Skocz do zawartości

Persymona

Użytkownicy
  • Postów

    50
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Persymona

  1. Cześć, Monika, na dętce powinnaś znaleźć informację, jaki zakres rozmiarów opon do niej pasuje. Pompujesz koła zgodnie z zaleceniami na oponach, na dętce nie ma informacji o ciśnieniu.
  2. Dzięki, nie wiedziałam, że Decathlon wysyła za darmo z możliwością zwrotu w sklepie :) W Intersporcie w Katowicach były ostatnio mocno przecenione męskie spodenki Bergmana, z damskimi kiepsko.
  3. Zorientowałam się - zestaw latarka Convoy s2 + ogniwo + ładowarka + uchwyt to koszt ok. 200zł (lub trochę taniej przy zamówieniu bezpośrednio z Chin przesyłką nierejestrowaną), zdecydowanie nie na moją kieszeń ;) Szukam dalej...
  4. Czy ktoś coś wie na temat damskich spodenek rowerowych z wkładką długość 3/4 lub zwykłe, długie? Mile widziane oferty promocyjne i wyprzedaże; byłam w Decathlonie, Go Sporcie, Intersporcie i nic ciekawego (albo fajne wyprzedaże, ale rozmiar XS)... Idzie jesień, czas się ubrać :-) Odnośnie spodenek z Lidla - mam dwie pary, jedne darowane, model bodajże z ubiegłego roku, drugie nowe, kupione w lipcu. Te pierwsze, starsze, są bardzo w porządku, duża, gruba i mięsista wkładka CoolMax, jeździłam w nich cały urlop (upał 35-37 stopni, trasy 50-70 km), tyłek nie narzekał, nie poodparzałam się od pampersa, chociaż uda coś narzekały na silikonowe paski antypoślizgowe - przyznaję się bez bicia, że nogawki oblewałam obficie zimną wodą, bo nie dało się wytrzymać w upale, i może dlatego skóra zaprotestowała. Nowy model to nieporozumienie, wyłącznie na krótkie trasy do ok. 30km, wkładka cienka, sztywna, wąska i krótka.
  5. Dzięki. Co do parametrów to wiem, że opisy mają się nijak do rzeczywistości, swego czasu majstrowałam trochę przy Power LED (mam z nich DIY oświetlenie do akwariów) i zauważyłam, że wielu ma tendencję do maksymalnego zawyżania specyfikacji technicznej. Nie potrzebuję wypasionej lampki, bo po lasach i bezdrożach nocą nie jeżdżę, planuję jesienią jeździć czasem do i z pracy (8-10km w jedną stronę, powrót po godz. 18 lub 20), po mieście, ale na trasie mam odcinek ulicy ze 2-3km bardzo słabo oświetlony, szukam lampki/latarki, która pomoże mi bezpiecznie przejechać ten kawałek bez ryzyka, że wyląduję w rowie :)
  6. A coś tego typu? http://allegro.pl/latarka-led-swat-q5-xr-e-cree-zoom-2x-aku-uchwyt-i4996317316.html Tak świeci:
  7. A czy możecie coś polecić z półki bardziej ekonomicznej (do ok. 80zł) - chodzi mi o lampę przednią, która w miarę oświetla drogę (planuję jeździć póki pogoda pozwoli i lampka przyda się wieczorami na słabiej oświetlonych odcinkach w mieście).
  8. w tym sezonie musiałam skorzystać z łatki samoprzylepnej - mam zwykły komplet 6 szt. za 6zł, razem z kawałkiem papieru ściernego. Przykleiła się bez problemu i udało się dojechać do celu (kilka km), w domu wymieniłam dętkę na nową - dla mnie łatka jest tylko tymczasowym rozwiązaniem. Można oczywiście jeździć na łatanej dętce, póki łatka nie puści i wtedy wymienić na świeżą dętkę, co kto lubi. Jak jeżdżę blisko cywilizacji, to biorę ze sobą tylko łatki i pompkę, by było lżej. W dłuższe trasy wrzucam do plecaka też nową dętkę. Przed chwilą próbowałam odkleić łatkę - nie ma szans ;-) W czasach, kiedy firmowa dętka kosztuje 10-15zł, nie widzę sensu w szukaniu uber-wytrzymałych łatek.
  9. W tym przedziale cenowym wszystkie kaski są porównywalne, robione w Azji, o bardzo podobnej konstrukcji, różnią się w zasadzie tylko logiem. Ważne, by kask dobrze dopasować (ja swój najpierw przymierzyłam w sklepie stacjonarnym a później kupiłam taniej przez internet), lepiej przymierzyć przed zakupem bo sam obwód głowy to nie wszystko.
  10. Reklamacja została odrzucona - producent stwierdził, że... miałam pecha a uszkodzenie mogło powstać dużo wcześniej (w rzeczywistości przed wyjazdem opony były jeżdżone raz, potem dokładnie sprawdzone, a kapcia złapałam na następnej jeździe). Dobrze, że wrzuciliśmy do bagażnika moje stare, wysłużone, niemal całkiem gładkie opony, na których później przejeździłam cały urlop. Szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia tego kamyczka ;-) Pozostaje mi wywalić tylną oponę do kosza a przednią wystawić na sprzedaż (z paragonem i 2-letnią gwarancją), może akurat ktoś potrzebuje :-)
  11. Kamyczek wbił się w oponę (udało się go wyjąć), przebił ją na wylot, razem z dętką, w oponie została oczywiście dziurka, stąd pytanie, co dalej, bo nigdy nie przebiłam opony i nie wiem, czy jest do wywalenia, czy to się jakoś zabezpiecza i jezdzi dalej. Reklamacja dotyczyła uszkodzenia opony na boku, z dala od hamulców, to była wada opony, nie uszkodzenie mechaniczne.
  12. Końcem czerwca kupiłam nowe opony do roweru, Schwalbe Hurricane 28x1.6. I albo jakość tych opon jest jest fatalna, albo mam pecha. Najpierw, po przejechaniu max 150km (parę krótkich wypadów) musialam reklamować tylną oponę, bo przetarla się na boku (reklamacja rozpatrzona pozytywnie), a teraz na wakacyjnym wyjeździe rowerowym już pierwszeho dnia opona przedziurawiła się... na malym kamyku na ścieżce rowerowej na Morawach, nie przejechałam nawet 100km (to była druga przejażdżka na niej). Powietrze z koła uszło błyskawicznie, latanie dętki w 36 stopniach w cieniu to masakra... Przykra niespodzianka i totalny niesmak - zainwestowałam w rzekomo wzmacniane firmowe opony, które są cienkie jak papier i mniej wytrzymałe niz tanie CST, które używam od 5 lat i którym niestraszny szutr, szkło, korzenie, itd. Opony oczywiście użytkowane prawidlowo... Mam ochotę odesłać towar do producenta i zażądać zwrotu pieniędzy, ale to pewnie niemożliwe. Podpowiedzcie więc chociaż, czy opone mozna dalej użytkować (przyznam, że nigdy nie przebilam opony)? Rozciecie jest niewielkie, ale patrząc na jakość, to nie wiem co zrobić. Szkoda mi wyrzucić na śmietnik prawie nowa opone za ponad 60zl,a na pewno nie kupie kolejnej Schwalbe.
  13. Jakiś czas temu stanęłam przed dylematem, jaki wybrać drugi rower crossowy, do rekreacyjnej jazdy przez miasto i w lekkim terenie (bez szaleństw). Mój pierwszy, główny rower, to Author Integra, zakupiony w 2010 r.. Szukałam czegoś podobnego, ale bardziej ekonomicznego. Wybór padł na rower polskiego producenta KANDS – model Cross Line 1100. Specyfikacja: RAMA: KANDS ALUMINIUM 17", 19" WIDELEC: SR-SUNTOUR NEX REGULACJA HAMULCE: SACCON V-BREAK ALUMINIOWE KORBY: SHIMANO FC-M131 48/38/28 L175 SUPORT: NECO MASZYNOWY KLAMKOMANETKI: SHIMANO ALTUS M-310 PRZERZUTKA T.: SHIMANO ACERA-M390 PRZERZUTKA P.: SHIMANO TOURNEY TX-50 KASETA: SHIMANO HG-31 8 RZĘDOWA KOŁA: 28" KANDS MAXX P/SHIMANO KASETA OPONY: CST 700x38C SZTYCA: ZOOM ALUMINIOWY MOSTEK: ZOOM ALUMINIOWY AHEAD Miałam sporą zagwozdkę, czy zdecydować się na zakup roweru przez internet. Niewiele sklepów oferuje te rowery do obejrzenia na miejscu, trzeba dobrze poszukać. W moim przypadku w okolicy są dwa sklepy, które mają coś wspólnego z KANDSEM, ale akurat w żadnym nie było modelu, który mnie interesuje. Marka obecna na naszym rynku od paru sezonów, jednak wciąż mało znana (mam swoje domysły, czemu tak jest, ale o tym na koniec). Ostatecznie stwierdziłam, że zaryzykuję. Zamówiłam rower w rozmiarze 17” (dostępny jest jeszcze 19"). Przyszedł szybko, wstępnie wyregulowany, skręcony (do wyprostowania kierownica i pedały do dokręcenia; w moim przypadku kierownica była do góry nogami – trzeba było poluzować na mostku, przekręcić i poprawić klamkomanetki – to istotna uwaga dla nowych nabywców, którzy są zieloni w temacie, bo założę się, że znalazłby się jakiś artysta, który by tak jeździł; nie wiem, czy to był błąd producenta czy osoby regulującej rower przed wysyłką). Na pierwszy rzut oka wszystko prawidłowo, chociaż rama ma kilka małych defektów estetycznych, typu lekko rozmazany nadruk czy jakieś drobne nierówności lakieru (Author w tej materii też nie jest idealny). Dobra, może się czepiam ? Wizualnie rower wygląda nieźle, kolorystyka modelu typowo "babska", miłe zaskoczenie - lakier matalik. Obręcze kół w stożek wyglądają całkiem rasowo. Rama jest przystosowana do założenia hamulców tarczowych. Producent udziela 2-letniej gwarancji na ramę i rocznej na podzespoły. Co dalej – chwyty – z wypustkami, dość elastyczne, radziłabym jeździć raczej w rękawiczkach - mogą się wpijać. Sprzedający podawał w opisie siodełko VADER, mam jednak inne i... to tak naprawdę siodełko ACCENT DERRY, porównałam z siodełkiem brata i kształtem, wymiarami jest takie samo, różni się w zasadzie nadrukiem. Siedzi mi się komfortowo, nie zwracam uwagi na siodełko. Ten model ACCENTa jest lubiany przez rowerzystów, więc pozostaje mi się cieszyć, że mam właśnie takie siodło, bo opinie o VADERze są często negatywne ? Pedały plastikowo-aluminiowe, wygodne. A teraz wrażenia z jazdy: Pierwsze przejażdżki - w sumie ok. 60km (dwie po 25km i jedna krótka), połowa przez miasto (asfalt, kostka brukowa), dalej trasa rowerowa w Lesie Murckowskim w Katowicach – ubite ścieżki leśne, miejscami nieco luźnych kamieni, trochę szuter, parę podjazdów i zjazdów po utwardzonych ścieżkach kamienistych. Po asfalcie rower jedzie sam, towarzysze wyprawy mieli problem, by mnie dogonić, a to zawsze ja robię za ogon ? Prawdopodobnie jest to efekt nowości, czystości napędu oraz opon CST semi-slick 700x40, które mają prawie całkiem gładki grzbiet i rząd klocków na bokach. Wydaje mi się, że będą to opony dość uniwersalne, po lesie jeździło mi się całkiem komfortowo, bez strachu w oczach. Amortyzator działa płynnie i miękko, wychwytuje dobrze drobne nierówności, przy energiczniejszej jeździe po asfalcie tracę część energii lekko „pompując” amorek – przyda się regulacja. Przerzutki – z przodu Shimano Tourney, z tyłu Acera. Acerę mam też w drugim rowerze, na moje potrzeby jest wystarczająca, nie narzekam, biegi zmieniają się dynamicznie i cicho. Jak się zachowa Tourney – nie wiem, ale przedniej przerzutki używam sporadycznie, więc powinna dać radę. Przerzutki na razie nieźle wyregulowane (pamiętajcie, by zdjąć naklejkę serwisową z dużej przerzutki – chrobocze podczas jazdy), po ok. 200km zlecę ponowną regulację w swoim serwisie. Klamkomanetki według mnie są trochę nieergonomiczne – nie rozumiem pomysłu umieszczania jednej dźwigni zmiany biegów między klamką hamulca a kierownicą, jest zbyt schowana i pod dziwnym kątem, czasem muszę przekręcić rękę, by wrzucić kolejny bieg – może to kwestia przyzwyczajenia... Na razie mogę powiedzieć tyle: rower kupiony za mniej niż 1 000zł i to będzie chyba jeden z bardziej udanych zakupów. Jestem zaskoczona lekkością, z jaką jeździ się na tym sprzęcie. Nie mam zbyt dobrej kondycji i do tej pory nie rozwijałam takich prędkości. W terenie nie radzi sobie wcale gorzej, niż mój Author Integra 2009, za którego zapłaciłam kilkaset złotych więcej. W tym przedziale cenowym (ok. 1 000zł) to bardzo rozsądny wybór, dobór osprzętu wygląda na przemyślany (jest już kaseta - to duża przewaga nad znanymi markami, które w przedziale do ok. 1200zł oferują w większości modele z wolnobiegiem), w zestawie są niezłe opony CST 700x40. Na chwilę obecną - polecam. Dla równowagi parę uwag krytycznych: spawy trochę rzadsze, mniej estetyczne niż w rowerach konkurencji, nie wiem, jak to się przekłada na jakość i wytrzymałość, producent zapewnia, że konstrukcja jest solidna i wytrzymała, lakier nie wygląda na najlepszy, jest parę mniej starannych wykończeń (trzeba się przyjrzeć), przydałaby się nalepka ochronna na część ramy pod łańcuchem (patrz punkt wyżej), nie ma śrubek na bidon, które są w standardzie w innych rowerach ? brak odblasków – mała, tania rzecz a cieszy i zwiększa bezpieczeństwo, duży napis na ramie – adres strony www producenta – niektórych może to razić, że będzie jeżdżącą reklamą, ja zdaję sobie sprawę, że producent wszelkimi (możliwie ekonomicznymi) sposobami chce rozreklamować swoją markę, kiepski kontakt z producentem; chciałam zdobyć rozpiskę (rysunek) z wymiarami ramy 17” i 19”, pisałam e-maile w tej sprawie do producenta, dzwoniłam, odsyłano mnie do działu produkcji, gdzie albo nikogo nie ma, albo telefon jest wyłączony; rozmiarów do tej pory nie otrzymałam, dziwna polityka firmy – powinni brać przykład z bardziej doświadczonych firm i udostępniać oficjalne rysunki/schematy z geometrią ramy, zwłaszcza że dostępność rowerów KANDS w sklepach stacjonarnych jest kiepska, nieczytelne, mikroskopijne rysunki w instrukcji obsługi – współczuję laikom w temacie rowerów, błędy w tekście instrukcji – nie jestem purystą językowym, ale błędy typu „nie jeźdź po chodniku”, liczne literówki powodują u mnie konsternację... niektórzy mogą narzekać na brak wyboru kolorystyki w przypadku tego modelu. Parę zdjęć detali na koniec (przy okazji wrzucę resztę):
  14. Kilka lat temu jeździłam trochę koleją z rowerami - jest albo przedział "towarowy", gdzie bezpiecznie stawiasz/wieszasz rower i siedzisz obok, albo pchasz się z rowerem do zwykłego wagonu pasażerskiego (rozwiązanie absolutnie idiotyczne). Oczywiście rower masz cały czas na oku i mówimy o liniach z możliwością transportu rowerów. Ceny na stronie i dworcu powinny być takie same, uważaj tylko, w której kasie na dworcu kupujesz bilety (kiedyś kupiłam w kasie X i doliczono mi dodatkowe opłaty za transakcję na przejazd linią przewoźnika Y). Parę lat temu jeżdżenie koleją z rowerem to była przygoda, zwłaszcza wsiadanie lub wysiadanie na niskich peronach, można sobie wybić zęby, albo jazda pociągiem bez miejsca na rowery. Mam nadzieję, że jest już lepiej.
  15. Kaski "ze styropianu" (a takie stanowią większość) w przeciętnym przedziale cenowym mają za zadanie przyjąć część siły uderzenia, czemu zazwyczaj towarzyszy połamanie lub pęknięcie konstrukcji. Znajomy lata temu miał kask z górnej półki, przewrócił się (niegroźny upadek), kask się połamał, bluzgał strasznie, bo wydał kilka stówek, ale tak te kaski po prostu działają. Podstawą dla rowerzysty jest ostrożna i rozsądna jazda, unikanie niebezpiecznych miejsc i sytuacji - w ruchu miejskim kask owszem, zwiększa nasze bezpieczeństwo w razie np. przewrócenia się, ale w poważniejszych sytuacjach nie jest sensowną ochroną. Kask warto mieć, ale nie można wychodzić z założenia, że dzięki niemu jesteśmy nieśmiertelni.
  16. Arckadius, kolega wyżej dobrze radzi - szukaj roweru miejskiego z przerzutką (np. w piaście typu Nexus, są teraz popularne), 3 biegi to minimum, wersja fajna na polskie warunki to 7 przełożeń. Niestety nie mamy tak płaskiego kraju, jak np. Holendrzy :) Wyprostowana pozycja nie sprzyja siłowej jeździe, bardzo ciężko też pedałować na stojąco z powodu samej geometrii ramy. Moim zdaniem w mieszczuchu, przy takiej pozycji amortyzator jest zbędny - waga rowerzysty przypada głównie na tył roweru, ręce są zazwyczaj lekko oparte o kierownicę. Zamiast amortyzatora wolałabym zdecydowanie przerzutkę.
  17. To ja może tak z własnego, bardzo skromnego doświadczenia. W moim Authorze Integra kilka sezonów jeździłam na "domyślnych" oponach CST 28x1.4. Modelu niestety nie jestem w stanie określić. Niezła na asfalt, ścieżki rowerowe, w terenie... średnio. Boczne klocki na tyle małe, że nie zapewniały dobrej przyczepności, przy jeździe po nierównym (ubita droga kamienista, jakieś niewielkie korzenie na ścieżce, szyszki) czułam się niepewnie. Piasek na trasie? Często trzeba było zejść... W czerwcu wymieniłam na Schwalbe Hurricane 28x1.6, które polecono mi na innym forum. Zmiana w terenie zdecydowanie na lepsze, opona lepiej trzyma, piasek - bezstresowo. Na asfalcie dalej jest w porządku, nie odczuwam znaczącej zmiany na gorsze. Od dzisiaj mam drugi rower na oponach CST Traveller Cross C1293 28x1.6. Po pierwszej przejażdżce 25km po asfalcie i w lekkim terenie (utwardzone ścieżk iw lesie, troszkę sztur, nieco kamyczków) - na asfalcie bajka, rower sam jedzie. Na ścieżkach w lesie sprawdzają się całkiem fajnie, gładki grzbiet opony w niczym nie przeszkadza, nie odczuwam większej różnicy między nimi a Schwalbe Hurricane, czy tak będą się sprawowały dalej - zobaczymy. Moim zdaniem opona 1,6 jest optymalna w cyklu asfalt-ubite ścieżki leśne/polne. Czy iść wyżej? Zależy, co przeważa i jak jeździmy - ja jeżdże spokojnie i zachowawczo, nie lubię szaleć. Odpowiednie ciśnienie w kole też ma bardzo duże znaczenie, czyli: na asfalt pompujemy solidnie, a w teren nieco słabiej (wszystko w zakresie, jaki podaje producent!).
  18. Oj, tak, Las Murckowski jest naprawdę fajny, bardzo dawno nie byłam (i coś czuję, że podzielę Twój los i się zgubię) - chyba się wybiorę na początku tygodnia, żeby przetestować nowy rower :)
  19. Rock, to dobre rozwiązanie dla kogoś, kto już ma jakieś pojęcie o rowerach i wie, na co zwrócić uwagę. Koleżanka wyżej przyznaje się, że jest "zielona", więc zakup używanego roweru to nie jest najlepszy pomysł, chyba, że ma możliwość obejrzenia roweru z kimś, kto się na tym zna i ma doświadczenie - wtedy warto rozważyć taką opcję :) Należy też pamiętać o tym, że kupując rower należy się zabezpieczyć i sprawdzić, czy nie jest kradziony (przejrzeć ogłoszenia o kradzieży na forach rowerowych i w serwisach ogłoszeniowych, sprawdzić nr ramy w jakiejś bazie numerów rowerów kradzionych - jeślis przedający nie chce przesłać zdjęcia nru ramy to można mu od razu podziękować, poprosić o dowód zakupu, podpisać umowę kupna-sprzedaży, porównać cenę roweru z innymi ofertami i uważać, jesli cena jest szokujaco niska itd.), niestety rowery u nas są często kradzione i można zostać nieświadomym paserem.
  20. Chudów (zwłaszcza okolice) to fantastyczne miejsce, ostatnio zaliczyliśmy wyjazd z Batorego na Chudów (z małym przystankiem) i z powrotem, bardzo fajna, łatwa trasa, większość lasem i bocznymi drogami - unikamy ruchliwych odcinków. Zamyka się w ok. 45km. Trasę postaram się wrzucić później. Oprócz tego mogę polecić przejażdżki po Lasach Kochłowickich (Ruda Śl.), piękne tereny w sercu aglomeracji, mało ludzi, liczne ścieżki rowerowe w lesie. Jako atrakcja kilka bunkrów po drodze ;) Warto zajrzeć do Goczałkowic i Pszczyny - swego czasu jeździłam w tamtych okolicach na wycieczki 70-85km (Goczałkowice, Łąka, Pszczyna, Kobiór itp.). A macie jakieś sprawdzone, fajne trasy rekreacyjne po Katowicach i bliskiej okolicy? Tak do 30-35km, żeby można wyskoczyć przed/po pracy :)
  21. Schwalbe ostatnio chyba coś kuleje z jakością, ja kupiłam Hurricane i po 150km tylna opona (prawidłowo założona, napompowana i używana czysto rekreacyjnie) zaczęła bić i była przetarta/pęknięta na boku: Na szczęście wymienili od razu bez gadania na nową, jeszcze nie założyłam, ale mam nadzieję, że to będzie koniec przykrych niespodzianek :)
  22. Jeśli będziesz się poruszać głównie po asfalcie, to rozważ zakup roweru na kołach 28" z węższymi oponami, tj. rozejrzyj się za rowerem crossowym zamiast czymś w stylu MTB. Rower crossowy na kołach 28" świetnie sprawdza się na asfalcie (niskie opory toczenia, duża prędkość), dobrze radzi sobie też ubitych drogach leśnych czy polnych, a z odpowiednimi oponami nawet okazjonalny piasek nie będzie przeszkodą. "Siostrą" Kands Energy 1100 jest Kands Cross Line 1100, jeśli dobrze kojarzę - ma identyczny osprzęt, ale nieco inną geometrię ramy (bardziej wyprostowana pozycja podczas jazdy) i oczywiście koła. Cena porównywalna.
  23. Na terenie aglomeracji śląskiej (Katowice, Chorzów) jest parę sklepów, które oferują te rowery na miejscu. Pech chciał, że w żadnym nie ma "mojego" modelu i rozmiaru, ale mimo to zajrzałam do pobliskiego rowerowego, by chociaż rzucić okiem na ramę i estetykę - wiadomo, osprzęt seryjny Shimanowski i tu różnic raczej nie będzie. Rama wygląda całkiem ładnie i solidnie, nalepki "pod lakierem", spawy nie budzą zastrzeżeń (choć spawaczem nie jestem i mogę się mylić :) ), tzn. wyglądają porównywalnie do ekonomicznych ram popularnych producentów jak Kellys, Kross czy Author. Jak z jakością lakieru - trudno stwierdzić, myślę, że pancerny nie będzie ;) Jedyne, co uznałabym za mankament (raczej wizualny) to fakt, że w jednym z kilku wystawionych rowerów pod firmową nalepką na froncie był albo kawałek źle opracowanego metalu(zadzior) albo jakieś zanieczyszczenie. Siodełka wyglądają nieźle, chwyty kierownicy także. Całkiem fajnie prezentują się trekingi Kandsa. Rzeczy czysto technicznych typu luzy nie sprawdzałam, bo się nie znam a i w sklepie ciasno jak w domku hobbita. Pytałam, jak wygląda reklamacja - wg sprzedawcy prawie zawsze element jest wymieniany sztuka za sztukę (nie ukrywał, że reklamacje dotyczą zazwyczaj amortyzatora i korby/suportu). Na ramę reklamacji jeszcze ponoć nie mieli. Stwierdziłam, że zaryzykuję, w przyszłym tygodniu rowerek powinien do mnie przyjechać. Jak mi nie podejdzie to stracę tylko parę złotych na kuriera :)
  24. Witam serdecznie Forumowiczów ? Podepnę się do tematu. Szukam roweru crossowego do spokojnej jazdy rekreacyjnej, to będzie mój drugi rower - mam już Authora Integrę 17" sprzed kilku sezonów, ale stoi w innym mieście-bazie wypadowej i szukam ekonomicznego alternatywnego roweru, który będę mieć pod ręką (kupiłam wiosną holendra i niestety ten typ roweru mi nie leży, stąd poszukiwania crossa). Widzę, że przewija się w temacie coraz popularniejszy Kands - czy ktoś widział te rowery na żywo? Jaka jakość ramy, spawów? Znalazłam model Kands Cross Line (to chyba tegoroczna wersja modelu Energy 1100 z ubiegłego sezonu), damski, w atrakcyjnej cenie jak na wykorzystany osprzęt (zamyka się w 1000zł po przecenie). http://rowerykands.pl/rowery/103-kands-cross-line-lady-28-model-2015.html Rozważałam jeszcze Rometa Orkana 1.0D, ale Kands jest już na kasecie, lepsze manetki, z tyłu Acera itp, a cena atrakcyjniejsza. Czy warto rozważyć zakup Kandsa? Czy rama jest standardowa? Obecnie ujeżdżam 17" i jest okej, nie bardzo mam możliwość przymierzyć się do Kandsa 17", czekam na rysunek z wymiarami od producenta, ale nie wiem, czy się doczekam... ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...