Skocz do zawartości

Jaki typ roweru kupić?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

chciałbym zaciągnąć porady odnośnie typu roweru nastawionego pod moje wymagania, poszukuje czegoś co dobrze sprawdzi się na ścieżkach rowerowych 60% dystansu, 25% dystansu drogi szutrowe, 15% dystansu drogi leśne. W internecie dość ciężko jest znaleźć jednoznaczną odpowiedź, miałby być to rower pod przyszłościową modyfikacje na rower elektryczny najpewniej lekki silnik tylni HUB drive. Jaki typ roweru z jakimi calami kół i szerokościami opon i waszym zdaniem najlepiej się pod to nada?

Odnośnik do komentarza

Czemu hub drive? Ścieżkami rowerowymi pojedziesz na każdym rowerze, drogi szutrowe wykluczają kolarki, drogi leśne zostawiają już rowery typu cross, mtb i grawele, jeśli chcesz po trochę ambitniejszym terenie, jakieś single tracki itp to zostaje jedynie mtb. MTB może być trochę wolniejszy niż gravel, ale z silnikiem masz gdzieś opory opon a ważna jest dla Ciebie bardziej komfort jazdy i możliwości resorowania. 

Ja osobiście bym wybrał silnik montowany w supporcie, zdecydowanie lepiej się taki rower zachowuje niż z silnikiem w kole. MTB pod takie zastosowania też wydaje się sensowniejszy ze względu na lepszą amortyzację niż inne rowery, lepsze hamulce (no może nie wszystkie), lepsze amortyzatory itp. 

Elektryfikacja waży koło 8-10 kg, waga roweru nie jest więc aż tak istotna, można więc postawić na jakiegoś ht na szerokich oponach albo lżejszego fulla. Ja bym szedł w mtb ht na 29" z szerokością opony 2,3-2,4. 

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za wszystkie dotychczasowe odpowiedzi, fajnie że tam się ruszył i że mamy w nim dwie opinie. 

Oskarr Odpowiadając na Twoje pytanie, temat nadal analizuje i jeszcze nic konkretnego nie wybrałem. Silnik brałem pod uwagę pod kątem użytkowania po utwardzonym terenie w głównej mierze, w internecie spotkałem się z opinią że HUB'y to jednostkami mniej awaryjnymi, praktycznie bezobsługowymi i służą do jazdy w podobny sposób jak skutery. O MID'ach słyszałem, że są właśnie do tych bardziej zaawansowanych i wymagających tras, lepiej się wspinają i przypominają w specyfice rower. Wybór oczywiście jest jeszcze do przemyślenia, bo planuje jednostkę maksymalnie 1000W do takiego roweru umieścić (nowe Rapidy 1000W o wielkości starych 500W wydają się być dość fajne).

W kwestii roweru utwierdziliście mnie że musi to być rower amortyzowany, pewnie gdy zacznę szukać to będę szukał czegoś na powietrznym amortyzatorze z możliwością blokady.

 Czekam jak najbardziej na więcej wypowiedzi.

Odnośnik do komentarza
9 minut temu, exSzymix95 napisał(a):

Wybór oczywiście jest jeszcze do przemyślenia, bo planuje jednostkę maksymalnie 1000W do takiego roweru umieścić (nowe Rapidy 1000W o wielkości starych 500W wydają się być dość fajne)

Silnikiem z mocą większą niż 250W nie będziesz mógł legalnie jeździć po drogach publicznych jako rower. Musiałbyś zarejestrować pojazd jako motorower. A jazdę na nielegalu odradzam. Jakakolwiek kolizja z pieszym, nawet jeśli wskoczy Ci pod koła, będzie uznawana za Twoją winę. W skrajnym wypadku można nawet chyba stracić prawo jazdy za coś takiego.

Odnośnik do komentarza

Średnio Polska wygląda z tymi przepisami. Ogólnie każdy silnik 250 watów jak dasz mu więcej napięcia i prądu ma chwilowo więcej mocy niż 250 watów. Dorwałem się ostatnio do "legalnego" roweru 250 watów i chwilowo podczas przyspieszania pobierał koło 350 watów. Sam Łukasz jak testuje elektryki to też zawsze zmienia ustawienia z 25 na 28 czy 30 km/h. Producent daje takie możliwości aby móc sobie odblokować rower jadąc po swoim prywatnym terenie na drodze niepublicznej, jednak chyba wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego jak to później w praktyce wygląda. 

Kupując silnik od Chińczyków, niezależnie od mocy dostajemy nawet naklejkę z homologacją na 250 watów ? 

Ja osobiście bym szedł w mida, 750 watów, ze sterownikiem pod 750 watów ale bez manetki. Do czasu jak będziesz pedałował to nikt się nie przyczepi, że przekroczyłeś 25 km/h. Ja sam na moich rowerach bez wspomagania spokojnie przekraczam takie prędkości. Mam znajomych z odblokowanymi rowerami elektrycznymi które jadą do np. 40 km/h, jednak używają większej mocy w lesie i na podjazdach, takie rozsądne maks na miasto to 25-30 km/h. Jeśli walniesz w pieszego przy 25 km/h bo Ci wlazł pod koło to nikt Ci się nie przyczepi, że sterownik mógł podać większą moc. Jeśli walniesz w pieszego jadąc 40 km/h bez pedałowania jadąc na manetce to Cię prokurator dojedzie. 

Silniki Mid są montowane pod bsa z szerokością 68-73 i 100 mm, problem jest tylko taki, że fajnie aby napęd szedł na sztywną oś bo to jednak trochę duże obciążenie dla tylnego trójkąta, ale z tego co czytałem np. takie bafangi mogą mieć problem z widłami pod boost, tutaj więc idealnie by wypadły starsze indiany X7 które były sprzedawane ze sztywną osią 142 mm i mufą supportu 73 mm. 

Odnośnik do komentarza
22 minuty temu, Oskarr napisał(a):

Ogólnie każdy silnik 250 watów jak dasz mu więcej napięcia i prądu ma chwilowo więcej mocy niż 250 watów. Dorwałem się ostatnio do "legalnego" roweru 250 watów i chwilowo podczas przyspieszania pobierał koło 350 watów.

Tak, chwilowa moc jest dopuszczalna większa niż 250W, ale moc znamionowa zgodnie z prawem nie może przekraczać 250W. Ponadto wymagane prawem jest, aby odcięcie wspomagania nastąpiło przy 25km/h, i że wspomaganie powinno być coraz słabsze wraz ze zbliżaniem się do 25km/h
https://www.magazynroweryelektryczne.pl/artykul/moc-silnikow-w-e-bikeach

 

22 minuty temu, Oskarr napisał(a):

Jeśli walniesz w pieszego przy 25 km/h bo Ci wlazł pod koło to nikt Ci się nie przyczepi, że sterownik mógł podać większą moc.

Nie byłbym taki pewien. Jak miałbyś udowodnić, że jechałeś w momencie uderzenia 25km/h ze wspomaganiem, a nie 27km/h ze wspomaganiem, co byłoby już naruszeniem przepisów? Wiele zależy od świadków, obrażeń odniesionych przez pieszego, ewentualnych innych dowodów (np. nagrania z monitoringu). Ale generalnie po wypadku biegły weźmie rower na analizę i gdy odkryje, że nie było blokady przy 25km/h to jesteś na przegranej pozycji, tzn. musisz udowadniać, że rzeczywiście w momencie zderzenia nie jechałeś więcej niż 25. Udowodnienie tego może być trudne. A prokurator ma mocny punkt zaczepienia, bo jechałeś nielegalnym pojazdem.

Odnośnik do komentarza
Cytat

Ale generalnie po wypadku biegły weźmie rower na analizę i gdy odkryje, że nie było blokady przy 25km/h to jesteś na przegranej pozycji, tzn. musisz udowadniać, że rzeczywiście w momencie zderzenia nie jechałeś więcej niż 25. Udowodnienie tego może być trudne. A prokurator ma mocny punkt zaczepienia, bo jechałeś nielegalnym pojazdem.

W mojej poprzedniej pracy, koleś "rowerem" elektrycznym uderzył w faceta na innym rowerze. Nawet nie jego wina, zjeżdżał ścieżką rowerową i gość mu nagle wyjechał z innej ścieżki rowerowej. Skończyło się tak jak napisałeś, powołano biegłego który szybko ustalił, że "rower" nie spełnia wymogów roweru. Ostatecznie skończyło się na karze za poruszanie się motorowerem po ścieżce rowerowej plus odszkodowanie za uszkodzony rower. I tak dobrze, że nie było ofiar w ludziach bo koszty byłyby większe. 

Zresztą śmieszy mnie to jak ktoś piszę, że ma rower elektryczny o mocy 1000W tylko dlatego że ma pedały... Ja głupi motocyklem jeździłem po ulicy zamiast sobie pedały przykleić i śmigać po DDR i ścieżkach leśnych. 

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, sl66 napisał(a):

Nie byłbym taki pewien. Jak miałbyś udowodnić, że jechałeś w momencie uderzenia 25km/h ze wspomaganiem, a nie 27km/h ze wspomaganiem, co byłoby już naruszeniem przepisów? Wiele zależy od świadków, obrażeń odniesionych przez pieszego, ewentualnych innych dowodów (np. nagrania z monitoringu). Ale generalnie po wypadku biegły weźmie rower na analizę i gdy odkryje, że nie było blokady przy 25km/h to jesteś na przegranej pozycji, tzn. musisz udowadniać, że rzeczywiście w momencie zderzenia nie jechałeś więcej niż 25. Udowodnienie tego może być trudne. A prokurator ma mocny punkt zaczepienia, bo jechałeś nielegalnym pojazdem.

To prokurator musi Ci udowodnić, że jechałeś w momencie uderzenia więcej a nie Ty, że nie jechałeś. Ty zawsze się bronisz, że jechałeś bezpiecznie, 15 km/h a pieszy Ci wskoczył jak superman przed rower. Pamiętaj, to nie Twoja ręka ? 

Jakim nielegalnym? Jedziesz bez manetki, domyślnie masz 250 watów, nawet masz naklejkę homologacyjną! Rower Ci składał kolega Jan Kowalski poznany pod blokiem, złożył Ci za wspólne wypicie piwa, zapewnił Cię, że masz ustawione 250 watów i tyle. Nie masz w prawie żadnej informacji, że musisz jechać na hamownie sprawdzić rower. Domyślnie sterownik właśnie na 250 watów jest ustawiony i domyślnie jest ustawiony na zmniejszanie wspomagania wraz ze wzrostem prędkości. 

Ja trochę bronie takie rozwiązanie ze względu na to, że widzę pewne sytuację, gdzie więcej niż 250 watów może się przydać, w mieście rzeczywiście radziłbym jazdę na 250 watów, ale jakieś hardcorowe podjazdy w górach przestawienie wspomagania na 500 watów może dać trochę zabawy a cenowo różnica między 250 watów silnik a 750 to mniej niż 10%. 750 watowy silnik też dłużej pojeździ niezawodnie przy jeździe na 250 watów niż 250 na mocy 250 watów. Mam tu na myśli rowery ze wspomaganiem a nie przeróbki z 3kW silnikiem z tyłu gdzie użytkownik nawet pedałów nie dotyka przy ruszaniu. 

Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, Oskarr napisał(a):

To prokurator musi Ci udowodnić, że jechałeś w momencie uderzenia więcej a nie Ty, że nie jechałeś. Ty zawsze się bronisz, że jechałeś bezpiecznie, 15 km/h a pieszy Ci wskoczył jak superman przed rower. Pamiętaj, to nie Twoja ręka ? 

W teorii jest jak piszesz, w praktyce bywa różnie. Bywały przypadki, że pieszy wpadł pod samochód w ogóle się nie rozglądając i raczej punktem wyjścia jest, że to wina kierowcy. To raczej on musi udowodnić, że zachował ostrożność, a pieszy w ogóle nie spojrzał, był ubrany w kamuflaż, poruszał się biegiem i patrzył w komórkę ? Ale bez wideorejestratora czy świadków nie jest to takie proste. Zwłaszcza, jeżeli do zderzenia by doszło na sugerowanym przejściu dla pieszych.

Zresztą masz potwierdzenie bezpośrednio z forum, DamianKr w poprzednim poście opisał taki przypadek, gdzie doszło do kolizji nie z winy kierowcy e-roweru, a to on został uznany za winnego i obarczony kosztami.

8 minut temu, Oskarr napisał(a):

Jakim nielegalnym?

Moje rozumienie linków, które podesłałem jest takie, że rower, który ma silnik o mocy znamionowej większej niż 250W nie może się legalnie poruszać tam gdzie rower (np. po DDR) - niezależnie, czy aktualnie z tej mocy korzysta, czy nie.

9 minut temu, Oskarr napisał(a):

Ja trochę bronie takie rozwiązanie ze względu na to, że widzę pewne sytuację, gdzie więcej niż 250 watów może się przydać

Rozumiem Twoje argumenty, ale wg mojego rozeznania takie rozwiązanie mimo wszystko nie jest legalne, jeśli chce się używać roweru jako roweru, a nie motoroweru. Dlatego o tym napisałem, żeby autor OP miał świadomość.

Odnośnik do komentarza

@sl66 mogłeś mnie źle zrozumieć. Wszystko co ma powyżej 250 watów według polskiego prawa jest nielegalne i nie jest rowerem. Również np. testowane przez Łukasza e bike, które są normalnie sprzedawane w Polsce również są nie legalne ze względu na fakt, że masz tam manetkę i możesz sobie zmienić moc. Są to jednak trochę dziurawe przepisy których mało kto respektuje. To trochę jak stwierdzenie, że jak jest ograniczenie do 90 km/h to nikt nie pojedzie więcej bo przepisy zabraniają, owszem zabraniają, jeśli kogoś potrącisz jadąc z większą prędkością autem to również będziesz miał problemy, myślę jednak, że ciężko będzie znaleźć kierowcę, który nie przekracza prędkości. Wiem, że taki 750 watów według prawa jest nielegalny, jednak Ty jako użytkownik w razie kontroli czy w razie w uparcie udowadniasz, że jest legalny, bo sterownik jest zablokowany na 250 watów, nie ma manetki i ma nawet naklejkę homologacyjną. Silniki Bafung są obecnie wysyłane z aliexpres z hiszpani, kupujesz więc z kraju EU silnik z certyfikatem CE z zapewnieniem producenta, że możesz się legalnie poruszać po drogach, więc idziesz tą drogą i w razie problemu udowadniasz, że wszystko jest cacy. 

 

Odnośnik do komentarza
17 minut temu, Oskarr napisał(a):

Wiem, że taki 750 watów według prawa jest nielegalny, jednak Ty jako użytkownik w razie kontroli czy w razie w uparcie udowadniasz, że jest legalny, bo sterownik jest zablokowany na 250 watów

Tylko jak miało by przebiegać to udowadnianie? Obawiam się, że w razie kolizji biegły stwierdzi, że silnik miał za dużą moc znamionową i jako taki nie jest dopuszczony do ruchu rowerowego. Nie wiem, na ile prawdopodobne jest, że sąd by wziął pod uwagę, że silnik był zablokowany i nie korzystał z pełnej mocy.

Na tej samej zasadzie, jak można jeździć skuterami z mocą do 11kW na prawo jazdy B, wątpię, żeby dopuszczalne było jeżdżenie z motocyklem o większej mocy z założoną blokadą.

Odnośnik do komentarza

Jako autor postu, jak najbardziej rozumiem argumentację sl66 i dało mi to dość sporo do myślenia, zwłaszcza, że przepis jest świeży i wcześniej o nim nie słyszałem. Wiadome jest, że jeśli jest jakiś przepis to zawsze znajdzie się ktoś kto będzie starał się go nadinterpretować lub obejść w jakiś sposób.

To teraz mam w sumie pytanie do Panów silnik Mxus moc ciągła 250W, moc chwilowa 420W, napięcie 36V możemy uznać za legalny?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...