Skocz do zawartości

Rekomendacja komputera/nawigacji/licznika do sparowania z sensorami i mapami


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

proszę o rekomendacje (możliwie z argumentacją) w sprawie wyboru nowego sprzętu. Najlepiej w dwóch kategoriach cenowych: do 1.000zł i do 1.500zł. Obecnie korzystam z OSMAND Plus na telefonie. Bardzo chwalę sobie apkę, mapy z opisem dróg, zapamiętywanie i edytowanie tras albo wgrywanie nowych. Zazwyczaj wyznaczam sobie  trasy w domu, a później (już w trasie) co trochę muszę odpalać telefon, żeby sprawdzić gdzie jechać/skręcić. Korzystam też z licznika Meilan M4 z czujnikami kadencji i prędkości. Chciałbym to wszystko połączyć w jedno, czyli nadal używać czujników, a licznik i mapy mieć w jednym. Gdyby do kompletu dało się sparować puls z zegarka Ticwatch byłoby bajecznie.

Czy rozwiązaniem jest np. Mio Cycl0 215? Karoo 2? Inne?

Odnośnik do komentarza

Musisz sam pooglądać i poczytać testy tego typu urządzeń. Liderami są Garmin i Wahoo, gonić próbują m.in. Sigma, Hammerhead (Karoo), iGPSport, Bryton. Mio dawno nie wypuściło nic nowego i mam wrażenie, że ciągną tę kategorię sprzętu na ćwierć gwizdka.

Każdy ma inne potrzeby odnośnie nawigacji/komputerka rowerowego. I każdy sprzęt jest trochę inny. Ja kilka lat jeździłem z Wahoo Boltem, teraz mam Bolta v2 i moje potrzeby spełnia w 100%. Ale nie każdemu musi on pasować.

Odnośnik do komentarza

Dobrych treści nigdy za wiele, sam kiedyś nagrałem polemikę z Velobirdem odnośnie Wahoo 🙂

Niestety z komputerkami rowerowymi jest tak, że nie ma sprzętu idealnego. Każdemu czegoś będzie brakowało (albo będzie miał za dużo). I wiele zależy od indywidualnych preferencji i przyzwyczajeń.

Np. taki iGPSport iGS630, z którego jest zadowolonych wiele osób. Miałem okazję z nim pojeździć i to ciekawy komputerek, ale np. nie ma WiFi, co na tej półce cenowej jest dla mnie sporym minusem. Jestem przyzwyczajony, że kończę aktywność w liczniku, a ona nawet jeżeli nie miałem przy sobie telefonu, leci po WiFi na Stravę. Do tego gdy go testowałem, nie działało automatyczne synchronizowanie z telefonami Apple, czyli trzeba było po każdej jeździe wejść ręcznie do apki i robić synchronizację (ale może przez półtora roku udało im się to wprowadzić).

Do tego komputerek nie synchronizował się z np. RideWithGPS czy Komoot (jedynie ze Stravą Premium). A do tego też jestem przyzwyczajony, że rysuję/wgrywam sobie trasę na RideWithGPS i od razu mogę ją zobaczyć na liczniku. Drobiazg, ale to siła przyzwyczajenia.

Do tego po zjechaniu z trasy, licznik nie pokazywał jak na nią wrócić (jest jedynie strzałka, w którym kierunku jest trasa), co na tej półce cenowej powinno być standardem.

Tak więc niby fajne urządzenie, ze sporym ekranem, ale kilka drobiazgów do których się przyzwyczaiłem w Wahoo sprawiają, że tamtego nie mogłem w 100% polecić.

Odnośnik do komentarza

Dzięki za porady. Nadal jestem trochę w kropce. Mam limit budżetu, tak więc zakupy za 1600 i więcej odpadają.

Zgadzam się z Łukaszem, nie ma "one size fits all".

Zgadzam się także, że automatyczne synchro to b. przydatne ułatwienie, tak samo jak to, żeby trasy rysowane w OSMAND ładowały się od razu do licznika.

Mam wadę wzroku, więc potrzebuję ekranu o słusznej wielkości. Wiem, że nie chcę mniejszego niż obecnie posiadane 2,6".

Po przeczytaniu różnych recenzji odniosłem wrażenie, że w moim budżecie i w kwocie ~1300zł to jawi się tylko Karoo 2 oraz iGS630S. Am I right?

Czy ktoś wie jak działa/ radzi sobie każdy z tych liczników z wygrywaniem map OsmAnd i synchro czujników od innych producentów?

Odnośnik do komentarza

Mio to syf. Nie dotykać. Podobno najlepsze mapy ma Hammerhead ale jest to wielkie bydlę i obarczone wieloma problemami. Mój kumpel, ogarnięty informatycznie, powalczył z nim miesiąc i sprzedał. Słynnemu Maćkowi Hop, prowadzącemu swego czasu najpopularniejszego chyba bloga rowerowego, Karoo zdechł na Tajwanie i się nie podniósł. Jako ktoś kto wiele lat prowadził firmę informatyczną proponuję kupować elektronikę dopiero w wersji 3 🙂 Karoo jest na razie w wersji 2 😉 No i proponuję nie kupować nic co reklamuje Chris Froome. Jakoś tak się składa że to wszystko co on reklamuje jest mocno przereklamowane 🙂

Jak chcesz porządny produkt to masz dwa ekosystemy. Garmin, który odpowiada telefonom Android czyli w miarę otwarty system, dla tych co lubią i potrafią w nim grzebać do którego można wgrać dziesiątki map komercyjnych i darmowych zewnętrznych producentów i który udostępnia łączkę do swojego systemu innym za free żeby pisać do niego różne fajne dodatki typu pokazywanie siły wiatru, danych pogodowych i pierdyliona innych mniej lub bardziej potrzebnych informacji. Co kluczowe, Garmin ma ekran dotykowy i wszystko się robi z poziomu urządzenia za pomocą tego ekranu. Na pierwszy rzut oka brzmi że odpowiednim dla Ciebie urządzeniem wydaje się Explore 2. Ja ze względu na wzrok potrzebuję 
duży ekran z dużymi czzionkami. I to jest na Explore 2 który planowałem kupić.

Wahoo to taki iPhone. Zamknięty system, do którego nic nie dograsz, polecany przez wszelkiej maści opłaconych influencerów ale też tysiące zadowolonych użytkowników. Mapy i funkcje są takie jakie producent uznał że są dla użytkownika najlepsze i koniec. Obsługuje się wszelkie ustawienia wyłącznie z pomocą telefonu połączonego przez Bluetooth. Jedni to uwielbiają, inni niekoniecznie.

Mój syn, wyczynowy kolarz, dostał Wahoo w prezencie, zanim wszystko ustawił tak jak w Garminie, miał już serdecznie dość i wystawił go na OLX 🙂 Jego kolega wytrzymał tydzień zanim Wahoo poszedł na OLX. Ja miałem przez kilka dni iPhona 5. W porównaniu do Samsunga z Androidem koszmar nie telefon. Ale są tacy co są zachwyceni. I tak samo jest z Wahoo i Garminem. Czyli ogólnie Wahoo jest prostszy ale i jego możliwością są ograniczone.

Jak chcesz porównanie jak działa nawigacja na obu obejrzyj kanał GP Lama na YouTube. Pamiętaj że żeby wbić jakikolwiek adres na Wahoo musisz wyciągnąć telefon, połączyć się przez BT i tam wszystko przygotować. Jak bateria w telefonie padnie to jesteś w czarnej d. Bateria w Garminie działa zwykle od świtu do zmroku. Nie wiem jak w Wahoo. Z rok czy dwa temu koledzy raportowali, że Wahoo wiesza się po jakimś czasie. Nie wiem jak jest teraz. Ja mam obecnie Garmin Edge 1030 i używam Garminy chyba od 2008 roku. I dopiero ta generacja urządzeń, po 13 latach od premiery pierwszych urządzeń, osiągnęła poziom w którym wszystko działa jak trzeba i usunięto oczywiste wady jak nieustająco psujący się przycisk zasilania i bardzo krótki czas pracy na baterii.

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, jajacek napisał(a):

polecany przez wszelkiej maści opłaconych influencerów

Przez nieopłacanych też 🙂
 

1 godzinę temu, jajacek napisał(a):

Ja miałem przez kilka dni iPhona 5. W porównaniu do Samsunga z Androidem koszmar nie telefon.

Ten iPhone miał premierę 12 lat temu, to są lata świetlne 🙂 Kupę lat używałem Samsungów (począwszy od Galaxy S2), kilka lat temu przesiadłem się na iPhone'a i nie narzekam.

Wszystko zależy kto czego potrzebuje i do czego jest przyzwyczajony (ta druga kwestia jest bardzo istotna).

Odnośnik do komentarza

Mam Wahoo Roam wersję 1 i generalnie jestem zadowolony (aczkolwiek chętnie spróbowałbym Garmina Explore 2).

 

Wcześniej próbowałem iphona 5 + powerbank + mapy cz, niestety w upałach telefon się wyłączał z gorąca.

 

Druga próba to był Garmin etrex 25, dużym plusem było zasilanie na paluszki, niestety z tylko sobie wiadomych powodów (pewnie kasa misiu, kasa.. kup droższe urządzenie) Garmin wykastrował to urządzenie z przesyłu trasy z telefonu na gps za pomocą blutooth. Mogłem wyznaczyć trasę na komputerze i po kablu wgrać do urządzenia. Więc jak zachciało się modyfikacji trasy to była rzeźba na małym ekraniku.

 

Wahoo używam z iphonem + mapy cz. Do map cz jestem zalogowany na komputerze i na komórce, więc mogę np w domu wyznaczyć trasę na komputerze i zapisać. Zapisaną trasę mam od razu na komórce, robię export i wgrywam do Wahoo. W trasie wyznaczam trasę na komórce i analogicznie wysyłam do Wahoo. Były jakieś momenty, że był problem z wgraniem śladu, ale robią upgrady oprogramowania i ostatnio działa ok. W gravelu mam na kole czujnik prędkości, ale w pozostałych rowerach używam sam komputerek i też jest ok.

Plusy Wahoo :

- matowy ekran

- intuicyjność

- łatwość wgrywania tras

- dobry akumulator

- automatyczna synchronizacja np. ze Stravą po skończonej jeździe

 

Minusy Wahoo:

- brak przesuwania mapy, żeby np podejrzeć jak dalej nas poprowadzi i że może inaczej jadąc byłoby lepiej - dla mnie to bardzo duży minus (z tego względu rozważam Garmina)

- zdarzało się, że beznadziejnie przelicza trasę jeśli np źle pojedziemy (tu znowu wychodzi brak możliwości przesuwania mapy)

 

Zainstalowałem z ciekawości Osmand na telefonie i zobaczę jak to działa z Wahoo

Odnośnik do komentarza

A nie mówiłem że Wahoo jest dla ludzi z iPhonem 🙂 No i obaj to potwierdziliście 🙂

Ja na Garminie wpisuję adres i jadę 🙂 Nic nie musze nigdzie przesyłać 🙂
Natomiast oczywiście zbudowanie jakieś zaawansowanej trasy na takim urządzeniu jest zbyt upierdliwe. Musiałbym ją zbudować przy pomocy jakiegoś zewnętrznego serwisu. Jest ich wiele.
Jeśli mam telefon połączony z Garminem przez BT to mogę sobie pobrać trasy ze Stravy. Pewnie z innych serwisów też ale mało ostatnio z nich korzystam. Zwykle w przyzwyczajenia przygotowywałem trasę na stronie outdooractive.com i wysyłałem GPXa na Garmina.
Brak możliwości przesuwania mapy jak dla mnie dyskwalifikuje Wahoo jako urządzenie nawigacyjne. 
Wczoraj akurat gdzieś jechałem coś odebrać, wbiłem adres na Garminie i poprowadziło mnie po Warszawie jak po sznurku.
No i można dograć mapy topograficzne, co ważne jak się w terenie jeździ. Jakoś wątpię żeby Wahoo było w stanie wyznaczyć dobrze trasę po singlach i prawidłowo po nich prowadzić. Można kiedyś sprawdzić. Jak dla mnie Wahoo jako nawigacja przypomina navi na Nokii sprzed 20 lat 🙂
Algorytm Garmina niestety jest kulawy. Nie wiem czemu nie ma na nim nawigacji szosowej tak jak w navi na telefonie. 
Pamiętajmy też że Garmin  Explore 2 ma ekran o przekątnej 3 cale i rozdzielczości 240x400 pikseli. Wahoo Roam 2 ma przekątna 2,7 cala i tyle samo pikseli. Więc oczywiście na Garminie widać trochę więcej.
Garmin 1030 ma przekątna 3,5 cala i rozdzielczość 282×470 pikseli.
Dużo użytkowników twierdzi że Wahoo lepiej przelicza trasy. Nie wykluczam. 
Podobno Explore 2 ma dużo najnowszych poprawek algorytmu nawigacyjnego.
 

 

Odnośnik do komentarza

To że w sumie liczy się jedynie Garmin i Wahoo (z aspirującym do tej dwójki Hammerheadem), to jest raczej bezsprzeczne. Natomiast rozważania, co się lepiej komu sprawdza i wyciąganie z tego wniosków, co jest obiektywnie najlepsze, jest już obarczone takim błędem osobistych oczekiwań, uprzedzeń czy zawodów, że w sumie nie ma co się tego typu wypowiedziami sugerować.

Zarówno Garmin jak i Wahoo są obarczone pewnym "grzechem pierworodnym" początkowych założeń albo historii producenta i nawet, jeśli przez lata coś w nich zmieniano, to dziś niekoniecznie ten "grzech" zniwelowano, a często przy okazji, gdzieś się rozmyła pierwotna koncepcja komputerka każdej z tych firm.

Garmin ma potężny bagaż producenta urządzeń nawigacyjnych i one wszystkie (może poza jakimiś lotniczymi i morskimi) dzielą od wieeelu lat w sumie tę samą filozofię działania. To zawsze były niezależne urządzenia, które poprowadzą użytkownika do wskazanego adresu, punktu po współrzędnych, czy jakiegoś POI, po trasie wyznaczonej wewnętrznym algorytmem. Nawet m,apy w tych wszystkich urządzeniach są podobne i w historii Garmina tylko raz zdarzyło się, że pojawiła się niekompatybilność urządzeń z uwagi na nowy format map NT. Zresztą cały tzw. user experience w tych wszystkich urządzeniach (czy to ręczny GPS dla piechura, nawigacja rowerowa, czy coś innego, jest podobny. Wieloletni użytkownik Garmina od razu się odnajduje praktycznie w każdym nowym Garminie, rozumie chociażby swoistą nomenklaturę pewnych czynności czy funkcji...

A jeśli chodzi o uwarunkowania, że tak powiem historyczne... Kiedyś Garminy były słabo skomunikowane z otoczeniem, bo i żadnego sensownego otoczenia w sumie nie było - nie było tych wszystkich super fancy smartfonów, na których się wyklika trasę... Były zwykłe pecety, gdzie w MapSource lub później BaseCampie wytyczało się trasę, a potem kabelkiem usb wgrywało do Garmina... Siłą rzeczy te gpsy były pomyślane tak, żeby działać bez żadnego wsparcia "z zewnątrz" - wszystko się w nich ustawiało z poziomu małego ekraniku i zawiłego menu. Tak też można było wskazać, dokąd ma nas gps zaprowadzić... To czasem prowadziło do zabawnych sytuacji, kiedy trasa wyznaczona na pececie i wysłana do Garmina potrafiła być przeliczona wg nieco innych algorytmów w samym gpsie i ostatecznie różniła się od tego, co użytkownik wyrysował na monitorze w domowych pieleszach. Od tego czasu wiele się zmieniło i wsółczene garminy są doskonale skomunikowane z otoczeniem, ale jednak ten pierwotny zamysł gpsa działającego niezależnie od otoczenia pozostał. A czy to ma dziś sens, kiedy współczesne urządzenia mogą się już bezproblemowo łączyć z potężną maszyną, którą każdy i tak zawsze ma przy sobie w kieszeni - czyli telefonem, na którym wiele rzeczy można zrobić szybciej, łatwiej, bardziej komfortowo - to już inna sprawa.

Wahoo wypuściło swój pierwszy komputerek w dokłądnej opozycji do koncepcji wszelakich Garminów. Elemnt miał być uproszczony do bólu (czarno-biały, super wyraźny ekran, zerowe możliwości nawigacyjne - jedziesz po wyznaczonym gdzie indziej tracku, całkowite uzależnienie - nie w czasie pracy, ale w czasie ustawiania i przygotowania do pracy - od zewnętrznego urządzenia - telefonu). Po prostu tam doszli do wniosku, że rowerowy komputerek ma być niezwodny i długo działać, a jego obsługa z poziomu interfejsu samego gpsa - jakby się nie postarać - i tak będzie niewygodna, więc nie ma co uderzać głową w mur, trzeba przenieść tę obsługę na urządzenie 1000% lepiej dopasowane do takich zadań. I trzeba przyznać, że zarówno klikanie ustawień urządzenia, jak i planowanie trasy na ekranie telefonu jest zdecydowanie łatwiejsze i przyjemniejsze niż na ekraniku gpsa. Z czasem i w Wahoo koncepcja się rozmyła, bo np. od Roama v. 1 pojawiła się nawigacja (przeliczenie trasy, powrót na trasę), pojawiły się kolory (początkowo w zawrotnej liczbie chyba 8), a i z poziomu komputerka jest więcej opcji niż kiedyś.

Nie da się jednak ukryć, że mimo tych zmian w obydwu obozach zarówno Garminy jak i Wahoo dalej głęboko opierają się na pierwotnych założeniach. To użytkownik musi zdecydować, czego potrzebuje, jak najlepiej będzie mu się ten sprzęt obsługiwało i to w sytuacjach dla niego typowych, a nie typowych u kogoś innego. Inna sprawa, że ktoś, kto wcześniej nie używał takich sprzętów, tylko polegał na apkach na telefon, może być srogo rozczarowany rzekłbym pewną archaicznością rozwiązań w takim Garminie czy Wahoo, bo te sprzęty działają i służą inaczej niż dowolna apka na telefon. No i należy się wyzbyć oczekiwań, że rowerowy gps będzie jakoś niezwykle uniwersalny - np. że będzie na nim super przeglądało się mapę okolicy... bo w zastosowaniu jao mapnik raczej się nie sprawdzi. To już guru polskiego środowiska garminowego nieżyjący już Lechu GPSManiak mawiał, że gps ma dobrze prowadzić, wskazywać, gdzie jesteśmy, a do orientacji, jak wygląda okolica, co jest ciekawego za rogiem, najlepiej posłuży papierowa mapa, nad którą pochylasz się w schronisku. Wraz z upowszechnieniem noszonej elektroniki nawet u Lecha ta papierowa mapa ustąpiła miejsca nie tyle gpsowi (który oczywiście zawsze był na szlaku), ale smartfonowi lub małemu tabletowi (gdzie mieściły się wszystkie mapy, były pod ręką i przeglądało się je ruchami jednego palca)... 

Odnośnik do komentarza
W dniu 19.02.2024 o 08:14, jajacek napisał(a):

Jak chcesz porządny produkt to masz dwa ekosystemy. Garmin, który odpowiada telefonom Android (...)

Wahoo to taki iPhone.

To w sumie ciekawe porównanie, bo technicznie jest dokładnie odwrotnie... Garminy bazują na zamkniętym środowisku (choć oczywiście nie oznacza to zamknięcia na mapy czy wtyczki IQ), a wszystkie Wahoo działają na mniej lub bardziej zmodyfikowanym Androidzie (interfejs komputerka to po prostu odpalona na tym Androidzie apka, którą nota bene można sobie odpalić na telefonie z andkiem - ale tylko dla zaspokojenia ciekawości, bo nie będzie chyba w pełni funkcjonalna). Choć oczywiście w sensie funkcjonalnym masz w sumie rację. Pierwsze Wahoo było pomyślane jako stabilny komputerek w którym nic nie grzebiesz, obsługujesz go ze swojego telefonu, korzystasz i o nim nie myślisz. A Garmin to maszyna z milionem możliwości - tych oficjalnych i nieoficjalnych, modami, patchami i czymś tam jeszcze. Taki sprzęt dla komuterowych geeków... 

W dniu 19.02.2024 o 08:14, jajacek napisał(a):

Mój syn, wyczynowy kolarz, dostał Wahoo w prezencie, zanim wszystko ustawił tak jak w Garminie, miał już serdecznie dość i wystawił go na OLX

Przyzwyczajenie drugą naturą. Gdyby wcześniej używał tylko Wahoo, to zanim wszystko by ustawił w Garminie jak w Wahoo, to by miał już tego serdecznie dość i szybko wystawił na OLX 🙂 

12 godzin temu, Pepe75 napisał(a):

Minusy Wahoo:

- brak przesuwania mapy, żeby np podejrzeć jak dalej nas poprowadzi i że może inaczej jadąc byłoby lepiej - dla mnie to bardzo duży minus (z tego względu rozważam Garmina)

W Roamie v. 1 tak jest (tylko powiększanie i oddalanie mapy, bez możliwości przesuwania), ale chyba w Roamie v2 już to przesuwanie jest...

Za to z minusów ludzie zauważają dziwny objaw wysypywania się Wahoo przy rejestracji naprawdę długich tras, choć sam nie doświadczyłem...

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, HSM napisał(a):

Za to z minusów ludzie zauważają dziwny objaw wysypywania się Wahoo przy rejestracji naprawdę długich tras, choć sam nie doświadczyłem...

Koledzy z naszej amatorskiej grupy szosowej to raportowali wielokrotnie. Podobno się wysypuje po 200 km czy jakiejś ilości waypointów.

Odnośnik do komentarza

Dzięki za wszystkie posty z odpowiedziami/ podpowiedziami. Konkluzja jest następująca:

  1. Niektóre produkty za ~2000zł i więcej wypadają z  listy.
  2. Nie mając żadnego doświadczenia z Karoo 2, Roam v2, Explore 2 (i ewentualnie IGS630S) na początek można byłoby wybrać to co akurat jest w najniższej cenie. Obecnie rozrzut cen kształtuje się od 1100zł do 1600zł za komputerki wymienione powyżej.
  3. OSMand wydaje się być bardzo, bardzo niszowe. Wszyscy mówią tylko o Stravie, Komoot, ewentualnie RideWithGPS.
  4. Tabela zestawiająca parametry i ceny wszystkich 4 urządzeń byłaby świetna. Pewnie przydałby się również innym, którzy zastanawiają się nad zakupem. Może popełnię. 
Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, jajacek napisał(a):

Explore 2 kupisz w Decathlonie. Z kartą stałego klienta masz 60 czy nawet 90 dni na zwrot. Sugeruję pójść tą drogą.

Ale jak odpalisz i poużywasz to nie wiem czy przyjmą ? Kiedyś w eazymut dali mi jakiś sprzęt garmina i pilnowali żebym nie wcisnął guziczka i nie odpalił sprzętu 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...