To lipę masz kolego. Ogólnie nie staram się jeździć przy niskich temperaturach, ale czasami odrobina szaleństwa nie zaszkodzi. Czasami praca mi nie pozwala. Jazda w upały też mi nie sprawia trudności. Wolę się spocić jak przeziębić.
Też jestem ciepłolubny. Bywało, że jeździło się przy ujemnych temperaturach, ale to trasy do kilkunastu kilometrów. Najniższa temperatura przy jakiej kiedyś jechałem to prawie minus 30 stopni. Kupę lat do tyłu. Człowiek był młody i głupi...
Na początek bez szaleństw. Kupiłem Nikona Acculona 12x50. Mogę śmiało tę lornetkę polecić. Kiedyś zapewne coś lepszego wybiorę, ale jak zawsze wiąże się to z większymi kosztami.