podczas hamowania na zjazdach. W praktyce w terenie którym jeżdżę pozwala mi to na odzysk nawet rzędu 8-10%. Oczywiście w rowerze nie wchodzi to w rachubę ze względu na architekturę napędu. 

Myślę że warte zastanowienia się są również aspekty nie związane z samą wydajnością. Obecnie używamy w różnych konfiguracjach toreb i małych plecaków jeśli jest taka potrzeba. Prawdopodobnie w EMTB zostałaby jedynie torba w uprzęży na kierownice i ewentualnie torba podsiodłowa. Czy ktoś ma jakieś doświadczenia w bikepackingu na EMTB?

Odnośnik do komentarza

Jazda rowerem e-bike bez wspomagania pewnie jest wykonalna dla Ciebie, ale dla riderki 58kg nie jest wykonalna. MTB e-bike z lekkimi bagażami które podałeś i tak będzie ważyć 50% jej masy. Mam analogowy rower o masie 18kg, da się na nim podjeżdżać i robiłem po 1500 przewyższeń dziennie na takim klocu z oponami po 1.3kg i wkładkami, ale wymaga to bardzo dużo siły. Moja żona by nie podjechała, mimo dobrej kondycji.

Nie przeskoczysz tego, zawsze musisz mieć prąd. Takie uwiązanie wydaje się być niespjne z romantycznym bacpackingiem który uprawiacie.

Odnośnik do komentarza

Szybki look np na ofertę Boscha sugeruje, że przy dodatkowych battery packach trzeba liczyć 200Wh/kg. Strzelam, że wpływ masy dodatkowego zestawu nie wpłynie znacząco na zasięg z jednego zestawu. Duże zestawy to 3-4kg ekstra przy prawie 120kg reszty (w przypadku rozważanego cięższego jeźdźca). Większym problemem jest ich transport w przypadku fulli, z kolei hardtail (w którym by można mieć bagażnik z uchwytem na zestaw ogniw) w wersji e- nie wiem czy nie będzie miał problemów ze zbyt łatwym zrywaniem przyczepności na nierównych podjazdach.

Sprawność dodatkowo może nam oczywiście spadać przy niskich temperaturach, jak to Li-Iony. Ciekawe ile watów na podjazdach nam dokłada taki silnik w trybie najmniejszego wspomagania. Najprościej przeprowadzić eksperyment i wypożyczyć z jakiejś wypożyczalni takie e-fulle i sprawdzić w praktyce. Nie wiem czy komputery w e-mtb jako % naładowania podają wprost wynik wyznaczony z mierzonego na ogniwach napięcia, czy mają dodatkową korekcję uwzględniającą krzywą rozładowania tych ogniw, ale taka weekendowa wycieczka z niewielkim wspomaganiem 'do rozładowania ogniw' pokaże od razu jakie są realne, orientacyjne zasięgi przy waszej jeździe. Zwłaszcza, że rowery z wypożyczalni będą już pewnie miały trochę zużyte te ogniwa.

Pakowanie raczej bez specjalnych niespodzianek. Większość w wór na kierownicy, drobiazgi w resztę, jak nie macie awersji do plecaków, to średnie plecaki. Jak rowery z mykmykiem, to np Acepac robi podsiodłówki 5-7L, kompatybilne z mykmykiem (a za 4-pak piwa od chińczyków z wiadomego portalu można ściągnąć dodatkowy stabilizator mocowany do siodełka). Jak górna rura nie będzie łamana, to można na nią poszukać długiej torby ~45cm (ze 2+L pewnie da). W trójkąt jak idzie butelka, to wiele więcej się nie da. Pod ramę można próbować dobrać 2-3L torbę i tu nic godnego polecenia nie mam. Acepac miał tanią, ale nie jest wodoodporna, co w tym miejscu jest głupotą - po 2, 3 dniach jazdy w mokrych warunkach przez Beskid Niski mi stęchła. Paśniki przy kierownicy średnio współgrają z krótkimi mostkami. Jako inspirację poprzeglądałbym zdjęcia z konfiguracjami 'nie e-' fulli z różnych wyścigów na bikepacking.com.

Bagażników mocowanych na obejmy raczej bym unikał - cięższe niż klasyczne, upośledzają pracę zawieszenia i nie każdy to wytrzyma. Najwyżej w przypadku jazdy bez plecaków bym kombinował z dorzuceniem uchwytów na bidony do widelca na taśmę czy obejmy.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...