Czesc wszystkim!
Przychodzi w zyciu mezczyzny taki dzien, ze chce sie kupic porzadny rower.
W zeszlym roku zaczalem biegac, potem wyjechalem na dluzej za granice i od powrotu bylo ciezko by znow biegac.
Teraz w koncu przemoglem sie i znow pokonuje jakies tam dystanse- glownie dla tego ze przytylo mi sie i zaczelo mi to fes przeszkadzac.
Jako ze mam okazje teraz kupic rower postanowilem, ze bieganie uzupelnie jazda na rowerze,
zwlaszcza ze mieszkam w okolicach gdzie z kazdej strony mam las.
Ostatnim rowerem byl jakis no name za 300zl.
nie siedzialem tez na rowerze juz od kilku lat, ale podobno tego sie nie zapomina:)
Ale do rzeczy. Jezdził bede w 70% po ubitych sciezkach lesnych. Mam 183cm wzrostu.
Budzet nie jest duzy bo maksymalnei te 1500zl bym chcial wydac, wiem ze wszyscy polecaja do tej kwoty
kands'a maestro, (1399zl ) ale mam mozliwosc kupienia duzo taniej rometa orkan'a 3.0 z 2016r (1049zl)
ktory rower na moim miejscu byscie wybrali?