Skocz do zawartości

MaciejRutecki

Użytkownicy
  • Postów

    652
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez MaciejRutecki

  1. @rowerowy, jeśli to jest prawda, to już w ogóle nadaje się to do zgłoszenia w jakimś trybunale ;) Za ten gorszy osprzęt, mogłaby być choć lepsza rama :P Z drugiej strony kobiety na rowerach o wadze 90kg "przecież nie występują", to po co im wytrzymała rama :D

    [...]

     

    Są faceci (i to nie metroseksualni), którzy preferują damską ramę podczas jeżdżenia po mieście. :-)  Już mi tyle razy tyłek uratowała przed obiciem (jazda w zimę jak jest ślisko), że nie wracam do męskiej.

     

    Ważę do 90kg + sakwy i nie widzę problemów z sztywnością ramy. Niemniej (przynajmniej w holenderskich rowerach) widzę zależność, że  znaleźć damską ramę, dla osoby powyżej 2 metrów wzrostu. Pewnie pojawiają się już fizyczne ograniczenia.

  2. Witam serdecznie wszystkich zapalonych cyklistów!

    Miło mi jest poinformować, że właśnie rusza projekt:

    Profesjonalne plany treningowe - za darmo!

    Udział w konkursie jest całkowicie darmowy - nic nie tracicie, a możecie wiele zyskać. Szanse na zwycięstwo ma każdy, bez względu na prezentowany poziom sportowy.

    Jak wziąć udział w konkursie?

    Czekam na Wasze zgłoszenia do dnia 23 grudnia 2017 roku. Ze wszystkich nadesłanych zgłoszeń wybierzemy 20 profili, które przejdą do drugiej fazy konkursu, o czym powiadomimy wybrane osoby. Ostatecznie, 31 grudnia 2017 roku, ogłosimy szczęśliwą siódemkę laureatów, którzy otrzymają możliwość wspólnego przygotowania się ze mną do sezonu 2018 i będę z nimi aż do końca sezonu startowego.

    Zgłoszenia wysyłajcie na adres mailowy mizucycling@gmail.com. W tytule proszę obowiązkowo wpisać 'Mizu Cycling - konkurs'. Warunkiem wzięcia udziału w konkursie będzie odpowiedź na poniższe punkty:

    1. imię i nazwisko

    2. data urodzenia

    3. miejscowość

    4. wzrost / waga[...]

    Regulamin konkursu? Kto i jak przetwarza dane osobowe (e-mail i pseudonim to za mało)? Co się dzieje z tymi danymi po zakończeniu konkursu?

  3. Jednak trafiają się takie z dwoma trybami (krótki/długi) , np: Fenix BC30 (droga, bo to oryginał) : https://www.bikelightdatabase.com/fenix/bc30/

    Ewentualnie jeden z klonów : http://top-light.pl/lampa-rowerowa-top-light-se-lh2-swiatlo-krotkiedlugie-lub-dlugiedlugie/

     

    Nie dosyć, że mają dwa tryby i można się pomiędzy nimi przełączać, to można używać obydwu jednocześnie (dodatkowa zaleta w terenie).

    Zasilanie na standardowe wymienne aku 18650. Tylko ta cena, niezbyt zachęcająca, pierwszy ponad 400 zł w polskich sklepach, drugi trochę ponad 200. No i spore to trochę jest.

     

    są tez takie na kablu, np. https://bikepark24.pl/pl/p/Lampa-Przod-ProX-Draco-2-X-Power-Cree-LED/13014

     

    O i to jest fajne rozwiązanie. Ciekaw jestem jak z rozkładem wiązki w praktyce. Jak mam być szczery, to cena nie jest jakaś porażająca. Lampki dobrej jakości, produkowane w Europie też kosztują podobnie. Ja wolę dopłacić i jednak "sponsorować" coś z naszego kontynentu, bo rodzimej produkcji nie mamy. :-)

  4. W praktyce, jak ktoś jeździ w różnych warunkach, to nie widzę innej opcji niż dwa typy oświetlenia, odpowiadające samochodowym mijania i drogowym i przełączanie podług potrzeb.

    No i fałszem jest, że walenie komuś po oczach poprawisz swoją widoczność. Uwierzcie mi, na podstawie mojego doświadczenia, bo już miałem kolizję, jak ktoś nie patrzy w Waszym kierunku, to możecie nawet świecić szperaczem wziętym z lotniska. Jedynie będziecie denerwować tych, których oślepicie jak będą w Wasza stronę patrzeć. Warto? Nie.

    Ogólnie mam taki apel:
    - nie róbcie innym co Wam niemiłe,
    - trzymajmy (rowerzyści) jakiś poziom kultury na drogach, wystarczą niektóre samochody i ich światła, które nie wiem jak przechodzą przegląd techniczny.

     

    Mam nadzieję, że choć ktoś to zrozumie.

  5. Używałem PhilipsaSaferide 80 jak nie miałem zasilania na dynamo. Z czystym sumieniem polecam. Gdzieś na forum jest mój test tej lampki. Dla mnie rozkład światła idealny, do tej pory nie pobity przez innych.

     

    Axendo Spanningi na 99% też jest ok (ale nie testowałem), bo produkowana na licencji Philipsa. Przy okazji pozbyto się paru błędów z oryginalnego produktu. Ciut ciemniejsza, ale niezauważalnie na drodze.

     

    //Edit: tu ciut taniej:

    https://www.rowerystylowe.pl/p-9436/przednia-lampka-rowerowa-spanninga-axendo-60-usb

  6. Ja tu widzę cross, albo trekking, ale do 2000 złotych trekking będzie gorzej wyposażony (ma więcej rzeczy w standardzie, siłą rzeczy inne podzespoły będą kompromisem. W innych rowerach zwróć uwagę na jakość mocowań pod bagażnik, bo się okaże, że udźwigną zbyt dużo. Kiepski bagażnik, to mordęga, jeśli sakw używasz codziennie. W jeździe miejskiej teoretycznie nie trzeba mieć jakoś wysokiej grupy osprzętu, o ile nie jeździmy w zimę (sól, niskie temperatury).

     

    Po kilku latach nieprzerwanej jeździe po mieście do pracy bardziej zwracam uwagę na takie rzeczy, stąd moje pytania. Typ roweru staje się drugorzędny. Awarie, czy ciągła konieczność konserwacji napędu to stracony czas.

     

    [...]

    Jak tu już pisano, typowo miejskie z wysoko umieszczoną kierownicą możesz sobie odpuścić, to są rowery dobre na krótkie trasy dla osób które mało jeżdżą i wolą taką wyprostowaną pozycję (duże opory powietrza = mała prędkość, a tego chyba nie chcemy :) ).

     

    I tak, i nie.  :-) Ja mam 24km w jedną stronę i głównym problemem w mieście są światła (ponad 35 po drodze), które skutecznie powstrzymują przed  szybszą jazdą, nawet "elektryk" dużo by nie pomógł (tyle, że nie jest się w żaden sposób zmęczony). Dużo większy problem to zakres przełożeń. Mało który producent daje piastę planetarną pokroju Alfine 11, czy Rohloffa.  Za to w zimę daje dużo zabawy oraz poczucia bezpieczeństwa i odpłaca zerową konserwacją.

     

    Niemniej rower miejski jest na tyle specyficzny, że nie polecam. Mało kto jest chętny do takich dystansów na takim rowerze (optymalnie to do ok. 2x15km). Ja traktuję go jako przyjemną odskocznię po 8 godzinach siedzenia przed komputerem, no i zwyrodnienia kręgosłupa też zadecydowały o wyprostowanej pozycji na rowerze.

  7. Czyli na pewno potrzebujesz coś, co ma bagażnik, albo przynajmniej możliwość przymocowania pełnowartościowego bagażnika.

    Co prawda już pojawiły się propozycje konkretnych typów rowerów, ale ja mam parę pytań. :-)



    Będziesz jeździć przez cały rok, także w zimę, deszczu i po drogach posypanych solą?

    Ile czasu możesz poświęcić na konserwację (szczególnie zimą -- sól) roweru, a jak bardzo ważna jest dla Ciebie bezosobowość.

    Jeździsz w zwykłych ubraniach, czy w "obcisłych"?

    Dużo masz podjazdów na drodze do pracy?

    Tylko do pracy, czy też w wolne gdzieś dalej?

    Musisz w pracy parkować na zewnątrz?



    Przy 20km w jedną stronę raczej odpada rower typowo miejski. Ok. ja jeżdżę tak, ale bez dobrania odpowiedniego roweru pod siebie może być różnie. Chodzi mi po głowie trekking z pełni zabudowanym napędem, ale pytanie jakie masz podjazdy (ograniczone przełożenia piast planetarnych).

     

  8. W wycieczkach pieszych używam (pod Androidem) OsmAnd+ ("+" oznacza płatną wersję, ja płaciłem z 16 złotych swojego czasu), bazująca także na Open Street Maps. Czy jest dobra na rower? Nie wiem, choć ma specjalny warstwy mapy przygotowane z myślą o rowerzystach.

     

    Do trekkingu jest rewelacyjna i za śmieszne pieniądze (dożywotnia licencja, dowolna liczba urządzeń). Warto ściągnąć darmową wersję (ograniczenie do 10 pobrań mapy offline) i samemu sprawdzić. Łagodnie się obchodzi z baterią, gdy masz włączone rejestrowanie śladu (testowane na 3 różnych telefonach).

  9. "Skóra naturalna jest dobra na kilkunastominutową jazdę przez miasto. Jak się jedzie więcej niż godzinę - nasiąka jak gąbka :("

     

     

    Słowo klucz: impregnat. Do 1,5h ulewy daje radę. Dłużej nie sprawdzałem, bo rzadko się jeździ więcej niż godzinę-dwie w warunkach miejskich.

     

    Dygresyjnie: kiedyś miałem zaimpregnowaną kurtkę skórzaną i kiedyś w niej mnie złapał deszcz (nie ulewa, ale jednostajne opady). Nie spodziewałem się, że potrafi tak skutecznie ochronić przed wodą. W dodatku oddycha. Szkoda, że była ciężka i wymagała starannej pielęgnacji, bo współczesne membrany i softshelle jeszcze mają daleką drogę bycia uniwersalnym.

     

    Z podobnego powodu do pracy jeżdżę w skórzanych butach: oddychające, odporne na wodę, ciepłe, ale noga się nie poci. Dobrej jakości skóra jest wytrzymała, a jednocześnie łatwo ją naprawić w domowych warunkach.

  10. Co do tylnych błotników mam inne doświadczenie. Mimo posiadania pełnych z chlapaczem (miejski rower) to i czasem, jak się szybciej jedzie, błoto potrafi przelecieć na bagażnik. Wolałbym nie wiedzieć jakbym wyglądał z jakimiś krótszymi, mocowanymi np. do sztycy. W sumie widzę jak inni wyglądają w taka pogodę jak jest właśnie za oknem. Ja wolę czystą odzież. :-)

     

    Worki foliowe poza zaletą w postaci ceny mają kilka wad: niska trwałość (szczególnie jak zakładasz na buty), pocenie się stóp i proszenie się o grzybicę (jak zakładane na/pod skarpetki). Podobny problem z rękawicami gumowymi.

     

    W zasadzie poza rękawiczkami rowerowymi dobre są zwykłe skórzane: bardzo trwałe (o dziwo po dwóch latach użytkowania w każdą pogodę poza latem nic im się nie działo -- szkoda, że jedną zgubiłem i musiałem kupić nowe), oddychające, wymagające małej konserwacji (krem do skór raz na 2 miesiące, ewentualnie impregnat). W cięższe mrozy zakładam na nie grubsze, te z jednym palcem (podpatrzone u 'unitedcyclist').

  11. [...]

     

    A wracając do tematu: ok, Macieju, powiedzmy że jestem w stanie zrozumieć Twoje argumenty, chociaż ja nigdy nie zauważyłem tego co opisujesz.

    Powiedzmy że automat dzień/noc akceptuję. Ale pozostaje jeszcze prędkościowy - niepotrzebny zupełnie. Natomiast, nieśmiało marzę o diodach "białych ciepłych" - jak tradycyjne żarówki i halogeny - trupie "białe zimne" wymagały ode mnie sporego czasu przyzwyczajenia i pomimo tego jak tylko znajdę diodowe białe ciepłe o odpowiedniej sile - idę do nich możliwie szybko.

    [...]

     

     

    Z automatem regulującym strumień światła w zależności od prędkości nie miałem do czynienia i chyba bym nie chciał mieć. Wolałbym możliwość samodzielnego przełączania.

     

    Co do barwy światła. B&M jest przeciętny pod tym względem, choć i tak lepszy od większości "chińczyków". Tak naprawdę tylko diody Rebel Philipsa spełniają takie wymaganie. Miałem je w lampce Philipsa SafeRide (wersja na baterię), przyjemnie się jej używało: wzorowy rozkład światła, barwa i więcej do szczęścia nie trzeba było. Nie są już produkowane, ale niedawno doczytałem, że Spanninga przejęła produkcję i występują pod nazwą Axendo. Przy okazji poprawili parę denerwujących rzeczy. Polecam, zarówno wersje na dynamo i akumulatorki.

  12. Ja stanę w obronie lampek z trybem świateł dziennych (automatycznym, czy też ręcznym -- o ile istnieją). Zasada ich działania jest prosta: masz główny reflektor oraz dodatkowe(-ą) diody (diodę), których kąt świecenia jest bardzo szeroki i zwykle są umieszczone po bokach lampki. Dla uproszczenia: pomijam lampki z dodatkowymi diodami do świateł pozycyjnych (jak moja, gdzie jest łącznie 5 diod), tutaj jest jeszcze więcej możliwych kombinacji.

     

    W nocy i w silny deszcz świeci się tylko główny reflektor pełną mocą, aby oświetlić sobie drogę, a diody do jazdy w dzień są wygaszone.

     

    W dzień i w mgle mocne światło nic nie daje, wręcz pogarsza widoczność drogi (jeżdżę w okolicy, gdzie występują spore mgły i wyleczyło mnie to z mocnych lampek). Wtedy tryb dzienny się przydaje: główna dioda świeci słabiej (bo i nie ma co oświetlać), ale dzięki zaoszczędzonej energii można włączyć dodatkowe diody, które naprawdę poprawiają widoczność rowerzysty, a nie oślepiają (sprawdzałem przy pomocy drugiej osoby).

     

    W skrócie: tryb dzienny ma pozwolić być lepiej widocznym w dzień i w mgle, nocny -- aby mieć lepszą widoczność w nocy.

  13. Też używam B&M i -- ogólnie -- warte są swojej ceny. Niemniej, czasem potrafią przekombinować z gadżetami.

    15 km/h to jednak zbyt niski próg w mieście, gdzie prędkości chwilowe 20-25km/h nie są niczym trudnym i nadal wolałbym lepsze doświetlenie w najbliższej strefie. A za loterię w zależności od temperatury -- duży minus.

     

    A i ciężko porównywać bazując tylko na luxach. Ja mam Cyo T Senso Plus (60 lux), a wczoraj dziewczynie zamontowałem Lyt T senso plus (30 lux). niby dwukrotnie słabsza, ale bardziej mi się podoba. Czemu? Doświetlenie najbliższej strefy przed rowerem i że światło pozycyjne/dzienne obejmuje całą powierzchnię lampki, łącznie z odblaskiem. U mnie tylko dół lampki. Z chęcią bym się zamienił, mimo że napisałem wcześniej że 50 lux jest dla mnie najbardziej optymalne. :D

     

    Ten X-Light wygląda jak Lyt w wersji 15 lux i z prostszą soczewką.

     

    Ten Eyc z linka ma zasadniczą wadę: stawiali podczas projektowania na mały rozmiar lampki. A fizyki się nie oszuka: nie włożysz dużego kondensatora a i trudniej modelować wiązką światła.

  14. A przypadkiem także nie z v-breakami? Swego czasu czytałam jakiegoś blogera, który pół świata zjeździł na rowerze. Dosłownie. Czyli Azję i Amerykę Południową. I on właśnie pisał, że nigdy żadnych innych niż vb, bo te naprawi wszędzie, a z tarczówkami tylko w cywilizowanym świecie.

     

     

    Jestem w stanie uwierzyć i to po doświadczeniach w zimę. Patrzę na rowery kolegów, którzy jak ja jeżdżą po mieście. Szczególnie na mrozie parkowanie na zewnątrz szybko weryfikuje trwałość hamulców.

     

    Ja mam rolkowe i nie wymieniłbym na żadne inne -- można je przegrzać i wymagają specjalnego smaru, ale są niemal niezniszczalne. Tarczowe hydrauliczne u większości osób nie przeżywają zimy i na wiosnę są problemy z szczelnością. Co ciekawe: te z niższych grup są bardziej trwałe. Jedynie pozytywne wspomnienia mam z obręczowymi Magury (HS11?) i mechanicznymi tarczowymi (Avid BB7/BB5).

  15. Po kolei :)

     

    Jeżeli chodzi o zdjęcia, to naprawdę nie muszą być jakieś wydumane :) Mogą być zrobione nawet telefonem komórkowym, byleby były zrobione przy dobrym oświetleniu (najlepiej na zewnątrz i nie pod słońce). No i zrobione tak, aby było widać cały rower, oraz szczegóły - siodełko, przerzutki, korbę, kokpit, piasty itd. Tak naprawdę, to jest 10 minut roboty - mówię o zdjęciach przy których nie będziemy się "modlić", kombinować z kadrowaniem itd. Nie chodzi o to, żeby komuś przygotowanie dla mnie tych zdjęć zajęło zbyt wiele czasu.

     

    Po 4 tysiącach przebiegu już można powiedzieć o rowerze coś więcej. Oczywiście, im bardziej długodystansowy test, tym fajniej. Ale to nie muszą być rzeczy styrane przez lata, bo może się okazać, że nie ma ich już w sprzedaży :)

     

    Siodełka, opony - wszystko mile widziane.

     

    Jeżeli chodzi o samą kategorię, to nie patrzcie na to czy to rower miejski/górski/szosowy - każda tematyka jest ciekawa i znajdzie swoich odbiorców.

     

     

    [...]

     

     

    W drugiej połowie grudnia zwykle mam więcej wolnego czasu, więc może uda mi się napisać coś bardziej składnego niż test na forum. A jak jeszcze trafi się lepsza pogoda (liczę na śnieg), to i zdjęcia byłyby lepsze i w ciekawszej scenerii.

     

    Z długością czasu testowania to faktycznie; nie warto przesadzać. Ja mam to szczęście, że miejskie rowery raczej ewoluują niż producenci robią radykalne zmiany i test rocznika 2017 na początku 2018 roku nie straci na aktualności.

     

    Co do siodełek: to trochę "wredny" temat. Mogę ocenić jak dla mnie jest wygodne, co jest mało przydatne dla innych. Z drugiej strony dużo mogę powiedzieć o trwałości tego co używam i jego charakterystyce. Pomyślę o tym.

     

    Sakwy: zmieniam je, bo mi się zwykle nudzą (no co? Drogie Panie mogą zmieniać torebki co miesiąc, to chyba mogę to robić z sakwami co pół roku? ;-) ). Jedyny wyjątek to te co posiadam obecnie, bo mam je już od 1 roku i 4 miesięcy (ale: zamówiłem już nowe).

     

    Testy opon: z chęcią spiszę, ale poczekam na zimę, bo liczę, że będzie bardziej śnieżna i będę mógł spisywać doświadczenia na bieżąco.

  16. W sumie dobry pomysł. Ja umieszczałem na forum, bo taki tekst ma prostszą formę. Jednak wpis w postaci artykułu na blogu wymaga przyłożenia się: począwszy od zdjęć, po pisanie składnych zdań po polsku, a ja jestem leniwy. ;-)

    W sumie mógłbym się pokusić o porządny test swojego roweru, ale ma zaledwie 9 miesięcy i przejechane coś ok 4 tysięcy -- trochę za mało, aby ocenić trwałość miejskiego roweru, ale po najbliższej zimie czemu nie.

    Zastanawiałem się kiedyś nad wpisem na forum odnośnie sakw, które używałem. Tu mam problem, bo sakw w rękach miałem sporo, ale lubię je często zmieniać.

    Na pewno mogę się podzielić doświadczeniami z oponami o maksymalnej ochronie antyprzebiciowej: Vredestein -- marka mało popularna w Polsce, a pozytywnie mnie zaskoczyła, czy siodełkach Terry (równie mało popularne).

    Generalnie 99% mojego doświadczenia jest związana z rowerami i akcesoriami miejskimi i tutaj może być problem. To dosyć specyficzna tematyka i może nie znaleźć odbiorców (vide: liczba tematów na tym forum).

  17. Jeden z największych debili rowerowych jakich spotkałem, wziął ze sobą głośnik BT do Puszczy Kampinoskiej i napieprzał tam muzyką disco polo. Uważam ze w lesie powinno się na takich rowerzystów polować.

     

     

    Nie tylko w lesie...

     

    Lubię słuchać muzyki (w ogólności, bo nie na rowerze i samochodzie), ale są granice uszczęśliwiania innych i wolę słuchawki. :-)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...