Skocz do zawartości

PawelGeo

Użytkownicy
  • Postów

    335
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez PawelGeo

  1. trafiłem na ranking stron o tematyce rowerowej.

    Jeśli ktoś nie czytał to tu link: https://www.1enduro.pl/media-rowerowe-2018/

    Poniżej pierwsza szóstka gdzie ostatnia liczba to ilość wizyt / 3 miesiące. Gratuluję! Nie zdawałem sobie sprawy, że to taka ilość!

    1 roweroweporady.pl Blog 2268000
    2 naszosie.pl Portal 2025000
    3 bikeworld.pl Portal 2013000
    4 rowery.org Portal 1308000
    5 wrower.pl Portal 1024000
    6 1enduro.pl Blog 778700
  2. Bardzo fajne koła. Może nawet lepsze od Fulcrum Racing Quattro. Z Fulcrum jest ten problem że mają niestandardowe szprychy, które trzeba kupować po kilka sztuk i nie można kupić samej obręczy jakby coś się nią stało. Piasty DT Swiss są pewnym standardem i są do nich bez najmniejszego problemu dostępne części zamienne, możesz kupić samą obręcz i szprychy. Świetna opcja. Paweł też ma jakieś koła DT Swiss ale z górnej półki. I chyba też jest zadowolony.

    Mam DT SWISS RR 21 DICUT. Koła są rewelacyjne. Chwaliłem się tym już wcześniej na forum. Śmiało mogę polecić taką parę. Tylko myję i pompuję a poza tym jazda tylko po asfalcie. Jak muszę przejechać jakiś remontowany odcinek drogi, gdzie jest piasek, tłuczeń, żwir itp to znacząco zwalniam do "tempa listonosza". Koła są ciągle proste, mam przejechane 1100km.

  3. Dzięki Jacek za kawałek cennej wiedzy. Właśnie zastanawiałem się jak wysoki stożek byłby dla mnie najlepszy. Dopytywałem ostatnio jednego kolarza o wadze zbliżonej do mojej (65) który jechał na stożku 60 przód, 80 tył czy mu nie przeszkadza na wietrze, który akurat tego dnia wiał dosyć mocno, ale nie miał żadnych problemów. Te racing Quatro Carbon też miałem na oku ale czy 40mm będzie już dawał efekt aero? Szukam i kombinuję dalej.

    No Limited ma nawet fajne koła. Rozumiem, że polecasz raczej omijać szytki - kiedyś wspominałeś, że to drogi sprzęt.

  4. Mam podobne doświadczenia co pepe. Maska zasłaniająca nos i usta wcale nie sprawdza się w sportowej jeździe. Sam próbowałem zasłaniać się buffem ale zrezygnowałem z tego. Gdy zasłania, szybko pojawia się skroplona para w okolicy ust i nosa. Nie muszę wdawać się w szczegóły co się stanie gdy to odsłonimy w czasie treningu na mrozie. Potwierdzam również problem z parującymi okularami. Zimą używam kominiarki zasłaniającej wysoko szyję, ślinianki i zatoki czołowe. Resztę twarzy smaruję kremem dla narciarzy. Właściwie zostają tylko policzki, nos i usta, reszta jest czymś zasłonięta.

  5. Od kilku dni mam Flare R city Bontragera. Smiało polecam ten model choć do najtańszych nie należy. Od kiedy jej używam prawie 100% aut wyprzedza mnie całkowicie lewym pasem. Wcześniej jeździłem z chińskim światełkiem z Aliexp (USB), które po kilku miesiącach używania nie wytrzymywało 2.5 godzinnej jazdy.

    Flare R świeci bardzo mocno, jest mała i całkowicie mieści się w obrębie sztycy (coś dla fanów aero) i jest ładowana przez USB.

  6. Ja mam na wyścigach MTB średnie 175 z maksem 185. To jest bardzo indywidualna sprawa i nie powinno się porównywać dwóch osób. Miarą wytrenowania jest niskie tętno mierzone rano, tuż po obudzeniu bez wstawania z łóżka. Biegacze - maratończycy mają wtedy tętno poniżej 40. Ja trenując lekkoatletykę w wieku kilkunastu lat (15-17 lat) miewałem tętno 220 po konkretnym treningu szybkościowym. Swój maks obecnie miałem dwa lata temu w biegu i było to 192 - powietrze łapałem rękawami.

  7. Bardzo dużo rzeczy kupiłem w zagranicznych sklepach, w tym jeden karbonowy rower i wszystkie ubrania. Oczywiście każdy zakup porównuję z ofertą naszych, Polskich dostawców i rzadko ale zdarzyło mi się coś drobnego kupić.

    Im coś jest droższe tym bardziej opłaca się kupić "na zachodzie". Porównując ceny najtaniej jest jednak w USA, ale tam nie próbowałem jeszcze robić zakupów.

  8. Wg mnie nie na takie obciążenia są obliczone ramy rowerów i nie ma się czego obawiać. Dla porównania:  zakładając uszkodzenie przy 15 km/h jak odnieść się do kilkudziesięciometrowych skoków na rowerach DH?

     

    załączam też filmik YT gdzie pokazują w którym momencie rama ulega uszkodzeniu.

     

  9. Golenie większego obszaru naszego ciała niż twarz jest obecnie bardzo popularne. Szczególnie szybko rozprzestrzenia się wśród sportowców, wystarczy podać przykład pływaków, gimnastyków sportowych, lekkoatletów, crossfitowców czy właśnie właśnie kolarzy. Nie jest to już ekstrawagancja ale czynność praktyczna czy nawet poprawiająca  osiągi (pływanie). Ale z drugiej strony świat się zmienia i nie uświadczysz publicznie panny z nogami zarośniętymi jak sarna.

  10. Post - apel.

    Posiadam małe doświadczenie w kolarstwie szosowym, ale jakieś już jest. Mam pewnie spostrzeżenie, o którym chciałem napisać już wcześniej.

    Głównie jeżdżę sam, czasami do kogoś w tasie dołączę, czasami ktoś mnie dogoni i dalej jedziemy razem. Z reguły jest miło i przyjemnie, rozmowa działa jak nożyce do czasu. Lecz, już kilka razy zdarzyło mi się jechać za kimś, kto nie chce prać swojego stroju kolarskiego. Nie ważne jak szybko jedziemy, a zawsze to było w okolicach 32-35 km/h, to gościa z przodu czuć. Nie do wiary, że nawet przy takich prędkościach koncentracja nazwijmy to po imieniu - smrodu, jest na tyle duża, że wyraźnie trafia w peleton z tyłu. Pół zakrętki płynu do prania i mała miska z wodą załatwia sprawę w 3 minuty. Jest lato, pot się leje a potem bakterie robią swoje. Te plastikowe stroje, których używamy są praktycznie niezniszczalne a wypranie ich po każdej jeździe trwa mniej niż prysznic z którego chyba żaden ścigant nie rezygnuje.

    Kolarze, pierzcie swoje stroje po każdej jeździe!

  11. Mili Panstwo,

     

    ... Scisle centrum z okolicami rynku to same bruki. Bylem zdziwiony jak dobrze mi sie po nich jechalo na moim Roubaix i jak widac bylo ze trzepie mojego mlodego na jego Tarmacu...

     

     

    Jacek, a może do tego dochodzi sprawa wagi? Mam swoje spostrzeżenie, gdy raz jechałem z przedstawicielami lokalnej koniny. Obydwaj kolarze siedzieli na aluminiowych rowerach, nie najnowszych i gnali po mega dziurawym asfalcie jak po stole. Ja ledwo trzymałem się ich koła i na mojej karbonowej szosie myślałem że wybiję sobie nadgarstki, urwę pasek od kasku. Nie wspomnę, że dolna szczęka latała mi jak u Turonia na kolędzie i bałem się o stan uzębienia. Była między nami jedna zasadnicza różnica. Panowie na oko byli blisko 30 kg w plusie do mnie i może tu jest analogia do Twojej opowieści? Masa, bezwładność itp. Rower jęczy ale człowiekiem tak nie rzuca? Od tamtej przejażdżki próbowałem sam tak jechać po tej drodze, ale zawsze zwalniałem. Dyskomfort był za duży.

  12. Sprawa jest na pewno bardzo złożona i my kibice nie wiemy nawet części tego jaka jest prawda.

    Czy sądzicie, że sponsor siedzący ileś lat w zawodowym peletonie nie ma pojęcia o dopingu? Aż tak naiwni na pewno nie są, więc karanie zawodnika jest tylko działaniem popisowym, nadającym się na pierwsze łamy gazet i ma za zadanie odwrócić uwagę od sedna. A może prawda jest taka, że dopingowicz jest jedynie kozłem ofiarnym w całej machinie. Takie ryzyko zawodowe, splendory zwija sportowiec a nie team ale jak go złapią to kara idzie jedynie w jego stronę a team popisując się grą aktorską rozkłada ręce i kiwa ze zdumieniem głową i dalej z innymi robią swoje.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...